Data: 2016-09-26 19:23:47 | |
Autor: u2 | |
ZafaĹszowana ĹwiadomoĹÄ homo sovieticuQ1|B | |
http://wpolityce.pl/polityka/309738-mec-andrzejewski-zafalszowana-swiadomosc-homo-sovieticus-rodem-z-prl-dotyka-dzisiaj-prominentow-wladzy-sadowniczej-nasz-wywiad Mec. Andrzejewski: "Zafałszowana świadomość homo sovieticus, rodem z PRL, dotyka dzisiaj prominentów władzy sądowniczej". NASZ WYWIAD opublikowano: 24 minuty temu ? aktualizacja: 24 minuty temu Mamy w Polsce do czynienia z zagrożeniem demokracji ze strony władzy sądowniczej i niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego -- mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, były senator, członek Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji. . wPolityce.pl: Nie ma Pan wrażenia, że sędziowie coraz bardziej upodabniają się dziś do polityków? Piotr Andrzejewski: Oceniam negatywnie aktualne zaangażowanie środowiska sędziowskiego w bieżącą walkę polityczną, która toczy się w Polsce. Angażowanie sędziego w politykę nie jest niedozwolone, ale godzi w istotę wykonywania przez niego funkcji sędziowskich. Trzeba się na coś zdecydować: albo jest się sędzią, który powinien być poza tym, co dotyczy poszczególnych stanowisk jego podsądnych, albo przestaje się być bezstronnym i traci cechy, które sędzia mieć powinien. Nieszczęściem naszego systemu i obowiązującego ustroju jest to, że sędziowie w zakresie swoich funkcji, stanowisk i działań są poza kontrolą zewnętrzną. Istnieje konieczność przyjrzenia się dzisiaj temu, jakie mogą być dyscyplinujące i przywołujące do porządku sędziów działania, które nie godziłyby jednocześnie w niezawisłość sędziowską. Sędziowie czują się często bezkarni, sami nazywają się kastą. Tu nie chodzi o bezkarność, ale o interes podsądnych- tych, którzy przychodzą do sali sądowej. Musimy zadbać dzisiaj przede wszystkim o rzetelność i bezstronność samych działań wykonywania wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Chodzi o praworządność funkcjonowania władzy sądowniczej w stosunku do tych, którzy będą ich władzy sądzenia podlegać. Podsądny, jeżeli zdradzi się ze swoimi poglądami politycznymi, a przecież może mieć różne, to będzie narażony na brak bezstronności. Sędzia może być w jakimś zakresie bardziej przychylnym dla tych, którzy reprezentują jego obóz polityczny i jego wizję funkcjonowania państwa. A jeszcze raz podkreślę sędzia powinien być absolutnie poza jakimkolwiek podejrzeniem. W okresie PRL aż do roku 1990, a okazuje się, że i do dzisiaj mamy do czynienia z głęboką zależnością sędziego od aktualnie obowiązującej poprawności politycznej, albo obozu politycznego, z którego wywodzi swoje poglądy. Zafałszowana świadomość homo sovieticus rodem z PRL dotyka dzisiaj prominentów władzy sądowniczej. Dzisiejsze hasła walki o demokrację i prawa człowieka przypominają propagowaną na cały świat przez ZSRR rzekomą walkę o pokój, maskującą kroki wojenne. Stąd przez lata blokowane były pewne dobre zmiany w sądownictwie? Tak. Negowanie dzisiaj uprawnień władzy ustawodawczej czy nadzorczej funkcji prezydenta przy powoływaniu sędziów jest nadużyciem w stosunku do systemu prawnego, który obowiązuje. Jest to w wielu wypadkach nieuzasadniony bunt władzy sędziowskiej przeciwko innym władzom, a nie szukanie równowagi i współdziałania między nimi. Jak odbiera Pan deklarację prezesa Rzeplińskiego, że nigdy nie zrezygnuje ze swojego stanowiska? To jest wypowiedź niepoważna, która pokazuje, jak obsuwamy się w pewien infantylizm polityczny i grę udry na udry. Nie jest godne sędziego mówienie rzeczy, które mają charakter publicystyczno- politycznego poklasku w grupie, która dzisiaj ten pucz sędziowski napędza. Mówi Pan o cechach, który powinien mieć dobry sędzia. Ale co z takimi, którzy nie mają obiekcji porównywać na Twitterze Jarosława Kaczyńskiego do Adolfa Hitlera? Mamy w Polsce do czynienia z zagrożeniem demokracji ze strony władzy sądowniczej i niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dobrze, że u sędziego Cezarego Skwary, który był autorem tego wpisu zrodziła się refleksja i przeprosił za te słowa. Oby podobna refleksja zrodziła się także u innych sędziów, by później nie było konieczności przyglądania się temu, jak w naszym państwie podważane jest stanowisko i rola sędziego. To, co dziś dzieje się w sferze sądownictwa w Polsce podważa autorytet państwa. Fakt szukania za granicą pomocy przeciwko legalnie funkcjonującym władzom pokazuje jaki mamy kryzys zaufania publicznego do polityki, która deprecjonuje osiągnięcia Polaków w zakresie dobrej zmiany. Widzi Pan jakieś wyjście z tej sytuacji? Lekarstwo na nią formułowałem już wtedy, kiedy powoływano ten rząd z jego ministrem sprawiedliwości. Zwracałem uwagę na fakt, że regulacja powinna dotyczyć przeniesienia w drugiej instancji postępowań dyscyplinarnych- bez względu na to czy dotyczą one środowiska sędziowskiego, prokuratorskiego, adwokackiego czy lekarskiego -poza postępowania dyscyplinarne w ramach tych korporacji. Dalej powinno się uspołecznić wymiar sprawiedliwości. Mamy do czynienia z brakiem -poza swoim środowiskiem- odpowiedzialności sędziów. To powinno być zmienione. Do wymiaru sprawiedliwości należy włączyć sędziów wybieranych okresowo społecznie, przedstawicieli społecznych i ławników. Po to, żeby mnie było dowolności ferowania treści orzeczeń. Sędzia nie może być niezależny i niezawisły od obowiązującego prawa i społecznego poczucia sprawiedliwości. Nie może sądzić według swojego widzimisię bez uwzględnienia nadrzędnych praw podsądnych do rzetelnego procesu. Dlaczego pomimo zapisu, że nie odbiera się dzieci rodzicom z powodów materialnych, sądy - co pokazał ostatnio przypadek ojca samotnie wychowującego dzieci- mają z tym problem? Dzieje się tak dlatego, że sędzia też jest człowiekiem omylnym; od tego jest druga instancja, żeby to korygować. Sędzia nie może orzekać w myśl skorygowanego prawa o odbieraniu dzieci tylko ze względu na niedostatek w rodzinie. Mamy dziś w Polsce wadliwą i bardzo sformalizowaną procedurę cywilną i karną. Niezależnie co wniesie opiekun społeczny, kurator czy prokuratura w akcie oskarżenia, sąd ma obowiązek samodzielnego ustalenia stanu faktycznego i tzw. prawdy obiektywnej po to, żeby wydać wyrok. Obecna procedura ogranicza w tym zakresie sąd do roli arbitra korzystającego z takich albo innych dowodów, które przyjmuje w sposób wiążący. Sąd jest nie tylko uprawniony, ale i zobowiązany do weryfikowania wszystkiego, co może być podstawą ustalenia stanu faktycznego, któremu daje on rozwiązanie prawne. W wielu przypadkach za daleko poszło formalizowanie, usprawiedliwianie i rozgrzeszanie sędziów i wyników ich działalności. Powołując się dziś na prawa człowieka bardzo łatwo te prawa się łamie. Tak samo jak powołując się na demokrację i tworząc Komitety Obrony Demokracji występuje się przeciwko niej. To orwellowski świat pełen zakłamania. Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler -- General Skalski o zydach w UB : "Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie." prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach : "Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego, takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita', 'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni tworza mowe nienawisci". |
|