Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Zafrapował mnie ten post...

Zafrapował mnie ten post...

Data: 2009-08-07 18:25:13
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
http://forum.gazeta.pl/forum/w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pracy_a_Citibank_.html

....ponieważ złapałem się na tym, że nie mam żadnego planu awaryjnego
na wypadek zastoju w interesach/ bankructwa czy utraty zajęcia/etatu.
Dodatkowo wkurzyły mnie wypowiedzi niejakiego jana-w w tymże wątku.
Gość super-hiper, zawsze "zabezpieczony", w burdelu pewnie też, a
wieczorem przed obowiązkowym małżeńskim tutti frutti układa ubranko w
kostkę i bierze płyn do ust. Z domu pewnie nie wychodzi, bo z nieba na
łeb też coś może spaść, a jak tu cały dzień łazić w kasku ?

Macie jakiś plan czy opracowaną strategię na wypadek finansowego Red
Alert ?

Zachowanie Cit w sprawie - typowe. Żenada.

Data: 2009-08-08 05:33:47
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:75936088-2ac8-4c58-969c-c341787d5cber24g2000vbn.googlegroups.com...
http://forum.gazeta.pl/forum/w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pracy_a_Citibank_.html

...ponieważ złapałem się na tym, że nie mam żadnego planu awaryjnego
na wypadek zastoju w interesach/ bankructwa czy utraty zajęcia/etatu.
Dodatkowo wkurzyły mnie wypowiedzi niejakiego jana-w w tymże wątku.
Gość super-hiper, zawsze "zabezpieczony", w burdelu pewnie też, a
wieczorem przed obowiązkowym małżeńskim tutti frutti układa ubranko w
kostkę i bierze płyn do ust. Z domu pewnie nie wychodzi, bo z nieba na
łeb też coś może spaść, a jak tu cały dzień łazić w kasku ?



Głupiś.
Pod zdaniem jana-w
"Każdy zdrowo myślący człowiek pracujący na etacie, musi się liczyć z możliwością
straty pracy. Powinien dostosowywać do tego swoje wydatki i mieć odpowiednie
oszczędności aby zabezpieczyć siebie i rodzinę. Umów należy dotrzymywać, a nie
mieć pretensje do banków że domagają się ich przestrzegania."
podpisuję się 2 rękami.
Karta kredytowa nie sluzy do tego by zaciagnac zobowiazania ponad miare. Jest elektroniczna portmonetka z odroczona platnoscia. Czasem wygodna forma zakupu ratalnego (w citi). Ale nie sposobem na tani kredyt na zycie. Kto tego nie wie i zyje na krawedzi limitu ten sie utopi przy najmniejszym potknieciu.
Jestes jak widze nastepny w kolejce. Jak ci zabiora za dlugi komputer przestaniesz po nocach glupoty na usenecie wypisywac.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-07 21:40:18
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
(1) szczurwa nie prosil o moralizatorski wyklad z cyklu "dobre rady
tesciowej", tylko pytal o plan na sytuacje krytyczna.

(2) gdyby nie to, ze autorowi postu w gazecie wlasnie sie wszystko
zawalilo, to te puste frazesy w komentarzach jana-w bylyby nawet
zabawne: "Każdy zdrowo myślący człowiek pracujący na etacie, musi się
liczyć z możliwością
straty pracy.", "Umów należy dotrzymywać.", "Zaciągając dług należy
być pewnym że jest się w stanie go spłacić."

Panie janie-w, czekamy na wiecej! W przypadku problemow z
kreatywnoscia, sluzymy pomoca: "Każdy zdrowo myślący człowiek wie ze
powinien myc zeby po kazdym posilku.", "Palenie szkodzi.", "Pasy
nalezy zapinac."

(3) odpowiadajac na pytanie o osobisty plan awaryjny: oszczednosci +
notes z e-mailami/telefonami ludzi, z ktorymi pracowalem.
Dlugow "kartowych" nie mam, ale zaczalbym DOKLADNIE od tego samego od
czego zaczal 'lawyer': telefonu do kredytodawcy z prosba, czy moge np.
splacac tylko czesc raty za dom przez kolejne 3 miesiace.

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie..

Data: 2009-08-08 06:49:45
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
"bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> writes:

[...]

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

Gdybym był _pewny_, że "będę w stanie go spłacić" to bym się nie bawił w
kredyt.

A postępowanie Citi mnie zdziwiło. Toć wszędzie piszą, żeby w razie
kłopotów "nie chować głowy w piasek", "współpracować z bankiem", a tu
takie coś. Bankowi w końcu też powinno zależeć, aby mieć zrestrukturyzowany kredyt,
ale _spłacany_, niż zawiązywać rezerwy. Może trzeba "wykopać" ten wpis?

KJ

--
According to the latest official figures, 43% of all statistics are
totally worthless.

Data: 2009-08-08 09:02:20
Autor: MK
Zafrapował mnie ten post...
"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> wrote in message news:87tz0i7vva.fsfalfa.kjonca...

A postępowanie Citi mnie zdziwiło. Toć wszędzie piszą, żeby w razie
kłopotów "nie chować głowy w piasek", "współpracować z bankiem", a tu
takie coś.

A ja mysle, ze opis sytuacji nie jest pelny. W innym przypadku moglby skorzystac np. ze skip payment, co bez problemu moze zrobic 2 razy do roku. Tak, wiec albo nie splaca juz od dluzszego czasu, albo zabral sie do negocjacji w jakis dziwny sposob "nie bede splacal i co mi zrobicie".

MK

Data: 2009-08-08 09:25:38
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
"MK" <macka@interia.pl> writes:

"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> wrote in message
news:87tz0i7vva.fsfalfa.kjonca...

A postępowanie Citi mnie zdziwiło. Toć wszędzie piszą, żeby w razie
kłopotów "nie chować głowy w piasek", "współpracować z bankiem", a tu
takie coś.

A ja mysle, ze opis sytuacji nie jest pelny. W innym przypadku moglby
skorzystac np. ze skip payment, co bez problemu moze zrobic 2 razy do

O ile wie, że coś takiego istnieje.
roku. Tak, wiec albo nie splaca juz od dluzszego czasu, albo zabral
sie do negocjacji w jakis dziwny sposob "nie bede splacal i co mi
zrobicie".

Też możliwe.



--
Suma inteligencji na planecie jest stala, liczba ludzi powieksza sie.

Data: 2009-08-08 09:36:01
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Dziwny ten post. Ja wprawdzie spłacam w GP karty, ale przecież od biedy można spłacić 5% bodaj i nie zawracać sobie głowy ugadywaniem się z bankiem. Poza tym facet rzekomo jest prawnikiem, wykształconym, z 10-letnim stażem. I nie ma oszczędności na pokrycie bieżących wydatków? Rozumiałbym kłopoty z kredytem hipotecznym, ale kartą?

Data: 2009-08-08 07:38:33
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 09:36, "Szymon" <x...@o2.pl> wrote:

Różnie może być. Może spruł kartę na leczenie chorego dziecka, żony, a
na dodatek stracił robotę ?

Data: 2009-08-08 23:14:36
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Różnie może być. Może spruł kartę na leczenie chorego dziecka, żony, a
na dodatek stracił robotę ?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Możliwe, ale jeśli nawet... Citi dość rygorystycznie podchodzi do limitu karty - wiele osób tu się swego czasu skarżyło, iż nie dostało nawet tyle limitu, co zarabiają. Powiedzmy, że facet miał 5000 i nawet te 20000 limitu w Citi (4x dochód brutto to całkiem sporo). Zauważ, że 5% spłaty minimalnej z tej kwoty to "aż" 1000zł (gdyby naprawdę pociągnąć pełen limit). Nie dźwignął? W końcu pracował 10 lat - najprawdopodobniej na umowę o pracę na czas nieokreślony (częsty warunek przy KK). A zatem miał 3 miesiące wypowiedzenia. Był czas na znalezienie nowej pracy, był czas na redukcję wydatków...

Data: 2009-08-08 23:27:12
Autor: Animka
Zafrapował mnie ten post...
Szymon pisze:
Różnie może być. Może spruł kartę na leczenie chorego dziecka, żony, a
na dodatek stracił robotę ?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Możliwe, ale jeśli nawet... Citi dość rygorystycznie podchodzi do limitu karty - wiele osób tu się swego czasu skarżyło, iż nie dostało nawet tyle limitu, co zarabiają. Powiedzmy, że facet miał 5000 i nawet te 20000 limitu w Citi (4x dochód brutto to całkiem sporo). Zauważ, że 5% spłaty minimalnej z tej kwoty to "aż" 1000zł (gdyby naprawdę pociągnąć pełen limit). Nie dźwignął? W końcu pracował 10 lat - najprawdopodobniej na umowę o pracę na czas nieokreślony (częsty warunek przy KK). A zatem miał 3 miesiące wypowiedzenia. Był czas na znalezienie nowej pracy, był czas na redukcję wydatków...

A może on miał już z 50 lat i stracił szansę na pracę?

--
animka

Data: 2009-08-08 11:26:50
Autor: wspolna-flaszka.pl
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "Szymon" <xxx@o2.pl> napisał w wiadomości news:h5j9ib$sc1$1news.dialog.net.pl...
Dziwny ten post. Ja wprawdzie spłacam w GP karty, ale przecież od biedy można spłacić 5% bodaj i nie zawracać sobie głowy ugadywaniem się z bankiem. Poza tym facet rzekomo jest prawnikiem, wykształconym, z 10-letnim stażem. I nie ma oszczędności na pokrycie bieżących wydatków? Rozumiałbym kłopoty z kredytem hipotecznym, ale kartą?


nie wiadomo ile te 5 % wynosi :)


--
http://sklep.wielobranzowy.eu  - sprawdź jak tanio!
http://dumpingowiec.pl - program do faktur/paragonów/rachunków za 29,99 brutto
http://oprogramowanie.dedykowane.szacuneczek.org.pl - aplikacje/www na zamówienie

Data: 2009-08-08 12:15:31
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "wspolna-flaszka.pl" <przemyslaw.rokicki@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h5jgd2$8o4$1inews.gazeta.pl...
nie wiadomo ile te 5 % wynosi :)

Czy można podejrzewać, ze pan prawnik to "burak" ? Żył po amerykańsku, w nadmiernym luksusie? Zawsze miał wszystkich w dupie, a tym razem trafiło na Niego ? Limity karciane maksymalne, talia kart kredytowych, bo banki same wciskały każdemu, jeszcze nie tak dawno. City wciskał na "każdym rogu". Bank postąpił standardowo: doić niewolników. Ongiś ktoś powiedział, ze okraść bank to złe postępowanie, ale założyć bank to jeszcze gorsze.

Data: 2009-08-08 04:01:30
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 06:15, "u" <u...@wx.yz> wrote:

Żył po amerykańsku, w nadmiernym luksusie?

:D

Jezeli juz, to raczej w mysl POLSKIEGO przyslowia: "Zastaw sie, a
postaw sie."

Data: 2009-08-08 13:06:09
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:38a7a768-7fee-45f2-8651-7374164e3638g6g2000vbr.googlegroups.com...
Jezeli juz, to raczej w mysl POLSKIEGO przyslowia: "Zastaw sie, a
postaw sie."

Na jedno wychodzi.
W każdej populacji są tacy ludzie.

Data: 2009-08-08 04:19:40
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 07:06, "u" <u...@wx.yz> wrote:
Użytkownik "bradley.st" <bradley...@gazeta.pl> napisał w wiadomościnews:38a7a768-7fee-45f2-8651-7374164e3638g6g2000vbr.googlegroups.com...

>Jezeli juz, to raczej w mysl POLSKIEGO przyslowia: "Zastaw sie, a
>postaw sie."

Na jedno wychodzi.
W każdej populacji są tacy ludzie.

Wlasnie. Ale zebym zaraz mial z tego powodu pisac np. ze ktos "Żył po
polsku, na kredyt."? :)

Data: 2009-08-08 13:30:18
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:5da2d85a-5d27-43a7-a587-06a425061addo13g2000vbl.googlegroups.com...
Wlasnie. Ale zebym zaraz mial z tego powodu pisac np. ze ktos "Żył po
polsku, na kredyt."? :)

Uraziła cię "amerykanizacja" tej cechy?
Nie ja wymyśliłem american dream.
Ludzie na całym świecie się porównują z Amerykanami, bogatymi Amerykanami, chcą mieć podobnie, drugiej strony medalu nie zauważając.
City bank to amerykański bank? Wredny bank? Może wredny klient, polaczek?

Data: 2009-08-08 05:00:53
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 07:30, "u" <u...@wx.yz> wrote:
Użytkownik "bradley.st" <bradley...@gazeta.pl> napisał w wiadomościnews:5da2d85a-5d27-43a7-a587-06a425061addo13g2000vbl.googlegroups.com...

>Wlasnie. Ale zebym zaraz mial z tego powodu pisac np. ze ktos "Żył po
>polsku, na kredyt."? :)

Uraziła cię "amerykanizacja" tej cechy?

Nie. Mnie bardzo trudno "urazic" - chociaz nie przecze, dostrzegam
wysilki w tym kierunku. :)
Rozbawilo mnie przypisywanie jakiejs cechy calej nacji.

Nie ja wymyśliłem american dream.
Ludzie na całym świecie się porównują z Amerykanami, bogatymi Amerykanami,
chcą mieć podobnie, drugiej strony medalu nie zauważając.

Ale American Dream to dom z ogrodem na przedmiesciach i dwa samochody
na podjezdzie, :) a nie najnowszy telefon komorkowy albo "fczasy" all
inclusive w Sharm el-Sheikh, jakze bliskie sercu wielu nowobogackich.

City bank to amerykański bank? Wredny bank? Może wredny klient, polaczek?

Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumialem, ale nie sadze zeby
narodowosc/obywatelstwo klienta mialy cos do rzeczy w sytuacji
"windykacyjnej" w Citi.

Data: 2009-08-08 16:25:54
Autor: Miroo
Zafrapował mnie ten post...
Date: Sat, 08 Aug 2009 06:49:45 +0200, name: Kamil Jońca:

"bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> writes:

[...]

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

Gdybym był _pewny_, że "będę w stanie go spłacić" to bym się nie bawił w
kredyt.

Jeśli dobrze rozumiem - zbierałbyś kasę, a po 30 latach kupiłbyś
mieszkanie/dom?

Pozdrawiam
Miroo

Data: 2009-08-08 16:29:42
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
Miroo <miroo_dnREMOVE@CAPITALop.LETTERSpl> writes:

Date: Sat, 08 Aug 2009 06:49:45 +0200, name: Kamil Jońca:

"bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> writes:

[...]

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

Gdybym był _pewny_, że "będę w stanie go spłacić" to bym się nie bawił w
kredyt.

Jeśli dobrze rozumiem - zbierałbyś kasę, a po 30 latach kupiłbyś
mieszkanie/dom?

Źle rozumiesz. Myśl dalej.
KJ



--
EMACS = Even a Master of Arts Comes Simpler

Data: 2009-08-08 08:23:29
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 10:29, kjo...@poczta.onet.pl (Kamil Jońca) wrote:
Miroo <miroo_dnREM...@CAPITALop.LETTERSpl> writes:

> Jeśli dobrze rozumiem - zbierałbyś kasę, a po 30 latach kupiłbyś
> mieszkanie/dom?

Źle rozumiesz. Myśl dalej.
KJ


Czy ja tez moge? :)

Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Zdalem?

Data: 2009-08-08 15:34:14
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-08, bradley.st <bradley.st@gazeta.pl> wrote:

[...]

Czy ja tez moge? :)

Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Zdalem?

Ja tylko wtrącę: za wynajem się płaci jednak zauważalnie mniej,
a po drugie ma się zazwyczaj do wyboru lepsze lokalizacje, mniej
kłopotów z remontami, większą mobilność i jednak bardziej spokojny
sen.

A jakby odłożyć tą różnicę między ceną kredytu + czynszu (bo o
nim zapomniałeś) a ceną wynajmu, to jednak po tych 30 latach
będziesz sobie w stanie coś sensownego kupić. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-08 08:53:29
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 11:34, Wojciech Bancer <prot...@post.pl> wrote:
On 2009-08-08, bradley.st <bradley...@gazeta.pl> wrote:

[...]

> Czy ja tez moge? :)

> Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
> tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

> Zdalem?

Ja tylko wtrącę: za wynajem się płaci jednak zauważalnie mniej,
a po drugie ma się zazwyczaj do wyboru lepsze lokalizacje, mniej
kłopotów z remontami, większą mobilność i jednak bardziej spokojny
sen.

Co do finansow: to nie jest "prawda uniwersalna". W moim przypadku
rata kredytu + oplaty (te dzielone z sasiadami, nie elektrycznosc czy
telefon) to MNIEJ niz gdybym chcial wynajac cos porownywalnego.

A co najwazniejsze zaplacone odsetki od kredytu zmniejszaja mi podatek
dochodowy. Oplata za wynajem placona komus - nie.

Z mobilnoscia racja, ale w takiej sytuacji wolalbym wynajac komus
"moje", splacac w ten sposob kredyt, a w innym miescie kupic /
wynajmowac drugi dom / mieszkanie.

A jakby odłożyć tą różnicę między ceną kredytu + czynszu (bo o
nim zapomniałeś) a ceną wynajmu, to jednak po tych 30 latach
będziesz sobie w stanie coś sensownego kupić. :)


Ale Kamil mowi NIE "zbieraniu kasy, a po 30 latach kupieniu mieszkania/
domu". Wiec...?

Data: 2009-08-08 20:42:50
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-08, bradley.st <bradley.st@gazeta.pl> wrote:

[...]

Ja tylko wtrącę: za wynajem się płaci jednak zauważalnie mniej,
a po drugie ma się zazwyczaj do wyboru lepsze lokalizacje, mniej
kłopotów z remontami, większą mobilność i jednak bardziej spokojny
sen.

Co do finansow: to nie jest "prawda uniwersalna". W moim przypadku
rata kredytu + oplaty (te dzielone z sasiadami, nie elektrycznosc czy
telefon) to MNIEJ niz gdybym chcial wynajac cos porownywalnego.

Nie wiem jak to wygląda w USA, ale w Polsce raty kredytu które są bliskie
cenom najmu to były "na górce" bańki, ale to też tylko przy założeniu
porównania z kredytami w CHF i z niską marżą.

Przy czym ceny wynajmu już od tego czasu zdążyły spaść (bo kryzys), wartość mieszkań też (bo kryzys), a rata kredytu jest ta sama albo jest wyższa.

A co najwazniejsze zaplacone odsetki od kredytu zmniejszaja mi podatek
dochodowy. Oplata za wynajem placona komus - nie.

No u nas tych ulg już nie ma.

Z mobilnoscia racja, ale w takiej sytuacji wolalbym wynajac komus
"moje", splacac w ten sposob kredyt, a w innym miescie kupic /
wynajmowac drugi dom / mieszkanie.

Swojego trzeba doglądać. Jak wynajmiesz i nie będziesz miał nad tym
większej kontroli, to się to szybko może skończyć tym, że ktoś Ci
chatę do ruiny doprowadzi.

A jakby odłożyć tą różnicę między ceną kredytu + czynszu (bo o
nim zapomniałeś) a ceną wynajmu, to jednak po tych 30 latach
będziesz sobie w stanie coś sensownego kupić. :)
Ale Kamil mowi NIE "zbieraniu kasy, a po 30 latach kupieniu mieszkania/
domu". Wiec...?

Nie wiem. Można odziedziczyć po rodzicach/dziadkach, sprzedać
i kupić własne z niewielką dopłatą? :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-08 17:35:03
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
"bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> writes:

On 8 Sie, 10:29, kjo...@poczta.onet.pl (Kamil Jońca) wrote:
Miroo <miroo_dnREM...@CAPITALop.LETTERSpl> writes:

> Jeśli dobrze rozumiem - zbierałbyś kasę, a po 30 latach kupiłbyś
> mieszkanie/dom?

Źle rozumiesz. Myśl dalej.
KJ


Czy ja tez moge? :)

Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Zdalem?

Nie. :)
Nie wdając się w szczegóły (bo zaraz mi ktoś wyjedzie z jakimś szczególnym przypadkiem, że on to gotówke ma żeby na foreksie
zarabiać). Żeby mieć pewność, to w zasadzie muszę mieć tyle gotówki albo płynnych
aktywów co +- wartość kredytu. Ale jeśli to mam, to po co kredyt?


Co do odkładania 30 lat, żeby kupić mieszkanie. Kupiłem na kredyt, ale to naprawdę nie oznacza, że jestem _pewien_ że go
spłacę. Staram się zachować jaką taką ostrożność (kredyt mocno poniżej
zdolności, jaka taka rezerwa na obsługę przez >0.5 roku, itp), ale ...
 w ciągu ostatnich 3 lat miałem kilka (4-5) przypadków, że jakiś
palant koniecznie chciał się ścigać na pasach, nie przejmując się
światłami i obecnością pieszych (w tym mnie). To też poddaję pod rozwagę.
O tak prozaicznych sprawach, jak utrata pracy, czy przewlekła choroba
nie wspominając.
KJ

--
EMACS = Emacs Manuals Are Cryptic and Surreal

Data: 2009-08-08 17:47:23
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Nie bardzo, bo rata kredytu jest 50% większa.

Po 35 latach spłacania kredytu, czyli w momencie jak przechodzisz na emeryturę jesteś właścicielem 2 pokojowego mieszkania w 35-70 letnim bloku (zależy czy ktoś kupował mieszkanie nowe czy używane), za które zapłaciłeś 3 razy tyle ile było wartę (polecam policzyć ile wynoszą odsetki za całość kredytu), oddając na nie co miesiąc 30-50% tego co zarabiasz (czasem jest to wspólny zarobek dwójki osób, czyli jedna całe życie zarabia na mieszkanie).

Fajne te kredyty, nie ?

Dodatkowo jak się ma swoje mieszkanie to trzeba je raz na jakiś czas pomalować, coś naprawić. O tym, co się dzieje jak zmieniasz pracę (np. jedziesz do innego miasta i co z kredytem ? albo znajdujesz pracę na drugim końcu miasta - w Warszawie to może być i 2h podróży w jedną stronę) lepiej nie mówić, bo człowiek uwiązany kredytem na granicy swoich możliwości jest całkowicie niemobilny (a takich kredytobiorców jest chyba większość). O komforcie psychicznym również można zapomnieć, bo mając na karku kredyt, za który rata wynosi połowę dochodu rodziny człowiek ma dosyć marne pole do manewru.

Oczywiście faktem jest, że po 35 latach najmu nie masz nic ale warto się zastanowić czy to "coś" po 35 latach kredytu jest naprawdę tego warte, mając na względzie to co napisałem powyżej.

A to, że się będzie zarabiać coraz więcej to też nie do końca tak, co właśnie widzimy podczas tzw. "kryzysu" (dzisiaj byłem w Saturnie - dzień bez VAT - do każdej kasy kilkanaście osób : lcd, plazmy, telefony, aparaty, ipody - wszystko to kupowane w ilościach hurtowych - tak wygląda "kryzys").


--
Mithos

Data: 2009-08-08 09:40:02
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 11:47, Mithos <f...@adres.pl> wrote:
bradley.st pisze:

> Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
> tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Nie bardzo, bo rata kredytu jest 50% większa.

Czy powiedzialbys, ze to srednia w Polsce, czy wybrales wersje
ekstremalnie wysoka "dla lepszej ilustracji zjawiska"?

Zauwaz ze ta grupa, to jedno z moich glownych zrodel informacji o
finansach w Polsce, wiec, prawda, z odpowiedzialnoscia za slowa
poprosze. :)

Data: 2009-08-08 21:43:58
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
Czy powiedzialbys, ze to srednia w Polsce, czy wybrales wersje
ekstremalnie wysoka "dla lepszej ilustracji zjawiska"?

Opisałem sytuację przeciętnej polskiej rodziny.

Zauwaz ze ta grupa, to jedno z moich glownych zrodel informacji o
finansach w Polsce, wiec, prawda, z odpowiedzialnoscia za slowa
poprosze. :)

Ta grupa jest mało reprezentatywna. Sami tu znawcy finansów, przeciętny człowiek nie ma ułamka tej wiedzy jaka tu się pojawia :)


--
Mithos

Data: 2009-08-08 13:21:12
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 15:43, Mithos <f...@adres.pl> wrote:

> Zauwaz ze ta grupa, to jedno z moich glownych zrodel informacji o
> finansach w Polsce, wiec, prawda, z odpowiedzialnoscia za slowa
> poprosze. :)

Ta grupa jest mało reprezentatywna. Sami tu znawcy finansów, przeciętny
człowiek nie ma ułamka tej wiedzy jaka tu się pojawia :)

Nie, nie. Nie 'grupa' jako "przecietni uzytkownicy". 'Grupa' jako
pl.biznes.banki, zrodlo informacji co nowego. :)

Data: 2009-08-08 23:08:59
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Czy powiedzialbys, ze to srednia w Polsce, czy wybrales wersje
ekstremalnie wysoka "dla lepszej ilustracji zjawiska"?
-- -- -- -- -- -
Niestety to prawda, co kolega napisał. Sam mam znajomych, który nie udźwignęli kredytu, bo jedno straciło pracę. Wrócili do rodziców, wynajmują "swoje" mieszkanie i dopłacają do niego ok. 300zł/mc, by spłacać kredyt. No ale lepsze 300 niż 1700 raty. A że gnieżdżą się na 1 pokoju z małym dzieckiem w mieszkaniu rodziców to już tak wyszło...

Data: 2009-08-08 23:19:17
Autor: Animka
Zafrapował mnie ten post...
Szymon pisze:
Czy powiedzialbys, ze to srednia w Polsce, czy wybrales wersje
ekstremalnie wysoka "dla lepszej ilustracji zjawiska"?
-- -- -- -- -- -
Niestety to prawda, co kolega napisał. Sam mam znajomych, który nie udźwignęli kredytu, bo jedno straciło pracę. Wrócili do rodziców, wynajmują "swoje" mieszkanie i dopłacają do niego ok. 300zł/mc, by spłacać kredyt. No ale lepsze 300 niż 1700 raty. A że gnieżdżą się na 1 pokoju z małym dzieckiem w mieszkaniu rodziców to już tak wyszło...

Mojej koleżanki mąż był kiedyś tam w Iraku (budowa mostów). W międzyczasie dostali 100 metrowe mieszkanie na osiedlu chronionym. Koleżanka "wycackała" pięknie to mieszkanie i wynajęła jakimuś anglikowi na rok. Poszła z córką mieszkać do matki, było tam dla nich miejsce. Sporo kasy na tym wynajmie zarobili.


--
animka

Data: 2009-08-08 23:23:27
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Poszła z córką mieszkać do matki, było tam dla nich miejsce. Sporo kasy na
tym wynajmie zarobili.
-- -- -- -- -- -- -- --

Rozumieć mam, że kupili na kredyt i wynajem pokrył ratę + zarobili? Cud... no chyba, że mieli 90% wkładu własnego :-)

Data: 2009-08-08 23:42:36
Autor: Animka
Zafrapował mnie ten post...
Szymon pisze:
Poszła z córką mieszkać do matki, było tam dla nich miejsce. Sporo kasy na
tym wynajmie zarobili.
-- -- -- -- -- -- -- --

Rozumieć mam, że kupili na kredyt i wynajem pokrył ratę + zarobili? Cud... no chyba, że mieli 90% wkładu własnego :-)

Nie wiem dokładnie. Jej mąż dostał to mieszkanie z pracowniczej spółdzielni, w pracy się zapisał na to mieszkanie sp-cze i czekali.
Jak dostali mieszkanie to on był w tym czasie w Iraku czy Iranie (mylą mi się zawsze te 2 kraje). Pewnie jeszcze za mało forsy tam zarobił, a musieli coś niecoś do tego mieszkania dopłacić. Na raty nie kupili na pewno.


--
animka

Data: 2009-08-13 10:18:34
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Pod koniec lat 90-tych mieszkania kupowało się za gotówkę, w tym nowe.
Cena metra rosła (W-wa) stopniowo od 1 tys.zł/m2 (jedengo tysiąca) w góre .
To były złote czasy dla mających nieco gotówki i inwestujących w zakup mieszkania tyle, co w dobry samochód.
Sam miałem znajomych, co kupili 3-4 pokojowe, wynajęli je komuś z zagranicy (to tez były złote czasy, mała podaż atrakcyjnych niespeluniastych nowych mieszkań, dobre ceny rzędu $1,5k-$2,5k płacone przez firmy) a sami sobie wynajęli małe w bloku, gdzie żaden Anglik do windy by nie chciałwejśc, a dla nas było to normą.
JaC


-- -- -

Jej mąż dostał to mieszkanie z pracowniczej spółdzielni, w pracy się zapisał na to mieszkanie sp-cze i czekali.
Jak dostali mieszkanie to on był w tym czasie w Iraku czy Iranie.
Pewnie jeszcze za mało forsy tam zarobił, a musieli coś niecoś do tego mieszkania dopłacić.
Na raty nie kupili na pewno.

Data: 2009-08-09 04:52:39
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 17:08, "Szymon" <x...@o2.pl> wrote:

Niestety to prawda, co kolega napisał. Sam mam znajomych, który nie
udźwignęli kredytu, bo jedno straciło pracę. Wrócili do rodziców, wynajmują
"swoje" mieszkanie i dopłacają do niego ok. 300zł/mc, by spłacać kredyt. No
ale lepsze 300 niż 1700 raty.

Moment! Czyli rata kredytu jest o 300 zl wieksza od tego, co dostaja
od wynajmujacych.

300 / (1,700 - 300) = 21%

21% to jednak nie 50% jak pisal Mithos. 21% to duzo, ale NIE 50%.

Data: 2009-08-09 13:30:46
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-09, bradley.st <bradley.st@gazeta.pl> wrote:

[...]

Moment! Czyli rata kredytu jest o 300 zl wieksza od tego, co dostaja
od wynajmujacych.

300 / (1,700 - 300) = 21%
21% to jednak nie 50% jak pisal Mithos. 21% to duzo, ale NIE 50%.

Jak Ci się tak chce liczyć, to nie bądź leń i pozbieraj sobie średnie dane.

http://www.oferty.net/artykul,3527,Raport-z-rynku-nieruchomosci-- -lipiec-2009

Średnia cena za metr - kupno (Warszawa): 8856 zł
Średnia cena za metr - wynajem (Warszawa): 51,7 zł

Dla Kawalerki ok. 32 metry masz ~1654 zł / mc (razem z czynszem adm).
Aby kupić taką kawalerkę musisz wziąć kredyt na ok. 300 tyś, no to szukamy.
Orientacyjnie liczę że czynsz adm. to ok. 200 zł.

Kredyt w PLN:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-pierwotny-mieszkanie_lub_dom-300000-300000-- pln-2-30-35-0-- -- -- -.html
(pierwsze trzy miejsca)
1. 1910 + 200 zł czynszu = 2110 zł
2. 1989 + 200 zł czynszu = 2189 zł
3. 2030 + 200 zł czynszu = 2230 zł

Doliczyć należy też ceny remontów i urządzania.

Przy czym przy wynajmie większa powierzchnia oznacza też zazwyczaj niższą cenę "metra", podczas gdy przy kupnie już tak nie jest. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-09 07:27:36
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 9 Sie, 09:30, Wojciech Bancer <prot...@post.pl> wrote:

Jak Ci się tak chce liczyć, to nie bądź leń i pozbieraj sobie średnie dane.

Wlasnie zbieram! :)

I stad ten wczesniejszy post:

http://groups.google.pl/group/pl.biznes.banki/msg/bdd8fa9ec5ea953e

Data: 2009-08-09 16:29:45
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
http://groups.google.pl/group/pl.biznes.banki/msg/bdd8fa9ec5ea953e

Wybór między kredytem, a mieszkaniem w wynajętym mieszkaniu to wybór mniejszego zła. I tak jest się mocno w plecy obojętnie co się wybierze :)


--
Mithos

Data: 2009-08-13 10:22:48
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Absolutnie nierealistycznie wysoka, chyba że na kancelarie.
JaC


-- -- -

Średnia cena za metr - wynajem (Warszawa): 51,7 zł

Data: 2009-08-13 11:00:35
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
ąćęłńóśźż pisze:
Absolutnie nierealistycznie wysoka, chyba że na kancelarie.

52 PLN za metr to jest normalna cena. 25-30 metrowe kawalerki można wynająć za 1500 PLN miesięcznie (taniej to albo slams, albo 17 metrów, albo brak umowy, albo ktoś ma spore szczęście), czyli wychodzi właśnie ok 50 PLN za metr.


--
Mithos

Data: 2009-08-14 18:51:13
Autor: Zbylut
Zafrapował mnie ten post...
Mithos zapodal(a):

52 PLN za metr to jest normalna cena. 25-30 metrowe kawalerki można wynająć za 1500 PLN miesięcznie (taniej to albo slams, albo 17 metrów, albo brak umowy, albo ktoś ma spore szczęście), czyli wychodzi właśnie ok 50 PLN za metr.

szkoda że Werbińskiego gdzieś wessało, bo zaraz byśmy mogli poczytać że w Żarach w rynku można wynająć za 5 pln ;)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2009-08-14 21:43:01
Autor: MarekZ
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "Zbylut" <Zbylut@NoWhere.zzz> napisał w wiadomości news:slrn.pl.h8ab9r.5c0.ZbylutNoWhere.zzz...

szkoda że Werbińskiego gdzieś wessało, bo zaraz byśmy mogli poczytać że
w Żarach w rynku można wynająć za 5 pln ;)

Niech no tylko spadnie ze sześć procent to J-W powróci w wielkim stylu. :-)

Data: 2009-08-23 20:04:51
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Mozna i za 7500 jak się uprzesz.
Za 1500 zł miesięcznie spokojnie znajdziesz ładne 2-pokojowe (a jak bardzo poszukasz to 3-- pokojowe) mieszkanie w osiedlu nie starszym niż 10 lat.
JaC


-- -- -

25-30 metrowe kawalerki można wynająć za 1500 PLN miesięcznie, czyli wychodzi właśnie ok 50 PLN za metr.

Data: 2009-08-23 21:45:32
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
ąćęłńóśźż pisze:
Mozna i za 7500 jak się uprzesz.
Za 1500 zł miesięcznie spokojnie znajdziesz ładne 2-pokojowe (a jak bardzo poszukasz to 3-- pokojowe) mieszkanie w osiedlu nie starszym niż 10 lat.

ROTFL

Ciekawe gdzie? Jeśli spokojnie jesteś w stanie znajdywać takie mieszkania to zarobisz fortunę na pośrednictwie. Serio.

A poważnie. Czas się obudzić. Poprzeglądaj oferty, poszukaj, pochodź pooglądaj i wtedy się wypowiadaj. Głoszenie takich poglądów sprawia że się publicznie ośmieszasz :)

Oczywiście nie przeczę, że można takie mieszkanie znaleźć ale jest to OGROMNA okazja, która zniknie z rynku w kilka h. Chyba, że rozmawiamy o wynajmie "od znajomych" itp. ale to trochę nie w temacie.


--
Mithos

Data: 2009-08-24 12:09:05
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Np. wynajme Ci ładne 3-pokojowe 75 m2 za 1900 zł (już w tym opłaty w spółdzielni i CO) + media (prąd i woda wg liczników) od zaraz, a jeśli zrezygnujesz to wchodź pod stół i szczekaj.
W-wa  prawobrzeżna, ale ładne ogrodzone osiedle, z własnym miejscem parkingowym i bardzo dobrą komunikacją autobusową.
JaC


-- -- -

Ciekawe gdzie?
Jeśli spokojnie jesteś w stanie znajdywać takie mieszkania to zarobisz fortunę na pośrednictwie.

Data: 2009-08-24 19:03:26
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
ąćęłńóśźż pisze:
Np. wynajme Ci ładne 3-pokojowe 75 m2 za 1900 zł (już w tym opłaty w spółdzielni i CO) + media (prąd i woda wg liczników) od zaraz, a jeśli zrezygnujesz to wchodź pod stół i szczekaj.
W-wa  prawobrzeżna, ale ładne ogrodzone osiedle, z własnym miejscem parkingowym i bardzo dobrą komunikacją autobusową.

Miało być 1500 PLN. Prawobrzeżna ? Czyli co apartament na Tarchominie z bardzo dobrą komunikacją w postaci wiecznie zatkanej Modlińskiej ?

Poza tym to jest jedna oferta. Wykaż, że jest ich więcej i że spokojnie można za 1500 PLN miesięcznie wynająć 2-3 pokojowe mieszkanie w 10 letnim budownictwie. W Warszawie.


--
Mithos

Data: 2009-08-25 10:45:06
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Mogę wykazać, ale mi za to zapłać.
JaC
PS. Nie Tarchomin.


-- -- -

Wykaż, że jest ich więcej i że spokojnie można za 1500 PLN miesięcznie wynająć 2-3 pokojowe mieszkanie w 10 letnim budownictwie.

Data: 2009-08-09 15:01:39
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
21% to jednak nie 50% jak pisal Mithos. 21% to duzo, ale NIE 50%.

Przyjmijmy 21% i 50% za wartości skrajne. Średnio wychodzi więc 35%. To jest kilkaset PLN miesięcznie więcej, co w skali 35 lat daje sporo.


--
Mithos

Data: 2009-08-09 07:39:43
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 9 Sie, 09:01, Mithos <f...@adres.pl> wrote:
bradley.st pisze:

> 21% to jednak nie 50% jak pisal Mithos. 21% to duzo, ale NIE 50%.

Przyjmijmy 21% i 50% za wartości skrajne. Średnio wychodzi więc 35%.. To
jest kilkaset PLN miesięcznie więcej, co w skali 35 lat daje sporo.

O! Teraz 50% to "wartosc skrajna"? :) Bo wczoraj 50% to bylo:
"Opisałem sytuację przeciętnej polskiej rodziny." :)

Nie zrozum mnie zle, nie lapie Cie za slowka. Skrzywienie zawodowe,
sila rzeczy zwracam uwage na takie roznice czy 21% czy 35% czy 50%.

Na razie juz wiem, ze inwestycja w nieruchomosci na wynajem w Polsce
to NIE jest dobra inwestycja. Chcialem sie dowiedziec jak bardzo jest
ZLA.

Data: 2009-08-09 19:08:10
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
Na razie juz wiem, ze inwestycja w nieruchomosci na wynajem w Polsce
to NIE jest dobra inwestycja. Chcialem sie dowiedziec jak bardzo jest
ZLA.

Kiedyś była to bardzo dobra inwestycja. Ceny mieszkań przez ostatnie 4 lata w Polsce BARDZO wzrosły, na pewno nie w takiej proporcji w jakiej wzrosły zarobki.


--
Mithos

Data: 2009-08-09 21:59:16
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Kiedyś była to bardzo dobra inwestycja. Ceny mieszkań przez ostatnie 4 lata w Polsce BARDZO wzrosły, na pewno nie w takiej proporcji w jakiej wzrosły zarobki.

Kiedyś - owszem. Aczkolwiek był w PL moment, iż fundusze rosły po 40% rocznie, a najlepsze i do 80% dochodziły. Z drugiej strony dziś jeśli ktoś ma nadmiar gotówki (duży nadmiar) pewnie kupno mieszkania pod wynajem będzie niezłą inwestycją. Chociaż trudno tu mówić o kokosach. Na pewno natomiast nie ma sensu kupować na kredyt z myślą o wynajęciu.

Data: 2009-08-09 22:04:15
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Szymon pisze:
Kiedyś - owszem. Aczkolwiek był w PL moment, iż fundusze rosły po 40% rocznie, a najlepsze i do 80% dochodziły. Z drugiej strony dziś jeśli ktoś ma nadmiar gotówki (duży nadmiar) pewnie kupno mieszkania pod wynajem będzie niezłą inwestycją. Chociaż trudno tu mówić o kokosach. Na pewno natomiast nie ma sensu kupować na kredyt z myślą o wynajęciu.

Wynajem w Polsce ze względu na uregulowania prawne jest dla właściciela mieszkania czymś ryzykownym.

Kupna mieszkanie jako lokata kapitału jak najbardziej ale wynajem może przynieść więcej strat niż zysków. IMO lepiej kupić jakieś działki (budowlane, rekreacyjno-budowlane) w sensownej lokalizacji.


--
Mithos

Data: 2009-08-09 14:47:26
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 9 Sie, 16:04, Mithos <f...@adres.pl> wrote:

Wynajem w Polsce ze względu na uregulowania prawne jest dla właściciela
mieszkania czymś ryzykownym.

To ze wlasciciel mieszkania nie ma wgladu w raport kredytowy
wynajmujacego, to juz wiem.

A "first, last & deposit" nie funkcjonuje? Albo jakas inna kaucja?

Data: 2009-08-09 23:52:08
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
A "first, last & deposit" nie funkcjonuje? Albo jakas inna kaucja?

Kaucja to jest max jednomiesięczna opłata za mieszkanie. Niektórzy chcą np dwumiesięczną ale życie ich szybko weryfikuje.

No bo jak to widzisz ? Skoro wynajem kawalerki kosztuje 1500 PLN to ile kaucji ma domagać się właściciel ? 10k PLN ? To kto od niego wynajmie ?


--
Mithos

Data: 2009-08-09 15:42:24
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 9 Sie, 17:52, Mithos <f...@adres.pl> wrote:
bradley.st pisze:

> A "first, last & deposit" nie funkcjonuje? Albo jakas inna kaucja?

Kaucja to jest max jednomiesięczna opłata za mieszkanie. Niektórzy chcą
np dwumiesięczną ale życie ich szybko weryfikuje.

No bo jak to widzisz ?

Pierwszy miesiac z gory, "ostatni" miesiac z gory plus kaucja na
pokrycie ewentualnych kosztow malowania / wymiany lodowki, zlewu czy
czego tam jeszcze. Taki standard.

Skoro wynajem kawalerki kosztuje 1500 PLN to ile
kaucji ma domagać się właściciel ? 10k PLN ? To kto od niego wynajmie ?

10 K moze nie, ale 4 - 5 K z gory to by nalezalo. (W zaleznosci ile
kosztuje lodowka / zlew).
Zwlaszcza jezeli wlasciciel wynajmuje komus w ciemno, bez mozliwosci
weryfikacji historii kredytowej.

Data: 2009-08-10 10:07:14
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Pierwszy miesiac z gory, "ostatni" miesiac z gory plus kaucja na
pokrycie ewentualnych kosztow malowania / wymiany lodowki, zlewu czy
czego tam jeszcze. Taki standard.

Nierealne w PL. Za dużo mieszkań do wynajęcia, by właściciele mogli dyktować takie warunki.

10 K moze nie, ale 4 - 5 K z gory to by nalezalo. (W zaleznosci ile
kosztuje lodowka / zlew).
Zwlaszcza jezeli wlasciciel wynajmuje komus w ciemno, bez mozliwosci
weryfikacji historii kredytowej.

Zauważ, iż mimo kaucji rzędu 1000-1500zł w PL panuje przekonanie, iż lepiej kupić na kredyt niż wynajmować (kiedyś bank Millenium reklamował ratę kredytu hipotecznego bodaj 444zł/mc). Pewnie to efekt kilkudziesięciu lat socjalizmu - wtedy właśnie najważniejsze było mieszkanie, bo praca zawsze jakaś tam się znalazła. Kasa też była mało istotna, bo niewiele można było za nią kupić. Stąd jest jak jest. Gdybyś teraz próbował młodych ludzi przekonać, że na dzień dobry muszą wpłacić 3000 (pierwszy i ostatni miesiąc), a do tego jeszcze 5000 kaucji to w ogóle nie byłoby o czym rozmawiać. Zwróć uwagę, iż tak naprawdę żadna kaucja nie zabezpieczy tak do końca właściciela. Jak trafisz na wesołych studentów, którzy będą robić sobie imprezki to zniszczenia po roku mogą iść w nascie tysięcy.

Data: 2009-08-10 09:57:11
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Kaucja to jest max jednomiesięczna opłata za mieszkanie. Niektórzy chcą np dwumiesięczną ale życie ich szybko weryfikuje.

Dodam, że często kaucję później traktuje się jako ostatni miesiąc opłaty i nawet jej nie zwraca.

No bo jak to widzisz ? Skoro wynajem kawalerki kosztuje 1500 PLN to ile kaucji ma domagać się właściciel ? 10k PLN ? To kto od niego wynajmie ?

W dużym mieście. Ale już np. w Ostródzie wynajem kawalerki kosztuje 400zł + opłaty. A przecież lodówka czy tam zlew o wiele mniejszej wartości nie ma niż w Warszawie.
Osobiście spotkałem się z kaucjami rzędu jednej miesięcznej opłaty i to jest chyba taka standardowa praktyka.

Data: 2009-08-10 06:39:22
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-09, bradley.st <bradley.st@gazeta.pl> wrote:

[...]

A "first, last & deposit" nie funkcjonuje? Albo jakas inna kaucja?

Funkcjonuje zazwyczaj kaucja w wysokości 1-2 miesięcznego czynszu.
Czasem się zdarzają kaucje w wysokości 6 tyg.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-09 20:58:55
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-09, Mithos <fake@adres.pl> wrote:

[...]

Kiedyś - owszem. Aczkolwiek był w PL moment, iż fundusze rosły po 40% rocznie, a najlepsze i do 80% dochodziły. Z drugiej strony dziś jeśli ktoś ma nadmiar gotówki (duży nadmiar) pewnie kupno mieszkania pod wynajem będzie niezłą inwestycją. Chociaż trudno tu mówić o kokosach. Na pewno natomiast nie ma sensu kupować na kredyt z myślą o wynajęciu.

Wynajem w Polsce ze względu na uregulowania prawne jest dla właściciela mieszkania czymś ryzykownym.

Zdaje się w tym zakresie ostatnio coś zmieniali ("najem okazjonalny").

[...]

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-09 23:49:45
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Wojciech Bancer pisze:
Zdaje się w tym zakresie ostatnio coś zmieniali ("najem okazjonalny").

"Ustawa wprowadza do systemu prawa tzw. najem okazjonalny . Umowa o najem okazjonalny będzie umową terminową, zawieraną maksymalnie na okres 10 lat. Jednym z elementów umowy będzie notarialne oświadczenie najemcy, w którym dobrowolnie poddaje się egzekucji na wypadek rozwiązania umowy najmu. Najemca będzie także zobowiązany wskazać mieszkanie, do którego będzie można go przekwaterować, jeśli zajdzie konieczność skierowania sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego. Jeżeli lokator utraci możliwość zamieszkania we wskazanym przez niego lokalu, wówczas będzie musiał o tym powiadomić wynajmującego i wskazać inny lokal. Załącznikiem do umowy ma być także notarialnie poświadczone oświadczenie właściciela lokalu wskazanego przez najemcę o prawie do zamieszkiwania w nim najemcy po ewentualnej eksmisji – ma to zapobiec wskazywaniu fikcyjnych adresów."

Lekka fikcja IMO. Jak ktoś wynajmuje mieszkanie to jaki ma adres wskazać ? I jeszcze zgoda właściciela tego drugiego mieszkania. Mogą to być warunki niemożliwe do spełnienia.

A właściciel mieszkania, który nie ma z czego płacić kredytu raczej nie ma silnej pozycji negocjacyjnej. To najemca wybiera w ofertach. Poza tym równie dobrze może nie być fizycznej możliwości aby taki adres wskazać.

Aczkolwiek nie wiem w jakim kształcie i czy taki zapis znajduje się w ustawie. Wiem, że tak podobno miało być.


--
Mithos

Data: 2009-08-10 09:53:59
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "Mithos" <fake@adres.pl> napisał w wiadomości news:h5nga9$j4d$1news.onet.pl...
Aczkolwiek nie wiem w jakim kształcie i czy taki zapis znajduje się w ustawie. Wiem, że tak podobno miało być.

Za dużo zachodu z poświadczeniami notarialnymi włącznie. W przypadku wynajmu na lata, albo przez firmę może to miałoby jakiś sens, ale bądźmy realistami - wynajmujący cenią sobie mobilność, część z nich to studenci zwalniający lokal na 3-4 miesiące wakacji, by nie płacić itp. W ogłoszeniach umowa na rok jest już wielce pożądana przez właścicieli, z uwagi na coraz większą podaż, chętnie od zaraz, a tu takie cyrki... mało realne w praktyce.

Data: 2009-08-13 10:20:37
Autor: ąćęłńóśźż
Zafrapował mnie ten post...
Jesli mówimy o biznesie - zastanawiam się, ile mieszkań może wynająć okazjonalnie jeden własciciel ;-))
JaC


-- -- -

Zdaje się w tym zakresie ostatnio coś zmieniali ("najem okazjonalny").

Data: 2009-08-09 22:17:11
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Wynajem w Polsce ze względu na uregulowania prawne jest dla właściciela mieszkania czymś ryzykownym.

Zgadzam się. Do tego jeszcze US coraz częściej ściga za wynajem, więc i z tego tytułu mogą być kłopoty... i koszty.

Kupna mieszkanie jako lokata kapitału jak najbardziej ale wynajem może przynieść więcej strat niż zysków. IMO lepiej kupić jakieś działki (budowlane, rekreacyjno-budowlane) w sensownej lokalizacji.

Miałem na myśli osoby posiadające naprawdę duuuży kapitał. Wówczas nieruchomości mogą być alternatywą wobec np. lokat, walut, obligacji itp.. Oczywiście działki też są dobrym pomysłem, aczkolwiek czasami trudno jest przewidzieć czy sensowna lokalizacja dziś, takową się okaże za np. 10 lat.

Data: 2009-08-09 23:21:53
Autor: Valdi.Pavlack
Zafrapował mnie ten post...
"Szymon" news:h5nb4r$2k5$1news.dialog.net.pl

Oczywiście działki też są dobrym pomysłem, aczkolwiek czasami trudno jest
przewidzieć czy sensowna lokalizacja dziś, takową się okaże za np. 10 lat.

I tutaj Szymonie trafiasz w samo sedno. Bolączką chyba wszystkim
zainteresowanych jest to, że w wielu lokalizacjach nie mamy planów
zagospodarowania przestrzennego a tym samym kupując działkę (+ np. stawiasz
sobie na niej swój domek) za kilka czy kilkanaście lat nie zostanie
przecięta autostradą (w najlepszym wariancie) a ty dostaniesz kopa i
śmieszne pieniądze na dowidzenia... :(

Data: 2009-08-09 15:03:06
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st pisze:
21% to jednak nie 50% jak pisal Mithos. 21% to duzo, ale NIE 50%.

Aha, dodajmy do tego remonty takiego mieszkania oraz czas przestoju tj. kiedy jeden lokator się wyprowadzi, a drugi jeszcze się nie znajdzie.

Oczywiście zawsze możemy trafić na kogoś kto nie będzie płacił i w takim przypadku właściciel mieszkania ma bardzo kiepską sytuację, bo w Polsce prawo chroni jedynie lokatora.


--
Mithos

Data: 2009-08-09 19:10:43
Autor: Szymon
Zafrapował mnie ten post...
Moment! Czyli rata kredytu jest o 300 zl wieksza od tego, co dostaja
od wynajmujacych.

300 / (1,700 - 300) = 21%
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Tak im wychodzi. Przy czym mówię o racie kredytu hipotecznego, a wiem, że brali też jakiś na wykończenie. Szczegółów ile i na jaki % nie znam. Niestety stan deweloperski nie wystarcza, by od razu zacząć wynajmować. Dziś często w mieszkaniach pod wynajem jest już pełna zabudowa, z pralką i zmywarką włącznie. Nie wiem też jak im idzie ściągalność wynajmu, ale zakładam, że na razie dobrze, bo nie skarżyli się. Chociaż z tym także różnie bywa.

Data: 2009-08-08 17:52:26
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
Mithos <fake@adres.pl> writes:

bradley.st pisze:
Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?

Nie bardzo, bo rata kredytu jest 50% większa.

Po 35 latach spłacania kredytu, czyli w momencie jak przechodzisz na
emeryturę jesteś właścicielem 2 pokojowego mieszkania w 35-70 letnim

Bez przesady:
1) to że ktoś _wziął_ kredyt na 30 lat to nie znaczy, że go będzie tyle
spłacał. 2) mieszkania też się różne kupuje
Owszem, można do rozważań wziąć przypadek skrajny, ale to tak jakby jest
mało warte w dyskusji.

KJ


--
Jak ktoś ma pecha, to złamie ząb podczas seksu oralnego (S.Sokół)

Data: 2009-08-08 18:04:44
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Kamil Jońca pisze:
Bez przesady:
1) to że ktoś _wziął_ kredyt na 30 lat to nie znaczy, że go będzie tyle
spłacał. 2) mieszkania też się różne kupuje
Owszem, można do rozważań wziąć przypadek skrajny, ale to tak jakby jest
mało warte w dyskusji.

Ja pamiętam jak niedawno ludzie przy sumarycznych zarobkach 5-6k PLN brali na 35 letnie kredyty, 2-3 pokojowe (50-60 metrów) mieszkania w cenie 450-600k PLN. Stan deweloperski.

Oczywiście znam też osoby, które kupiły mieszkania po 1,5 mln PLN i dla nich kredyt jest niewielkim obciążeniem jednakże większość nabyła właśnie 50 metrowe apartamenty na Białołęce w promocyjnym kredycie w CHF (kurs 2 PLN) na 35 lat.

To, że kredyt można spłacić wcześniej to jest oczywiste ale niektórych (większości?) nigdy nie będzie na to stać, a same kredyty brali bezmyślnie ("nie będziemy mieszkać na kupie" , "Stefan kupił to my też kupimy").


--
Mithos

Data: 2009-08-08 18:06:13
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
Mithos <fake@adres.pl> writes:

[...]

Oczywiście znam też osoby, które kupiły mieszkania po 1,5 mln PLN i
dla nich kredyt jest niewielkim obciążeniem jednakże większość nabyła

Skąd wiesz, że _większość_ ?
KJ


--
Zuzanka najwyraźniej pełni obowiązki Albina Siwaka w tej ekipie...
(C) Slawek Kotynski w dyskusj nt. pl.whatewer.SETI@home...

Data: 2009-08-08 18:18:41
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Kamil Jońca pisze:
Skąd wiesz, że _większość_ ?

Nie wiem. Tak mi się wydaje.


--
Mithos

Data: 2009-08-09 12:06:33
Autor: Kenny
Zafrapował mnie ten post...
Mithos wrote:
| bradley.st pisze:
|| Moze tak: po 30 latach placenia co miesiac za wynajem mniej wiecej
|| tyle co rata kredytu nadal nie masz nic i nadal musisz wynajmowac?
|
| Nie bardzo, bo rata kredytu jest 50% większa.

O mamo :)

320tys na 30 lat w EUR to z grubsza 1600zl/mies.
Chcesz powiedziec ze wynajmiesz 60m mieszkanie w Krakowie za 1100zl?

Kiedy Cie obudzili hibernacji?

--
Wojtek
Pozdrowienia

Data: 2009-08-09 12:33:53
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Kenny pisze:
320tys na 30 lat w EUR to z grubsza 1600zl/mies.
Chcesz powiedziec ze wynajmiesz 60m mieszkanie w Krakowie za 1100zl?

Za 320k PLN to można kupić mieszkanie 35 metrów (Warszawa). Jeśli ma być większe to będzie to maksymalna nora.

Za 8k PLN za metr można mieć stan deweloperski. 60 metrów wychodzi więc prawie 500k PLN + garaż + wszelkie opłaty notarialne + wykończenie (100-150k PLN przy takiej wielkości). Czyli z 320k PLN robi się 650-700k PLN.

Kiedy Cie obudzili hibernacji?

Po prostu bredzisz.


--
Mithos

Data: 2009-08-12 07:49:21
Autor: Kenny
Zafrapował mnie ten post...


Data: 2009-08-13 11:04:33
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
Kenny pisze:
No to teraz laskawie dodaj ile kosztuje wynajem 60m mieszkania w sensownej czesci Wawy i jak sie ma do raty splaty cudownie wyliczonej przez Ciebie sumy? Bo ja nie wiem.

60 metrowe mieszkanie po kompletnym urządzeniu w sensownej lokalizacji* to jest koszt 600-800k PLN.

To pewnie rata wyjdzie ponad 4k PLN miesięcznie + czynsz + inne opłaty.

Podalem przyklad z Krk, z polki cenowej w ktorej sie orientuje, obrazujacy, ze to Ty bredzisz.

Wynająć można spokojnie za 3k PLN (z czynszem).

* - dla mnie sensowna lokalizacja to nie jest "apartament" na Białołęce/Tarchominie z codziennym dojazdem do pracy wynoszącym w jedną stronę 1.5h.


--
Mithos

Data: 2009-08-08 22:52:52
Autor: Miroo
Zafrapował mnie ten post...
Date: Sat, 08 Aug 2009 16:29:42 +0200, name: Kamil Jońca:

Miroo <miroo_dnREMOVE@CAPITALop.LETTERSpl> writes:

Date: Sat, 08 Aug 2009 06:49:45 +0200, name: Kamil Jońca:

"bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> writes:

[...]

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

Gdybym był _pewny_, że "będę w stanie go spłacić" to bym się nie bawił w
kredyt.

Jeśli dobrze rozumiem - zbierałbyś kasę, a po 30 latach kupiłbyś
mieszkanie/dom?

Źle rozumiesz. Myśl dalej.

Zwariowałeś? Mam myśleć w sobotę wieczorem?? :)
Może po prostu napisz jak kupić mieszkanie nie biorąc kredytu, który
byłoby się w stanie spłacić. Ci co mają wolne 600000 na kupno
mieszkania i tak biorą kredyt, bo kto inny da im takie preferencyjne
warunki kredytowe?

Pozdrawiam
Miroo

Data: 2009-08-08 07:05:38
Autor: Wojciech Bancer
Zafrapował mnie ten post...
On 2009-08-08, bradley.st <bradley.st@gazeta.pl> wrote:

[...]

Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

No ja właśnie nie jestem pewny. Dlatego się zdecydowałem na wynajem.
Taniej, mogę się co kilka lat szybko przeprowadzać w inne miejsce
(mobilność) i bezstresowo.

A jak sobie radzić w przypadku utraty pracy? No to jest indywidualna
sprawa przecież. Można na jakiś czas skorzystać z pomocy rodziny.
Pojęcie "oszczędności" u osób na dorobku jest raczej mało spotykane.
Nawet jak są, to są pewnie niższe niż zobowiązania kredytowe jakie się zaciąga, rozpoczynając karierę np. w nowym mieście.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2009-08-08 09:15:53
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:97e5cb29-f347-486a-95fd-5f1167a83f6bm20g2000vbp.googlegroups.com...
(1) szczurwa nie prosil o moralizatorski wyklad z cyklu "dobre rady
tesciowej", tylko pytal o plan na sytuacje krytyczna.


Plan jest prosty i recepta podana. Nie zadluzac sie nadmiernie.
Rozne przechodzilem koleje losu (nawet kilkumiesieczny calkowity brak dochodów). Nie mialem jednak problemów ze spłatą salda karty Citibanku. Po prostu jej wtedy nie uzywalem uprzednio splacajac do zera.
Jak ktos nie potrafi sie dostosowac do wahan dochodów to jest SAM SOBIE WINIEN.
Lejcie krokodyle lzy gdzie indziej.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-08 13:51:37
Autor: kredytywkarpaczu
Zafrapował mnie ten post...
Plan jest prosty i recepta podana. Nie zadluzac sie nadmiernie.

ALBO WPROST PRZECIWNIE: zadłużać się powyżej potrzeb!

moim zdaniem, jeśli się zaciąga karty kredytowe
warto mieć ich kilkanaście w tym jedną, z najniższym
oprocentowaniem przeznaczoną na awaryjne sytuacje

braknie 500zł do GP, wyciągamy z bankomatu (albo
przelewamy z netu) 500zł i spłacamy dużą kwotę GP

bo lepiej aby odsetki biły od 500zł niż od niespłaconego
zadłuzenia na powiedzmy 20.000zł

ja mam tę metodę, że zadłużenie na kartach odpowiada
moim kilkumiesięcznym dochodom netto, a dostępny limit
jest 3x wyższy.

I kiedyś przestuj w DG żyłem 3 miesiące na kredyt bez
dnia zaległości a miałem możliwość żyć tak 9-12 miesiecy.

To jest mój plan awaryjny.
Nie jestem janem_w i nie wygłaszam extra mądrości
po prostu podpowiadam skuteczne rozwiązanie które
u mnie sie sprawdziło.

--


Data: 2009-08-08 14:16:10
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik <kredytywkarpaczu@op.pl> napisał w wiadomości news:51d9.00000012.4a7d66c9newsgate.onet.pl...

To jest mój plan awaryjny.

Twój plan jest identyczny jak wcześniejsze, choć realizacja odmienna.
Najpierw szykować odwody, a nie liczyć na "jakoś to będzie".
Po fakcie jest już za późno.

Data: 2009-08-08 12:39:11
Autor: schliesky
Zafrapował mnie ten post...
bradley.st wrote:
Swoja droga, kto z zaciagajacych 20-30 letni kredyt na dom/mieszkanie
"jest pewnym że bedzie w stanie go spłacić"? Poza janem-w, oczywiscie.

Tego nie jest pewny nikt, ale mieć oszczędności na parę miesięcy zastoju powinno się mieć. Zwłascza, że facet chłystkiem nie był jak sam dumnie pisze. Wiem, wiem, to takie nieamerykańskie...

--
Pozdrawiam, *Schliesky*
email: schliesky at gmail
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa!   /Julian Tuwim/

Data: 2009-08-08 07:41:44
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 12:39, schliesky <thisisnotr...@mail.pl> wrote:

Tego nie jest pewny nikt, ale mieć oszczędności na parę miesięcy zastoju
powinno się mieć. Zwłascza, że facet chłystkiem nie był jak sam dumnie
pisze. Wiem, wiem, to takie nieamerykańskie...

Jak się jest singlem, to te oszczędności to nie problem. Jak się ma
rodzinę na utrzymaniu, to bywa różnie.

Data: 2009-08-08 18:55:46
Autor: schliesky
Zafrapował mnie ten post...
szczurwa wrote:
On 8 Sie, 12:39, schliesky <thisisnotr...@mail.pl> wrote:

Tego nie jest pewny nikt, ale mieć oszczędności na parę miesięcy zastoju
powinno się mieć. Zwłascza, że facet chłystkiem nie był jak sam dumnie
pisze. Wiem, wiem, to takie nieamerykańskie...

Jak się jest singlem, to te oszczędności to nie problem. Jak się ma
rodzinę na utrzymaniu, to bywa różnie.

Ok :-), no to niech nie będzie pół roku, ale chociaż te 3 miesiące...

--
Pozdrawiam, *Schliesky*
email: schliesky at gmail
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa!   /Julian Tuwim/

Data: 2009-08-08 12:59:17
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 18:55, schliesky <thisisnotr...@mail.pl> wrote:

Ok :-), no to niech nie będzie pół roku, ale chociaż te 3 miesiące...

Nie chodziło mi o zarządzanie finansami tego gościa, ponieważ tu chyba
rzeczywiście mógł dochować odrobinę przezorności. Chociaż, jak miał
rodzinę  na utrzymaniu i nie zarabiał dwudziestaka miesięcznie...
Chodziło mi o plan B na takie sytuacje jak utrata pracy, choroba,
wypadek losowy czy fraud ze strony kontrahenta.

Data: 2009-08-08 07:36:25
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 05:33, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Nikt nie prosił cię, koleś, o wykład, czym jest karta kredytowa. Na
ogół tutaj to się wie. Straciłeś niezłą okazję, by milczeć. EOT.

Data: 2009-08-10 17:20:43
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:51deeb3f-cac5-43a6-a045-73cae8266b3bm20g2000vbp.googlegroups.com...
On 8 Sie, 05:33, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Nikt nie prosił cię, koleś, o wykład, czym jest karta kredytowa.


Ani ciebie, bys opuscil ta grupe, bo psychicznych tu nie potrzebujemy.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-10 08:46:07
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 10 Sie, 17:20, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Ani ciebie, bys opuscil ta grupe, bo psychicznych tu nie potrzebujemy.

Hit the road, peło-dupku.

Data: 2009-08-10 18:24:18
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
szczurwa pisze:
Hit the road, peło-dupku.

Masz jakiś kompleks PO ?


--
Mithos

Data: 2009-08-10 14:05:25
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 10 Sie, 18:24, Mithos <f...@adres.pl> wrote:

Masz jakiś kompleks PO ?

Jak czytam tego człeka -tak. Inna sprawa, że z satysfakcją grudę
piachu na trumnę rzucę...

Data: 2009-08-10 23:22:59
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
szczurwa pisze:
Jak czytam tego człeka -tak. Inna sprawa, że z satysfakcją grudę
piachu na trumnę rzucę...

Co to za różnica kto jest u władzy ? Czy naprawdę jakoś REALNIE to odczuwasz ? (pomijając sytuacje niezależne od kogokolwiek jak kryzys, wojna, powódź itp.)


--
Mithos

Data: 2009-08-10 15:01:08
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 10 Sie, 23:22, Mithos <f...@adres.pl> wrote:

Co to za różnica kto jest u władzy ? Czy naprawdę jakoś REALNIE to
odczuwasz ? (pomijając sytuacje niezależne od kogokolwiek jak kryzys,
wojna, powódź itp.)

Od lat stwierdzam fakt, że choćbym miał politykę  gdzieś, ta polityka
i tak w ten czy inny sposób przyjdzie do mnie i za cholerę nie chce o
mnie zapomnieć. Nieustannie politycy drogą ustawowych zakazów i
nakazów mówią mi jak prowadzić biznes, rzecz jasna, dla mojego i
konsumentów dobra. Jako przedsiębiorca doświadczyłem tego po
wielokroć, głównie w aspekcie stawek podatkowych i zwiększających się
stopniowo kompetencji różnorakich ciał kontrolnych. Nigdy, nawet za
komuny, nie odczuwałem jakoś specjalnie nacisku ideologiczno-
światopoglądowego, natomiast ekonomiczny  - i owszem. Do dziś to nie
uległo zmianie. Bzdur ustawodawczych, które wyprodukował ten rząd, nie
chce mi się przytaczać, ponieważ jest ich zbyt wiele. A myślę, że to
dopiero początek.

Jestem trochę starszy od Ciebie. Ludzi obecnie przy władzy pamiętam z
innych konfiguracji parlamentarnych. Pamiętam też ich dokonania,
dlatego obecny rząd uważam, cytując genialnego Kisiela, za "dyktaturę
ciemniaków".

Data: 2009-08-12 16:49:36
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:4c31349f-d210-40d6-a46c-eb36c7d685baq23g2000yqn.googlegroups.com...
On 10 Sie, 23:22, Mithos <f...@adres.pl> wrote:


Bzdur ustawodawczych, które wyprodukował ten rząd, nie
chce mi się przytaczać,

Smiało, przytocz. Pewnie sie okaze ze 95% z nich jest dzielem bylych rzadów panie biznesmenie.

PS Czekam na wyciag z karty city z nazwiskiem zaswiadczajacy  o wysokości limitu w 1998.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-12 10:40:04
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 12 Sie, 16:49, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:
Użytkownik "szczurwa" <szczu...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:4c31349f-d210-40d6-a46c-eb36c7d685baq23g2000yqn.googlegroups.com...
On 10 Sie, 23:22, Mithos <f...@adres.pl> wrote:

>Bzdur ustawodawczych, które wyprodukował ten rząd, nie

chce mi się przytaczać,

Smiało, przytocz. Pewnie sie okaze ze 95% z nich jest dzielem bylych rzadów
panie biznesmenie.

PS Czekam na wyciag z karty city z nazwiskiem zaswiadczajacy  o wysokości
limitu w 1998.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Czekam na skan dowodu osobistego lub paszportu. Rzecz jasna, z
nazwiskiem i adresem.

Data: 2009-08-13 06:42:12
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:a1205e80-cca2-4eed-8510-8b5d05c097f3s31g2000yqs.googlegroups.com...
Smiało, przytocz. Pewnie sie okaze ze 95% z nich jest dzielem bylych rzadów
panie biznesmenie.

PS Czekam na wyciag z karty city z nazwiskiem zaswiadczajacy o wysokości
limitu w 1998.

Czekam na skan dowodu osobistego lub paszportu. Rzecz jasna, z
nazwiskiem i adresem.

To ty sie chciałes uosiu swym limitem chwalic - a nie ja.   Wymiekasz?

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-13 03:39:41
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 13 Sie, 06:42, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:
Użytkownik "szczurwa" <szczu...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:a1205e80-cca2-4eed-8510-8b5d05c097f3s31g2000yqs.googlegroups.com...

> Smiało, przytocz. Pewnie sie okaze ze 95% z nich jest dzielem bylych
> rzadów
> panie biznesmenie.

> PS Czekam na wyciag z karty city z nazwiskiem zaswiadczajacy o wysokości
> limitu w 1998.

Czekam na skan dowodu osobistego lub paszportu. Rzecz jasna, z
nazwiskiem i adresem.

To ty sie chciałes uosiu swym limitem chwalic - a nie ja.   Wymiekasz?

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Jeśli mam traktować sprawę poważnie, to musze wiedzieć, uosiu, ze ty
to ty. Wymiękasz ?

Data: 2009-08-13 16:57:57
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:a3e9c880-edda-4b0a-821d-8dfe458de4eco6g2000yqj.googlegroups.com...
To ty sie chciałes uosiu swym limitem chwalic - a nie ja. Wymiekasz?

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Jeśli mam traktować sprawę poważnie, to musze wiedzieć, uosiu, ze ty
to ty. Wymiękasz ?

Ja to ja - półgówku nie potrafiący ciąć sygnaturek i prawidłowo kodować posty na usenecie.
Idz juz do swego kanalu i nie wracaj. Wpierw pokaz saldo byznesmanie w bialych skarpetkach.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-13 10:27:03
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 13 Sie, 16:57, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Ja to ja - półgówku nie potrafiący ciąć sygnaturek i prawidłowo kodować
posty na usenecie.
Idz juz do swego kanalu i nie wracaj. Wpierw pokaz saldo byznesmanie w
bialych skarpetkach.

Pozwolę sobie, sqlwysynu drogi, odnaleźć cię w świecie rzeczywistym.
Popyskujesz sobie wtedy, ale już innym głosem.
EOT.

Data: 2009-08-14 05:38:04
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:c9c639da-1300-48a3-a86d-e6e2d0658175r38g2000yqn.googlegroups.com...
On 13 Sie, 16:57, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Ja to ja - półgówku nie potrafiący ciąć sygnaturek i prawidłowo kodować
posty na usenecie.
Idz juz do swego kanalu i nie wracaj. Wpierw pokaz saldo byznesmanie w
bialych skarpetkach.

Pozwolę sobie, sqlwysynu drogi, odnaleźć cię w świecie rzeczywistym.
Popyskujesz sobie wtedy, ale już innym głosem.


Pozwalasz sobie i tak za dużo. Pozwól sobie udowodnic swoje kłamliwe słowa. O wysokości limitu na karcie.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-14 02:46:06
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 14 Sie, 05:38, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Pozwalasz sobie i tak za dużo. Pozwól sobie udowodnic swoje kłamliwe słowa.
O wysokości limitu na karcie.

Kit z wyciągami. Wezmę zaświadczenie z citi. Proponuję spotkanie np.. U
Szwejka w Warszawie. Będę z dwoma kumplami adwokatami, żebyś nie
próbował przypadkiem się wykpić. I albo wchodzisz w zakład, albo
pogadamy o zniesławieniu, OK ?

Data: 2009-09-08 15:32:11
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 14 Sie, 11:46, szczurwa <szczu...@gmail.com> wrote:
On 14 Sie, 05:38, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

> Pozwalasz sobie i tak za dużo. Pozwól sobie udowodnic swoje kłamliwe słowa.
> O wysokości limitu na karcie.

Kit z wyciągami. Wezmę zaświadczenie z citi. Proponuję spotkanie np. U
Szwejka w Warszawie. Będę z dwoma kumplami adwokatami, żebyś nie
próbował przypadkiem się wykpić. I albo wchodzisz w zakład, albo
pogadamy o zniesławieniu, OK ?

sqlwysyn, wymiękasz ?

Data: 2009-09-09 07:05:56
Autor: J.Kolina
Zafrapował mnie ten post...

sqlwysyn, wymiękasz ?

Nie pierwszy raz szczeka ta karawana. OLej trolla
Jak animka - najpierw obieca policem, odciecie od internatu a potem nic z tych pieszczot

jk

Data: 2009-09-09 17:21:32
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:646568f3-0775-4a3b-9483-5f4af0107cb5z24g2000yqb.googlegroups.com...

> Pozwalasz sobie i tak za dużo. Pozwól sobie udowodnic swoje kłamliwe > słowa.
> O wysokości limitu na karcie.

Kit z wyciągami. Wezmę zaświadczenie z citi.

I powies je w internecie.

Proponuję spotkanie np. U
Szwejka w Warszawie.

Nie mam przyjemności spotykania sie z podejrzanymi osobnikami w podejrzanych miejscach. Ponadto cenie sobie anonimowosc.

Będę z dwoma kumplami adwokatami, żebyś nie
próbował przypadkiem się wykpić. I albo wchodzisz w zakład, albo
pogadamy o zniesławieniu, OK ?

Znieslawieniu? Od kiedy to mozna znieslawic nicka na usenecie? Spytaj sie swoich kumpli adwokatów. Jeśli oczywiście nie są efektem twojej wyobrazni.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-09-09 09:15:17
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 9 Wrz, 17:21, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

Znieslawieniu? Od kiedy to mozna znieslawic nicka na usenecie? Spytaj sie
swoich kumpli adwokatów. Jeśli oczywiście nie są efektem twojej wyobrazni.

Nie zwracałeś się do nicka, tylko do mnie. Skocz do jakiej darmowej
studenckiej poradni prawnej, to może cię nieco oświecą, co to jest
zniesławienie. Może mają w Lublinie takie.

Data: 2009-09-10 17:32:28
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:4e79127f-b102-40f0-9f55-0bf0c8ed71d4g23g2000yqh.googlegroups.com...

Znieslawieniu? Od kiedy to mozna znieslawic nicka na usenecie? Spytaj sie
swoich kumpli adwokatów. Jeśli oczywiście nie są efektem twojej wyobrazni.

Nie zwracałeś się do nicka, tylko do mnie. Skocz do jakiej darmowej
studenckiej poradni prawnej, to może cię nieco oświecą, co to jest
zniesławienie. Może mają w Lublinie takie.

"Zniesławienie -  występek polegający na pomówieniu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia danej funkcji, zawodu lub działalności."

Jaką osobą lub instytucją jesteś? Szczurwa z o.o.? A może reprezentujesz Stowarzyszenie Usenetowych Trolli?
Ty nie potrzebujesz zaufania bo nie pełnisz żadnej funkcji publicznej - poza internetowym błaznem oczywiście.
Lekarza ci nie polecę, bo nie znam nikogo o specjalności którą bym mógł ci polecić. Spróbuj brać Persen bez recepty i przy okazji coś na przeczyszczenie. One są bez recepty.

EOT. Przepraszam grupę za dyskusję oftopiczną z prolem.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-09-10 09:17:39
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 10 Wrz, 17:32, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:
Użytkownik "szczurwa" <szczu...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:4e79127f-b102-40f0-9f55-0bf0c8ed71d4g23g2000yqh.googlegroups.com...

> Znieslawieniu? Od kiedy to mozna znieslawic nicka na usenecie? Spytaj sie
> swoich kumpli adwokatów. Jeśli oczywiście nie są efektem twojej wyobrazni.
> Nie zwracałeś się do nicka, tylko do mnie. Skocz do jakiej darmowej

studenckiej poradni prawnej, to może cię nieco oświecą, co to jest
zniesławienie. Może mają w Lublinie takie.

"Zniesławienie -  występek polegający na pomówieniu innej osoby, grupy osób,
instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej
osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć
ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do
pełnienia danej funkcji, zawodu lub działalności."

Jaką osobą lub instytucją jesteś? Szczurwa z o.o.? A może reprezentujesz
Stowarzyszenie Usenetowych Trolli?
Ty nie potrzebujesz zaufania bo nie pełnisz żadnej funkcji publicznej - poza
internetowym błaznem oczywiście.
Lekarza ci nie polecę, bo nie znam nikogo o specjalności którą bym mógł ci
polecić. Spróbuj brać Persen bez recepty i przy okazji coś na
przeczyszczenie. One są bez recepty.

EOT. Przepraszam grupę za dyskusję oftopiczną z prolem.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

masz widoczne problemy z czytaniem. Pseudonim także podlega ochronie
prawnej. Pyskujesz nieustająco. Jak mnie dostatecznie wqrwisz to
fragmenty twoich wypocin wkleję ci do profilu w Goldenline. Radzę po
dobroci - spadaj z tej grupy, albo dostaniesz to, czego nieustannie
się domagasz.

Data: 2009-09-10 19:00:02
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:027e0aad-72d5-4d3e-9e0b-80aff892664cj19g2000yqk.googlegroups.com...

Pseudonim także podlega ochronie prawnej.

Chyba tylko u ciebie w Tworkach ... biedaku.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-14 07:29:28
Autor: xbartx
Zafrapował mnie ten post...
Dnia Thu, 13 Aug 2009 10:27:03 -0700, szczurwa napisał(a):

Pozwolę sobie, sqlwysynu drogi, odnaleźć cię w świecie rzeczywistym.
Popyskujesz sobie wtedy, ale już innym głosem. EOT.

86-49-n1.aster.pl > 85.222.86.49 czyli Warszawa. Swoją drogą to musi być jakiś straszny sqlwysyn, bo ten IP wisi na kilka DNSBLach i nawet to kilku honeypotów się załapał - słowem siedlisko robactwa czyżby "Jaki Pan taki kram"? :)



--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Data: 2009-08-13 17:25:42
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
SQLwysyn pisze:
Ja to ja - półgówku nie potrafiący ciąć sygnaturek i prawidłowo kodować posty na usenecie.
Idz juz do swego kanalu i nie wracaj. Wpierw pokaz saldo byznesmanie w bialych skarpetkach.

Sam byś się nauczył poprawnie cytować, bo coś sobie z tym nie radzisz.


--
Mithos

Data: 2009-08-08 10:43:45
Autor: Mithos
Zafrapował mnie ten post...
szczurwa pisze:
Macie jakiś plan czy opracowaną strategię na wypadek finansowego Red
Alert ?

Oczywiście. Nie wydawać więcej niż można spłacić i posiadać oszczędności stanowiące tyle co nasze zobowiązania. O ile w przypadku gdy ktoś posiada kredyt hipoteczny jest to niemożliwe o tyle takie osoby powinny posiadać wystarczający zapas finansowy aby przeżyć taki okres w jakim mogą znaleźć inne, sensowne zatrudnienie (IMO minimum 3 miesiące).

Zachowanie Cit w sprawie - typowe. Żenada.

Z tego co opisuje ten człowiek to nie jest on w stanie przeżyć nawet jednego okresu rozliczeniowego skoro nie ma nawet na spłatę minimalną, bo przecież nawet jak się płaci minimum to bank się tym w ogóle nie interesuje. Jeśli ktoś ma wysokie limity, wykorzystane na max i nie ma za co spłacić kwoty minimalnej to cóż, sam jest sobie winien i jego zachowanie to jedna wielka żenada.

Jeśli jego postępowanie wynikałoby z choroby lub innego zdarzenia losowego to przynajmniej mógłbym mu współczuć ale skoro to jest prawnik z 10 letnim doświadczeniem to niech teraz gryzie tynk. Z własnej głupoty.


--
Mithos

Data: 2009-08-08 11:40:35
Autor: schliesky
Zafrapował mnie ten post...
Też jakoś gościa mi nie szkoda. 10 lat pracy w zawodzie prawnika i nie ma absolutnie, żadnych pieniędzy, żeby przeżyć parę miesięcy zastoju? Nie rozumiem jak można tak żyć, kompletnie bez głowy? Samochód na kredyt, dom na kredyt, zakupy na KK, no bo przecież trzeba żyć na "poziomie", trzeba się pochwalić rodzinie i znajomym. Oszczędności zero i zero refleksji.

Oszczędności pozwalające przeżyć te z pół roku, albo i więcej, dają mi po prostu spokój, a przy okazji nie muszę się bać złego spojrzenia szefa, bo jestem gotów rozstać się w każdej chwili. I moja pozycja negocjacyjna wzrasta :-)
Wiem, że obecnie takie podejście nie jest powszechne i to ja jestem ten dziwny, ale takich ludzi nie rozumiem i zwyczajnie ich nie żałuję. Zwłaszcza prawnika, od 10 lat w zawodzie.

Problem tylko jak się ma takich "bezrefleksyjnych" w rodzinie... Faktycznie, czasami fajniej po polsku powiedzieć: bida u mnie, nic nie mam, kredyty spłacam.

Ps. Nie mam nic do kredytów, ale trzeba brać je z głową!

--
Pozdrawiam, *Schliesky*
email: schliesky at gmail
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa!   /Julian Tuwim/

Data: 2009-08-08 12:09:06
Autor: Kamil Jońca
Zafrapował mnie ten post...
schliesky <thisisnotreal@mail.pl> writes:

Też jakoś gościa mi nie szkoda. 10 lat pracy w zawodzie prawnika i nie
ma absolutnie, żadnych pieniędzy, żeby przeżyć parę miesięcy zastoju?

Zgadzam się całkowicie. Mnie tylko trochę postępowanie Citi, ale może faktycznie nie napisał
wszystkiego.
KJ

--
FORTRAN is not a flower but a weed -- it is hardy, occasionally blooms,
and grows in every computer.
                -- A.J. Perlis

Data: 2009-08-09 18:56:14
Autor: MarekZ
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:87y6pur519.fsfalfa.kjonca...

Zgadzam się całkowicie.
Mnie tylko trochę postępowanie Citi, ale może faktycznie nie napisał
wszystkiego.
KJ

Z tego co wiem Citi jest raczej skłonne do restrukturyzacji zadłużenia. Tak że jest dość prawdopodobne, że ten gość kłamie.

Jest też możliwe, że Citi używa outsourcingu w zakresie windykacji, a firma zewnętrzna może działać mniej lub bardziej profesjonalnie.

Data: 2009-08-08 12:22:52
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:75936088-2ac8-4c58-969c-c341787d5cber24g2000vbn.googlegroups.com...

Macie jakiś plan czy opracowaną strategię na wypadek finansowego Red
Alert ?

Standardowe zaskórniaki,  majątek ruchomy do łatwego spieniężenia, życzliwi krewni i znajomi, co pożyczą. Tak uzyskane środki mają wystarczyć na więcej niż rok skromnego życia. W krytycznym odwodzie znajdzie się jakiś provident czy inna mafia i ucieczka na antypody.
Frazesy Jana mogą oburzać, ale w wyścigu szczurów tak jest i czasami na kogoś trafi.

Data: 2009-08-08 12:27:05
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości
news:75936088-2ac8-4c58-969c-c341787d5cber24g2000vbn.googlegroups.com...
http://forum.gazeta.pl/forum/w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pracy_a_Citibank_.html

...ponieważ złapałem się na tym, że nie mam żadnego planu awaryjnego
Dodatkowo wkurzyły mnie wypowiedzi niejakiego jana-w

Przysłowia mądrością narodów, ktoś kiedyś napisał.
Ciebie oburza, ze ktoś myśli odmiennie, a nie, że niektórzy są przezorni i
standardowo radzą. Mądrymi radami piekło wybrukowane.
Ty napewno tez zabezpieczasz się od wielu zagrożeń, nie przyznając się.
Każdy to robi. Każdy ubezpiecza się od spodziewanych problemów.
Od wszystkiego zabezpieczyć się nie da, ale od znanych przykrości, które
innych spotkały czasami można.
Pospolitą przypadłością są wypadki drogowe i cała gama rozwiązań, rad jak
ich unikać i minimalizować straty, a wiemy, ze nadal są.
Kredyty, karty kr. mają ubezpieczenia spłat, z których wielu nie korzysta.
Dla przedsiębiorców ubezpieczalnie mają polisy na niektóre problemy. Składka
jest wysoka , nie korzystam.

Data: 2009-08-08 07:50:34
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 12:27, "u" <u...@wx.yz> wrote:
Użytkownik "szczurwa" <szczu...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:75936088-2ac8-4c58-969c-c341787d5cbe@r24g2000vbn.googlegroups.com...http://forum.gazeta.pl/forum/w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pra...

>...ponieważ złapałem się na tym, że nie mam żadnego planu awaryjnego
>Dodatkowo wkurzyły mnie wypowiedzi niejakiego jana-w

Przysłowia mądrością narodów, ktoś kiedyś napisał.
Ciebie oburza, ze ktoś myśli odmiennie, a nie, że niektórzy są przezorni i
standardowo radzą. Mądrymi radami piekło wybrukowane.
Ty napewno tez zabezpieczasz się od wielu zagrożeń, nie przyznając się.
Każdy to robi. Każdy ubezpiecza się od spodziewanych problemów.
Od wszystkiego zabezpieczyć się nie da, ale od znanych przykrości, które
innych spotkały czasami można.
Pospolitą przypadłością są wypadki drogowe i cała gama rozwiązań, rad jak
ich unikać i minimalizować straty, a wiemy, ze nadal są.
Kredyty, karty kr. mają ubezpieczenia spłat, z których wielu nie korzysta.
Dla przedsiębiorców ubezpieczalnie mają polisy na niektóre problemy. Składka
jest wysoka , nie korzystam.

Nie da się w stu procentach zabezpieczyć na wszelkie ryzyko. Albo da
się, ale koszt będzie wyższy niż suma ubezpieczenia. Kartowe
ubezpieczenia są w większości do niczego. jako przedsiebiorca mam
kilka podstawowych ubezpieczeń oraz formę prawną, znoszącą większość
odpowiedzialności. Nie mam natomiast możliwości ubezpieczenia się od
nieuczciwości kontrahenta lub ryzyka wydania błędnej decyzji
podatkowej. To po prostu ryzyko działalności. I o plan w takim
przypadku pytałem.

Data: 2009-08-08 13:08:22
Autor: Michal
Zafrapował mnie ten post...
szczurwa pisze:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pracy_a_Citibank_.html


Zachowanie Cit w sprawie - typowe. Żenada.

A jak dla mnie historia bardzo bardzo mocno naciągana i to z wielu stron.
- Prawnik z 10 letnim doświadczeniem nie znajdzie _żadnego_ zajęcia za nawet niewielką kasę? MAŁO prawodpodobne. Do Policji niech nawet idzie.

- Oczędności zerowe, nie pozwalające nawet na spłatę kwoty minimalnej (W Citku to jest mniej niż 4% OIDP)? MAŁO prawdopodobne

- Gburowatość na Citiphone- również mało prawdopodobna, mnie się nie zdarzyło, a zawsze "analitycy" byli nad wyraz uprzejmi i pomocni (chociaż gadałem z nimi rzadko i raczej w drugą stronę- o podniesieniu limitów). Ja tam z KK Citi jestem chyba najbardziej zadowolony ze wszystkich (jeszcze gdyby ten spread walutowy nieco obniżyli bo przeliczniki na karcie nie są korzystne).

- Dzwoni do niego WINDYKACJA, czyli chyba nie było tak, że kolega sam zadzwonił skruszony, czy by się spłaty nie dalo przesunąć/zmniejszyć tylko nie spłacił w ogóle karty i to zapewne nie minęły 2 dni tylko trochę więcej czasu... I dziwi się, że mu pomóc nie chcą.



--
Michał

Data: 2009-08-08 13:15:13
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "Michal" <michal@nospam.org> napisał w wiadomości news:h5jmu1$s13$1nemesis.news.neostrada.pl...
trochę więcej czasu... I dziwi się, że mu pomóc nie chcą.

Czyli pan prawnik niech spada. Nie mamy dla niego ani odrobiny sympatii. JanW miał rację.

Data: 2009-08-08 04:36:31
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 07:15, "u" <u...@wx.yz> wrote:

Czyli pan prawnik niech spada. Nie mamy dla niego ani odrobiny sympatii.
JanW miał rację.

Sugerowalbym raczej odpuscic ocene moralna pana prawnika i analize
przypuszczalnych bledow i mozliwych wypaczen, bo nie o to chodzi.

Co do jana-w i jego "racji" - jak widac latwiej wypisywac puste
slogany w internecie niz doradzic sensowne rozwiazanie problemu.

Jezeli ktos pisze na forum ze wlasnie stracil prace i ma trudnosci ze
splata dlugow, to odpowiedz w stylu: "Każdy zdrowo myślący człowiek
pracujący na etacie, musi się liczyć z możliwością straty pracy" jest
ostatnia rzecza, ktorej oczekuje.

Data: 2009-08-08 07:45:04
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 13:36, "bradley.st" <bradley...@gazeta.pl> wrote:

Sugerowalbym raczej odpuscic ocene moralna pana prawnika i analize
przypuszczalnych bledow i mozliwych wypaczen, bo nie o to chodzi.

Co do jana-w i jego "racji" - jak widac latwiej wypisywac puste
slogany w internecie niz doradzic sensowne rozwiazanie problemu.

Jezeli ktos pisze na forum ze wlasnie stracil prace i ma trudnosci ze
splata dlugow, to odpowiedz w stylu: "Każdy zdrowo myślący człowiek
pracujący na etacie, musi się liczyć z możliwością straty pracy" jest
ostatnia rzecza, ktorej oczekuje.

To jest właśnie Polska w całej okazałości. Pustosłowie plus nuta
złośliwej satysfakcji, że rodakowi noga się powinęła. I oczywiście
podbudowa wewnętrzna, że ja nie taki głupi, jak ten leszcz.

Data: 2009-08-10 17:23:35
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:1ac97d90-131a-43ad-bef1-b2ec2c1e5cbbl31g2000vbp.googlegroups.com...
On 8 Sie, 13:36, "bradley.st" <bradley...@gazeta.pl> wrote:


To jest właśnie Polska w całej okazałości. Pustosłowie plus nuta
złośliwej satysfakcji, że rodakowi noga się powinęła. I oczywiście
podbudowa wewnętrzna, że ja nie taki głupi, jak ten leszcz.

To idz i mu sam pozycz kasy współczujacy naiwniaku.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-10 08:47:09
Autor: szczurwa
Zafrapował mnie ten post...
On 10 Sie, 17:23, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

To idz i mu sam pozycz kasy współczujacy naiwniaku.

Tobie, debilu, mogę pożyczyć. Ale tylko na lekarza wiadomej
specjalizacji.

Data: 2009-08-10 18:02:00
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "szczurwa" <szczurwa@gmail.com> napisał w wiadomości news:06187ed5-db93-4261-9862-1cf9ec8fa1a8e34g2000vbm.googlegroups.com...
On 10 Sie, 17:23, "SQLwysyn" <sqlwy...@sqlwysyn.pl> wrote:

To idz i mu sam pozycz kasy współczujacy naiwniaku.

Tobie, debilu, mogę pożyczyć. Ale tylko na lekarza wiadomej
specjalizacji.


Tobie to najblizszy chyba proktolog, bo raz po raz dajesz d...


--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-08 13:54:21
Autor: JanKo
Zafrapował mnie ten post...
Agent bradley.st nadaje:
Jezeli ktos pisze na forum ze wlasnie stracil prace i ma trudnosci ze
splata dlugow...

Jeśli ktoś pisze w necie że stracił prace i ma trudności a przy tym plącze się w zeznaniach to znaczy najczęściej że nie stracił żadnej pracy a po prostu kogoś wkręca, albo piep... głupoty z nudów.

Data: 2009-08-08 05:19:38
Autor: bradley.st
Zafrapował mnie ten post...
On 8 Sie, 07:54, "JanKo" <b...@maila.tu> wrote:

Jeśli ktoś pisze w necie że stracił prace i ma trudności a przy tym
plącze się w zeznaniach to znaczy najczęściej że nie stracił żadnej
pracy a po prostu kogoś wkręca, albo piep... głupoty z nudów.

To raczej nalezaloby mu TO wlasnie napisac zamiast 'glebokich'
sloganow z mysla przewodnia "zeby kozka nie skakala".

Data: 2009-08-08 13:56:14
Autor: u
Zafrapował mnie ten post...

Użytkownik "bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:014445fe-eb14-4409-9148-a701d690c9a6e34g2000vbm.googlegroups.com...
Jezeli ktos pisze na forum ze wlasnie stracil prace i ma trudnosci ze
splata dlugow, to odpowiedz w stylu: "Każdy zdrowo myślący człowiek
pracujący na etacie, musi się liczyć z możliwością straty pracy" jest
ostatnia rzecza, ktorej oczekuje.

Forum jest wymiana różnych poglądów. Także odmiennych od oczekiwanych.
Po porady prawne do specjalistów, prawnik do prawnika. Marny on być musiał jak go wywalono. Przekroczył stopień własnej niekompetencji ?
Ten wątek pokazuje, ze pan prawnik powinien mieć pretensje do siebie.
Wielu ocenia go negatywnie. Sąd sądem. a sprawiedliwość musi być po mojej stronie?
Czego jeszcze nie powiedział? Nie trzeba się samemu w sądach oskarżać?
Czego nie wiedział? By zaciągnąć wcześniej rezerwowy kredyt na spłatę przeterminowanych? Prawnik nie wiedział?  To kto ma wiedzieć?
Zawodowy ryj pełen kłamstw. Prawdę powie jak się pomyli, jak marketingowiec, akwizytor, byznesmen, itp.
Ścierwo oszukiwało ile mogło, nie wiedział kutas wcześniej? Rżnąl głupa, bo jakoś to będzie?  To niech sobie radzi sam.
Niech nie pierdoli, ze właśnie stracił prace. Dla niego natychmiast to jest rok czy wiek, bo prawnicy szybko nigdy nie działają?

Teraz można to przerobić na prawny, dyplomatyczny elegancki język. Eleganciki umierają na zawał. Dla zdrowego serca wulgaryzmy wskazane.

Data: 2009-08-10 17:22:43
Autor: SQLwysyn
Zafrapował mnie ten post...
Użytkownik "bradley.st" <bradley.st@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:014445fe-eb14-4409-9148-a701d690c9a6e34g2000vbm.googlegroups.com...
On 8 Sie, 07:15, "u" <u...@wx.yz> wrote:

Czyli pan prawnik niech spada. Nie mamy dla niego ani odrobiny sympatii.
JanW miał rację.

Sugerowalbym raczej odpuscic ocene moralna pana prawnika i analize
przypuszczalnych bledow i mozliwych wypaczen, bo nie o to chodzi.


A ja bym sugerowal uzyc troche mózgu i wydedukowac to co zostalo przemilczane - to co zrobili poprzednicy.

--
SQLwysyn
sqlwysyn.blog.onet.pl

Data: 2009-08-10 11:24:28
Autor: xbartx
Zafrapował mnie ten post...
Dnia Fri, 07 Aug 2009 18:25:13 -0700, szczurwa napisał(a):

http://forum.gazeta.pl/forum/
w,383,98486336,98486336,Zwolnienie_z_pracy_a_Citibank_.html

Do wszelkich takich wylewnych osobistych postów podchodzę z dosyć dużą rezerwą. Myślę, że każdy człowiek w takiej sytuacji rysuje sobie jakiś plan awaryjny a jedynie w internecie można poszukać szczegółów, drobnych niuansów.

Co do samej kk to sprawa jest prosta - ustawiamy termin spłaty kk w okolicach otrzymania wynagrodzenia z pracy (zakładam etatowca) i po wygenerowaniu wyciągu i otrzymaniu pieniędzy od pracodawcy spłacamy kk, olewając te +/- 20 kilka dni GP - IMO bardzo użyteczne rozwiązanie.




--
xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide

Zafrapował mnie ten post...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona