Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Z czym na Kub??

Z czym na Kub??

Data: 2011-02-09 19:36:44
Autor: xbartx
Z czym na Kub??

Takie pytanie dostałem z czym najlepiej wybrać się na Kubę. Gotówka? Bankomat? KK?
Gotówka to na pewno euro, bo za dolary się dodatkowo płaci (tak wyczytałem). Z kartami podobno się trzeba zorientować co działa. Ma ktoś jakieś ciekawe informacje w tym temacie to będę wdzięczny jeżeli się podzieli.



--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Data: 2011-02-09 20:47:59
Autor: RobertS
Z czym na KubÄ??

Takie pytanie dostałem z czym najlepiej wybrać się na Kubę. Gotówka?
Bankomat? KK?
Gotówka to na pewno euro, bo za dolary się dodatkowo płaci (tak
wyczytałem). Z kartami podobno się trzeba zorientować co działa. Ma ktoś
jakieś ciekawe informacje w tym temacie to będę wdzięczny jeżeli się
podzieli.



wydaje się, że dulary (w małych nominałach) to najbardziej naturalna waluta na wyspie, gdzie wyczytałeś, że je tam źle traktują?

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2011-02-09 21:41:27
Autor: Tomasz Chmielewski
Z czym na KubÄ??
On 09.02.2011 20:47, RobertS wrote:

Takie pytanie dostałem z czym najlepiej wybrać się na Kubę. Gotówka?
Bankomat? KK?
Gotówka to na pewno euro, bo za dolary się dodatkowo płaci (tak
wyczytałem). Z kartami podobno się trzeba zorientować co działa. Ma ktoś
jakieś ciekawe informacje w tym temacie to będę wdzięczny jeżeli się
podzieli.



wydaje się, że dulary (w małych nominałach) to najbardziej naturalna
waluta na wyspie, gdzie wyczytałeś, że je tam źle traktują?

W kazdym punkcie wymiany waluty na Kubie (bank, Cadeca).


Najlepiej zabrac gotowke (Euro, dolar kanadyjski; byle nie USD); jak ktos chce korzystac z bankomatu, to raczej w ramach ciekawostki.


Uwaga z wymiana waluty w ogonku na lotnisku - zdarzaja sie falszywe banknoty (20 CUC "zrobione" na kolorowej drukarce).


Kurs wymiany jest wszedzie mniej wiecej taki sam; nie ma "czarnego rynku" wymiany walut.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2011-02-09 22:07:30
Autor: MarekZ
Z czym na KubÄ??
Użytkownik "Tomasz Chmielewski" <tch@nospam.wpkg.org> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:8rgcfnFuffU1@mid.uni-berlin.de...

Najlepiej zabrac gotowke (Euro, dolar kanadyjski; byle nie USD); jak ktos chce korzystac z bankomatu, to raczej w ramach ciekawostki.

Kurs wymiany jest wszedzie mniej wiecej taki sam; nie ma "czarnego rynku" wymiany walut.

Czarnego rynku w sensie cinkciarzy pod kantorami to nie ma, ale wymienić po lepszym kursie niż państwowy się da. A wiem to bo wymieniałem właśnie tak USD. Nie mam pojęcia co oni potem robią z tymi USD, wywożą do Stanów czy jak?

Data: 2011-02-09 21:18:18
Autor: MarekZ
Z czym na KubÄ??
Użytkownik "xbartx" <bart@hashzero.net> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iiuqcc$9jr$1@news.net.icm.edu.pl...

Takie pytanie dostałem z czym najlepiej wybrać się na Kubę. Gotówka?
Bankomat? KK?
Gotówka to na pewno euro, bo za dolary się dodatkowo płaci (tak
wyczytałem). Z kartami podobno się trzeba zorientować co działa. Ma ktoś
jakieś ciekawe informacje w tym temacie to będę wdzięczny jeżeli się
podzieli.

KK prawie bezużyteczne poza Hawaną, a na większych zadupiach bezużyteczne całkowicie, chyba że w jakichś najdroższych hotelach czy wypożyczalniach samochodów. Trzeba brać dolary w małych nominałach 1, 2, 5, 10).

Data: 2011-02-09 21:05:11
Autor: xbartx
Z czym na Kub??
Dnia Wed, 09 Feb 2011 21:18:18 +0100, MarekZ napisał(a):

KK prawie bezużyteczne poza Hawaną, a na większych zadupiach
bezużyteczne całkowicie, chyba że w jakichś najdroższych hotelach czy
wypożyczalniach samochodów. Trzeba brać dolary w małych nominałach 1, 2,
5, 10).

No właśnie wyczytałem, że za wymianę dolarów doliczają jakąś prowizję w ramach nazwijmy to umownie kary ;)
Czy po prostu sugerujesz płacenie tam dolarami?



--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Data: 2011-02-09 22:19:20
Autor: MarekZ
Z czym na KubÄ??
Użytkownik "xbartx" <bart@hashzero.net> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iiuvi7$9jr$2@news.net.icm.edu.pl...

No właśnie wyczytałem, że za wymianę dolarów doliczają jakąś prowizję w
ramach nazwijmy to umownie kary ;)
Czy po prostu sugerujesz płacenie tam dolarami?

Płacić bezpośrednio USD w sklepach czy większych knajpach to się za bardzo nie da. Natomiast ja bez najmniejszego problemu wymieniałem USD na MN po kursie lepszym niż ten państwowy z tym "bonusem" 10%. Ewentualnie rozliczałem się z kimś za obwiezienie po okolicy i inne takie. Widziałem jak ktoś płacił EUR, ale z monetami nie bardzo, tylko banknoty. Ktoś próbował zapłacić CAD to nie chcieli. Ja akurat poruszałem się głównie po zadupiach, takich bardziej "szemranych" pensjonatach i tam te USD w drobnych banknotach mi się świetnie sprawdzały. 1 USD, 2 USD są świetne jako mini-tip. Mało kasy, a już banknot.

Data: 2011-02-10 08:00:52
Autor: xbartx
Z czym na Kub??
Dnia Wed, 09 Feb 2011 22:19:20 +0100, MarekZ napisał(a):

Płacić bezpośrednio USD w sklepach czy większych knajpach to się za
bardzo nie da. Natomiast ja bez najmniejszego problemu wymieniałem USD
na MN po kursie lepszym niż ten państwowy z tym "bonusem" 10%.
Ewentualnie rozliczałem się z kimś za obwiezienie po okolicy i inne
takie. Widziałem jak ktoś płacił EUR, ale z monetami nie bardzo, tylko
banknoty. Ktoś próbował zapłacić CAD to nie chcieli. Ja akurat
poruszałem się głównie po zadupiach, takich bardziej "szemranych"
pensjonatach i tam te USD w drobnych banknotach mi się świetnie
sprawdzały. 1 USD, 2 USD są świetne jako mini-tip. Mało kasy, a już
banknot.

Ok wielkie dzięki za info. Właśnie ta wycieczka też ma na celu zobaczenie Kuby z "szemranego" pensjonatu a nie siedzenie w wielkim hotelu, który niczym się nie różni od Tunezji albo Kanarów.



--
xbartx

Data: 2011-02-10 23:43:01
Autor: MichalL
Z czym na KubÄ??
Przede wszystkim z opowieściami, jakim dobrem jest demokracja i wolny rynek i jak pięknie jest w Polsce w porównaniu z sytuacją przed '89.

Co pamiętam:

1. O kartach zapomnij. Zwłaszcza amerykańskich banków typu Citi. Po prostu nie działają i hasło kart Citi że działają na całym świecie jest nieprawdą.
2. Już nie pamiętam w szczegółach jak to było z USD, ale wydaje mi się, że USD funkcjonowały równolegle z CUC. Chyba byl podatek 10% przy wymianie USD na CUC. Z tego wynika że na wymianę w kantrze lepiej mieć euro.
3. kurs wymiany jest taki sam w jedną i w druga stronę. Nie ma sensu szaleć z kupowaniem lokalnych pesos (nie CUC). To co można za nie kupic jest bajecznie tanie, ale prawie tego nie ma (jakieś lokalne bułki czy komunikacja miejska - jeszcze kakao do picia w barze jak z Misia w Barracoa).
4. 1 USD to nie jest mini-tip. To jakieś 10% miesięcznej pensji. Czy 300 PLN nazwałbyś mini-tip?

A poza tym to bardzo piękny kraj. Szkoda że zniszczony przez Fidela i jego kompanów.

MichalL

Data: 2011-02-17 16:03:36
Autor: xbartx
Z czym na Kub??
Dnia Wed, 09 Feb 2011 22:19:20 +0100, MarekZ napisał(a):

Płacić bezpośrednio USD w sklepach czy większych knajpach to się za
bardzo nie da. Natomiast ja bez najmniejszego problemu wymieniałem USD
na MN po kursie lepszym niż ten państwowy z tym "bonusem" 10%.
Ewentualnie rozliczałem się z kimś za obwiezienie po okolicy i inne
takie. Widziałem jak ktoś płacił EUR, ale z monetami nie bardzo, tylko
banknoty. Ktoś próbował zapłacić CAD to nie chcieli. Ja akurat
poruszałem się głównie po zadupiach, takich bardziej "szemranych"
pensjonatach i tam te USD w drobnych banknotach mi się świetnie
sprawdzały. 1 USD, 2 USD są świetne jako mini-tip. Mało kasy, a już
banknot.

A jak procentowo Ci się rozkładało posiadane USD i Euro w sensie czego miałeś więcej i co się bardziej przydało?



--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Data: 2011-02-17 19:54:56
Autor: MarekZ
Z czym na KubÄ??
Użytkownik "xbartx" <bart@hashzero.net> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ijjgso$bdf$1@news.net.icm.edu.pl...
Dnia Wed, 09 Feb 2011 22:19:20 +0100, MarekZ napisał(a):

Płacić bezpośrednio USD w sklepach czy większych knajpach to się za
bardzo nie da. Natomiast ja bez najmniejszego problemu wymieniałem USD
na MN po kursie lepszym niż ten państwowy z tym "bonusem" 10%.
Ewentualnie rozliczałem się z kimś za obwiezienie po okolicy i inne
takie. Widziałem jak ktoś płacił EUR, ale z monetami nie bardzo, tylko
banknoty. Ktoś próbował zapłacić CAD to nie chcieli. Ja akurat
poruszałem się głównie po zadupiach, takich bardziej "szemranych"
pensjonatach i tam te USD w drobnych banknotach mi się świetnie
sprawdzały. 1 USD, 2 USD są świetne jako mini-tip. Mało kasy, a już
banknot.

A jak procentowo Ci się rozkładało posiadane USD i Euro w sensie czego
miałeś więcej i co się bardziej przydało?

Ja miałem nadmiarowo i tego i tego. Zużyłem efektywnie więcej USD. Przewaga USD do celów rozliczania się z Kubańczykami jest bezdyskusyjna ze względu na dostępne niskie nominały (lepsze byłyby jakieś materialne prezenty ale przecież nie sposób brać ze sobą jakieś mydła czy batoniki, lekarstwa czy inne drobiazgi). Myślę, że warto wziąć nadmiarowo obie te waluty. Te ich kursy na Kubie chyba nie za bardzo uwzględniają dostatecznie szybko zmiany EURUSD i ciężko przewidywać co się będzie bardziej opłacać konkretnego dnia. Przy tak niewielkich spreadach jakie mamy w Polsce ja brałbym obie waluty nadmiarowo, do państwowego kantoru w celu wymiany na CUC (trochę tego musisz mieć) teoretycznie EUR albo CAD lepsze (ale chyba w praktyce różnie to może być, trzeba tam pojechać ze świadomością aktualnego kursu EURUSD).

Jeśli zamierzasz tak jak ja poobijać się trochę po zadupiach (południe wyspy, tylko uważać, żeby nie zawędrować do Guantanamo i bardziej to "dolne" wybrzeże niż to "górne" :) to chyba sporo zależy od tego na kogo się trafi na początku, bo potem ja jeździłem na zasadzie polecania kolejnych celów przez kolejnych właścicieli tych kwater-pensjonatów. Czyli oni sami ci mówią gdzie ewentualnie warto by pojechać i jest to naturalnie to miejsce, w którym mają jakichś znajomych, a więc zazwyczaj od razu jak chcesz to możesz mieć zapewnione z góry miejsce do spania (oficjalna cena 15-25 CUC za noc, nieoficjalnie da się taniej). Inaczej jest trudno, z dostępem do netu są jaja, wysłany mail potrafi nie dojść. Telefonia komórkowa w zasadzie nie funkcjonuje na zadupiach (tylko telefony satelitarne). Należy oczekiwać, że będziesz pod wrażeniem Kuby. Jest kompletnie inaczej. Na nasze problemy z reklamacjami w bankach patrzy się potem z nieco innej perspektywy. :) Natomiast jak się zobaczy jaką rzeczywistość potrafią wykreować politycy, i jak się dostrzeże pewne analogie do tego co się wyprawia u nas, to też się na politykę patrzy trochę inaczej. Na wiele rzeczy często patrzy się po obejrzeniu Kuby z bliska inaczej. :) Niestety ja miałem dość ciężko z dogadaniem się, bo po hiszpańsku oprócz kilku słów to ani me ani be, ekipa z którą jeździłem też niespecjalnie hiszpańskojęzyczna była. Młodsi Kubańczycy często znają trochę angielski, ale starsi raczej nie. Chwilami można mieć wrażenie, że tam co piąta osoba ma kogoś kto umarł próbując uciekać na Haiti. O dziwo można bardzo łatwo trafić na zwolenników reżimu i potrzeby obrony przed amerykańskim imperializmem, który ich znienacka zaatakuje wcale nie miałem wrażenia aby było tak, że tam większość jest przeciwnikami reżimu post-fidelowskiego. Kompletnie nie rozumiem jak ten reżim jest w stanie tak długo trwać. Kubańczycy wierzą, że na świecie ogólnie jest mnóstwo nieszczęścia, tylko nie na Kubie. Jadąc na Kubę zęby musimy mieć wyleczone albo wyrwane. Widziałem w akcji kubańskiego stomatologa, choć podobno mają tam znakomitych lekarzy - gorzej ze sprzętem. Nie jest tak jak np. w Sudanie, że w razie czego są lekarze amerykańscy... :) Na głównych trasach są osobne autobusy dla turystów. Unikaj ich raczej, bo są znacznie droższe (i chyba najczęściej nie można płacić MN, tylko CUC). No chyba że przeszkadzają ci rzężące silniki Ziłów i powybijane szyby. :D Są też pociągi, polskie PKP to oaza punktualności w porównaniu do ich kolei. Zdecydowanie najwygodniej wynająć samochód, przy czym wynajmowanie samochodu tak normalnie jest drogie. No ale wtedy trochę mniejsza szansa na hardkor. Z drugiej strony autobusami wszędzie nie da rady dojechać, trzeba się zdać na szczęście, że się trafi ktoś kto się zgodzi obwozić swoim prywatnym samochodem.
Nie wiem czy MichaIL trochę nie przesadza, że 1 USD to 10% przeciętnej pensji. Z tego co pamiętam oni jednak troszkę więcej zarabiają, no ale nie mniej niż 1-dniowy ich przeciętny zarobek to na pewno jest. Co jest dosyć nietypowe, Polacy są tam raczej cenieni/lubiani. Zresztą zapewne zobaczysz polskie akcenty i nie będzie to bynajmniej Prince Polo, a fiaty 126p i 125p (u tych bogatszych). Z ewentualnym autostopem na dłuższe trasy jest raczej ciężko, chyba że się ostatnio poprawiło. A w ogóle to kiedy lecisz? :)

Data: 2011-02-17 22:07:44
Autor: Tomasz Chmielewski
Z czym na KubÄ??
On 17.02.2011 19:54, MarekZ wrote:

Zdecydowanie najwygodniej
wynająć samochód, przy czym wynajmowanie samochodu tak normalnie jest
drogie. No ale wtedy trochÄ™ mniejsza szansa na hardkor.

Z tym, ze jak spowodujemy wypadek, to moga nie wypuscic z wyspy az do zakonczenia procesu ;)
Choc poza Hawana ruch raczej maly; jadac autostrada mozna po horyzont z obu stron nie widziec zadnego auta; za to np. galopujacego konia jadacego pod prad. Jest to dobra strategia w nocy, oczy konia mocno odbijaja swiatlo ;)

Jak nie jest sie samemu, to wygodnie jest wynajac kogos "na lewo" z autem. Na lewo, bo jest to w zasadzie nielegalne (cudzoziemcow maja wozic taksowki - a jak - dla cudzoziemcow), ale kto z nas nie pojechalby z Warszawy do Skierniewic za 50000 zl (w przeliczeniu na nasze pensje pensje)... Wrazenia z jazdy 40 letnim amerykanskim krazownikiem niezapomniane...


Nie wiem czy MichaIL trochę nie przesadza, że 1 USD to 10% przeciętnej
pensji. Z tego co pamiętam oni jednak troszkę więcej zarabiają, no ale
nie mniej niż 1-dniowy ich przeciętny zarobek to na pewno jest.

Srednio - ok. $25. Z tym, ze pewnie duzo z nich ma rodziny w USA i Hiszpanii; czesc z nich pracuje jako lekarze w krajach Ameryki Poludniowej.


Co jest
dosyć nietypowe, Polacy są tam raczej cenieni/lubiani. Zresztą zapewne
zobaczysz polskie akcenty i nie będzie to bynajmniej Prince Polo, a
fiaty 126p i 125p (u tych bogatszych).

Maly fiat to u nich "Polakito" - maly Polak, "polaczek" (w sensie maly, bez negatywnego zabarwienia). Maly fiat na czarnym rynku kosztuje ok. 5000 CUC (jakies 4000 euro).


Maja nawet kawal o "Polakito" (klimat glebokiej komuny, wszyscy kombinuja i przemycaja):


Policjant zatrzymuje Polakito do kontroli* i mowi do kierowcy, zeby pokazal, co przewozi w bagazniku. Kierowca idzie wiec do przodu maluszka, usiluje otworzyc bagaznik, na co policjant groznym glosem:
- "Prosze otworzyc bagaznik!"
- "Ale to jest bagaznik" - kierowca
- "Wy tu sobie nie zartujcie, bagaznik w samochodach jest z tylu!"
- "Ale ten ma z przodu... dobrze, otworze z tylu" - kierowca otwiera malucha z tylu
- "Ha, wiedzialem, silnik przemycacie!"

;)

* Na Kubie przy wjezdzie do kazdego miasta jest punkt kontrolny



I zabawnie rozmawia sie z ciemnoskorym Kubanczykiem po czesku ;) (duzo z nich studiowalo w "demoludach").


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2011-02-17 22:37:13
Autor: xbartx
Z czym na Kub??
Dnia Thu, 17 Feb 2011 19:54:56 +0100, MarekZ napisał(a):

Ja miałem nadmiarowo i tego i tego.
(...)
A w ogóle to kiedy lecisz? :)

Dzięki bardzo za tak dużo jakże cennych informacji. Tak jak napisałem w pierwszym poście poproszono mnie o zdobycie informacji, ja niestety tam się nie wybieram, ale moja dziewczyna z koleżanką lecą w marcu, bo bilety były w całkiem ciekawej cenie. Znają dosyć dobrze hiszpański, więc łatwiej im się będzie dogadać, no i na pewno druknę im Twój mały elaborat he he.



--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Data: 2011-02-18 08:23:56
Autor: MarekZ
Z czym na KubÄ??
Użytkownik "xbartx" <bart@hashzero.net> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ijk7up$oia$1@news.net.icm.edu.pl...

się nie wybieram, ale moja dziewczyna z koleżanką lecą w marcu, bo bilety
były w całkiem ciekawej cenie. Znają dosyć dobrze hiszpański, więc
łatwiej im się będzie dogadać, no i na pewno druknę im Twój mały elaborat
he he.

Dwie dziewczyny lecą? No to na pewno będą tam chcieli się z nimi ożenić. Żeby móc wyemigrować. To też im druknij. :)

Data: 2011-02-18 08:01:17
Autor: xbartx
Z czym na Kub??
Dnia Fri, 18 Feb 2011 08:23:56 +0100, MarekZ napisał(a):

Dwie dziewczyny lecą? No to na pewno będą tam chcieli się z nimi ożenić.
Żeby móc wyemigrować. To też im druknij. :)

Były już w Gwatemali/Meksyku/Salvadorze i żadnego bonusa nie przywiozły, no ale kiedyś musi być ten pierwszy raz he he - Zrobię niezbędny dodruk.



--
xbartx

Z czym na Kub??

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona