Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zaprawieni w porazkach.

Zaprawieni w porazkach.

Data: 2009-06-09 06:04:37
Autor: cirrus
Zaprawieni w porazkach.
# Jeszcze wyniki wyborów nie były do końca pewne, jeszcze nie wszyscy mogą rezerwować buduary w Brukseli i Strasburgu, a już rozpoczęło się rozliczanie kampanii wyborczej. Platforma nie ma czego rozliczać, ponieważ jednak osiągnęła sukces, może nie na miarę swoich oczekiwań, ale raczej na miarę swoich potrzeb, więc raczej skończy się na podsumowaniu. PSL, jak zwykle brudy wypierze za zamkniętymi drzwiami, Grzegorz Napieralski, szef SLD, pozbył się największego konkurenta, Wojtka Olejniczaka i też ma na jakiś czas jednak spokój. Natomiast, jak półtora roku temu, po wyborach parlamentarnych, największy ferment rodzi się w Prawie i Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro bez ceregieli domaga się rozliczenia szefów kampanii, zupełnie nieprzypadkowo będących jego wewnętrznymi przeciwnikami - Adama Bielana i Michała Kamińskiego. Na to "odwinął się" sam prezes, nakazując mu milczenie i naukę języków obcych, jako posłowi, który w PE ma reprezentować majestat RP. Czy w ten sposób spacyfikował spodziewany rokosz? Wątpię.
Kilka tygodni temu, omawiając wstępny etap kampanii, stwierdziłem, że PiS czeka dezintegracja, może nie szybka, ale postępująca. Swoista erozja partii, odchodzenie jej członków, uwiąd struktur i w rezultacie - powołanie alternatywnej partii. Przyznam się, że zakładałem, że jednak wynik wyborczy PiS będzie gorszy, choć i ten rodzi pewne nadzieje.
Erozja postępuje, a przyczynia się do niej sam prezes. W pierwszej wersji, do PE nie mieli kandydować posłowie parlamentu krajowego, ale wystawienie przez PO silnych kandydatów, i wewnętrzna presja doprowadziły do tego, że pierwszy garnitur młodych polityków PiS znalazł się na listach. I ci najlepsi, z najlepszych, wspomniani Bielan, Kamiński, a także Paweł Kowal i nowy nabytek - Marek Migalski (co nie oznacza znów podniebnych zdolności i intelektualnej wirtuozerii.), pojadą do Brukseli. A kto zostanie? Stara, dobra kadra, sprawdzona przez lata. w porażkach, głównie. Co jeszcze można wykrzesać Z Gosiewskiego, Putry, Suskiego, czy Brudzińskiego? A do tego frustracja działaczy partyjnych (także tych, którzy do PE nie weszli) przerodzi się we wściekłość. I zostanie ona skierowana w stronę Jarosława Kaczyńskiego. PiS jest jego partią autorską, wodzowską, więc on, i tylko jest odpowiedzialny za porażkę. Przywódca zdaje sobie doskonale z tego sprawę, i będzie szybko, jak tylko będzie mógł, pacyfikował wszelkiego rodzaju sprzeciw i ferment. Nie należy liczyć na jakiekolwiek rozliczenia.
I oczywiście nie należy też liczyć na to, że sam podejmie decyzję o odejściu. On ma przecież do wykonania zadanie - reelekcję prezydencką brata Lecha. Dlatego też oddanie władzy nad partią, która jest jednocześnie machiną wyborczą, nie wchodzi w ogóle w rachubę. Kaczyński zaryzykuje odejścia z partii, nawet jej rozłam, ale władzy dobrowolnie nie odda. Jest zakładnikiem układu i modelu działania.
Pojawiają się już różne opinie o przyczynie porażki w niedzielnych wyborach. Jedni wskazują na ewidentne błędy w dziedzinie politycznego marketingu. Tak, jest w tym dużo prawdy, dla PiS i jego specjalistów marketing zasadza się na uczestnictwie w niezliczonej ilości wywiadów telewizyjnych, radiowych i prasowych. Poza tym, i bzdurnymi spotami reklamowymi, nic świeżego z tego zakresu nie widzieliśmy. Efektem tego było to, że kampania wyborcza skierowana był w stronę tradycyjnego, twardego i przekonanego elektoratu i była brutalna, atakująca Platformę Obywatelską. Jeżeli tak, to w jaki sposób PiS zamierzał powiększyć swoją bazę wyborczą? Dlatego wynik ponad 27% głosujących na tę partię i tak można uznać za sukces.
Problemem podstawowym dla PiS jest to, że ta partia dla żadnego innego elektoratu, niż własny - nie jest partią "drugiego wyboru". I nawet, jeżeli by się okazało, że wyborcy Platformy Obywatelskiej zaczęli od niej odchodzić - to i tak skierują się w stronę albo lewicy. albo nowego projektu Pawła Piskorskiego, Stronnictwa Demokratycznego.
Elektorat się zmienia, tak jak zmienia się poziom świadomości i nowoczesności społeczeństwa. Polski akces do Unii Europejskiej i pozytywne tego efekty, odczuwalne głównie przez pokolenia 20, 30 i 40 - latków, powodują, że są oni aktywniejsi. A mieszkają on głównie w miastach średnich i dużych. I to on stanowią główny elektorat - już nie nazywany w cudzysłowie i z lekka pogardliwie "młodymi, wykształcony, z wielkich miast". Teraz są to młodzi, wykształceni. i świadomi swojej siły. A polityka i retoryka Prawa i Sprawiedliwości, tylko spowodowała powstanie swoistego gradientu generalizacji, że jeżeli nie zdecydują się na głosowanie, na inną partię, niż PiS - to spowodują wzmocnienie tej partii, którą powszechnie uważają za szkodliwą.
PiS nie miał i nie ma nie tylko nośnego wizualnie, mentalnie i intelektualnie programu dla młodzieży, nie ma go też dla inteligencji. Profesorowie Legutko, Krasnodębski, czy Terlecki, to tylko kwiatki na populistycznym podkładzie tej partii. I jeżeli się słyszy, że oparcie i wzmocnieniem dla PiS ma być Tadeusz Rydzyk, ze swoim zapleczem medialnym, to z automatu odrzuca to od tej partii bardziej wyrobionego wyborcę.
Jarosław Kaczyński, kierując partią z natury populistyczną, o wyraźnym rysie socjalistycznym w programie ekonomicznym, prowadzi jednocześnie politykę tak, aby po jego prawej stronie nie pojawiła się żadna znacząca formacja prawicowa. I to mu się udaje, ale jednocześnie drastycznie zawęża swój elektorat, oraz pole manewru. I znów, poza tymi, którym za prawicową myśl wystarcza zgrany już antykomunizm i rozliczenia, taka wulgarna wersja prawicowości, reszta wyborców nie uważa tej partii za prawicową, lecz jedynie za tę, która zawłaszczyła prawą stronę.
Czy PiS może żyć bez Kaczyńskiego, a właściwie - braci Kaczyńskich? Jedni twierdzą, że nie, inni są zdania przeciwnego. Wiadomo jednak, że przywódcy, bracia Jarosław i Lech Kaczyński są dla tej partii jej największym obciążeniem. Oni są tymi, którzy jednocześnie zapewniając integralność partii, są postaciami, które odstręczają do niej wyborców. Obaj są na czele rankingu polityków, co do których wyborcy nie mają zaufania i których nie lubią. I nie jest to żaden trend, który można odwrócić, lecz podobnie, jak stała pozycja w sondażach partii, jest to sytuacja constans.
Nowoczesna partia zachodnia, nie czekając na wybory, na kolejną porażkę, podjęłaby decyzję o gwałtownym liftingu i zmianie kierownictwa. Ale PiS nie jest partią nowoczesną. Jest to partia archaiczna, do tego bez programu, ze "zwijającym się" elektoratem, bez przyszłości, bez szans na powrót do władzy.
I dobrze by było, gdyby lewica i nowe Stronnictwo Demokratyczne potrafiło to wykorzystać, nie tylko dla dobra swoich wyborców, ale również dla dobra kraju. #
Ze strony:
http://tnij.org/dj3w

--
stevep

Zaprawieni w porazkach.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona