Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Z zycia NFZ

Z zycia NFZ

Data: 2020-12-17 17:13:44
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pacjent-zmarl-150-metrow-od-szpitala-jest-postepowanie-nfz-e,nId,4932730

"Do zdarzenia doszło w przychodni zdrowia. Jeden z pacjentów miał zasłabnąć. Doszło u niego do zatrzymania krążenia. Od razu podjęto akcje reanimacyjną.
Na miejsce nie skierowano jednak żadnej karetki pogotowia, bo żadnej dostępnej nie było pobliżu.

Najpierw przybyła straż pożarna, w ciągu 10 minut na miejsce doleciał również śmigłowiec Lotniczego Pogodowa Ratunkowego.
Co ważne, od miejsca, w którym doszło do tragicznej sytuacji do szpitala jest około 150 metrów.

Mężczyzny ostatecznie nie udało się uratować. "

No coz - wirus wirusem, ale w malej miescinie, to i normalnie moze zabraknac karetki.

Ciekawe - helikopter mial 150m przeleciec, czy w szpitalu nie bylo kardiologa czy tam anestezjologa ?


A tak swoja droga - niby tylko 150m, a klopot jest - bo co - renimowac, czy niesc ?
Karetka ani helikopter tu nie pomoga ... mial pecha/slabe zdrowie  ?

Tylko po co ten helikopter ...


J.

Data: 2020-12-17 18:08:35
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 17.12.2020 o 17:13, J.F. pisze:

Ciekawe - helikopter mial 150m przeleciec, czy w szpitalu nie bylo kardiologa czy tam anestezjologa ?

Może soru nei było. Albo harcerze wolnych łóżek nie znaleźli.

A tak swoja droga - niby tylko 150m, a klopot jest - bo co - renimowac, czy niesc ?
Karetka ani helikopter tu nie pomoga ... mial pecha/slabe zdrowie  ?

Tylko po co ten helikopter ...

Przywiózł defibrylatoru. Bo ten co był w przychodni był po to, żeby być na stanie u ciecia. A jak użyjesz to spada ze stanu i prokurator, więc cieć nie odda.


--
Shrek

Data: 2020-12-17 19:03:17
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdb9093$0$31099$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 17.12.2020 o 17:13, J.F. pisze:
Ciekawe - helikopter mial 150m przeleciec, czy w szpitalu nie bylo kardiologa czy tam anestezjologa ?

Może soru nei było. Albo harcerze wolnych łóżek nie znaleźli.

Szpital bez SOR ?  Moze ...

A tak swoja droga - niby tylko 150m, a klopot jest - bo co - renimowac, czy niesc ?
Karetka ani helikopter tu nie pomoga ... mial pecha/slabe zdrowie ?

Tylko po co ten helikopter ...

Przywiózł defibrylatoru.

No, bylaby to jakas pomoc.
Nie stac nas na karetke, to zaplacimy za helikopter :-)

Choc w sumie ... moze taki jeden helikopter na wojewodztwo tanszy niz dodatkowa karetka w kazdym powiecie :-)


Bo ten co był w przychodni był po to, żeby być na stanie u ciecia. A jak użyjesz to spada ze stanu i prokurator, więc cieć nie odda.

W przychodni uzyje lekarz, to ciec wyda bez problemu.

No chyba, ze prasa klamie, obywatel zaslabl na ulicy, wbiegl jakis przypadkowy przechodzien i zaczal sie defibrylatora domagac :-)

J.

Data: 2020-12-18 07:01:29
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 17.12.2020 o 19:03, J.F. pisze:

Może soru nei było. Albo harcerze wolnych łóżek nie znaleźli.

Szpital bez SOR ?  Moze ...

Sor może i był. Ale na przykład zamknięty. Albo personel zapowiedział, że i tak nie ma wolnych łóżek a dyspozytor stwierdził że nie ma czasu czekać na policję aż się kulsony przez barykadę przełamią taranem..

Tylko po co ten helikopter ...

Przywiózł defibrylatoru.

No, bylaby to jakas pomoc.
Nie stac nas na karetke, to zaplacimy za helikopter :-)

Choc w sumie ... moze taki jeden helikopter na wojewodztwo tanszy niz dodatkowa karetka w kazdym powiecie :-)

A co dyspozytora to obchodzi? On ma udzielić pomocy jak trzeba. Dla niego w razie potrzeby helikopter to "taksówka" jak każda inna.

W przychodni uzyje lekarz, to ciec wyda bez problemu.


A na basenie ratownik...


--
Shrek

Data: 2020-12-18 09:31:48
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdc45b9$0$559$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 17.12.2020 o 19:03, J.F. pisze:
Może soru nei było. Albo harcerze wolnych łóżek nie znaleźli.
Szpital bez SOR ?  Moze ...

Sor może i był. Ale na przykład zamknięty. Albo personel zapowiedział, że i tak nie ma wolnych łóżek a dyspozytor stwierdził że nie ma czasu czekać na policję aż się kulsony przez barykadę przełamią taranem..

Na razie to wiemy, ze karetki nie bylo.

Tylko po co ten helikopter ...
Przywiózł defibrylatoru.

No, bylaby to jakas pomoc.
Nie stac nas na karetke, to zaplacimy za helikopter :-)

Choc w sumie ... moze taki jeden helikopter na wojewodztwo tanszy niz dodatkowa karetka w kazdym powiecie :-)

A co dyspozytora to obchodzi? On ma udzielić pomocy jak trzeba. Dla niego w razie potrzeby helikopter to "taksówka" jak każda inna.

Nie mowie nie. Dobrze zrobil.
Reszta oceny, to juz w NFZ powinni.

W przychodni uzyje lekarz, to ciec wyda bez problemu.
A na basenie ratownik...

Ale ratownik nie moze opuscic basenu, a moze i musi dbac, aby na basenie byl defibrylator ...

J.

Data: 2020-12-18 17:27:43
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 09:31, J.F. pisze:

Sor może i był. Ale na przykład zamknięty. Albo personel zapowiedział, że i tak nie ma wolnych łóżek a dyspozytor stwierdził że nie ma czasu czekać na policję aż się kulsony przez barykadę przełamią taranem..

Na razie to wiemy, ze karetki nie bylo.

Karetka to ze szpitalem bardzo luźno powiązana.

W przychodni uzyje lekarz, to ciec wyda bez problemu.
A na basenie ratownik...

Ale ratownik nie moze opuscic basenu, a moze i musi dbac, aby na basenie byl defibrylator ...

Tak, wiemy. Paragraf 22. A nawet jakby mógł albo klient by się na basenie znalazł, to i tak nie może użyć defibrylatora bo jak użyje to nie będzie miał sprawnego, gdyby przyszedł następny umarlak. Szachy 5D... za dużo na głowę przeciętnego ciecia, kulsona czy ratownika. Ponoć arystoteles się nad tym głowi i nie dał rady. Paradoks godny sasina. Albo jego mistrza suskiego.


--
Shrek

Data: 2020-12-18 18:01:55
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdcd87e$0$499$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 18.12.2020 o 09:31, J.F. pisze:
Sor może i był. Ale na przykład zamknięty. Albo personel zapowiedział, że i tak nie ma wolnych łóżek a dyspozytor stwierdził że nie ma czasu czekać na policję aż się kulsony przez barykadę przełamią taranem..

Na razie to wiemy, ze karetki nie bylo.

Karetka to ze szpitalem bardzo luźno powiązana.

Ale z jej powodu do szpitala nie podwiezli ...

W przychodni uzyje lekarz, to ciec wyda bez problemu.
A na basenie ratownik...

Ale ratownik nie moze opuscic basenu, a moze i musi dbac, aby na basenie byl defibrylator ...

Tak, wiemy. Paragraf 22. A nawet jakby mógł albo klient by się na basenie znalazł, to i tak nie może użyć defibrylatora bo jak użyje to nie będzie miał sprawnego, gdyby przyszedł następny umarlak.

Przeciez pisalem - wniesc na basen i wtedy niech ratownik odmawia :-)

J.

Data: 2020-12-18 18:23:28
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 18:01, J.F. pisze:

Na razie to wiemy, ze karetki nie bylo.

Karetka to ze szpitalem bardzo luźno powiązana.

Ale z jej powodu do szpitala nie podwiezli ...

Skoro podesłali śmigło, to znaczy że prawdopodobnie jednak do jakiegoś szpitala chcieli zawieźć. Jakby do tego 150 metrów dalej to raczej nie śmigłem.

Ale ratownik nie moze opuscic basenu, a moze i musi dbac, aby na basenie byl defibrylator ...

Tak, wiemy. Paragraf 22. A nawet jakby mógł albo klient by się na basenie znalazł, to i tak nie może użyć defibrylatora bo jak użyje to nie będzie miał sprawnego, gdyby przyszedł następny umarlak.

Przeciez pisalem - wniesc na basen i wtedy niech ratownik odmawia :-)

A co za różnica? Odmówił bo był zadufanym w sobie bucem i kretynem. Na to prawo nie poradzi. Zasada, że jak komuś dasz trochę władzy to im głupszy tym większe mniemanie o sobie będzie miał ma nawet jakąś fachową nazwę.

--
Shrek

Data: 2020-12-18 18:44:11
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdce58f$0$546$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 18.12.2020 o 18:01, J.F. pisze:
Na razie to wiemy, ze karetki nie bylo.
Karetka to ze szpitalem bardzo luźno powiązana.
Ale z jej powodu do szpitala nie podwiezli ...

Skoro podesłali śmigło, to znaczy że prawdopodobnie jednak do jakiegoś szpitala chcieli zawieźć. Jakby do tego 150 metrów dalej to raczej nie śmigłem.

Skoro nic innego nie ma ... to mozna i 100m smiglowcem :-)

Ale ratownik nie moze opuscic basenu, a moze i musi dbac, aby na basenie byl defibrylator ...

Tak, wiemy. Paragraf 22. A nawet jakby mógł albo klient by się na basenie znalazł, to i tak nie może użyć defibrylatora bo jak użyje to nie będzie miał sprawnego, gdyby przyszedł następny umarlak.

Przeciez pisalem - wniesc na basen i wtedy niech ratownik odmawia :-)

A co za różnica? Odmówił bo był zadufanym w sobie bucem i kretynem.

Bo musialby dac sluzbowy sprzet nieznanej osobie, ktora nie wiadomo - przyniesie z powrotem, nie przyniesie, zepsuje ...
A na basenie sam go uzyje ...

J.

Data: 2020-12-18 18:59:17
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 18:44, J.F. pisze:

Skoro podesłali śmigło, to znaczy że prawdopodobnie jednak do jakiegoś szpitala chcieli zawieźć. Jakby do tego 150 metrów dalej to raczej nie śmigłem.

Skoro nic innego nie ma ... to mozna i 100m smiglowcem :-)

Ale że jak? No chyba że:

- nie możemy przejąć pacjenta, bo nie jest w szpitalu.
- ok wysyłam śmigło.
- startujemy 150 metrów od szpitala pyr,pyr,pyr, lądujemy 500 metrów od szptala, halo szpital? Przywieśliśmy wam klienta!
- gdzie?
- pół kilosa od was?
- ale wcześniej było bliżej!
- ale bliżej nie chcieliście to dymajcie pół kilosa!

Przeciez pisalem - wniesc na basen i wtedy niech ratownik odmawia :-)

A co za różnica? Odmówił bo był zadufanym w sobie bucem i kretynem.

Bo musialby dac sluzbowy sprzet nieznanej osobie, ktora nie wiadomo - przyniesie z powrotem, nie przyniesie, zepsuje ...
A na basenie sam go uzyje ...

Przecież on nie dlatego nie użył, że nie mógł basenu opuścić a dlatego, że uznał że skoro nie klient żyje to AED nie potrzebny. Na kretyna nie poradzisz prawem. Trzeba go fizycznie pokonać bo dyskusja z kretynami na ogół problemu nie rozwiązuje...


--
Shrek

Data: 2020-12-18 19:25:06
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdcedf4$0$507$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 18.12.2020 o 18:44, J.F. pisze:
Skoro podesłali śmigło, to znaczy że prawdopodobnie jednak do jakiegoś szpitala chcieli zawieźć. Jakby do tego 150 metrów dalej to raczej nie śmigłem.

Skoro nic innego nie ma ... to mozna i 100m smiglowcem :-)

Ale że jak? No chyba że:
- nie możemy przejąć pacjenta, bo nie jest w szpitalu.
- ok wysyłam śmigło.
- startujemy 150 metrów od szpitala pyr,pyr,pyr, lądujemy 500 metrów od szptala, halo szpital? Przywieśliśmy wam klienta!
- gdzie?
- pół kilosa od was?
- ale wcześniej było bliżej!
- ale bliżej nie chcieliście to dymajcie pół kilosa!

Za daleko, wzywamy karetke :-)

Ja tam mysle, ze moze byc inaczej.
Najblizsze lotnisko jest ... przy szpitalu.
Z przychodni ... moze 100m, a moze 200.

Kto ma doniesc do smiglowca ... nie wiem, moze strazacy moga.

A jak doniosa, to sie wezwie szpital do odbioru, nawet startowac nie trzeba :-)

Ale pomogli ? pomogli :-)

No chyba, ze faktycznie ten szpital nie mogl pomoc...

J.

Data: 2020-12-18 19:42:56
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 19:25, J.F. pisze:

No chyba, ze faktycznie ten szpital nie mogl pomoc...

Myślę że właśnie tak było, albo śmigło zamówiono zanim przyjechali strażacy. Strażacy jak każda służba mundurowa mają lekko poryte banie ze względu na podległość służbową, ale jakby trzeba było to by go po prostu na rękach zanieśli te 150 metrów.

--
Shrek

Data: 2020-12-17 22:16:56
Autor: Robert Tomasik
Z zycia NFZ
W dniu 17.12.2020 o 17:13, J.F. pisze:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pacjent-zmarl-150-metrow-od-szpitala-jest-postepowanie-nfz-e,nId,4932730


"Do zdarzenia doszło w przychodni zdrowia. Jeden z pacjentów miał
zasłabnąć. Doszło u niego do zatrzymania krążenia. Od razu podjęto
akcje reanimacyjną. Na miejsce nie skierowano jednak żadnej karetki
pogotowia, bo żadnej dostępnej nie było pobliżu. Najpierw przybyła
straż pożarna, w ciągu 10 minut na miejsce doleciał również
śmigłowiec Lotniczego Pogodowa Ratunkowego. Co ważne, od miejsca, w
którym doszło do tragicznej sytuacji do szpitala jest około 150
metrów. Mężczyzny ostatecznie nie udało się uratować. "

Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników, którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić. W wypadku przychodni to bez
sensu, bo lekarze tam byli i nie brakowało ratowników, tylko transportu.

Brak było transportu, którego wóz bojowy nie załatwił i tak.
Zdroworozsądkowo, jeśli to faktycznie było 150 metrów, to można było
chorego na noszach przenieść. Pytanie, czy coś by to dało, skoro takiej
decyzji nie podjęto. Nie każdego szpital uleczy. Choć, skoro lekarz
wzywał pogotowie ratunkowe, to ufam, że miał jakiś pomysł na ratowanie
człowieka poprzez przewiezienie go do szpitala.


--
Robert Tomasik

Data: 2020-12-18 10:10:55
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Robert Tomasik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdbcac9$0$525$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 17.12.2020 o 17:13, J.F. pisze:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pacjent-zmarl-150-metrow-od-szpitala-jest-postepowanie-nfz-e,nId,4932730

"Do zdarzenia doszło w przychodni zdrowia. Jeden z pacjentów miał
zasłabnąć. Doszło u niego do zatrzymania krążenia. Od razu podjęto
akcje reanimacyjną. Na miejsce nie skierowano jednak żadnej karetki
pogotowia, bo żadnej dostępnej nie było pobliżu. Najpierw przybyła
straż pożarna, w ciągu 10 minut na miejsce doleciał również
śmigłowiec Lotniczego Pogodowa Ratunkowego. Co ważne, od miejsca, w
którym doszło do tragicznej sytuacji do szpitala jest około 150
metrów. Mężczyzny ostatecznie nie udało się uratować. "

Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników, którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić.

A w przypadku zagrozenia zycia ?

No i moze dowiezli defibrylator, ktorego w przychodni moglo nie byc..

W wypadku przychodni to bez
sensu, bo lekarze tam byli i nie brakowało ratowników, tylko transportu.
Brak było transportu, którego wóz bojowy nie załatwił i tak.
Zdroworozsądkowo, jeśli to faktycznie było 150 metrów, to można było
chorego na noszach przenieść.

A nosze w przychodni sa ?
A strazacy maja ?

Pytanie, czy coś by to dało, skoro takiej decyzji nie podjęto.
Nie każdego szpital uleczy. Choć, skoro lekarz
wzywał pogotowie ratunkowe, to ufam, że miał jakiś pomysł na ratowanie
człowieka poprzez przewiezienie go do szpitala.

No coz, trzy najprostsze wersje:
-pacjentowi serce stanelo, wiec przystapil do reanimacji, i wezwal pogotowie, bo szpital na koniec i tak bedzie potrzebny,
-serce nie stanelo, rozpoznal stan przed/zawalowy ... wiec dalsze leczenie juz w szpitalu, ale serce stanelo zanim karetka przyjechala,
-pacjent tylko zemdlal, wiec szpital i wezwanie karetki wskazane ... a potem jak wyzej - serce stanelo zanim karetka przyjechala.

W drugim i trzecim przypadku szybki transport do szpitala moze by pomogl, bo jak serce stoi:
-jakos nie widze mozliwosci robienia masazu serca w czasie niesienia na noszach,
-w czasie jazdy karetka ... moze i sa mozliwosci,
-w wozie strazakow ... nie wiem.

Karetka, a moze i strazacy, byc moze maja wyposazenie i leki potrzebne do pomocy, bo w "zwyklej przychodni"  to nie wiem czy tak defibrylator, butla z tlenem, czy zastrzyk z atropiny lub inny pod reka jest ...

J.

Data: 2020-12-18 16:57:18
Autor: Robert Tomasik
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 10:10, J.F. pisze:

Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników, którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić.
A w przypadku zagrozenia zycia ?

W żadnym wypadku nie mogą.

No i moze dowiezli defibrylator, ktorego w przychodni moglo nie byc..

To fakt. Ale zamiast wysyłać śmigłowiec moze było lepiej gościa donieść
do szpitala te 15 0metów.

W wypadku przychodni to bez
sensu, bo lekarze tam byli i nie brakowało ratowników, tylko transportu.
Brak było transportu, którego wóz bojowy nie załatwił i tak.
Zdroworozsądkowo, jeśli to faktycznie było 150 metrów, to można było
chorego na noszach przenieść.
A nosze w przychodni sa ?> A strazacy maja ?

Powinni. Można i bez noszy. Drzwi zdejmujesz i z tym lecisz.

Pytanie, czy coś by to dało, skoro takiej decyzji nie podjęto.
Nie każdego szpital uleczy. Choć, skoro lekarz
wzywał pogotowie ratunkowe, to ufam, że miał jakiś pomysł na ratowanie
człowieka poprzez przewiezienie go do szpitala.
No coz, trzy najprostsze wersje:
-pacjentowi serce stanelo, wiec przystapil do reanimacji, i wezwal
pogotowie, bo szpital na koniec i tak bedzie potrzebny,

OK! Ale po co mu Straż Pożarna?

-serce nie stanelo, rozpoznal stan przed/zawalowy ... wiec dalsze
leczenie juz w szpitalu, ale serce stanelo zanim karetka przyjechala,

OK! Ale tu nadal Straż nie pomoże.

-pacjent tylko zemdlal, wiec szpital i wezwanie karetki wskazane ... a
potem jak wyzej - serce stanelo zanim karetka przyjechala.

W drugim i trzecim przypadku szybki transport do szpitala moze by
pomogl, bo jak serce stoi:
-jakos nie widze mozliwosci robienia masazu serca w czasie niesienia na
noszach,
-w czasie jazdy karetka ... moze i sa mozliwosci,
-w wozie strazakow ... nie wiem.

Mnie nie chodzi o to, ze lekarz źle zrobił wzywając karetkę, tylko, że
bez sensu byli strażacy.

Karetka, a moze i strazacy, byc moze maja wyposazenie i leki potrzebne
do pomocy, bo w "zwyklej przychodni"  to nie wiem czy tak defibrylator,
butla z tlenem, czy zastrzyk z atropiny lub inny pod reka jest ...

Mają akurat.


--
Robert Tomasik

Data: 2020-12-18 17:55:45
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 16:57, Robert Tomasik pisze:

A w przypadku zagrozenia zycia ?

W żadnym wypadku nie mogą.

Oczywiście, że są przypadki kiedy mogą. Choćby w czasach jak jeszcze śnieg padał bywało, że przebijali się starem z napędem na 6 kół bo ze służb niewojskowych tylko oni byli w stanie gdzieś dojechać. W czasie klęsk żywiołowych takowoż. Po prostu w normalnyvch warunkach tego nie robią bo od tego jest transport sanitarny. Nie znaczy to że jest jakiś mityczny zakaz. Tak samo jak nie przewiduje wożenia dzieciaków z problemem z oddychaniem radiowozami, a jednak policjanci od czasu do czasu to robią i wcale się z tym nie kryją, wręcz przeciwnie - przypadek kiedy policjant pomógł obywatelowi mimo, że aż tak nie musiał opisuje się w portalach ogólnopolskich. Generalnie co strażacy mogą a co nie decyduje podobnie jak u was dowódca. I życzę ci powodzenia w znalezieniu podstawy prawnej żeby zabronić strażakowi ratowania życia w sposób jaki tylko uzna za stosowne (o ile nie powoduje to w sposób oczywisty szkód większych niż dobro ratowane - a więc w praktyce narażenia na realne niebezpieczeństwo osób postronnych, bo ze szkód materialnych się wywinie bez problemu).

To fakt. Ale zamiast wysyłać śmigłowiec moze było lepiej gościa donieść
do szpitala te 15 0metów.

I to by na pierwszy rzut oka wyglądało na najrozsądniejsze wyjście. Chcę wierzyć, że mieli dobry powód, żeby tak nie zrobić (jak już pisałem - zamknięty sor, brak obsady, ect) a nie jakiegoś nad wyraz inteligentnego służbistę, który przejrzal procedury i stwierdził, że skoro nie ma, to chuj go obchodzi i niech klient zdycha aby zgodnie z procedurami. Z doświadczenia takie podejście to mają strażacy co robią w kontrolach a nie w terenie.

Powinni. Można i bez noszy. Drzwi zdejmujesz i z tym lecisz.

Skoro można na drzwiach to można i wozem bojowym. Jak ci koniecznie do tego drzwi potrzebne to też możesz zabrać;)

-pacjentowi serce stanelo, wiec przystapil do reanimacji, i wezwal
pogotowie, bo szpital na koniec i tak bedzie potrzebny,

OK! Ale po co mu Straż Pożarna?

Bo jak nie ma karetki to się strażaków czasem wysyła - na ogól są karetki, więc rzadko ma taka sytuacja miejsce.

Karetka, a moze i strazacy, byc moze maja wyposazenie i leki potrzebne
do pomocy, bo w "zwyklej przychodni"  to nie wiem czy tak defibrylator,
butla z tlenem, czy zastrzyk z atropiny lub inny pod reka jest ...

Mają akurat.

Defibrylator to chyba nie zawsze, choć AED mogą mieć. Butlę z tlenem to nie wiem, ale jak nie jest to jednoosobowa praktyka, to pewnie mają - nawet u mnie w robocie leży na wszelki wypadek, bo dużo ludzi się przewija. Zestaw przeciwstrząsowy niemal na 100% jak jest gabinet zabiegowy.


--
Shrek

Data: 2020-12-18 18:10:58
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Robert Tomasik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fdcd15e$0$544$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 18.12.2020 o 10:10, J.F. pisze:
Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników, którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić.
A w przypadku zagrozenia zycia ?

W żadnym wypadku nie mogą.

Cos mi sie nie wydaje.
Podasz przepis ?

No i moze dowiezli defibrylator, ktorego w przychodni moglo nie byc..
To fakt. Ale zamiast wysyłać śmigłowiec moze było lepiej gościa donieść
do szpitala te 150 metów.

Tez mi sie jakosc tak wydaje, ale widac urzednicy mysla inaczej.

Chociaz ... dyspozytor zaniesc nie moze, ale smiglowiec wezwac moze :-)

W wypadku przychodni to bez
sensu, bo lekarze tam byli i nie brakowało ratowników, tylko transportu.
Brak było transportu, którego wóz bojowy nie załatwił i tak.
Zdroworozsądkowo, jeśli to faktycznie było 150 metrów, to można było
chorego na noszach przenieść.
A nosze w przychodni sa ?> A strazacy maja ?
Powinni. Można i bez noszy. Drzwi zdejmujesz i z tym lecisz.

O ile sie tak latwo dadza zdjac :-)

Kregoslup nie polamany, to mozna i bez noszy - czterech ludzi chwyci za konczyny :-)

Pytanie, czy coś by to dało, skoro takiej decyzji nie podjęto.
Nie każdego szpital uleczy. Choć, skoro lekarz
wzywał pogotowie ratunkowe, to ufam, że miał jakiś pomysł na ratowanie
człowieka poprzez przewiezienie go do szpitala.
No coz, trzy najprostsze wersje:
-pacjentowi serce stanelo, wiec przystapil do reanimacji, i wezwal
pogotowie, bo szpital na koniec i tak bedzie potrzebny,

OK! Ale po co mu Straż Pożarna?

Dyspozytor wyslal co mial.
Albo nie wiedzial, ze SP dowiezc nie mozna ... a moze liczyl, ze maja nosze i zaniosa te 150m :)

-serce nie stanelo, rozpoznal stan przed/zawalowy ... wiec dalsze
leczenie juz w szpitalu, ale serce stanelo zanim karetka przyjechala,

OK! Ale tu nadal Straż nie pomoże.

Wiec zadzwonil po raz drugi, ze teraz karetka juz od razu potrzebna, a dostepni tylko strazacy :-)

-pacjent tylko zemdlal, wiec szpital i wezwanie karetki wskazane ... a
potem jak wyzej - serce stanelo zanim karetka przyjechala.

W drugim i trzecim przypadku szybki transport do szpitala moze by
pomogl, bo jak serce stoi:
-jakos nie widze mozliwosci robienia masazu serca w czasie niesienia na
noszach,
-w czasie jazdy karetka ... moze i sa mozliwosci,
-w wozie strazakow ... nie wiem.

Mnie nie chodzi o to, ze lekarz źle zrobił wzywając karetkę, tylko, że
bez sensu byli strażacy.

To juz chyba nie lekarza wina. Zadzwonil na pogotowie po pomoc, a przyslali mu strazakow.
W karetce ratownicy, w SP ratownicy ... czemu nie ?

Karetka, a moze i strazacy, byc moze maja wyposazenie i leki potrzebne
do pomocy, bo w "zwyklej przychodni"  to nie wiem czy tak defibrylator,
butla z tlenem, czy zastrzyk z atropiny lub inny pod reka jest ...

Mają akurat.

W przychodni ?

J.

Data: 2020-12-18 21:57:00
Autor: Robert Tomasik
Z zycia NFZ
W dniu 18.12.2020 o 18:10, J.F. pisze:

Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży
Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników,
którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że
wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić.
A w przypadku zagrozenia zycia ?
W żadnym wypadku nie mogą.
Cos mi sie nie wydaje.
Podasz przepis ?

Przyjmij za dogmat, albo sam poszukaj. Nie jeżdżę samochodami bojowymi,
więc nie chce mi sie szukać. Wiem, ze tak jest.

No i moze dowiezli defibrylator, ktorego w przychodni moglo nie byc..
To fakt. Ale zamiast wysyłać śmigłowiec moze było lepiej gościa donieść
do szpitala te 150 metów.

Tez mi sie jakosc tak wydaje, ale widac urzednicy mysla inaczej.
Chociaz ... dyspozytor zaniesc nie moze, ale smiglowiec wezwac moze :-)

Nie wiem, jak b y tak wniesionego potraktowano na Izbie Przyjęć.

W wypadku przychodni to bez
sensu, bo lekarze tam byli i nie brakowało ratowników, tylko
transportu.
Brak było transportu, którego wóz bojowy nie załatwił i tak.
Zdroworozsądkowo, jeśli to faktycznie było 150 metrów, to można było
chorego na noszach przenieść.
A nosze w przychodni sa ?> A strazacy maja ?
Powinni. Można i bez noszy. Drzwi zdejmujesz i z tym lecisz.
O ile sie tak latwo dadza zdjac :-)

Zapewniam Cię, że bez większego wysiłku się da. Strażacy to często robią
i mają przetrenowane. Co najwyżej później będzie kłopot z założeniem.

Kregoslup nie polamany, to mozna i bez noszy - czterech ludzi chwyci za
konczyny :-)

Pytanie, czy coś by to dało, skoro takiej decyzji nie podjęto.
Nie każdego szpital uleczy. Choć, skoro lekarz
wzywał pogotowie ratunkowe, to ufam, że miał jakiś pomysł na ratowanie
człowieka poprzez przewiezienie go do szpitala.
No coz, trzy najprostsze wersje:
-pacjentowi serce stanelo, wiec przystapil do reanimacji, i wezwal
pogotowie, bo szpital na koniec i tak bedzie potrzebny,
OK! Ale po co mu Straż Pożarna?
Dyspozytor wyslal co mial.
Albo nie wiedzial, ze SP dowiezc nie mozna ... a moze liczyl, ze maja
nosze i zaniosa te 150m :)

No więc znowu rozbijamy się o brak wiedzy.

-serce nie stanelo, rozpoznal stan przed/zawalowy ... wiec dalsze
leczenie juz w szpitalu, ale serce stanelo zanim karetka przyjechala,
OK! Ale tu nadal Straż nie pomoże.
Wiec zadzwonil po raz drugi, ze teraz karetka juz od razu potrzebna, a
dostepni tylko strazacy :-)

-pacjent tylko zemdlal, wiec szpital i wezwanie karetki wskazane ... a
potem jak wyzej - serce stanelo zanim karetka przyjechala.

W drugim i trzecim przypadku szybki transport do szpitala moze by
pomogl, bo jak serce stoi:
-jakos nie widze mozliwosci robienia masazu serca w czasie niesienia na
noszach,
-w czasie jazdy karetka ... moze i sa mozliwosci,
-w wozie strazakow ... nie wiem.

Mnie nie chodzi o to, ze lekarz źle zrobił wzywając karetkę, tylko, że
bez sensu byli strażacy.
To juz chyba nie lekarza wina. Zadzwonil na pogotowie po pomoc, a
przyslali mu strazakow.
W karetce ratownicy, w SP ratownicy ... czemu nie ?

Bo lekarze byli na miejscu. Potrzebowali transportu, a tego wóz bojowy
nie zapewni.

Karetka, a moze i strazacy, byc moze maja wyposazenie i leki potrzebne
do pomocy, bo w "zwyklej przychodni"  to nie wiem czy tak defibrylator,
butla z tlenem, czy zastrzyk z atropiny lub inny pod reka jest ...
Mają akurat.
W przychodni ?

Strażacy. Jest też przepis, co ma być w apteczce w przychodni, ale nie
chce mi się szukać.


--
Robert Tomasik

Data: 2020-12-21 10:04:28
Autor: Liwiusz
Z zycia NFZ
W dniu 2020-12-18 o 21:57, Robert Tomasik pisze:
W dniu 18.12.2020 o 18:10, J.F. pisze:

Ten artykuł pokazuje bezsensowność procedur. Wysyłanie Straży
Pożarnej w
razie braku karetki ma na celu spowodowanie przyjazdu ratowników,
którzy
udzielą profesjonalnej pierwszej pomocy. Wadą rozwiązania jest, że
wozem
bojowym nie wolno chorych i rannych wozić.
A w przypadku zagrozenia zycia ?
W żadnym wypadku nie mogą.
Cos mi sie nie wydaje.
Podasz przepis ?

Przyjmij za dogmat, albo sam poszukaj. Nie jeżdżę samochodami bojowymi,
więc nie chce mi sie szukać. Wiem, ze tak jest.

Czyli można na drzwiach, można małym fiatem, ale wozem bojowym nie można? Jakoś mnie nie przekonałeś :)

--
Liwiusz

Data: 2020-12-21 17:34:42
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 21.12.2020 o 10:04, Liwiusz pisze:

Czyli można na drzwiach, można małym fiatem, ale wozem bojowym nie można? Jakoś mnie nie przekonałeś :)

Bo to bzdura.

--
Shrek

Data: 2020-12-21 19:36:05
Autor: J.F.
Z zycia NFZ
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fe0ce9f$0$551$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 21.12.2020 o 10:04, Liwiusz pisze:
Czyli można na drzwiach, można małym fiatem, ale wozem bojowym nie można? Jakoś mnie nie przekonałeś :)

Bo to bzdura.

Kto tam wie - moze i jest jakies zarzadzenie ministra, komendanta ...

J.

Data: 2020-12-21 19:46:26
Autor: Shrek
Z zycia NFZ
W dniu 21.12.2020 o 19:36, J.F. pisze:

Bo to bzdura.

Kto tam wie - moze i jest jakies zarzadzenie ministra, komendanta ...

A może po prostu robert pieprzy co mu się wydaje (jak już nie jeden raz) myśląc, że myśl policjanta stanowi prawo.

Tak jak pisałem - strażacy jak trzeba to używają swoich zabawek do "medi evac". To że tego nie robią rutynowo nie wynika z jakiegoś mitycznego zakazu, a po prostu faktu że zwykle dostępne są dedykowane ku temu służby. Zaraz dowiemy się, że policjanci co podwożą duszące się dzieciaki czy rodzące babki na sygnale radiowozami łamią prawo... Najgorzej to trafić służbistę któremu wydaje się, że coś wie. Z naciskiem na wydaje się.


--
Shrek

Data: 2020-12-18 10:59:47
Autor: Budzik
Z zycia NFZ
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pacjent-zmarl-150-metrow-od-
szpitala-jest-postepowanie-nfz-e,nId,4932730 "Do zdarzenia doszło w przychodni zdrowia. Jeden z pacjentów miał zasłabnąć. Doszło u niego do zatrzymania krążenia. Od razu podjęto
akcje reanimacyjną.
Na miejsce nie skierowano jednak żadnej karetki pogotowia, bo
żadnej dostępnej nie było pobliżu.

Najpierw przybyła straż pożarna, w ciągu 10 minut na miejsce
doleciał również śmigłowiec Lotniczego Pogodowa Ratunkowego.
Co ważne, od miejsca, w którym doszło do tragicznej sytuacji do szpitala jest około 150 metrów.

Mężczyzny ostatecznie nie udało się uratować. "

No coz - wirus wirusem, ale w malej miescinie, to i normalnie moze
zabraknac karetki.

Ciekawe - helikopter mial 150m przeleciec, czy w szpitalu nie bylo
kardiologa czy tam anestezjologa ?


A tak swoja droga - niby tylko 150m, a klopot jest - bo co - renimowac, czy niesc ?
Karetka ani helikopter tu nie pomoga ... mial pecha/slabe zdrowie ? Tylko po co ten helikopter ...

Ale o co chodzi?
Przeciez takich sytuacji w PL sa tysiace...
Przypominam ze mamy kilkadziesiat tysiecy nadmiarowych zgonów w ostatnich miesiacach o których nikt nie wie albo nie mowi skad sa, jakie sa itp...

Moj znajomy, 35 lat tez czekał na karetke. Nie doczekał...

Ale jest i plus - wczoraj znajomy mowi: jak moj jeden kolega lekarz i drugi kolega lekarz umarli na covida to wierze ze ta epidemia to prawdziwy problem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Aniołom łatwo być aniołami. Nie jedzą i są bezpłciowi."
Gabriel Laub

Z zycia NFZ

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona