Data: 2010-12-11 17:01:28 | |
Autor: obserwator | |
Zamach za³o¿ycielski Zwi±zku Europejskiego. | |
Piotr Skwieciñski mia³ racjê. W swoim artykule „Rozgrywka z Polsk± – to nie ¿adna polityka” (Rzeczpospolita, 3 wrze¶nia 2010) piêtnowa³, ¿e zamieszczony przez Siergieja Karaganowa tekst w „Rossijskiej Gazietie” i przedrukowany w skróconej formie tydzieñ temu w „GW” nie doczeka³ siê, ¿adnej dyskusji w mediach, komentarzy ani analiz politologów pomimo, ¿e jest to przecie¿ wypowied¼ cz³owieka bliskiego Kremlowi na temat nowej strategii Rosji. I nie tylko Rosji. Rzeczywi¶cie jest tak jak napisa³ Pan Piotr, artyku³ ten zosta³ kompletnie w Polsce przemilczany. Ja jednak dziwiê siê zdziwieniu tego wytrawnego dziennikarza. Bior±c pod uwagê, bowiem ujawniony rodzaj wizji przysz³o¶ci, jaka stoi za dzisiejsz± strategi± Rosji, obecne warunki i kierunki „rozwoju” Unii Europejskiej, okoliczno¶ci ostatnich wydarzeñ dotycz±cych Polski oraz dzia³ania TusKomorowskiego duetu – dziwiæ siê, co najwy¿ej nale¿y, ¿e „Gazeta Wyborcza” w ogóle Karaganowa przedrukowa³a. Jak s±dzê zrobi³a to z rozpêdu, bo prostu kolejny analityczny tekst Braci-Rosjan dotycz±cy UE. Potem jednak do ¶rodowiska salonowego dotar³o jak jest niebezpieczny, ile pytañ prowokuje i gdzie mo¿e prowadziæ jego komentowanie. Jeszcze, nie daj Bo¿e kto¶ by zacz±³ kojarzyæ fakty! Nie ma g³upich! I tak w³a¶nie nasta³a „morda w kube³”. Nasta³a, bo musia³a, po prostu takie s± realia i media. Doprawdy, Panie Piotrze, zero zdziwienia. Ja jednak nie zamierzam milczeæ i przybli¿ê wszystkim, co wykombinowali Moskale wraz z Berliñczykami (bo przecie¿ nie z Bruksel±) i co z tego dla nas wynik³o oraz jeszcze wyniknie. Wizja przedstawiona przez Karaganowa jest klarowna i genialna w swej prostocie: (tu cytat). Rosja i Europa powinny d±¿yæ do stworzenia wspólnego Zwi±zku Europy i do w³±czania do niego pañstw, które dot±d jeszcze nie okre¶li³y swej orientacji: Turcji, Ukrainy, Kazachstanu itp. Trzeba d±¿yæ do Zwi±zku, a nie do biurokratycznych form partnerstwa, choæby strategicznego. Nie bêdzie ³atwo, ale gra jest warta ¶wieczki. Zwi±zek Europejski - podobnie jak UE - mo¿e zostaæ stworzony moc± jednego du¿ego traktatu oraz czterech umów reguluj±cych g³ówne sfery wspó³pracy oraz wielu drobnych umów sektorowych. Pierwszy du¿y traktat mo¿e dotyczyæ utworzenia wspólnego obszaru strategicznego zak³adaj±cego ¶cis³± koordynacjê polityk zagranicznych. Miêkka si³a Europy mog³aby siê po³±czyæ z tward± si³± niema³ego potencja³u strategicznego Rosji. Kto¶ mo¿e powiedzieæ, ¿e UE nie jest dla nas partnerem. Ale zaraz odpowiem mu, ¿e powinni¶my byæ zainteresowani wzrostem jego wp³ywów. S³aba Europa bêdzie os³abiaæ Rosjê. Drug± kluczow± umow± móg³by byæ traktat energetyczny ustalaj±cy w Europie jednakowe warunki dostêpu firm do z³ó¿, dróg transportowych (czego chce UE) i sprzeda¿y (czego domaga siê Rosja). Taki kompleks móg³by odegraæ w dzisiejszej wielkiej Europie tê sam± rolê, któr± kilkadziesi±t lat temu odegra³a Europejska Wspólnota Wêgla i Stali. Trzecia umowa powinna stworzyæ wspóln± przestrzeñ gospodarcz± i technologiczn± z jasnymi zasadami przemieszczania siê kapita³ów, towarów i ludzi. Byæ mo¿e w perspektywie powinna siê ona przekszta³ciæ we wspólny obszar celny. I wreszcie - byæ mo¿e najwa¿niejsze - utworzenie wspólnej przestrzeni humanitarnej, kulturalnej i edukacyjnej z ruchem bezwizowym, masow± wymian± studentów i stworzeniem w perspektywie wspólnego rynku pracy. Taka perspektywa bêdzie wymaga³a d±¿enia do budowy podobnych instytucji politycznych oraz jednakowego szacunku dla praw cz³owieka. Ale jak pokazuje do¶wiadczenie UE, unifikacji kultur nie bêdzie. Bêdzie za to wzrastaæ ich przenikanie. Byæ mo¿e trzeba bêdzie bardziej tolerancyjnie odnie¶æ siê do demonstracji gejów, ale zmniejsz± siê za to mo¿liwo¶ci, ¿eby¶my mogli zachowywaæ siê po ¶wiñsku. Nie bacz±c na ewidentny idealizm i trudno¶æ realizacji idei Zwi±zku Europy, uwa¿am tê ideê za niezbêdn± i realistyczn±. Jako rosyjski Europejczyk wierzê w wielkie warto¶ci europejskie - w racjonalno¶æ i rozum. W ¶wiecie przysz³o¶ci Rosja i Europa (UE) dzia³aj±ce wbrew sobie skazane s± na degradacjê i os³abienie. To nieracjonalne i nierozumne. Karaganow ma Racjê. Idea jest dzi¶ jak najbardziej realistyczna. Rozumieli to od lat nie tylko Rosjanie, ale i finansjera Europy Zachodniej. Trzeba bowiem sobie zdaæ sprawê z ekstraordynatoryjno¶ci obecnej sytuacji historycznej. Bod¼cem i kopem rozwoju dla wielkich biznesów by³y od zawsze wojny. To one nakrêca³y przemys³, logistykê, innowacyjno¶æ, produkcjê ¿ywno¶ci i gie³dy. Oczywi¶cie tam, gdzie dzia³ania wojenne nie dotar³y. To wojny by³y ¼ród³em wielkich fortun i rozwojów ca³ych bran¿, regionów oraz pañstw, które na nich robi³y interesy. W obecnych czasach „niestety” mamy blisko 70-letnie status quo, gdy trzeba robiæ globalny biznes w czasach pokoju (lokalne wojenki to za ma³o). W tej sytuacji europejskie kraje obracaj±ce najwiêkszym kapita³em takie jak Niemcy, Francja, W³ochy czy Wielka Brytania (chocia¿ jej to dotyczy w mniejszym stopniu) ³akomie patrz± na rynek rosyjski ponad 200 mln konsumentów, nieograniczone surowce i bezkresne przestrzenie, które mo¿na by zagospodarowaæ. Perspektywa tym bardziej kusz±ca wobec gro¼by gospodarczej dominacji imperiów finansowych z USA i Chin. Stworzenie Zwi±zku Europejskiego by³oby wprowadzeniem do globalnej rozgrywki wielkiego gracza o nies³ychanym potencjale i dynamice rozwoju. Gra warta ¶wieczki, zw³aszcza, ¿e Rosji mo¿na ofiarowaæ w zamian to, co chêtnie siê da, lub na czym finansistom z Niemiec i Francji najmniej zale¿y: swobodny dostêp do nowych rynków zbytu surowców; udzia³ w przemy¶le zbrojeniowym; nowe technologie; dominacjê polityczn± nad przestrzeni± Europy ¦rodkowej, która to dopiero z tej dominacji siê uwalnia i jeszcze nikogo nie przyzwyczai³a do swej niezale¿no¶ci: oraz ograniczenie demokracji poprzez implementacjê bizantyjskiej kultury prawno-politycznej polegaj±cej na odej¶ciu od warto¶ci uniwersalnych i ograniczeniu wolno¶ci szarych obywateli w my¶l zasady, i¿ ustalanie praw, racji stanu i obowi±zuj±cych zwyczajów to niezbywalne prerogatywy W£ADZY. Aby jednak na taki uk³ad pój¶æ, trzeba mu stworzyæ warunki formalne, oraz przygotowaæ mentalnie lud, by g³upio siê nie burzy³. W tym celu opracowano projekt konsolidacji w³adzy w Unii Europejskiej na zasadach megapañstwa, z w³asnym rz±dem, polityk± zagraniczn±, armi± i prawem nadrzêdnym. Tak powsta³a najpierw Konstytucja Europejska, a po jej odrzuceniu Traktat Lizboñski. Proszê zwróciæ uwagê, ¿e wyparcie z tego aktu prawnego odwo³ania siê do chrze¶cijañskich warto¶ci i korzeni Europy, jest w³a¶nie realizacj± „przygotowania mentalnego”. Warto¶ci maj± pozostaæ puste, byæ swoistym wakatem, które wype³ni Imperator. W ta pustkê wchodz± na razie lewackie zapateryzmy (to taktyczny uk³on w kierunku kosmopolitycznej socjaldemokracji, prê¿nie dzia³aj±cych we wszystkich krajach i wspieraj±cych plany „rozwoju” Europy), ale tak bêdzie tylko do czasu. Gdy powstanie Zwi±zek Europejski nowy gabinet w³adzy dzielonej g³ównie miêdzy Rosjê a Niemcy, ustali fundamenty, na jakich nale¿y budowaæ now±, pos³uszn±, pracowit± i konsumpcyjn± spo³eczno¶æ imperium. Oczywi¶cie, jeszcze nie wszystko jest podawane otwartym tekstem, ale nale¿y zauwa¿yæ, i¿ ten misternie przygotowywany projekt nabra³ przyspieszenia i jest dzi¶ w fazie przedkoñcowej realizacji. Wystarczy znów siêgn±æ do Karaganowa: Na szczycie Rosja - UE w listopadzie zesz³ego roku og³oszono "partnerstwo dla modernizacji". A 1 czerwca na szczycie w Rostowie nad Donem to "partnerstwo dla modernizacji" sta³o siê przedmiotem g³ównego o¶wiadczenia. Unia przesta³a pouczaæ Rosjê, a Moskwa zrezygnowa³a z podejrzliwej ostro¿no¶ci. Kute jest, wiêc ¿elazo póki gor±ce. Warunki zewnêtrzne dla powstania Zwi±zku Europejskiego s± tak¿e niezwykle sprzyjaj±ce, ale krótkotrwa³e. Chiny jeszcze s± zbyt s³abe i zbyt mocno skoncentrowane na wewnêtrznym rozwoju, natomiast USA – jedyny licz±cy siê przeciwnik, który móg³by pomieszaæ szyki – odwróci³y swoj± afroamerykañsk± twarz od Europy. Barack Obama - wywindowany sprytnie na Prezydenta na fali niskiej popularno¶ci Busha, oraz lewackiej g³upawce, stworzonym dziêki jeszcze sowieckiej, a potem rosyjskiej agenturze wp³ywu (Anna Chapman, nie by³a przecie¿ ani jedyna ani najwa¿niejsza) – uzna³ odmiennie ni¿ wszyscy jego poprzednicy, ¿e Ameryce siê op³aca konsolidacja europejska, poniewa¿ Rosja jako cz³onek megapañstwa straci swoj± uci±¿liw± nieobliczalno¶æ, a poza tym z Wielkim ³atwiej jest graæ i robiæ interesy ni¿ z rozdrobnionymi. Tym samym Ameryka w³±czy³a swoje zielone ¶wiat³o i pozbawi³a swego wsparcia uci±¿liwym, i wci±¿ bru¿d¿±cym Projektowi Polakom. No w³a¶nie, czas by¶my przeszli do meritum, a wiêc do tezy zawartej w tytule postu. Karaganow powiedzia³ jeszcze rzecz nastêpuj±c±: Rosjê kryzys pozbawi³ naftogazowych iluzji. A zarazem nie doprowadzi³ do wzrostu poczucia zagro¿enia i poszukiwania nowych wrogów. To do¶æ rzadkie dla naszego kraju zjawisko pewno¶ci siebie z rozumieniem w³asnych s³abo¶ci. Nowy realizm doprowadzi³ do sukcesów w polityce zagranicznej. Nikomu nie ustêpuj±c, w koñcu uznali¶my zbrodniê katyñsk± i zachowali¶my siê naprawdê wielkodusznie wobec Polski i jej bólu. Teraz wystarczy przyznaæ, ¿e ca³y Zwi±zek Radziecki by³ ogromnym Katyniem dla naszych narodów. Choæ jeszcze 2 lata temu: (12 Maj 2008) Oficjalnych przeprosin za Katyñ nie bêdzie, bo inaczej chcieliby¶cie odszkodowañ - mówi prof. Siergiej Karaganow, doradca Putina I taka oto jest geneza zmiana stanowiska Rosji. Mydlenie oczu i uk³ony w imiê realizacji tego, co najbardziej i ostatecznie siê op³aca. Bo Polska jest i by³a – wbrew wciskanej nam propagandzie – istotnym elementem polityki Rosji, maj±cym na celu usuniêcie ostatnich przeszkód w realizacji Wielkiego Planu. A jak wielki to plan musimy nareszcie sobie zdaæ sprawê. Zwi±zek Europejski to projekt wykraczaj±cy swym zasiêgiem cywilizacyjnym poza wszystko to co siê dzieje wspó³cze¶nie, a nawet dzia³o siê w XX wieku. Si³owe pomys³y Hitlera i Stalina, choæ dla nas rzeczywistogenne to przy nim ma³e miki, gdy¿ mog³y przebudowaæ ¶wiat tylko na tyle, na ile zd±¿y³yby przy niewielkiej zdolno¶ci (oczywi¶cie w skali historii, a nie pojedyñczego cz³owieka) do przetrwania. ZE to projekt na miarê trzeciego tysi±clecia. Pierwszy raz bowiem w historii zdarzy³o siê tak, ¿e stworzenie euroazjatyckiego mocarstwa, od Giblartaru po Czukotkê, nie jest elementem sprzecznych interesów Rosji i Niemiec, ale jest g³ównym i forsowanym projektem zbie¿nych interesów Nowej Rosji, Pokojowych Niemiec, Postêpowej Francji, Mafijnych W³och i wielu innych pañstw zachodnich. Przy takim froncie dzia³añ i gdy s± ju¿ odpowiednie warunki by now± strukturê powo³aæ na podstawie bilateralnego uk³adu dwóch rz±dów Rosji i UE – nikt nie bêdzie zawraca³ sobie g³owy negocjacjami z ka¿dym z poszczególnych pañstw. Po prostu dokona siê tego ponad g³owami pañstw niechêtnych i ich spo³eczeñstw. Jest tylko jeden warunek, pañstwa niechêtne – identyfikowane tutaj jako pañstwa ¶rodkowoeuropejskie – musz± byæ zatomizowane, rozgrywane pojedynczo, w konflikcie ze sob± i po kolei. Je¶li kto¶, bêdzie chcia³ tê grupê skonsolidowaæ i prowadziæ politykê zgodn± z racj± stanu ich narodów – to jest on g³ównym wrogiem, którego nale¿y bezwzglêdnie zniszczyæ. Bo wprawdzie Wielki Plan Zwi±zku Europejskiego ma zi¶ciæ siê bez podbojów i wojen, ale determinacja jego realizacji (ze wzglêdu na blisko¶æ sukcesu) jest tak wielka, ¿e kto stanie na drodze tego nale¿y dezintegrowaæ politycznie lub zabiæ. Sêk w tym, ¿e taki wróg rzeczywi¶cie istnia³. By³ nim Prezydent Lech Kaczyñski i wraz ze swoim zapleczem politycznym dowodzonym przez brata Jaros³awa. Ta bli¼niacza blisko¶æ obydwu polityków nie dawa³a szans na ich poró¿nienie. Nie mo¿na by³o politycznie oderwaæ od siebie coraz mocniejszego lidera miêdzynarodowego z pomys³em na region i potrafi±cego prowadziæ skuteczn± politykê antyimperialn± (kazus Gruzji) od szefa najwiêkszej polskiej partii opozycyjnej, który jest nie tylko o¶rodkiem stoj±cym na stra¿y zwalczanych warto¶ci chrze¶cijañskich, nie tylko pokaza³ na co go staæ wetuj±c w 2006 r. przyjêcie unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia UE z Rosj±, ale wrêcz stanowi wci±¿ realne zagro¿enie dla reprezentuj±cego finansjersko-rosyjskie interesy Rz±du Tuska. W przypadku tych braci sprawdzone metody agenturalne mo¿na by³o o kant dupy pot³uc. Dlatego ich tak nienawidzono oraz zwalczano. Istnia³a jeszcze szansa, ¿e dziêki opinii medialnej i farmazonom zachodnim strac± z czasem wp³ywy w polskim spo³eczeñstwie. Takie dzia³anie nie przynios³o jednak efektów zadowalaj±cych. Wbrew bowiem rozg³aszanym opiniom Lech Kaczyñski umacnia³ swoja pozycjê wp³ywowego gracza miêdzynarodowego, a mocodawcy Tuska po serii kompromitacji i afer swojego pupila zaczêli siê obawiaæ o wybory w 2011 r.. Zreszt±, co do wyborów prezydenckich te¿ wcale nie byli spokojni. Kolejne afery (Tusk co¶ zrobi³ eliminuj±c CBA, ale czy to wystarczy), nieznane konsekwencje ujawnienia zdrajców w Aneksie do Raportu z Likwidacji WSI, fatalna sytuacja finansowa zad³u¿onego pañstwa i wci±¿ silne propañstwowe o¶rodki medialne – wszystko to mog³o zrobiæ psikusa i oddaliæ Zwi±zek Europejski na wiele lat, lub ¶wiête nigdy. W polityce na taka skalê nie mo¿e byæ miejsca na przypadek i powa¿ne ryzyko. Kaczyñskich trzeba siê by³o pozbyæ skutecznie, Wielki Projekt jest zbyt wa¿ny by mieæ skrupu³y, nale¿a³o ich Zabiæ! Powsta³, wiêc plan Zamachu, dziêki któremu nad niepokornym krajem zostanie przejêta kontrola przez dwa proeurozwi±zkowe o¶rodki decyzyjne, Prezydencki – Rosyjski i Rz±dowy-Niemiecki, a prokatolicka opozycja zostanie skutecznie wyeliminowana. Zamach musia³ byæ spektakularny, eliminuj±cy wszystkie o¶rodki zagro¿enia (np. by przej±æ Aneks dot. WSI musia³ zgin±æ Szef Kancelarii Prezydenta i Szef BBN-u) i skutecznie zatuszowany poprzez niedopuszczenie do ¶ledztwa polskich patriotów. Przygotowano grunt. Po listopadowym szczycie „partnerstwo dla modernizacji” reprezentant Europy ustali³ z reprezentantem Rosji datê i miejsce – postanowiono wykorzystaæ uroczysto¶ci Katyñskie, stanowi±ce swoista gwarancje takiego a nie innego sk³adu „wystawionej” polskiej delegacji prezydenckiej. Tusk wycofa³ siê z kandydowania na prezydenta oddaj±c pa³eczkê reprezentacji Moskwy a samemu pozostaj±c na czele rz±du. By u¶piæ na moment czujno¶æ Ameryki (wci±¿ niepewnej gdy¿ Obama okaza³ siê zadziwiaj±co s³aby) zrobiono szopkê z prawyborami i wystawieniem tak¿e Sikorskiego. By³o to korzystne, poniewa¿ i media koncentrowa³y siê na tej szopce zamiast na okoliczno¶ciach przygotowywania dwóch Katyniów. Wykorzystuj±c okazjê, Rosja postanowi³a ugraæ przy okazji swoje taktyczne interesy zwi±zane z penetracj± NATO. Mieli ju¿ szyfranta Zielonkê, ale nie mieli urz±dzeñ do deszyfracji i odpowiedniej wiedzy na temat siatki kontaktów. Upadek prezydenckiego samolotu dawa³o okazjê by wype³niæ t± lukê. By³o te¿ parê wpadek, wyciek informacji i konieczno¶æ uciszenia Grzegorza Michniewicza, Dyrektora Generalnego Kancelarii Premiera, który w odró¿nieniu od Tomasza Arabskiego nie by³ we wszystko wtajemniczony, ale generalnie Zamach siê uda³. Nie zgin±³ "niestety" Jaros³aw Kaczyñski, który nie wsiad³ na pok³ad, bo zosta³ przy chorej matce, ale dziêki temu zamachowcy mogli siê przekonaæ jak potrzebny by³ ten plan. Ku ich, bowiem zdziwieniu, Jaros³aw, posiadaj±cy jeszcze gorsz± ni¿ brat prasê i du¿o wiêkszy elektorat negatywny, by³ o krok od wygrania wyborów prezydenckich. Zaniepokoi³ ich te¿ na pocz±tku fakt zabicia tak¿e Kandydata Lewicy na prezydenta, ale szybko siê okaza³o, ¿e ¶mieræ Szmajdziñskiego jest tak naprawdê na rêkê m³odej, zapaterowskiej socjaldemokracji marz±cej o nowych, partyjnych porz±dkach i chêtnie zapomn± o tym postkomuchu w zamian, za przychylne media, dopuszczenie ich do udzia³u w torcie, oraz pomoc w kompromitacji tradycji chrze¶cijañskich. Teraz, po zamachu (przy czym samo s³owo „zamach’ zosta³o w mediach zakazane) Polska przesta³a przeszkadzaæ. Us³u¿ny Komorowski rozpocz±³ antychrze¶cijañsk± krucjatê, polecia³ pok³oniæ siê w imieniu Rosji Szefowej Niemiec oraz urzêdnikom z Brukseli (tylko dla polskiej opinii publicznej kolejno¶æ by³a inna), oraz odda³ na pastwê Rosji Gruzjê i zrezygnowa³ oficjalnie z polityki Polski, jako regionalnego lidera. W tej sytuacji, kolejne dzia³ania os³onowe dla misji Komorowskiego rozpoczêli te¿ przedstawiciele Rosji, za pomoc± dezinformacji: „Komorowski nie jest oczywi¶cie politykiem o nastawieniu prorosyjskim, ale jest to polityk-realista. Jest to polityk, dla którego tak samo, jak dla premiera Donalda Tuska kszta³towanie stosunków z Rosj± jest wa¿nym czynnikiem strategicznym. W danej sytuacji zwyciêstwo Komorowskiego dla Rosji jest korzystniejsze", powiedzia³ Aleksiej Makarkin. Ze swej strony przewodnicz±cy Prezydium Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej Siergiej Karaganow uwa¿a, ¿e do polepszenia stosunków rosyjsko-polskich dosz³oby niezale¿nie od tego, kto zwyciê¿y³by w wyborach prezydenckich. „Nawet w przypadku przegranej Komorowskiego, polityka Polski by³aby bardziej pragmatyczna i wywa¿ona, ni¿ wcze¶niej. Przyczyna tkwi w tym, ¿e Polska u¶wiadamia sobie nieskuteczno¶æ polityki ugodowej wobec Stanów Zjednoczonych", o¶wiadczy³ Siergiej Karaganow w wywiadzie dla agencji Interfaks. http://polish.ruvr.ru/2010/07/06/11624864.html Ze swojej strony Tusk, bêd±cy od niedawna kawalerem „¯elaznego Krzy¿a z Li¶æmi Dêbu” lub innego, równie znamiennego odznaczenia dla Niemieckich bohaterów, rozpocz±³ realizacje planu „Utrzymanie Siê u W³adzy”, który to jest kluczowy, by do powo³ania Zwi±zku Europejskiego dosz³o w ci±gu najbli¿szych 5 lat. Kolejna wolta Polski by³aby, bowiem nie do zniesienia i dopu¶ciæ do niej nie mo¿na. ¯adnych, wiêc reform nie bêdzie, by nie burzyæ spo³eczeñstwa, zamiast tego bêdzie za to nagonka polegaj±ca na pozbawieniu opozycji twarzy, jej warto¶ci znamion warto¶ci uniwersalnych oraz stworzeniu takiego nastroju, ¿e ka¿da krytyka Prezydenta, Rz±du lub wspominanie o Smoleñsku i jego ofiarach bêdzie nie tylko passé, ale wrêcz interpretowane jako agresja, pieniactwo i chêæ konfrontacji. To tak na wszelki wypadek, jakby rz±dy trzeba by³o utrzymaæ si³±. Przy tym projektanci Euroazjatyckiego ko³chozu nie maja obaw o lojalno¶æ Tuska i Komorowskiego. Jako udzia³owcy i beneficjenci Zamachu stali siê de facto nie tylko zak³adnikami swoich mocodawców, ale tak¿e zakotwiczeni jako dobrowolni stra¿nicy swoich w³asnych interesów. Jaros³aw Kaczyñski to zapewne rozumie, dlatego zdaje sobie sprawê, ¿e jedynym sposobem skutecznej obrony Polski i Polaków przed dzia³aniem cwaniaków, maj±cych sprowadziæ nasz Kraj do poziomu podrzêdnego województwa bez ¿adnych mo¿liwo¶ci samostanowienia i obrony przed wynarodowieniem jest demaskacja zamachowców przed krajow± i miêdzynarodow± opini± publiczn± i ujawnienie ich zdrady oraz intencji. Nic innego ni¿ ¦ledztwo Smoleñskie siê nie liczy, nic innego nie ma znaczenia i nic innegonie pokrzy¿uje antypolskich Rosyjsko-Niemieckich planów. Tak to z grubsza wygl±da. Przepraszam za uproszczenia, podyktowane s± one specyfik± blogosfery. Mam nadziejê, ¿e teraz ju¿ nie bêd± padaæ pytania po¿ytecznych idiotów typu „A po co Rosjanie mieliby dokonaæ zamachu?”. Odpowiedzi, bowiem na to udzieli³ sam Karaganow, guru rosyjskiej geopolityki. Mo¿na siê jeszcze zapytaæ o Bia³oru¶. Czyz ona tak¿e nie stoi na drodze Zwi±zkowi Europejskiemu. Owszem, stoi – ale staæ przestanie w dowolnym momencie. £ukaszenka ma tak z³± opiniê miêdzynarodow± jako dyktator i tak z³± reputacje u swoich s±siadów, ¿e Rosja mo¿e tam pod byle pretekstem dokonaæ zamachu stanu lub nawet wkroczyæ militarnie. Ja my¶lê jednak, ¿e nawet to nie bêdzie potrzebne, £ukaszenka to ¿±dny w³adzy cz³owiek interesu i pójdzie na ka¿dy uk³ad w imiê poprawy swojego wizerunku i gdy zorientuje siê, ¿e nie ma ¿adnych szans. http://niepoprawni.pl/blog/164/zamach-zalozycielski-zwiazku-europejskiego -- |
|
Data: 2010-12-11 23:33:09 | |
Autor: pluton | |
Zamach za³o¿ycielski Zwi±zku Europejskiego. | |
Piotr Skwieciñski mia³ racjê. Mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ? -- pozdrawiam P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online Nullification |
|