Data: 2009-11-05 04:21:01 | |
Autor: Stefandora | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
On 5 Lis, 12:07, granat <granat...@poczta.onet.pl> wrote:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1627216,0,,zabil_rowerzyste_i_uciekl,wia... Hmmm... zastanawiam się w jakich okolicznościach dochodzi do tych wypadków. W ciągu bardzo krótkiego czasu doszło do kilku takich wypadków w Warszawie. To, że kierowcy nie uważają, to już ustalone ;)) ale w takim razie co robią rowerzyści, gdy wjeżdżają na pasy? A swoją drogą, niedawno przejechałam rowerem przez zebrę na |WAW| Kasprzaka i zatrzymałam się przed kolejnym przejściem przez Bema czekając na czerwone. Za mną szedł starszy pan, który na mnie krzyczał, że się nie przejeżdża przez pasy, bo jest niebezpiecznie i potem się o nas (rowerzystach) pisze w gazetach, że giniemy. Gdy zapaliło się zielone wiechałam najpierw na przejazd dla rowerów, potem na zebrę, a następnie znowu na przejazd dla rowerów (taki slalom) i zapytałam tego jegomościa co się zmienia w moim bezpieczeństwie... Czy na przejeździe dla rowerzystów faktycznie jesteśmy bezpieczniejści niż na zebrze? Śmiem wątpić... -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-11-05 12:34:51 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Dnia Thu, 05 Nov 2009 04:21:01 -0800, Stefandora napisaĹ(a):
Za mnÄ szedĹ starszy pan, ktĂłry na mnie krzyczaĹ,Nie za bardzo siÄ wymÄ drzasz? Zero poszanowania dla starszych :) Ja to chociaĹź wiem jak zakoĹczÄ swĂłj Ĺźywot, na pewno na rowerze pod koĹami samochodu. Bezpieczni jesteĹmy w domu a na pasach trza uwaĹźaÄ, na jezdni teĹź. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-11-05 04:49:53 | |
Autor: Stefandora | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
On 5 Lis, 13:34, piecia aka dracorp <x...@wp.pl> wrote:
Nie za bardzo się wymądrzasz? Zero poszanowania dla starszych :) Dla mnie wiek akurat nie jest kluczem w rozdzielaniu poszanowania ;) Teraz jestem na etapie uczenia się, że z niektórymi nie warto dyskutować. Bezpieczni jesteśmy w domu Eeee wrong. Słyszałeś o moim wypadku na wannie? ;)) a na pasach trza uważać, na jezdni też. Dokładnie! Oczy w około głowy. -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-11-05 15:44:29 | |
Autor: KuFeL | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Stefandora pisze:
ja myslalem ze suszarka do wanny wpada tylko raz ;)Bezpieczni jesteśmy w domu Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://kufel.bloog.pl http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2009-11-05 16:00:13 | |
Autor: Coaster | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
KuFeL wrote:
Stefandora pisze: Zalezy jaka - szuszarka na bielizne moze wpadac dowolna ilosc razy ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "More experienced cyclists learn to "get light" for a fraction of a second while going over rough patches; newbies tend to sit harder on the saddle, increasing the risk of pinch flats." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-11-05 07:44:30 | |
Autor: Stefandora | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
On 5 Lis, 16:00, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
KuFeL wrote: Na wszelki wypadek suszarki i *szklane półeczki* z daleka od wanny :) -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-11-07 12:27:09 | |
Autor: zcxz | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
KuFeL wrote:
sa suszarki z zabezpieczeniem przed takimi zabawami :)Eeee wrong. Słyszałeś o moim wypadku na wannie? ;))ja myslalem ze suszarka do wanny wpada tylko raz ;) -- zcxz |
|
Data: 2009-11-06 10:12:45 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Dnia Thu, 05 Nov 2009 04:49:53 -0800, Stefandora napisaĹ(a):
Dla mnie wiek akurat nie jest kluczem w rozdzielaniu poszanowania ;)No, masz racjÄ. Na szacunek trzeba sobie zapracowaÄ. Eeee wrong. SĹyszaĹeĹ o moim wypadku na wannie? ;))Eee nie. Sorry ale w moim mieĹcie nie podajÄ takich informacji. A co do bezpieczeĹstwa to dzisiaj na zielonym znowu kierowca mnie nie zobaczyĹ. Chyba niewidzialny siÄ stajÄ. Tylko Ĺźe w koĹcu ktoĹ mnie walnie. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-11-05 13:31:25 | |
Autor: johnkelly | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Stefandora pisze:
[...] Myślę, że odrobinę tak. Widząc odpowiednie oznakowanie spodziewam się ruchu na przejściu/przejeździe odpowiadającego oznakowaniu. Jest przejazd = może być rowerzysta. Nie wnikam tutaj w prawidłowość oznakowań typu kończenie DDR przed jezdnią, początek za i innymi tego typu działaniami projektantów, drogowców, itd, świadczących o kompletnym nieprzygotowaniu tychże do wykonywanej pracy. Dorota, -- Maciej "johnkelly" Różalski ..... gg:1716136 ..... johnkelly(at)wp.pl blog: www.maciejrozalski.eu ......................................... |
|
Data: 2009-11-05 04:47:06 | |
Autor: Stefandora | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
On 5 Lis, 13:31, johnkelly <johnke...@wp.pl> wrote:
Stefandora pisze: To nasuwa mi się kolejne pytanie. Przejazd z mojej perspektywy wygląda tak: po lewej mam zebrę, a po prawej skręcające w prawo samochody. Dziwne, że kierowcy mają skłonność do zatrzymywania się przed zebrą zatrzymując się *na* przejeździe dla rowerów. A mają tam znak, że jest przejście *oraz* przejazd dla rowerów. Nawet są światła ze znaczkiem roweru... -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-11-05 13:58:12 | |
Autor: johnkelly | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Stefandora pisze:
Myślę, że odrobinę tak. Widząc odpowiednie oznakowanie spodziewam się Niektórzy kierowcy :P. W tej kwestii podejrzewałbym dwa powody z gatunku statystycznych: mało infrastruktury, a jak nawet jest to mało użyteczna, co przekłada się na małą liczbę rowerzystów i przez to małe prawdopodobieństwo ich spotkania. Coś na zasadzie "jadę, bo tu nigdy nie było rowerzysty, BUM, a skąd się on wziął?". Druga sprawa to masz 4m pasów, 2m przejazdu, do tego odstęp od skrzyżowania też ze 2m, linia warunkowego zatrzymania bodajże 1m - robi ci się około 9m odstępu od wyjazdu na drogę główną. Nie ma siły, kierowca musi podjechać by bezpiecznie wyjechać na poprzeczną. A jak podjedzie, to i zablokuje. Szprota. -- Maciej "johnkelly" Różalski ..... gg:1716136 ..... johnkelly(at)wp.pl blog: www.maciejrozalski.eu ......................................... |
|
Data: 2009-11-05 15:43:40 | |
Autor: KuFeL | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
johnkelly pisze:
Stefandora pisze:dokladnie, to wypada ze statystyki. na skrzyzowaniu Batorego i niepodleglosci (WAW) sa zebry i DDR. Ci ktorzy jezdza tam regularnie zatrzymuja sie przed DDR. Ci 'niedzielni' juz nie, dlatego jak jezdze z corka to staram sie jechac pierwszy, jakby co... Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://kufel.bloog.pl http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2009-11-06 04:21:19 | |
Autor: nb | |
ZabiĹ rowerzystÄ i uciekĹ | |
at Thu 05 of Nov 2009 13:31, johnkelly wrote:
Stefandora pisze: Ale przyczynÄ jest nie rower jako taki tylko prÄdkoĹÄ niezaleĹźna od roweru i wĹaĹnie ten aspekt powinien byÄ brany pod uwagÄ przy formuĹowaniu przepisĂłw. MoĹźe byÄ rolkarz albo biegacz. Przy obecnym stanie przepisĂłw, jeĹli zsiÄ dÄ z roweru i bÄdÄ biegĹ bÄdzie OK, a jeĹli bÄdÄ wolno jechaĹ to Ĺşle. Kpina z prawa. PS W praktyce nigdy nie zsiadam z roweru na pasach i przejeĹźdĹźaĹem setki razy w pobliĹźu policjantĂłw/radiowozĂłw. Z wĹaĹciwÄ szybkoĹciÄ oczywiĹcie i nikt nigdy siÄ nie czepiaĹ. Za to chamsko i agresywnie czepiali siÄ piesi kiedy przejeĹźdĹźaĹem przejazdem dla rowerĂłw. MyĹlÄ, Ĺźe ten co zabiĹ, to duchowny krewny tych pieszych i Ĺźe zrobiĹ to celowo. MoĹźe nie wytrzymaĹ propagandy gazetowo-telewizyjnej i wymierzaĹ sprawiedliwoĹÄ takÄ jaka mu siÄ wydawaĹa, -- nb |
|
Data: 2009-11-06 23:45:09 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
nb <nobody@nowhere.net> napisał(a):
at Thu 05 of Nov 2009 13:31, johnkelly wrote: No nie tak całkiemniezalezna, biegasz jednak wolniej ;) i wĹ�aĹ�nie ten aspekt powinien byÄ� brany pod uwagÄ� Alez skąd, tylko ze zdrowego rozsądku. PS W praktyce nigdy nie zsiadam z roweru na pasach i przejeĹźdĹźaĹ�em setki razy w pobliĹźu policjantĂłw/radiowozĂłw. Z wĹ�aĹ�ciwÄ� szybkoĹ�ciÄ� Mnie się raz czepili, pogadaliśmy o duchu i literze Prawa oraz o celu tkwiącym za przepisami i rozstaliśmy się w zgodzie oraz bezgotówkowo. A w tym roku raz najzwyczajniej dałem w długą i nie chciało im się mnie gonić (radiowóz). Ale fakt, na ogół spokojnie można jechać z pieszymi, byle powoli. rmikke -- |
|
Data: 2009-11-06 20:06:13 | |
Autor: Aleksander Buczynski | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
johnkelly pisze:
Myślę, że odrobinę tak. Widząc odpowiednie oznakowanie spodziewam się ruchu na przejściu/przejeździe odpowiadającego oznakowaniu. Jest przejazd = może być rowerzysta. Być może Ty tak. Ale rozróżnienie oznakowanie przejścia i przejazdu przekracza możliwości intelektualne większości kierowców. Niemcy mają na 99% skrzyżowań identyczne oznakowanie i po prostu zawsze uważają. A u nas... Akurat dzisiaj zaliczyłem próbę wymuszenie pierwszeństwa na przejeździe - wymuszający od razu wyskoczył z pięściami, że po przejściu się nie jeździ. Żeby nie było, że tacy ci samochodziarze źli - następny kierowca też się zatrzymał i zaoferował że będzie świadczył. Ale tak czy owak uważam, że trąbienie o tym, że po przejściach się nie jeździ, bardziej szkodzi bezpieczeństwu niż alkohol czy brak świateł. pozdrawiam, olek |
|
Data: 2009-11-05 15:41:36 | |
Autor: KuFeL | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Stefandora pisze:
On 5 Lis, 12:07, granat <granat...@poczta.onet.pl> wrote:jako rowerzysta i kierowca moge powiedziec ze jak podjezdzam do przejscia z osobna DDR to mam swiadaomosc ze moze nadleciec nia ktos ~30kmh wiec zawsze sie zatrzymuje. Jak jade na rowerze DDR i docieram do przejazdu przez jezdnie to na widok nadjezdzajacego, a tym bardziej skrecajacego auta prawie zawsze sie zatrzymuje. na wszelki wypadek z punktu widzenia kierowcy, jak skrecam, i za skretem jest przejscie to niestety slupek jakos tam widocznosc ogranicza. trzeba uwazac, i tu i tu... Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://kufel.bloog.pl http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2009-11-06 09:25:38 | |
Autor: ąćęłńóśżź | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Własnie o tym pisałem - gdybym parę dni temu się nie zatrzymał ( i dzięki atrzymaniu "tylko" walnął w tylne koło samochodu), to
samochód pewnie by mnie zabił. JaC -- -- - Jak jade na rowerze DDR i docieram do przejazdu przez jezdnie to na widok nadjezdzajacego auta prawie zawsze sie zatrzymuje. |
|
Data: 2009-11-05 16:53:40 | |
Autor: ąćęłńóśżź | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
Miałem dopiero co to samo w W-wie, jeb...ł we mnie samochód - a właściwie tylnym błotnikiem samochodu walnął mnie w przednie koło
tak, że obydwaj poszulismy (nie chciałem dawać po hamplach, żeby nie stanąc deba na przodzie). Kierowca osobowego zatrzymał się na środku skrzyzowania i coś przez otwartą szybę zaczął do mnie krzyczeć. Najsmieszniejsze, że za chwilę zatrzymała sie nauka jazdy i instruktor zaczął do mnie wywrzaskiwac, że moja wina, bo nie ma świateł. Kurde, no pomyslałem, że o światła w rowerze mu chodzi (ale były i świeciły), a ten instruktorzyna do mnie powtarza wywrzaskując, że jak na skrzyzowaniu nie ma swiateł sygnalizacji, to samochody mają pierwszeństwo :-o A jechałem przejazem oznakownym jako przejazd dla rowerów (!), wzdłuż pasów dla pieszych. W dodatku jechałem ścieżką wzdłuż drogi głównej, a obydwa tępe młotki wyjeżdżały z podporządkowanej. Niestety było tak zimno, że olałem sprawę zamiast zapisywac numery i zgłaszać drogówce. JaC -- -- - A swoją drogą, niedawno przejechałam rowerem przez zebrę na Kasprzaka i zatrzymałam się przed kolejnym przejściem przez Bemaczekając na czerwone. |
|
Data: 2009-11-05 17:11:23 | |
Autor: kaczor1 | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
ąćęłńóśżź pisze:
Miałem dopiero co to samo w W-wie, jeb...ł we mnie samochód - a właściwie tylnym błotnikiem samochodu walnął mnie w przednie kołoNie śmieszne. - pewnie tak uczy. Kurde, no pomyslałem, że o światła w rowerze mu chodzi (ale były i świeciły), a ten instruktorzyna do mnie powtarza wywrzaskując, że I jeśli w L-ce był kursant, to być może przyczyniłeś się do wyprodukowania kolejnego niedouczonego kierowcy. -- Pozdrawiam Roland |
|
Data: 2009-11-07 17:02:40 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Zabił rowerzystę i uciekł | |
On Thu, 5 Nov 2009, kaczor1 wrote:
ąćęłńóśżź pisze: I to jest najsmutniejsze. Też ponarzekam :> Zeszłej zimy przytrafił mi się taki ficzer: nie za szeroka droga, ale i nie za wąska - latem spokojnie rower+2xosobowy się mieszczą. No ale śnieg leży, wiadomo, więc na drodze są wyjechane TRZY koleiny, środkowa "wspólna naprzemienna" :) Dochodzi mnie L-ka, wyprzedza i... jedzie *po śniegu*, lekko już zlodowaciałym, z "efektami" typu rzucanie w prawo i lewo. W ZASADZIE, to owszem, "przepisy nie zakazują". Ale trzeba ekhm.. "mieć pomysła", żeby kursantowi nie polecić żeby pomyślał i wjechał w sąsiednią koleinę, skoro droga pusta na 200m w przód. I nie, instruktor nie kazał "ćwiczyć jazdy w śniegu", bo zaraz przede mną wjechali z powrotem na koleiny :] pzdr, Gotfryd |
|