krzysztof posłuszny wrote:
Jedenaście lat temu w sąsiedniej miejscowości, został potrącony ze
skutkiem śmiertelnym pewien przechodzień. Winowajca kierujący samochodem
uciekł z miejsca wypadku. Nie wiem jak do tego doszło ale stało się tak
że oskarżono o ten wypadek (miesiąc temu) pewnego chłopaka. Rodzina
ofiary utrzymuje że to właśnie on i ma na to świadków. Oskarżenie jest
już w drodze do sądu. Moje pytanie brzmi -1. Czy w takiej sytuacji jak
wyżej, policja jest zobowiązana do przeprowadzenia jakiegoś dochodzenia
czy rodzina poszkodowanego może ominąć ten "przepis" i skierować tą
sprawę bezpośrednio przed trybunał, jak to naprawdę ma być zgodnie z
prawem (tok postępowania)? 2. Czy dwóch świadków to nie za mało aby
wsadzić chłopaka za kratki? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Policja i prokuratura sama w sobie niewiele mogą.
Sąd oceni i zobaczy. Jak trafisz na kretyna to go wsadzą i nic nie zrobisz.