"Rzeczpospolita": Fałszywe dowody ws. Zbigniewa Ćwiąkalskiego podrzucił tygodnikowi "Nie" dziennikarz piszący w piśmie Stokłosów.

Rzeczpospolita pisze, jak doszło do wprowadzenia w błąd redakcję "Nie".

W sobotę "Nie" oświadczyło, że "stało się ofiarą oszustwa". Jerzy Urban pokajał się i podkreślił, że jego pismo opisało zmyśloną przez oszusta wizytę Zbigniewa Ćwiąkalskiego u wypuszczonego z aresztu Henryka Stokłosy. Tygodnik pisał, że minister Ćwiąkalski 17 stycznia 2009 r. był na imieninach w domu Stokłosy w Śmiłowie koło Piły. Okazało się to nieprawdą.

Minister miał przywieźć obraz, a wyjechać z bagażnikiem pełnym wędlin z zakładów mięsnych byłego senatora.

Urban ujawnił, że oszust to osoba o pseudonimie Marek Paprykarz - "zawodowy dziennikarz i lokalny działacz pełniący funkcje wybieralne". "Paprykarz" był współautorem jednego ze spornych tekstów.

"Paprykarz" to dziennikarz piszący do pisma należącego do Stokłosów.

"Rz" pisze, że 17 stycznia "Paprykarz" przesłał redakcji dwa esemesy: "Zbyszek jest u Henia. Widzę go teraz na własne oczy. Witałem się z nim i stuknąłem kieliszkiem!", a dzień później list, w którym napisał, że "świadkami obecności ministra u Stokłosy było około 30 osób". "Paprykarz" przekazał też trzy oświadczenia.

- Dziś podejrzewamy, że osoby te zostały do tego zmuszone. Są uzależnione od Stokłosów, pracują dla nich - mówi "Rz" wicenaczelny "Nie". I dodaje, że zdobyte dotychczas dowody wskazują na żonę Stokłosy, Annę. - Według nas chodziło o to, by naszymi rękami zniszczyć Ćwiąkalskiego.

Więcej w "Rzeczpospolitej".


http://wiadomosci.onet.pl/1934543,11,item.html#koniec


Przemek

--

Poseł Janusz Palikot o  braciach Kaczyńskich:
"Dajemy się oszukiwać durnym bliźniakom"