Obydwa samochody i moj FF i WV bez zadnych bajerow czyli bez elektryki
czy klimatyzacji.
Wg Was warto?

Za 67% więcej pieniędzy dostaniesz ..... co?
No właśnie - tylko większy bagażnik? Forda masz jako pierwszy właściciel?
IMO zamiana dla zamiany - nie warto. Zostaniesz z kieszenią lżejszą o dychę.

C

CeSaR napisał(a):

Za 67% wiďecej pieniedzy dostaniesz ..... co?
No wlasnie - tylko wiekszy bagaznik? Forda masz jako pierwszy wlasciciel?
IMO zamiana dla zamiany - nie warto. Zostaniesz z kieszenia lzejsza o dyche.

Jestem 2-im wlascicielem Focusa ale mam wrazenie ze powoli zbliza sie
koniec jego calkowitej bezawaryjnosci.
np teoretycznie do wymiany mam silowniki Centralnego (ok 500 zl).
drzwi od dolu na spawach zaczyna zjadac "ruda", zawieszenie zaczyna
"pukac", opony moze jeszcze ten sezon przejezdza, rozrzad za moment do
wymiany ....

a Golf 2 lata mlodszy bez sladu rdzy (ok w moim Focusie 2 lata temu
tez nie bylo ani kropki) po wymianie klockow, tarcz, rozrzadu, nowe
opony no i jednak bagaznik wiekszy nie bez znaczenia - mam 2-je
dzieci.
Kusi mnie ten Golf bo znam wlasciciela i wiem jak on o niego dbal, np
jak wrocil z wyjazdu w gory to jeszcze tego samego dnia wieczorem
porzadnie go wymyl karcherem bo byl "brudny od soli". Golf ten nigdy
nie widzial myjni automatycznej, lakier wyglada jakby prosto z fabryki
wyjechal.
Tylko najbardziej mnie martwi "malosc" w srodku. W Focusie po
zamocowaniu fotelikow dzieciecych z tylu z przodu pasazerowie maja luz
na nogi. W Golfie jak jechalem to kolana mialem "pod broda" zeby z
tylu jeszcze ktos mogl usiasc.

a Golf 2 lata mlodszy bez sladu rdzy

Cokolwiek wymienisz w FF - będziesz to niedługo wymieniał w VW. Raz że będzie potrzeba, dwa że dla świętego spokoju. To co wypisałeś to zwykłe czynności eksploatacyjne.
Poza tym przychylam się do tego, co OmegaFan napisał poniżej - bez klimy szkoda sensu.
Wydasz dychę i zostaniesz z tzw. ręką w nocniku. Zmiana nijaka taka....
Jeśli masz czas i nie pali cię ta "zamiana" to poszukaj w międzyczasie FF TDCi kombi. Za te pieniądze dostaniesz 2003 rok spoko. A one mają i klimę, i jaśki i elektrykę.
Wiem że trudno o dobrą sztukę bo to samochody popularne w leasingu i flotach ale może coś trafisz.

pzdr

C

Wiem że trudno o dobrą sztukę bo to samochody popularne w leasingu i flotach ale może coś trafisz.

poproszę o wyjasnienie
co ma leasing do dobrości danej sztuki?

S.

Sebastian Ciesielski pisze:

poproszę o wyjasnienie
co ma leasing do dobrości danej sztuki?

a no tyle ma, że się wtedy zwykle o auto nie dba, tzn polaczki nie dbają, znam kilka takich przypadków auto jest katowane, oleju nikt nie dolewa tylko przed przeglądem jak już na bagnecie nic nie ma wtedy zalewają jakimś syfem. Może nie wszyscy tak robią, ale na pewno ten proceder jest popularny w tym kraju.

--
krzysiek82

a no tyle ma, że się wtedy zwykle o auto nie dba, tzn polaczki nie dbają, znam kilka takich przypadków auto jest katowane, oleju nikt nie dolewa tylko przed przeglądem jak już na bagnecie nic nie ma wtedy zalewają jakimś syfem. Może nie wszyscy tak robią, ale na pewno ten proceder jest popularny w tym kraju.

co za bzdury

co do dbania o auto ma forma jego finansowania?
IMHO zależy to od ochoty użytkownika

S.

Sebastian Ciesielski pisze:

co do dbania o auto ma forma jego finansowania?
IMHO zależy to od ochoty użytkownika

S.

W większości wypadków takimi autami poruszają się pracownicy którzy delikatnie mają w "dupie" te auta i to co się z nimi stanie.

--
krzysiek82

Sebastian Ciesielski pisze:

Wiem że trudno o dobrą sztukę bo to samochody popularne w leasingu i flotach ale może coś trafisz.

poproszę o wyjasnienie
co ma leasing do dobrości danej sztuki?

IMHO ma, tylko akurat w drugą stronę niż sugeruje przed-przedpiszący.
Sam jestem użytkownikiem auta firmowego, flotowego w leasingu, zresztą
Forda Focusa 1.6 z 2008 roku. Leasing to przede wszystkim pilnowanie
przeglądów, serwisy w ASO, pełne ubezpieczenie z którego nie żal firmie
(mojej) korzystać więc nie ma odkładania stłuczek i uszkodzeń "na później".
Paliwo - karty flotowe więc tankowanie na "dużych" stacjach, nikt nie
kombinuje z tanim paliwem od pana Zenka, bo nie ma sensu.
Mycie i konserwacja - tak samo, w regulaminie użytkowania mamy zapis że
auto ma być czyste i zadbane w środku, więc raz w tygodniu przynajmniej
mycie + raz w miesiącu kompletne czyszczenie tapicerki, szyb, plastików
itd.
Co rok na wiosnę serwis klimy, odgrzybianie, napełnianie.

Standard wyposażenia: z racji standardu korporacyjnego auta które
leasingujemy mają pełną elektrykę, 4 poduszki, obowiązkowo ABS, klimę
(często klimatronik) i fabryczne radio.  Nie są to więc golasy, jakich
dużo teraz ściągają.

Minusy auta flotowego - cóż, może faktycznie nie dba się o nie jak o
własne, ale to też nie do końca. Jak kierowca jest normalny, to żal mu
będzie katować auto tylko dlatego że nie jego. Zresztą dużo zależy od
firmy leasingowej - ta która nas obsługuje nie toleruje zwrotu aut
poobijanych, zarżniętych itd, więc i moja firma egzekwuje dość mocno
właściwą ich eksploatację. Latanie setką przez progi zwalniające nie
wchodzi w grę.

Jest jeszcze jedna kwestia - przebieg: nie ukrywam że jeżdżę (podobnie
jak 50% moich kolegów) głównie po mieście, dom-praca-klienci (nie jestem
PH). Auto na chwilę obecną ma 12k km przebiegu (dostałem go nówkę z
salonu) a za chwilę mija rok jak nim jeżdżę. Za 3 lata (jak się skończy
leasing) to auto będzie miało około 50k km jak tak dalej pójdzie.
Dodatkowo z racji tego że np. sprzęgło dostaje mocno w d.. w
warszawskich korkach to pewnie mimo małego przebiegu będzie wymienione.
I naprawdę się mocno zastanowię czy nie skorzystać z opcji pierwokupu.


Jak widać normalnie eksploatowane auto flotowe może się okazać naprawdę
dobrym nabytkiem, trzeba tylko dobrze poszukać.
--
pozdrawiam
MZ

Forda Focusa 1.6 z 2008 roku. Leasing to przede wszystkim pilnowanie
przeglądów, serwisy w ASO, pełne ubezpieczenie z którego nie żal firmie

umowa leasingowa wymaga przeglądów
i ubezpieczenia (pełnego, opcja warsztat i zmiesienie amortyzacji, nie w firmie Kogucik),
niedozwolone są samowolne przeróbki (czipy czy gaz),
więc masz rację,
takie ostrzeganie przed autami poleasingowymi jest bzdurą,


zdrówko

S.

Sebastian Ciesielski pisze:

umowa leasingowa wymaga przeglądów
i ubezpieczenia (pełnego, opcja warsztat i zmiesienie amortyzacji, nie w firmie Kogucik),
niedozwolone są samowolne przeróbki (czipy czy gaz),
więc masz rację,
takie ostrzeganie przed autami poleasingowymi jest bzdurą,

Jak czytam takie głupoty wypisywane przez naiwniaków to śmiać mi się chce.

--
krzysiek82

krzysiek82 pisze:

Jak czytam takie głupoty wypisywane przez naiwniaków to śmiać mi się chce.

"Jak czytam zale naiwniakow ktorzy kupili auto bez sprwadzenia to smiac mi sie chce."
Cos Ci to mowi? Kupilem drugie auto poleasingowe (teraz po leasing holenderskim, wczesniej po polskim) i zero problemow. I tu i tu nie bylo latania sznurkiem tylko wymiany jak producent przykazal

Marcin J. Kowalczyk pisze:

"Jak czytam zale naiwniakow ktorzy kupili auto bez sprwadzenia to smiac mi sie chce."
Cos Ci to mowi? Kupilem drugie auto poleasingowe (teraz po leasing holenderskim, wczesniej po polskim) i zero problemow. I tu i tu nie bylo latania sznurkiem tylko wymiany jak producent przykazal

To że Ty miałeś szczęście nie oznacza, że tak jest zawsze nie można generalizować trzeba natomiast być zawsze czujnym. Odnośnie aluzji do mojego zakupu jestem bardzo zadowolony bo informacje na temat przebiegu okazały się nieprawdziwe a i za usterkę która była w aucie a podczas krótkiej jazdy próbnej się nie ujawniła dostałem zwrot 3tyś zł.
Jestem więc bardzo zadowolony mimo to nie kupie już więcej auta w którym siedział chociaż przez chwile jakiś polaczek bo to skurwiałe polskie ścierwo wymagało ode mnie napisania dwóch pism i zmarnowania na to godziny którą mógłbym spędzić w zupełnie inny sposób.

--
krzysiek82

"krzysiek82" <krzysiek_82@02.pl> wrote in message news:gp39qv$1h1$1atlantis.news.neostrada.pl...

Marcin J. Kowalczyk pisze:

"Jak czytam zale naiwniakow ktorzy kupili auto bez sprwadzenia to smiac mi sie chce."
Cos Ci to mowi? Kupilem drugie auto poleasingowe (teraz po leasing holenderskim, wczesniej po polskim) i zero problemow. I tu i tu nie bylo latania sznurkiem tylko wymiany jak producent przykazal

Jestem więc bardzo zadowolony mimo to nie kupie już więcej auta w którym siedział chociaż przez chwile jakiś polaczek bo to skurwiałe polskie

Znaczy teraz bedziesz tylko auta od Niemca albo Francuza kupowac, co to do kosciola w niedziele nim jezdzil? ;-)



Pozdrawiam
Kamil

Jak czytam takie głupoty wypisywane przez naiwniaków to śmiać mi się chce.

coś napisałem nie tak?
leasinguję już 2. auto i tak to wygląda,

to, że twoi kumple demolują powierzone narzędzia pracy jest problemem ich mózgów
a nie formy finansowania,

S.

Sebastian Ciesielski pisze:

to, że twoi kumple demolują powierzone narzędzia pracy jest problemem ich mózgów
a nie formy finansowania,

S.

To prawda ale pamiętaj jesteśmy w polsce kraju buców i zjebów więc czego się spodziewać. To że Ty jesteś inny i tak nie robisz no cóż bardzo dobrze ale w większości wypadków jest zupełnie inaczej. To bardzo przykre ale niestety prawdziwe.

--
krzysiek82

krzysiek82 pisze:

To prawda ale pamiętaj jesteśmy w polsce kraju buców i zjebów więc czego się spodziewać. To że Ty jesteś inny i tak nie robisz no cóż bardzo dobrze ale w większości wypadków jest zupełnie inaczej. To bardzo przykre ale niestety prawdziwe.

Prawda jest, ze znaczna czesc ludzi kupuje najtansze auta np  Punto II diesel z 2003 roku sa na allegro po 8.5k pln ale i po 18k pln. Ktos kupuje takie za 8k pln i oczekuje ze bedize w takim stanie jak to za 18k pln. Druga rzecz, to porownaj w Niemczech, Belgii, Holandii ilosc 3-4 letnich aut z przebiegiem >200kkm a ilosc aut wystawionych na alledrogo z takim przebiegiem w PL. Poprostu ludzie chca byc oszukiwani.

Marcin J. Kowalczyk pisze:
Poprostu ludzie chca byc oszukiwani.

To prawda, ale zobacz kto tych ludzi oszukuje, nasi rodacy. Więc jak można ufać w dobre traktowanie auta które od początku było w rękach jakiegoś mobilnego handlowca który swoje emocje wyładowywał na aucie a nie na szefie :)

--
krzysiek82

krzysiek82 pisze:

To prawda, ale zobacz kto tych ludzi oszukuje, nasi rodacy. Więc jak można ufać w dobre traktowanie auta które od początku było w rękach jakiegoś mobilnego handlowca który swoje emocje wyładowywał na aucie a nie na szefie :)

OK. To masz sytuacje.
Komis nr 1. Punto II '2003, diesel, stan licznika 87000km, brak ksiazki serwisowej. Cena - 10000pln

Komis nr 2. Punto II '2002, diesel, przebieg 187000km, ksiazka serwisowa, wszystkie fakury napraw,etc. Cena - 10000pln

Teraz pytanie za 100pkt - w ktorym komisie kupi auto 95% ludzi?

IMHO ma, tylko akurat w drugą stronę niż sugeruje przed-przedpiszący.

Słusznie prawisz ale ja mam zdanie odrębne :-)
1. IMO trudniej znaleźć właściciela "prywatnego" katującego swoje autko niż właściciela "leasingowego" dbającego o swoje autko. Argument z tankowaniem też IMO odpada - mam FF szósty rok - nigdy nie widział stacji innej niż duże sieciowe. Jeśli ktoś dba to o paliwo też dba.
2. Auto "leasingowe" ma zarabiać więc raczej jest mocniej eksploatowane niż "prywatne"
3. Naprawy ASO - byłem dwa razy - pierwszy i ostatni. Puściła jakaś pierdołowata uszczelka przy chłodnicy oleju i pojawił się olej w zbiorniczku wyrównawczym. Wymiana, kupa kasy, płukanie układu chłodzenia i zalecenie, że jeszcze ze 3 razy trzeba będzie płyn wymienić żeby olej całkiem usunąć. Mój mechanik, do którego pojechałem, obśmiał się jak norka jak usłyszał co i za ile zrobiłem. Układ wyczyścił za jednym razem, jest lux do dziś a ja za swoje frajerstwo zapłaciłem worek złotówek. Bo mi się wydawało że w serwisie wiedzą co robią... To w jednym z większych warsztatów F w Warszawie. O serwisie Skody, w którym było sporo moich firmowych samochodów przez grzeczność nie napiszę.
Mój kolega pracował parę lat temu w serwisie VW. W wieku 35 lat był najstarszym mechanikiem.
Póki nie muszę - serwisy omijam. U nas w kraju serwisowanie niestety nie musi oznaczać jakości. Znacznie częściej oznacza niekompetencję i kombinatorstwo oraz naprawy na "chybił trafił" a nuż się uda wymienić odpowiednią część.

C

CeSaR pisze:

Słusznie prawisz ale ja mam zdanie odrębne :-)
1. IMO trudniej znaleźć właściciela "prywatnego" katującego swoje autko niż właściciela "leasingowego" dbającego o swoje autko. Argument z tankowaniem też IMO odpada - mam FF szósty rok - nigdy nie widział stacji innej niż duże sieciowe. Jeśli ktoś dba to o paliwo też dba.
2. Auto "leasingowe" ma zarabiać więc raczej jest mocniej eksploatowane niż "prywatne"
3. Naprawy ASO - byłem dwa razy - pierwszy i ostatni. Puściła jakaś pierdołowata uszczelka przy chłodnicy oleju i pojawił się olej w zbiorniczku wyrównawczym. Wymiana, kupa kasy, płukanie układu chłodzenia i zalecenie, że jeszcze ze 3 razy trzeba będzie płyn wymienić żeby olej całkiem usunąć. Mój mechanik, do którego pojechałem, obśmiał się jak norka jak usłyszał co i za ile zrobiłem. Układ wyczyścił za jednym razem, jest lux do dziś a ja za swoje frajerstwo zapłaciłem worek złotówek. Bo mi się wydawało że w serwisie wiedzą co robią... To w jednym z większych warsztatów F w Warszawie. O serwisie Skody, w którym było sporo moich firmowych samochodów przez grzeczność nie napiszę.
Mój kolega pracował parę lat temu w serwisie VW. W wieku 35 lat był najstarszym mechanikiem.
Póki nie muszę - serwisy omijam. U nas w kraju serwisowanie niestety nie musi oznaczać jakości. Znacznie częściej oznacza niekompetencję i kombinatorstwo oraz naprawy na "chybił trafił" a nuż się uda wymienić odpowiednią część.

Co racja to racja, widać, że spotkała Cię ta smutna rzeczywistość a nie tylko sie naczytałeś tak jak spora część rezydentów pms.

--
krzysiek82

Dnia Mon, 9 Mar 2009 06:01:22 -0700 (PDT), Marcin K. napisał(a):

CeSaR napisał(a):

Za 67% wiďecej pieniedzy dostaniesz ..... co?
No wlasnie - tylko wiekszy bagaznik? Forda masz jako pierwszy wlasciciel?
IMO zamiana dla zamiany - nie warto. Zostaniesz z kieszenia lzejsza o dyche.

Jestem 2-im wlascicielem Focusa ale mam wrazenie ze powoli zbliza sie
koniec jego calkowitej bezawaryjnosci.
np teoretycznie do wymiany mam silowniki Centralnego (ok 500 zl).
drzwi od dolu na spawach zaczyna zjadac "ruda", zawieszenie zaczyna
"pukac", opony moze jeszcze ten sezon przejezdza, rozrzad za moment do
wymiany ....

Jak coś zjada drzwi to jedziesz do ASO i naprawiają na gwarancji (12 lat).
Chyba że żałowałeś 50zł/rok na przegląd blacharki... ;)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.