Data: 2011-09-08 16:45:27 | |
Autor: u2 | |
Zamach, którego nie było | |
.... nie nie chodzi o zamach smoleński :
http://www.eioba.pl/a/2bg8/wtc-zamach-czy-spisek "Historia całkiem możliwa. Kiedy w latach 70. kończono je budować, nagle odkryto, że używany w budownictwie azbest ma właściwości rakotwórcze, więc zaczęto się go wszędzie pozbywać. Jednak ściągnięcie azbestu z wież WTC kosztowałoby miliard! Nikomu się to nie opłaca. Nadarzała się więc okazja, aby kłopotliwych budynków wreszcie się pozbyć. Szybka kalkulacja mówiła też, że na ich zawaleniu można jeszcze zarobić, zbierając kolejne miliardy od firm ubezpieczeniowych (ubezpieczono je 2 miesiące przed atakami). A co jak się nie zawalą? Na pewno się nie zawalą: w końcu były robione tak, by się nie zawalić. W tej sytuacji jedyne możliwe wyjście to… wysadzenie ich w powietrze. Zaminować je może całkiem nieduża ekipa, więc sprawę da się utrzymać w tajemnicy. Operacja taka wymaga sporej koordynacji i specjalnej bazy, a na taką świetnie się nadaje pobliski WTC7, gdzie na jednym z pięter mieści się biuro burmistrza Gulianiego. A co z pozostałymi samolotami? W Biały Dom szkoda uderzać. W Pentagon raczej też. W każdym razie terroryści tak akurat na pewno nie zrobią. Oba samoloty trzeba zatem po cichu zestrzelić. O jednym powie się, że pasażerowie sami obezwładnili porywaczy, a w remontowane skrzydło Pentagonu uderzy się czymś małym i zdalnie sterowanym. Relacje świadków. Pierwszy świadek powiedział parę minut po pierwszym ataku, że widział mały samolot a nie potężnego Boeinga. Była to jedyna osoba, której można w takiej sytuacji uwierzyć, gdyż na szczerość i prawdę można było liczyć maksymalnie przez 10 minut. Po tym czasie informacyjni cenzorzy tworzyli już własny scenariusz wydarzeń. Na drugie uderzenie skierowane już były kamery z całego świata, wiec widzieliśmy Boeinga, bo musieliśmy go widzieć. Nie wiedzieliśmy natomiast tego, iż był on zdalnie sterowany dzięki technologii Global Hawk, napakowany materiałami wybuchowymi, a terrorystów jak i pasażerów w nim po prostu nie było, podobnie jak w pierwszym samolocie. Strażacy uczestniczący w akcji ratunkowo-gaśnicej wspominają o wybuchu z dolnej części budynku. O planowanym zamachu na USA Bush wiedział już tydzień wcześniej, co zostało Mu udowodnione. Jednak notatka została ukryta i niczego w tej sprawie nie zrobiono. Czy był to spisek Białego Domu? Nie wykluczone. Wojna w Afganistanie pozwoliła Stanom kontrolować wydobycie ropy. Przemysł zbrojeniowy rozkwitł, a na dodatek zbliżały się wybory prezydenckie, które Bush chciał za wszelką cenę wygrać. Tylko czy ta cena nie była za wysoka?" |
|