Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Zażalenie na sędziego ???

Zażalenie na sędziego ???

Data: 2013-11-20 16:12:09
Autor: Zbyszek9
Zażalenie na sędziego ???
Witam Państwa . Może tu mi ktoś poradzi :
Wczoraj miałem w Sądzie Okręgowym - Wydz. Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawę o podwyższenie mojej emerytury . Zaznaczam , że byłem pierwszy raz w życiu w sądzie . Pani sędzia praktycznie nie dała mi przedstawić moich argumentów , wręcz twierdząc , że jak ZUS mówi , że ziemia jest płaska - to jest . Wymogła na mnie zgodę na umorzenie sprawy , argumentując tym , że z ZUSem i tak nie wygram , a jak się zgodzę , to nie będę obciążony kosztami . No i się zgodziłem !
Po powrocie do domu poszperałem w internecie i okazuje się , że czy się zgodzę , czy nie to i tak nie ma żadnych opłat . No i co teraz zrobić ? Mogę napisać zażalenie do Sądu Apelacyjnego tylko czy opisać przebieg rozprawy i żądać rozpatrzenia przez Sąd wyższej instancji , czy raczej prosić o powtórną sprawę w Sądzie Okręgowym , ale z innym sędziom ?

Data: 2013-11-20 16:31:59
Autor: Stokrotka
Zażalenie na sędziego ???
Daj sobie spokuj , poczekaj na lepsze czasy i bądź szczęśliwy , że do ciebie na terenie sądu pracy nie stszelano, tak jak do mnie.

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

Data: 2013-11-20 18:00:43
Autor: Budzik
Zaalenie na sdziego ???
Osobnik posiadajcy mail ortografia.nowa@gazeta.pl napisa(a) w poprzednim odcinku co nastpuje:

stszelano

Przepraszam, co do Ciebie robiono?

Do pytajcego - skonsultuj sie z prawnikiem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usu take "_")
"Mio jest tryumfem wyobrani nad inteligencj."
Henry Louis Mencken

Data: 2013-11-20 19:20:46
Autor: Krzysztof Jodowski
Zaalenie na sdziego ???
stszelano
Przepraszam, co do Ciebie robiono?

To taka gupawa moda na maskowanie nieuctwa. Inna - podwrkowa wersja 4-latkw - to "szczelano". :)

Data: 2013-11-20 19:24:11
Autor: sqlwiel
Zaalenie na sdziego ???
W dniu 2013-11-20 19:00, Budzik pisze:
Osobnik posiadajcy mail ortografia.nowa@gazeta.pl napisa(a) w poprzednim odcinku co nastpuje:

stszelano

Przepraszam, co do Ciebie robiono?

Wyluzuj... :)
Jego (j?) poona dymaa w odbyt po urodzeniu i walia jego (jej?) gow o kaloryfer trzymajc za nogi.

:)




--

Dzikuj. Pozdrawiam.   sqlwiel.

Data: 2013-11-20 22:01:26
Autor: boukun
Zaalenie na sdziego ???
Uytkownik "Budzik" <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisa w wiadomoci news:20112013.4C3D20CEbudzik61.poznan.pl...
Osobnik posiadajcy mail ortografia.nowa@gazeta.pl napisa(a) w poprzednim odcinku co nastpuje:

stszelano

Przepraszam, co do Ciebie robiono?

Do pytajcego - skonsultuj sie z prawnikiem.
Pozdrawia... Budzik

Z dup Budzik, to jest pojebany reim, sdy to fikcja, take Rzecznik PO...

boukun

Data: 2013-11-21 08:32:07
Autor: Andrzej Lawa
Zaalenie na sdziego ???
W dniu 20.11.2013 19:00, Budzik pisze:
Osobnik posiadajcy mail ortografia.nowa@gazeta.pl napisa(a) w poprzednim odcinku co nastpuje:

stszelano

Przepraszam, co do Ciebie robiono?

Stokrotka to odmdona trollica.

--
wiadomie psujcy kodowanie i formatowanie wierszy
s jak srajcy z lenistwa i gupoty na rodku pokoju.
I jeszcze ci durnie tumacz to nowoczesnoci...

Data: 2013-11-21 00:12:53
Autor: Sonn
Zażalenie na sędziego ???
W dniu 2013-11-20 16:31, Stokrotka pisze:
Daj sobie spokuj , poczekaj na lepsze czasy i bądź szczęśliwy , że do
ciebie na terenie sądu pracy nie stszelano, tak jak do mnie.


Pozostaje jedynie żałować, że nie trafili

--
Sonn

Data: 2013-11-20 22:00:04
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6ik8s$doj$1mx1.internetia.pl...
Witam Państwa . Może tu mi ktoś poradzi :
Wczoraj miałem w Sądzie Okręgowym - Wydz. Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawę o podwyższenie mojej emerytury . Zaznaczam , że byłem pierwszy raz w życiu w sądzie . Pani sędzia praktycznie nie dała mi przedstawić moich argumentów , wręcz twierdząc , że jak ZUS mówi , że ziemia jest płaska - to jest . Wymogła na mnie zgodę na umorzenie sprawy , argumentując tym , że z ZUSem i tak nie wygram , a jak się zgodzę , to nie będę obciążony kosztami . No i się zgodziłem !
Po powrocie do domu poszperałem w internecie i okazuje się , że czy się zgodzę , czy nie to i tak nie ma żadnych opłat . No i co teraz zrobić ? Mogę napisać zażalenie do Sądu Apelacyjnego tylko czy opisać przebieg rozprawy i żądać rozpatrzenia przez Sąd wyższej instancji , czy raczej prosić o powtórną sprawę w Sądzie Okręgowym , ale z innym sędziom ?

Skąd ja to znam...
Ja w swoim piśmie w sprawie o kapitał początkowy, pisząc apelację za pośrednictwem sądu pierwszej instancji (trzecie podejście w dwóch instancjach), tak naplułem sędi:
(...)
W zaskarżonym wyroku Sądu pierwszej instancji ani słowa o tym. Sąd pośpiesznie uchwalił co miał uchwalić. Totalna ignorancja.

(...)

Jeżeli ktoś nie posiada wymyślonych w 1998 roku druków ZUS Rp7, organ rentowy powinien w tych przypadkach naliczyć osobom zainteresowanym kapitał początkowy z okresu pracy w zlikwidowanych przez reżim zakładach pracy i brakujących po nich archiwach, na podstawie tylko i wyłącznie posiadanych przez nich świadectw pracy i wyszczególnionych tam zarobków miesięcznych. Tak powinno być to uregulowane w cywilizowanym kraju i tak jest to uregulowane w cywilizowanych krajach. Ale nie w zniewolonej Polsce!

(...)

Sądy Pracy, jako organy reżimowe, uznają zatem, że skoro ustawy należą do źródeł powszechnie obowiązującego prawa, to się ślepo ustawie normującej przepisy odnoszące się do obliczenia kapitału początkowego podporządkowują i skoro osoby ubezpieczone nie wykazują rzeczy niemożliwych do wykazania, to muszę ponieść w przyszłości upokorzenie i straty jako ewentualni emeryci. Sądy obligatoryjnie zapominają jednak, że godność człowieka jest niezbywalna, jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. W tym przypadku nie powinny iść na skróty, a mają wręcz obowiązek zgodnie z artykułem 193 Konstytucji przedstawienia Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania prawnego w kwestii zgodności przedmiotowego aktu normatywnego z Konstytucją.

(...)

W powyższej sprawie Sądy nie raczyły ani razu należycie rozpatrzyć moich wniosków dowodowych, ani nie przesłuchano wskazanych świadków. Ponieważ pierwsze postępowania w tej samej sprawie w obu instancjach były przeprowadzone z rażącym naruszeniem przepisów prawa i złamane zostały prawa człowieka, m. in. do sprawiedliwego zabezpieczenia społecznego, wystąpiłem swego czasu do Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) z prośbą o przejrzenie mojej sprawy i ocenę co do możliwości wniesienia kasacji bądź skargi konstytucyjnej. W piśmie biura RPO z dnia 30.06.2009 r. zostałem poinformowany, że w postępowaniu przed sądem w takich sprawach nie obowiązują ograniczenia dowodowe, co do środków dowodowych stwierdzających wysokość zarobków, o których mowa w § 20 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1984 r., w związku z czym sąd może dopuścić inne dowody potwierdzające wysokość zarobków, np. zeznania świadków, tudzież zaświadczenia potwierdzające wysokość osiąganych zarobków. Natomiast w innym piśmie biura RPO z dnia 09.11.2011 r. do ZUS Oddział w Wałbrzychu poinformowano mnie, iż pomimo, że ostatnio zapadł wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 28 lipca 2011 r., III AUa 712/11, oddalający moje roszczenia, ZUS proszony był o pouczenie mnie o sposobie postępowania w sprawie możliwości przeliczenia kapitału początkowego na podstawie ustawy z dnia 28 lipca 2011 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. Nr 187, poz. 1112).  Sąd Apelacyjny oddala moje roszczenia wiedząc doskonale, że według nowo obowiązujących przepisów moje roszczenia są w części zasadne. Precedens w skali cywilizowanego świata, skarżący musi się sam dowiadywać o zmianie przepisów i ubiegać o korektę składając nowy wniosek, zamiast być to uregulowane z urzędu. Dlaczego Sądy w moim przypadku uchylają się od rozpoznania moich wniosków dowodowych, pozostaje zagadką. Jednakże Sąd pierwszej instancji naruszył i wcześniej obie instancje naruszały tym przepisy postępowania procesowego, nie wydając postanowień w tej kwestii.

(...)

Reasumując, bandycką i złodziejską ustawę reżimu w Polsce i ignorancką postawę organów rentowych przyklepują w czambuł sądy, okazując tym swoją niemoc. Sądy Pracy działają na zasadzie dawnych PRLowskich Kolegiów do Spraw Wykroczeń, ZUS (milicjant) ma zawsze rację.



Pluj im w mordę, to powiedzą, że deszcz pada...



Odnośnie kosztów, mogli cię co jedynie obciążyć ok. 60 zł pokrycia kosztów zastępstwa procesowego, Radcy Prawnego ZUS...



boukun

Data: 2013-11-21 09:02:29
Autor: Danusia
Zażalenie na sędziego ???

Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6ik8s$doj$1mx1.internetia.pl...
Witam Państwa . Może tu mi ktoś poradzi :
Wczoraj miałem w Sądzie Okręgowym - Wydz. Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawę o podwyższenie mojej emerytury . Zaznaczam , że byłem pierwszy raz w życiu w sądzie . Pani sędzia praktycznie nie dała mi przedstawić moich argumentów , wręcz twierdząc , że jak ZUS mówi , że ziemia jest płaska - to jest . Wymogła na mnie zgodę na umorzenie sprawy , argumentując tym , że z ZUSem i tak nie wygram , a jak się zgodzę , to nie będę obciążony kosztami . No i się zgodziłem !
Po powrocie do domu poszperałem w internecie i okazuje się , że czy się zgodzę , czy nie to i tak nie ma żadnych opłat . No i co teraz zrobić ? Mogę napisać zażalenie do Sądu Apelacyjnego tylko czy opisać przebieg rozprawy i żądać rozpatrzenia przez Sąd wyższej instancji , czy raczej prosić o powtórną sprawę w Sądzie Okręgowym , ale z innym sędziom ?

W Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie obowiązuje zasada że musisz mieć adwokata. To główna pułapka, druga to że nie wnosisz pozwu tylko odwołanie od decyzji ZUS. W efekcie 98,3% takich spraw kończy sie wyrokiem niekorzystnym dla odwołującego się (co potwierdza obiegową opinie że z ZUS nikt nie wygrał).
W Twoim konkretnym przypadku nie masz możliwości odwołania się od wyroku umarzającego. Zażalenie do Sądu Apelacyjnego w tym przypadku ma 0,1% szans na uwzględnienie.
Moja rada: odczekaj pół roku i napisz ponowny wniosek o podwyższenie emerytury, ale wcześniej skontaktuj sie z adwokatem który specjalizuje sie w sprawach z ubezpieczeń społecznych (emerytury) i którego ewentualnie wynajmiesz do reprezentowania Ciebie przed Sądem Okregowym - tylko w takim przypadku masz szansę powodzenia.
Zwróć uwagę na to że takie sprawy bez adwokata są rozpatrywane przez Sąd 15 min, a z adwokatem pół godziny (zobacz wokandę - liste na drzwiach sali rozpraw).

pozdr

Data: 2013-11-21 09:24:41
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Danusia" <dan5@wp.pl> napisał w wiadomości news:l6kemo$brk$1news.task.gda.pl...

Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6ik8s$doj$1mx1.internetia.pl...
Witam Państwa . Może tu mi ktoś poradzi :
Wczoraj miałem w Sądzie Okręgowym - Wydz. Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawę o podwyższenie mojej emerytury . Zaznaczam , że byłem pierwszy raz w życiu w sądzie . Pani sędzia praktycznie nie dała mi przedstawić moich argumentów , wręcz twierdząc , że jak ZUS mówi , że ziemia jest płaska - to jest . Wymogła na mnie zgodę na umorzenie sprawy , argumentując tym , że z ZUSem i tak nie wygram , a jak się zgodzę , to nie będę obciążony kosztami . No i się zgodziłem !
Po powrocie do domu poszperałem w internecie i okazuje się , że czy się zgodzę , czy nie to i tak nie ma żadnych opłat . No i co teraz zrobić ? Mogę napisać zażalenie do Sądu Apelacyjnego tylko czy opisać przebieg rozprawy i żądać rozpatrzenia przez Sąd wyższej instancji , czy raczej prosić o powtórną sprawę w Sądzie Okręgowym , ale z innym sędziom ?

W Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie obowiązuje zasada że musisz mieć adwokata. To główna pułapka, druga to że nie wnosisz pozwu tylko odwołanie od decyzji ZUS. W efekcie 98,3% takich spraw kończy sie wyrokiem niekorzystnym dla odwołującego się (co potwierdza obiegową opinie że z ZUS nikt nie wygrał).
W Twoim konkretnym przypadku nie masz możliwości odwołania się od wyroku umarzającego. Zażalenie do Sądu Apelacyjnego w tym przypadku ma 0,1% szans na uwzględnienie.
Moja rada: odczekaj pół roku i napisz ponowny wniosek o podwyższenie emerytury, ale wcześniej skontaktuj sie z adwokatem który specjalizuje sie w sprawach z ubezpieczeń społecznych (emerytury) i którego ewentualnie wynajmiesz do reprezentowania Ciebie przed Sądem Okregowym - tylko w takim przypadku masz szansę powodzenia.
Zwróć uwagę na to że takie sprawy bez adwokata są rozpatrywane przez Sąd 15 min, a z adwokatem pół godziny (zobacz wokandę - liste na drzwiach sali rozpraw).

pozdr

A co adwokat mądrzejszego wymyśli? Nikt tak nie jest w temacie, zaangażowany i zainteresowany sprawą jak osoba, którą ta sprawa osobiście dotyczy. Adwokat tylko pieniądze zdziera... i rzadko zna sprawę od podszewki.
15 minut czy pół godziny nie robi różnicy. Sądy Pracy to fikcja, są bezużyteczne...

boukun

Data: 2013-11-21 14:53:23
Autor: Zbyszek9
Zażalenie na sędziego ???
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS czy GUS w danym roku . Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
   Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac , to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .
A wpisami w Książeczce Zdrowia to mogę się ..... /tego nie wyjaśniła .

Data: 2013-11-21 15:31:21
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6l418$4lq$1mx1.internetia.pl...
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS czy GUS w danym roku . Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
  Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac , to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .
A wpisami w Książeczce Zdrowia to mogę się ..... /tego nie wyjaśniła .

Tak na szybko, co ci mogę poradzić, to musisz znaleźć sposób, żeby na nowo złożyć wniosek o powtórne naliczenie ci emerytury. Na przykład była niedawno nowelizacja o kapitale początkowym, 23 sierpnia 2013 r r., ale to zdaje się dotyczy osób urodzonych po 1947 czy jakoś tak... W najnowszej nowelizacji chodzi o to, że
Osoby będące już na emeryturze, które mają obliczony kapitał początkowy za niepełny przepracowany rok w stosunku do CAŁEGO roku kalendarzowego, MUSZĄ zwrócić się o ponowne przeliczenie po 1 października, inaczej NIE OTRZYMAJĄ wyższego świadczenia.

http://www.gazetaprawna.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=55575

Poza tym, te całe sądy pracy to banda, kupa ignorantów i debili, bezużyteczni. Najprawdopodobniej będą zachowywać się jak adwokat ZUSu, nawet w Sądzie Apelacyjnym. Musisz próbować się potem pchać do Sądu Najwyższego i Tybunału Konstytucyjnego, najlepiej poprzez Rzecznika Praw Obywatelskich, a jak ta cię zbyje, to masz podkładkę, że wyczerpałeś drogę krajową i jedziesz do Strasburga na bandziorów.

Piszesz już we wniosku cały zakres roszczenia i potem w odwołaniach to samo. Wykazuj, że są idiotami i ignorantami, że kiedyś nie było takich przepisów na których opierają się dzisiaj, że to jest

Zarzucaj im, że ich twierdzenia nie mają oparcia w dowodach. Nie ma takiej dokumentacji, że "W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu"!

Biorąc mój przykład, twierdziłem iż:

W okresach zatrudnienia Polaków, których dotyczy ta sporna regulacja, w Polsce nie obowiązywała żadna ustawa regulująca naliczanie kapitału początkowego. Składki za pracowników były odprowadzane przez płatników składek zbiorowo i jedynym dokumentem, który obligował do ubiegania się o emeryturę z tytułu świadczonej pracy były wystawiane przez poszczególne zakłady pracy świadectwa pracy. Nie było wówczas, czegoś takiego jak druki ZUS Rp7. Ubezpieczony mógł ponadto na podstawie wpisów w książeczce zdrowia, zeznań świadków, itp., udowodnić swoje zatrudnienie, a co za tym idzie odprowadzane z tego tytułu składki na ubezpieczenie rentowo-emerytalne.

Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i jej przepisy odnoszące się do obliczenia kapitału początkowego nie mogą obowiązywać wstecz (lex retro non agit) i wymagać od ubezpieczonych rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Jeżeli ktoś nie posiada wymyślonych w 1998 roku druków ZUS Rp7, organ rentowy powinien w tych przypadkach naliczyć osobom zainteresowanym kapitał początkowy z okresu pracy w zlikwidowanych przez reżim zakładach pracy i brakujących po nich archiwach, na podstawie tylko i wyłącznie posiadanych przez nich świadectw pracy i wyszczególnionych tam zarobków miesięcznych. Tak powinno być to uregulowane w cywilizowanym kraju i tak jest to uregulowane w cywilizowanych krajach. Ale nie w zniewolonej Polsce!



Wychodzi na to, że ustawodawca celowo wprowadził w życie ustawę, na podstawie której organ rentowy będzie mógł bezkarnie okradać i upadlać ubezpieczonych w momencie ich przejścia na zasłużoną emeryturę. Wykorzystano przy tym sytuację polityczną w kraju i fakt doprowadzania do masowej upadłości zakładów pracy, a następnie wymaga się od ubezpieczonych wykazania druków, których upadłe zakłady wcześniej z racji nie obowiązywania prawa nie wystawiały. Przepis stanowiący o przedstawianiu druków Rp7 jest zasadniczym elementem konstrukcyjnym wspomnianej ustawy normującej przepisy odnoszące się do obliczenia kapitału początkowego, a kwestia zastosowania przepisów obowiązujących przed i po 17 grudnia 1998 roku wiąże się z zasadą lex retro non agit, czyli zakazem działania prawa wstecz. Zasada ta oznacza, że nowa ustawa obowiązuje dopiero od chwili wejścia w życie. Nie może być tak, żeby ubezpieczony ponosił z tytułu likwidacji zakładu pracy i braku jego archiwów odpowiedzialność, w postaci nieuwzględnienia mu – do później ustanowionego ustawowo obliczenia kapitału początkowego – świadczonej przez niego pracy czy też odprowadzanych z tego tytułu na emeryturę składek. ZUS-y z reguły mają w swoich archiwach wszelkie dokumenty na temat zakładów pracy, które odprowadzały za swoich pracowników składki. Jednak celowo wykorzystują furtkę prawną i składają fałszywe deklaracje o rzekomym braku odprowadzania przez płatników składek, mając świadomość, że Sąd nie naśle na nich prokuratury i nie nakaże przetrzepania ich archiwów.



Tu więcej opisywałem na ten temat



www.zus-okrada-ludzi.za.pl



Teraz znów czekam na pismo z biura Rzecznika Praw Obywatelskich i jak mnie kolejny raz zbyją, to walę tym razem do Strasburga i naprostuję bydlakom w sejmie złodziejska ustawę...



boukun

Data: 2013-11-21 17:38:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Zażalenie na sędziego ???
On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:

Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpiecze Spoecznych i jej przepisy odnoszce si do obliczenia kapitau pocztkowego nie mog obowizywa wstecz (lex retro non agit)

  Ten zarzut IMHO ley i kwiczy.
  Powd jest prosty - pacenie skadek i otrzymanie emerytury to
s dwie ROZDZIELNE operacje. Celowo ujte w niepowizanych aktach
prawnych.
  W efekcie "wymogi otrzymania emerytury" dotycz momentu jej
otrzymania, a nie okresw pacenia skadek, przez co rzd moe
(ze wsparciem parlamentu) lege artis np. obniy wysoko
wynik z sumy wpaconych skadek, zmieni zasady rozliczania
wpat, albo dajmy na to wyduy okres emerytalny.
  Z tego tytuu, e *inni* dostali konkretne emerytury (wg jakich
tam zasad), dla tych ktrzy ich *jeszcze* nie otrzymali nie
wynika *nic*.

i wymaga od ubezpieczonych rzeczy niemoliwych

  A to prawda i tu si w 100% zgadzam.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-11-21 18:32:58
Autor: boukun
Zaalenie na sdziego ???
Uytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisa w wiadomoci news:Pine.WNT.4.64.1311211729240.1008quad...
On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:

Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpiecze Spoecznych i jej przepisy odnoszce si do obliczenia kapitau pocztkowego nie mog obowizywa wstecz (lex retro non agit)

 Ten zarzut IMHO ley i kwiczy.
 Powd jest prosty - pacenie skadek i otrzymanie emerytury to
s dwie ROZDZIELNE operacje. Celowo ujte w niepowizanych aktach
prawnych.

Tu chodzi mi o co innego. O to, e stosuje si wymg przedoenia drukw Rp7 take do lat, kiedy tej regulacji o kapitale pocztkowym nie byo, a co za tym idzie, tyche drukw nie wystawiano... A jak nie, to po kieszeni, stosujc pensj minimaln, wczeniej jeszcze byo stawk zerow, chocia nie jeden ma potwierdzone zarobki na wiadectwie pracy albo/lub w ksieczce zdrowia, vide autor wtku... I Trybuna Konstytucyjny uzna w wyroku z dnia 11 grudnia 2006 r. Sygn. akt SK 15/06 regulacj t za zgodn z Konstytucj, wydajc tym samym celowo z gry orzeczenie, ktre jest stosowane obligatoryjnie...
http://www.zus-okrada-ludzi.za.pl/sk_15_06.doc


 W efekcie "wymogi otrzymania emerytury" dotycz momentu jej
otrzymania, a nie okresw pacenia skadek, przez co rzd moe
(ze wsparciem parlamentu) lege artis np. obniy wysoko
wynik z sumy wpaconych skadek, zmieni zasady rozliczania
wpat, albo dajmy na to wyduy okres emerytalny.
 Z tego tytuu, e *inni* dostali konkretne emerytury (wg jakich
tam zasad), dla tych ktrzy ich *jeszcze* nie otrzymali nie
wynika *nic*.

i wymaga od ubezpieczonych rzeczy niemoliwych

 A to prawda i tu si w 100% zgadzam.

pzdr, Gotfryd

I o to wanie mi chodzio...

boukun

Data: 2013-11-22 07:13:45
Autor: jureq
Zaalenie na sdziego ???
Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):

Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to

Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne skojarzenia niż "kapitał początkowy".

po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...

W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i pieczątek.

Data: 2013-11-22 09:48:44
Autor: Zbyszek9
Zażalenie na sędziego ???
W dniu 2013-11-22 08:13, jureq pisze:
Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):

Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to

Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
skojarzenia niż "kapitał początkowy".

po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...

W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
pieczątek.

==================================================
No właśnie - to mi też m.in. zakwestionowali :

W mojej książeczce na stronie 92 i 93 jest ten sam stempel zakładu i w rubryce " Nazwa i adres zakładu pracy " i w rubryce " Stempel data i podpis osoby odpowiedzialnej za wpis "
Nie ma tzw.pieczątki imiennej , chociaż na widniejącej pieczątce jest nazwa zakładu pracy , nazwisko właściciela i adres .

Data: 2013-11-22 13:29:36
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6n6i2$jsq$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2013-11-22 08:13, jureq pisze:
Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):

Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to

Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
skojarzenia niż "kapitał początkowy".

po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...

W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
pieczątek.

==================================================
No właśnie - to mi też m.in. zakwestionowali :

W mojej książeczce na stronie 92 i 93 jest ten sam stempel zakładu i w rubryce " Nazwa i adres zakładu pracy " i w rubryce " Stempel data i podpis osoby odpowiedzialnej za wpis "
Nie ma tzw.pieczątki imiennej , chociaż na widniejącej pieczątce jest nazwa zakładu pracy , nazwisko właściciela i adres .

Jeśli nie minęło 7 dni od orzeczenia wyroku, pisz pismo do sądu o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem i po otrzymaniu jego składaj apelację i odwołaj tę swoją ugodę i napisz tak jak było, jak to odczuwasz. Tylko drobna rada, nie angażuj się za bardzo emeocjonalnie w tę swoją sprawę, bo jeszcze serce nie daj coś tam osłabisz i zejdziesz na zawał. A o to reżimowi chodzi, upodlić i wykończyć starszych Polaków przed emeryturą...

boukun

Data: 2013-11-22 13:10:11
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "jureq" <jureq@Xusun.to.z.adresu.Xop.pl> napisał w wiadomości news:528f0429$0$2149$65785112news.neostrada.pl...
Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):

Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to

Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
skojarzenia niż "kapitał początkowy".

Nie wiem do czego służył, jeśli takowy był już w latach PRLu, ale na pewno nie był wymagany i wystawiany obligatoryjnie do ubiegania się o emeryturę. W czasach, przed obowiązywaniem regulacji o kapitale początkowym, standardowo pracodawca wydawał świadectwo pracy i tam potwierdzał wysokość ostatnich zarobków. Abstrahując, dzisiaj jest wyumagany tylko w stosunku do pracodawców, którzy zatrudniają więcej jak 20 pracowników, a u mnie ZUS a za nim reżimowe sądy wymagali ode mnie takowych potwierdzeń za zatrudnienie w TKKF (6 pracowników w czasach PRLu) i jako kelner na dyskotece w Łazach (6 zatrudnionych w czasach PRLu).


po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...

W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
pieczątek.

Zależy, co masz na myśli, jakie zapisy w książeczce. W moim przypadku mam tylko stemple o zatrudnieniu i okresie zatrudnienia, nie ma tam wysokości zarobków, te są na świadectwach pracy i taka była standardowo procedura wydawania dokumentacji o zatrudnieniu w czasdach PRLu. A i okresów zatrudnienia potwierdzonych zarówno w książeczce, jak i na świadectwach nie w pełni ZUS uznał, bo dopatruje się nie wiedząc na jakiej podstawie, że za jakiś tam wycięty okres nie były odprowadzane składki...

boukun

Data: 2013-11-22 12:32:27
Autor: jureq
Zaalenie na sdziego ???
Dnia Fri, 22 Nov 2013 13:10:11 +0100, boukun napisał(a):

Nie wiem do czego służył, jeśli takowy był już w latach PRLu, ale na
pewno nie był wymagany i wystawiany obligatoryjnie do ubiegania się o
emeryturę.

Był wymagany do ubiegania się o emeryturę albo o rentę. Nie był wystawiany obligatoryjnie, ale na żądanie pracownika. Młodzi pracownicy go nie żądali, bo do emerytury i tak liczyło się zazwyczaj tylko ostatnie 10 lat pracy. A poza tym było wiadomo, że przecież żadna firma w tych czasach nie mogła po prostu przestać istnieć więc na Rp-7 zawsze będzie czas.

W czasach, przed obowiązywaniem regulacji o kapitale
początkowym, standardowo pracodawca wydawał świadectwo pracy i tam
potwierdzał wysokość ostatnich zarobków.

Świadectwo pracy nigdy nie było dokumentem do emerytury/renty bo zawierało tylko ostatnią pensję zasadniczą. Z jednej strony nie było w nim np. informacji o rzeczywiście wypłaconej premii a z drugiej informacji o wcześniejszych zarobkach i terminie ostatniej podwyżki.

Zależy, co masz na myśli, jakie zapisy w książeczce. W moim przypadku
mam tylko stemple o zatrudnieniu i okresie zatrudnienia, nie ma tam
wysokości zarobków, te są na świadectwach pracy i taka była standardowo
procedura wydawania dokumentacji o zatrudnieniu w czasdach PRLu. A i
okresów zatrudnienia potwierdzonych zarówno w książeczce, jak i na
świadectwach nie w pełni ZUS uznał, bo dopatruje się nie wiedząc na
jakiej podstawie, że za jakiś tam wycięty okres nie były odprowadzane
składki...

A ja mam w domu jeszcze legitymację ubezpieczeniową mojego ojca z lat 60-
tych XX w. gdy pracował w teatrze. W każdym roku są wpisane kwoty rzeczywistych zarobków z dwoma czytelnymi podpisami, pieczątką imienną głównego księgowego i pieczątką firmową. I jestem niemal pewien, że gdyby na podstawie takiej legitymacji trzeba było obecnie naliczać kapitał początkowy to ZUS nie robiłby problemu.

Data: 2013-11-22 14:04:04
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "jureq" <jureq@Xusun.to.z.adresu.Xop.pl> napisał w wiadomości news:528f4edb$0$2147$65785112news.neostrada.pl...
Dnia Fri, 22 Nov 2013 13:10:11 +0100, boukun napisał(a):

Nie wiem do czego służył, jeśli takowy był już w latach PRLu, ale na
pewno nie był wymagany i wystawiany obligatoryjnie do ubiegania się o
emeryturę.

Był wymagany do ubiegania się o emeryturę albo o rentę. Nie był
wystawiany obligatoryjnie, ale na żądanie pracownika. Młodzi pracownicy
go nie żądali, bo do emerytury i tak liczyło się zazwyczaj tylko ostatnie
10 lat pracy. A poza tym było wiadomo, że przecież żadna firma w tych
czasach nie mogła po prostu przestać istnieć więc na Rp-7 zawsze będzie
czas.

W czasach, przed obowiązywaniem regulacji o kapitale
początkowym, standardowo pracodawca wydawał świadectwo pracy i tam
potwierdzał wysokość ostatnich zarobków.

Świadectwo pracy nigdy nie było dokumentem do emerytury/renty bo
zawierało tylko ostatnią pensję zasadniczą. Z jednej strony nie było w
nim np. informacji o rzeczywiście wypłaconej premii a z drugiej
informacji o wcześniejszych zarobkach i terminie ostatniej podwyżki.

To dlatego twierdzę, że przepis odnoszący się do obliczenia kapitału początkowego, stanowiący o wymogu przedstawiania druków Rp-7 i ustawiania go jako zasadniczy element konstrukcyjny wspomnianej ustawy normującej przepisy odnoszące się do obliczenia kapitału początkowego i kwestia zastosowania przepisów obowiązujących przed i po 17 grudnia 1998 roku wiąże się z zasadą lex retro non agit, czyli zakazem działania prawa wstecz. Zasada ta oznacza, że nowa ustawa obowiązuje dopiero od chwili wejścia w życie. Nie może być tak, żeby ubezpieczony ponosił z tytułu likwidacji zakładu pracy i braku jego archiwów odpowiedzialność, w postaci nieuwzględnienia mu - do później ustanowionego ustawowo obliczenia kapitału początkowego - świadczonej przez niego pracy czy też odprowadzanych z tego tytułu na emeryturę składek.

Do niedawna jeszcze, ponmimo, iż miałem na świadectwie pracy potwierdzone ostatnie zarobki, stosowano do obliczenia kapitału początkowego za ten okres stawkę zerową, po którejś nowelizacji stosuje się pensję minimalną. Z jakie racji, kto w PRLu zarabiał pensję minimalną? Każdy miał wysługę i średnie zarobki w danej gałęzi przemysłu czy gospodarki.
Ustawodawca powinien bowiem przyjąć rozwiązanie na wzór ustawodawstwa niemieckiego, gdzie po zjednoczeniu Niemiec, dla obywateli z byłej NRD, a także dla obywateli polskich na podstawie umowy z dnia 9 października 1975r. między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec o zaopatrzeniu emerytalnym i wypadkowym (DzU. z 1976r. nr 16, poz. 101) i nowej umowy z dnia 8 grudnia 1990r. między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o zabezpieczeniu społecznym (DzU. z 1991r. nr 108, poz. 468), przyjmuje się dla tych ubezpieczonych w niemieckiej ustawie rentowej, socjalnej księdze ustaw (Sozialgesetzbuch - SGB) - szóstej księdze (Sechstes Buch - SGB VI), zgodnie z załącznikiem 14 do tej ustawy, do naliczenia ich kapitału za okres gdzie nie były do zachodnioniemieckich instytucji ubezpieczeniowych odprowadzane składki, średnią przeciętną wynagrodzenia w danym okresie i w danej gałęzi przemysłu czy gospodarki z terenu RFN przed zjednoczeniem i po, wyliczoną proporcjonalnie do czasu pracy, a także w zgodzie z kwalifikacjami ubezpieczonego i faktycznie wykonywaną pracą w danym okresie według zasad określonych w załączniku 13 wspomnianej niemieckiej ustawy.

W oststnim swoim piśmie do Rzecznik Praw Obywatelskich napisałem jej m. in.:

Moja praca sezonowa w Coctail-Bar „Marko” w Łazach trwała tylko półtora miesiąca, gdyby nawet przyjąć, że wyszczególnione na świadectwie pracy z tego zakładu zarobki miesięczne w wysokości 25 tysięcy złotych dotyczyły całego okresu mojego zatrudnienia tamże, to i tak jest to o wiele więcej, niż przyjęcie przez ustawodawcę a za nim Sądów minimalnego wynagrodzenia. Dlaczego ustawodawca kara nas za swoją błędną i fałszywą politykę? Dlaczego mści się w nieuzasadniony sposób na ubezpieczonych za swoje paranoiczne przepisy, które nie z winy ubezpieczonych są nie do spełnienia? W latach 1980-1989 nie było innych form potwierdzania wysokości osiąganych zarobków, jak te na świadectwach pracy. No tu można się poprawić, że nie było wymaganej innej formy potwierdzania wysokości osiąganych zarobków.

Taka była ówczesna reguła, potwierdzania ostatnio osiąganych miesięcznych wynagrodzeń, dlatego też wyszczególnione są na świadectwach pracy wszelkie dodatki, jak premie uznaniowe, stażowe, itd.

Jest na moim świadectwie pracy z ZW TKKF w Jeleniej Górze poświadczenie o osiąganych tam zarobkach? Jest!. Jest na moim świadectwie pracy z Coctail-Bar „Marko” w Łazach poświadczenie o osiąganych tam zarobkach? Jest!. To dlaczego ZUS a za nim reżimowe, kapturowe Sądy mnie okradają i nie uwzględniają tego? Przecież w latach, kiedy pracowałem w tych zakładach pracy takie właśnie a nie inne uregulowania poświadczenia o osiąganych zarobkach obowiązywały.

Ostatnie pismo, skargę do RPO wysłałem 27 października, czekam teraz na odpowiedź i jadę z tym do Strasburga...

boukun

Data: 2013-11-22 12:13:04
Autor: Gotfryd Smolik news
Zaalenie na sdziego ???
On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:

Tu chodzi mi o co innego. O to, e stosuje si wymg przedoenia drukw Rp7
take do lat, kiedy tej regulacji o kapitale pocztkowym nie byo, a co za
tym idzie, tyche drukw nie wystawiano...

  Jasne. Racja.
  Kto sobie zaoy, e firma ktra pacia skadki bdzie istniaa
na wieki.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-11-22 12:33:20
Autor: Tomasz Kaczanowski
Zaalenie na sdziego ???
W dniu 2013-11-22 12:13, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:

Tu chodzi mi o co innego. O to, e stosuje si wymg przedoenia
drukw Rp7
take do lat, kiedy tej regulacji o kapitale pocztkowym nie byo, a
co za
tym idzie, tyche drukw nie wystawiano...

Jasne. Racja.
Kto sobie zaoy, e firma ktra pacia skadki bdzie istniaa
na wieki.

nie pierwszy i nie ostatni raz nasi parlamentarzyci uchwalili bubel prawny, ktry mimo braku logiki jest prawem...


--
Kaczus
http://kaczanowska.info

Data: 2013-11-21 18:11:56
Autor: J.F
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Zbyszek9"  napisał w wiadomości
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku

Bardzo dobrze.

były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS czy GUS w danym roku. Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
  Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac , to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .

Dziwne to troche, bo wszystkie panstwowe zaklady rozliczaly sie bezimiennie, i wpisy z ksiazeczek byly po latach honorowane, bo nie jedna firme zlikwidowano.
Moze cos sie zmienilo obecnie i juz nie honoruja, moze ta firma musiala sie rozliczac imiennie w tym okresie, moze ZUS podejrzewa falszerstwo spisow - dziwne to co pisales na początku, bo w przypadkach watpliwych to wlasnie sad ma rozstrzygnac czy wierzy w te wpisy.
No chyba ze sedzina cie lojalnie ostrzegla ze ona i tak nie uwierzy, wiec szkoda sie procesowac.
Dobrze tu pisza, odczekac, zlozyc ponownie, moze do kogos innego trafi.

Poszukaj jakis dokumentow.
Powinienes dostac na odchodnym swiadectwo pracy. Powinienes miec umowe.
Firma powinna dokumentacje przekazac do archiwum - i listy plac potrafia sie odnalezc, wystarczy odszukac archiwum.

http://www.infor.pl/prawo/emerytury/emerytury-powszechne/97049,Czy-mozliwe-jest-odtworzenie-czasu-pracy.html

J.

Data: 2013-11-21 18:40:37
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:528e3ede$0$2283$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Zbyszek9"  napisał w wiadomości
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku

Bardzo dobrze.

były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS czy GUS w danym roku. Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
  Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac , to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .

Dziwne to troche, bo wszystkie panstwowe zaklady rozliczaly sie bezimiennie, i wpisy z ksiazeczek byly po latach honorowane, bo nie jedna firme zlikwidowano.
Moze cos sie zmienilo obecnie i juz nie honoruja, moze ta firma musiala sie rozliczac imiennie w tym okresie, moze ZUS podejrzewa falszerstwo spisow - dziwne to co pisales na początku, bo w przypadkach watpliwych to wlasnie sad ma rozstrzygnac czy wierzy w te wpisy.

Nie, zmieniło się, wymagają druków Rp7, także za lata, kiedy składki za pracowników były odprowadzane zbiorowo, a jak nie przedłożysz, to dostajesz po dupie, stosując stawkę minimalną... Facet miał zarobki potwierdzone na książeczce powyżej przeciętnej...
Sądy Pracy w Polsce to farsa.

boukun

Data: 2013-11-22 09:46:39
Autor: Danusia
Zażalenie na sędziego ???

Użytkownik "Zbyszek9" <zbyszek9@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l6l418$4lq$1mx1.internetia.pl...
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS czy GUS w danym roku . Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
  Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Nawet mierny adwokat to obali
..
Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac , to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .

^^^To nieprawda. Dotyczy okresu po 1990 r.

Twój główny problem to brak świadectwa pracy. Ja osobiście bym Ci też nie zaliczyła tego okresu przy braku świadectwa pracy. Nie mogę sobie wyobrazić jak można pracować tyle lat i nie mieć na to "papieru", zwłaszcza w czasach komuny gdzie każda firma (nawet mała) miała kadry.
Masz dwie drogi:
- znajdź archiwum w którym są dokumenty tej firmy
albo
- znajdź świadków którzy potwierdzą Twoją prawdomówność

Rządanie listy płac po 1990 r. wynika z faktu że początkowo firmy tak jak za komuny rozliczały sie z ZUS bezimiennie i np. właściciel małej firmy wystawiał po latach RP-7 z zarobkami znacznie większymi od otrzymywanych i oskładkowanych, co w efekcie prowadziło do wyższej emerytury. ZUS kiedyś podał że szacunkowo takich zfałszowanych zaświadczeń jest nawet kilkaset tysięcy.
Oczywiście dotyczy to czasów gdy nie było OFE.

pozdr

Data: 2013-11-22 11:44:51
Autor: Zbyszek9
Zażalenie na sędziego ???
W dniu 2013-11-22 09:46, Danusia pisze:
Nie mogę sobie wyobrazić jak można pracować tyle lat i nie mieć na to
"papieru", zwłaszcza w czasach komuny gdzie każda firma (nawet mała)
miała kadry.
=============================
.... to proste : zwolniłem się , poszedłem do nowej pracy , a tam na początek zażądano świadectwa pracy z poprzedniego zakładu . A gdy i z tego drugiego odchodziłem , to nie oddano mi tego pierwszego . Jedno co mi zostało , to stempelki i wpisy w Książeczce Zdrowia .
Pamiętaj o jednym :
Wtedy obowiązywały przepisy mówiące że ;
  Do obliczenia emerytury należy przedstawić zaświadczenia z :
   1 )  ostatnich 12 miesięcy zatrudnienia albo
   2 )  kolejnych 24 miesięcy zatrudnienia dowolnie wybranych przez
        zainteresowanego z ostatnich 12 lat zatrudnienia

  /to dosłowny cytat c Art.17 pkt.1 Ustawy o Powszechnym Zaopatrzeniu Emerytalnym z dnia 23 stycznia 1968 r. /

A ja w 1987 roku miałem dopiero 40 lat .

Ponadto na ostatniej stronie mojej Książeczki Zdrowia jest taki zapis :
  " Ubezpieczony powinien we własnym interesie dopilnować dokonania wpisów o przebiegu ubezpieczenia ,które w przypadku braku innych dokumentów brane są pod uwagę przy ustalaniu uprawnień ubezpieczonego do emerytury lub renty "

Ale niestety w Polsce prawo nie działa wstecz .

Data: 2013-11-24 04:59:51
Autor: animka
Zażalenie na sędziego ???
W dniu 2013-11-21 14:53, Zbyszek9 pisze:
Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r.
stemple o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku
były one większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego
przez ZUS czy GUS w danym roku . Niestety nie mam zaświadczenia o
zatrudnieniu . Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli
już dawno nie istnieje .
ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
    Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem
zatrudniony w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i
trzy miesiące ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to ,
że zakład rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple
o wysokości zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi
potrącane składki na ZUS .
Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac
, to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .
A wpisami w Książeczce Zdrowia to mogę się ..... /tego nie wyjaśniła .

Musisz się teraz postarać o tę listę płac, nawet z Państwowego Archiwum (ZUS może Ci podpowiedzieć gdzie) i nie do Sądu tylko do ZUSU z tym papierkiem.

--
animka

Data: 2013-11-22 09:23:57
Autor: Danusia
Zażalenie na sędziego ???

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:l6kgq1$8lu$1mx1.internetia.pl...
Użytkownik "Danusia" <dan5@wp.pl> napisał w wiadomości news:l6kemo$brk$1news.task.gda.pl...

A co adwokat mądrzejszego wymyśli? Nikt tak nie jest w temacie, zaangażowany i zainteresowany sprawą jak osoba, którą ta sprawa osobiście dotyczy. Adwokat tylko pieniądze zdziera... i rzadko zna sprawę od podszewki.
15 minut czy pół godziny nie robi różnicy. Sądy Pracy to fikcja, są bezużyteczne...

Właśnie dlatego że takie zdania są rozpowszechniane, ludzie przegrywają prawie wszystkie rozprawy. W sumie 15 min razem: na wysłuchanie stron, na przerwe na naradę i na ogłoszenie wyroku to parodia sądu. W czasie rozprawy pełnomocnik powoda ma o większe prawa niż sam powód, dlatego rozprawa z adwokatem nigdy nie trwa 15 min. Adwokat jest już potrzebny na etapie pisania odwołania od decyzji ZUS, wtedy szansa na wygranie sprawy rośnie znacznie.
Osoba samotna, nie znająca prawa, przeciwko adwokatowi ZUS, który zazwyczaj tworzy duet wraz z sędziami, nie ma praktycznie żadnych szans.

pozdr

Data: 2013-11-22 13:25:59
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Danusia" <dan5@wp.pl> napisał w wiadomości news:l6n5ll$7a9$1news.task.gda.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:l6kgq1$8lu$1mx1.internetia.pl...
Użytkownik "Danusia" <dan5@wp.pl> napisał w wiadomości news:l6kemo$brk$1news.task.gda.pl...

A co adwokat mądrzejszego wymyśli? Nikt tak nie jest w temacie, zaangażowany i zainteresowany sprawą jak osoba, którą ta sprawa osobiście dotyczy. Adwokat tylko pieniądze zdziera... i rzadko zna sprawę od podszewki.
15 minut czy pół godziny nie robi różnicy. Sądy Pracy to fikcja, są bezużyteczne...

Właśnie dlatego że takie zdania są rozpowszechniane, ludzie przegrywają prawie wszystkie rozprawy. W sumie 15 min razem: na wysłuchanie stron, na przerwe na naradę i na ogłoszenie wyroku to parodia sądu. W czasie rozprawy pełnomocnik powoda ma o większe prawa niż sam powód, dlatego rozprawa z adwokatem nigdy nie trwa 15 min. Adwokat jest już potrzebny na etapie pisania odwołania od decyzji ZUS, wtedy szansa na wygranie sprawy rośnie znacznie.
Osoba samotna, nie znająca prawa, przeciwko adwokatowi ZUS, który zazwyczaj tworzy duet wraz z sędziami, nie ma praktycznie żadnych szans.

pozdr

Mam już też swoje doświadczenie życiowe z sądami w Polsce, jak i w Niemczech. Wszędzie tam, gdzie szedłem z adwokatem, sprawy przegrywałem i płaciłem, a wszędzie tam, gdzie sprawy prowadziłem sam, to najczęściej wygrywałem, a przynajmniej koszty zaoszczędziłem...
Teoretyzujesz, a praktyka w Polsce w odniesieniu do ZUS i Sądów Pracy jest zupełnie inna. Nie ma, powtarzam, nie ma w Polsce praworządności, a zapisy są dyskryminujące i poniżające obywateli i sądy odnoszą się obligatoryjnie do tychże zapisów, nie zgłębiając praw człowieka...

Przecież w opisywanym przeze mnie przypadku, nawet Rzecznik Praw Człowieka, zarówno zmarły tragicznie Kochanowski, jak i obecna dwa razy udawali bezsilnych, choć przyznawali za pośrednictwem swoich urzędników, że kwestionowali już istniejące zapisy, jako zgodne z konstytucją...

boukun

Data: 2013-11-21 17:59:22
Autor: J.F
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "Danusia"  napisał w wiadomości
W Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie obowiązuje zasada że musisz mieć adwokata. To główna pułapka, druga to że nie wnosisz pozwu tylko odwołanie od decyzji ZUS. W efekcie 98,3% takich spraw kończy sie wyrokiem niekorzystnym dla odwołującego się (co potwierdza obiegową opinie że z ZUS nikt nie wygrał).

No nie wiem, nie wiem - znam takich co wygrali.
ZUS podobnie jak inne urzedy dziala obecnie w oparciu o przepisy, skoro maja przepis a obywatelowi sie nie podoba, to sad orzeka jak w przepisie.
Wygrac mozna wtedy gdy sprawa jest dyskusyjna.

J.

Data: 2013-11-21 18:42:02
Autor: boukun
Zażalenie na sędziego ???
Użytkownik "J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:528e3bec$0$2293$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Danusia"  napisał w wiadomości
W Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie obowiązuje zasada że musisz mieć adwokata. To główna pułapka, druga to że nie wnosisz pozwu tylko odwołanie od decyzji ZUS. W efekcie 98,3% takich spraw kończy sie wyrokiem niekorzystnym dla odwołującego się (co potwierdza obiegową opinie że z ZUS nikt nie wygrał).

No nie wiem, nie wiem - znam takich co wygrali.
ZUS podobnie jak inne urzedy dziala obecnie w oparciu o przepisy, skoro maja przepis a obywatelowi sie nie podoba, to sad orzeka jak w przepisie.
Wygrac mozna wtedy gdy sprawa jest dyskusyjna.

J.


Chodzi o to, że przepisy bandyckie i o te przepisy opierają się obligatoryjnie bandyckie sądy...

boukun

Zażalenie na sędziego ???

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona