Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Z duchowej głupoty

Z duchowej głupoty

Data: 2012-03-08 21:45:43
Autor: Przemysław W
Z duchowej głupoty
Trójmiejski egzorcysta: - Opętana kobieta zwymiotowała malutkiego pieska, który zaczął biegać po sali


W Trójmieście mocniej niż gdzie indziej Kościół stawia na walkę z szatanem. 31 stycznia 2012 r. arcybiskup gdański Sławoj Leszek Głódź wyznaczył dekretem trzech nowych egzorcystów archidiecezji gdańskiej.

Powód? Arcybiskup jest wrażliwy na zagrożenia duchowe. Diabeł uwielbia odwracać ludzi od Chrystusa i wykorzystuje do tego coraz to nowe sposoby: internet, pornografię, modę na okultyzm. Arcybiskup zareagował w sprawie Nergala i "święta Halloween". Ktoś powie: Kościół przesadza, bo to tylko zabawa. Ale cóż to za zabawa? Człowiek otwiera się na działanie złego ducha i łatwo wtedy o nieszczęście.



Kapłani do walki

W Trójmieście jest więc teraz w sumie pięciu egzorcystów. Swoisty rekord Polski, bo żadna spośród 40 pozostałych diecezji i archidiecezji nie ma aż tylu specjalistów od wypędzania z ludzi szatana.

Trzej świeżo mianowani to:

Ks. Marek Czyżewski z parafii św. Maksymiliana Kolbego na gdańskim Suchaninie.

Ks. Andrzej Bemowski z parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus na gdańskich Siedlcach.

Ks. Jerzy Skiba z parafii św. Jadwigi Śląskiej w Nowym Porcie.

Wszyscy trzej są wikariuszami w średnim wieku.

Od miesięcy wspomagali najstarszego i najbardziej doświadczonego egzorcystę Trójmiasta - ks. Andrzeja Kowalczyka. To 72-letni profesor biblistyki. Uwalnianiem nieszczęśników nękanych przez szatana zajmuje się od 12 lat.

Piątym egzorcystą archidiecezji jest ks. Jan Kucharski z parafii św. Mikołaja w Gdyni Chyloni. To kapłan, który walkę z szatanem u boku ks. profesora Kowalczyka prowadzi dłużej niż pozostali.

Pozwolenie na posługę egzorcystyczną udzielane jest przez ordynariusza tylko i wyłącznie duchownym, którzy są specjalnie przygotowani do tego zadania oraz odznaczają się "pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia".

Prawdę mówiąc, egzorcystów w diecezji jest więcej - bo Chrystus daje moc wypędzania złych duchów wszystkim biskupom. W archidiecezji gdańskiej jest ich trzech, ale z reguły osobiście nie angażują się w egzorcyzmy.

- Nigdy nie miałem takich doświadczeń - mówi arcybiskup senior Tadeusz Gocłowski. - Przyjaźniłem się natomiast z nieżyjącym już kapłanem, który w latach 30. ubiegłego wieku był misjonarzem w Chinach. W czasie egzorcyzmu prosty Chińczyk zaczął rozmawiać z nim płynnie po łacinie. Nie mógł znać tego języka, a jednak rozmawiał.

Choroba diabelska

Kto nie wierzy - po prostu śmieje się z tego.

Katolik może się nie śmieje, ale często ma z tym problem. Bo jak tu uwierzyć, że pod wpływem szatana ludzie robią rzeczy zdumiewające?

Mówienie obcymi językami, często starożytnymi? To jeszcze pół biedy. Ale jak uwierzyć w wymiotowanie przez opętanego przedmiotami, a nawet małymi zwierzątkami?

Takie przypadki opisuje m.in. ks. Gabriele Amorth - oficjalny egzorcysta Watykanu, najwybitniejszy obecnie specjalista od wypędzania złych duchów. Jest dziś 87-latkiem, który na swoim koncie ma blisko 70 tys. egzorcyzmów. Jego książki przetłumaczono na polski, łatwo je znaleźć w księgarniach katolickich.

Początki posługi egzorcysty Amorth opisuje tak: "Czułem, że rozpoczynam pełnienie apostolstwa wśród osób bardzo cierpiących, których nikt nie rozumie: ani domownicy, ani lekarze, ani kapłani". Często bowiem chodzi o ludzi, którzy chorują i nikt nie jest w stanie stwierdzić, co jest tego przyczyną.



 "Choroba pochodzenia diabelskiego, nawet jeśli jest lekka, nie ustępuje nawet po zastosowaniu wszelkich znanych lekarstw; natomiast choroby bardzo poważne, uważane za śmiertelne, w tajemniczy sposób znikają aż do całkowitego wyleczenia dzięki zastosowaniu czysto religijnych środków. Ponadto ofiary złego ducha uważają, że są ciągle prześladowane przez zły los: ich życie jest jednym pasmem nieszczęść" - pisze inny włoski egzorcysta o. Candido Amantini, od którego Amorth uczył się metod walki z diabłem.

Z książek Amortha można się dowiedzieć, że położenie źrenic mówi o rodzaju złych duchów i o zaburzeniach.



Dziewiąty rozdział Apokalipsy dzieli duchy na dwie kategorie, co potwierdza praktyka egzorcystyczna. Jeśli oczy są w górze, chodzi o "skorpiony"; jeśli na dole - mamy do czynienia z "wężami". Przywódcą "skorpionów" jest Lucyfer. "Wężom" przewodzi sam Szatan, który rozkazuje Lucyferowi i wszystkim innym złym duchom.

"Złe duchy nie chcą mówić i najczęściej trzeba je do tego przymuszać. Mówią tylko w najpoważniejszych przypadkach, mianowicie w przypadkach prawdziwego i właściwego opętania. Są wówczas bardzo gadatliwe. Jest to ich podstęp, by przeszkadzać egzorcyście w należytym skupieniu" - podkreśla ks. Amorth.

W każdym przypadku egzorcysta musi upewnić się, o co dokładnie chodzi. Możliwe jest opętanie, obsesja lub dręczenie diabelskie. Zło może być niewielkie lub mocno zakorzenione.

Z duchowej głupoty

Nawet niektórzy księża mają jednak wątpliwości, czy istnieją ludzie dręczeni przez złe duchy lub opętani.

- Dla mnie to są w ogóle jakieś dziwactwa - mówi ks. Wiktor z Gdańska. - Na świecie nie brakuje różnych popaprańców, którzy mają po prostu źle w głowie. Ludzie potrafią sami wpędzać się w choroby i potem może lżej jest im wierzyć, że to skutek działania diabła. I jeśli tak na to spojrzymy, to sens działania egzorcystów jest zupełnie inny. Uwalniają ludzi nie tyle od szatana, ile od ich własnej duchowej głupoty, która często bywa zgubna.

Ks. Wiktor tylko raz, z konieczności, wystąpił w roli egzorcysty. Do gdańskiej plebanii, gdzie pracował, zadzwoniła jedna z parafianek: "Proszę księdza, jest ze mną źle, potrzebuję duchowej pomocy".

- Poszedłem do niej i powiedziałem, że jeśli rzeczywiście czuje taką potrzebę, to rozpoczynam modlitwę o uwolnienie, bo przecież egzorcyzm to taka właśnie modlitwa. Podobno pomogło. Zadzwoniłem do jej krewnych, poprosiłem, by się nią zaopiekowali i zawieźli do lekarza.

Zdaniem ks. Wiktora jest tylko jeden sposób, by nie popaść w takie "fanaberie": - Kościół zna to od wieków. "Ora et labora", czyli módl się i pracuj. Taki był Jan Paweł II i taki jest obecny papież Benedykt XVI. Módl się i ciężko pracuj, po prostu zapieprzaj do granicy swoich sił, a bzdury tobą nie zawładną. Bo w każdym człowieku są takie pokłady mroku i irracjonalizmu, że naprawdę można się przerazić.

Inny gdański duchowny - Marek - mówi, że niepokoi go nadmierne zainteresowanie działaniem diabła, jakie przejawia wielu kapłanów, również biskupi.

- W ten sposób wysyłają do wiernych komunikat, że wystarczy pokonać to zło, które przychodzi z zewnątrz, i będzie wszystko w porządku - tłumaczy Marek. - A prawda jest inna. Zło rodzi się w nas samych, i to z sobą, z własnymi złymi skłonnościami musimy walczyć. Jeśli to rozumiemy i mocno pracujemy nad sobą, reszta sama zaczyna się układać.

Zdarzają się różni

Biuro egzorcystów archidiecezji gdańskiej mieści się w Gdyni Chyloni przy ul. św. Mikołaja 2. Na parafialnym budynku nie ma żadnej tabliczki na ten temat. Nie można tak po prostu wejść i powiedzieć: "Jestem opętany, czy mi pomożecie?".

- Najpierw trzeba się zgłosić do Poradni Rodzinnej w Oliwie, przy kurii arcybiskupiej - mówi ks. prof. Kowalczyk, główny trójmiejski egzorcysta. - To takie pierwsze sito. Tam są księża i psychologowie, którzy wstępnie oceniają stan osoby. Część pacjentów przysyłają do nas.

Co roku w archidiecezji egzorcyści mają pod opieką ok. 500 osób. Co tydzień pojawia się kilkanaście nowych przypadków. Poradnia Rodzinna w Oliwie wizyty u egzorcystów w Chyloni rezerwuje już na drugą połowę kwietnia. Nie jest jednak prawdą, że liczby rosną. Trzy lata temu było 700 przypadków. Dlaczego więc abp Głódź powołał trzech nowych egzorcystów?

- Poprosiliśmy o to - wyjaśnia ks. Kowalczyk. - Dwóch egzorcystów to za mało. Po prostu nie dawaliśmy rady.

Wygląda to teraz tak: co poniedziałek cała piątka egzorcystów spotyka się w Gdyni Chyloni na plebanii św. Mikołaja. W wyznaczonych godzinach przybywają osoby, które w poradni rodzinnej zakwalifikowano jako dręczone lub opętane. W kaplicy księża sprawują nad nimi egzorcyzm, czyli liturgiczny obrzęd wypędzania złego ducha. Kierują się zasadami Rytuału Rzymskiego, zdobytą wiedzą i własnym doświadczeniem.

- To nie my uwalniamy, lecz Chrystus, który przez nas działa - mówi ks. Kowalczyk.

Na Pomorzu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nie było skrajnych przypadków opętania. Czasem ktoś coś powie w dziwnych językach. Norma to paniczny strach przed krzyżem, wodą święconą, wrzaski, konwulsje; niektórych siłą trzeba ciągnąć do kaplicy. Zdarzają się bardzo różni ludzie - czasem bez wykształcenia, a czasem studentka. Kiedyś przyszedł znany biznesmen.

Dwa razy do roku, zwykle wiosną i jesienią, egzorcyści jadą na szkolenia do Niepokalanowa. Z całego kraju przyjeżdża ich prawie stu. Jednym z prelegentów jest tam Aleksander Posacki, wiolonczelista, który po drugim roku nauki w Akademii Muzycznej w Gdańsku przyjął święcenia u jezuitów. Dziś jest znawcą demonologii, ma międzynarodową renomę.

- Tam dopiero można się nasłuchać - mówi ks. Kowalczyk. - Ostatnio jeden z uczestników opowiadał, jak opętana kobieta zwymiotowała malutkiego pieska, który zaczął biegać po sali. A potem ten piesek zniknął czy gdzieś uciekł.

- Ksiądz naprawdę wierzy, że to jakiś piesek, a nie konfabulacja rozmówcy? - pytam.

- Dla mnie to oczywistość - odpowiada. - Opętani potrafią wymiotować nawet gwoździami, przy czy one nie wylatują z żołądka, lecz materializują się dopiero gdzieś przy ustach. Wiem, że w oczach niedowiarków narażam się na śmieszność, ale nie przejmuję się. Toczy się bezwzględna walka między złem a Bogiem, która od początku ludzkości przybiera różne formy i będzie trwała do końca.



http://wyborcza.pl/1,87648,11305744,Walka_z_szatanem_w_Gdyni_Chyloni.html?as=1&startsz=x


Przemek

--

"To nie pierwszy "historyczny" komentarz Kaczyńskiego poddający w wątpliwość
jego wizerunek antykomunisty z nożem w zębach."


http://polska.newsweek.pl/kaczynski-dobry-jak-gierek-- sprawny-jak-sb,88470,1,1.html

Data: 2012-03-08 21:51:37
Autor: Grzegorz Z.
Z duchowej głupoty
Przemysław W napisał:

Trójmiejski egzorcysta: - Opętana kobieta zwymiotowała malutkiego pieska, który zaczął biegać po sali

Dobrze że się nie rozpełzł z sykiem po kątach. Egzorcysta znaczy się.

http://wyborcza.pl/1,87648,11305744,Walka_z_szatanem_w_Gdyni_Chyloni.html?as=1&startsz=x


--
"Jak już nie będę mogła sobie sama nalać tej herbaty z baniaczka to mam
inne wyjście na taką sytuację" M.Czubaszek

Z duchowej głupoty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona