Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Zdarzenie na drodze

Zdarzenie na drodze

Data: 2011-06-02 12:41:35
Autor: szerszen
Zdarzenie na drodze


Użytkownik "Wielebny" <versalWYTNIJTO@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4dd2.00000101.4de75cee@newsgate.onet.pl...

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że
jestem winny.

strona sobie może twierdzić, to policja stwierdza na podstawie zeznań obu stron, miejsca zdarzenia, uszkodzeń pojazdów i własnego doświadczenia

Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem
zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak
również zwalniać się z pracy.

w takich wypadkach, możesz prosić/wnioskować o przesłuchanie w miejscu zamieszkania, dopiero rozprawy sądowe musisz ewentualnie zaliczyć osobiście, ale pierwsza przeważnie odbywa się zaocznie, dopiero jak się nie zgadzasz z wyrokiem, to następują klasyczne rozprawy

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

raczej masz marne szanse na to

co do reszty, w sprawach cywilnych możesz wnosić o zwrot kosztów, ale w takim wypadku nie mam pojęcia, musi się ktoś obcykany wypowiedzieć

Data: 2011-06-02 15:12:41
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "szerszen" <szerszen@tlen.pl> napisał w wiadomości news:is7pct$v3a$1news.task.gda.pl...


Użytkownik "Wielebny" <versalWYTNIJTO@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4dd2.00000101.4de75cee@newsgate.onet.pl...

Załóżmy, że doszło do zdarzenia drogowego, gdzie druga strona twierdzi, że
jestem winny.

strona sobie może twierdzić, to policja stwierdza na podstawie zeznań obu stron, miejsca zdarzenia, uszkodzeń pojazdów i własnego doświadczenia

Zdarzenie miało miejsce dość daleko od mojego miejsca zamieszkania i jestem
zmuszony ponosić wysokie koszty dojasdu na przesłuchania i rozprawy. Jak
również zwalniać się z pracy.

w takich wypadkach, możesz prosić/wnioskować o przesłuchanie w miejscu zamieszkania, dopiero rozprawy sądowe musisz ewentualnie zaliczyć osobiście, ale pierwsza przeważnie odbywa się zaocznie, dopiero jak się nie zgadzasz z wyrokiem, to następują klasyczne rozprawy

Jeżeli sąd mnie uniewinni to:

raczej masz marne szanse na to


Masz. Ja tak miałem - policja nawet porządnego raportu z miejsca wypadku nie zrobili. W sądzie - o czym dopwiedziałem się przypadkiem - założono dwie sprawy - każdemu z kierowców. Podobno to taka rutyna i uniewinniają z reguły tego, który będzie szedł w zaparte.
Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że "wjechał na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych zeznań...
Tomek

Data: 2011-06-03 07:17:50
Autor: Gotfryd Smolik news
Zdarzenie na drodze
On Thu, 2 Jun 2011, Tomek wrote:

Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że "wjechał
na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to
sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych zeznań...

  Ale tu chyba chodzi o to, że to były zeznania "w jego sprawie"
- w przeciwnym razie musiałby dowodzić własnej winy, a tego prawo
karne nie przewiduje.
  Niestety, polskie prawo karne, oprócz prawa do odmowy odpowiedzi
lub zeznań, pozwala na bezkarne kłamstwo w wyjaśnieniach.
  Kilka razy już było, że nie od rzeczy byłoby postawienie
oskarżonemu wymogu odpowiedzialności za opowiadane bajki.
  Tak konstrukcja jest (wg opisów, nie sprawdzałem) w USA:
oczywiście oskarżony może nie odpowiedzieć, ale nie wolno
mu skłamać.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-06-03 11:21:28
Autor: Ariusz
Zdarzenie na drodze
W dniu 2011-06-03 07:17, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 2 Jun 2011, Tomek wrote:

Co ciekawe - w moim przypadku po zeznaniach drugiego kierowcy, że
"wjechał
na zielonym" głos zabrał biegły, który wykluczył taką sytuację. I mimo to
sąd nie uznał za stosowane oskarżyć człeka o składanie fałszywych
zeznań...

Ale tu chyba chodzi o to, że to były zeznania "w jego sprawie"
- w przeciwnym razie musiałby dowodzić własnej winy, a tego prawo
karne nie przewiduje.
Niestety, polskie prawo karne, oprócz prawa do odmowy odpowiedzi
lub zeznań, pozwala na bezkarne kłamstwo w wyjaśnieniach.
Kilka razy już było, że nie od rzeczy byłoby postawienie
oskarżonemu wymogu odpowiedzialności za opowiadane bajki.
Tak konstrukcja jest (wg opisów, nie sprawdzałem) w USA:
oczywiście oskarżony może nie odpowiedzieć, ale nie wolno
mu skłamać.

pzdr, Gotfryd


Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie - może miał jakieś zaburzenia neurologiczne i czerwony odbierał jako zielony...

Kiedyś miałem zdarzenie, facet wyhamował do zera na pustej drodze - ja za nim nie dałem rady i lekko go puknąłem z tyłu - oczywiście policja i moja wina - facet powiedział, że jemu się ZDAWAŁO, że z pobocza na drogę wbiegnie pies... no cóż jemu może się zdawać, że UFO wyląduje, a ja mam zachować bezpieczny odstęp - mandat oczywiście przyjąłem.
Czy kłamał - ja psa nie widziałem - ale to może mi się zdawało, że go tam nie było.

Ariusz

Data: 2011-06-03 15:33:22
Autor: Gotfryd Smolik news
Zdarzenie na drodze
On Fri, 3 Jun 2011, Ariusz wrote:

Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie

  Ale za to przedstawia fałszywe dowody ;)
(powinien powiedzieć, że mu się wydawało)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-06-10 12:25:43
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1106031532330.6412quad...
On Fri, 3 Jun 2011, Ariusz wrote:

Tylko, że tej osobie mogło się wydawać, że jechał na zielonym i wtedy nie kłamie

 Ale za to przedstawia fałszywe dowody ;)
(powinien powiedzieć, że mu się wydawało)

pzdr, Gotfryd

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który nic nie widział...
Tomek

Data: 2011-06-10 12:34:32
Autor: Andrzej Ława
Zdarzenie na drodze
W dniu 10.06.2011 12:25, Tomek pisze:

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Data: 2011-06-13 12:00:01
Autor: Tomek
Zdarzenie na drodze

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:issrvo$9tr$1inews.gazeta.pl...
W dniu 10.06.2011 12:25, Tomek pisze:

Moja sprawa była dość kuriozalna - jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił sie
pracodawca kierowcy. Po dociśnięciu przez sędziego stwierdził, że "nie
widział wypadku", ale jest pewien, że to moja wina, bo "tam kierowcy zawsze
wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje
hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który
nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Nie. Wystarczyła ekspertyza biegłego. Tylko po co to było?
Strata czasu i pieniędzy moja i sądu, a tego drugiego kierowcy za składanie fałszywych zeznań nie pociągnięto do odpowiedzialności.
Chodziło mu o 100 zł zwyżki na OC?
Tomek

Data: 2011-06-13 12:09:07
Autor: Andrzej Ława
Zdarzenie na drodze
W dniu 13.06.2011 12:00, Tomek pisze:

wjeżdżają na czerwonym". I sędzia słuchał tych bredni.
Gdy chciałem z nimi polemizować sąd nie dał mi tej szansy twierdząc, że moje
hipotezy go nie interesują. Za to interesowały go hipotezy świadka, który
nic nie widział...

I co, uznali Ciebie za winnego?

Nie. Wystarczyła ekspertyza biegłego. Tylko po co to było?

Może sędzia chciał delikatnie zasugerować, że może da się przekonać,
tylko potrzebna jest odpowiednia "motywacja" - a że druga strona nie
załapała, to poszło "regulaminowo".

Zdarzenie na drodze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona