Data: 2012-03-20 13:59:56 | |
Autor: Obserwator | |
Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow | |
...do *nowoczesnej, kosmopolitycznej Europy* ktora w *ramach tego obowiązku udzieliła sobie prawa do stosowania na przeprowadzanych rozmaitych zabiegów socjotechnicznych, wiodących do coraz bardziej ordynarnej amoralnej manipulacji.”. A Polacy łykają ją jak indyk orzechy na Boże Narodzenie, w obronie doszukując się żydowskiego spisku, bankierów żydowskich, tworząc beznadziejne „listy Żydów” itp.* http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html *Dwanaście albo i więcej lat temu w dużej sali ŻIH-u (Żydowski Instytut Historyczny) cisnęły się dziesiątki słuchaczy na wykładzie prof. Feliksa Tycha, zatytułowanym sensacyjnie „Żydokomuna”. Prof. Tych, historyk, ówczesny (albo wkrótce potem) dyrektor ŻIH opowiadał o pewnym nurcie w ostatnich dwustu latach w myśli i praktyce żydowskiej diaspory. Jego rozważania koncentrowały się na lewicowych w dzisiejszym XX-wiecznym rozumieniu skłonnościach Żydów, prześladowanych i wykluczanych, a często mordowanych w diasporze, pod płaszczykiem wymyślnych uzasadnień filozoficznych o ich „naturze”, spisku itd. Żydzi wg prof. Tycha byli naturalnymi lewicowcami, wiecznie wyobcowani i przepędzani, dążyli do kraju swych marzeń, większej wolności osobistej, tęsknili za wolnością słowa i innymi prawami człowieka, skłonni byli też do przyjmowania i tworzenia rozmaitych nowinek ideologicznych, które miały ich prowadzić do spełnienia tych pragnień. Marzyli o ojczyźnie wszystkich ludzi, „państwie robotników i chłopów” i o sprawiedliwości społecznej, co nie zawsze podobało się przywiązanym do swoich narodowości i państw gospodarzom. Wykład prof. Tych skończył na osobach pochodzenia żydowskiego, zaangażowanych w budowanie w Polsce tzw. demokracji ludowej. W praktyce oznaczało to zdominowanie przez nie – opowiadał prof. Tych – kulturalne i medialne kraju, a w latach stalinowskich czynny udział w organizowaniu prześladowań „klas ustępujących” i przeszkadzających w instalowaniu u nas komunizmu sowieckiego, i często osobisty udział w zbrodniach podczas śledztw i sądów. Jak zakończył, problem polega na tym, że to już w ogóle nie byli Żydzi, ani pod względem religijnym, ani identyfikacji ze swym narodem, ani tym bardziej z Izraelem, który już był żydowskim państwem. W dzisiejszych czasach każdy sam się określa, siebie i swoją narodowość. Kto chce, jest Polakiem lub Żydem, a jak nie chce, to nim nie jest. Co więcej, mówił prof. Tych, jakiś czas można być Polakiem, Żydem, Chińczykiem, a potem zmienić zdanie i stać się np. Niemcem, Amerykaninem, Argentyńczykiem. Ich winy obarczają ich osobiście, a zresztą żaden naród nie odpowiada za to, co kiedyś zrobili jego członkowie. Polacy, obecni na wykładzie, przyjęli tę koncepcję z niedowierzaniem, i chyba z niezrozumieniem: jak to, można więc być i zarazem nie być Żydem? Na 3,5 mln zamieszkałych w Polsce przed wojną Żydów 30 tys. należało do Komunistycznej Partii Polski, nieco więcej do lewicowego Bundu, podobnie do syjonistów. Z terenów polskich przeżyli II wojnę światową i Holocaust głównie (ale nie tylko!) komuniści, którzy schronili się przed Niemcami w głębi ZSRR. Zginęli religijni Żydzi o różnych obliczach politycznych. Prof. Tych w kilka lat później obwoził po Polsce Grossa z jego wykładami po którejś z książek. Gross nie unikał w nich uogólnień na temat win polskich. Przypomniał mi się ten wykład, gdy przeglądałam impresję prof. Włodzimierza Pańkowa, socjologa (http://wpankow.salon24.pl/399209,zydokomuna-wedlug-pawla-spiewaka), i recenzję Rafała Ziemkiewicza („UważamRze” nr 12/2012) na temat książki Pawła Śpiewaka „Żydokomuna. Interpretacje historyczne”. Książki „wysokiego ryzyka”, jak określił to Ziemkiewicz. Prof. Pańków krótko podsumował dzieło Śpiewaka, którego nie czytał dokładnie: „nie polecam też go nikomu uczciwemu, chyba, że chce poznać dobry przykład półprawdy i manipulacji.” Zabrakło mu w nim rzetelnej analizy historycznej zjawiska współpracy żydowskich mieszkańców Polski przedwrześniowej z okupantem sowieckim, świetnie i wyczerpująco źródłowo opisanej w książce Thymoty'ego Snydera pt. „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem i Stalinem”; Pańków poleca ją każdemu, kto szuka prawdy o stosunkach żydowsko-polskich, żydowsko-słowiańskich, żydowsko-bałtyjskich itp. Inaczej Ziemkiewicz. Ten książkę przeczytał i szeroko opisał. Określił ją jako „odważną i ważną”, pierwszą, choć niepełną próbę rozliczenia środowiska dzieci i wnuków stalinistów z problemem współpracy swych ojców i dziadków ze stalinizmem (choć sam Śpiewak do tej grupy się nie zalicza). Bo naprawdę ważne jest to, co jest dziś. Oto fragmenty: „Istnieje dość zwarta postinteligencka formacja, która odziedziczyła po czasach PRL znacząca pozycję w elicie państwa (...). Formacja, niestety, cementowana przede wszystkim charakterystycznymi dla niej traumami. Niemogąca się wyzwolić z opisanych przez Śpiewaka socjologicznych uwarunkowań: kompleksu wykorzenienia z własnej, potężnej tradycji (...), poczucia krzywd doznanych, sądzę jednak, wyrzutów sumienia za krzywdy wyrządzone.” Ta elita wzięła na siebie obowiązek „przeprowadzenia Polaków do nowoczesnej, kosmopolitycznej Nowej Wspaniałej Europy, a w ramach tego obowiązku udzieliła sobie prawa do stosowania na przeprowadzanych rozmaitych zabiegów socjotechnicznych, wiodących do coraz bardziej ordynarnej amoralnej manipulacji.” A Polacy łykają ją jak indyk orzechy na Boże Narodzenie, w obronie doszukując się żydowskiego spisku, bankierów żydowskich, tworząc beznadziejne „listy Żydów” itp. „A jednocześnie – pisze dalej Ziemkiewicz – dziedziczy owa formacja ów wielki strach, o którym tak wiele mówi i tak często pisze Śpiewak. Nawet panując nad wielkim obszarem polskiego życia publicznego, reglamentując sukcesy w sztuce i nauce, decydując o nagrodach, recenzjach, lukratywnych posadach i wyjazdach zagranicznych, ani na chwilę nie potrafiła się ona wyzwolić z mentalnej sytuacji osaczenia. (...) Każdy przejaw odradzania się polskiej dumy, niekoncesjonowanego przez salony patriotyzmu, każde wezwanie do kierowania się interesem narodowym wprawia ją w histerie i podrywa do uderzenia prewencyjnego.” Boją się antysemityzmu. Jak zdefiniować antysemitę, skoro nie da powiedzieć, kiedy jest się Żydem? Sartre napisał, że antysemitą jest każdy, kto choćby użyje słowa „Żyd”. Ziemkiewiczowi też brakuje u Śpiewaka analizy historycznej. „Nie można nazywać `dyskusją` medialnych kampanii, w których z zasady odmawia się szukania przyczyn historycznych zjawisk, upatrując w takim poszukiwaniu chęci zrelatywizowania win (...), narracji burzącej z góry przyjęty porządek <<żydowskich cierpień i polskich win>>.” Ziemkiewicz marzy o książce, która opisałaby losy tej grupy po 1968 roku, na którym kończy Śpiewak. Jest taka książka – „Życie przecięte” Joanny Wiszniewicz, dofinansowana również przez ŻIH, opisująca losy 40 osób pochodzenia żydowskiego, głownie z elity; większość wyemigrowała, 3 czy 4 zostały w Polsce. Można się z niej naprawdę wiele dowiedzieć, jak to było dalej, i jest do dziś. W pewnej rozmowie ze znanym politykiem, w której uczestniczyło kilka osób, jak zwykle wyrzekających na Żydów, usłyszałam; „Przestańcie już z tymi Żydami. Trzeba szukać w Wydziale Polskim NKWD w latach 30-tych. Tylko tam. I patrzeć, co robią dzieci i wnuki.”* -- |
|
Data: 2012-03-20 17:06:09 | |
Autor: Swiatopelk Borkowski | |
Zakompleksiona *elita* ktora usiluje przeprowadzic Polakow | |
Am 20.03.2012 14:59, schrieb Obserwator:
Rzeczywiscie ciekawe rzeczy tam ktos napisal, a Ekskremator zareklamowal: "KrĂłtko o koĹcielnych finansach Strony : [1] 2 3 4 older52 06-01-2011, 11:06 DuĹźo tego ale warto, bÄdzie w dwĂłch odcinkach Takich Trzech KrĂłlĂłw nam potrzeba........ ~Skryba_Ryba dzisiaj, 08:04 363 zĹ kwartalnie !!! DokĹadnie tyle pĹaci mĂłj proboszcz dobrodziej, jako podatek od swoich dochodĂłw. Ostatnio pewien uroczy wikary po cywilnemu tak mi zaimponowaĹ przy ruletce, Ĺźe postanowiĹem wĹoĹźyÄ w to trochÄ wysiĹku i dowiedzieÄ siÄ jakie sÄ ĹşrĂłdĹa finansowania luksusowej konsumpcji czÄĹci kleru. PaĹacyki, wille, "siostrzenice", "siostrzeĹcy", nocne kluby, limuzyny, ekskluzywne kurorty, ostentacja w szastaniu pieniÄdzmi. NiemoĹźliwe, Ĺźeby ĹşrĂłdĹem finansowania byĹa tylko taca od zuboĹźaĹego spoĹeczeĹstwa. No to skÄ d na to biorÄ ??? Trudny temat, ale na czasie, bo nie zauwaĹźyĹem, Ĺźeby ktokolwiek w KnS porwaĹ siÄ na powaĹźnÄ prĂłbÄ odpowiedzi na to pytanie. PowtarzajÄ siÄ tylko wpisy "opodatkowaÄ KoĹciĂłĹ". SprĂłbujmy zatem na spokojnie zmierzyÄ siÄ z tym tematem. - 1 - Taca. To oczywiste. Bez tego elementu Ĺźadna msza ĹwiÄta nie jest doĹÄ ĹwiÄta, Ĺźeby jÄ warto byĹo odprawiÄ. Poza tym dla zapewnienia wiernym stosownej motywacji tradycyjne 5 przykazaĹ koĹcielnych udoskonalono w ten sposĂłb, Ĺźe bogobojny katolik moĹźe juĹź balangowaÄ kiedy chce byleby dobrze dawaĹ na tacÄ fachowcom. - 2 - Skarbony. Rozstawia siÄ je w domach boĹźych tak gÄsto, jak pewien ojciec dyrektor z Torunia podaje numer konta przez radio. Zastosowany pretekst nie ma znaczenia, bo i tak wszystko trafia do rÄ k proboszcza i tylko on wie, co siÄ z tymi pieniÄdzmi dalej dzieje. - 3 - Zyski z wynajmowania nieruchomoĹci. Po wejĹciu kleru do szkóŠpaĹstwowych zostaĹo na przykĹad okoĹo 23 000 tak zwanych punktĂłw katechetycznych. Dobrodzieje robiÄ z tym co chcÄ . MogÄ na przykĹad swoim lokalnym cywilnym kolaborantom z wĹadz terenowych kazaÄ organizowaÄ róşnego rodzaju konferencje, szkolenia i tak zwane sesje wyjazdowe wĹaĹnie w tych lokalach. CenÄ dyktuje dobrodziej i nikt nie Ĺmie siÄ targowaÄ. Wiele razy braĹem udziaĹ w takich przymusowych spÄdach, wiÄc wiem o czym mĂłwiÄ. Inni dobrodzieje nie krÄpujÄ siÄ zakĹadaÄ w tych obiektach prywatnych hurtowni zarejestrowanych tak, Ĺźeby nie pĹaciÄ podatkĂłw. - 4 - Zyski z inwestycji budowlanych typu Roma Office Center. W tym przykĹadzie inwestorem jest archidiecezja warszawska, ktĂłra wĹoĹźyĹa w to 24 miliony dolarĂłw amerykaĹskich. W koĹcielnym wieĹźowcu mieszczÄ siÄ rĂłwnieĹź bary, restauracje, sklepy, punkty usĹugowe itp. OgĂłĹem okoĹo 12 000 metrĂłw kwadratowych ĹwiÄtej powierzchni. DziaĹkÄ w centrum Warszawy kazali sobie daÄ praktycznie za darmo. - 5 - Zyski z dziaĹalnoĹci przemysĹowej. SzczegĂłlnie przemysĹ poligraficzny. Poczytajcie o przewaĹach "Stella Maris". Masowy wyrĂłb dewocjonaliĂłw, Ĺwiec, win ( niby, Ĺźe mszalne ) itp. DoskonaĹe przebicie jest rĂłwnieĹź na opĹatkach. - 6 - Zyski z dziaĹalnoĹci handlowej. Na przykĹad wĹasne ksiÄgarnie, sklepy z dewocjonaliami, wydawnictwa koĹcielne, kwieciarnie przy cmentarzach itp. - 7 - Zyski z dziaĹalnoĹci rolniczej. Wielu wiejskich proboszczĂłw do dzisiaj posiada tak zwane prebendy i obrabia je wiejskimi parobkami, jak przed wojnÄ . Trzeba przyznaÄ, Ĺźe od dziaĹalnoĹci rolniczej ksiÄĹźa pĹacÄ podatek rolny. - 8 - Zyski/straty z ogĂłlnopolskich businessĂłw Episkopatu lub biskupĂłw. PrzykĹad - fundusz emerytalny Arca Invesco. W tym przypadku czarni siÄ przeliczyli. PowoĹywanie siÄ w telewizyjnych reklamĂłwkach na autorytet Episkopatu okazaĹo siÄ niewypaĹem i fundusz nie wytrzymaĹ konkurencji. - 9 - Zyski z dziaĹalnoĹci nazwijmy to umownie "obszarniczej" . PrzykĹad gospodarstwo Carol. KoĹcielny Caritas kazaĹ sobie daÄ 1 300 hektarĂłw paĹstwowej ziemi razem z bezrobotnym miejscowym chĹopstwem z Mierzyna i Wrzosowa. Ci biedni ludzie ( dawni pracownicy PGR-Ăłw ) w praktyce sÄ teraz caĹkowicie zaleĹźni od nowego pana, bo innej roboty nie ma. older52 06-01-2011, 11:35 - 10 - Zyski z przedsiÄbiorstw wielobranĹźowych. Na przykĹad business turystyczny. Sam byĹem kilka razy na tak zwanych pielgrzymkach autokarowych po Europie. Faktycznie byĹy to normalne komercyjne trasy turystyczne ( czÄĹciowo fundowaĹ zakĹad pracy, wiÄc siÄ jeĹşdziĹo ). - 11 - Zyski z businessu oĹwiatowego. Wiara nie jest naukÄ . Czarni natomiast ksztaĹcÄ swoje przyszĹe kadry na koszt Ministerstwa Nauki ( czy jak tak ono siÄ teraz oficjalnie nazywa ). W 2001 roku tylko KUL i PAT pociÄ gnÄĹy od Polski dokĹadnie 57 878 200 zĹotych, ciÄ gnÄ dalej i co raz wiÄcej. Jest rĂłwnieĹź trzecia pompa ssÄ ca. KiedyĹ nazywaĹo siÄ to Akademia Teologii Katolickiej. Zmieniono nazwÄ na Uniwersytet KardynaĹa Stefana WyszyĹskiego i juĹź moĹźna doiÄ, bo oficjalnie szkoĹa ma status uczelni paĹstwowej. Podejmowane sÄ liczne prĂłby zakĹadania wydziaĹĂłw teologicznych na róşnych uczelniach paĹstwowych. - 12 - Zyski z businessu cmentarnego. To dobry temat na specjalny wÄ tek. JeĹźeli ktoĹ ma czas i potrafi to zrobiÄ, niech sprĂłbuje oszacowaÄ dochodowoĹÄ z jednego hektara cmentarza, tak jak to siÄ robi w rolnictwie. Produkt jest inny, ale z ekonomicznego punktu widzenia zasada podobna. GoĹym okiem widaÄ jednak, Ĺźe trudno sobie wyobraziÄ lepszy i pewniejszy interes. - 13 - Zyski z prawdziwych darowizn. KoĹcióŠod otrzymanych darowizn nie pĹaci podatkĂłw. Prawdziwe darowizny ( w odróşnieniu od fikcyjnych ) najlepiej wychodzÄ wtedy, gdy majÄ formÄ dotacji i rozdaje siÄ nie swoje pieniÄ dze, ale spĂłĹek skarbu paĹstwa. SpĂłĹka skarbu paĹstwa to jest takie coĹ, Ĺźe jeszcze tego nie sprywatyzowali, ale juĹź przygotowali do dojenia, bo nadali postaÄ spĂłĹki akcyjnej. KGHM to tylko jeden przykĹad dziaĹalnoĹci cywilnych kolaborantĂłw. Ile czarni wyciÄ gnÄli tÄ metodÄ w skali caĹej Polski prze 25 lat naszego pontyfikatu ? Ile ciÄ gnÄ obecnie ? - 14 - Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatnikĂłw 80 % skĹadki emerytalnej, a misjonarzom na misjach, zakonnicom i zakonnikom klauzulowym i tak zwanym kontemplacyjnym 100 %. TeĹź bym tak chciaĹ. Niech inni co miesiÄ c skĹadajÄ siÄ na mojÄ przyszĹÄ emeryturÄ, a ja bÄdÄ siedziaĹ i kontemplowaĹ... Te pozostaĹe 20 % skĹadki emerytalnej i wypadkowej, ktĂłrÄ pĹacÄ wielebni i tak jest potrÄ cana z osĹawionego dochodowego podatku ryczaĹtowego. Dochodowy podatek ryczaĹtowy to sztandar, ktĂłrym wymachujÄ ksiÄĹźa, gdy ktoĹ im mĂłwi, Ĺźe wtrÄ cajÄ siÄ do polityki a nie pĹacÄ podatkĂłw. - 15 - Zyski z paĹstwowych dotacji na koĹcielne zakĹady opieki spoĹecznej ( art. 22 ust.1 Konkordatu ) i zyski z paĹstwowych dotacji na przedszkola, szkoĹy i inne placĂłwki oĹwiatowo - wychowawcze koĹcioĹa. - 16 - Zyski z urzÄdolenia. Najprostszej czynnoĹci sĹuĹźbowej kapĹan katolicki nie wykona bez "karteczki", najlepiej w trzech kopiach i Ĺźeby na kaĹźdej byĹy po dwie pieczÄ teczki. Na kaĹźdym kroku pĹaÄ i pĹaÄ. Kolega opowiadaĹ mi jak poszedĹ na "nauki przedmaĹĹźeĹskie"... DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIÄĹťY 17. Ĺluby. 18. Pogrzeby. 19. Chrzty. 20. KolÄdy. 21. Intencje mszalne. 22. Wypominki 1 i 2 listopada ( podobno 1/10 oficjalnych rocznych dochodĂłw indywidualnych pochodzi z tego ĹşrĂłdĹa ). Czarni dobrze wiedzieli po co wymyĹlili ludziom tak zwany czyĹciec, mimo Ĺźe takiego sĹowa nie ma w Biblii. 23. KapelanĂłw wojskowych jest obecnie w przybliĹźeniu 200. W 1999 roku ujawniony oficjalnie budĹźet ordynariatu polowego wynosiĹ 13,1 miliona zĹotych. MON pĹaci rĂłwnieĹź za kaplice. Naszych granic broni eskadra 250 zakonnic na etatach sierĹźantĂłw... W 2000 roku kaĹźda z nich ciÄ gnÄĹa z budĹźetu 1200 zĹotych. Ile ich jest obecnie i ile teraz ciÄ gnÄ nie wiem. 24. Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Trudno powiedzieÄ ilu kapelanĂłw u nich siÄ pasie, bo liczba roĹnie jak na droĹźdĹźach. Prawdopodobnie jest to okoĹo 2000 ksiÄĹźy. 25. Pensje dla katechetĂłw ( czarnych i cywilnych ). Najpierw mieli uczyÄ religii w paĹstwowych szkoĹach bezpĹatnie, wszak majÄ powoĹanie i celem ich posĹugi jest zbawienie duszy nieĹmiertelnej Jasia i MaĹgosi. Teraz im juĹź przeszĹo. Nie mam aktualnych danych, ale w 1999 roku pociÄ gnÄli od Polski okoĹo 600 milionĂłw zĹotych ĹÄ cznie ze skĹadkami na ZUS !!! TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY 26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Fiskus nie pobiera od dobrodzieja Ĺźadnego podatku, bo to ksiÄ dz ( bo w teorii darowizna byĹa na cele kultu religijnego ). Kolaborant odpisuje sobie od podstawy opodatkowania np.100 000 zĹ, ale obecnie nie wiÄcej niĹź 10 % rocznego dochodu, bo to szlachetny darczyĹca. Za wystawienie faĹszywego Ĺwiadectwa dobrodziej wziÄ Ĺ na przykĹad 10 000 zĹ. CaĹÄ zabawÄ finansuje Polska, ktĂłra później nie ma na pielÄgniarki i posiĹki w szpitalach. Skala okradania Polski przez duchownych z zastosowaniem tej techniki jest trudna do przeszacowania. 27. Zyski z naduĹźywania zwolnieĹ od ceĹ i akcyz od przedmiotĂłw importowanych na cele kultu religijnego. Szajka z Rzeszowa w skĹadzie oĹmiu miejscowych proboszczĂłw tylko przez jeden rok sprowadziĹa na cele kultu religijnego 92 luksusowe limuzyny i wpadĹa. Trio dobrodziej z Lublina stuknÄĹo PolskÄ na 400 000 zĹotych. Na koniec sprawa najwaĹźniejsza: Koronnym argumentem kapĹanĂłw jest, Ĺźe my to wszystko nie dla siebie..., my prowadzimy dziaĹalnoĹÄ charytatywnÄ i to dlatego mamy takie przywileje. A otóş wielkie g... prawda !Na dziaĹalnoĹÄ charytatywnÄ teĹź dostajecie pieniÄ dze z naszych podatkĂłw za poĹrednictwem budĹźetu paĹstwa !!! Na podstawie artykuĹu 14 ustÄp 4 Konkordatu Polska musi koĹcielne zakĹady opieki spoĹecznej dotowaÄ dokĹadnie tak samo, jak paĹstwowe. Za te pieniÄ dze paĹstwo mogĹoby zatrudniÄ normalne pielÄgniarki i bez Ĺaski. Poczciwi ludzie w Polsce sÄ przekonani, Ĺźe ksiÄĹźa i zakonnice od ust sobie odejmujÄ i pomagajÄ potrzebujÄ cym. Drugim wielkim mitem jest doĹÄ powszechne przekonanie, Ĺźe ksiÄĹźa pĹacÄ normalne podatki. SprawÄ ich podatkĂłw reguluje ustawa z 20 listopada 1998 roku o zryczaĹtowanym podatku dochodowym (...) W najwiÄkszym skrĂłcie wymiar tego podatku zaleĹźy od stanowiska ( proboszcz, wikary ), wielkoĹci parafii i regionu Polski. Zamiast siÄ z tym mÄczyÄ najlepiej po prostu zadzwoniÄ do swojego UrzÄdu Skarbowego i zapytaÄ. Moja parafia ma okoĹo 2000 mieszkaĹcĂłw. Proboszcz kwartalnie pĹaci dokĹadnie 363 zĹote, a wikary 307 zĹotych !!! Policzmy w prosty sposĂłb: Mieszkam w wieĹźowcu - 12 kondygnacji po 4 mieszkania na jednym piÄtrze, razem 48 mieszkaĹ. PrzyszedĹ dobrodziej "po kolÄdzie". Wpuszczono go do 40 mieszkaĹ. Ĺrednio zgarnÄ po 50 zĹotych. 40 x 50 = 2000 zĹotych, a on rocznie pĹaci Polsce 4 x 363 zĹote = 1452 zĹote tak zwanego dochodowego podatku ryczaĹtowego !" http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html sb. |
|
Data: 2012-03-20 21:39:32 | |
Autor: Obserwator | |
Korekta linku do tekstu ktory podalem za p. Teresa Bochwic. | |
Link ponizszy dotyczyl tekstu o finansach Kosciola, ktory zamiescil na tej grupie czlowiek o kryptonimie *dante*. Ten tekst to falszywka propagandowa: http://forum.nie.com.pl/archive/index.php/t-3949.html Warto przeczytac komentarze do notki p. T. Bochwic: http://tbochwic.salon24.pl/400891,wazne-i-nie-dosc-odwazne -- |
|
Data: 2012-03-20 21:52:07 | |
Autor: Obserwator | |
Komentarz prof. WŁODZIMIERZA PAŃKÓW do tekstu p. Teresy | |
*Cieszę się - i dziękuję - z tej jedynej poważnej reakcji na moją notkę. Niestety, artykułu Ziemkiewicza (który jest Mackiewiczem, Józefem)dzisiejszego dziennikarstwa polskiego, i którego, w przeciwieństwie do wiekszości moich kolegów, cenię bardzo wysoko, może chyba najwyżej, obok Bronisława Wildsteina) nie czytałem w momencie jej zredagowania. Nie zmieniłoby to jednak treści mojej notki, z wyjątkiem faktu podanego przez weekendowy PlusMinus ("Rz" z 17- 18 marca), w artykule pod znamiennym tytułem "Skazanie w każdym domu" autorstwa Pana Piotra Kościńskiego, że rozstrzelanych Polaków przez NKWD za Jeżowa, gdy niemal co 3-ci jego funkcjonariusz był Żydem, było więcej (ponad 130 tysięcy). Pamięć tego faktu żyje i żyć będzie, "póki my żyjemy". I co na to profesor jednej z najlepszych uczelni Rzeczpospolitej, Paweł Śpiewak? Że to nie byli Żydzi, bo nawrócili się na komunizm? Że oni tylko zmywali krew po rozstrzelanych i wynosili trupy? Sam Pan profesor wie, że im wyżej w hierarchii NKWD tym było ich więcej; mimo wszystko "komuna" ceniła ludzi wykształconych, choc może nie Stalin i Beria, prawdziwi Gruzini, którzy "starozakonnych" nienawidzili i bez wahania ich wykończyli, gdy "Murzyni zrobili swoje". A co do innych kwestii. 1.Pochodzę z kresów, z chłopstwa rzymsko i grecko-katolickiego więc "dziedziczę" pamięć o wspomnianych faktach; każdy chłop miał "swojego Żyda", który już "na pniu" wiosną wykupywał jego produkty. Nie miał żadnych powodów żeby go kochać, tym bardziej, że zgodnie jego wiedzą, przodkowie Żydów "Chrystusa ukrzyżowali". Mimo to moja mama, prosta chłopka-Polka-katoliczka karmiła przez kilka miesięcy jakichś Żydów, ktorym udało się zbiec z getta w Brodach, w pobliskim lesie. Jak znam życie, pozostali członkowie rodziny,pół- Ukraińcy musieli o tym wiedzieć. Jak mówiła mama,owi Żydzi doczekali Armii Czerwonej i potem nawet pisali, chyba z USA. Moja mama nie wiedziała, że była "Sprawiedliwą...". 2. W 1963 rioku ja, "głupi Słowianin", przypadkowo trafiłem na Wydział Filozoficzny UW, za na mową mego wuja, dominikanina (Stanisława Bojarskiego, Jacka); trudno powiedzieć jak to się stało, było to miejsce dla "dzieci nomenklatury", wówczas jeszcze głównie pochodzenia żydowskiego. Jak mi powiedział dzieziątki lat później Karol Modzelewski, wówczas, jako historyk, członek komisji egzaminacyjnej zrobiłem wrażenie na członkach komisji - i tyle; wówczas jeszcze nie było "punktów za pochodzenie", chyba że żydowskie. Jak się okazało w marcu 1968 roku,na moim socjologicznym "roku" ok. połowy to były dzieci "żydowskiej nomenklatury". Wiele sie od nich nauczyłem, wielu polubiłem, w kilku sie podkochiwałem (np. córka prof. Schaffa, "guru", Ewa czy Barbara Toruńczyk, "rok" niżej; jako chłopek-roztropek nie miałem szans, choż pierwsza moja dziewczyna, z Węgrowa, też była Żydówką, ale polonistką. Musze przyznać - to były wspaniałe dziewczyny). 3. W marcu 1968 roku, podobnie jak jakieś 50 tysięcy polskich studentów (Słowian) solidaryzowałem się z naszymi kolegami-Żydami, gdy, na polecenie Kremla, Gen. W.Jaruzelski (bo chyba nie Moczar, na ktorego zostało to wszystko zapisane), wierny jego sługa, podjął akcję spacyfikowania polskich srodowisk intelektualnych i akademickich (teraz myślę, że tzw. "komandosi" - Kuroń, Modzelewski, Michnik, Lityński itp.- setnie mu w tym pomogli, raczej nieświadomie; dawno nieżyjący prof. Wiesław Wiśniewski, AK-owiec, który jako jedyny mi wtedy pomógł finansowo, powiedział krótko: "To była prowokacja!" - i chyba miał rację ), przed. Niewielu spośród nich ucierpiało bardzo poważnie, większość wyemigrowała, część skryła sie pod opiekę starszych, dobrze urządzonych "ziomali". Tacy jak ja, "Słowianie", uczestnicy ówczesnych protestów dostali "wilczy bilet", który zaciążył na całym życiu. Moja ciotka, "antysemitka" z Kresów, pracująca w administracji UW, pukała sie na mój widok w głowę - i miała rację. 4. Przekonałem sie o tym, gdy jakieś 6 lat później wyjechałem po raz pierwszy w życiu na Zachód, do Francji, na jakis staż (za Gierka wszystko było moźliwe, rok wczesniej, chyba w 1973 roku miałem kolejna wizyte "cichych panów", "w związku z wizytą Prezydenta USA w Warszawie", jak głosiło uzasadnieni). Tam spotkałem wielu naszych zydowskich emigrantów i ich przyjaciół, oskarżających "wszystkicvh Polaków" o antysemityzm, rzekomo "wyssany z mlekiem (swoich) matek". Zdzierałem gardło próbując wytłumaczyć, że to nie rzekomi Polacy, tylko polscy komuniści, wychowani przez komunistów pochodzenia zydowskiego, na polecenie sowieckich komunistów, wygnali z Polski swoich "ojców" i nauczycieli. Otworzyli w ten sposob nowy etap swej "odwetowej wojny" z Polska i Polakami, którą prowadzili od dawna, m.in. za czasów Jeżowa,Stalina, Bieruta. Teraz juz nas nie mordują ale codziennie psuja nam reputację na całym świecie, za rzekomy antysemityzm, ksenofobię (a propos tego ostatniego: zapytałem kiedyś mego przyjaciela Żyda: Czy mógłbym zostać Żydem, to taka wpływowa "sieć"? Odpowiedział: "Tak, być może ale musisz najpierw dostać 7 odmów od gminy żydowskiej!". Jak to mozna nazwać? No i ostatnia kwestia. Większość z nas, także na tzw. Zachodzie, nie zna historii więc nie pamieta kilku faktów - a warto pamiętać. Żydów wyganiali ze swoich krajów w Średniowieczu kolejno: Anglicy (początki XIV wieku), Francuzi (jakieś sto lat później), Hiszpanie i Portugalczycy (czasy K.Kolumba), Niemcy (szczególnie od czasów Lutra, a więc w nastepnym stuleciu). W czasie wypraw krzyżowych i Wojny Stuletniej "Zachodniacy" palili całe dzielnice żydowskie we Francji i Włoszech, wraz ich mieszkańcami (Polacy na takie wyprawy nie chodzili, bo jak napisał któryś z naszych władców do papieża, :nie ma tam ani piwa, ani nawet wina". Jedynie Polacy i Czesi przyjmowali ich bez wielkiego oporu, od czasów rozbicia dzielnicowego, choć próbowali go stawiać zamieszkujący w polskich miastach Niemcy. Rusin Jarema Wiśniowiecki bronił ich przed Kozakami Chmielnickiego; na Ukrainie modne było hasło: "Rizaty Lachiw, Żydiw taj Jezuitiw!". Rosjanie czasami wpuszcali, a czasami wyganiali Żydów, Szwedzi ich namiętnie mordowali, np. w czasie Wojny Trzydziestoletnie w Niemczech oraz "potopu" w Polsce. Polacy ponieśli konsekwencje swej nadmiernej otwartości - bo na ich terytoriach oszalali z nienawiści do "podludzi" Niemcy pobudowali "polskie obozy koncentracyjne", w których wymordowali tych masochistycznych Żydów, którzy przez stulecia znosili "polską wrogość i polską niewolę"; próbowałem kiedys o tym powiedzieć w jakims "telemoście" Warszawa-Paryż, ale odebrano mi mikrofon... * WŁODZIMIERZ PAŃKÓW -- |
|
Data: 2012-03-25 14:25:17 | |
Autor: Obserwator | |
Podrzucam. | |
Kwiki tutejszej szumowin, nie zaglusza PRAWDY. -- |
|
Data: 2012-03-26 06:29:00 | |
Autor: stevep | |
Podrzucam. | |
Dnia 25-03-2012 o 16:25:17 Obserwator <fajny.d.arzbor@gazeta.skasuj-to.pl> napisał(a):
Moskiewskiej Prawdy? -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|