Witam!

Od razu powiem, że nie znam się kompletnie na samochodach i nigdy nie znałem. Wiem,że moje pytanie jest dziwne... ale może komuś uda się odpowiedzieć.

Potrzebuje samochód głównie do jeżdżenia po dużym mieście (Wrocław). Nie też jakoś strasznie dużo, niekoniecznie codziennie. Nie mam jakoś strasznie dużo kasy, ale też i wymagań. Wiadomo, że auto używane, to różnie można trafić. Chodzi mi jednak generalnie o samochód, który po prostu będzie w miarę jeździł, w miarę bezawaryjnie. Żeby nie był cały rozklekotany, tylko taki po prostu żeby w miarę przyjemnie dało się jeździć i żeby nie było wstydu. :)


Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy itd.


Z góry dziękuję za odpowiedź
Piotr

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić?

Za identyczną kwotę mój dzieciak nabył Mitsu Colta nastoletniego.
Jak na razie dokładnie nic mu się nie dzieje.

I raczej w japoński kierunek bym uderzał z takimi preferencjami.
Inna droga - jakiś tani Fiat (Seicento, Panda) i odłożyć na kupkę na ew. naprawy.

Cavallino wrote:

Za identyczną kwotę mój dzieciak nabył Mitsu Colta nastoletniego. Jak na
razie dokładnie nic mu się nie dzieje.

Nie dalej jak rok temu odmawiałeś ludziom prawa do jazdy takimi złomami. :D

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Nie dalej jak rok temu odmawiałeś ludziom prawa do jazdy takimi
złomami. :D

"Tylko krowa nie zmienia poglądów..."
Nauczony doświadczeniami potomka postanowił się zreflektować :)
Pozdrawiam.
WOJO

WOJO wrote:

"Tylko krowa nie zmienia poglądów..."

No fakt, krowa i koń to jednak nie to samo.

Nauczony doświadczeniami potomka
postanowił się zreflektować :)

Sam też nabył złoma i mianował go "youngtimerem". ;-)

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Użytkownik "WOJO" <sorry@address.unknown.hehe> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k85f2l$ef5$1@node2.news.atman.pl...

Nie dalej jak rok temu odmawiałeś ludziom prawa do jazdy takimi
złomami. :D

"Tylko krowa nie zmienia poglądów..."
Nauczony doświadczeniami potomka postanowił się zreflektować :)
Pozdrawiam.
WOJO

Nie wiem do kogo piszesz, bo cytować nie umiesz.
Ale jeśli do mnie, to piszesz bzdury, albo nie zrozumiałeś co czytasz.

Cavallino wrote:

Nie dalej jak rok temu odmawiałeś ludziom prawa do jazdy takimi
złomami. :D

"Tylko krowa nie zmienia poglądów..." Nauczony doświadczeniami potomka
postanowił się zreflektować :) Pozdrawiam. WOJO

Nie wiem do kogo piszesz, bo cytować nie umiesz. Ale jeśli do mnie, to
piszesz bzdury, albo nie zrozumiałeś co czytasz.

:D

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Nie wiem do kogo piszesz, bo cytować nie umiesz.
Ale jeśli do mnie, to piszesz bzdury, albo nie zrozumiałeś co czytasz.

Kolego nie unoś się tak, bo odlecisz...:)
Pisałem nie do Ciebie, a do "t?" ale pewnie trudno Ci to zauważyć, bo umieściłem tylko słowa "t?"...
Co do cytowania, rzeczywiście nie umie cytować mĂłj czytnik, ktĂłrego nie chce mi się zmieniać na coś co potrafi wstawiać z automatu ">" i jest mi  z tym dobrze.
Jak pewnie zauważyłeś sporo osób ma podobny "problem" i żyją.
Pozdrawiam i więcej uśmiechu życzę.
WOJO

W dniu 2012-11-19 14:21, WOJO pisze:

Co do cytowania, rzeczywiście nie umie cytować mĂłj czytnik, ktĂłrego nie chce mi się zmieniać na coś co potrafi wstawiać z automatu ">" i jest mi  z tym dobrze.

Ale mi nie jest z tym dobrze, a podejrzewam, że innym też nie, więc bądź
tak miły i pokonaj lenistwo :->

--
Pozdrawiam
Maciek

Ale mi nie jest z tym dobrze, a podejrzewam, że innym też nie, więc bądź
tak miły i pokonaj lenistwo :->

A niech Ci będzie :)
Obiecuję poprawę, jak nie zapomnę...
Pozdrawiam.
WOJO

Użytkownik "WOJO" <sorry@address.unknown.hehe> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k8dbol$op3$1@node2.news.atman.pl...

Nie wiem do kogo piszesz, bo cytować nie umiesz.
Ale jeśli do mnie, to piszesz bzdury, albo nie zrozumiałeś co czytasz.

Kolego nie unoś się tak, bo odlecisz...:)
Pisałem nie do Ciebie, a do "t?" ale pewnie trudno Ci to zauważyć, bo umieściłem tylko słowa "t?"...
Co do cytowania, rzeczywiście nie umie cytować mój czytnik, którego nie chce mi się zmieniać na coś co potrafi wstawiać z automatu ">" i jest mi z tym dobrze.
Jak pewnie zauważyłeś sporo osób ma podobny "problem" i żyją.
Pozdrawiam i więcej uśmiechu życzę.

Problem w tym, Ĺźe Ty NIC nie cytujesz.

Bardzo dziękuję Cavallino za odpowiedz..


Żeby nie tworzyć osobnego debilnego :) wątku chciałem tutaj podczepić.

Ile w tym pułapie (do 5000zł) kosztuje obowiązkowe ubezpieczenie (jakieś najtańsze), rejestracja i wszystko co potrzebne by legalnie jeździć? Takie minimum formalne? Ile trzeba na to mniej więcej przeznaczyć?


Pozdrawiam
Piotr

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości news:50a5762f$0$1318$65785112news.neostrada.pl...

Bardzo dziękuję Cavallino za odpowiedz..


Żeby nie tworzyć osobnego debilnego :) wątku chciałem tutaj podczepić.

Ile w tym pułapie (do 5000zł) kosztuje obowiązkowe ubezpieczenie (jakieś najtańsze), rejestracja i wszystko co potrzebne by legalnie jeździć? Takie minimum formalne? Ile trzeba na to mniej więcej przeznaczyć?

koszt ubezpieczenia uzalezniony od firmy, pojemnosci silnika samochodu i posiadanych znizek- jest troche kalkulatorow na stronach TU, mozna sobie 'poklikac'

koszty rejestracji ~180zl


--
pozdr


tck(at)top.net.pl

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:50a5762f$0$1318$65785112@news.neostrada.pl...

Bardzo dziękuję Cavallino za odpowiedz..


Żeby nie tworzyć osobnego debilnego :) wątku chciałem tutaj podczepić.

Ile w tym pułapie (do 5000zł) kosztuje obowiązkowe ubezpieczenie (jakieś najtańsze), rejestracja i wszystko co potrzebne by legalnie jeździć?

OC mnie kosztowało 350 zł z max zniżkami, więc jak nie masz zniżek, to ponad 800.
Co masz na myśli mówiąc "rejestracja"?
Kupujesz auto niezarejestrowane?

Bo jak ma blachy i przegląd, to na upartego można jeździć bez przerejestrowywania.
Niby masz nakaz przerejestrowanie, ale kar jeśli tego nie zrobisz nie ma.

W dniu 2012-11-16 17:43, Cavallino pisze:

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:50a5762f$0$1318$65785112@news.neostrada.pl...

Bardzo dziękuję Cavallino za odpowiedz..


Żeby nie tworzyć osobnego debilnego :) wątku chciałem tutaj podczepić.

Ile w tym pułapie (do 5000zł) kosztuje obowiązkowe ubezpieczenie
(jakieś najtańsze), rejestracja i wszystko co potrzebne by legalnie
jeździć?

OC mnie kosztowało 350 zł z max zniżkami, więc jak nie masz zniżek, to
ponad 800.
Co masz na myśli mówiąc "rejestracja"?

Nie wiem co mam na myśli. :) Chodziło mi ogólnie o wszystkie formalności. A co dokładnie trzeba to właśnie się od Was dowiaduję. :)

pzdr

Ile w tym pułapie (do 5000zł) kosztuje obowiązkowe ubezpieczenie (jakieś
najtańsze), rejestracja i wszystko co potrzebne by legalnie jeździć?
Takie minimum formalne? Ile trzeba na to mniej więcej przeznaczyć?

OC powiedzmy 300-1300zł... zależy od auta i Twojej przeszłości jako kierowcy... Do tego mały serwis na dzień dobry... zależy co kupisz... 200-2000zł...

Do 5000zl spokojnie kupisz "coś". Szukaj auta zadbanego. Nie patrz na wiek i przebieg.

Mario

na  ** p.m.s **  Piotr pisze tak:

Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić?

Będzie ciężko. Mozesz np spróbować kupić golfa 2 z 1991 roku.
Plus 1200zł oc i 100zł przegląd. Tablice i dowód to chyba ze 200zł.

--
    Piter
    vw golf  mk2 1.3 '87
    vw passat B5 1.6 '98

PiteR nabazgrał(a):

na  ** p.m.s **  Piotr pisze tak:

Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi
opłatami) da się coś kupić?

Będzie ciężko. Mozesz np spróbować kupić golfa 2 z 1991 roku.
Plus 1200zł oc i 100zł przegląd. Tablice i dowód to chyba ze 200zł.

Ja bym dodał Nissana Micrę, jak trafi dobrą sztukę to pojeździ tym jeszcze długo.

--
www.bezwypadkowy.net - Sprawdź historię auta i zobacz czy nie było wrakiem.
www.automo.pl - Sprawdź VIN, wyposażenie, przebieg, historię wypadkową.

A co z francuzami z lat dziewiecdziesiatych z silnikiem diesla - 1,9,
1,9TD? Peugeot 306, 406, Citronen Xantia, Xara, ZX. Blacha ocynkowana,
silnik dobry, gorzej z elektryka i tylnia belka.

pozdr
Piotr

W dniu 2012-11-16 14:50, Piotr Molski pisze:

A co z francuzami z lat dziewiecdziesiatych z silnikiem diesla - 1,9,
1,9TD? Peugeot 306, 406, Citronen Xantia, Xara, ZX. Blacha ocynkowana,
silnik dobry, gorzej z elektryka i tylnia belka.

Do tego xantia mimo ocynku gnije na zgrzewach blach, a silnik 1.9td ma slabe i pekajace ~200tkm glowice.
Jezeli to zaakceptowac, to po kapitalnym remoncie glowicy (ca.800pln) bedzie to najbardziej komfortowe auto pod sloncem. Do dzisiaj nie znalazlem wygodniejszego (mialem X2 1.9td z top wyposazeniem)).
Z elektryka nigdy nie mialem problemu, Przy ~280tkm zaczela cieknac pompa LHM.


--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

W dniu 2012-11-16 00:29, PiteR pisze:

Będzie ciężko. Mozesz np spróbować kupić golfa 2 z 1991 roku.

To co obecnie jeździ to już ciężko nazwać samochodami, po prostu złom. Jeszcze na początku wejścia do UE (2004-06) była jakaś szansa na Golfa 2 w przyzwoitym stanie technicznym ale to co zostało obecnie to już odpady w które od lat nikt nie zainwestował ani grosza (chyba że w spoiler albo diody). Miałem kiedyś mkII 1991r z najtrwalszym montowanym do niego silnikiem czyli 1.8 8V (90KM) ale nawet on się poddał po około 250tyś km. Trzeba było już robić uszczelniacze, prowadnice zaworowe i popychacze hydrauliczne, sprzęgło też zaczynało ślizgać przy około 280tyś. Jak się zbliżył do 300tyś to już nie było tygodnia aby coś się nie popsuło a starałem się o niego dbać jak się tylko dało. Tak że radzę Ci Piotrze odpuść sobie Golfa II chyba że chcesz poznać mechanikę,blacharstwo i elektrykę samochodową.

na  ** p.m.s **  Excite pisze tak:

Jak się zbliżył do 300tyś to już nie było tygodnia aby coś się nie popsuło

Dobrze że mój tego nie czytał ;)

Tak że radzę Ci Piotrze odpuść sobie Golfa II chyba że chcesz
poznać mechanikę,blacharstwo i elektrykę samochodową.

Piotrze to prawda. Nikt Ci takiego nie sprzeda ;)

http://piterpro.private.pl/golf2.jpg

(to nie mój)


--
    Piter
    vw golf  mk2 1.3 '87
    vw passat B5 1.6 '98

W dniu czwartek, 15 listopada 2012 23:56:42 UTC+1 użytkownik Piotr napisał:

Witam
Od razu powiem, że nie znam się kompletnie na samochodach i nigdy nie znałem. Wiem,że moje pytanie jest dziwne... ale może komuś uda się odpowiedzieć
Potrzebuje samochód głównie do jeżdżenia po dużym mieście (Wrocław). Nie też jakoś strasznie dużo, niekoniecznie codziennie. Nie mam jakoś strasznie dużo kasy, ale też i wymagań. Wiadomo, że auto używane, to różnie można trafić. Chodzi mi jednak generalnie o samochód, który po prostu będzie w miarę jeździł, w miarę bezawaryjnie. Żeby nie był cały rozklekotany, tylko taki po prostu żeby w miarę przyjemnie dało się jeździć i żeby nie było wstydu. :)
Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy itd.

Kupić się da, ale trzeba być cierpliwym. Z takim budżetem nie nastawiałbym się na markę czy model - raczej ogólne założenia czego szukasz. IMO powinna to być "benzyna", do pojemności 1.4, dwudrzwiowe. pozdrawiam

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości news:50a572fe$0$1316$65785112news.neostrada.pl...

Witam!

Od razu powiem, że nie znam się kompletnie na samochodach i nigdy nie znałem. Wiem,że moje pytanie jest dziwne... ale może komuś uda się odpowiedzieć.

Potrzebuje samochód głównie do jeżdżenia po dużym mieście (Wrocław). Nie też jakoś strasznie dużo, niekoniecznie codziennie. Nie mam jakoś strasznie dużo kasy, ale też i wymagań. Wiadomo, że auto używane, to różnie można trafić. Chodzi mi jednak generalnie o samochód, który po prostu będzie w miarę jeździł, w miarę bezawaryjnie. Żeby nie był cały rozklekotany, tylko taki po prostu żeby w miarę przyjemnie dało się jeździć i żeby nie było wstydu. :)


Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy itd.

Da się, ale trzeba polować i długo szukać. Celuj z takim budżetem w okolice matiza, wspomnianego colta lub najmniejszej mazdy. Możesz też poszukać seicento - będzie sie psuło, ale naprawialne tanio i prawie wszędzie.
Ale lepiej odłóż drugie tyle, lub prawie drugie tyle i rozejrzyj się za corollą z lat 1998-2000 - niezawodne, tanie w eksploatac. Ewentualnie punto - analogicznie jak z seicento.
Kupowałem żonie matiza w 2010 r - kupiłem jedenastego, którego obejrzałem, reszta nie warta była nawet wsiadanai na jazdę próbną, zrobiłem w tym celu prawie 600 km. Ale trafiłem na ładny egzemplarz na 4 kafle, z ubezpieczeniem i wszystkimi wymianami tudziez poprwieniem tylnych nadkoli kosztował mnie 5200 z hakiem. miał słuzyć do nauki, przez rok mnije więcej, ale jest z nami do tej pory, sprzedam go na wiosnę albo w lecie, kiedy trafi sie po prostu coś większego, bo żona nauczyła się już jeździć ;-)

--
Yogi(n)

Użytkownik "Yogi(n)" <yogi_n@kwasorod.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:50a60a08$0$26684$65785112@news.neostrada.pl...

Użytkownik "Piotr" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości news:50a572fe$0$1316$65785112news.neostrada.pl...

Witam!

Od razu powiem, że nie znam się kompletnie na samochodach i nigdy nie znałem. Wiem,że moje pytanie jest dziwne... ale może komuś uda się odpowiedzieć.

Potrzebuje samochód głównie do jeżdżenia po dużym mieście (Wrocław). Nie też jakoś strasznie dużo, niekoniecznie codziennie. Nie mam jakoś strasznie dużo kasy, ale też i wymagań. Wiadomo, że auto używane, to różnie można trafić. Chodzi mi jednak generalnie o samochód, który po prostu będzie w miarę jeździł, w miarę bezawaryjnie. Żeby nie był cały rozklekotany, tylko taki po prostu żeby w miarę przyjemnie dało się jeździć i żeby nie było wstydu. :)


Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5 tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy itd.

Da się, ale trzeba polować i długo szukać. Celuj z takim budżetem w okolice matiza, wspomnianego colta lub najmniejszej mazdy. Możesz też poszukać seicento - będzie sie psuło, ale naprawialne tanio i prawie wszędzie.

Jest jeszcze Swift, z takich samych lat, ale bez klimy miał kosztować poniżej 3 tys.
Ale w środku to lata 80-te.

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:50a66d75$0$1216$65785112news.neostrada.pl...

Jest jeszcze Swift, z takich samych lat, ale bez klimy miał kosztować poniżej 3 tys.
Ale w środku to lata 80-te.

Ja do suzuki jestem zrażony, kumpel ma vitarę i zbyt dużo problemów - na szczeście jeszcze na gwarancji. Ale może rzeczywiście swift nie jest złym pomysłem (choć nigdy nie jechałem).

--
Yogi(n)

W dniu 2012-11-17 19:53, Yogi(n) pisze:

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w
wiadomości news:50a66d75$0$1216$65785112news.neostrada.pl...

Jest jeszcze Swift, z takich samych lat, ale bez klimy miał kosztować
poniżej 3 tys.
Ale w środku to lata 80-te.

Ja do suzuki jestem zrażony, kumpel ma vitarę i zbyt dużo problemów - na
szczeście jeszcze na gwarancji. Ale może rzeczywiście swift nie jest
złym pomysłem (choć nigdy nie jechałem).

Ogolnie SWIFT w roczniku '99 to straszne plastiki i tragiczne fotele, ale samochod w pelni bezobslugowy. Wymiana tylko standardowych spraw jak oleje, filtry, klocki, aku, przewody WN po 10 latach. Zadnej korozji, silnik 1.0 slaby (na zachodniej autostradzie potrafi jednak predkosc 130 utrzymac) ale oszczedny, pali 5 w trasie i 6,5 w miescie. Dosyc sporo miejsca w srodku jak na tej klasy autko, bagaznik sensownej wielkosci, niestety z wysokim progiem zaladunkowym.

PS. Pisze na podstawie doswiadczen mojego ojca, ktory kupil to autko w wersji najbiedniejszej nowe z salonu w '99.

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

Użytkownik <venioo@interia.pl> napisał w wiadomości news:50a7e1a6$1news.home.net.pl...

W dniu 2012-11-17 19:53, Yogi(n) pisze:

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w
wiadomości news:50a66d75$0$1216$65785112news.neostrada.pl...

Jest jeszcze Swift, z takich samych lat, ale bez klimy miał kosztować
poniżej 3 tys.
Ale w środku to lata 80-te.

Ja do suzuki jestem zrażony, kumpel ma vitarę i zbyt dużo problemów - na
szczeście jeszcze na gwarancji. Ale może rzeczywiście swift nie jest
złym pomysłem (choć nigdy nie jechałem).

Ogolnie SWIFT w roczniku '99 to straszne plastiki i tragiczne fotele, ale samochod w pelni bezobslugowy. Wymiana tylko standardowych spraw jak oleje, filtry, klocki, aku, przewody WN po 10 latach. Zadnej korozji, silnik 1.0 slaby (na zachodniej autostradzie potrafi jednak predkosc 130 utrzymac) ale oszczedny, pali 5 w trasie i 6,5 w miescie. Dosyc sporo miejsca w srodku jak na tej klasy autko, bagaznik sensownej wielkosci, niestety z wysokim progiem zaladunkowym.

PS. Pisze na podstawie doswiadczen mojego ojca, ktory kupil to autko w wersji najbiedniejszej nowe z salonu w '99.

Czyli coś jak corolla z tych lat - to znaczy fotele nie były tragiczne, ale plastikowo bardzo. Niemniej, praktycznie lejesz i jedziesz.

--
Yogi(n)

> Czy za 5 > tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da
> się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy
> itd.

jak zwykle w takich watkach w odpowiedziach dostales samo pierdolenie ze sie nie da itp.
obecnie od jakichs 8 lat kupuje samochody w kwotach 500-1500 i jeszcze nigdy z zadnym nie mialem problemu. a sa to "zlomy" typu fiat siena, ford escort, daewoo espero nexia itp. podstawa przy kupnie jest dobry stan techniczny i brak burdelu w papierach oraz wazne ubezpieczenie i opony z bieznikiem. wyglad mnie nie interesuje dlatego kupuje auta w takich cenach i moga byc porysowane czy podgnite. Zazwyczaj w takich autach koszt pakietu startowego nie przekracza 200 zl, a czesto jest to 0 zlotych. Uzytkuje je az do skonczenia sie okresu waznosci polisy a kupuje tak aby mialy min pol roku jeszcze.

W dniu 2012-11-16 11:35, chwdp pisze:

 > Czy za 5 > tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi
opłatami) da
 > się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy
 > itd.

jak zwykle w takich watkach w odpowiedziach dostales samo pierdolenie ze
sie nie da itp.

Na 12 odpowiedzi jest 7 że się da, 5 nie na temat i 0 (ZERO) odpowiedzi, że się nie da. Więc kto tu pierdoli? ;)


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

chwdp wrote:

wyglad mnie nie interesuje dlatego kupuje auta w
takich cenach i moga byc porysowane czy podgnite.

[...]

Uzytkuje je az do skonczenia sie okresu waznosci polisy
a kupuje tak aby mialy min pol roku jeszcze.

A co po tym okresie?

W dniu 2012-11-18 12:33, cef pisze:> chwdp wrote:
>
>> wyglad mnie nie interesuje dlatego kupuje auta w
>> takich cenach i moga byc porysowane czy podgnite.
> [...]
>> Uzytkuje je az do skonczenia sie okresu waznosci polisy
>> a kupuje tak aby mialy min pol roku jeszcze.
>
> A co po tym okresie?

najczesciej biore kolejne, lub oplacam nowa polise jesli auto rokuje.

chwdp wrote:

W dniu 2012-11-18 12:33, cef pisze:> chwdp wrote:

wyglad mnie nie interesuje dlatego kupuje auta w
takich cenach i moga byc porysowane czy podgnite.

[...]

Uzytkuje je az do skonczenia sie okresu waznosci polisy
a kupuje tak aby mialy min pol roku jeszcze.

A co po tym okresie?

najczesciej biore kolejne, lub oplacam nowa polise jesli auto rokuje.

A co ze starym jeśli bierzesz kolejne?
Złomujesz te 500-1500zł?
Jakie zalety ma Twoje rozwiązanie, bo zakładanie, że ktoś to kupi
zanim dopadnie  Cie polisa OC jest nieco ryzykowne.
Z drugiej strony jeździ się wciąż czymś, do czego trudno mieć zaufanie.
(ale jak ktoś całe życie jeździ trupami, to jest przyzwyczajony :-) )

> A co ze starym jeśli bierzesz kolejne?
> Złomujesz te 500-1500zł?

sprzedaje zlomiarzowi za 500 zl lub czasem drozej.

> Jakie zalety ma Twoje rozwiązanie, bo zakładanie, że ktoś to kupi
> zanim dopadnie  Cie polisa OC jest nieco ryzykowne.
> Z drugiej strony jeździ się wciąż czymś, do czego trudno mieć zaufanie.
> (ale jak ktoś całe życie jeździ trupami, to jest przyzwyczajony :-) )

no zalety ma takie ze praktycznie nie inwestuje zadnej duzej kasy a jezdze autem non stop. ale nie o tym jest przeciez watek tylko o tym ze nie da sie kupic auta za 5k.

chwdp wrote:

Jakie zalety ma Twoje rozwiązanie

no zalety ma takie ze praktycznie nie inwestuje zadnej duzej kasy a
jezdze autem non stop.

Ja tam widze, że nie jeździsz tylko szukasz złoma, sprawdzasz,
ewentualnie naprawiasz, a potem juz go musisz oddać.
Nie widzę tu czasu na jeżdżenie. :-)


ale nie o tym jest przeciez watek tylko o tym

ze nie da sie kupic auta za 5k.

Widziałeś kiedyś wątek, który byłby ciekawy i zgodny z tematem?

W dniu 15.11.2012 23:56, Piotr pisze:

Witam!

Wiem, że opis bardzo subiektywny, ale może ktoś wyrazi opinie? Czy za 5
tys. zł (łącznie z ubezpieczeniem i jakimiś obowiązkowymi opłatami) da
się coś kupić? Czy lepiej sobie odpuścić, bo się więcej wyda na naprawy
itd.

moim zdaniem tak. tyle że jak będziesz szukał golfa od dziadka, to masz większe szanse na nacięcie się, niż jak znajdziesz jakieś brzydactwo. ja kiedyś kupiłem citorena c15 i mam bardzo miłe wspomnienia z czasu użytkowania tego paskudztwa

ToMasz

PS
nawet syn wspomina że to było najlepsze auto

[SPAM]

Mam do sprzedania po żonie trzydrzwiowy Peugeot 106 MkII, benz. 1.0i z 1997. 2x airbag, elektr szyby, szyberdach, centralny zamek z pilotem. Nowy akumulator i czujnik polozenia walu. Niedawno zrobione zaprawki lakiernicze na tylnej klapie. Dwie nowe opony zimowe Kleber.
Malo pali. Przez ponad 3 lata posiadania zona nauczyla sie juz jezdzic, teraz wozi nasza dzidzie i zawsze bierze moj samochod, bo wiecej drzwi i latwiej fotelik wsadzic.
Cena w granicach 2tys.

Kontakt masz w stopce.

[/SPAM]
--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)