Data: 2010-09-13 14:10:05 | |
Autor: P.H. | |
Z cylku: czyja wina? | |
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:4c8e0440$1news.home.net.pl... Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć? Przykład: przykład niehipotetyczny. fakt. lecimy A4 w kierunku krakowa. zmierzcha. na prawym pasie ciężarowe i dostawcze, lewym osobowe z V ~130km/h.na wysokości gliwic nagle dostrzegam debila który stoi na lewym pasie bez świateł, bez trójkąta, i gada przez komórkę (jak się okazało przytarł sobie zderzak i dzwonił do żony). zaczynam hamowanie, ale widzę że nie ma bata żeby wyhamować, odbijam na ślepo na prawy pas. i słyszę dwa uderzenia i odłamki szkła które poleciały na moje auto. więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina |
|
Data: 2010-09-13 14:40:58 | |
Autor: Krzysiek Niemkiewicz | |
Z cylku: czyja wina? | |
P.H. napisał:
więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają to, jak mniemam, za bezsens? Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! |
|
Data: 2010-09-13 14:44:34 | |
Autor: Cavallino | |
Z cylku: czyja wina? | |
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w wiadomości news:4c8e1bdb$1news.home.net.pl...
P.H. napisał: Oczywiście że brak wyobraźni. I należy go zakładać defaultowo. Dlatego ja staram się jechać przed autem zza którego nic nie widać, a nie za nim, wtedy widzisz drogę przed nim i ten problem zasadniczo się zmniejsza. Mimo że np. Gabrielowi się to nie podoba i uważa, że to szykanowanie przyciemnionych szyb. ;-) |
|
Data: 2010-09-13 14:47:00 | |
Autor: ...:::Tomek:::... | |
Z cylku: czyja wina? | |
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o Ale gdzie w opisanej przez Ciebie sytuacji miało miejsce gwałtowne hamowanie? Poza tym światła stopu do czegoś służą. Może jeszcze przy gwałtownym hamowaniu mam włączać przeciwmgielne i oświetlenie bagażnika? -- Pozdrawiam Tomek |
|
Data: 2010-09-13 17:03:26 | |
Autor: Arek (G) | |
Z cylku: czyja wina? | |
W dniu 2010-09-13 14:47, ...:::Tomek:::... pisze:
Krzysiek Niemkiewicz wrote:Ale awaryjne jak najbardziej by się przydały. A. |
|
Data: 2010-09-13 15:53:20 | |
Autor: J.F. | |
Z cylku: czyja wina? | |
Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w
Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają to, jak mniemam, za bezsens? Sens oczywiscie jest. Tylko czasu raczej nie ma :-) Moze tez np uratowac zycie samobojcy na rowerze bez swiatel. Ale ... co sobie pomyslisz jak zobaczysz ? Bedzie skrecal w lewo .. na waskiej drodze owszem hamujemy, na szerszej ... w prawo i gaz ? :-) Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. Po pierwsze - na zastanowienie nie ma czasu. A po drugie no jak ma wplynac ? Rzut oka w lusterko, lewy pas wolny, lewo, prawo i jedziemy dalej, wcale nie wplynelismy na ruch na drodze :-) Po trzecie ... co proponujesz kierowcy dostawczaka alternatywnie ? Ostre hamowanie zamiast ominiecia ? Owszem, nalezalo sie zastanowic jak sie dociskalo gaz za dostawczakiem :-) A tak na marginesie dyskusji - majac tak ograniczona widocznosc, jak sobie niektorzy wyobrazaja przejazd przez skrzyzowanie ? Ci ktorzy krzycza co by wysokie mandaty dawac tym ktorzy wjechali gdy nie bylo mozliwosci zjazdu .. J. |
|
Data: 2010-09-13 16:31:44 | |
Autor: Robert_J | |
Z cylku: czyja wina? | |
wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze. Czyli sugerujesz, że rzeczony kierowca dostawczaka powinien do....ć temu stojącemu zamiast uciekać na lewy pas? Bo gwałtowny manewr niekorzystnie wpłynie na Twoją sytuację ;-). I zamiast wjechać w d... dostawczakowi wjedziesz temu który stał na awaryjkach... ;-)) |
|
Data: 2010-09-13 18:14:23 | |
Autor: Bydlę | |
Z cylku: czyja wina? | |
Krzysiek Niemkiewicz wrote:
> Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym > kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Guzik prawda. Kiedy łagodnie hamuję, to mam czas na zabawy dźwignią kierunkowskazu. -- Bydlę |
|
Data: 2010-09-16 12:41:30 | |
Autor: Artur\(m\) | |
Z cylku: czyja wina? | |
Użytkownik "Bydlę" <bydle@bydle.com> napisał w wiadomości news:i6liku$taq$6cougar.axelspringer.pl... Krzysiek Niemkiewicz wrote: Rad bym to w rzeczywistej rzeczywistości obserwować. Ja jak lekko hamuję kilkakrotnie naciskam, aby z tyłu widać było pulsowanie co jest bardziej widoczne niż dojeżdżanie na lekko naciśniętym hamulcu i wtedy nie wiadomo kiedy zaczyna się "zwykłe" hamowanie np jazda z góry światła hamulca włączone cały czas Słyszę młodziaków opowieści jak to przed zderzeniem redukują bieg, zaciągają hamulec, robią manewry kierownicą w prawo i w lewo, itd. Zaznaczam, że przy 60km/h w ciągu sekundy przejeżdżamy 17m a reakcja organizmu (trochę "gorszego" niż Kubica) to właśnie j e d n a s e k u n d a. Jeżeli nawet "Kubica" się chwilę zagapi to druga czyli od zauważenia przeszkody do początku hamowania jest ~25m hamowanie paręnaście. Wniosek jeżeli "dostawczak" odpowiednio późno zauważy przeszkodę jadący za nim "niekubica" nie ma szans. I mogę się założyć z każdym o każda sumę, że nie da rady uniknąć takiej kolizji mimo zachowania bezpiecznej odległości i prędkości. zakładam 50km/h, czyli bardzo średnią Artur(m) |
|
Data: 2010-09-16 19:10:19 | |
Autor: Bydlę | |
Z cylku: czyja wina? | |
Artur(m) wrote:
Zapraszam. Pokażę ci, że gdy mam czas, to się mogę bawić kierunkowskazami. A gdy nie mam czasu, to nie. To kiedy? -- Bydlę |
|
Data: 2010-09-13 18:11:50 | |
Autor: Bydlę | |
Z cylku: czyja wina? | |
P.H. wrote:
> > zaczynam hamowanie, ale widzę że nie ma bata żeby wyhamować, Czyli jechałeś za szybko. Jak na swoje umiejętności. -- Bydlę |
|
Data: 2010-09-14 09:13:30 | |
Autor: P.H. | |
Z cylku: czyja wina? | |
Użytkownik "Bydlę" <bydle@bydle.com> napisał w wiadomości news:i6lig5$taq$4cougar.axelspringer.pl... P.H. wrote:jaaa?? :) ci za mną ;-) swoja szosą to z jaką prędkością Ty jeździsz nocą po autostradzie? |
|
Data: 2010-09-14 10:25:27 | |
Autor: Bydlę | |
Z cylku: czyja wina? | |
P.H. wrote:
> > Użytkownik "Bydlę" <bydle@bydle.com> napisał w wiadomości > news:i6lig5$taq$4cougar.axelspringer.pl... > >> P.H. wrote: >> > >> > zaczynam hamowanie, ale widzę że nie ma bata żeby wyhamować, >> >> >> Czyli jechałeś za szybko. >> Jak na swoje umiejętności. >> >> > jaaa?? :) ci za mną ;-) ;-))) > swoja szosą to z jaką prędkością Ty jeździsz nocą po autostradzie? Najwyższa osiągnięta przeze mnie prędkość to 250 km/h i została ograniczona przez producenta pojazdu. Fajnie było, ale krótko i wyjątkowo szybko zżerało ze mnie energię - koncetracja przy takiej prędkości jednak wyssała mnie trochę. Po krakowsko-katowickiej autostradzie nie jeżdżę - moja lepsza połowa powiedziała, że nie zwariowała na tyle, by płacić za drogę wcale nie szybszą, niż przez Olkusz. Poznańską jechałem tylko raz i to w sumie jakieś 8 kilometrów, więc powoli. Zniżki mam po 60% i to od wielu lat. Więc daję radę. :-) -- Bydlę |
|