Data: 2011-05-10 23:39:17 | |
Autor: CGC | |
Zaglebie - Slask | |
Cieniasy z Zagłębia tradycyjnie nie dały rady wygrać meczu przeciwko dobrze ułożonej drużynie. Nihil novi. Szkoda, że była tylko jedna bramka i że akurat taka szmata. Mecz był nędzny, coś pomiędzy rzygiem imprezowym a treningiem karate ośmiolatków. Ciężko ogląda się tę bandę pajaców nie potrafiących celnie podać piłki na odległość 10 metrów i zgarniających za te swoje żałosne umiejętności pięć średnich krajowych... Baaardzo ciężko. Jak dobrze, że ludzkość wynalazła alkohol. Dziękujemy ślicznie Arabom za piwo. Thanks Osama, pass that along to your fellas in hell. ;-) Dzięki kilku dawkom Piasta Mocnego jakoś dałem radę obejrzeć spotkanie do końca, a ewentualne literówki musicie mi już wybaczyć. ;-) Obstawiałem 0:0 i byłem blisko z dokładnością do przebłysków formy Kelemena i Isailovicia. ;-) Można powiedzieć, że mecz rozstrzygnęli bramkarze. Szkoda. I nic dziwnego, że media nie próbują lansować tego meczu na Derby Czegośtam, bo to żadne derby, tylko konkurs na drwala tygodnia. Może i lepiej, bo Wielkie Derby Śląska są tak wielkie, że aż się słońce zawstydziło. Gratulacje dla Lenczyka. I niech Śląsk zdobędzie MP. A co! I szkoda, że nikt czarny nie strzelił gola. Grono oglądających ze mną przyjęło zakład, że jak tylo Śląsk wreszcie weźmie czarnego gracza, to zgodnie kupujemy zielone koszulki klubowe. Najchętniej z nazwisiem tego czarnego. -- CGC |
|