Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Z rowerem w gory jutro

Z rowerem w gory jutro

Data: 2015-09-26 09:51:01
Autor: msawic
Z rowerem w gory jutro
Dziękuję wszystkim za dobre rady.

W końcu pojechałem do Wilkowic, gdzie mając 1,5 h do zmierzchu wjechałem na Magurkę (nocleg). Potem zjazd, do Lipowej i na Skrzyczne drogą tą dłuższą, dookoła doliny. Tam nocleg i zjazd nartostradami do Szczyrku i szlakiem rowerowym do Bielska.
To była moja pierwsza w życiu wycieczka rowerem po górach.
Co mnie najbardziej rozczarowało w rowerze, to nie brak tylnego amortyzatora, czy też amortyzowanej sztycy, jak się spodziewałem, tylko przełożenia. Tzn. najwolniejszy bieg (z przodu 24 zęby, z tyłu 32) był dla mnie za szybki na tych podjazdach. Generalnie to wyobrażałem sobie, że można pokonywać bardziej strome wzniesienia.:)
No i tarcze się zrobiły kolorowe.
Co dalej? Może Turbacz?
A z tej 100tki to tak naprawdę nawet połowy nie przejeździłem.:)

M.

Data: 2015-09-27 00:48:55
Autor: Marek
Z rowerem w gory jutro
msa...@gmail.com napisał:

Co mnie najbardziej rozczarowało w rowerze, to nie brak tylnego amortyzatora, czy też amortyzowanej sztycy, jak się spodziewałem, tylko przełożenia. Tzn. najwolniejszy bieg (z przodu 24 zęby, z tyłu 32) był dla mnie za szybki na tych podjazdach.

"Za szybki czyli za twardy? Bo na podjazdach szybkość ma znaczenie tylko na zawodach :). Możesz zejść z przodu do 22 zębów, a z tyłu uzyskać 34. Ale to inwestycja. Albo po prostu musisz wzmocnić nogi.
Brak amortyzacji to niewielki problem. Kiedyś jeździło się na rowerach "full no-suspension" i też było w tym dużo zabawy. Wystarczy na zjazdach unieść nieco kuper nad (i za) siodełko i przytrzymać je mocno udami. Nieamortyzowana masa roweru to w tym układzie pikuś przy masie rowerzysty. A  nogi to dla jego cielska "bioamorek" o najwyższej kulturze pracy, który ma ustawiony optymalnie, odkąd przestał raczkować :).

--
Marek

Data: 2015-09-28 00:28:47
Autor: msawic
Z rowerem w gory jutro
W dniu niedziela, 27 września 2015 09:48:57 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

Możesz zejść z przodu do 22 zębów, a z tyłu uzyskać 34. Ale to inwestycja.

Da się wymienić po jednej zębatce? Przerzutce to nie będzie przeszkadzało? czy trzeba całą kasetę?
Brak amortyzacji to niewielki problem.

Nieamortyzowana masa roweru to w tym układzie pikuś przy masie rowerzysty.

Ale ja wożę ubranie, jedzenie, picie i spanie i boję się, że się bagażniki pourywają. To mocowanie na tulejkach omijających hamulce tarczowe to jakis koszmar. Właśnie szlifuję sobie szersze tulejki, żeby wkręty pracowały na ścinanie, a nie na zginanie..

M.

Data: 2015-09-28 05:29:56
Autor: Jacek G.
Z rowerem w gory jutro
W dniu poniedziałek, 28 września 2015 09:28:50 UTC+2 użytkownik msa....@gmail.com napisał:
W dniu niedziela, 27 września 2015 09:48:57 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

> Możesz zejść z przodu do 22 zębów, a z tyłu uzyskać 34. Ale to inwestycja. Da się wymienić po jednej zębatce? Przerzutce to nie będzie przeszkadzało? czy trzeba całą kasetę?

Są tu lepsi znawcy sprzętu więc może coś dodadzą lub skorygują, ale wstępnie powiem, że wszystko zależy od tego jaką masz kasetę i korbę. Największe zębatki w kasecie zwykle są na tzw. pająku i pojedynczo nie da się ich wymienić. Natomiast korby (nie te z najniższej półki, ale takie średnie już tak) mają zwykle wymienne tarcze i tu byłaby pewnie możliwość podmiany tarczy 24 na 22. Dałoby to przełożenie miększe mniej więcej o 1 bieg w stosunku do tego co masz, co na stromych lub długich podjazdach może znacząco ułatwić.
Teraz masz dwa najlżejsze przełożenia takie:
Przeł. 1 - 1  24/32 =  0,75
Przeł. 1 - 2  24/28 = 0,85

A miałbyś takie:
Przeł. 1 - 1  22/32 = 0,68
Przeł. 1 - 1  22/32 = 0,78
czyli na 1-2 miałbyś podobnie jak obecnie jak na 1 - 1.
Rzadko stosuje się jeszcze miększe przełożenia, bo przy tak małych prędkościach jakie można na nich uzyskać trudno już utrzymać równowagę i kierunek.

A w ogóle gratuluję udanej wycieczki i rozsądnego wyboru trasy.
--
Jacek G.

Data: 2015-09-28 09:53:13
Autor: Marek
Z rowerem w gory jutro
msa...@gmail.com napisał:

Da się wymienić po jednej zębatce? Przerzutce to nie będzie przeszkadzało? czy trzeba całą kasetę?

W sprzedaży są raczej małe koła zębate, najszybciej się zużywające. Tylko te koła w kilkuczęściowej kasecie występują jako osobne elementy. Są wprawdzie spece, co ścinają nity mocujące w pakiet duże tarcze, ale głównie po to, by podszlifować im zużyte profile zębów. Za to z przodu - nie ma sprawy. Oczywiście jeśli masz zestaw z demontowanymi tarczami. Kupujesz taki dinks: http://tiny.pl/gmfph i wymieniasz lub dajesz wymienić. Bo do wymiany trzeba mieć narzędzia pozwalające zdjąć korbę.
 
Ale ja wożę ubranie, jedzenie, picie i spanie i boję się, że się bagażniki pourywają. To mocowanie na tulejkach omijających hamulce tarczowe to jakis koszmar. Właśnie szlifuję sobie szersze tulejki, żeby wkręty pracowały na ścinanie, a nie na zginanie.

Bagażniki? Jeździsz też z przednim? Nooo... to w sprawie takiej ciężarówki trzeba do Pawła Pontka po konsultację :).
My też jeździmy w terenie z sakwami, ale tylko tylnymi i niezbyt ciężkimi (choć zawieraja to, o czym piszesz). Lęku o urwanie bagażnika nikt nie czuje, mimo tworzenia "korzystnych  warunków": https://youtu.be/Q75tbdbrNYQ?t=2m42s . Choć pewnie wiele zależy od bagażnika. Nasze to Crosso. Haki "kompatybilnych" sakw tego samego producenta podgryzają powoli górne rury, ale całość jest bardzo sztywna.
W tym roku zmieniłem zaciski na shimanowskie BR-M785. Tam złącze przewodu jest z boku i tak by mi odsunęło od haka ramy płaszczyznę mocowania bagażnika, że zdecydowałem się bagażnik cofnąć, a właściwie obrócić po łuku w tył, przedłużając górne zaczepy samoróbkowym adapterem (dwa płaskowniki i jedna tuleja z aluminium oraz stalowa śruba). Przednia rurka bagażnika układa się teraz na zacisku tuż za przyłączem, znacznie bliżej haka ramy. Niestety, ciężar bagażu poszedł nieco do tyłu i wygląda to nieciekawie: http://i4..minus.com/iUlq5B1ahGlqA.JPG , ale hula jak trzeba i w terenie też wyrabia.
Nie zawracałem sobie głowy oryginalną tuleją dystansującą. To ciężki kawał żelastwa i daje dystans ze zbędnym zapasem (i momentem siły zginającej). Wyciąłem sobie z duralu prostokątny profil zamiast walca (na oko - obciążenia góra-dół są większe niż przód-tył czy pośrednie) o grubości "na styk". Na dodatek dolna płaszczyzna tej sztabki opiera się o zacisk piasty. Rozwiązanie jest lekkie i sztywne http://i2.minus.com/irzA1kIM5vB9Y.JPG .

--
Marek

Data: 2015-09-28 07:50:30
Autor: bans
Z rowerem w gory jutro
W dniu 2015-09-26 o 18:51, msawic@gmail.com pisze:

W końcu pojechałem do Wilkowic, gdzie mając 1,5 h do zmierzchu wjechałem na Magurkę (nocleg). Potem zjazd, do Lipowej i na Skrzyczne drogą tą dłuższą, dookoła doliny. Tam nocleg i zjazd nartostradami do Szczyrku i szlakiem rowerowym do Bielska.

Czyli żwirkami? ;)

To była moja pierwsza w życiu wycieczka rowerem po górach.

Gratulacje :) Dawaj zdjęcia!

tylko przełożenia. Tzn. najwolniejszy bieg (z przodu 24 zęby, z tyłu 32) był dla mnie za szybki na tych podjazdach. Generalnie to wyobrażałem sobie, że można pokonywać bardziej strome wzniesienia.:)

Można. Na trudność podjazdu oprócz nachylenia wpływa jeszcze jakość nawierzchni - ty rozsądnie wybrałeś na razie drogę, ale zaręczam ci, że da się podjechać i stromiej i po większych kamieniach czy korzeniach :)

A z tej 100tki to tak naprawdę nawet połowy nie przejeździłem.:)

Jakiej "100tki"?


--
bans

Z rowerem w gory jutro

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona