Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Z cylku: czyja wina?

Z cylku: czyja wina?

Data: 2010-09-13 13:12:50
Autor: =Marcos=
Z cylku: czyja wina?
Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo i policja oceni?

Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i naprawdę centralnie za nim.

--
Marcos
marek [AT] microstock . pl

http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze

Data: 2010-09-13 13:39:10
Autor: Krzysiek Niemkiewicz
Z cylku: czyja wina?
=Marcos= napisał:
Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to
prawo i  policja oceni?
Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i naprawdę centralnie za nim.

Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - 5m i odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa - 10m daje raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka gwarantowana. Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2010-09-13 13:47:13
Autor: ...:::Tomek:::...
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej
niż 10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka
- 5m i odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa
- 10m daje raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie
bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka
gwarantowana. Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w
których nie widać.

Nie zmienia to faktu, że nadal wina jednoznacznie leży po stronie kierowcy jadącego za dostawczakiem.
A prędkość maksymalna jest zdefiniowana, ale maksymalna odległość od pojazdu poprzedzającego już nie, właśnie po to, żeby użyć rozsądku i zachować większą odległość w przypadku braku widoczności.

--
Pozdrawiam
Tomek

Data: 2010-09-13 13:57:06
Autor: Stefan
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz pisze:
Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m.

Cale zycie przejezdzam na czerwonym.

Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - [...]

Bez obaw, zazwyczaj jest to prawie zielone.

[...] Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia

Zazwyczaj pozostalym udaje sie przede mna wyhamować, gorzej jak się kierowca zamysli albo coś mu zasłoni i nie zobaczy ze JA jadę!

[...] stłuczka gwarantowana.

Co do widoczności -
> sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac.



--
http://www.listatima.pl/

Data: 2010-09-13 15:02:33
Autor: =Marcos=
Z cylku: czyja wina?
[...] stłuczka gwarantowana.

Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac.

Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim manewrem w ostatniej chwili minie.

--
Marcos
marek [AT] microstock . pl

http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia

Data: 2010-09-13 16:58:37
Autor: Arek (G)
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-13 15:02, =Marcos= pisze:
[...] stłuczka gwarantowana.

Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac.

Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a
mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim manewrem
w ostatniej chwili minie.

Albo nie wyminie tylko ostro zahamuje. Przy 10m odstępie nic się nie da zrobić.

A.

Data: 2010-09-14 09:40:46
Autor: Jakub Witkowski
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-13 15:02, =Marcos= pisze:
[...] stłuczka gwarantowana.

Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac.

Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim manewrem w ostatniej chwili minie.

Trafienie pieszego który nagle wtargnął na jezdnię nie jest winą kierowcy.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2010-09-14 10:28:23
Autor: J.F.
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał w wiadomości news:i6n8tu$19b2$1news2.ipartners.pl...
Tym bardziej, że nie musiałby to być zaparkowany uszkodzony samochód, a mogłoby być nagle wybiegające dziecko, które dostawczak szybkim >manewrem w ostatniej chwili minie.

Trafienie pieszego który nagle wtargnął na jezdnię nie jest winą kierowcy.

Pod warunkiem ze sad tak uzna.
A w tej sytuacji moze byc roznie - skoro dostawczakowi udalo sie ominac, to ten za nim d* :-)

J.

Data: 2010-09-14 10:33:29
Autor: J_K_K
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i6nbn0$2ci$1news.onet.pl...
A w tej sytuacji moze byc roznie - skoro dostawczakowi udalo sie ominac, to ten za nim d* :-)

Niekoniecznie, np.:
Dostawczak zasłaniał widoczność,
ten z tyłu nie widział drogi przed dostawczakiem.
Dostawczak "przysnął" i uskoczył w ostatnim momencie,
bez sygnalizacji kierunkowskazem.
Ten z tyłu nie miał już czasu na reakcję.

Pzdr

JKK

Data: 2010-09-13 16:57:38
Autor: Arek (G)
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-13 13:39, Krzysiek Niemkiewicz pisze:
=Marcos= napisał:
Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to
prawo i policja oceni?
Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą
zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i
naprawdę centralnie za nim.

Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż
10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - 5m i
odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa - 10m daje
raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a
dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka gwarantowana. Co
do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

Są tacy, że dobrze trzymać się jakieś 3s za samochodem z przodu:) Co daje odrobinę więcej niż to 10m. Zresztą 10m przy 50km/h to jednak jazda na zderzaku. W przypadku awaryjnego hamowania, zanim zdążysz pomyśleć o hamulcu już zaparkowałeś pól auta w jego tyle.

A.

Data: 2010-09-16 08:49:59
Autor: Artur\(m\)
Z cylku: czyja wina?

Użytkownik "Arek (G)" <aaa@bbb.pl> napisał w wiadomości news:i6le53$bev$1inews.gazeta.pl...


Są tacy, że dobrze trzymać się jakieś 3s za samochodem z przodu:) Co daje odrobinę więcej niż to 10m. Zresztą 10m przy 50km/h to jednak jazda na zderzaku. W przypadku awaryjnego hamowania, zanim zdążysz pomyśleć o hamulcu już zaparkowałeś pól auta w jego tyle.


Jesteś wyznawcą teorii mocno propagowanej, że jeździmy za poprzedzającym
samochodem w odległości takiej z jaką prędkością jedziemy.
Chętnie bym poobserwował takich propagatorów "na mieście"
Tak samo jak poobserwowałbym ustawodawców jeżdżących
w terenie zabudowanym 50 ką

Artur(m)

Data: 2010-09-16 15:53:54
Autor: Arek (G)
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-16 08:49, Artur(m) pisze:

Użytkownik "Arek (G)" <aaa@bbb.pl> napisał w wiadomości
news:i6le53$bev$1inews.gazeta.pl...


Są tacy, że dobrze trzymać się jakieś 3s za samochodem z przodu:) Co
daje odrobinę więcej niż to 10m. Zresztą 10m przy 50km/h to jednak
jazda na zderzaku. W przypadku awaryjnego hamowania, zanim zdążysz
pomyśleć o hamulcu już zaparkowałeś pól auta w jego tyle.


Jesteś wyznawcą teorii mocno propagowanej, że jeździmy za poprzedzającym
samochodem w odległości takiej z jaką prędkością jedziemy.
Chętnie bym poobserwował takich propagatorów "na mieście"
Tak samo jak poobserwowałbym ustawodawców jeżdżących
w terenie zabudowanym 50 ką

A Ty wyznawcą, że aby komuś odpowiedzieć to wcale nie trzeba przeczytać co napisał.

A.

Data: 2010-09-13 17:25:35
Autor: moje_przedmioty
Z cylku: czyja wina?

Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:4c8e0d60$1news.home.net.pl...
=Marcos= napisał:
Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to
prawo i  policja oceni?
Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i naprawdę centralnie za nim.

Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - 5m i odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa - 10m daje raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka gwarantowana. Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.


Przeciez autor wątku napisał ze był jeszcze trójkąt.
Więc każdy normalnuy  da radę wyhamować
A odkupienie trójkąta to ew. koszt 10 zł
Nikt nie bedzie do tego policji wzywać

Data: 2010-09-13 18:10:24
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...)  daje
raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie


Oczywiście, że będzie.

--
Bydlę

Data: 2010-09-14 10:02:04
Autor: Jakub Witkowski
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-13 18:10, Bydlę pisze:
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie


Oczywiście, że będzie.

Nieznacznie (w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2010-09-14 10:33:12
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
Jakub Witkowski wrote:
> W dniu 2010-09-13 18:10, Bydlę pisze:
>
>> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
>>
>>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
>>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie
>>
>> Oczywiście, że będzie.
>
> Nieznacznie (w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)


Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach testowych z 50 właśnie.
Nieważne czy nowy, czy stary.
Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.
:-)

--
Bydlę

Data: 2010-09-14 21:12:51
Autor: 'Tom N'
Z cylku: czyja wina?
Bydlę w <news:i6nc08$pnb$1cougar.axelspringer.pl>:

Jakub Witkowski wrote:
 > W dniu 2010-09-13 18:10, Bydlę pisze:
 >
 >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
 >>
 >>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
 >>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie
 >>
 >> Oczywiście, że będzie.
 >
 > Nieznacznie (w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)

Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach testowych z 50 właśnie.
Nieważne czy nowy, czy stary.
Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.

I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców i czasu reakcji tychże
w określonych warunkach? Na drogę hamowania, o której pisał Krzysiek, składa
się -- oprócz wspomnianych -- np. czas reakcji kierującego na to co robi
poprzedzający pojazd.

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

Data: 2010-09-15 19:13:18
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
'Tom N' wrote:
> Bydlę w <news:i6nc08$pnb$1cougar.axelspringer.pl>:
>
>
>>Jakub Witkowski wrote:
>> > W dniu 2010-09-13 18:10, Bydlę pisze:
>> >
>> >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
>> >>
>> >>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
>> >>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie
>> >>
>> >> Oczywiście, że będzie.
>> >
>> > Nieznacznie (w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)
>
>
>>Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach
>>testowych z 50 właśnie.
>>Nieważne czy nowy, czy stary.
>>Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.
>
>
> I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców i czasu reakcji tychże
> w określonych warunkach?

Sprawność hamulców i kierunek, w którym auto podąża po takiej operacji.
Dodatkowo uczyłem się dystansu, na którym to auto się zatrzymuje w takiej sytuacji.


>Na drogę hamowania, o której pisał Krzysiek, składa
> się -- oprócz wspomnianych -- np. czas reakcji kierującego na to co robi
> poprzedzający pojazd.

To ja jesteem kierującym w danym momencie i mam taką, a nie inną, reakcję (czas czy dokładniej - opóźnienie reakcji).
Więc nie muszę tego parametru porównywać z czyimś innym - bo ten jest mój.

Nawet napisałem (teraz będzie krótsza wersja, może sprawi mniej problemów):

>>Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach  testowych
>>Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.



ale, jak zwykle, zaczłęło się doszukiwanie rzeczy, których nie napisałem.

--
Bydlę

Data: 2010-09-15 20:06:45
Autor: 'Tom N'
Z cylku: czyja wina?
Bydlę w <news:i6qurd$kq5$1cougar.axelspringer.pl>:

 >> >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
 >> >>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
 >> >>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie
                     ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
[...]
w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 >
 >
 >>Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach
 >>testowych z 50 właśnie.
 >>Nieważne czy nowy, czy stary.
 >>Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.
 > I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców Sprawność hamulców

 No tak...

 >Na drogę hamowania, o której pisał Krzysiek, składa
 > się -- oprócz wspomnianych -- np. czas reakcji kierującego na to co robi
 > poprzedzający pojazd.

ale, jak zwykle, zaczłęło się doszukiwanie rzeczy, których nie napisałem.

Odpowiadałeś na wiadomość Krzyśka, który pisał o tym co Ci właśnie
podkreśliłem, w wątku traktującym o odległości od poprzedzającego pojazdu,
ale jak zwykle nie chcesz/potrafisz przyznać się do błędu.

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

Data: 2010-09-16 19:08:08
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
'Tom N' wrote:
Bydlę w <news:i6qurd$kq5$1cougar.axelspringer.pl>:


>> >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
>> >>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
>> >>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie

                     ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
[...]

w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)

   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

>
>
>>Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach
>>testowych z 50 właśnie.
>>Nieważne czy nowy, czy stary.
>>Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.
> I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców Sprawność hamulców

 No tak...

Tak, napisałem prosty teskt, a zaczęłó się kombinowanie do czego by się przypierdolić.
A tu zonk...


Czego tym razem nie rozumiesz?

--
Bydlę

Data: 2010-09-16 19:21:47
Autor: 'Tom N'
Z cylku: czyja wina?
Bydlę w <news:i6titn$r0q$1cougar.axelspringer.pl>:

'Tom N' wrote:
Bydlę w <news:i6qurd$kq5$1cougar.axelspringer.pl>:
>> >> Krzysiek Niemkiewicz wrote:
>> >>> Jadąc w mieście przepisowe 50km/h (...) daje
>> >>> raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie
                     ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
[...]
w miarę skoncentrowany kierowca, dobre hamulce - około 25m)
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>>Tak. Gdy kupowałem samochód zazwyczaj stawałem na hamulcu w celach
>>testowych z 50 właśnie.
>>Nieważne czy nowy, czy stary.
>>Bo warto wiedzieć co się stanie, gdy przyjdzie (tfu!, tfu!) potrzeba.
> I co zbadałeś w ten sposób oprócz sprawności hamulców Sprawność hamulców
 No tak...
Tak, napisałem prosty teskt, a zaczęłó się kombinowanie do czego by się przypierdolić.
A tu zonk...

Taki zonk, że znowu nie odniosłeś się do meritum i czujnie wyciąłeś, ale to
nie dziwi.

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

Z cylku: czyja wina?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona