Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zastrzelić Abramka, czyli historia nie jest taka prosta

Zastrzelić Abramka, czyli historia nie jest taka prosta

Data: 2009-06-27 09:37:10
Autor: mkarwan
Zastrzelić Abramka, czyli historia nie jest taka prosta
W styczniu 1945 roku komendantem UB w Chodlu został Abram Tauber.
W czasie wojny był przechowywany przez oficera AK, podporucznika Stanisława
Wnuka, ps. "Opal", związanego z oddziałem cichociemnego, majora Hieronima
Dekutowskiego, ps. "Zapora".
"Zaporczycy" przechowywali Taubera wśród swoich, potem odtransportowali go
do sowieckiej partyzantki.
Tauber zaprosił czterech żołnierzy AK, z lokalnego zgrupowania (których
zapewne znał jako, że ukrywał się w ich zgrupowaniu.
Poszli dobrowolnie i bez broni.
Myśleli może, że uratowany zechce się odwdzięczyć, może odznaczy, a może
postawi wódkę i da kilka dobrych rad na nową rzeczywistość.
Ale było inaczej.
Na miejscu zostali związani drutem kolczastym, zaś Tauber po kolei ich
zastrzelił!!!! I
nformację nt. temat można znaleźć chociażby tutaj (
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=14402 ).

Ale to jeszcze nie koniec tej historii.

 "- Jak weszli Sowieci, [Tauber] wrócił do Chodla i został szefem UB.
 A teraz zastrzelił naszych chłopaków.
Już lepiej by było dla niego i dla nas, gdybym go nie ratował, gdyby
zastrzelili go Niemcy - powiedział "Opal" i zamyślił się nad losem
chodelskiego Żyda, swoim własnym i zastrzelonych kolegów.

 - A tak, musimy zastrzelić Abramka my - wpadł mu w słowo "Zapora".
 (za: Ewa Kurek, Zaporczycy 1943-1945, Lublin 1995, str. 190-191)

 Ludzie "Zapory" zaatakowali w nocy z 5 na 6 lutego 1945 roku Chodel.
Tauberowi udało się zbiec.
Ponoć wyjechał później do Izraela.

 "Zapora" skończył znacznie gorzej.
W 1947 roku dzięki zdradzie został aresztowany.
Sądzono go z częścią jego ludzi.
Jego, oficera Wojska Polskiego i cichociemnego zmuszono do założenia na
"proces" (a właściwie ponurą farsę, która przypominała proces) munduru
Wermachtu!!!
Skazano go na śmierć.
Wyrok wykonano w więzieniu na Mokotowie 7 marca 1949 roku.
Oczywiście uprzednio wyrwano mu paznokcie, zęby, połamano ręce, żebra i
nos!!!!

 Podobna sytuacja miała miejsce np. we Włodzimierzu Wołyńskim,  gdzie zaraz
po zajęciu miasta przez Sowietów, Żydówka Irena Franziak zadenuncjowała NKWD
lokalną komórkę AK.
Aresztowano pięciu żołnierzy AK, w tym Ludwika Janiaka, który wraz z rodziną
przechowywał Irenę Franziak wraz z dzieckiem przez całą okupację!!! J
aniak zmarł na Syberii.
Jego rodzina współcześnie (choć bez niego) została uhonorowana przez Yad
Vashem.
O losach Ireny Franziak źródła milczą.
 (por. Marek Jan Chodakiewicz, Polacy i Żydzi 1918-1955, Warszawa 2005, str.
421)

Teraz krótkie resume.
Z wypadków takich jak bandyckie napady, zemsta ze strony podziemia za
kolaborację, obojętność ludzi w sytuacji ogólnego zobojętnienia, jakie rodzi
wojna wysnuwa się tezę o "polskim antysemityzmie".
Jakie zatem wnioski rodzą historie Taubera i Franziak?
Jakie wnioski rodzą historie Różańskiego, Brystygierowej, Michnika
(Stefana), Komara i innych?
A może jednak nie wolno uogólniać?
Bo dochodzimy do wniosków godnych może socjologa z Princeton udającego
historyka, ale nie mających z prawdą nic wspólnego.
Bo równie łatwo jest przeciwstawić mitowi "polskiego antysemityzmu", mit
zbrodniczej "żydokomuny".

 Kiedy Józef Światło (oryginalnie Fleischfarb) torturował polskich członków
Stronnictwa Narodowego krzycząc:

 "-  Teraz popamiętacie, co to jest antysemityzm" miał otrzymać odpowiedź:

 " - Antysemityzm u nas nigdy nie prowadził do tortur, tak jak wasz
antypolonizm"
(tamże, str. 423)

Warto to wziąć pod rozwagę.
źródło
http://elear.salon24.pl/41020,zastrzelic-abramka-czyli-historia-nie-jest-taka-prosta-jak-chc

Zastrzelić Abramka, czyli historia nie jest taka prosta

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona