Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)

Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)

Data: 2012-02-19 19:43:31
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Tak się przypadkiem składa, że w najbliższy piątek 24 lutego masy krytyczne będą pedałować w 24. rocznicę ogłoszenia w Dzienniku Ustaw Konwencji Wiedeńskiej jednej i drugiej (tej o ruchu drogowym i tej o znakach i sygnałach drogowych).

23 lata zajęło dostosowanie Prawa o Ruchu Drogowym do zgodności z pierwszą konkwencją. Ciekawe czy przepisy rozporządzeń zostaną dostosowane do tej drugiej w 24 lata po jej ogłoszeniu ;-)

Krótkie info tutaj:

http://www.miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=89

- jak widać, nasi pracują - ale warto o tym też pokrzyczeć w piątek, jak ktoś się na Masę wybiera ;-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-02-19 14:32:14
Autor: Wilk
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Nie wiem czy jest co świętować. Dla mnie to dokument, który wprowadza
najbardziej mnie irytujący przepis ze wszystkich "okołorowerowych"-
czyli przymus jazdy ścieżką, gdy prowadzi ona przy szosie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-02-22 20:14:23
Autor: piecia aka dracorp
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Dnia Sun, 19 Feb 2012 14:32:14 -0800, Wilk napisał(a):

Nie wiem czy jest co świętować. Dla mnie to dokument, który wprowadza
najbardziej mnie irytujący przepis ze wszystkich "okołorowerowych"-
czyli przymus jazdy ścieżką, gdy prowadzi ona przy szosie.

A inaczej było wcześniej? Nie była tak "zawsze"?



--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-02-23 03:45:47
Autor: Wilk
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 22 Lut, 21:14, piecia aka dracorp <imie.nazwi...@wp.eu> wrote:

A inaczej było wcześniej? Nie była tak "zawsze"?

Wcześniej to pewnie ścieżek nie było  i był spokój ;)
To nie o to chodzi jak było - tylko o to, że teraz tego Polska zmienić
nie może bez renegocjacji tego traktatu; bo teoretycznie jeśli polska
ustawa jest sprzeczna z owa konwencją - to należy stosować przepisy
konwencji. Oczywiście to tylko teoria, bo policję interesuje PoRD a
nie konwencja i jego przepisy wciela, a jak się komuś nie podoba - to
się może bujać po sądach (choć chyba jeszcze nie było takiego
chętnego) ;))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-02-23 15:15:57
Autor: Coaster
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2/22/12 9:14 PM, piecia aka dracorp wrote:
Dnia Sun, 19 Feb 2012 14:32:14 -0800, Wilk napisał(a):

Nie wiem czy jest co świętować. Dla mnie to dokument, który wprowadza
najbardziej mnie irytujący przepis ze wszystkich "okołorowerowych"-
czyli przymus jazdy ścieżką, gdy prowadzi ona przy szosie.

A inaczej było wcześniej? Nie była tak "zawsze"?

Nie, nie bylo. 'Sciezek'. ;-)


--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-02-24 17:04:55
Autor: piecia aka dracorp
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Dnia Thu, 23 Feb 2012 15:15:57 +0100, Coaster napisał(a):

Nie, nie bylo. 'Sciezek'. ;-)
A kiedy w Polsce powstały pierwsze drogi dla rowerów?


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-02-24 18:57:49
Autor: johnkelly
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeński ej o ruchu drogowym i nie tylko)
W dniu 2012-02-24 18:04, piecia aka dracorp pisze:
Dnia Thu, 23 Feb 2012 15:15:57 +0100, Coaster napisał(a):

Nie, nie bylo. 'Sciezek'. ;-)
A kiedy w Polsce powstały pierwsze drogi dla rowerów?

W rozumieniu przepisów czy w rozumieniu urzędników?


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2012-02-24 19:48:27
Autor: piecia aka dracorp
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Dnia Fri, 24 Feb 2012 18:57:49 +0100, johnkelly napisał(a):

W rozumieniu przepisów czy w rozumieniu urzędników?
O ironio. A mógłbyś przedstawić dwie wersje?


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-02-25 10:11:13
Autor: johnkelly
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńsk iej o ruchu drogowym i nie tylko)
W dniu 2012-02-24 20:48, piecia aka dracorp pisze:
Dnia Fri, 24 Feb 2012 18:57:49 +0100, johnkelly napisał(a):

W rozumieniu przepisów czy w rozumieniu urzędników?
O ironio. A mógłbyś przedstawić dwie wersje?

Pierwszą można poznać przy pierwszej próbie przejechania. Druga jest jak yeti - ktoś, gdzieś, kiedyś rozmawiał z kimś kto widział ślady.

A poważnie - pierwsza sprowadza się do upierdliwego przenoszenia rowerzystów na chodniki, drugą masz ogólnie opisaną w załącznikach do właściwych uchwał w Warszawie i chyba Krakowie oraz Łodzi (niech mnie ktoś poprawi).


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2012-02-25 14:21:19
Autor: Olivander
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Ślady przedwojennej, poniemieckiej drogi dla rowerów są do dziś widoczne w
Gdańsku kolo Starej Anatomii między Aleją Zwycięstwa i Traktem Końskim. W
Gdańsku było takich dróg całkiem sporo. Może w tym ponurym kontekście powinienem, ja, Polak, użyć nazw
Hindenburg/Grosse Allee i Reitweg? Ten DDR powstał w 1926r. My po przejęciu
miasta tylko ją zniszczyliśmy. Podobnie jak skocznie narciarskie i tory
saneczkowe w Oliwie i Sopocie. Na szczęście dziś można napisać, że od paru lat jest więcej i lepszych. Nieco.

--


Data: 2012-02-25 18:12:43
Autor: Paveu
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńsk iej o ruchu drogowym i nie tylko)
W dniu 2012-02-25 15:21, Olivander:
Ślady przedwojennej, poniemieckiej drogi dla rowerów są do dziś widoczne w
Gdańsku kolo Starej Anatomii między Aleją Zwycięstwa i Traktem Końskim. W
Gdańsku było takich dróg całkiem sporo.

Może w tym ponurym kontekście powinienem, ja, Polak, użyć nazw
Hindenburg/Grosse Allee i Reitweg? Ten DDR powstał w 1926r. My po przejęciu
miasta tylko ją zniszczyliśmy. Podobnie jak skocznie narciarskie i tory
saneczkowe w Oliwie i Sopocie.

Podobnie we Wrocławiu. W młodości, tzn. jakieś 40 lat temu jeździłem po poniemieckich DDR-ach, a niemal w każdym głównym kierunku można było po tych DDR-ach dojechać do granic miasta. Dzisiaj po większości tych dróg nie ma śladu, a te, które są, nie nadają się w zasadzie do użytku, podobnie zresztą, jak znaczna część nowych, przynajmniej tych w centrum.

(p)

Data: 2012-02-25 22:13:04
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-02-19 23:32, Wilk wrote:
Nie wiem czy jest co świętować. Dla mnie to dokument, który wprowadza
najbardziej mnie irytujący przepis ze wszystkich "okołorowerowych"-
czyli przymus jazdy ścieżką, gdy prowadzi ona przy szosie.

Akurat przepis o obowiązkowym korzystaniu z "drogi przeznaczonej dla danego użytkownika" to nie KW ale Porozumienie Europejskie. OIDP taki obowiązek istniał w polskim prawie już w latach 50-tych, zanim Konwencja w ogóle powstała.

Dowcip polega na czym innym - Konwencje ogłoszono w Dzienniku Ustaw 24 lata temu a dopiero w zeszłym roku ustawa Prawo o Ruchu Drogowym zaczęła być zgodna z KW o ruchu drogowym.

Co więcej, po 24 latach rozporządzenia nadal nie są zgodne z KW o znakach i sygnałach drogowych (np. sygnalizator dla rowerzystów powinien być trójkomorowy - mieć czerwone, ŻÓŁTE i zielone światło i być umieszczany przed/nad skrzyzowaniem, jak zwykłe sygnalizatory dla samochodów, a nie być wariantem sygnalizatora dla pieszych).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-02-25 22:23:54
Autor: biodarek
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
W dniu 2012-02-25 22:13, Marcin Hyła pisze:
On 2012-02-19 23:32, Wilk wrote:
Nie wiem czy jest co świętować. Dla mnie to dokument, który wprowadza
najbardziej mnie irytujący przepis ze wszystkich "okołorowerowych"-
czyli przymus jazdy ścieżką, gdy prowadzi ona przy szosie.

Akurat przepis o obowiązkowym korzystaniu z "drogi przeznaczonej dla
danego użytkownika" to nie KW ale Porozumienie Europejskie. OIDP taki
obowiązek istniał w polskim prawie już w latach 50-tych, zanim Konwencja
w ogóle powstała.

Kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie od kiedy zaczął się obowiązek korzystania z DDR. Może podszedłem do tego zbyt powierzchownie, bo tylko poprzez szybkie googlowanie, ale wyszło mi, że stało się to w roku 2003.

Dz.U. z 1997r. Nr 98 poz.602
"Art. 33. 1. Kierujący rowerem, korzystając z drogi (ścieżki) dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność wobec pieszego idącego taką drogą i ustępować mu pierwszeństwa."

W 2003r. już jest:
Dz.U. z 2003 r. Nr 58 poz. 515
"Art. 33. 1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym."

Chyba, że ten obowiązek wcześniej wynikał z zapisu w innym miejscu.

--
biodarek

Data: 2012-02-25 23:07:44
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-02-25 22:23, biodarek wrote:
Kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie od kiedy zaczął się obowiązek
korzystania z DDR. Może podszedłem do tego zbyt powierzchownie, bo tylko
poprzez szybkie googlowanie, ale wyszło mi, że stało się to w roku 2003.

Hmm - ciekawe, szperam po ISAP/sejm.gov.pl i się zgadza z tym, co piszesz.

Chyba, że ten obowiązek wcześniej wynikał z zapisu w innym miejscu.

Mam książeczkę o przepisach ruchu drogowego z bodaj 1955 roku (nie pod ręką, a bałagan na biurku mnie powstrzymuje, tamże widziałem ją ostatnio ;-) i tam z tego co pamiętam, znajdowało się twierdzenie, że rowerzysta ma obowiązek.

Szukam w ISAP/sejm.gov.pl wyguglanego kodeksu drogowego z 1921 roku (w sensie nazwy) „Przepisy o ruchu pojazdów mechanicznych po drogach publicznych” ale ISAP go nie kuma i chyba jakiś błąd.

Jednak o tyle prawdopodobne moje twierdzenie jest, że w niemczech hitlerowskich nakazano rowerzystom korzystanie z ddr - i ta moda mogła sie rozlać po wzorujących się na Niemczech krajach ościennych, i zostać na dłużej.

marcin ha
--
Miasta dla rowerĂłw http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-04-10 12:09:47
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-02-25 22:23, biodarek wrote:

Kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie od kiedy zaczął się obowiązek
korzystania z DDR. Może podszedłem do tego zbyt powierzchownie, bo tylko
poprzez szybkie googlowanie, ale wyszło mi, że stało się to w roku 2003.

Co się odwlecze, to nie uciecze - przez święta miałem okazję pogrzebać w historycznościach :-)

Otóż obowiązek korzystania z drogi dla rowerów pojawił się _znacznie_ wcześniej - bo przed wojną, już w 1937 roku!

Rozporządzenie Ministrów Komunikacji oraz Spraw Wewnętrznych z dnia 15 lipca 1937 o ruchu rowerów na drogach publicznych:

****
§ 7. 1) Zabrania się rowerzystom jeżdżenia po jezdni, przeznaczonej do ruchu pojazdów, jeżeli obok drogi publicznej jest urządzona specjalna ścieżka dla rowerzystów. Osoby używające wózków poruszanych siłą nóg, rowerów z silnikami pomocniczymi i motocykli, mogą korzystać tylko z jezdni, przeznaczonej do ruchu pojazdów.
****

Podpisali Ulrych, Minister Komunikacji i Sławoj Składkowski, Minister Spraw Wewnętrznych. Sławojka się od tego ostatniego wzięła, a i obowiązek korzystania z drogi dla rowerów jak widać też.

Później ten obowiązek pojawił się w 1949 roku w Konwencji Genewskiej (!) o ruchu drogowym (nie mylić z późniejszą Wiedeńską), a także w 1962 roku w Rozporządzeniu Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych z dnia 1 października 1962 r. w sprawie ruchu na drogach publicznych.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-04-10 06:41:40
Autor: Wilk
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Tylko pytanie - ile było kilometrów tych dróg dla rowerów w Polsce w
roku 1937? ;))

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-04-10 06:51:22
Autor: Wilk
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
A tak z innej beczki - to rozporządzenie, które zacytowałeś zawiera
bardzo oryginalny projekt - czyli obowiązkową rejestrację rowerów,
którą co dwa lata należało powtarzać; trzeba było mieć zamontowaną
tabliczkę rejestracyjną - a opłatę rejestracyjną dzielono pomiędzy
gminę a Fundusz Drogowy. Ale przynajmniej ten raz znaleziono
zastosowanie dla legendarnej w PRL-u Karty Rowerowej - posiadacze tego
dokumentu mieli pierwszy okres rejestracyjny za darmo.

Mieli więc rację ci którzy mówili, że nielekko się żyło za
sanacji :)))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-04-10 17:07:33
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-04-10 15:41, Wilk wrote:
Tylko pytanie - ile było kilometrów tych dróg dla rowerów w Polsce w
roku 1937? ;))

Doskonałe pytanie - na pewno były w Poznaniu (w najbliższy weekend w tamtejszej Wyborczej będzie txt o nich, pewnie dostępny też w internecie), na trop innych nie udało mi się trafić. Oczywiście były (i są do teraz) poniemieckie radwegi we Wrocławiu, ale na ziemiach innych niż odzyskane - poza Poznaniem istotnie nie słyszałem.

Można by poszperać też we Lwowie i Wilnie, choć to miasta geograficznie mało sprzyjające rowerom miejskim (górzyste).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-04-10 16:53:53
Autor: Piotr Rościszewski
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> napisał(a):
Oczywiście były (i są do teraz) poniemieckie radwegi we Wrocławiu, ale na ziemiach innych niż odzyskane - poza Poznaniem istotnie nie słyszałem.

W Gliwicach były drogi dla rowerów (asfaltowe!) przy obecnych ul. Chorzowskiej, ul. Andersa, ul. Portowej i ul. Korfantego (ta ostatnia pierwotnie żwirowa). Po wojnie wszystkie były systematycznie niszczone. Pozostała tylko na ul. Korfantego, którą ok. 1970 r. wyasfaltowano. W Zarządzie Dróg Miejskich komuś ten asfalt przeszkadzał i jakieś 2 lata temu została debilnie wybrukowana betonową kostką. Na ul. Portowej droga dla rowerów została odtworzona po 2000 r. z nawierzchnią żwirową.
Nie mam danych, ale prawdopodobnie były też drogi dla rowerów w sąsiednim Zabrzu.

--


Data: 2012-04-10 11:35:46
Autor: Wilk
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 10 Kwi, 18:53, "Piotr Rościszewski" <pro...@WYTNIJ.gazeta.pl>
wrote:

W Gliwicach były drogi dla rowerów (asfaltowe!)

Gliwice w roku 1937 należały do  Rzeszy Niemieckiej, a tuż przed wojną
zasłynęły z rzekomej polskiej prowokacji.Więc co oczywiste ich to
rozporządzenie nie dotyczyło.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-04-10 21:46:13
Autor: Gotfryd Smolik news
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On Tue, 10 Apr 2012, Wilk wrote:

On 10 Kwi, 18:53, "Piotr Rościszewski" <pro...@WYTNIJ.gazeta.pl>
wrote:

W Gliwicach były drogi dla rowerów (asfaltowe!)

Gliwice w roku 1937 należały do  Rzeszy Niemieckiej, a tuż przed wojną
zasłynęły z rzekomej polskiej prowokacji.Więc co oczywiste ich to
rozporządzenie nie dotyczyło.

....a wczesniej wymienionego Wrocławia dotyczyło, czy rozminałes się
z innymi elementami poruszonymi w watku? ;)
  Taki hint: jakie prawo obowiazywało bezposrednio po wojnie, nim
"nowe" organa zajęły się takimi przepisami jak DDR?

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-10 22:01:33
Autor: Gotfryd Smolik news
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On Tue, 10 Apr 2012, Piotr Rościszewski wrote:

Nie mam danych, ale prawdopodobnie były też drogi dla rowerów w sąsiednim
Zabrzu.

  Co najmniej przy dzisiejszych Ofiar Katynia (ze strony przeciwnej niż
współczesna smieszka, ta na która czasami wyrzekam) oraz przy Składowej
(po stronie przeciwnej niż dzisiejsza droga dla pieszych, swoja droga
idealny układ dla rowerzysty) były scieżki wysypane czyms co wygladało
jak mielona cegła (prawdopodobnie własnie z cegielni).
  Pas przy Składowej na pewno był rowerowy bo to pamiętam z zeznań
starszych osób.
  Statusu (przedwojennego) scieżki przy Ofiar Katynia nie znam.
  Inna sprawa, że ówczesnie ten teren nie należał do Zabrza :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-10 16:54:05
Autor: Piotr Rościszewski
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> napisał(a):
Oczywiście były (i są do teraz) poniemieckie radwegi we Wrocławiu, ale na ziemiach innych niż odzyskane - poza Poznaniem istotnie nie słyszałem.

W Gliwicach były drogi dla rowerów (asfaltowe!) przy obecnych ul. Chorzowskiej, ul. Andersa, ul. Portowej i ul. Korfantego (ta ostatnia pierwotnie żwirowa). Po wojnie wszystkie były systematycznie niszczone. Pozostała tylko na ul. Korfantego, którą ok. 1970 r. wyasfaltowano. W Zarządzie Dróg Miejskich komuś ten asfalt przeszkadzał i jakieś 2 lata temu została debilnie wybrukowana betonową kostką. Na ul. Portowej droga dla rowerów została odtworzona po 2000 r. z nawierzchnią żwirową.
Nie mam danych, ale prawdopodobnie były też drogi dla rowerów w sąsiednim Zabrzu.

--


Data: 2012-04-10 18:04:09
Autor: biodarek
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
W dniu 2012-04-10 12:09, Marcin Hyła pisze:
On 2012-02-25 22:23, biodarek wrote:

Kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie od kiedy zaczął się obowiązek
korzystania z DDR. Może podszedłem do tego zbyt powierzchownie, bo tylko
poprzez szybkie googlowanie, ale wyszło mi, że stało się to w roku 2003.

Co się odwlecze, to nie uciecze - przez święta miałem okazję pogrzebać w
historycznościach :-)

Otóż obowiązek korzystania z drogi dla rowerów pojawił się _znacznie_
wcześniej - bo przed wojną, już w 1937 roku!

Rozporządzenie Ministrów Komunikacji oraz Spraw Wewnętrznych z dnia 15
lipca 1937 o ruchu rowerów na drogach publicznych:

****
§ 7. 1) Zabrania się rowerzystom jeżdżenia po jezdni, przeznaczonej do
ruchu pojazdów, jeżeli obok drogi publicznej jest urządzona specjalna
ścieżka dla rowerzystów. Osoby używające wózków poruszanych siłą nóg,
rowerów z silnikami pomocniczymi i motocykli, mogą korzystać tylko z
jezdni, przeznaczonej do ruchu pojazdów.
****

Rzeczywiście.
Publikowane w Dz.U.1937.58.458 i zmienione w Dz.U.1948.32.216 - ale utrata mocy z dniem 15.01.1954r.:
Dz.U. 1954.3.7 Rozporządzenie Ministra Transportu Drogowego i Lotniczego z dnia 15 grudnia 1953 r. w sprawie ruchu rowerów na drogach publicznych:
§ 11. "Traci moc rozporządzenie Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych z dnia 15 lipca 1937 r. o ruchu rowerów na drogach publicznych (Dz.U. z 1937 r. Nr 58, poz. 458 i z 1948 r. Nr 32 poz. 216)".

Ale jednak nie. Wcześniej jest:
§ 9.1: "Jeżeli obok drogi publicznej urządzona jest droga rowerowa, kierujący rowerem dwukołowym powinien korzystać tylko z drogi rowerowej."

Inaczej sformułowane. Zastąpiono też słowo "ścieżka" określeniem "droga rowerowa". Od tego 1954 roku minęło sporo czasu, a większość naszego społeczeństwa nadal używa "ścieżek" :) Czyli jak ktoś mówi - ścieżka - ma chyba na myśli drogę rowerową urządzoną przed 1954r. ;)

Podpisali Ulrych, Minister Komunikacji i Sławoj Składkowski, Minister
Spraw Wewnętrznych. Sławojka się od tego ostatniego wzięła, a i
obowiązek korzystania z drogi dla rowerów jak widać też.

Później ten obowiązek pojawił się w 1949 roku w Konwencji Genewskiej (!)
o ruchu drogowym (nie mylić z późniejszą Wiedeńską), a także w 1962 roku
w Rozporządzeniu Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych z dnia 1
października 1962 r. w sprawie ruchu na drogach publicznych.

Prześledziłem dalej to rozporządzenie.
Kontynuacja w Dz.U. 1962.61.295 Rozporządzenie Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych z dnia 1 października 1962 r. w sprawie ruchu na drogach publicznych:
§ 54.1: "Ruch rowerów powinien odbywać się na jezdni, jak najbliżej jej krawędzi, a w razie wyznaczenia specjalnej drogi dla rowerów - tylko po tej drodze."

W 1968 Kolejne Rozporządzenie nie zmienia nic w tej kwestii (Dz.U. 68.27.183).

W 1983 powstaje PORD, które uchyla ostatnie Rozporządzenie i od tego momentu ruch pojazdów reguluje ta Ustawa. (Dz.U. 83.6.35).
w której:
Art.27.1 "Kierujący rowerem korzystający z drogi przeznaczonej tylko do ruchu rowerów i pieszych, jest obowiązany zachowywać szczególną ostrożność wobec pieszych idących taką drogą i ustępować im pierwszeństwa."

I kontynuacja tego w cytowanym przeze mnie poprzednio 1997 roku. Czyli w latach 1937-1983 istniał obowiązek korzystania z dróg dla rowerów (nawet tych urządzonych, a nie zbudowanych :) Potem brak takiego obowiązku w latach 1983-2003 i od 2003 jego powrót.

Spodobało mi się określenie - "urządzona droga rowerowa". Czyli nie zbudowana, tylko powiedzmy urządzona poprzez maźnięcie krechy białą farbą i podzielenie chodnika na 1/2 :) Tylko niech potem się też odpowiednio przechwalają: "w latach takich a takich, urządziliśmy tyle to, a tyle kilometrów ścieżek". ;)

--
biodarek

Data: 2012-04-10 18:40:20
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-04-10 18:04, biodarek wrote:
Inaczej sformułowane. Zastąpiono też słowo "ścieżka" określeniem "droga
rowerowa". Od tego 1954 roku minęło sporo czasu, a większość naszego
społeczeństwa nadal używa "ścieżek" :) Czyli jak ktoś mówi - ścieżka -
ma chyba na myśli drogę rowerową urządzoną przed 1954r. ;)

Niekoniecznie - w prawie budowlanym do dziś jest "ścieżka rowerowa", oznaczająca zarówno drogę dla rowerów jak i pas ruchu dla rowerów. To się ma zmienić, ale cosik powoli się zmienia, m.in. powstał kompleksowy (tzn. nierowerowy) projekt zmian rozporządzenia - i trafił kilkakrotnie do kosza, w dodatku był niezgodny z ekspertyzami zamówionymi przez resort pytający ekspertów profesorów "co zmienić" ;-)

I kontynuacja tego w cytowanym przeze mnie poprzednio 1997 roku. Czyli w
latach 1937-1983 istniał obowiązek korzystania z dróg dla rowerów (nawet
tych urządzonych, a nie zbudowanych :) Potem brak takiego obowiązku w
latach 1983-2003 i od 2003 jego powrót.

A chyba nieprawda, gdyż stale obowiązywały i stosowały się bezpośrednio przepisy Konwencji Genewskiej a od 1988 roku - Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym. Choć tu bym musiał jeszcze poszperać, jak to było konstytucyjnie ustawione. W każdym razie w którymś z tych rozporządzeń z czasów słusznie minionych jest wprost odwołanie do Konwencji Genewskiej (której notabene nie podpisały Niemcy, bo ich wtedy nie było).

Spodobało mi się określenie - "urządzona droga rowerowa". Czyli nie
zbudowana, tylko powiedzmy urządzona poprzez maźnięcie krechy białą
farbą i podzielenie chodnika na 1/2 :)

Tam jest znacznie więcej ciekawostek - np. wózki rowerowe (ktore w odróżnieniu od rowerów muszą mieć dwa hamulce a nie jeden), obowiązek światła pozycyjnego "bezbarwnego" (!) z przodu i "szkiełka odblaskowego" o średnicy co najmniej 3 cm z tyłu (tylne światło pozycyjne pojawiło się dopiero w 1962 roku). Od 1962 roku psa na rowerze mógł prowadzić jedynie myśliwy na polowaniu (!) a poza tym dozwolona była jazda parami (choć tylko poza terenem zabudowanym).

A w rozporządzeniu z 1954 roku skręcanie rowerem było opisane tak: "na skrzyżowaniach dróg przy skręcaniu w droge poprzeczną wykonać skręt, trzymając się prawego brzegu jezdni" co ja czytam i rozumiem jako obowiązkowy "lewoskręt na dwa" - od dawna od nas postulowany i niestety do ustawy nie wprowadzony (oczywiście jako opcja, a nie obowiązek).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-04-10 17:03:39
Autor: Piotr Rościszewski
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> napisał(a):
On 2012-04-10 18:04, biodarek wrote:
> Inaczej sformułowane. Zastąpiono też słowo "ścieżka" określeniem "droga
> rowerowa". Od tego 1954 roku minęło sporo czasu, a większość naszego
> społeczeństwa nadal używa "ścieżek" :) Czyli jak ktoś mówi - ścieżka -
> ma chyba na myśli drogę rowerową urządzoną przed 1954r. ;)

Niekoniecznie - w prawie budowlanym do dziś jest "ścieżka rowerowa", oznaczająca zarówno drogę dla rowerów jak i pas ruchu dla rowerów. To się ma zmienić, ale cosik powoli się zmienia, m.in. powstał kompleksowy (tzn. nierowerowy) projekt zmian rozporządzenia - i trafił kilkakrotnie do kosza, w dodatku był niezgodny z ekspertyzami zamówionymi przez resort pytający ekspertów profesorów "co zmienić" ;-)

W jakimś tekście o historii ruchu drogowego wyczytałem, skąd sięwzięła nazwa "ścieżka rowerowa". Pierwotnie wiekszośc dróg byłą brukowana zwykłymi kamieniami, zwanymi kocimi łebkami. Trudno było po tym czymś chodzić, a tym bardziej jeździć na rowerze. Pospolicie używano przydróżek - ścieżek prowadzących obok drogi. Wkrótce zaistniała potrzeba rozróżnienia ścieżek dla pieszych i dla rowerzystów. Te dla rowerzystów nazwano ścieżkami rowerowymi. Nazwa przyjęła się i jest stosowana do dziś, chociaż - tu już moja dygresja - politycy i dziennikarze stosują ją do wszystkiego, co służy rowerzystom do jazdy i ma się nijak do tej pierwotnej nazwy.

--


Data: 2012-04-10 19:41:56
Autor: Marcin Hyła
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
On 2012-04-10 19:03, Piotr Rościszewski wrote:

W jakimś tekście o historii ruchu drogowego wyczytałem, skąd sięwzięła
nazwa "ścieżka rowerowa". Pierwotnie wiekszośc dróg byłą brukowana zwykłymi
kamieniami, zwanymi kocimi łebkami. Trudno było po tym czymś chodzić,

Niewykluczone, choć warto zwrócić uwagę, ze odpowiedniki w innych językach znaczą to samo: cycle path (w angielskim) i piste cyclable (po francusku). Niemieckiego, flamandzkiego/holenderskiego i duńskiego na tyle nie znam :)

Notabene w kanonicznym (angielskim i francuskim) txt Konwencji Wiedeńskiej cycle path zniknęła i jest od 2006 roku cycle track i cycle lane, a po francusku - piste cyclable i voie cyclable (w obu przypadkach odpowiednio: droga dla rowerów i pas ruchu dla rowerów).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-04-10 20:42:27
Autor: Piotr Rościszewski
Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)
Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> napisał(a):
On 2012-04-10 19:03, Piotr Rościszewski wrote:

> W jakimś tekście o historii ruchu drogowego wyczytałem, skąd sięwzięła
> nazwa "ścieżka rowerowa". Pierwotnie wiekszośc dróg byłą brukowana
zwykłymi
> kamieniami, zwanymi kocimi łebkami. Trudno było po tym czymś chodzić,

Niewykluczone, choć warto zwrócić uwagę, ze odpowiedniki w innych językach znaczą to samo: cycle path (w angielskim) i piste cyclable (po francusku). Niemieckiego, flamandzkiego/holenderskiego i duńskiego na tyle nie znam :)

Kocie łebki były dość popularne nie tylko w Polsce, związane z tym przydrożne ścieżki również, stąd i skojarzenia podobne.


--


Zabawna, 24. rocznica (o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym i nie tylko)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona