Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Z cylku: czyja wina?

Z cylku: czyja wina?

Data: 2010-09-13 13:49:59
Autor: J.F.
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:4c8e0440$1news.home.net.pl...
Jest ulica, dwa pasy w każdą stronę, na prawym pasie stoi auto na awaryjnych (żeby nie było - uzasadnienie, ma trójkąt, zmienia koło). Tym pasem jedzie sobie dostawczak. Kierowca ocenia sytuację - sąsiednim pasem jedzie sznurek aut, ale jak lekko przyspieszy to zmieści się przed sznurek na lewy pas. Za dostawczym jedzie niczego nie spodziewający się samochód, który, gdy tylko dostawczak przed nim zjedzie na lewy pas, dostrzega przed sobą przeszkodę, której nie ma jak ominąć a na hamowanie za późno :(
Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo i policja oceni?

Jakiego k* dostawczaka ?
Jechales, z nadmierna predkoscia :-P,  z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ?

J.

Data: 2010-09-13 14:22:28
Autor: Krzysiek Niemkiewicz
Z cylku: czyja wina?
J.F. napisał:
Jechales, z nadmierna predkoscia :-P,  z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ?

Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;)
Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście...


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2010-09-13 14:34:29
Autor: Cavallino
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:

Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ?

Jest błędem.
Niestety - nie da się go nie popełniać, zwłaszcza w mieście, bo za duży odstęp=ktoś Ci w niego wjedzie.


Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera

Nie ma takich przepisów.

Data: 2010-09-13 14:52:44
Autor: Krzysiek Niemkiewicz
Z cylku: czyja wina?
Cavallino napisał:
- czy błędem jest
założenie, że  pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ?
Jest błędem.
Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera
Nie ma takich przepisów.

No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2010-09-13 14:56:49
Autor: Cavallino
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:
Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera
Nie ma takich przepisów.

No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera.


Nie.
Jeśli uda Ci się w inny sposób uniknąć zderzenia, to możesz sobie jechać w jakiej tam odległości chcesz.
Kluczowy jest wjazd w poprzednika, a nie odstęp jaki trzymasz.

Data: 2010-09-13 15:11:06
Autor: MadMan
Z cylku: czyja wina?
Dnia Mon, 13 Sep 2010 14:56:49 +0200, Cavallino napisał(a):

No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera.

Nie.
Jeśli uda Ci się w inny sposób uniknąć zderzenia, to możesz sobie jechać w jakiej tam odległości chcesz

Chyba że jedziesz samochodem ciężarowym. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-09-13 14:57:34
Autor: ...:::Tomek:::...
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis
określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie
hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro
sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się
poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien
umożliwić wyhamowanie do zera.

Uniknięcie zderzenia nie oznacza automatycznie zatrzymania się. Może wystarczyć zmniejszenie prędkości i ominięcie przeszkody, zjechanie na inny pas lub pobocze. Nie kombinuj.

--
Pozdrawiam
Tomek

Data: 2010-09-13 15:00:04
Autor: Cavallino
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "...:::Tomek:::..." <tomek@space.pl> napisał w wiadomości news:4c8e1fbd$1news.home.net.pl...
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis
określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie
hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro
sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się
poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien
umożliwić wyhamowanie do zera.

Uniknięcie zderzenia nie oznacza automatycznie zatrzymania się. Może wystarczyć zmniejszenie prędkości i ominięcie przeszkody, zjechanie na inny pas lub pobocze. Nie kombinuj.

Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie wystarczy.
W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi ta droga hamowania.

Data: 2010-09-13 15:02:02
Autor: ...:::Tomek:::...
Z cylku: czyja wina?
Cavallino wrote:
Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na
hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie
wystarczy. W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi
ta droga hamowania.

Jemu wytłumacz, nie mi :-)

--
Pozdrawiam
Tomek

Data: 2010-09-13 15:18:36
Autor: Krzysiek Niemkiewicz
Z cylku: czyja wina?
....:::Tomek:::... napisał:
Cavallino wrote:
Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na
hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie
wystarczy. W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi
ta droga hamowania.
Jemu wytłumacz, nie mi :-)

Spox, on też czyta ;)
Prawda jest taka, że zgodnie z tym co piszecie, mało kto zachowuje bezpieczny odstęp. Zresztą robienie tego w praktyce, przy tej ilości samochodów na drodze jest nierealne. A sprawcą wypadku można być będąc najbardziej ostrożnym i przepisowym kierowcą :( Aż sam się dziwię jak to możliwe, że przez 18 lat poza jedną drobną stłuczką bez konsekwencji sprzętowych :) i jednym zaliczeniem krawężnika nie miałem żadnych kolizji.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2010-09-13 15:27:13
Autor: J.F.
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>
Prawda jest taka, że zgodnie z tym co piszecie, mało kto zachowuje

Zgadza sie. Ale i tak samochody z reguly nie staja nagle w miejscu - trzeba sie zagapic :-)

bezpieczny odstęp. Zresztą robienie tego w praktyce, przy tej ilości samochodów na drodze jest nierealne.

Stad m.in. bierze nieprawdziwosc teorii ze najwieksza przepustowosc jest przy ~30km/h :-)

A sprawcą wypadku można być będąc najbardziej ostrożnym i przepisowym kierowcą :(

Ale nie w takiej sytuacji :-)

J.

Data: 2010-09-13 18:17:11
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
> Prawda jest taka, że zgodnie z tym co piszecie, mało kto zachowuje
> bezpieczny odstęp.

Zgadza się.


> Zresztą robienie tego w praktyce, przy tej ilości
> samochodów na drodze jest nierealne.

Bo mylisz bezpieczeństwo z przepisami.
Przepisy są po to, by wskazać winnego, nie po to, by było bezpiecznie.
(tu upraszczam, ale mam nadzieję, że złapiesz myśl)


--
Bydlę

Data: 2010-09-13 14:40:45
Autor: J.F.
Z cylku: czyja wina?
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:4c8e1786$1news.home.net.pl...
J.F. napisał:
Jechales, z nadmierna predkoscia :-P,  z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ?
Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;)

Za sam fakt pomyslenia nalezy sie :-P

Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście...

Ale oni jakos nie maja kolizji. A jak maja to szybko daja sie przekonac policji ze wina jest wylacznie ich :-)

Choc ponoc zdarzaly sie przypadki gdy winnym uznano kierowce hamujacego gwaltownie i bez potrzeby.

J.

Data: 2010-09-13 18:13:16
Autor: Bydlę
Z cylku: czyja wina?
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
> czy błędem jest
> założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ?


Oczywiście.
Spróbuj uzasadnić, że jest niemożliwe. (stanięcie dęba z dowolnej przyczyny)

--
Bydlę

Data: 2010-09-14 09:50:58
Autor: Jakub Witkowski
Z cylku: czyja wina?
W dniu 2010-09-13 14:22, Krzysiek Niemkiewicz pisze:
J.F. napisał:
Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym odstepem - a teraz winnych szukasz ?

Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;)
Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście...

Oczywiście, w praktyce wszyscy łamią ten przepis, bo w dużym ruchu inaczej się
nie da - zostawisz miejsce przed sobą, to juz za chwilę będzie tam inny pojazd...
A przepis jest pewnie dlatego, żeby móc bez problemów wskazać winnego ;)
Jadąc samochodem podejmujesz ryzyko i jest to jeden z jego elementów.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Z cylku: czyja wina?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona