Data: 2011-01-19 13:55:00 | |
Autor: Marcin N | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Witam,
Chcę do wypadku TU-154 podejść z innej strony. Załóżmy, że żadne działanie pilotów nie było spowodowane błędem. Mam na myśli sytuację, gdy piloci mają swój plan działania i nic, co wydarzyło się w kabinie do wysokości ok 60m nie było niezamierzone. Czy taka hipoteza może być wiarygodna? - Pytam praktyków, pilotów. Do rzeczy: 1. Ktoś specjalnie przełącza ciśnienie wysokościomierza z 993 na 1013 - żeby nie hałasował, bo załoga i tak nie planuje lądować. Kapitan widzi fałszywe wskazanie, ale nie reaguje, bo to nie pierwszy raz, gdy taki "numer" robią. zresztą i tak nikt nie skupia się na wysokości, bo około 100m nad ziemią planują rozpocząć odejście. 2. Piloci widzą, że samolot schodzi 8 m/s, ale nie uważają, że to może być niebezpieczne. Chodzi im o to, żeby szybko "odbębnić" zejście na 100m. Wiedzą, że jest mgła i w ogóle nie rozważają pełnej procedury lądowania. Szef stoi za plecami więc kapitan szykuje sobie podkładkę: "próbowałem lądować, ale mgła jest za gęsta i wszyscy pasażerowie to widzieli przez okna". 3. Mają gdzieś słowa z wieży. Niech sobie gada i tak tylko kapitan go rozumie. Nikt nie próbuje mu odpowiadać. Nieistotne jest, czy są na ścieżce, w końcu nie planują lądować. 4. Na około 100m wciskają "uchod" i uważają, że procedura jest zakończona. Zadanie wykonali, spróbowali wylądować - nie da się. Teraz czas zapytać szefa - co dalej. Niestety "uchod" nie zadziałał - to ich zaskoczyło. Zanim zrozumieli błąd - było za późno. Czy tak mogło być? Wydaje mi się to dość wiarygodne. |
|
Data: 2011-01-19 16:16:20 | |
Autor: lady mutant | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Marcin N pisze:
Witam, trzeciorzędna sprawa... kto spowodował że 60 wysokich funkcjonariuszy państwowych poleciało na `wycieczkę' a Ruskie do ostatniej chwili nie wiedzieli co z nimi zrobić? Sikorski? Arabski? Miller? czy to było działanie celowe? czy tylko niedbalstwo -- lm |
|
Data: 2011-01-19 16:24:43 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Użytkownik "lady mutant" <lady.mutant@mutants.org> napisał w wiadomości news:ih6v85$tbk$1news.task.gda.pl... Marcin N pisze: Wydaje mi się, że kancelaria prezydenta ustalała listę pasażerów, by uroczystości w Katyniu były odpowiednio dostojne. |
|
Data: 2011-01-19 16:32:22 | |
Autor: lady mutant | |
Za | |
Bogdan Idzikowski pisze:
No i? To zbrodnia stanu jest jak rozumiem wg. POchylonego Dowiedz się kto za co odpowiada w Bolandii chociażby z Wikipedii Np. jakie są kompetencje MSZ -- lm |
|
Data: 2011-01-19 16:51:23 | |
Autor: Marcin N | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędó w... | |
Użytkownik "lady mutant" <lady.mutant@mutants.org> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ih6v85$tbk$1@news.task.gda.pl... Marcin N pisze: Po co mieszasz politykę do tego wątku? Niczego nie wnosisz i piszesz nie na temat. |
|
Data: 2011-01-19 17:01:07 | |
Autor: nazgul | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
1. Ktoś specjalnie przełącza ciśnienie wysokościomierza z 993 na 1013 - żeby może sie myle ale barometryczny nie hałasuje radiowysokościomierz owszem. |
|
Data: 2011-01-19 18:42:09 | |
Autor: porterhouse | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Czy tak mogło być? Wydaje mi się to dość wiarygodne. Nie, to nie jest wiarygodne. Omijasz najwazniejszy blad jaki popelnili - nie-wyrownanie na 100 m, gdyby to zrobili to nawet nie byloby problemu z tym uchodem. -- |
|
Data: 2011-01-19 19:07:15 | |
Autor: Mikolaj Machowski | |
ZaĹóşmy, Ĺźe piloci nie popeĹnili bĹÄdĂłw... | |
porterhouse napisaĹ:
Nawigator czyta z radio, kapitan myĹli, Ĺźe sĹyszy dane z baro wiÄc patrzy przez okno by mĂłc powiedzieÄ z czystym sumieniem, Ĺźe nic nie widaÄ. Nie zdaje sobie sprawy, Ĺźe caĹy czas jadÄ w dĂłĹ. m. |
|
Data: 2011-01-19 18:42:54 | |
Autor: J.F. | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędó w... | |
Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał
Czy taka hipoteza może być wiarygodna? - Pytam praktyków, pilotów. Mysle ze planuje, bo jakby nie planowali to by zeszli do 100m baro i odlecieli zgodnie z przepisami i zgodnie z poleceniami TAWS. A wrecz wzialbym za dobra monete wczesniejsze zdanie z protokolu - "polecimy, podejdziemy i zobaczymy". Kapitan jest raczej otwarty na to co bedzie. Ale przyjmijmy ze tak - zaloga celowo przelacza cisnienie bo .... chce uciszyc TAWS, o ktorym wie ze na tym lotnisku sie nie sprawdza, czy jakis inny przyrzad, zeby nie bylo sladu na tasmie ? :-) Kapitan widzi fałszywe wskazanie, ale nie reaguje, bo to nie pierwszy raz, gdy taki "numer" robią. zresztą i tak nikt nie skupia się na wysokości, bo około 100m nad ziemią planują rozpocząć odejście. Powiedzmy raczej ze planuje poslugiwac sie RA. 2. Piloci widzą, że samolot schodzi 8 m/s, ale nie uważają, że to może być niebezpieczne. Chodzi im o to, żeby szybko "odbębnić" zejście na 100m. Tylko ze potem jest 100m a oni dalej schodza. Albo planuja cos innego, albo po prostu nikt nie patrzy na wariometr. Zdaje sie ze na sterach nie widac tez zadnego ruchu zmniejszajacego opadanie - czyli albo pilot chce sie rozbic, albo patrzy na baro i widzi ze ma jeszcze kuuupe zapasu. Co by pasowalo do calkiem innej hipotezy - ze nawigator z Jaka zawsze tak laduje - czytaja sobie RA i tak schodza, a tu w tutce pilot dzialal prawidlowo na baro, i puszczal czytana wysokosc mimo uszu. Ale tam dwie osoby poczatkow mowily wysokosc. 3. Mają gdzieś słowa z wieży. Niech sobie gada i tak tylko kapitan go rozumie. Nikt nie próbuje mu odpowiadać. Nieistotne jest, czy są na ścieżce, w końcu nie planują lądować. Nie do zweryfikowania, bo skoro sa na sciezce to jak by mieli zareagowac ? A co do ospowiedzi - jest u nas taki zwyczaj czy skoro informuje to informuje - piloci maja inne zajecia niz potwierdzac ze dobrze leca. Choc raport jakby cie popiera tylko odwrotnie - ignoruja wieze, gdzies w polowie kapitan sam dochodzi do wniosku ze jest za wysoko. 4. Na około 100m wciskają "uchod" i uważają, że procedura jest zakończona. Zadanie wykonali, spróbowali wylądować - nie da się. Teraz czas zapytać szefa - co dalej. Ale cos by chyba padlo w kabine jakby byli mocno zaskoczeni. Jakies "k*, czemu nie odchodzi". J. |
|
Data: 2011-01-19 20:56:09 | |
Autor: saturn5 | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Mam na myśli sytuację, gdy piloci mają swój plan działania i nic, co wydarzyło się w kabinie do wysokości ok 60m nie było niezamierzone. Zgoda. Wszystko wydaje sie zamierzonym przekroczeniem przepisow. bo około 100m nad ziemią planują rozpocząć odejście. Zle planowanie, zle procedury. Juz od jakiejs wysokosci powiedzmy 200-300 m powinni byli wylaczyc autopilota i zaczac zmniejszac szybkosc opadania aby sie zatrzymac na tych 100 m. 2. Piloci widzą, że samolot schodzi 8 m/s, ale nie uważają, że to może być niebezpieczne. Chodzi im o to, żeby szybko "odbębnić" zejście na 100m. Fakt, sama szybkosc opadania nie jest nie do zaakceptowania pod warunkiem ze planowali ja odpowiednio zmniejszyc i skonczyc na tych 100 m Zreszta czy te ich 100 m bylo nawet mierzone wedlug baro-wyskosciomierza, chyba juz wtedy byli na radio-wyskosciomierzu - a wiec nastpne powazne wykroczenie. Wszystko co sie stalo pozniej bylo tylko konsekwencja bledow popelnionych wczesniej. -- |
|
Data: 2011-01-20 05:31:04 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Użytkownik saturn5 napisał:
Akurat w tym typie na końcówce podejścia taka szybkość opadania nie jest właściwą bo powoduje nadmierny wzrost prędkości poziomej - i nawet jeśli uda się wyrównać nad pasem i przyziemić miękko to przyziemienie będzie na nadmiernej prędkości. Na czterokilometrowym pasie byłby to błąd niewielki - zawsze można delikatniej a dłużej hamować, więcej rewersami na początku jak hamulcami żeby ich nie zgrzać - ale tu i tak pasa mieli na styk! -- Darek |
|
Data: 2011-01-20 05:50:26 | |
Autor: saturn5 | |
Załóżmy, że piloci nie popełnili błędów... | |
Akurat w tym typie na końcówce podejścia taka szybkość opadania nie jest właściwą bo powoduje nadmierny wzrost prędkości poziomej - i nawet jeśli uda się wyrównać nad pasem i przyziemić miękko to przyziemienie będzie na nadmiernej prędkości. Czlowieku ty masz szczesliwy dar pisania odpowiedzi bez zrozumienia nawet tekstu na ktory odpowiadasz. Co ma piernik do wiatraka, co ma przyziemienie z ta szybkosia opadania. Prezciez mowa powyzej jest o zejsciu do wysokosci MDA a nie o ladowaniu. Czy ty kiedykowliek wykonales w zyciu choc jedno takie podejscie? Otoz przy podejsciach nieprecyzjnych jest czesto zalecona robic strome schodki aby szybko sie znalezc na nastepnym progu, 8 m/ s to okolo (na oko) 1500 fpm i jakkolwiek jest to duza szybokosc znizania ale ciagle w granicah zwlaszca dla takiego smaolotu jak Tu-154. Ich zadaniem bylo tu zredukowanie tej szybkosci do wyrowanania na wysokosci 100 m, powtarzam do ladowania ciagle daleko, nikt tu nie mowi o ladowaniu do ktorego i tak by nie doszlo przy tej pogodzie. Jak nie rozumiesz co pisze to na poczatku zapytaj a nie wypisuj nonsensow zwlaszcza jak pewnie w zyciu nigdy nie wykonales podejscia nieprecyzjnego. A tak naprawde to zupelnie nie rozumiesz nawet korelacji szybkosci poziomej samego ladowania a zwiekszonej szybkosci opadania na pewnym odcinku bo wlasnie jest dokladnie odwrotnie niz to co myslisz - przez ostrzejsze opadanie samolot traci energie duzo szybciej a tym samym samo ladowanie moze sie odbyc na mniejszej a nie wiekszej szybkosci ... -- |
|