Data: 2010-04-25 01:35:49 | |
Autor: Michał Wolff | |
Zdjęcia z wyjazdy - Albania. | |
Piękne zdjęcia, wiosna w górach to chyba najładniejsza pora roku na
rower - zielnoe doliny i zaśnieżone szczyty. A coś więcej o wyprawie? Jaką mniej więcej trasą jechałeś, jakie były warunki na drogach, szczególnie tych bocznych - bo jak widać z fotek nie trzymałeś się tylko asfaltów -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-04-25 07:28:32 | |
Autor: Szymek | |
Zdjęcia z wyjazdy - Albania. | |
On 25 Kwi, 10:35, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
A coś więcej o wyprawie? W zasadzie trasa zbliżona do zeszłorocznej trasy Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org/rowery.html#roweryKronika01052009 - jechana w drugą stronę, start z Podgoricy i początek północną stroną jeziora Szkoderskiego. Trasa: Podgorica-Hani i Hot-Szkodra-Koman-prom do Fierze-Bajram Curri - przeł. Qafe Prushit-[wjazd do Kosowa]-Djakowica. Tu się zrobiło późno i spałem u ludzi ~ 6km przed przeł. Qafe Morine. Jak zwykle nocleg u Albańczyków to bajer. Gość na prawach głowy rodziny itd. I sitcom w telewizji po albańsku ;-) Z reguły śpię pod namiotem, ale naczytałem się o bombach kasetonowych, a ponieważ z reguły śpię w najgorszych krzakach, gdzie ludzie nie docierają to pomyślałem, że w takim miejscu mogłoby się coś stać. Faktycznie przed samą przełęczą było oznakowanie, że teren jest zaminowany (kasetony to nie całkiem to samo co miny, ale mniejsza z tym). Na przełęczy jest przejście graniczne KS-AL (wjazd do Albanii) Dalej do Krume. Cały odcinek od Bajram Curii do Krume to piękna asfaltowa droga zrobiona za unijne pieniądze. Dalej było już w klasie turystycznej :-) ->Kukes->Radomire->Arras (na drugim brzegu Drinu), tu się okazało, że nie ma szans na przejechanie do Fushe Lure przez Cindh w rozsądnym czasie z uwagi na śnieg -> Peshkopi->Debar->Gostivar Za Kukes a przez miejscami zrobili nowy asfalt, ale (na razie?) na odcinku nie dłuższym niż 7-10 km (kończy się w Reksh, nieco za Kolesjan). Ogólnie drogi były całkiem zadowalające. Trochę więcej asfaltów niż by chciał. Nie mając doświadczenia w jeździe na kołach 28" i cienkich oponach myślę, że spokojnie dałoby się przejechać bez większego ryzyka dla sprzętu, trzeba by być trochę bardziej ostrożnym i tyle. Miałem Marathony Extreme 2,0 (na których przejeździłem także zimę) i sprawdziły się. Dzięki nim np. śpiesząc się w ulewnym deszczu na prom do Koman miałem jedno zmartwienie mniej. To takie rzeczy które przyszły mi do głowy, jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, to zadawajcie. Całościowej relacji raczej nie przewiduję. pzdr Sz. |
|