Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zadymy euro-miejsko-wiejskie

Zadymy euro-miejsko-wiejskie

Data: 2016-05-19 12:13:20
Autor: mkarwan
Zadymy euro-miejsko-wiejskie
Wiele wart jest człowiek?
Ba!...
Niemieccy skrupulanci za Hitlera policzyli, że ze względu na zawarte w ciele
ludzkim pierwiastki chemiczne, liczone po bieżących cenach giełdowych,
przeciętny człowiek wart jest bodaj sześć  marek  siedemdziesiąt pięć
fenigów.
Za Stalina Żyd Frenkiel, twórca systemu obozów koncentracyjnych (zwanych  z
rosyjska "łagrami") twierdził, że człowiek wart jest tyle, ile wyciśnie się
z niego przez trzy miesiące "intensywnej" pracy.
Ciekawe, jakie przeliczniki zastosowaliby hitlerowcy i stalinowcy, gdyby
przyszło im handlować tak wycenianymi ludźmi?...
Są i inne przeliczniki: na przykład za porwanego Bohdana Piaseckiego
porywacze zażądali (zanim go zabili)  100 tysięcy złotych w roku 1957
(samochód "Warszawa" kosztował wtedy  bodaj 120 tysięcy złotych), a za
młodego Olewnika - w latach 90-ych - zdaje się, że około 300 tysięcy
euro?...
Za Patrycję  Hearst, córkę magnata prasowego z Ameryki, w latach 70-ych
żądano  ponad miliona dolarów.

Do tych mrocznych wspominek skłoniła mnie propozycja grandziarzy z Komisji
Europejskiej, by za każdego nieprzyjętego w ramach wyznaczonych kwot
emigranta - kraj odmawiający jego przyjęcia płacił ćwierć miliona euro.
Dlaczego akurat ćwierć miliona, a nie - na przykład - milion?
Albo sześć marek siedemdziesiąt pięć fenigów?...
Grandziarze-komisarze  z Komisji Europejskiej biorą ciężkie pieniądze za swe
skandaliczne synekury, a nie są nawet w stanie uzasadnić swojej wyceny.
Co to za fachowcy od "praw człowieka i obywatela", jeśli nawet tego nie
potrafią?
Gdzie byli, kiedy trzeba było przewidywać skutki destabilizacji  Iraku,
Libii, Syrii?...
Jednocześnie ględzą, że "solidarność międzyludzka wymaga takiej ofiary od
europejczyków", a nawet (Marcin Schulz), że "ducha wspólnotowego trzeba
wymuszać".
Otóż to: miłosierdzie wymuszane decyzjami komisarzy!
W tym odsłania się zapobiegliwie maskowane  euro-nowomową marksistowskie
oblicze tych brukselskich  grandziarzy.
Dziwi, że Kościół  Katolicki nie zabrał jeszcze zdecydowanie głosu w sprawie
tego komisarskiego widzimisię: na gruncie nauki Chrystusowej miłosierdzie
wymuszone jest nie tylko nic nie jest warte, ale nadto urąga samemu poczuciu
litości wobec bliźniego!

Ale ta kwota, te ćwierć miliona euro wzięte z pustych łbów cwanych
komisarzy, to tylko idiotyzm, by tak rzec, techniczny.
Sam problem tkwi gdzie indziej.
Przyjmować emigrantów lub  opłacać ich utrzymanie)  powinny te kraje, które
zaangażowały się w destabilizację Iraku, Libii, Syrii, wytwarzając obecną
sytuację: głównie Stany Zjednoczone i Izrael.
Owszem, Polska tez uczestniczyła w "operacjach pokojowych" w Iraku, ale nasz
udział w napędzaniu tej fali emigracyjnej był bardzo skromny w porównaniu z
zaangażowaniem innych. poźniej.
Niechże więc komisarze z Komisji Europejskiej, pobierający ciężkie pieniądze
podatnika za swe synekury, zechcą wyliczyć jak wielkie  i czyje było to
zaangażowanie, i kto z tego tytułu powinien dzisiaj utrzymywać emigrantów.
Bo jak nie potrafią nawet tego  wyliczyć - to na ch. - olerę jasną  nam tacy
komisarze?
Won z roboty!
Przy tak wielkim bezrobociu, jakie jest w Unii Europejskiej, utrzymywać
mielibyśmy tak nieudolnych i leniwych darmozjadów?
Niech Juncker, Tiemermans , Mogherini i  cała reszta, z Schulzem na kupę,
zrzucą się sami  przynajmniej na jednego emigranta.
Na biednych nie trafiło.

Stanowisko Komisji Europejskiej wygląda na rozpaczliwą próbę bezradnych
cwaniaków, próbujących kosztem podatników  - rzutem na taśmę - ratować swe
synekury, coraz mniej uzasadnione.
Jest to biurokratyczna zadyma w skali kontynentalnej.

Co do zadymy w skali  krajowej - deklaracje niektórych samorządów,
zdominowanych przez Platformę Obywatelską, zapowiadające stosowanie się do
nieopublikowanych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - wyglądają na  chytre
rozszerzanie pola walki o obalenie obecnej władzy państwowej.
Są to tak naprawdę deklaracje zapowiadające łamanie prawa, noszące znamiona
publicznego nawoływania do łamania prawa.
Prokuratury powinny ostrzec  samorządy, które takie uchwały podjęły, że
popełniają przestępstwo.
Odpowiedzialność karna obarcza tych przewodniczących samorządów, którzy
dopuścili do głosowania takich deklaracji!
Wydaje się, że i wojewodowie powinni zareagować właściwie, to znaczy
unieważnić natychmiast tego rodzaju uchwały, zanim tym czy innym
przewodniczącym zainteresuje się jednak również prokurator.
Gdyby zaś na podstawie nieunieważnionej przez wojewodę uchwały samorządu
jakiś jego urzędnik zastosował się do nieopublikowanego orzeczenia Trybunału
Konstytucyjnego (więc do opinii grona kolesiów) - tu już odpowiedzialność
przed prokuratorem powinna być surowo wyegzekwowana.
Poczekajmy:  który to samorząd zaatakuje pierwszy?...
No cóż, o prowokatorów nie trudno, gorzej będzie z jego wynagrodzeniem:
będzie musiał czekać do zmiany rządu, a to może potrwać długo, w dodatku bez
gwarancji zapłaty.
  Są więc euro-zadymy, są zadymy krajowe, są i zadymy bardziej lokalne.
Co do stołecznej zadymy KOD-ów ogłoszonej na 7 maja - koń jaki jest, każdy
widzi: "nowoczesny"  Pietruś, któremu słoma z butów wystaje całkiem
siermiężnie, upiorny alimenciarz na utrzymaniu żony, jakiś Marciniak, który
mówi tak, jakby wydawał lekcje zadawane przez oficera prowadzącego i
rozhisteryzowane panienki, jakby szczytujące w obroni demokracji.
Pokaż mi swych liderów - powiem ci, kim jesteś.
Nie o liderów przecież tu idzie, co o prowokatorów i okazje do udanych
prowokacji: o rozszerzanie "frontu prowokatywnego".
Wiele wskazuje, że na bazie tego frontu jego oficerowie prowadzący montują
już kolejną partię polityczną, ale przypomina to mieszanie herbaty z
nadzieją, że od mieszania stanie się słodsza.

Tymczasem w "mieście Łodzi", tej dużej wsi, wyjałowionej kulturalnie jak
ugór  ( co nie przeszkadza niektórym zadymiarzom żądać dla niej statusu
"kulturalnej stolicy Polski"!...) powraca, tędy i owędy, stara idea
wielkiego skoku na kasę!
Właściwie  - aż na dwie kasy, bo i na kasę Ministerstwa Kultury, i na kasę
miejską (wiejską?...).
Skok - obliczony na 700 milionów złotych - opracowany jest wedle słynnego
już w "klasyce" skoków na kasę schematu, przetrenowanego w Łodzi  w latach
90-ych, pod nazwą "budowa hotelu Genesis".
Tyle tylko, że wówczas  żydowscy grandziarze dokonali skoku na 20 milionów
złotych.
Teraz - apetyt rośnie w miarę jedzenia -  pretekstem do wyszarpania
podatkowego grosza  dla kliki cwaniaków jest "Budowa Centrum
Festiwalowo-Wystawienniczego Camerimage".
Jak dotąd prezydent miasta (wsi?) Hanna Zdanowska - chociaż z Platformy
Obywatelskiej. - dzielnie opierała się naciskom i szantażom lobbystów tego
skoku, i nawet "osobisty list", napisany przez jednego z macherów tego
geszeftu, Dawida Lyncha z branży show-bussinesu do będącego jeszcze
premierem Donalda Tuska nie złamał pani Zdanowskiej, co dobrze o niej
świadczy.
Ale teraz, gdy notowania Platformy Obywatelskiej dołują, czy wytrwa w swej
słusznej, odważnej postawie?
Bo wiele wskazuje, że lobbyści Wielkiego Skoku w Łodzi na 700 milionów
złotych podatników szukają teraz poparcia we władzach Prawa i
Sprawiedliwości, napierają na ministra i wicepremiera Glińskiego.
Chce się przecież wierzyć, że PiS nie dołoży ręki do Skoku na Kasę, którego
nie chciała popierać nawet PO.
Zadyma pozostaje zadymą - bez względu na to, czy robiona jest w skali euro,
w skali kraju, w skali stolicy czy w "mieście Łodzi".

Marian Miszalski
źródło
http://marianmiszalski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=500

Data: 2016-05-19 13:25:29
Autor: Ciemny Lód
Zadymy euro-miejsko-wiejskie
Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:573d91bd$0$655$65785112news.neostrada.pl...
Wiele wart jest człowiek?
Ba!...

Wiele wart, wiele kumie. "Słoma z butów wyjdzie ale chłop ze wsi nigdy!" ;-)))

CL

Zadymy euro-miejsko-wiejskie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona