Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow

Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow

Data: 2012-03-20 13:59:56
Autor: Obserwator
Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow

...do *nowoczesnej, kosmopolitycznej Europy* ktora w *ramach tego obowiązku
udzieliła sobie prawa do stosowania na przeprowadzanych rozmaitych zabiegów
socjotechnicznych, wiodących do coraz bardziej ordynarnej amoralnej manipulacji.”.

A Polacy łykają ją jak indyk orzechy na Boże Narodzenie, w obronie doszukując
się żydowskiego spisku, bankierów żydowskich, tworząc beznadziejne „listy
Żydów” itp.*

http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html

*Dwanaście albo i więcej lat temu w dużej sali ŻIH-u (Żydowski Instytut
Historyczny) cisnęły się dziesiątki słuchaczy na wykładzie prof. Feliksa
Tycha, zatytułowanym sensacyjnie „Żydokomuna”. Prof. Tych, historyk, ówczesny
(albo wkrótce potem) dyrektor ŻIH opowiadał o pewnym nurcie w ostatnich dwustu
latach w myśli i praktyce żydowskiej diaspory. Jego rozważania koncentrowały się na lewicowych w dzisiejszym XX-wiecznym
rozumieniu skłonnościach Żydów, prześladowanych i wykluczanych, a często
mordowanych w diasporze, pod płaszczykiem wymyślnych uzasadnień filozoficznych
o ich „naturze”, spisku itd. Żydzi wg prof. Tycha byli naturalnymi
lewicowcami, wiecznie wyobcowani i przepędzani, dążyli do kraju swych marzeń,
większej wolności osobistej, tęsknili za wolnością słowa i innymi prawami
człowieka, skłonni byli też do przyjmowania i tworzenia rozmaitych nowinek
ideologicznych, które miały ich prowadzić do spełnienia tych pragnień. Marzyli o ojczyźnie wszystkich ludzi, „państwie robotników i chłopów” i o
sprawiedliwości społecznej, co nie zawsze podobało się przywiązanym do swoich
narodowości i państw gospodarzom.


Wykład prof. Tych skończył na osobach pochodzenia żydowskiego, zaangażowanych
w budowanie w Polsce tzw. demokracji ludowej. W  praktyce oznaczało to zdominowanie przez nie – opowiadał prof. Tych – kulturalne i medialne kraju, a w latach stalinowskich czynny udział w
organizowaniu prześladowań „klas ustępujących” i przeszkadzających w
instalowaniu u nas komunizmu sowieckiego, i często osobisty udział w
zbrodniach podczas śledztw i sądów.  Jak zakończył, problem polega na tym, że to już w ogóle nie byli Żydzi, ani
pod względem religijnym, ani identyfikacji ze swym narodem, ani tym bardziej z
Izraelem, który już był żydowskim państwem. W dzisiejszych czasach każdy sam się określa, siebie i swoją narodowość. Kto
chce, jest Polakiem lub Żydem, a jak nie chce, to nim nie jest. Co więcej, mówił prof. Tych, jakiś czas można być Polakiem, Żydem,
Chińczykiem, a potem zmienić zdanie i stać się np. Niemcem, Amerykaninem,
Argentyńczykiem. Ich winy obarczają ich osobiście, a zresztą żaden naród nie
odpowiada za to, co kiedyś zrobili jego członkowie. Polacy, obecni na wykładzie, przyjęli tę koncepcję z niedowierzaniem, i chyba
z niezrozumieniem: jak to, można więc być i zarazem nie być Żydem?


Na 3,5 mln zamieszkałych w Polsce przed wojną Żydów 30 tys. należało do
Komunistycznej Partii Polski, nieco więcej do lewicowego Bundu, podobnie do
syjonistów. Z terenów polskich przeżyli II wojnę światową i Holocaust głównie (ale nie
tylko!) komuniści, którzy schronili się przed Niemcami w głębi ZSRR. Zginęli religijni Żydzi o różnych obliczach politycznych.


Prof. Tych w kilka lat później obwoził po Polsce Grossa z jego wykładami po
którejś z książek. Gross nie unikał w nich uogólnień na temat win polskich.

Przypomniał mi się ten wykład, gdy przeglądałam impresję prof. Włodzimierza
Pańkowa, socjologa
(http://wpankow.salon24.pl/399209,zydokomuna-wedlug-pawla-spiewaka), i
recenzję Rafała Ziemkiewicza („UważamRze” nr 12/2012) na temat książki Pawła
Śpiewaka „Żydokomuna. Interpretacje historyczne”. Książki „wysokiego ryzyka”, jak określił to
Ziemkiewicz.


Prof. Pańków  krótko podsumował dzieło Śpiewaka, którego nie czytał dokładnie:
„nie polecam też go nikomu uczciwemu, chyba, że chce poznać dobry przykład
półprawdy i manipulacji.” Zabrakło mu w nim rzetelnej analizy historycznej zjawiska współpracy
żydowskich mieszkańców Polski przedwrześniowej z okupantem sowieckim, świetnie
i wyczerpująco źródłowo opisanej w książce Thymoty'ego Snydera pt. „Skrwawione
ziemie. Europa między Hitlerem i Stalinem”; Pańków poleca ją każdemu, kto
szuka prawdy o stosunkach żydowsko-polskich, żydowsko-słowiańskich,
żydowsko-bałtyjskich itp.


Inaczej Ziemkiewicz. Ten książkę przeczytał i szeroko opisał. Określił ją jako
„odważną i ważną”, pierwszą, choć niepełną próbę rozliczenia środowiska dzieci
i wnuków stalinistów z problemem współpracy swych ojców i dziadków ze
stalinizmem (choć sam Śpiewak do tej grupy się nie zalicza). Bo naprawdę ważne
jest to, co jest dziś. Oto fragmenty:


„Istnieje dość zwarta postinteligencka formacja, która odziedziczyła po
czasach PRL znacząca pozycję w elicie państwa (...). Formacja, niestety, cementowana przede wszystkim charakterystycznymi dla niej
traumami. Niemogąca się wyzwolić z opisanych przez Śpiewaka socjologicznych uwarunkowań: kompleksu wykorzenienia z własnej, potężnej tradycji (...), poczucia krzywd
doznanych, sądzę jednak, wyrzutów sumienia za krzywdy wyrządzone.” Ta elita wzięła na siebie obowiązek „przeprowadzenia Polaków do nowoczesnej,
kosmopolitycznej Nowej Wspaniałej Europy, a w ramach tego obowiązku udzieliła
sobie prawa do stosowania na przeprowadzanych rozmaitych zabiegów
socjotechnicznych, wiodących do coraz bardziej ordynarnej amoralnej manipulacji.”



A Polacy łykają ją jak indyk orzechy na Boże Narodzenie, w obronie doszukując
się żydowskiego spisku, bankierów żydowskich, tworząc beznadziejne „listy
Żydów” itp.


„A jednocześnie – pisze dalej Ziemkiewicz – dziedziczy owa formacja ów wielki
strach, o którym tak wiele mówi i tak często pisze Śpiewak. Nawet panując nad
wielkim obszarem polskiego życia publicznego, reglamentując sukcesy w sztuce i
nauce, decydując o nagrodach, recenzjach, lukratywnych posadach i wyjazdach
zagranicznych, ani na chwilę nie potrafiła się ona wyzwolić z mentalnej
sytuacji osaczenia. (...) Każdy przejaw odradzania się polskiej dumy,
niekoncesjonowanego przez salony patriotyzmu, każde wezwanie do kierowania się
interesem narodowym wprawia ją w histerie i podrywa do uderzenia
prewencyjnego.” Boją się antysemityzmu. Jak zdefiniować antysemitę, skoro nie da powiedzieć, kiedy jest się Żydem?
Sartre napisał, że antysemitą jest każdy, kto choćby użyje słowa „Żyd”.


Ziemkiewiczowi też brakuje u Śpiewaka analizy historycznej. „Nie można nazywać
`dyskusją` medialnych kampanii, w których z zasady odmawia się szukania
przyczyn historycznych zjawisk, upatrując w takim poszukiwaniu chęci
zrelatywizowania win (...), narracji burzącej z góry przyjęty porządek
<<żydowskich cierpień i polskich win>>.&#8221;


Ziemkiewicz marzy o książce, która opisałaby losy tej grupy po 1968 roku, na
którym kończy Śpiewak. Jest taka książka &#8211; &#8222;Życie przecięte&#8221; Joanny
Wiszniewicz, dofinansowana również przez ŻIH, opisująca losy 40 osób
pochodzenia żydowskiego, głownie z elity; większość wyemigrowała, 3 czy 4
zostały w Polsce. Można się z niej naprawdę wiele dowiedzieć, jak to było
dalej, i jest do dziś.


W pewnej rozmowie ze znanym politykiem, w której uczestniczyło kilka osób, jak
zwykle wyrzekających na Żydów, usłyszałam;


&#8222;Przestańcie już z tymi Żydami. Trzeba szukać w Wydziale Polskim NKWD w latach
30-tych. Tylko tam. I patrzeć, co robią dzieci i wnuki.&#8221;*

--


Data: 2012-03-20 17:06:09
Autor: Swiatopelk Borkowski
Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow
Am 20.03.2012 14:59, schrieb  Obserwator:

..do *nowoczesnej, kosmopolitycznej Europy* ktora w *ramach tego obowiązku
udzieliła sobie prawa do stosowania na przeprowadzanych rozmaitych zabiegów
socjotechnicznych, wiodących do coraz bardziej ordynarnej amoralnej manipulacji.&#8221;.

A Polacy łykają ją jak indyk orzechy na Boże Narodzenie, w obronie doszukując
się żydowskiego spisku, bankierów żydowskich, tworząc beznadziejne&#8222;listy
ĹťydĂłw&#8221; itp.*

http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html

Rzeczywiscie ciekawe rzeczy tam ktos napisal, a Ekskremator zareklamowal:



"Krótko o kościelnych finansach

Strony : [1] 2 3 4
older52
06-01-2011, 11:06
Dużo tego ale warto, będzie w dwóch odcinkach

Takich Trzech KrĂłlĂłw nam potrzeba........
~Skryba_Ryba

dzisiaj, 08:04


363 zł kwartalnie !!! Dokładnie tyle płaci mój proboszcz dobrodziej, jako podatek od swoich dochodów. Ostatnio pewien uroczy wikary po cywilnemu tak mi zaimponował przy ruletce, że postanowiłem włożyć w to trochę wysiłku i dowiedzieć się jakie są źródła finansowania luksusowej konsumpcji części kleru. Pałacyki, wille, "siostrzenice", "siostrzeńcy", nocne kluby, limuzyny, ekskluzywne kurorty, ostentacja w szastaniu pieniędzmi. Niemożliwe, żeby źródłem finansowania była tylko taca od zubożałego społeczeństwa. No to skąd na to biorą ??? Trudny temat, ale na czasie, bo nie zauważyłem, żeby ktokolwiek w KnS porwał się na poważną próbę odpowiedzi na to pytanie. Powtarzają się tylko wpisy "opodatkować Kościół". Spróbujmy zatem na spokojnie zmierzyć się z tym tematem.
- 1 -
Taca. To oczywiste. Bez tego elementu żadna msza święta nie jest dość święta, żeby ją warto było odprawić. Poza tym dla zapewnienia wiernym stosownej motywacji tradycyjne 5 przykazań kościelnych udoskonalono w ten sposób, że bogobojny katolik może już balangować kiedy chce byleby dobrze dawał na tacę fachowcom.

- 2 -

Skarbony. Rozstawia się je w domach bożych tak gęsto, jak pewien ojciec dyrektor z Torunia podaje numer konta przez radio. Zastosowany pretekst nie ma znaczenia, bo i tak wszystko trafia do rąk proboszcza i tylko on wie, co się z tymi pieniędzmi dalej dzieje.

- 3 -

Zyski z wynajmowania nieruchomości. Po wejściu kleru do szkół państwowych zostało na przykład około 23 000 tak zwanych punktów katechetycznych. Dobrodzieje robią z tym co chcą. Mogą na przykład swoim lokalnym cywilnym kolaborantom z władz terenowych kazać organizować różnego rodzaju konferencje, szkolenia i tak zwane sesje wyjazdowe właśnie w tych lokalach. Cenę dyktuje dobrodziej i nikt nie śmie się targować. Wiele razy brałem udział w takich przymusowych spędach, więc wiem o czym mówię. Inni dobrodzieje nie krępują się zakładać w tych obiektach prywatnych hurtowni zarejestrowanych tak, żeby nie płacić podatków.

- 4 -

Zyski z inwestycji budowlanych typu Roma Office Center. W tym przykładzie inwestorem jest archidiecezja warszawska, która włożyła w to 24 miliony dolarów amerykańskich. W kościelnym wieżowcu mieszczą się również bary, restauracje, sklepy, punkty usługowe itp. Ogółem około 12 000 metrów kwadratowych świętej powierzchni. Działkę w centrum Warszawy kazali sobie dać praktycznie za darmo.

- 5 -

Zyski z działalności przemysłowej. Szczególnie przemysł poligraficzny. Poczytajcie o przewałach "Stella Maris". Masowy wyrób dewocjonaliów, świec, win ( niby, że mszalne ) itp. Doskonałe przebicie jest również na opłatkach.

- 6 -

Zyski z działalności handlowej. Na przykład własne księgarnie, sklepy z dewocjonaliami, wydawnictwa kościelne, kwieciarnie przy cmentarzach itp.

- 7 -

Zyski z działalności rolniczej. Wielu wiejskich proboszczów do dzisiaj posiada tak zwane prebendy i obrabia je wiejskimi parobkami, jak przed wojną. Trzeba przyznać, że od działalności rolniczej księża płacą podatek rolny.

- 8 -

Zyski/straty z ogólnopolskich businessów Episkopatu lub biskupów. Przykład - fundusz emerytalny Arca Invesco. W tym przypadku czarni się przeliczyli. Powoływanie się w telewizyjnych reklamówkach na autorytet Episkopatu okazało się niewypałem i fundusz nie wytrzymał konkurencji.

- 9 -

Zyski z działalności nazwijmy to umownie "obszarniczej" . Przykład gospodarstwo Carol. Kościelny Caritas kazał sobie dać 1 300 hektarów państwowej ziemi razem z bezrobotnym miejscowym chłopstwem z Mierzyna i Wrzosowa. Ci biedni ludzie ( dawni pracownicy PGR-ów ) w praktyce są teraz całkowicie zależni od nowego pana, bo innej roboty nie ma.
older52
06-01-2011, 11:35
- 10 -

Zyski z przedsiębiorstw wielobranżowych. Na przykład business turystyczny. Sam byłem kilka razy na tak zwanych pielgrzymkach autokarowych po Europie. Faktycznie były to normalne komercyjne trasy turystyczne ( częściowo fundował zakład pracy, więc się jeździło ). - 11 -

Zyski z businessu oświatowego. Wiara nie jest nauką. Czarni natomiast kształcą swoje przyszłe kadry na koszt Ministerstwa Nauki ( czy jak tak ono się teraz oficjalnie nazywa ). W 2001 roku tylko KUL i PAT pociągnęły od Polski dokładnie 57 878 200 złotych, ciągną dalej i co raz więcej. Jest również trzecia pompa ssąca. Kiedyś nazywało się to Akademia Teologii Katolickiej. Zmieniono nazwę na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i już można doić, bo oficjalnie szkoła ma status uczelni państwowej. Podejmowane są liczne próby zakładania wydziałów teologicznych na różnych uczelniach państwowych.

- 12 -

Zyski z businessu cmentarnego. To dobry temat na specjalny wątek. Jeżeli ktoś ma czas i potrafi to zrobić, niech spróbuje oszacować dochodowość z jednego hektara cmentarza, tak jak to się robi w rolnictwie. Produkt jest inny, ale z ekonomicznego punktu widzenia zasada podobna. Gołym okiem widać jednak, że trudno sobie wyobrazić lepszy i pewniejszy interes.

- 13 -

Zyski z prawdziwych darowizn. Kościół od otrzymanych darowizn nie płaci podatków. Prawdziwe darowizny ( w odróżnieniu od fikcyjnych ) najlepiej wychodzą wtedy, gdy mają formę dotacji i rozdaje się nie swoje pieniądze, ale spółek skarbu państwa. Spółka skarbu państwa to jest takie coś, że jeszcze tego nie sprywatyzowali, ale już przygotowali do dojenia, bo nadali postać spółki akcyjnej. KGHM to tylko jeden przykład działalności cywilnych kolaborantów. Ile czarni wyciągnęli tą metodą w skali całej Polski prze 25 lat naszego pontyfikatu ? Ile ciągną obecnie ?

- 14 -

Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatników 80 % składki emerytalnej, a misjonarzom na misjach, zakonnicom i zakonnikom klauzulowym i tak zwanym kontemplacyjnym 100 %. Też bym tak chciał. Niech inni co miesiąc składają się na moją przyszłą emeryturę, a ja będę siedział i kontemplował... Te pozostałe 20 % składki emerytalnej i wypadkowej, którą płacą wielebni i tak jest potrącana z osławionego dochodowego podatku ryczałtowego. Dochodowy podatek ryczałtowy to sztandar, którym wymachują księża, gdy ktoś im mówi, że wtrącają się do polityki a nie płacą podatków.

- 15 -

Zyski z państwowych dotacji na kościelne zakłady opieki społecznej ( art. 22 ust.1 Konkordatu ) i zyski z państwowych dotacji na przedszkola, szkoły i inne placówki oświatowo - wychowawcze kościoła.

- 16 -

Zyski z urzędolenia. Najprostszej czynności służbowej kapłan katolicki nie wykona bez "karteczki", najlepiej w trzech kopiach i żeby na każdej były po dwie piecząteczki. Na każdym kroku płać i płać. Kolega opowiadał mi jak poszedł na "nauki przedmałżeńskie"...

DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIĘŝY

17. Śluby.
18. Pogrzeby.
19. Chrzty.
20. Kolędy.
21. Intencje mszalne.
22. Wypominki 1 i 2 listopada ( podobno 1/10 oficjalnych rocznych dochodów indywidualnych pochodzi z tego źródła ). Czarni dobrze wiedzieli po co wymyślili ludziom tak zwany czyściec, mimo że takiego słowa nie ma w Biblii.
23.
Kapelanów wojskowych jest obecnie w przybliżeniu 200. W 1999 roku ujawniony oficjalnie budżet ordynariatu polowego wynosił 13,1 miliona złotych. MON płaci również za kaplice. Naszych granic broni eskadra 250 zakonnic na etatach sierżantów... W 2000 roku każda z nich ciągnęła z budżetu 1200 złotych. Ile ich jest obecnie i ile teraz ciągną nie wiem.

24.

Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Trudno powiedzieć ilu kapelanów u nich się pasie, bo liczba rośnie jak na drożdżach. Prawdopodobnie jest to około 2000 księży.
25.
Pensje dla katechetów ( czarnych i cywilnych ). Najpierw mieli uczyć religii w państwowych szkołach bezpłatnie, wszak mają powołanie i celem ich posługi jest zbawienie duszy nieśmiertelnej Jasia i Małgosi. Teraz im już przeszło. Nie mam aktualnych danych, ale w 1999 roku pociągnęli od Polski około 600 milionów złotych łącznie ze składkami na ZUS !!!

TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY

26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Fiskus nie pobiera od dobrodzieja żadnego podatku, bo to ksiądz ( bo w teorii darowizna była na cele kultu religijnego ). Kolaborant odpisuje sobie od podstawy opodatkowania np.100 000 zł, ale obecnie nie więcej niż 10 % rocznego dochodu, bo to szlachetny darczyńca. Za wystawienie fałszywego świadectwa dobrodziej wziął na przykład 10 000 zł. Całą zabawę finansuje Polska, która później nie ma na pielęgniarki i posiłki w szpitalach. Skala okradania Polski przez duchownych z zastosowaniem tej techniki jest trudna do przeszacowania.
27.
Zyski z nadużywania zwolnień od ceł i akcyz od przedmiotów importowanych na cele kultu religijnego. Szajka z Rzeszowa w składzie ośmiu miejscowych proboszczów tylko przez jeden rok sprowadziła na cele kultu religijnego 92 luksusowe limuzyny i wpadła. Trio dobrodziej z Lublina stuknęło Polskę na 400 000 złotych. Na koniec sprawa najważniejsza: Koronnym argumentem kapłanów jest, że my to wszystko nie dla siebie..., my prowadzimy działalność charytatywną i to dlatego mamy takie przywileje. A otóż wielkie g... prawda !Na działalność charytatywną też dostajecie pieniądze z naszych podatków za pośrednictwem budżetu państwa !!! Na podstawie artykułu 14 ustęp 4 Konkordatu Polska musi kościelne zakłady opieki społecznej dotować dokładnie tak samo, jak państwowe. Za te pieniądze państwo mogłoby zatrudnić normalne pielęgniarki i bez łaski. Poczciwi ludzie w Polsce są przekonani, że księża i zakonnice od ust sobie odejmują i pomagają potrzebującym.

Drugim wielkim mitem jest dość powszechne przekonanie, że księża płacą normalne podatki. Sprawę ich podatków reguluje ustawa z 20 listopada 1998 roku o zryczałtowanym podatku dochodowym (...) W największym skrócie wymiar tego podatku zależy od stanowiska ( proboszcz, wikary ), wielkości parafii i regionu Polski. Zamiast się z tym męczyć najlepiej po prostu zadzwonić do swojego Urzędu Skarbowego i zapytać. Moja parafia ma około 2000 mieszkańców. Proboszcz kwartalnie płaci dokładnie 363 złote, a wikary 307 złotych !!! Policzmy w prosty sposób: Mieszkam w wieżowcu - 12 kondygnacji po 4 mieszkania na jednym piętrze, razem 48 mieszkań. Przyszedł dobrodziej "po kolędzie". Wpuszczono go do 40 mieszkań. Średnio zgarną po 50 złotych. 40 x 50 = 2000 złotych, a on rocznie płaci Polsce 4 x 363 złote = 1452 złote tak zwanego dochodowego podatku ryczałtowego !"

http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html

sb.

Data: 2012-03-20 21:39:32
Autor: Obserwator
Korekta linku do tekstu ktory podalem za p. Teresa Bochwic.

Link ponizszy  dotyczyl tekstu o finansach Kosciola, ktory zamiescil na tej grupie czlowiek o kryptonimie *dante*. Ten tekst to falszywka propagandowa:
 
http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html

Warto przeczytac komentarze do notki p. T. Bochwic:

http://tbochwic.salon24.pl/400891,wazne-i-nie-dosc-odwazne

--


Data: 2012-03-20 21:52:07
Autor: Obserwator
Komentarz prof. WŁODZIMIERZA PAŃKÓW do tekstu p. Teresy

*Cieszę się - i dziękuję - z tej jedynej poważnej reakcji na moją notkę. Niestety, artykułu Ziemkiewicza (który jest Mackiewiczem, Józefem)dzisiejszego dziennikarstwa polskiego, i którego, w przeciwieństwie do wiekszości moich kolegów, cenię bardzo wysoko, może chyba najwyżej, obok Bronisława Wildsteina) nie czytałem w momencie jej zredagowania. Nie zmieniłoby to jednak treści mojej notki, z wyjątkiem faktu podanego przez weekendowy PlusMinus ("Rz" z 17-
18 marca), w artykule pod znamiennym tytułem "Skazanie w każdym domu" autorstwa Pana Piotra Kościńskiego, że rozstrzelanych Polaków przez NKWD za Jeżowa, gdy niemal co 3-ci jego funkcjonariusz był Żydem, było więcej (ponad 130 tysięcy). Pamięć tego faktu żyje i żyć będzie, "póki my żyjemy".
I co na to profesor jednej z najlepszych uczelni Rzeczpospolitej, Paweł Śpiewak?
Że to nie byli Żydzi, bo nawrócili się na komunizm? Że oni tylko zmywali krew po rozstrzelanych i wynosili trupy? Sam Pan profesor wie, że im wyżej w hierarchii NKWD tym było ich więcej; mimo wszystko "komuna" ceniła ludzi wykształconych, choc może nie Stalin i Beria, prawdziwi Gruzini, którzy "starozakonnych" nienawidzili i bez wahania ich wykończyli, gdy "Murzyni zrobili swoje".


A co do innych kwestii.

1.Pochodzę z kresów, z chłopstwa rzymsko i grecko-katolickiego więc "dziedziczę" pamięć o wspomnianych faktach; każdy chłop miał "swojego Żyda", który już "na pniu" wiosną wykupywał jego produkty. Nie miał żadnych powodów żeby go kochać, tym bardziej, że zgodnie jego wiedzą, przodkowie Żydów "Chrystusa ukrzyżowali". Mimo to moja mama, prosta chłopka-Polka-katoliczka karmiła przez kilka miesięcy jakichś Żydów, ktorym udało się zbiec z getta w Brodach, w pobliskim lesie. Jak znam życie, pozostali członkowie rodziny,pół-
Ukraińcy musieli o tym wiedzieć. Jak mówiła mama,owi Żydzi doczekali Armii Czerwonej i potem nawet pisali, chyba z USA. Moja mama nie wiedziała, że była "Sprawiedliwą...".


2. W 1963 rioku ja, "głupi Słowianin", przypadkowo trafiłem na Wydział Filozoficzny UW, za na mową mego wuja, dominikanina (Stanisława Bojarskiego, Jacka); trudno powiedzieć jak to się stało, było to miejsce dla "dzieci nomenklatury", wówczas jeszcze głównie pochodzenia żydowskiego. Jak mi powiedział dzieziątki lat później Karol Modzelewski, wówczas, jako historyk, członek komisji egzaminacyjnej zrobiłem wrażenie na członkach komisji - i tyle; wówczas jeszcze nie było "punktów za pochodzenie", chyba że żydowskie. Jak się okazało w marcu 1968 roku,na moim socjologicznym "roku" ok. połowy to były dzieci "żydowskiej nomenklatury". Wiele sie od nich nauczyłem, wielu polubiłem, w kilku sie podkochiwałem (np. córka prof. Schaffa, "guru", Ewa czy Barbara Toruńczyk, "rok" niżej; jako chłopek-roztropek nie miałem szans, choż pierwsza moja dziewczyna, z Węgrowa, też była Żydówką, ale polonistką. Musze przyznać - to były wspaniałe dziewczyny).


3. W marcu 1968 roku, podobnie jak jakieś 50 tysięcy polskich studentów (Słowian) solidaryzowałem się z naszymi kolegami-Żydami, gdy, na polecenie Kremla, Gen. W.Jaruzelski (bo chyba nie Moczar, na ktorego zostało to wszystko zapisane), wierny jego sługa, podjął akcję spacyfikowania polskich srodowisk intelektualnych i akademickich (teraz myślę, że tzw. "komandosi" - Kuroń, Modzelewski, Michnik, Lityński itp.- setnie mu w tym pomogli, raczej nieświadomie; dawno nieżyjący prof. Wiesław Wiśniewski, AK-owiec, który jako jedyny mi wtedy pomógł finansowo, powiedział krótko: "To była prowokacja!" - i chyba miał rację ), przed. Niewielu spośród nich ucierpiało bardzo poważnie, większość wyemigrowała, część skryła sie pod opiekę starszych, dobrze urządzonych "ziomali".
Tacy jak ja, "Słowianie", uczestnicy ówczesnych protestów dostali "wilczy bilet", który zaciążył na całym życiu. Moja ciotka, "antysemitka" z Kresów, pracująca w administracji UW, pukała sie na mój widok w głowę - i miała rację.
4. Przekonałem sie o tym, gdy jakieś 6 lat później wyjechałem po raz pierwszy w życiu na Zachód, do Francji, na jakis staż (za Gierka wszystko było moźliwe, rok wczesniej, chyba w 1973 roku miałem kolejna wizyte "cichych panów", "w związku z wizytą Prezydenta USA w Warszawie", jak głosiło uzasadnieni). Tam spotkałem wielu naszych zydowskich emigrantów i ich przyjaciół, oskarżających "wszystkicvh Polaków" o antysemityzm, rzekomo "wyssany z mlekiem (swoich) matek".


Zdzierałem gardło próbując wytłumaczyć, że to nie rzekomi Polacy, tylko polscy komuniści, wychowani przez komunistów pochodzenia zydowskiego, na polecenie sowieckich komunistów, wygnali z Polski swoich "ojców" i nauczycieli. Otworzyli w ten sposob nowy etap swej "odwetowej wojny" z Polska i Polakami, którą prowadzili od dawna, m.in. za czasów Jeżowa,Stalina, Bieruta. Teraz juz nas nie mordują ale codziennie psuja nam reputację na całym świecie, za rzekomy antysemityzm, ksenofobię (a propos tego ostatniego: zapytałem kiedyś mego przyjaciela Żyda: Czy mógłbym zostać Żydem, to taka wpływowa "sieć"? Odpowiedział: "Tak, być może ale musisz najpierw dostać 7 odmów od gminy żydowskiej!".


Jak to mozna nazwać?

No i ostatnia kwestia.


Większość z nas, także na tzw. Zachodzie, nie zna historii więc nie pamieta kilku faktów - a warto pamiętać.

Żydów wyganiali ze swoich krajów w Średniowieczu kolejno: Anglicy (początki XIV wieku), Francuzi (jakieś sto lat później), Hiszpanie i Portugalczycy (czasy K.Kolumba), Niemcy (szczególnie od czasów Lutra, a więc w nastepnym stuleciu).

W czasie wypraw krzyżowych i Wojny Stuletniej "Zachodniacy" palili całe dzielnice żydowskie we Francji i Włoszech, wraz ich mieszkańcami (Polacy na takie wyprawy nie chodzili, bo jak napisał któryś z naszych władców do papieża, :nie ma tam ani piwa, ani nawet wina".


Jedynie Polacy i Czesi przyjmowali ich bez wielkiego oporu, od czasów rozbicia dzielnicowego, choć próbowali go stawiać zamieszkujący w polskich miastach Niemcy. Rusin Jarema Wiśniowiecki bronił ich przed Kozakami Chmielnickiego; na Ukrainie modne było hasło: "Rizaty Lachiw, Żydiw taj Jezuitiw!". Rosjanie czasami wpuszcali, a czasami wyganiali Żydów, Szwedzi ich namiętnie mordowali, np. w czasie Wojny Trzydziestoletnie w Niemczech oraz "potopu" w Polsce.


Polacy ponieśli konsekwencje swej nadmiernej otwartości - bo na ich terytoriach oszalali z nienawiści do "podludzi" Niemcy pobudowali "polskie obozy koncentracyjne", w których wymordowali tych masochistycznych Żydów, którzy przez stulecia znosili "polską wrogość i polską niewolę"; próbowałem kiedys o tym powiedzieć w jakims "telemoście" Warszawa-Paryż, ale odebrano mi mikrofon... *


WŁODZIMIERZ PAŃKÓW

--


Data: 2012-03-25 14:25:17
Autor: Obserwator
Podrzucam.

Kwiki tutejszej szumowin, nie zaglusza PRAWDY.


--


Data: 2012-03-26 06:29:00
Autor: stevep
Podrzucam.
Dnia 25-03-2012 o 16:25:17  Obserwator  <fajny.d.arzbor@gazeta.skasuj-to.pl> napisał(a):


Kwiki tutejszej szumowin, nie zaglusza PRAWDY.



Moskiewskiej Prawdy?
--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona