Data: 2009-10-20 04:47:20 | |
Autor: cirrus | |
Za to mu płacą? | |
# Reporterzy Radia ZET w ubiegłym tygodniu postanowili sprawdzić jak działają nasi świeżo upieczeni europarlamentarzyści. Padło na Zbigniewa Ziobrę, który w ubiegłym tygodniu był bardzo aktywny i udzielał się na forum krajowym. I co się okazało? Na posiedzenia komisji trudno mu jakoś dojść, brukselskie biuro zamknięte na głucho i nie wiadomo - kiedy ktoś się tam pojawia. Poproszony telefonicznie o komentarz europoseł Ziobro stwierdził jednoznacznie, że to prowokacja i temat zastępczy w celu odwrócenia uwagi od kłopotów PO...
Nie wiem, jakie intencje przyświecały dziennikarzom Zetki. Zdaję sobie także sprawę z tego, że Ziobro nie jest wyjątkiem i z pewnością mozna znaleźć więcej takich, którzy po zmianie mandatu poselskiego na europarlamentarny tęsknią za błyskiem fleszy i mikrofonami, przed którymi mogą się wypowiedzieć. Niezależnie jednak od tego - bardzo nie podoba mi się tłumaczenie naszego europarlamentarzysty. Co ma piernik do wiatraka? Czy kłopoty Platformy w kraju są usprawiedliwieniem do zaprzestania wykonywania swoich obowiązków na forum Europy? Dotyczy to wszystkich, czy tylko z partii opozycyjnych? A może w końcu nasi wybrańcy narodu wezmą się do pracy i zaczną robić to, za co im płacimy? Z mojego punktu widzenia - w tym przypadku to akurat Zbigniew Ziobro unika odpowiedzi na pytania dziennikarzy, wyciągając temat zastępczy jakim są kłopoty PO w kraju. I już na marginesie - może warto by zapraszając europarlamentarzystów do wypowiedzi przed kamerami - pytać ich nie o to, co w kraju, a skoncentrować się na tym, co w Brukseli i w Strasburgu? Taka wiedza z pewnością przyda się nam wszystkim. A przy okazji - zmobilizuje tych, których tam w naszym imieniu wysłaliśmy. # Ze strony: http://tiny.pl/hqsml -- stevep |
|