Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zakonnik czekaÅ‚ aż dziewczyna zaÅ›nie. Wt edy to zrobiÅ‚

Zakonnik czekał aż dziewczyna zaśnie. Wt edy to zrobił

Data: 2013-07-25 20:39:09
Autor: Tuskobus
Zakonnik czekał aż dziewczyna zaśnie. Wt edy to zrobił
Poznali się na skrzyżowaniu, czekając na zielone światło. On tego dnia zostawił habit w klasztorze, wsiadł na motor i ruszył na podryw. Ona wybrała się na przejażdżkę skuterem i wdając się w rozmowę z nieznajomym - nie wiedziała, że flirtuje z zakonnikiem. Niewinna pogawędka zakończyła się w hotelowym pokoju, gdzie dziewczyna została upita i wykorzystana seksualnie. Rano, gdy wytrzeźwiała, pobiegła na policję.

To mogła być miłość od pierwszego wrażenia. Wpadli sobie w oko i po krótkiej konwersacji, umówili się na piwo wieczorem. Gdy przyszła, zaprosił ją do jednego z hoteli w centrum Gdańska. Dziewczyna nie wiedziała, jakie są jego zamiary, ani że ślubował oddanie tylko Bogu. Gdy zostali sam na sam, zmożona alkoholem 19-latka zapadła w twardy sen. Nieprzytomność wykorzystał mężczyzna i odbył z nią stosunek seksualny. Kobieta nie wyrażała na to zgody, co więcej, dopiero na policji dowiedziała się, że Andrzej W. to 37-letni zakonnik z klasztoru dominikanów. Nie było problemów z jego namierzeniem, bo zostawił dziewczynie swój numer. Został właśnie aresztowany na trzy miesiące, a za seks z nieprzytomną dziewczyną grozi mu do 8 lat więzienia.

Prokurator Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zaznacza, że dominikanin nie jest podejrzany o gwałt, a o czyn z art. 198 kodeksu karnego, czyli wykorzystania seksualnego osoby bezradnej. Tym stanem bezradności jest tu sytuacja upojenia alkoholowego i nieprzytomności na skutek jego spożycia, podczas której doszło do współżycia.

Więcej szczegółów nakreśla prokurator Małgorzata Popadiuk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

- Naocznych świadków zdarzenia nie ma, bo to była sytuacja jeden na jeden. Ale do sądu, który orzekł o areszcie, zostały złożone obszerne zeznania pokrzywdzonej, która dwukrotnie była przesłuchiwana - na policji i w prokuraturze. Dołączono także wyjaśnienia podejrzanego, który także dwa razy przedstawiał swoją wersję wydarzeń. Andrzej W. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, utrzymując, że doszło do kontaktu fizycznego, ale za obustronną zgodą. Podejrzany dodał też, że przez cały wieczór robił wszystko, by dzień skończył się na randce w hotelu.

Małgorzata Popadiuk, pytana o kolejne działania podejmowane przez prokuraturę informuje, iż skupią się one na przesłuchaniach świadków z hotelu i przełożonego z klasztoru. Zlecone zostaną także badania biologiczne, powołany będzie biegły psycholog i seksuolog, jak również uzyskany zapis z monitoringu.

Dla NaSygnale.pl sprawę skomentował również przeor gdańskiego klasztoru dominikanów, o. Marcin Mogielski. O seksualnym skandalu dowiedział się od matki poszkodowanej dziewczyny, następnie był telefon z sądu, który zasygnalizował mu jako przełożonemu, fakt zatrzymania Andrzeja.

- Na pewno będę chciał się z nim spotkać, w końcu to współbrat. Chociaż trudny egzemplarz, chodzi własnymi drogami. Od roku jest suspendowany, czyli zawieszony w czynnościach kapłańskich, co stanowi surową karę kościelną. Nie było innego wyjścia - permanentnie łamał dekrety, złożone śluby, był nieposłuszny. Do nas trafił ze Szczecina, gdzie będąc pod wpływem alkoholu prowadził samochód i został zatrzymany przez policję. W Gdańsku miał się pozbierać, zacząć uczęszczać na terapię odwykową. I faktycznie, pojawił się na spotkaniu, ale pijany! Nie wiemy też skąd miał środki na zakup motoru, którym jeździł po Trójmieście. Najpierw mówił, że motocykl pożyczył, później, że dostał go od matki. Ale jakby nie było, posiadanie takiego sprzętu bez uprzedniej zgody jest niezgodne ze ślubami ubóstwa - komentuje przeor gdańskiego klasztoru.

W kwestii ukarania niesubordynowanego brata, ojciec Mogilski mówi:

- Niezależnie od procesu sądowego, prawo kanoniczne ma wewnętrzne zasady i może prowadzić postępowanie odrębnie od państwowych organów. Także, jeżeli nie doszło do wykorzystania seksualnego czy gwałtu. W końcu śluby czystości zabraniają jakiegokolwiek współżycia.

Dominikanin dodaje też, że póki co nie ma możliwości skontaktowania się z Andrzejem. - Ale jesteśmy gotowi mu udzielić pomocy, wsparcia psychicznego, możemy też wysłać paczki; w końcu w areszcie nic ze sobą nie ma - mówi. Deklaruje tez wszelką pomoc dla pokrzywdzonej i jej rodziny.

Po chuj szedł na księdza...

Data: 2013-07-25 20:48:02
Autor: Tuskobus
Zakonnik czekał aż dziewczyna zaśnie. Wtedy to zrobił
W dniu 2013-07-25 20:39, Tuskobus pisze:
Poznali się na skrzyżowaniu, czekając na zielone światło. On tego dnia
zostawił habit w klasztorze, wsiadł na motor i ruszył na podryw. Ona
wybrała się na przejażdżkę skuterem i wdając się w rozmowę z nieznajomym
- nie wiedziała, że flirtuje z zakonnikiem. Niewinna pogawędka
zakończyła się w hotelowym pokoju, gdzie dziewczyna została upita i
wykorzystana seksualnie. Rano, gdy wytrzeźwiała, pobiegła na policję.

To mogła być miłość od pierwszego wrażenia. Wpadli sobie w oko i po
krótkiej konwersacji, umówili się na piwo wieczorem. Gdy przyszła,
zaprosił ją do jednego z hoteli w centrum Gdańska. Dziewczyna nie
wiedziała, jakie są jego zamiary, ani że ślubował oddanie tylko Bogu.
Gdy zostali sam na sam, zmożona alkoholem 19-latka zapadła w twardy sen.
Nieprzytomność wykorzystał mężczyzna i odbył z nią stosunek seksualny.
Kobieta nie wyrażała na to zgody, co więcej, dopiero na policji
dowiedziała się, że Andrzej W. to 37-letni zakonnik z klasztoru
dominikanów. Nie było problemów z jego namierzeniem, bo zostawił
dziewczynie swój numer. Został właśnie aresztowany na trzy miesiące, a
za seks z nieprzytomną dziewczyną grozi mu do 8 lat więzienia.

Prokurator Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
zaznacza, że dominikanin nie jest podejrzany o gwałt, a o czyn z art.
198 kodeksu karnego, czyli wykorzystania seksualnego osoby bezradnej.
Tym stanem bezradności jest tu sytuacja upojenia alkoholowego i
nieprzytomności na skutek jego spożycia, podczas której doszło do
współżycia.

Więcej szczegółów nakreśla prokurator Małgorzata Popadiuk, zastępca
szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

- Naocznych świadków zdarzenia nie ma, bo to była sytuacja jeden na
jeden. Ale do sądu, który orzekł o areszcie, zostały złożone obszerne
zeznania pokrzywdzonej, która dwukrotnie była przesłuchiwana - na
policji i w prokuraturze. Dołączono także wyjaśnienia podejrzanego,
który także dwa razy przedstawiał swoją wersję wydarzeń. Andrzej W. nie
przyznaje się do zarzucanych mu czynów, utrzymując, że doszło do
kontaktu fizycznego, ale za obustronną zgodą. Podejrzany dodał też, że
przez cały wieczór robił wszystko, by dzień skończył się na randce w
hotelu.

Przecież to jest chore, przecież ten zakonnik może twierdzić że też był pijany i nic nie pamięta i oskarżyć tą dziewczynę, że go wykorzystała seksualnie...

Sam się wpierdolił...

Data: 2013-07-25 22:27:57
Autor: abc
Zakonnik czekał aż dziewczyna zaśnie. Wtedy to zrobił
Ona wybrała się na przejażdżkę skuterem i wdając się w rozmowę z
nieznajomym - nie wiedziała, że flirtuje z zakonnikiem.

Dlatego trzeba przywrócić tonsurę.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tonsura

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Zakonnik czekał aż dziewczyna zaśnie. Wt edy to zrobił

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona