|
Data: 2010-06-19 18:26:24 |
Autor: precz z gnomem |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Agentka ABW, która była przy tragicznej śmierci Barbary Blidy, umyła dłonie, zanim zabezpieczono na nich ślady prochu. Może więc nigdy nie dowiemy się, czy Blida popełniła samobójstwo, czy też zginęła od przypadkowego strzału w wyniku szamotaniny
Bardzo poważna krytyka postępowania w śledztwie po śmierci Barbary Blidy: Policja i ABW nie zabezpieczyły na miejscu tragedii dowodów, które mogłyby dać odpowiedź na te pytania. To teza raportu byłego gdańskiego prokuratora Donata Paliszewskiego. Jego analizę zagadki śmierci Blidy dostała sejmowa komisja śledcza.
Prokurator Paliszewski rozprawia się z ekipą śledczą, która zbierała dowody. Stawia jej zarzut nieprzeprowadzenia w domu Blidy i potem podczas eksperymentów procesowych wszystkich możliwych analiz zmierzających do rekonstrukcji przebiegu zdarzeń. A to kluczowa sprawa dla wyjaśnienia, jak padł strzał - czyli co naprawdę działo się w domu Blidów po wkroczeniu ABW.
Barbara Blida, była posłanka SLD, zginęła 25 kwietnia 2007 r. od strzału z własnego sześciostrzałowego rewolweru Astra 680 chwilę po wejściu do jej domu oficerów ABW z nakazem rewizji i zatrzymania. Była wtedy w łazience razem z funkcjonariuszką Barbarą P.
Rządził wówczas PiS, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego - Blida miał być dowodem istnienia "układu".
Sejmowa komisja śledcza badająca sprawę jej śmierci zawiesiła prace po katastrofie smoleńskiej. Skończy je po wakacjach.
Zaniechano badań
Paliszewski analizuje trzy zagadnienia: - balistyczne (charakterystyczne dla danej broni dowody) - śladów GSR (czyli Gun Shot Residue) - cząstek odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej - śladów osmalenia i opalenia powstałych po strzale na ciałach i odzieży osób będących w pobliżu.
Z materiału dowodowego nie wynika, gdzie w łazience była Blida w chwili strzału i w jakiej pozycji: stała, klęczała czy była pochylona.
Na podstawie uszkodzeń szlafroka i rany wlotowej po kuli eksperci uznali, że strzał został oddany "z przyłożenia" (czyli broń dotykała szlafroka), w dół, pod kątem 20 st. w stosunku do ciała. Ręka Blidy musiała być wygięta pod nienaturalnym kątem. Eksperci nie umieli określić, w której dłoni trzymała broń. Dopiero po sekcji zwłok ustalili, że być może w prawej.
Ale zdaniem Paliszewskiego można było ustalić więcej - i w której dłoni była trzymana broń, i z jakiej odległości padł strzał. Dlaczego zaniechano takich badań, nie wiadomo.
Paliszewski pisze, że odpowiedzi daje specjalistyczna literatura. Wystarczy skupić się na śladach osmalenia.
Cytat z jego raportu: "Podczas oddawania strzału z rewolweru produkty spalania ładunku miotającego, takie jak sadza, niespalone drobiny prochu oraz gazy prochowe, mogą opuszczać broń nie tylko przez przewód lufy. W zależności od konstrukcji rewolweru mogą uchodzić szczeliną znajdującą się między lufą i bębenkiem, opuszczając ją pod kątem prostym w stosunku do osi podłużnej broni. Może wówczas powstać na ciele charakterystyczny ślad osmalenia w postaci liniowej o kształcie litery L lub V. Ponadto w wyniku oddziaływania gorących gazów prochowych skóra może ulec opaleniu".
Jak wyglądały dłonie Blidy? Nie wiadomo. Nie zostało to zbadane.
Skąd ślady prochu?
Doradca komisji śledczej dr Michał Gramatyka w opinii sporządzonej dla posłów kilka miesięcy temu napisał, że skoro eksperci stwierdzili, iż strzał padł z przyłożenia, to "do minimum ogranicza hipotezę, że na miejscu doszło do szamotaniny" między Blidą a agentką ABW.
Jednak - jak ustalono w śledztwie - ślady amunicji z rewolweru są charakterystyczne "dla [prochu produkcji] dawnego bloku wschodniego". A na dłoniach i kurtce funkcjonariuszki Barbary P., która w chwili strzału była blisko Blidy ("nie umiem ocenić, ile to było w metrach, sądzę, że gdybym zrobiła kilka kroków, to bym jej dotknęła" - zeznała), znaleziono ślady po innej amunicji, określanej jako "klasyczna".
To dla śledczych dowód, że funkcjonariuszka nie miała kontaktu z rewolwerem Blidy i że nie doszło do szarpaniny.
Porucznik Barbara P. zeznała, że przed akcją u Blidy nie brała udziału w zajęciach z wyszkolenia strzeleckiego. Eksperci tłumaczą więc, że ślady amunicji na jej dłoniach i kurtce powstały, gdy manipulowała własną bronią.
Jak to możliwe? - pyta prokurator Paliszewski. Cząstki GSR przenoszą się tylko w wyniku oddania strzału i oddziaływania chmury gazów prochowych. Jeśli na agentce były ślady prochu z jej broni, to musiała z niej strzelać! A przecież nic nie wiadomo, by w domu Blidy używała broni. I by ćwiczyła ostatnio strzelanie!
Strzał z przyłożenia?
Czy rzeczywiście strzał padł z przyłożenia, co wskazuje na samobójstwo? Paliszewski ma poważne wątpliwości. Bo cząsteczki GSR znaleziono na nogach, rękach i na szlafroku Blidy. A to oznacza, że po strzale cząsteczki rozchodziły się niemal po całym ciele. Gdyby zaś strzał padł z przyłożenia, cząsteczki GSR nie mogłyby się tak rozprzestrzenić.
A jeżeli tak się rozprzestrzeniły, to dlaczego śladu po nich nie ma na agentce ABW? Dlaczego śledczy przeszli do porządku dziennego nad tą sprzecznością?
Na dodatek - podkreśla prok. Paliszewski - od funkcjonariuszki pobrano cząstki GSR dopiero o 10.20 (prawie trzy godziny po stwierdzeniu śmierci Blidy i pół godziny przed początkiem oględzin miejsca zdarzenia). Co gorsza, agentka w międzyczasie umyła ręce, co "w dość znacznym stopniu obniża możliwość zabezpieczenia śladów GSR".
Jak to możliwe, skoro pierwsi policjanci przybyli do domu Blidy o 6.30, a kolejni funkcjonariusze ABW o 7.15?
"Powinno być rzeczą jasną dla funkcjonariuszy, iż użycie broni palnej, szczególnie w tak nietypowych okolicznościach, będzie wiązać się z pobraniem od wszystkich osób śladów GSR przez techników kryminalistyki" - zauważa Paliszewski.
Twierdzi ponadto, że jeśli agentka umyła ręce, to technicy winni pobrać cząsteczki GSR z innych miejsc, z którymi stykały się jej dłonie, np. z wnętrza kurtki, spodni czy odzieży, o którą agentka mogła wytrzeć ręce.
Nie ma śladu po takich badaniach.
Czyja kurtka?
Wreszcie - podsumowuje autor raportu - eksperci badali tylko ślady ołowiu. A przecież w cząstkach GSR występuje także antymon, bar, wapń, krzem, śladowe ilości siarki. Przebadanie cząstek GSR pod tym kątem mogłoby powiedzieć więcej o tym, jak padł strzał.
Z agentką w ogóle jest dziwna sprawa. Na jej kurtce nie odnaleziono śladów krwi Blidy. A przecież funkcjonariuszka ją ratowała, a Blida bardzo krwawiła.
Już w lutym pisaliśmy w "Gazecie", że jest poważna wątpliwość, czy na pewno zbadano odzież funkcjonariuszki.
Zabezpieczenie jej kurtki budzi wątpliwości. Bo "w protokole zabezpieczenia odzież ta jest opisana w sposób umożliwiający jedynie grupową identyfikację" - ocenił dr Gramatyka w analizie dla komisji śledczej. Czyli nie jest pewne, do kogo należała badana kurtka.
Niestety - podkreśla prok. Paliszewski - po takim czasie od strzału (minęły trzy lata) nie jest już możliwe uzupełnienie badań dotyczących cząstek GSR.
"Gazeta" już wcześniej pisała, że w śledztwie popełniono wiele błędów, które uniemożliwiają ustalenie, co się naprawdę stało po wejściu funkcjonariuszy ABW do domu Blidy. Pisaliśmy m.in., że na miejscu tragedii był niezrozumiały tłok - ponad 30 osób! Dlatego nie można ustalić przebiegu wydarzeń zaraz po strzale. A wiele dowodów - włosy, odciski palców, DNA - być może kluczowych dla odtworzenia wypadków przed strzałem, w jego trakcie i po nim - okazało się bezużytecznych. Przypadek?
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8034601,Jak_naprawde_zginela_Barbara_Blida.html?as=2&startsz=x#ixzz0rJi7xrt9
Przemysław Warzywny
--
"Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych.
Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły".
|
|
|
Data: 2010-06-19 18:30:14 |
Autor: raff |
Zatrzymanie Blidy miaĹo przynieĹÄ sukce s rzÄ
dowi JarosĹawa KaczyĹskiego. |
W dniu 2010-06-19 18:26, precz z gnomem pisze:
Agentka ABW, ktĂłra byĹa przy tragicznej Ĺmierci Barbary Blidy, umyĹa dĹonie,
zanim zabezpieczono na nich Ĺlady prochu. MoĹźe wiÄc nigdy nie dowiemy siÄ,
czy Blida popeĹniĹa samobĂłjstwo, czy teĹź zginÄĹa od przypadkowego strzaĹu w
wyniku szamotaniny
Bardzo powaĹźna krytyka postÄpowania w Ĺledztwie po Ĺmierci Barbary Blidy:
Policja i ABW nie zabezpieczyĹy na miejscu tragedii dowodĂłw, ktĂłre mogĹyby
daÄ odpowiedĹş na te pytania. To teza raportu byĹego gdaĹskiego prokuratora
Donata Paliszewskiego. Jego analizÄ zagadki Ĺmierci Blidy dostaĹa sejmowa
komisja Ĺledcza.
Prokurator Paliszewski rozprawia siÄ z ekipÄ
ĹledczÄ
, ktĂłra zbieraĹa dowody.
Stawia jej zarzut nieprzeprowadzenia w domu Blidy i potem podczas
eksperymentĂłw procesowych wszystkich moĹźliwych analiz zmierzajÄ
cych do
rekonstrukcji przebiegu zdarzeĹ. A to kluczowa sprawa dla wyjaĹnienia, jak
padĹ strzaĹ - czyli co naprawdÄ dziaĹo siÄ w domu BlidĂłw po wkroczeniu ABW.
Barbara Blida, byĹa posĹanka SLD, zginÄĹa 25 kwietnia 2007 r. od strzaĹu z
wĹasnego szeĹciostrzaĹowego rewolweru Astra 680 chwilÄ po wejĹciu do jej
domu oficerĂłw ABW z nakazem rewizji i zatrzymania. ByĹa wtedy w Ĺazience
razem z funkcjonariuszkÄ
BarbarÄ
P.
RzÄ
dziĹ wĂłwczas PiS, ministrem sprawiedliwoĹci i prokuratorem generalnym byĹ
Zbigniew Ziobro. Zatrzymanie Blidy miaĹo przynieĹÄ sukces rzÄ
dowi JarosĹawa
KaczyĹskiego - Blida miaĹ byÄ dowodem istnienia "ukĹadu".
Sejmowa komisja Ĺledcza badajÄ
ca sprawÄ jej Ĺmierci zawiesiĹa prace po
katastrofie smoleĹskiej. SkoĹczy je po wakacjach.
Zaniechano badaĹ
Paliszewski analizuje trzy zagadnienia: - balistyczne (charakterystyczne dla
danej broni dowody) - ĹladĂłw GSR (czyli Gun Shot Residue) - czÄ
stek
odpowiadajÄ
cych uĹźytej amunicji rewolwerowej - ĹladĂłw osmalenia i opalenia
powstaĹych po strzale na ciaĹach i odzieĹźy osĂłb bÄdÄ
cych w pobliĹźu.
Z materiaĹu dowodowego nie wynika, gdzie w Ĺazience byĹa Blida w chwili
strzaĹu i w jakiej pozycji: staĹa, klÄczaĹa czy byĹa pochylona.
Na podstawie uszkodzeĹ szlafroka i rany wlotowej po kuli eksperci uznali, Ĺźe
strzaĹ zostaĹ oddany "z przyĹoĹźenia" (czyli broĹ dotykaĹa szlafroka), w dĂłĹ,
pod kÄ
tem 20 st. w stosunku do ciaĹa. RÄka Blidy musiaĹa byÄ wygiÄta pod
nienaturalnym kÄ
tem. Eksperci nie umieli okreĹliÄ, w ktĂłrej dĹoni trzymaĹa
broĹ. Dopiero po sekcji zwĹok ustalili, Ĺźe byÄ moĹźe w prawej.
Ale zdaniem Paliszewskiego moĹźna byĹo ustaliÄ wiÄcej - i w ktĂłrej dĹoni byĹa
trzymana broĹ, i z jakiej odlegĹoĹci padĹ strzaĹ. Dlaczego zaniechano takich
badaĹ, nie wiadomo.
Paliszewski pisze, Ĺźe odpowiedzi daje specjalistyczna literatura. Wystarczy
skupiÄ siÄ na Ĺladach osmalenia.
Cytat z jego raportu: "Podczas oddawania strzaĹu z rewolweru produkty
spalania Ĺadunku miotajÄ
cego, takie jak sadza, niespalone drobiny prochu
oraz gazy prochowe, mogÄ
opuszczaÄ broĹ nie tylko przez przewĂłd lufy. W
zaleĹźnoĹci od konstrukcji rewolweru mogÄ
uchodziÄ szczelinÄ
znajdujÄ
cÄ
siÄ
miÄdzy lufÄ
i bÄbenkiem, opuszczajÄ
c jÄ
pod kÄ
tem prostym w stosunku do osi
podĹuĹźnej broni. MoĹźe wĂłwczas powstaÄ na ciele charakterystyczny Ĺlad
osmalenia w postaci liniowej o ksztaĹcie litery L lub V. Ponadto w wyniku
oddziaĹywania gorÄ
cych gazĂłw prochowych skĂłra moĹźe ulec opaleniu".
Jak wyglÄ
daĹy dĹonie Blidy? Nie wiadomo. Nie zostaĹo to zbadane.
SkÄ
d Ĺlady prochu?
Doradca komisji Ĺledczej dr MichaĹ Gramatyka w opinii sporzÄ
dzonej dla
posĹĂłw kilka miesiÄcy temu napisaĹ, Ĺźe skoro eksperci stwierdzili, iĹź strzaĹ
padĹ z przyĹoĹźenia, to "do minimum ogranicza hipotezÄ, Ĺźe na miejscu doszĹo
do szamotaniny" miÄdzy BlidÄ
a agentkÄ
ABW.
Jednak - jak ustalono w Ĺledztwie - Ĺlady amunicji z rewolweru sÄ
charakterystyczne "dla [prochu produkcji] dawnego bloku wschodniego". A na
dĹoniach i kurtce funkcjonariuszki Barbary P., ktĂłra w chwili strzaĹu byĹa
blisko Blidy ("nie umiem oceniÄ, ile to byĹo w metrach, sÄ
dzÄ, Ĺźe gdybym
zrobiĹa kilka krokĂłw, to bym jej dotknÄĹa" - zeznaĹa), znaleziono Ĺlady po
innej amunicji, okreĹlanej jako "klasyczna".
To dla Ĺledczych dowĂłd, Ĺźe funkcjonariuszka nie miaĹa kontaktu z rewolwerem
Blidy i Ĺźe nie doszĹo do szarpaniny.
Porucznik Barbara P. zeznaĹa, Ĺźe przed akcjÄ
u Blidy nie braĹa udziaĹu w
zajÄciach z wyszkolenia strzeleckiego. Eksperci tĹumaczÄ
wiÄc, Ĺźe Ĺlady
amunicji na jej dĹoniach i kurtce powstaĹy, gdy manipulowaĹa wĹasnÄ
broniÄ
.
Jak to moĹźliwe? - pyta prokurator Paliszewski. CzÄ
stki GSR przenoszÄ
siÄ
tylko w wyniku oddania strzaĹu i oddziaĹywania chmury gazĂłw prochowych.
JeĹli na agentce byĹy Ĺlady prochu z jej broni, to musiaĹa z niej strzelaÄ!
A przecieĹź nic nie wiadomo, by w domu Blidy uĹźywaĹa broni. I by ÄwiczyĹa
ostatnio strzelanie!
StrzaĹ z przyĹoĹźenia?
Czy rzeczywiĹcie strzaĹ padĹ z przyĹoĹźenia, co wskazuje na samobĂłjstwo?
Paliszewski ma powaĹźne wÄ
tpliwoĹci. Bo czÄ
steczki GSR znaleziono na nogach,
rÄkach i na szlafroku Blidy. A to oznacza, Ĺźe po strzale czÄ
steczki
rozchodziĹy siÄ niemal po caĹym ciele. Gdyby zaĹ strzaĹ padĹ z przyĹoĹźenia,
czÄ
steczki GSR nie mogĹyby siÄ tak rozprzestrzeniÄ.
A jeĹźeli tak siÄ rozprzestrzeniĹy, to dlaczego Ĺladu po nich nie ma na
agentce ABW? Dlaczego Ĺledczy przeszli do porzÄ
dku dziennego nad tÄ
sprzecznoĹciÄ
?
Na dodatek - podkreĹla prok. Paliszewski - od funkcjonariuszki pobrano
czÄ
stki GSR dopiero o 10.20 (prawie trzy godziny po stwierdzeniu Ĺmierci
Blidy i póŠgodziny przed poczÄ
tkiem oglÄdzin miejsca zdarzenia). Co gorsza,
agentka w miÄdzyczasie umyĹa rÄce, co "w doĹÄ znacznym stopniu obniĹźa
moĹźliwoĹÄ zabezpieczenia ĹladĂłw GSR".
Jak to moĹźliwe, skoro pierwsi policjanci przybyli do domu Blidy o 6.30, a
kolejni funkcjonariusze ABW o 7.15?
"Powinno byÄ rzeczÄ
jasnÄ
dla funkcjonariuszy, iĹź uĹźycie broni palnej,
szczegĂłlnie w tak nietypowych okolicznoĹciach, bÄdzie wiÄ
zaÄ siÄ z pobraniem
od wszystkich osĂłb ĹladĂłw GSR przez technikĂłw kryminalistyki" - zauwaĹźa
Paliszewski.
Twierdzi ponadto, Ĺźe jeĹli agentka umyĹa rÄce, to technicy winni pobraÄ
czÄ
steczki GSR z innych miejsc, z ktĂłrymi stykaĹy siÄ jej dĹonie, np. z
wnÄtrza kurtki, spodni czy odzieĹźy, o ktĂłrÄ
agentka mogĹa wytrzeÄ rÄce.
Nie ma Ĺladu po takich badaniach.
Czyja kurtka?
Wreszcie - podsumowuje autor raportu - eksperci badali tylko Ĺlady oĹowiu. A
przecieĹź w czÄ
stkach GSR wystÄpuje takĹźe antymon, bar, wapĹ, krzem, Ĺladowe
iloĹci siarki. Przebadanie czÄ
stek GSR pod tym kÄ
tem mogĹoby powiedzieÄ
wiÄcej o tym, jak padĹ strzaĹ.
Z agentkÄ
w ogĂłle jest dziwna sprawa. Na jej kurtce nie odnaleziono ĹladĂłw
krwi Blidy. A przecieĹź funkcjonariuszka jÄ
ratowaĹa, a Blida bardzo
krwawiĹa.
JuĹź w lutym pisaliĹmy w "Gazecie", Ĺźe jest powaĹźna wÄ
tpliwoĹÄ, czy na pewno
zbadano odzieĹź funkcjonariuszki.
Zabezpieczenie jej kurtki budzi wÄ
tpliwoĹci. Bo "w protokole zabezpieczenia
odzieĹź ta jest opisana w sposĂłb umoĹźliwiajÄ
cy jedynie grupowÄ
identyfikacjÄ" - oceniĹ dr Gramatyka w analizie dla komisji Ĺledczej. Czyli
nie jest pewne, do kogo naleĹźaĹa badana kurtka.
Niestety - podkreĹla prok. Paliszewski - po takim czasie od strzaĹu (minÄĹy
trzy lata) nie jest juĹź moĹźliwe uzupeĹnienie badaĹ dotyczÄ
cych czÄ
stek GSR.
"Gazeta" juĹź wczeĹniej pisaĹa, Ĺźe w Ĺledztwie popeĹniono wiele bĹÄdĂłw, ktĂłre
uniemoĹźliwiajÄ
ustalenie, co siÄ naprawdÄ staĹo po wejĹciu funkcjonariuszy
ABW do domu Blidy. PisaliĹmy m.in., Ĺźe na miejscu tragedii byĹ niezrozumiaĹy
tĹok - ponad 30 osĂłb! Dlatego nie moĹźna ustaliÄ przebiegu wydarzeĹ zaraz po
strzale. A wiele dowodĂłw - wĹosy, odciski palcĂłw, DNA - byÄ moĹźe kluczowych
dla odtworzenia wypadkĂłw przed strzaĹem, w jego trakcie i po nim - okazaĹo
siÄ bezuĹźytecznych. Przypadek?
WiÄcej...
http://wyborcza.pl/1,75478,8034601,Jak_naprawde_zginela_Barbara_Blida.html?as=2&startsz=x#ixzz0rJi7xrt9
PrzemysĹaw Warzywny
Oho, Jacek, to jest kampania wyborcza. Pojdziesz do pierdla.
R.
|
|
|
Data: 2010-06-19 18:48:40 |
Autor: Piotr |
Zatrzymanie Blidy miaĹo przynieĹÄ sukce s rzÄ
dowi JarosĹawa KaczyĹskiego. |
|
|
|
Data: 2010-06-20 08:21:11 |
Autor: precz z gnomem |
Zatrzymanie Blidy miaĹ?o przynieĹ?Ä? sukces rzÄ?dowi JarosĹ?awa KaczyĹ?skiego. |
Użytkownik "raff" <patagonia2389@onet.pl> napisał
Oho, Jacek, to jest kampania wyborcza. Pojdziesz do pierdla.
Powiadasz, że pisanie prawdy o podróbce grozi odsiadką?
Przemysław Warzywny
--
"Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych.
Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły".
|
|
Data: 2010-06-20 18:42:59 |
Autor: raff |
Zatrzymanie Blidy miaÄš?o przynieÄš?Ă? su kces rzĂ?dowi JarosÄš?awa KaczyÄš?skiego. |
W dniu 2010-06-20 08:21, precz z gnomem pisze:
UĹźytkownik "raff"<patagonia2389@onet.pl> napisaĹ
Oho, Jacek, to jest kampania wyborcza. Pojdziesz do pierdla.
Powiadasz, Ĺźe pisanie prawdy o podrĂłbce grozi odsiadkÄ
?
Bedziemy ci posylac paczki, Kawecki.
Grzebien, szampon do wlosow...
R.
|
|
|
Data: 2010-06-20 08:42:04 |
Autor: Grzegorz Z. |
Zatrzymanie Blidy miaĹo przynieĹÄ sukce s rzÄ
dowi JarosĹawa KaczyĹskiego. |
Dnia Sat, 19 Jun 2010 18:30:14 +0200, raff napisał(a):
Przemysław Warzywny
Oho, Jacek, to jest kampania wyborcza. Pojdziesz do pierdla.
Przeczytaj ustawę. Za naruszenie ciszy wyborczej nie idzie się do pierdla,
to raz.
A dwa - czy gdyby w dzień wyborów kandydat na prezydenta (obojętnie który)
nago wspiął się na Pałac Kultury im. Józefa Stalina i na trąbce odegrał w
południe hejnał z wieży mariackiej - to mówienie o tym byłoby naruszeniem
ciszy wyborczej?
--
Nasz bog to my i nasze idee.
|
|
Data: 2010-06-19 20:49:09 |
Autor: Nikodem Dyzma |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
W dniu 2010-06-19 18:26, precz z gnomem pisze:
Agentka ABW, która była przy tragicznej śmierci
Te, przygłup - ty się podcierasz komputerem? Mam nadzieję, ze chociaż jest twój.
|
|
Data: 2010-06-19 22:22:08 |
Autor: precz z gnomem |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "Nikodem Dyzma" <nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
Te, przygłup - ty się podcierasz komputerem? Mam nadzieję, ze chociaż jest twój.
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) - w psychologii jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia)
Przemysław Warzywny
--
"Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych.
Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły".
|
|
|
Data: 2010-06-19 22:46:08 |
Autor: Nikodem Dyzma |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
W dniu 2010-06-19 22:22, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
Te, przygłup - ty się podcierasz komputerem? Mam nadzieję, ze chociaż jest
twój.
Projekcja ...........
Przemysław Warzywny
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
|
|
|
Data: 2010-06-20 08:18:52 |
Autor: precz z gnomem |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "Nikodem Dyzma" <nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
Spadaj gnoju.
Przemysław Warzywny
--
"Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych.
Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły".
|
|
|
Data: 2010-06-20 11:09:39 |
Autor: Nikodem Dyzma |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
W dniu 2010-06-20 08:18, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
Spadaj gnoju.
Przemysław Warzywny
:-P To jak to było z tą projekcją?.. Przygłupie.
|
|
|
Data: 2010-06-20 11:27:58 |
Autor: Grzegorz Z. |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Dnia Sun, 20 Jun 2010 11:09:39 +0200, Nikodem Dyzma napisał(a):
W dniu 2010-06-20 08:18, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
Spadaj gnoju.
Przemysław Warzywny
:-P To jak to było z tą projekcją?.. Przygłupie.
Nie wiesz ciemniaku co to projekcja z przeniesieniem?
--
Nasz bog to my i nasze idee.
|
|
|
Data: 2010-06-20 11:40:54 |
Autor: Nikodem Dyzma |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
W dniu 2010-06-20 11:27, Grzegorz Z. pisze:
Dnia Sun, 20 Jun 2010 11:09:39 +0200, Nikodem Dyzma napisał(a):
W dniu 2010-06-20 08:18, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
Spadaj gnoju.
Przemysław Warzywny
:-P To jak to było z tą projekcją?.. Przygłupie.
Nie wiesz ciemniaku
O, kolejna projekcja. :-)
co to projekcja z przeniesieniem?
Ja się pytam przygłupa, ale skoroś też przygłup i kolega-mecenas przygłupa, to możesz odpowiedzieć za niego. Tylko własnymi słowami! Rozumiemy się? :-P
|
|
|
Data: 2010-06-20 11:45:13 |
Autor: Grzegorz Z. |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Dnia Sun, 20 Jun 2010 11:40:54 +0200, Nikodem Dyzma napisał(a):
W dniu 2010-06-20 11:27, Grzegorz Z. pisze:
Dnia Sun, 20 Jun 2010 11:09:39 +0200, Nikodem Dyzma napisał(a):
W dniu 2010-06-20 08:18, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
Spadaj gnoju.
Przemysław Warzywny
:-P To jak to było z tą projekcją?.. Przygłupie.
Nie wiesz ciemniaku
O, kolejna projekcja. :-)
co to projekcja z przeniesieniem?
Ja się pytam przygłupa, ale skoroś też przygłup i kolega-mecenas przygłupa, to możesz odpowiedzieć za niego. Tylko własnymi słowami! Rozumiemy się? :-P
Nie, nie rozumiemy się, pi[-- -- ] "wykształciuchu inaczej".
Na egzaminie z dowolnego przedmiotu też musisz odpowiadać zgodnie z
definicją.
"Własnymi słowami" to dyskutuj z kolegami przy piwku na ławeczce.
--
Nasz bog to my i nasze idee.
|
|
|
Data: 2010-06-20 02:58:28 |
Autor: Hans Kloss |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
On 20 Cze, 11:45, "Grzegorz Z." <blogfi...@gazeta.pl> wrote:
Na egzaminie z dowolnego przedmiotu też musisz odpowiadać zgodnie z
definicją.
Zdawałeś kiedykolwiek egzamin z matematyki grzesiu?
J-23
|
|
|
Data: 2010-06-20 12:00:45 |
Autor: Grzegorz Z. |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Dnia Sun, 20 Jun 2010 02:58:28 -0700 (PDT), Hans Kloss napisał(a):
On 20 Cze, 11:45, "Grzegorz Z." <blogfi...@gazeta.pl> wrote:
Na egzaminie z dowolnego przedmiotu też musisz odpowiadać zgodnie z
definicją.
Zdawałeś kiedykolwiek egzamin z matematyki grzesiu?
Per "grzesiu" to do swojego partnera się zwracaj, nie do mnie.
--
Nasz bog to my i nasze idee.
|
|
|
Data: 2010-06-20 08:46:06 |
Autor: Grzegorz Z. |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Dnia Sat, 19 Jun 2010 22:46:08 +0200, Nikodem Dyzma napisał(a):
W dniu 2010-06-19 22:22, precz z gnomem pisze:
Użytkownik "Nikodem Dyzma"<nikodem.dyzma@onet.pl> napisał
Te, przygłup - ty się podcierasz komputerem? Mam nadzieję, ze chociaż jest
twój.
Projekcja ...........
Przemysław Warzywny
A teraz wlasnymi słowami, przygłupie. No, dajesz.
"Nie chciało się nosić teczki trzeba ciągnąć dziś woreczki" ? --
Nasz bog to my i nasze idee.
|
|
Data: 2010-06-20 09:16:50 |
Autor: cyc |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "precz z gnomem" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:hvir3i$5p3$1inews.gazeta.pl...
Agentka ABW, która była przy tragicznej śmierci Barbary Blidy, umyła dłonie, zanim zabezpieczono na nich ślady prochu. Może więc nigdy nie dowiemy się, czy Blida popełniła samobójstwo, czy też zginęła od przypadkowego strzału w wyniku szamotaniny
Bardzo poważna krytyka postępowania w śledztwie po śmierci Barbary Blidy: Policja i ABW nie zabezpieczyły na miejscu tragedii dowodów, które mogłyby dać odpowiedź na te pytania. To teza raportu byłego gdańskiego prokuratora Donata Paliszewskiego. Jego analizę zagadki śmierci Blidy dostała sejmowa komisja śledcza.
Prokurator Paliszewski rozprawia się z ekipą śledczą, która zbierała dowody. Stawia jej zarzut nieprzeprowadzenia w domu Blidy i potem podczas eksperymentów procesowych wszystkich możliwych analiz zmierzających do rekonstrukcji przebiegu zdarzeń. A to kluczowa sprawa dla wyjaśnienia, jak padł strzał - czyli co naprawdę działo się w domu Blidów po wkroczeniu ABW.
Barbara Blida, była posłanka SLD, zginęła 25 kwietnia 2007 r. od strzału z własnego sześciostrzałowego rewolweru Astra 680 chwilę po wejściu do jej domu oficerów ABW z nakazem rewizji i zatrzymania. Była wtedy w łazience razem z funkcjonariuszką Barbarą P.
Rządził wówczas PiS, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego - Blida miał być dowodem istnienia "układu".
Sejmowa komisja śledcza badająca sprawę jej śmierci zawiesiła prace po katastrofie smoleńskiej. Skończy je po wakacjach.
Zaniechano badań
Paliszewski analizuje trzy zagadnienia: - balistyczne (charakterystyczne dla danej broni dowody) - śladów GSR (czyli Gun Shot Residue) - cząstek odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej - śladów osmalenia i opalenia powstałych po strzale na ciałach i odzieży osób będących w pobliżu.
Z materiału dowodowego nie wynika, gdzie w łazience była Blida w chwili strzału i w jakiej pozycji: stała, klęczała czy była pochylona.
Na podstawie uszkodzeń szlafroka i rany wlotowej po kuli eksperci uznali, że strzał został oddany "z przyłożenia" (czyli broń dotykała szlafroka), w dół, pod kątem 20 st. w stosunku do ciała. Ręka Blidy musiała być wygięta pod nienaturalnym kątem. Eksperci nie umieli określić, w której dłoni trzymała broń. Dopiero po sekcji zwłok ustalili, że być może w prawej.
Ale zdaniem Paliszewskiego można było ustalić więcej - i w której dłoni była trzymana broń, i z jakiej odległości padł strzał. Dlaczego zaniechano takich badań, nie wiadomo.
Paliszewski pisze, że odpowiedzi daje specjalistyczna literatura. Wystarczy skupić się na śladach osmalenia.
Cytat z jego raportu: "Podczas oddawania strzału z rewolweru produkty spalania ładunku miotającego, takie jak sadza, niespalone drobiny prochu oraz gazy prochowe, mogą opuszczać broń nie tylko przez przewód lufy. W zależności od konstrukcji rewolweru mogą uchodzić szczeliną znajdującą się między lufą i bębenkiem, opuszczając ją pod kątem prostym w stosunku do osi podłużnej broni. Może wówczas powstać na ciele charakterystyczny ślad osmalenia w postaci liniowej o kształcie litery L lub V. Ponadto w wyniku oddziaływania gorących gazów prochowych skóra może ulec opaleniu".
Jak wyglądały dłonie Blidy? Nie wiadomo. Nie zostało to zbadane.
Skąd ślady prochu?
Doradca komisji śledczej dr Michał Gramatyka w opinii sporządzonej dla posłów kilka miesięcy temu napisał, że skoro eksperci stwierdzili, iż strzał padł z przyłożenia, to "do minimum ogranicza hipotezę, że na miejscu doszło do szamotaniny" między Blidą a agentką ABW.
Jednak - jak ustalono w śledztwie - ślady amunicji z rewolweru są charakterystyczne "dla [prochu produkcji] dawnego bloku wschodniego". A na dłoniach i kurtce funkcjonariuszki Barbary P., która w chwili strzału była blisko Blidy ("nie umiem ocenić, ile to było w metrach, sądzę, że gdybym zrobiła kilka kroków, to bym jej dotknęła" - zeznała), znaleziono ślady po innej amunicji, określanej jako "klasyczna".
To dla śledczych dowód, że funkcjonariuszka nie miała kontaktu z rewolwerem Blidy i że nie doszło do szarpaniny.
Porucznik Barbara P. zeznała, że przed akcją u Blidy nie brała udziału w zajęciach z wyszkolenia strzeleckiego. Eksperci tłumaczą więc, że ślady amunicji na jej dłoniach i kurtce powstały, gdy manipulowała własną bronią.
Jak to możliwe? - pyta prokurator Paliszewski. Cząstki GSR przenoszą się tylko w wyniku oddania strzału i oddziaływania chmury gazów prochowych. Jeśli na agentce były ślady prochu z jej broni, to musiała z niej strzelać! A przecież nic nie wiadomo, by w domu Blidy używała broni. I by ćwiczyła ostatnio strzelanie!
Strzał z przyłożenia?
Czy rzeczywiście strzał padł z przyłożenia, co wskazuje na samobójstwo? Paliszewski ma poważne wątpliwości. Bo cząsteczki GSR znaleziono na nogach, rękach i na szlafroku Blidy. A to oznacza, że po strzale cząsteczki rozchodziły się niemal po całym ciele. Gdyby zaś strzał padł z przyłożenia, cząsteczki GSR nie mogłyby się tak rozprzestrzenić.
A jeżeli tak się rozprzestrzeniły, to dlaczego śladu po nich nie ma na agentce ABW? Dlaczego śledczy przeszli do porządku dziennego nad tą sprzecznością?
Na dodatek - podkreśla prok. Paliszewski - od funkcjonariuszki pobrano cząstki GSR dopiero o 10.20 (prawie trzy godziny po stwierdzeniu śmierci Blidy i pół godziny przed początkiem oględzin miejsca zdarzenia). Co gorsza, agentka w międzyczasie umyła ręce, co "w dość znacznym stopniu obniża możliwość zabezpieczenia śladów GSR".
Jak to możliwe, skoro pierwsi policjanci przybyli do domu Blidy o 6.30, a kolejni funkcjonariusze ABW o 7.15?
"Powinno być rzeczą jasną dla funkcjonariuszy, iż użycie broni palnej, szczególnie w tak nietypowych okolicznościach, będzie wiązać się z pobraniem od wszystkich osób śladów GSR przez techników kryminalistyki" - zauważa Paliszewski.
Twierdzi ponadto, że jeśli agentka umyła ręce, to technicy winni pobrać cząsteczki GSR z innych miejsc, z którymi stykały się jej dłonie, np. z wnętrza kurtki, spodni czy odzieży, o którą agentka mogła wytrzeć ręce.
Nie ma śladu po takich badaniach.
Czyja kurtka?
Wreszcie - podsumowuje autor raportu - eksperci badali tylko ślady ołowiu. A przecież w cząstkach GSR występuje także antymon, bar, wapń, krzem, śladowe ilości siarki. Przebadanie cząstek GSR pod tym kątem mogłoby powiedzieć więcej o tym, jak padł strzał.
Z agentką w ogóle jest dziwna sprawa. Na jej kurtce nie odnaleziono śladów krwi Blidy. A przecież funkcjonariuszka ją ratowała, a Blida bardzo krwawiła.
Już w lutym pisaliśmy w "Gazecie", że jest poważna wątpliwość, czy na pewno zbadano odzież funkcjonariuszki.
Zabezpieczenie jej kurtki budzi wątpliwości. Bo "w protokole zabezpieczenia odzież ta jest opisana w sposób umożliwiający jedynie grupową identyfikację" - ocenił dr Gramatyka w analizie dla komisji śledczej. Czyli nie jest pewne, do kogo należała badana kurtka.
Niestety - podkreśla prok. Paliszewski - po takim czasie od strzału (minęły trzy lata) nie jest już możliwe uzupełnienie badań dotyczących cząstek GSR.
"Gazeta" już wcześniej pisała, że w śledztwie popełniono wiele błędów, które uniemożliwiają ustalenie, co się naprawdę stało po wejściu funkcjonariuszy ABW do domu Blidy. Pisaliśmy m.in., że na miejscu tragedii był niezrozumiały tłok - ponad 30 osób! Dlatego nie można ustalić przebiegu wydarzeń zaraz po strzale. A wiele dowodów - włosy, odciski palców, DNA - być może kluczowych dla odtworzenia wypadków przed strzałem, w jego trakcie i po nim - okazało się bezużytecznych. Przypadek?
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8034601,Jak_naprawde_zginela_Barbara_Blida.html?as=2&startsz=x#ixzz0rJi7xrt9
Przemysław Warzywny
Jeszcze tylko kompletni idioci wierza w to , ze p.min.Blida popelnila samobojstwo .
Wiare w to podtrzymuja wspolnicy i winni dokonanej zbrodni co jest o tyle zrozumiale , ze bronia wlasnej skory bo jesliby cala prawda wyszla na jaw to nie o najwyzszych stanowiskach trzebaby myslec , tylko o mozliwie najnizszej karze .
cyc
|
|
Data: 2010-06-20 13:36:27 |
Autor: HaMMeR |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
On 2010-06-20 09:16, cyc wrote:
Użytkownik "precz z gnomem"<Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w
wiadomości news:hvir3i$5p3$1inews.gazeta.pl...
Agentka ABW, która była przy tragicznej śmierci Barbary Blidy, umyła
dłonie, zanim zabezpieczono na nich ślady prochu. Może więc nigdy nie
dowiemy się, czy Blida popełniła samobójstwo, czy też zginęła od
przypadkowego strzału w wyniku szamotaniny
Bardzo poważna krytyka postępowania w śledztwie po śmierci Barbary Blidy:
Policja i ABW nie zabezpieczyły na miejscu tragedii dowodów, które mogłyby
dać odpowiedź na te pytania. To teza raportu byłego gdańskiego prokuratora
Donata Paliszewskiego. Jego analizę zagadki śmierci Blidy dostała sejmowa
komisja śledcza.
Prokurator Paliszewski rozprawia się z ekipą śledczą, która zbierała
dowody. Stawia jej zarzut nieprzeprowadzenia w domu Blidy i potem podczas
eksperymentów procesowych wszystkich możliwych analiz zmierzających do
rekonstrukcji przebiegu zdarzeń. A to kluczowa sprawa dla wyjaśnienia, jak
padł strzał - czyli co naprawdę działo się w domu Blidów po wkroczeniu
ABW.
Barbara Blida, była posłanka SLD, zginęła 25 kwietnia 2007 r. od strzału z
własnego sześciostrzałowego rewolweru Astra 680 chwilę po wejściu do jej
domu oficerów ABW z nakazem rewizji i zatrzymania. Była wtedy w łazience
razem z funkcjonariuszką Barbarą P.
Rządził wówczas PiS, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym
był Zbigniew Ziobro. Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi
Jarosława Kaczyńskiego - Blida miał być dowodem istnienia "układu".
Sejmowa komisja śledcza badająca sprawę jej śmierci zawiesiła prace po
katastrofie smoleńskiej. Skończy je po wakacjach.
Zaniechano badań
Paliszewski analizuje trzy zagadnienia: - balistyczne (charakterystyczne
dla danej broni dowody) - śladów GSR (czyli Gun Shot Residue) - cząstek
odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej - śladów osmalenia i opalenia
powstałych po strzale na ciałach i odzieży osób będących w pobliżu.
Z materiału dowodowego nie wynika, gdzie w łazience była Blida w chwili
strzału i w jakiej pozycji: stała, klęczała czy była pochylona.
Na podstawie uszkodzeń szlafroka i rany wlotowej po kuli eksperci uznali,
że strzał został oddany "z przyłożenia" (czyli broń dotykała szlafroka), w
dół, pod kątem 20 st. w stosunku do ciała. Ręka Blidy musiała być wygięta
pod nienaturalnym kątem. Eksperci nie umieli określić, w której dłoni
trzymała broń. Dopiero po sekcji zwłok ustalili, że być może w prawej.
Ale zdaniem Paliszewskiego można było ustalić więcej - i w której dłoni
była trzymana broń, i z jakiej odległości padł strzał. Dlaczego zaniechano
takich badań, nie wiadomo.
Paliszewski pisze, że odpowiedzi daje specjalistyczna literatura.
Wystarczy skupić się na śladach osmalenia.
Cytat z jego raportu: "Podczas oddawania strzału z rewolweru produkty
spalania ładunku miotającego, takie jak sadza, niespalone drobiny prochu
oraz gazy prochowe, mogą opuszczać broń nie tylko przez przewód lufy. W
zależności od konstrukcji rewolweru mogą uchodzić szczeliną znajdującą się
między lufą i bębenkiem, opuszczając ją pod kątem prostym w stosunku do
osi podłużnej broni. Może wówczas powstać na ciele charakterystyczny ślad
osmalenia w postaci liniowej o kształcie litery L lub V. Ponadto w wyniku
oddziaływania gorących gazów prochowych skóra może ulec opaleniu".
Jak wyglądały dłonie Blidy? Nie wiadomo. Nie zostało to zbadane.
Skąd ślady prochu?
Doradca komisji śledczej dr Michał Gramatyka w opinii sporządzonej dla
posłów kilka miesięcy temu napisał, że skoro eksperci stwierdzili, iż
strzał padł z przyłożenia, to "do minimum ogranicza hipotezę, że na
miejscu doszło do szamotaniny" między Blidą a agentką ABW.
Jednak - jak ustalono w śledztwie - ślady amunicji z rewolweru są
charakterystyczne "dla [prochu produkcji] dawnego bloku wschodniego". A na
dłoniach i kurtce funkcjonariuszki Barbary P., która w chwili strzału była
blisko Blidy ("nie umiem ocenić, ile to było w metrach, sądzę, że gdybym
zrobiła kilka kroków, to bym jej dotknęła" - zeznała), znaleziono ślady po
innej amunicji, określanej jako "klasyczna".
To dla śledczych dowód, że funkcjonariuszka nie miała kontaktu z
rewolwerem Blidy i że nie doszło do szarpaniny.
Porucznik Barbara P. zeznała, że przed akcją u Blidy nie brała udziału w
zajęciach z wyszkolenia strzeleckiego. Eksperci tłumaczą więc, że ślady
amunicji na jej dłoniach i kurtce powstały, gdy manipulowała własną
bronią.
Jak to możliwe? - pyta prokurator Paliszewski. Cząstki GSR przenoszą się
tylko w wyniku oddania strzału i oddziaływania chmury gazów prochowych.
Jeśli na agentce były ślady prochu z jej broni, to musiała z niej
strzelać! A przecież nic nie wiadomo, by w domu Blidy używała broni. I by
ćwiczyła ostatnio strzelanie!
Strzał z przyłożenia?
Czy rzeczywiście strzał padł z przyłożenia, co wskazuje na samobójstwo?
Paliszewski ma poważne wątpliwości. Bo cząsteczki GSR znaleziono na
nogach, rękach i na szlafroku Blidy. A to oznacza, że po strzale
cząsteczki rozchodziły się niemal po całym ciele. Gdyby zaś strzał padł z
przyłożenia, cząsteczki GSR nie mogłyby się tak rozprzestrzenić.
A jeżeli tak się rozprzestrzeniły, to dlaczego śladu po nich nie ma na
agentce ABW? Dlaczego śledczy przeszli do porządku dziennego nad tą
sprzecznością?
Na dodatek - podkreśla prok. Paliszewski - od funkcjonariuszki pobrano
cząstki GSR dopiero o 10.20 (prawie trzy godziny po stwierdzeniu śmierci
Blidy i pół godziny przed początkiem oględzin miejsca zdarzenia). Co
gorsza, agentka w międzyczasie umyła ręce, co "w dość znacznym stopniu
obniża możliwość zabezpieczenia śladów GSR".
Jak to możliwe, skoro pierwsi policjanci przybyli do domu Blidy o 6.30, a
kolejni funkcjonariusze ABW o 7.15?
"Powinno być rzeczą jasną dla funkcjonariuszy, iż użycie broni palnej,
szczególnie w tak nietypowych okolicznościach, będzie wiązać się z
pobraniem od wszystkich osób śladów GSR przez techników kryminalistyki" -
zauważa Paliszewski.
Twierdzi ponadto, że jeśli agentka umyła ręce, to technicy winni pobrać
cząsteczki GSR z innych miejsc, z którymi stykały się jej dłonie, np. z
wnętrza kurtki, spodni czy odzieży, o którą agentka mogła wytrzeć ręce.
Nie ma śladu po takich badaniach.
Czyja kurtka?
Wreszcie - podsumowuje autor raportu - eksperci badali tylko ślady ołowiu.
A przecież w cząstkach GSR występuje także antymon, bar, wapń, krzem,
śladowe ilości siarki. Przebadanie cząstek GSR pod tym kątem mogłoby
powiedzieć więcej o tym, jak padł strzał.
Z agentką w ogóle jest dziwna sprawa. Na jej kurtce nie odnaleziono śladów
krwi Blidy. A przecież funkcjonariuszka ją ratowała, a Blida bardzo
krwawiła.
Już w lutym pisaliśmy w "Gazecie", że jest poważna wątpliwość, czy na
pewno zbadano odzież funkcjonariuszki.
Zabezpieczenie jej kurtki budzi wątpliwości. Bo "w protokole
zabezpieczenia odzież ta jest opisana w sposób umożliwiający jedynie
grupową identyfikację" - ocenił dr Gramatyka w analizie dla komisji
śledczej. Czyli nie jest pewne, do kogo należała badana kurtka.
Niestety - podkreśla prok. Paliszewski - po takim czasie od strzału
(minęły trzy lata) nie jest już możliwe uzupełnienie badań dotyczących
cząstek GSR.
"Gazeta" już wcześniej pisała, że w śledztwie popełniono wiele błędów,
które uniemożliwiają ustalenie, co się naprawdę stało po wejściu
funkcjonariuszy ABW do domu Blidy. Pisaliśmy m.in., że na miejscu tragedii
był niezrozumiały tłok - ponad 30 osób! Dlatego nie można ustalić
przebiegu wydarzeń zaraz po strzale. A wiele dowodów - włosy, odciski
palców, DNA - być może kluczowych dla odtworzenia wypadków przed strzałem,
w jego trakcie i po nim - okazało się bezużytecznych. Przypadek?
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,75478,8034601,Jak_naprawde_zginela_Barbara_Blida.html?as=2&startsz=x#ixzz0rJi7xrt9
Przemysław Warzywny
Jeszcze tylko kompletni idioci wierza w to , ze p.min.Blida popelnila
samobojstwo .
Wiare w to podtrzymuja wspolnicy i winni dokonanej zbrodni co jest o tyle
zrozumiale , ze bronia wlasnej skory bo jesliby cala prawda wyszla na jaw to
nie o najwyzszych stanowiskach trzebaby myslec , tylko o mozliwie
najnizszej karze .
cyc
-- -- -- -- -- -- -- -- -
No, to skoro zostala zamordowana, to podaj cieciu
powod tego morderstwa i w ogromnym przyblizeniu
chociaz, podaj KTO bal sie jej ew.wiedzy o przekretach
z weglem?
Chyba nie sadzisz ciulku, ze 'wstretni kaczysci' w tym
'swe skrwawniete maczali lapy', bo jesli juz, to raczej liczyli
na owa wiedze, a zatem drac gebe o jej meczenskiej
smierci bijesz w tych, ktorych korzenie wraz z twoimi
stanowia jednosc, czerwony pajaku!
H
|
|
|
Data: 2010-06-20 15:35:09 |
Autor: boukun |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "HaMMeR" <tranzac@aster.pl> napisał
No, to skoro zostala zamordowana, to podaj cieciu
powod tego morderstwa i w ogromnym przyblizeniu
chociaz, podaj KTO bal sie jej ew.wiedzy o przekretach
z weglem?
Chyba nie sadzisz ciulku, ze 'wstretni kaczysci' w tym
'swe skrwawniete maczali lapy', bo jesli juz, to raczej liczyli
na owa wiedze, a zatem drac gebe o jej meczenskiej
smierci bijesz w tych, ktorych korzenie wraz z twoimi
stanowia jednosc, czerwony pajaku!
H
To jasne, że Blida chciała wygonić produkujących na zamówienie polityczne przestępstwa bandytów z PiSu z domu... Agentka chciała wyszarpać Blidzie broń i doszło do strzału...
boukun
|
|
|
Data: 2010-06-20 06:56:29 |
Autor: Hans Kloss |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
On 20 Cze, 15:35, "boukun" <bou...@neostrada.pl> wrote:
To jasne, że Blida chciała wygonić produkujących na zamówienie polityczne
przestępstwa bandytów z PiSu z domu...
Ale w jej domu nie był żadnych bandytów a już tym bardziej z PiS-u,
durniu. Do jej domu weszła POLICJA, a właściwie (odpowiednio
umundurowana) superpolicja z ABW (a nie, jak ci się w spedalonym łbie
roi, funkcjonariusze CBA). Rozumiesz kutasino? Agenca Bezpieczeństwa
Wewnętrznego....A teraz zastanów się matole kto z bronią w ręku
"wygania" uzbrojonych policjantów. Wariat albo kryminalista, to
całkiem oczywiste dla wszystkich oprócz fanatycznych platfonsów i
notorycznych matołów.
J-23
|
|
|
Data: 2010-06-20 16:15:04 |
Autor: boukun |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "Hans Kloss" <mrdevilyn@gmail.com> napisał w wiadomości news:c2731464-44d8-4ebb-bb92-f61ca73489deg19g2000yqc.googlegroups.com...
On 20 Cze, 15:35, "boukun" <bou...@neostrada.pl> wrote:
To jasne, że Blida chciała wygonić produkujących na zamówienie polityczne
przestępstwa bandytów z PiSu z domu...
Ale w jej domu nie był żadnych bandytów a już tym bardziej z PiS-u,
durniu. Do jej domu weszła POLICJA, a właściwie (odpowiednio
umundurowana) superpolicja z ABW (a nie, jak ci się w spedalonym łbie
roi, funkcjonariusze CBA). Rozumiesz kutasino? Agenca Bezpieczeństwa
Wewnętrznego....A teraz zastanów się matole kto z bronią w ręku
"wygania" uzbrojonych policjantów. Wariat albo kryminalista, to
całkiem oczywiste dla wszystkich oprócz fanatycznych platfonsów i
notorycznych matołów.
J-23
-- -
Wszystko na rozkaz i polityczne zamówienie ziobrotokowe. Wiemy, pamietamy te okrutne zamordyzmu czasy... Ja gdybym miał broń, też bym się przed bandytami usiłował w ten sposób bronić...
boukun
|
|
|
Data: 2010-06-20 17:58:04 |
Autor: jadrys |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
W dniu 2010-06-20 16:15, boukun pisze:
-- -
Wszystko na rozkaz i polityczne zamówienie ziobrotokowe. Wiemy, pamietamy te okrutne zamordyzmu czasy... Ja gdybym miał broń, też bym się przed bandytami usiłował w ten sposób bronić...
boukun
Co na rozkaz? Toczyło się śledztwo w sprawie tzw. afery węglowej, i to chyba logiczne że chciano przesłuchać jedną z podejrzanych. Nie muszę chyba przypominać że w tej aferze szło o grube przekręty..
Robienie z kogoś męczennika kto wyciągnął broń na stróżów prawa jest absurdalne.. przynajmniej z mojego punktu widzenia.
--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
|
|
|
Data: 2010-06-20 18:32:03 |
Autor: Bogdan Idzikowski |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "jadrys" <andrzej203@op.pl> napisał w wiadomości news:hvldr7$sbe$1news.onet.pl...
W dniu 2010-06-20 16:15, boukun pisze:
-- -
Wszystko na rozkaz i polityczne zamówienie ziobrotokowe. Wiemy, pamietamy te okrutne zamordyzmu czasy... Ja gdybym miał broń, też bym się przed bandytami usiłował w ten sposób bronić...
boukun
Co na rozkaz? Toczyło się śledztwo w sprawie tzw. afery węglowej, i to chyba logiczne że chciano przesłuchać jedną z podejrzanych. Nie muszę chyba przypominać że w tej aferze szło o grube przekręty..
Robienie z kogoś męczennika kto wyciągnął broń na stróżów prawa jest absurdalne.. przynajmniej z mojego punktu widzenia.
W tej aferze chodziło o załatwienie SLD i nie ważne jakimi metodami.
|
|
|
Data: 2010-06-20 19:02:18 |
Autor: cyc |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "jadrys" <andrzej203@op.pl> napisał w wiadomości
news:hvldr7$sbe$1news.onet.pl...
W dniu 2010-06-20 16:15, boukun pisze:
-- -
Wszystko na rozkaz i polityczne zamówienie ziobrotokowe. Wiemy, pamietamy
te okrutne zamordyzmu czasy... Ja gdybym miał broń, też bym się przed
bandytami usiłował w ten sposób bronić...
boukun
Co na rozkaz? Toczyło się śledztwo w sprawie tzw. afery węglowej, i to
chyba logiczne że chciano przesłuchać jedną z podejrzanych. Nie muszę
chyba przypominać że w tej aferze szło o grube przekręty..
Robienie z kogoś męczennika kto wyciągnął broń na stróżów prawa jest
absurdalne.. przynajmniej z mojego punktu widzenia.
-- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym
kierunku..
Sprawa ma sie tak , jak ze smolenska katastrofa .
Winnych w obu przypadkach jest wielu w tym poszkodowani ale tylko nieliczni sa odpowiedzialni za to , ze kryzysowa sytuacja , ktora wygenerowala nieszczescie , powstala a przeciez to wlasnie oni sa glownymi winowajacami .
W katasrofie smolenskiej mozna zarzucac wine organizatorom , odpowiedzialnym za dobor i szkolenie zalogi , pewnie kontrolerom ale przeciez tragedia nie wydarzylaby sie , gdyby piloci nie ladowali w warunkach uragajacych bezpieczenstwu bo takie mieli polecenie .
Kto jest winny ? rzecza oczywista , ze ten ktory zlamal podstawowe zasadny bezpieczenstwa nakazuja ladowac .
Ze sprawa p.min.Blidy rzecz ma sie podobnie . Mozna przypisywac wine i jej w roznym zakresie a glownie w tym , ze doprowadzona do skrajnego stresu , stanu w ktorym trudno zapanowac nad emocjami , prawdopodobnie dla energicznego wyproszeia z domu intruzow wyciagnela bron .Mozna tez obciazyc wina niekompetentnych funkcjonariuszy , ktorzy dokonywali w jej domu czynnosci ale glownym winowajca jest ten , kto sprowokowal i sytuacje i polecil w taki sposob jaki sie odbyl doprowadzic p.min.Blide na przesluchanie i to w obliczu przygotowanych wczesniej kamer telewizyjnych a to przesluchanie a nie aresztowanie bylo jedynym celem ataku kilkunastu uzbrojonych po zeby ludzi z ABW na dom Blidow .
Czynnosc ta mozna bylo przeprowadzic w sposob o tyle cywilizowany , ze przesluchanie nie mialo przeciez skonczyc sie ani stawieniem zarzutow , ani tymbardziej zatrzymaniem swiadka bo w takiej roli p. min. Blida wystepowala ..
Szol jaki chcieli zgotowac ziobrysci skonczyl sie tragedia a krew ktora sie tam polala brudzi rece i sumienie tych politykow , ktorzy dzisiaj dalej swieca polityczne triumfy , zamiast stanac przed wymiarem sprawiedliwosci .
Ewenement w skali swiata : winni , tak naprawde winni chodza dalej w glorii i maja odwage chciec pelnic najwyzsze stanowiska w panstwie .
Zal tylko tej ktora przy tym zginela i tej , ktora w spsob posredni przyczynia sie poprzez szamotranie do smierci p.Blidy , zal bo wine za to ponosza tak naprawde calkiem inni ludzie .
cyc
|
|
Data: 2010-06-20 19:30:26 |
Autor: Bogdan Idzikowski |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "cyc" <ja@ja.pl> napisał w wiadomości news:hvlhju$832$1news.onet.pl...
Sprawa ma sie tak , jak ze smolenska katastrofa .
Winnych w obu przypadkach jest wielu w tym poszkodowani ale tylko nieliczni sa odpowiedzialni za to , ze kryzysowa sytuacja , ktora wygenerowala nieszczescie , powstala a przeciez to wlasnie oni sa glownymi winowajacami .
W katasrofie smolenskiej mozna zarzucac wine organizatorom , odpowiedzialnym za dobor i szkolenie zalogi , pewnie kontrolerom ale przeciez tragedia nie wydarzylaby sie , gdyby piloci nie ladowali w warunkach uragajacych bezpieczenstwu bo takie mieli polecenie .
Kto jest winny ? rzecza oczywista , ze ten ktory zlamal podstawowe zasadny bezpieczenstwa nakazuja ladowac .
Ze sprawa p.min.Blidy rzecz ma sie podobnie . Mozna przypisywac wine i jej w roznym zakresie a glownie w tym , ze doprowadzona do skrajnego stresu , stanu w ktorym trudno zapanowac nad emocjami , prawdopodobnie dla energicznego wyproszeia z domu intruzow wyciagnela bron .Mozna tez obciazyc wina niekompetentnych funkcjonariuszy , ktorzy dokonywali w jej domu czynnosci ale glownym winowajca jest ten , kto sprowokowal i sytuacje i polecil w taki sposob jaki sie odbyl doprowadzic p.min.Blide na przesluchanie i to w obliczu przygotowanych wczesniej kamer telewizyjnych a to przesluchanie a nie aresztowanie bylo jedynym celem ataku kilkunastu uzbrojonych po zeby ludzi z ABW na dom Blidow .
Czynnosc ta mozna bylo przeprowadzic w sposob o tyle cywilizowany , ze przesluchanie nie mialo przeciez skonczyc sie ani stawieniem zarzutow , ani tymbardziej zatrzymaniem swiadka bo w takiej roli p. min. Blida wystepowala .
Szol jaki chcieli zgotowac ziobrysci skonczyl sie tragedia a krew ktora sie tam polala brudzi rece i sumienie tych politykow , ktorzy dzisiaj dalej swieca polityczne triumfy , zamiast stanac przed wymiarem sprawiedliwosci .
Ewenement w skali swiata : winni , tak naprawde winni chodza dalej w glorii i maja odwage chciec pelnic najwyzsze stanowiska w panstwie .
Zal tylko tej ktora przy tym zginela i tej , ktora w spsob posredni przyczynia sie poprzez szamotranie do smierci p.Blidy , zal bo wine za to ponosza tak naprawde calkiem inni ludzie .
Ale chociaż na początku Ziobro rżnął w pory, aż miło było słuchać.
|
|
|
Data: 2010-06-20 19:12:15 |
Autor: boukun |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "jadrys" <andrzej203@op.pl> napisał w wiadomości news:hvldr7$sbe$1news.onet.pl...
W dniu 2010-06-20 16:15, boukun pisze:
-- -
Wszystko na rozkaz i polityczne zamówienie ziobrotokowe. Wiemy, pamietamy te okrutne zamordyzmu czasy... Ja gdybym miał broń, też bym się przed bandytami usiłował w ten sposób bronić...
boukun
Co na rozkaz? Toczyło się śledztwo w sprawie tzw. afery węglowej, i to chyba logiczne że chciano przesłuchać jedną z podejrzanych. Nie muszę chyba przypominać że w tej aferze szło o grube przekręty..
Robienie z kogoś męczennika kto wyciągnął broń na stróżów prawa jest absurdalne.. przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Za czasów reżimu Jarosława nic nie było normalne, to był dom wariatów i mafijne procedery oraz tworzenie policji politycznej PiS... Jestem ciekaw, kiedy będzie sie toczyć śledztwo przeciwko kręceniu afer przez PiS, tudzież wyprodukowaniu tzw. afery gruntowej...?
boukun
|
|
Data: 2010-06-20 15:41:51 |
Autor: cyc |
Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego. |
Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hvl5jk$p21$1mx1.internetia.pl...
Użytkownik "HaMMeR" <tranzac@aster.pl> napisał
No, to skoro zostala zamordowana, to podaj cieciu
powod tego morderstwa i w ogromnym przyblizeniu
chociaz, podaj KTO bal sie jej ew.wiedzy o przekretach
z weglem?
Chyba nie sadzisz ciulku, ze 'wstretni kaczysci' w tym
'swe skrwawniete maczali lapy', bo jesli juz, to raczej liczyli
na owa wiedze, a zatem drac gebe o jej meczenskiej
smierci bijesz w tych, ktorych korzenie wraz z twoimi
stanowia jednosc, czerwony pajaku!
H
To jasne, że Blida chciała wygonić produkujących na zamówienie polityczne przestępstwa bandytów z PiSu z domu... Agentka chciała wyszarpać Blidzie broń i doszło do strzału...
boukun
Jest to tak oczywiste jak to , ze prezydencki samolot ladowal w Solensku w warunkach nie nadajacych sie do ladowania na wyrazne zyczenie dysponenta , ktorym byl prezydent .
Inaczej moga myslec inaczej tylko osoby w jakims stopniu winne tragedii lub te , ktore sa na tyle glupie , ze nie stac je na samodzielne myslenia .
cyc
|