Data: 2009-09-27 22:19:34 | |
Autor: Kazimierz Uromski | |
Z cyklu "organizacja ruchu rowerowego" :) | |
Jacek Maciejewski wrote:
Cześć 1.1. będzie to stanowiło wspaniały argument do stawiania B-9 przy każdej ulicy 'o nasilonym ruchu pojazdów' 1.2. będzie to stanowiło wspaniały argument dla wszelkiej maści moralizatorów drogowych "won debilu na chodnik" 1.3. będzie to oznaczało, że na każdym przejściu dla pieszych każdy kierowca będzie musiał się spodziewać pojazdów jadących ~30km/h, zamiast pieszych ~5km/h. może przydałoby się poprawić podejście kierowców do przejść dla pieszych, ale bez przesady w drugą stronę... 2.1. pomysł dobry, ale wymagałby odrzucenia konwencji wiedeńskiej, na co raczej chyba nie ma co liczyć... Rozwiązanie obu Twoich postulatów? - stawianie znaków "droga dla pieszych" z "nie dotyczy rowerów", które ostatnio zaczęły się podobno nawet pojawiać w naszym kraju (dzięki różnym "wojującym" cyklistom pokroju W.Sz.Cyklisty P. Hyły (-: ) |
|
Data: 2009-09-28 12:08:08 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
Z cyklu "organizacja ruchu rowerowego" :) | |
Dnia Sun, 27 Sep 2009 22:19:34 +0200, Kazimierz Uromski napisał(a):
1.1. będzie to stanowiło wspaniały argument do stawiania B-9 przy każdej ulicy 'o nasilonym ruchu pojazdów'I tak się je stawia. No i przecież nie możemy postulować zmian w PoRD argumentując że jakaś zmiana będzie lepsza bo zminimalizuje szkodliwe skutki innych głupich zapisów prawa czy poczynań władzy administracyjnej :) 1.2. będzie to stanowiło wspaniały argument dla wszelkiej maści moralizatorów drogowych "won debilu na chodnik"Niekoniecznie. Przecież ruch po chodniku byłby na prawach drugorzędności, (jako uzupełnienie zmniejszające ruch na jezdni i wręcz umożliwiające korzystanie z roweru osobom którym strach czy ograniczone wiekiem możliwości motoryczne nie pozwalają na ruch jezdnią). Ruch rowerów na jedni pozostałby na prawach równorzędności. 1.3. będzie to oznaczało, że na każdym przejściu dla pieszych każdy kierowca będzie musiał się spodziewać pojazdów jadących ~30km/h, zamiast pieszych ~5km/h. może przydałoby się poprawić podejście kierowców do przejść dla pieszych, ale bez przesady w drugą stronę...A niby teraz, jak obok przejścia jest przejazd dla rowerów to kierowca nie musi się z tym liczyć? Kierowca świadom tego że na każdym skrzyżowaniu może spotkać rowerzystę będzie bardziej uważał na czym i piesi zyskają. No i nie matacz z tą 30km/h bo ten ruch jest warunkowy - ma nie przeszkadzać pieszym :) z czego wynika że będzie właśnie 5km/h... Czemu nie, jak pomysł jest dobry to można uzyskać czasową dyspensę na wypróbowanie a potem i zgodę na zmianę Konwencji jak pomysł się sprawdzi w praktyce. I Konwencje się zmienia, uzupełnia i przerabia. Nic nie jest wieczne. -- Jacek |
|
Data: 2009-09-28 13:25:42 | |
Autor: Kazimierz Uromski | |
Z cyklu "organizacja ruchu rowerowego" :) | |
Jacek Maciejewski wrote:
Dnia Sun, 27 Sep 2009 22:19:34 +0200, Kazimierz Uromski napisał(a): Teraz stawia się je niemal wyłącznie tam, gdzie pojawia się lepsza lub gorsza droga rowerowa. Nawet jednak kiepska droga rowerowa jest lepsza od w ogóle nieprzystosowanego do ruchu rowerów chodnika. (dotyczy warszawy, nie wiem jak jest w innych miastach). 1.3. będzie to oznaczało, że na każdym przejściu dla pieszych każdy kierowca będzie musiał się spodziewać pojazdów jadących ~30km/h, zamiast pieszych ~5km/h. może przydałoby się poprawić podejście kierowców do przejść dla pieszych, ale bez przesady w drugą stronę...A niby teraz, jak obok przejścia jest przejazd dla rowerów to kierowca nie Proponujesz, by ruch rowerów był drugorzędny w stosunku do pieszych, więc jeśli pieszych nie ma to w terenie zabudowanym mogę jechać i 50km/h i z taką prędkością wjechać na przejście. Bez specjalnych analiz mogę Ci powiedzieć, że jeśli teraz kierowcy często nie przepuszczają pieszych na przejściach, to tym bardziej nie będą tego robić wobec cyklistów. 5km/h? Ja nawet chodzę szybciej... W rowerze miejskim 10-15km/h to chyba sensowne minimum, poniżej jazda jest po prostu nieefektywna. 2.1. pomysł dobry, ale wymagałby odrzucenia konwencji wiedeńskiej, na co raczej chyba nie ma co liczyć...Czemu nie, jak pomysł jest dobry to można uzyskać czasową dyspensę na A można dostać czasową dyspensę na olewanie jakiegoś przepisu konwencji? Nie wydaje mi się. Może i się ona zmienia, ale każdą zmianę by u nas obowiązywała musi ratyfikować nasz sejm. Już teraz obowiązuje nas nie najnowsza wersja tejże konwencji. |
|
Data: 2009-09-28 14:11:37 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
Z cyklu "organizacja ruchu rowerowego" :) | |
Dnia Mon, 28 Sep 2009 13:25:42 +0200, Kazimierz Uromski napisał(a):
Proponujesz, by ruch rowerów był drugorzędny w stosunku do pieszych, więc jeśli pieszych nie ma to w terenie zabudowanym mogę jechać i 50km/h i z taką prędkością wjechać na przejście.PoRD żąda by prędkość zawsze była dostosowana do warunków. W zasadzie na tym żądaniu mógłby poprzestać :) i nie nakładać juz żadnych innych ograniczeń na prędkość. Co, sądzisz że nagle kierowcy by się rzucili hurmem jeździć po mieście setką? I tak dziś, przy wielu różnych ograniczeniach prędkości wynikających z PoRD po mieście jeździ się raczej zgodnie z rozsądkiem niż znakami. Nikt rozsądny nie wjeżdżałby na skrzyżowanie rowerem 50km/h jesli by nie miał 100% widocznosci, pewności itd. I tego radzę się trzymać a nie formalnych wymogów :) A można dostać czasową dyspensę na olewanie jakiegoś przepisu konwencji?Zapewne można. Sprawdź jak jesteś ciekaw :) Co do konieczności ratyfikacji to sejm już się wypowiedział, podpisując traktat akcesyjny. Poza tym czy ja mówiłem że będzie łatwo? Ja wiem że będzie trudno... :) -- Jacek |
|