Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Zdarzenie na drodze

Zdarzenie na drodze

Data: 2011-06-02 11:50:38
Autor: Wielebny
Zdarzenie na drodze
witam,

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że jestem winny. Odmówiłem przyjecia mandatu i sprawa zapewne trafi do sądu.
Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak również zwalniać się z pracy.

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

Czy mogę w postępowaniu cywilnym domagać się zwrotu tych kosztów? Jeżeli tak to od kogo?

I w jakiej wysokości?

W.

--


Data: 2011-06-02 12:41:35
Autor: szerszen
Zdarzenie na drodze


Użytkownik "Wielebny" <versalWYTNIJTO@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4dd2.00000101.4de75cee@newsgate.onet.pl...

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że
jestem winny.

strona sobie może twierdzić, to policja stwierdza na podstawie zeznań obu stron, miejsca zdarzenia, uszkodzeń pojazdów i własnego doświadczenia

Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem
zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak
również zwalniać się z pracy.

w takich wypadkach, możesz prosić/wnioskować o przesłuchanie w miejscu zamieszkania, dopiero rozprawy sądowe musisz ewentualnie zaliczyć osobiście, ale pierwsza przeważnie odbywa się zaocznie, dopiero jak się nie zgadzasz z wyrokiem, to następują klasyczne rozprawy

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

raczej masz marne szanse na to

co do reszty, w sprawach cywilnych możesz wnosić o zwrot kosztów, ale w takim wypadku nie mam pojęcia, musi się ktoś obcykany wypowiedzieć

Data: 2011-06-02 15:12:41
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "szerszen" <szerszen@tlen.pl> napisał w wiadomości news:is7pct$v3a$1news.task.gda.pl...


Użytkownik "Wielebny" <versalWYTNIJTO@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4dd2.00000101.4de75cee@newsgate.onet.pl...

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że
jestem winny.

strona sobie może twierdzić, to policja stwierdza na podstawie zeznań obu stron, miejsca zdarzenia, uszkodzeń pojazdów i własnego doświadczenia

Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem
zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak
również zwalniać się z pracy.

w takich wypadkach, możesz prosić/wnioskować o przesłuchanie w miejscu zamieszkania, dopiero rozprawy sądowe musisz ewentualnie zaliczyć osobiście, ale pierwsza przeważnie odbywa się zaocznie, dopiero jak się nie zgadzasz z wyrokiem, to następują klasyczne rozprawy

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

raczej masz marne szanse na to


Masz. Ja tak miałem - policja nawet porządnego raportu z miejsca wypadku nie zrobili. W sądzie - o czym dopwiedziałem się przypadkiem - założono dwie sprawy - każdemu z kierowców. Podobno to taka rutyna i uniewinniają z reguły tego, który będzie szedł w zaparte.
Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że "wjechał na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych zeznań...
Tomek

Data: 2011-06-03 07:17:50
Autor: Gotfryd Smolik news
Zdarzenie na drodze
On Thu, 2 Jun 2011, Tomek wrote:

Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że "wjechał
na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to
sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych zeznań...

  Ale tu chyba chodzi o to, że to były zeznania "w jego sprawie"
- w przeciwnym razie musiałby dowodzić własnej winy, a tego prawo
karne nie przewiduje.
  Niestety, polskie prawo karne, oprócz prawa do odmowy odpowiedzi
lub zeznań, pozwala na bezkarne kłamstwo w wyjaśnieniach.
  Kilka razy już było, że nie od rzeczy byłoby postawienie
oskarżonemu wymogu odpowiedzialności za opowiadane bajki.
  Tak konstrukcja jest (wg opisów, nie sprawdzałem) w USA:
oczywiście oskarżony może nie odpowiedzieć, ale nie wolno
mu skłamać.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-06-03 11:21:28
Autor: Ariusz
Zdarzenie na drodze
W dniu 2011-06-03 07:17, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 2 Jun 2011, Tomek wrote:

Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że
"wjechał
na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to
sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych
zeznań...

Ale tu chyba chodzi o to, że to były zeznania "w jego sprawie"
- w przeciwnym razie musiałby dowodzić własnej winy, a tego prawo
karne nie przewiduje.
Niestety, polskie prawo karne, oprócz prawa do odmowy odpowiedzi
lub zeznań, pozwala na bezkarne kłamstwo w wyjaśnieniach.
Kilka razy już było, że nie od rzeczy byłoby postawienie
oskarżonemu wymogu odpowiedzialności za opowiadane bajki.
Tak konstrukcja jest (wg opisów, nie sprawdzałem) w USA:
oczywiście oskarżony może nie odpowiedzieć, ale nie wolno
mu skłamać.

pzdr, Gotfryd


Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie - może miał jakieś zaburzenia neurologiczne i czerwony odbierał jako zielony...

Kiedyś miałem zdarzenie, facet wyhamował do zera na pustej drodze - ja za nim nie dałem rady i lekko go puknąłem z tyłu - oczywiście policja i moja wina - facet powiedział, że jemu się ZDAWAŁO, że z pobocza na drogę wbiegnie pies... no cóż jemu może się zdawać, że UFO wyląduje, a ja mam zachować bezpieczny odstęp - mandat oczywiście przyjąłem.
Czy kłamał - ja psa nie widziałem - ale to może mi się zdawało, że go tam nie było.

Ariusz

Data: 2011-06-03 15:33:22
Autor: Gotfryd Smolik news
Zdarzenie na drodze
On Fri, 3 Jun 2011, Ariusz wrote:

Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie

  Ale za to przedstawia fałszywe dowody ;)
(powinien powiedzieć, że mu się wydawało)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-06-10 12:25:43
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1106031532330.6412quad...
On Fri, 3 Jun 2011, Ariusz wrote:

Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie

 Ale za to przedstawia fałszywe dowody ;)
(powinien powiedzieć, że mu się wydawało)

pzdr, Gotfryd

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który nic nie widział...
Tomek

Data: 2011-06-10 12:34:32
Autor: Andrzej Ława
Zdarzenie na drodze
W dniu 10.06.2011 12:25, Tomek pisze:

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Data: 2011-06-13 12:00:01
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:issrvo$9tr$1inews.gazeta.pl...
W dniu 10.06.2011 12:25, Tomek pisze:

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie
pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie
widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze
wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje
hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który
nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Nie. Wystarczyła ekspertyza biegłego. Tylko po co to było?
Strata czasu i pieniędzy moja i sądu, a tego drugiego kierowcy za składanie fałszywych zeznań nie pociągnięto do odpowiedzialności.
Chodziło mu o 100 zł zwyżki na OC?
Tomek

Data: 2011-06-13 12:09:07
Autor: Andrzej Ława
Zdarzenie na drodze
W dniu 13.06.2011 12:00, Tomek pisze:

wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje
hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który
nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Nie. Wystarczyła ekspertyza biegłego. Tylko po co to było?

Może sędzia chciał delikatnie zasugerować, że może da się przekonać,
tylko potrzebna jest odpowiednia "motywacja" - a że druga strona nie
załapała, to poszło "regulaminowo".

Data: 2011-06-02 14:27:57
Autor: Robert Tomasik
Zdarzenie na drodze
Użytkownik "Wielebny" <versalWYTNIJTO@op.pl> napisał w wiadomości news:4dd2.00000101.4de75ceenewsgate.onet.pl...
witam,

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że
jestem winny. Odmówiłem przyjecia mandatu i sprawa zapewne trafi do sądu.
Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem
zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak
również zwalniać się z pracy.

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

Czy mogę w postępowaniu cywilnym domagać się zwrotu tych kosztów?

Jeżeli tak to od kogo?

I w jakiej wysokości?

Jeśli jesteś przesłuchiwany albo trafiasz na rozprawę, to Zgłaszasz prowadzącemu żądanie zwrotu kosztów. Na zwrot kosztów składa sie dieta, koszty przejazdu (najtańszy dostępny środek) oraz ryczałt za utracone korzyści. Z tym, ze jak zostaniesz uznany winnym, to te koszty zwracasz (sąd zasądza).

Zdarzenie na drodze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona