Reforma ZUS 1998 to zdradziecka robota obcego kapitału.
W roku 1998 milionom obywateli odebrano emerytury.
Mało kto był tego świadom, bo ci interesujący się emeryturą, a więc bliscy
wieku emerytalnego nie podlegali tej nowej ustawie.
Reszta się nie interesowała bo emerytura daleko i prawo zmieni się jeszcze
wiele razy, co zresztą wciąż następuje.
Media i dziennikarski światek darł się : po staremu , albo po nowemu;
młodzi zaś nie mieli wyboru .

Ci co mieli możliwość wyboru wybierali po staremu, lub po nowemu.
Po staremu - wiadomo jak, po nowemu- tak jak w niejednym innym kraju, np. w
Ameryce Łacińskiej - gdzie były emerytury poniżej granicy głodu. Więc media
skierowały uwagę na wybory funduszu, jeśli ktoś uważał, że zarabiać będzie
dużo, jeśli zaś ktoś zarabiał mało, lub miał zarabiać mało potem wybierał
ZUS. Takie były publikowane zestawienia.

Teraz okazuje się , że miliony zostały definitywnie okradzione z emerytury,
bo detale były takie, że cały staż __pracy po roku 1998__ jest traktowany
jak okres nauki, albo urlop wychowawczy, czyli obiektywnie jak okres
nieskładkowy. Więc nie jest możliwe wypracowanie emerytury przez takiego
człowieka.
Tym sposobem, wykorzystując brak znajomości detali ludzi pracy, zajmujących
się fachem, a nie prawem, miliony ludzi zostały okradzione z emerytury, ale
oczywiście  w 1998 roku nikt nic o tym nie wspominał.

Teraz wielu woła, i słusznie, że zostali okradzeni, bo zostali okradzeni,
ale nie przez ZUS, tylko przez posłów i senatorów i władzę, która te reformę
przeprowadziła.
Ta władza powinna przed trybunałem stanu za tę ustawę odpowiadać, bo jest to
zdradzieckie prawo, narzucone przez zachodni kapitał, zazdrosny o długość
życia Polaków, wynikający właśnie z posiadania emerytury.