Data: 2010-08-25 09:00:18 | |
Autor: Ktotek (K.P.) | |
Za i przeciw sztycy amortyzowanej | |
Norbert wrote:
Posiadam MTB Kross Hexagon V3. Do crossa może, do MTB IMHO nie warto. Na takiej sztycy, nawet jak nie ma luzów jeździ się jakoś tak niestabilnie, nie ma takiego kontaktu z rowerem jak na sztywnej sztycy. Poza tym w MTB sporą cześć ciężaru rowerzysty przejmują ręce a nie tylko tyłek. Jest też kwestia odpowiedniej techniki jazdy, przeniesieniu ciężaru na pedały na dołkach itp. Amortyzowana więcej też waży niż zwykła. Skoro myślisz o amortyzowanej pewnie Ci niezbyt wygodnie - raczej pomyślałbym o lepszym (pod Ciebie) siodełku, prawidłowym ustawieniu jego kąta, setbacka, ew. zamieszaniu w kącie/długości mostka itp. -- Pozdrawiam, ktotek (K.P.) |
|
Data: 2010-08-25 09:36:52 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Za i przeciw sztycy amortyzowanej | |
Ktotek (K.P.) napisał:
Do crossa może, do MTB IMHO nie warto. Na takiej sztycy, nawet jak nie ma luzów jeździ się jakoś tak niestabilnie, nie ma takiego kontaktu z rowerem jak na sztywnej sztycy. Hymmm? Jest doskonały kontakt. Zresztą jak sam zauważyłeś na większych przeszkodach i tak wstajesz z siodła. A na tych mmniejszych właśnie po to jest sztyca am., żeby na dupsku siedzieć. Ma to nawet pewien minus, pamiętam jak kiedyś na całodniowej górskiej wycieczce w odróżnieniu od kompanów wciąż siedziałem (bo miałem ową sztycę od niedawna) i nazajutrz miałem otarty tyłek aż miło :-) Skoro myślisz o amortyzowanej pewnie Ci niezbyt wygodnie - raczej pomyślałbym o lepszym (pod Ciebie) siodełku, prawidłowym ustawieniu jego kąta, setbacka, ew. zamieszaniu w kącie/długości mostka itp. To swoją drogą. Ale jak do znudzenia (nie, C.C. mi nie płaci :-) powtórzę że sztyca Cane Creeka to naprawdę dobry, sprawdzony produkt. Teraz mam fula więc sztyca poszła do innego roweru. Ale kiedy jej używałem, a potem przez jakis czas wróciłem do sztywnej sztycy, różnicę w komforcie odczuwałem olbrzymią. Podobnie jak różnica między rowerem z amorkiem i ze sztywnym widelcem. Jest to rozwiązane idealne na lekki teren, w rodzaju szybkich szutrówek gdzie skok sztycy jest wyśmienity żeby polepszyć komfort - siedzisz sobie i dokręcasz. Rzecz jasna sztyca nie załatwia "kamieni jak telewizorów", ale przecież nie do tego została stworzona. Podkreślmy jednak że ta opinia dotyczy sztycy C.C. I być może niemal żadnej innej, a na pewno nie jednosezonowych sztyc za n-dziesiąt złotych. Jak da się zauważyć jestem zwolennikiem rozwiązań bezkompromisowych. Jak kupować zapięcie do roweru - to się nie szczypać i wziąć to za 300 zeta i mieć większy spokój. Jak kupować sztycę to tę za kilkaset zł i mieć gwarancję jakości. Fakt, że nie jest to reguła (patrz choćby wątek o mojej taniutkiej kurteczce przeciwdeszczowej) ale często to niestety idzie w parze: sporo płacisz, sporo dostajesz. A. |
|
Data: 2010-08-25 21:55:46 | |
Autor: Ignac | |
Za i przeciw sztycy amortyzowanej | |
Wyłacznie sztyca z amorem...niech szpanerzy i mitomanii jeżdzą na sztywnej a jeżeli jeżdzisz dużo lub masz taki zamiar to rower twój powinnien być wygodny jak uda kobiety bo z obu tych rzeczy powinieneś czerpać maksimum przyjemności. Ja na swojej sztycy przejężdziłem juz ponad 15 kkm i ma się świetnie... żeby siodełko nie chodziło na boki to warto czasem dokręćić tą zewnętrzną nakrętkę bo sie luzuje...hej. Ignac -- |
|