Data: 2011-01-19 18:42:54 | |
Autor: J.F. | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędó w... | |
Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał
Czy taka hipoteza może być wiarygodna? - Pytam praktyków, pilotów. Mysle ze planuje, bo jakby nie planowali to by zeszli do 100m baro i odlecieli zgodnie z przepisami i zgodnie z poleceniami TAWS. A wrecz wzialbym za dobra monete wczesniejsze zdanie z protokolu - "polecimy, podejdziemy i zobaczymy". Kapitan jest raczej otwarty na to co bedzie. Ale przyjmijmy ze tak - zaloga celowo przelacza cisnienie bo .... chce uciszyc TAWS, o ktorym wie ze na tym lotnisku sie nie sprawdza, czy jakis inny przyrzad, zeby nie bylo sladu na tasmie ? :-) Kapitan widzi fałszywe wskazanie, ale nie reaguje, bo to nie pierwszy raz, gdy taki "numer" robią. zresztą i tak nikt nie skupia się na wysokości, bo około 100m nad ziemią planują rozpocząć odejście. Powiedzmy raczej ze planuje poslugiwac sie RA. 2. Piloci widzą, że samolot schodzi 8 m/s, ale nie uważają, że to może być niebezpieczne. Chodzi im o to, żeby szybko "odbębnić" zejście na 100m. Tylko ze potem jest 100m a oni dalej schodza. Albo planuja cos innego, albo po prostu nikt nie patrzy na wariometr. Zdaje sie ze na sterach nie widac tez zadnego ruchu zmniejszajacego opadanie - czyli albo pilot chce sie rozbic, albo patrzy na baro i widzi ze ma jeszcze kuuupe zapasu. Co by pasowalo do calkiem innej hipotezy - ze nawigator z Jaka zawsze tak laduje - czytaja sobie RA i tak schodza, a tu w tutce pilot dzialal prawidlowo na baro, i puszczal czytana wysokosc mimo uszu. Ale tam dwie osoby poczatkow mowily wysokosc. 3. Mają gdzieś słowa z wieży. Niech sobie gada i tak tylko kapitan go rozumie. Nikt nie próbuje mu odpowiadać. Nieistotne jest, czy są na ścieżce, w końcu nie planują lądować. Nie do zweryfikowania, bo skoro sa na sciezce to jak by mieli zareagowac ? A co do ospowiedzi - jest u nas taki zwyczaj czy skoro informuje to informuje - piloci maja inne zajecia niz potwierdzac ze dobrze leca. Choc raport jakby cie popiera tylko odwrotnie - ignoruja wieze, gdzies w polowie kapitan sam dochodzi do wniosku ze jest za wysoko. 4. Na około 100m wciskają "uchod" i uważają, że procedura jest zakończona. Zadanie wykonali, spróbowali wylądować - nie da się. Teraz czas zapytać szefa - co dalej. Ale cos by chyba padlo w kabine jakby byli mocno zaskoczeni. Jakies "k*, czemu nie odchodzi". J. |
|