Data: 2009-05-23 11:47:09 | |
Autor: Hans Kloss | |
Zapomniany artykuł | |
"Rodzice Ludwika Hassa Jechewet i Boroch, urzędnik poczty głównej w
Stanisławowie, nie byli religijni. Nie mieszkali nawet w żydowskiej dzielnicy, tylko w środku miasta przy ulicy Zosinej Woli. - Ja nawet we wczesnej młodości trochę endekowałem - mówi pan Ludwik. - Niemożliwe, przecież to byli straszni rasiści. - Ale mnie to nie dotyczyło, ja byłem Polak. Mnie jak prześladowali, to przez całe życie za politykę." A przy okazji mamy niezbity dowód tezy jacy straszni z tych Polaków antysemici ;)) J-23 -- |
|