Data: 2013-05-13 22:15:44 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Zdychajace projekty | |
Predkosc niczego sobie, ekonomia rowniez, nawet biorac pod uwage bezpieczenstwo Ale do czego by to miaĹo byÄ uĹźyte? ĹÄ czy wady jednostki pĹywajÄ cej i samolotu (z pĹywakami). Wymaga gĹadkiej powierzchni, nie opuĹci wody, udĹşwig maĹy, jakie zastosowania? |
|
Data: 2013-05-13 15:04:29 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Monday, May 13, 2013 4:15:44 PM UTC-4, /dev/SU45 wrote:
> Predkosc niczego sobie, ekonomia rowniez, nawet biorac pod uwage bezpieczenstwo Wady pewne ma, to prawda. Udzwig zdecydownie mniejszy niz wypornosc. Ale co do reszty? Przeleci zarowno nad woda, ladem i bagnami. Co to znaczy "wymaga gladkiej powierzchni"? Jak pocisnie to nad pelnomorskimi falami tez poleci. Udzwig wcale nie taki maly; wplyw ziemi dodaje od 10 do 20% sily nosnej. Predkosc jest raczej wieksza niz jakiejkolwiek jednostki plywajacej, czyli zastosowanie jako prom miedzy wyspami (Australia - NZ, Karaiby, Hawaje, kanal La Mache, rejsy baltyckie) zupelnie OK. Do prowadzenia tego czegos nie jest konieczna licencja pilota. Do napedu moze byc uzyty chocby diesel na rope.... A w ogole to jest cool :-) BTW. Wojaki hamerykanskie mieli kilka podobnych w uzyciu. cheers |
|
Data: 2013-05-13 22:40:00 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Zdychajace projekty | |
TJ_Blues napisał:
Predkosc niczego sobie, ekonomia rowniez, nawet biorac pod uwage A w ogole to jest cool :-) Ruskie sałdaty też mieli taki na Morzu Kaspijskim. I zauważyli wtedy, że to jest mało bezpieczne. Łódź, rybacką dajmy na to, czasem zauważyć i ominąć tym trudno. A rybakom zwiać przed takim potworem jeszcze trudniej. -- Jarek |
|
Data: 2013-05-14 01:26:55 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik /dev/SU45 napisał:
Do wysadzenia desantu na irańskim brzegu Morza Kaspijskiego? Trochę podobnych tyle że ciut większych tam rdzewieje. -- Darek |
|
Data: 2013-05-14 02:24:59 | |
Autor: JJR | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał
Ale do czego by to miało być użyte? Łączy wady jednostki pływającej i Zgadujecie jakbyście historii nie znali. Transport był punktem wyjścia, największe nadzieje Sowieci wiązali z możliwością niszczenia lotniskowców. Samolotami nie byli w stanie się do nich dobrać, a taki "Łuń" lecąc parę metrów nad wodą był w stanie skrycie podejśc na odległość umożliwiającą odpalenie salwy ciężkich naddźwiękowych rakiet - czyli przedrzeźniając Darka można powiedzieć że łączył zalety samolotu i krążownika :) Albo inaczej - łączył zalety poduszkowców i wodolotów, przy o wiele lepszych osiągach Rosjanie zdążyli nawet we flocie kaspijskiej sformować dywizjon ekranoplanów, w którym były trzy desantowe Orlenki i jeden Łuń zanim się Sojuz rozleciał. A hasła "Wymaga gładkiej powierzchni, nie opuści wody, udźwig mały" to obraz niewiedzy. Łuń latał przy pięciu stopniach Beauforta, miał masę całkowitą 243 tony (KM ponad 500), mógł samodzielnie wytrzymać w morzu kilka dni. Długo by opowiadać. Dziś zostało z tego tyle: http://ru-aviation.livejournal.com/1347006.html http://igor113.livejournal.com/51213.html -- pzdr, Jędrzej Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował. - Mark Twain |
|
Data: 2013-05-14 19:22:26 | |
Autor: Bruno | |
Zdychajace projekty | |
Dnia Tue, 14 May 2013 02:24:59 +0200, JJR napisał(a):
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisałTu można obejrzeć Orlenki: http://englishrussia.com/2007/06/21/ekranoplans/ Jeszcze jeden wynalazek: Bartini Beriev VVA-14 http://englishrussia.com/2010/09/06/a-weird-soviet-plane-vva-14/#more-17762 http://en.wikipedia.org/wiki/Bartini_Beriev_VVA-14 Wygląda jak "wypożyczony" z planu "Gwiezdnych wojen" ;) Na deser film o ekranoplanach: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xr8N0Z4Cl0U -- Pozdrawiam! Bruno |
|
Data: 2013-05-14 19:24:53 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Tuesday, May 14, 2013 1:22:26 PM UTC-4, Bruno wrote:
> http://ru-aviation.livejournal.com/1347006.html Dzieki za sznurki ;-) Szczegolnie za film o ekranoplanach. I dalej sie dziwie czemu tego typu pojazdow nie rozwija sie na swiecie. Szczegolnie obiecujace byloby opracowanie transoceanicznego pasazerskiego ekranoplanu, ktory mialby mozliwosc lotu powiedzmy na FL20 - 30. Czyli nad woda by ekranowal ale moglby doleciec do lotnisk w glebi kraju / kontynentu. Nawet jako cargo byloby ciekawe rozwiazanie; przesylka nadana jako "morska" na trasie Ameryka - Europa zamiast 2 - 3 m-cy szla by pare tygodni. A i szmuglerzy byliby zadowoleni :-) cheers |
|
Data: 2013-05-15 13:30:38 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Zdychajace projekty | |
TJ_Blues wrote:
Dzieki za sznurki ;-) Szczegolnie za film o ekranoplanach. I dalej sieNaprawdę nie masz pomysłu? Odpowiedź jest prosta - koszt. Taki ekranoplan, jeśli chodzi o udźwig, spalanie paliwa itp., to praktycznie samolot. Te 20% więcej siły nośnej to bardzo niewiele i można to uzyskać lepszą aerodynamiką (mechanizacja itd.). Natomiast lot tuż nad wodą w porównaniu do lotu na FL360 jest skrajnie nieekonomiczny i do tego powolny, a ten marny zysk 20% niczego tutaj nie daje. Dodaj do tego wszelkie istotne wady, których samolot nie ma, jak brak możliwości lotu nad lądem i lądowania na lotniskach, duża podatność na warunki atmosferyczne, brak sensownych systemów unikania kolizji, co w efekcie powoduje, że ten środek transportu jest daleko w tyle. Być może znalazł by on zastosowanie w jakichś niszowych miejscach (duża wyspa bez lotniska), ale nawet wtedy byłby to Concord - szybki, ale drogi, w porównaniu do zwykłego statku, więc i tak kokosów by nie zarobił. |
|
Data: 2013-05-15 06:26:37 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Wednesday, May 15, 2013 7:30:38 AM UTC-4, Delfino Delphis wrote:
Naprawdę nie masz pomysłu? Odpowiedź jest prosta - koszt. Taki ekranoplan, jeśli chodzi o udźwig, spalanie paliwa itp., to praktycznie samolot. Te 20% więcej siły nośnej to bardzo niewiele i można to uzyskać lepszą aerodynamiką (mechanizacja itd.). Natomiast lot tuż nad wodą w porównaniu do lotu na FL360 jest skrajnie nieekonomiczny i do tego powolny, a ten marny zysk 20% niczego tutaj nie daje. Dodaj do tego wszelkie istotne wady, których samolot nie ma, jak brak możliwości lotu nad lądem i lądowania na lotniskach, duża podatność na warunki atmosferyczne, brak sensownych systemów unikania kolizji, co w efekcie powoduje, że ten środek transportu jest daleko w tyle. Slusznie prawisz. Chociaz nie do konca sie z toba zgadzam :-) W zachwalajacym ekranoplany filmiku podlinkowanym przez Bruna: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xr8N0Z4Cl0U mowia o 50% wiekszym udzwigu i mniejszym zuzyciu paliwa niz w porownaniu ze zwyklym samolotem. A nawet gdyby to bylo 20% to wcale nie tak latwo uzyskac taki zysk sprawnosci w tradycyjnym samolocie. Winglety, nowoczesne silniki na przelomie 20-30 lat daly w porywach te 20% sprawnosci (winglet zmniejsza sredno o 7% zuzycie paliwa). Projekty koncepcyjne duzych liniowcow daja lepsza sprawnosc przez glownie 2 rzeczy; wieksza ilosc pasazerow i mniejsza predkosc przelotowa (ok. 300kts). Niektore konstrukcje to wlasciwie samolot o "stalej konfiguracji do ladowania". Troche przesadzam, ale ogolnie o to chodzi. Te kostrukcje sa w stanie wykonywac normale loty. Masz wiec ekonomiczny lot nad woda i krotki przelot do lotniska. A jakie systemy unikania kolizji masz na lotach transoceanicznych? Nie pogadasz z ATC bo za daleko a ATC i tak cie nie zobaczy na radarze. Unikanie kolizji sprowadza sie na dzis do 50nm separacji poziomej i TCAS. Ekranoplan na tej samej trasie moze byc wyposazony w tradycyjny ACAS/TCAS. Radar powinien widziec na co najmniej km. W sytuacji awaryjnej mozna siasc na wodzie. JJR zapodaje, ze ruskie ekranoplany dawaly sobie rade z 5st Beauforta (21kn). Czyli nie jest super ale tez nie jest zle. Zreszta wcale nie chodzi mi o konkurowanie z tradycyjnym lotnictwem; na dzis projektanci ekranoplanow musieliby nadrobic jakies 40 lat. Chodzi wlasnie o zastosowania typu szybkiego transportu lokalnego na trasach dziesiatek do paru setek km. Bylby swietny srodek transportu na polnocy; rozlegle stepy, pola lodowe a latem bagnista tundra, jeziora, morskie wybrzeze. W wielu wypadkach zastapienie smiglowcow ekranoplanami daloby wymierne oszczednosci. chhers |
|
Data: 2013-05-16 07:40:09 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Zdychajace projekty | |
TJ_Blues wrote:
Masz wiec ekonomiczny lot nad woda i krotkiTo nie ma sensu. Jeśli ten pojazd ma możliwość lotu wyżej, to będzie to prawie zawsze bardziej ekonomiczne, niż lot nad samą wodą. Stanie się zwykłym wodnosamolotem. A jakie systemy unikania kolizji masz na lotach transoceanicznych? Nie ATC jest sprawowane nad oceanami na dłuższych falach. Oczywiście bez radaru, ale proceduralnie. Poza tym tak jak mówisz każdy samolot ma transponder i TCAS. A na oceanie? Można by wszystkie ekranoplany wyposażyć, ale co z innymi użytkownikami wody? Nie wyposażysz w taki sprzęt jachtów, kutrów rybackich itp. Właściwie ekranoplan musiałby polegać na własnym radarze, a te są często zawodne, szczególnie jeśli chodzi o szukanie małych obiektów. W wielu wypadkach zastapienie smiglowcow ekranoplanami dalobyRzeczywiście to chyba jedyne miejsce gdzie ekranoplany mogłoby konkurować - są pewnie bardziej ekonomiczne i szybsze od śmigłowców, więc jakieś platformy wiertnicze itp., czemu nie? |
|
Data: 2013-05-16 06:15:07 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Thursday, May 16, 2013 1:40:09 AM UTC-4, Delfino Delphis wrote:
TJ_Blues wrote: > Masz wiec ekonomiczny lot nad woda i krotki Chyba jednak nie zawsze. Zeby przelot stal sie ekonomiczny musi odbywac sie na jakiejs sensownej wysokosci gdzie gestosc powietrza jest znaczaco mniejsza. Tak na oko bedzie to cos kolo FL100. Cessna 152 nie zyzska duzo na ekonomi lecac miedzy FL10 a FL35. A jesli juz to beda to pojedyncze procenty. Lot na poziomie gruntu oczywiscie bedzie wolniejszy niz gdzie w przestworzach, ale nie powinno sie pomijac tych 30-50% dodatkowej sily nosnej. > A jakie systemy unikania kolizji masz na lotach transoceanicznych? Nie Tak, korespondencja _moze_ byc prowadzona na falach krotkich, ale wiele zalezy od chwilowych warunkow; chocby pogoda ma wlplyw na propagacje HF. Dzisiaj coraz czesciej mozna gadac z ATC przez satcom. Sa tez jakies patenty do komunikacji tekstowej (via sat.).
Ja z morzem nie mam glebszych wiezi:-) Ale cos gdzies kiedys sluszalem, ze traspondery sa obowiazkowe od jakies tam wypornosci. Nad malymi lodziami i kutrmi ekranoplan przefrunie:-) Gorzej z wypasionymi kompozytowymi zaglowkami. Na radarze widac slabo i wysokie sa na dobrych kilka pieter... cheers |
|
Data: 2013-05-16 15:54:58 | |
Autor: JJR | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał
Ja z morzem nie mam glebszych wiezi:-) Ale cos gdzies kiedys sluszalem, ze Szczerze mówiąc małym łodziom i kutrom jest wszystko jedno czy on im trafi w maszt, czy tylko nad nimi przeleci. Jak coś o dużej masie zasuwa parę metrów nad wodą, to za sobą zostawia kipisz i skutki tak czy owak będa opłakane. -- pzdr, Jędrzej Słyszałem dobrą odpowiedź na pytanie "dlaczego latasz". "Jestem to winien niezliczonym milionom moich przodków, którzy mogli tylko patrzyć w niebo... i marzyć" |
|
Data: 2013-05-16 09:49:09 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Thursday, May 16, 2013 9:54:58 AM UTC-4, JJR wrote:
U�ytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisa� Po perwsze; mowimy o sytuacjach awaryjnych, ktore nie zdarzaja sie kilka razy dziennie. Po drugie na np takim St Maarten duze liniowce laduja tuz za plaza i jakos wiekszysz nieszczesc nie ma. Wiry brzegowe troche zabujaja kutrem, cos moze zdmnuchna ale przelatujac te 2 - 5m nad nim raczej go nie uszkodza i nikt od tego nie umrze. Kolizja to jednak inna para kaloszy. cheers |
|
Data: 2013-05-16 22:25:33 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik TJ_Blues napisał:
Po perwsze; mowimy o sytuacjach awaryjnych, ktore nie zdarzaja sie kilka razy Słyszał o strefach zakazanych dla żeglugi i rybołówstwa? To na podejściu lotniska St Maarten takowa zapewne istnieje - wyraźnie wykreślona na mapach nawigacyjnych. Chcesz taką strefę wyznaczyć w poprzek Atlantyku? -- Darek |
|
Data: 2013-05-16 21:33:31 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Thursday, May 16, 2013 4:25:33 PM UTC-4, Dariusz K. Ładziak wrote:
Użytkownik TJ_Blues napisał: Mieszkam na rzut beretem od lotniska znajdujacego sie na wyspie: CYTZ, Billy Bishop Toronto City Airport. http://www.czyz.ca/files/charts/CAP4_pdf/CYTZ.pdf Praktycznie kazda karta zawiera info: Vessels up to 116' (363') in the vicinity of final approach to all rwys. Na wielu znajduje sie: Vessels may obstruct apch slopes, see CFS Nie wiem jak wyglada sprawa z wodniakami ale plywaja po jeziorze czesto, gesto i chmarami od maja do pazdziernika. Promy USA - Canada plywaja caly rok. Tak, slyszalem o zakazanych strefach, glownie w Polsce w poblizu jednostek wojskowych :-) Sam zreszta napisales, ze w poplizu lotniska "St Maarten takowa *zapewne* istnieje". Czyli pewny tego nie jestes. Jak potrafisz znalezc odpowiednie mapy morskie to mozemy sie poprzygladac. Ale teraz to tylko zgadywanka. Mozemy za to poogladac plate Princess Juliana International Airport / TNCM: http://www.platinumairways.org/files/TNCMCharts.pdf W sumie ciekawe; Tyle wody i przestrzeni a podejscia na '12 DME arc'. Jakby nie dalo sie prosto i normalnie. Ci Holendrzy to jacys sadysci sa :-) Co do latania ekranoplanami nad oceanami to raczej bylyby to duze maszyny mogace "podskoczyc" na chocby 50m. A statki / okrety nie sa tam upakowane jak samochody w miastach w godzinach szczytu. Ale sie akurat przy transoceanicznych lotach na FL chorej kaczki nie upieram. Raczej stwierdzam, ze cos takiego jest "robialne" :-) cheers |
|
Data: 2013-05-17 19:43:46 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik TJ_Blues napisał:
On Thursday, May 16, 2013 4:25:33 PM UTC-4, Dariusz K. Ładziak wrote: Ale jesteś świadom że większość lotnisk nadmorskich ma podejścia tak zbudowane że nad wodą żeglowną jednak samoloty mają wysokość niekolizyjną? A jak gdzieś trzeba podchodzić na wysokości nad woda stwarzającej ryzyko kolizji - to się tam kawałek wody wyłącza z żeglugi. Nadal nie odpowiedziałeś - jak chcesz puścić ekranoplany przez Atlantyk - ze względu na lot z oddziaływaniem podłoża na całej trasie lecą na wysokości stwarzającej ryzyko kolizji z obiektami nawodnymi. Ustalisz strefy zakazane dla żeglugi w poprzek Atlantyku uniemożliwiając żeglugę między kontynentami? Czy masz lepszy pomysł? -- Darek |
|
Data: 2013-05-17 14:04:23 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Friday, May 17, 2013 1:43:46 PM UTC-4, Dariusz K. Ładziak wrote:
Ale jesteś świadom że większość lotnisk nadmorskich ma podejścia tak zbudowane że nad wodą żeglowną jednak samoloty mają wysokość niekolizyjną? Nie od tego sie zaczelo. chodzilo o skutki wywolane nisko przelatujacym samolotem nad jednostka plywajaca. Wg. mnie przy zachowaniu odpowiedniego "clearance" nic niebezpiecznego sie nie wydarzy. Czego dowodem sa plazowicze na podejsciu nadmorskich lotnisk. A jak gdzieś trzeba podchodzić na wysokości nad woda stwarzającej ryzyko kolizji - to się tam kawałek wody wyłącza z żeglugi. Moze. Nie jestem wodniakiem. Moge tylko powiedziec to co widze; a widze zaglowki i pelnomorskie zaglowce z masztami na 30m plywajace na sciezce podejscia rwy 08 i 06 CYTZ. Podejsc na innych kierunkach z okna nie widze :-) A podejscie na 33 jest poprzedzone kawalkiem ladu i zalesionym parkiem. Nadal nie odpowiedziałeś - jak chcesz puścić ekranoplany przez Atlantyk A jak to jest rozwiazane w przypadkow normalnych samolotow? Tzn. mam na mysli ryzyko kolizji w powietrzu. Otoz masz pozioma seperacje 50nm na boki i 10min miedzy kolejnymi samolotami. Ekranoplan bylby bardziej szybka jednostka plywajaca niz latajaca. Wiec podlegalby zasadom nawigacji morskiej. Male jednostki zadko zapuszczaja sie na pelne morze, tzn na trasu transoceaniczne. Na wiekszoscia z nich da sie "przeskoczyc". Wieksze podaja swoja pozycje. Da sie wiec utrzymac wymagana pozioma separacje. Nawet jesli pozycja raportowana jest raz na minute (jak bylo to tu sugerowane) to dalej utrzymanie wielomilowej odleglosci jest calkowice wykonalne. Najszybsze jednostki plywajace osiagaja predkosc ok 40 - 50kn. Czyli gnajac na maxa nie przemieszcza sie wiecej niz 1nm. Separacja 50nm to nawet "overkill". W dawnych casach piloci rowniez mieli cale niebo dla siebie. ATC nie mial do dyspozycji radarow a nawigacja lotnicza polegala na trzymaniu sie "victorow" checkpointow i zegarka. Dzisiaj mamy GPS i podobne cuda. Trasnponder staja sie oboowiazkowe a juz wkrotce do uzycia wejdzie NexGen. Czasy mechanicznych zyrokompasow powoli sie koncza. Osobiscie widze inny problem; halas. Ekranoplany nie sa ciche. A to obniza komfort podrozy, zwlaszcza na dlugich trasach. cheers zostanie |
|
Data: 2013-05-17 21:20:03 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Zdychajace projekty | |
TJ_Blues napisał:
Nadal nie odpowiedziałeś - jak chcesz puścić ekranoplany przez Atlantyk Już chyba o tym wspominałem -- owszem, przeskoczyć się da, potem można nawet leciec dalej. Ale płynąć, to już niekoniecznie. W dawnych casach piloci rowniez mieli cale niebo dla siebie. Ale jednak uparli się, żeby wyrżnąć w ziemie obok lotniska w Mierosławcu. Jarek -- Latał sobie z radarem pewien gacek młody I po drodze omijał przeróżne przeszkody, Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija, Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja. |
|
Data: 2013-05-17 14:44:49 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Friday, May 17, 2013 5:20:03 PM UTC-4, Jarosław Sokołowski wrote:
Juz chyba o tym wspominalem -- owszem, przeskoczyc sie da, potem To chyba zalezy od wysokosc skoku. > W dawnych casach piloci rowniez mieli cale niebo dla siebie.Nie tylko tam. Powietrznych kolizji bylo wiecej np: https://en.wikipedia.org/wiki/1956_Grand_Canyon_mid-air_collision Czy calkiem nie tak dawno: https://en.wikipedia.org/wiki/Gol_Transportes_A%C3%A9reos_Flight_1907 http://en.wikipedia.org/wiki/2002_%C3%9Cberlingen_mid-air_collision Shit happens... Moglbys jednak przyblizyc jaki widzisz zwiazek katastrofy CASA'y z tym o czym rozmawiamy? cheers |
|
Data: 2013-05-17 22:26:20 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Zdychajace projekty | |
TJ_Blues napisał:
Juz chyba o tym wspominalem -- owszem, przeskoczyc sie da, potem Ci co na morzu by woleli, żeby nie zależało. Każdy chce żyć. W dawnych casach piloci rowniez mieli cale niebo dla siebie. Ale to już inny typ samolotu. Shit happens... Rozmawiamy o dawnych douglasach? No, tez może byc. -- Jarek |
|
Data: 2013-05-17 16:14:10 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Friday, May 17, 2013 6:26:20 PM UTC-4, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisaďż˝: Znaczy, ze wiry brzegowe wg. ciebie zabijaja? Bo jesli dojdzie do kolizji to niestety zginac moga zalogi i pasazerowie obu jednostek.
Mowilismy o nawigacji; mapa, kompas, zegarek a nie o typach samolotow.
Nie rozmawialismy o dougalsach. Rozmawialismy o nawigacji:-) A wypadek CASA'y do tego mi nie pasowal. Dlatego zapytalem o to jaki zwiazek z tematem w nim widzisz. cheers |
|
Data: 2013-05-18 01:08:54 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik TJ_Blues napisał:
On Friday, May 17, 2013 1:43:46 PM UTC-4, Dariusz K. Ładziak wrote: A na tej ścieżce podejścia przed brzegiem morza (no, przed linią gdzie głębokość spada poniżej dwóch metrów - jolka z pięciometrowym masztem tam co najwyżej da się pływać) samoloty lecą nie niżej stu stóp...
Kontrola przyrządowa, kontrola radarowa, kontrola proceduralna... Powietrze to trzy wymiary - i duże w stosunku do prędkości przestrzenie, i daleki zasięg obserwacji - tak naprawdę tam na górze nic nie dzieje się nagle, na każdy inny samolot się reaguje z wyprzedzeniem paru minut... Otoz masz pozioma seperacje 50nm na boki i 10min miedzy kolejnymi samolotami. Ekranoplan bylby bardziej Ktoś cię strasznie oszukał. Na środku oceanu pięć metrów nad wodą można przywalić w kadłub nigeryjskiego frachtowca mającego 799 BRT... Tony brakuje do podpadnięcia pod konwencję. Na wiekszoscia z nich da sie "przeskoczyc". Na dziesięciu metrach? Omegę przeskoczysz, Ramblera przeskoczysz - obawiam się że Bawarii byś już tak bezkolizyjnie nie przeskoczy... Wieksze podaja swoja pozycje. Da sie wiec utrzymac wymagana pozioma separacje. Już pisałem - "większe" muszą mieć powyżej 800 BRT żeby musieć podawać pozycję - a jak się poruszają z prędkością paru węzłów to podają pozycję co parę minut - w jakimkolwiek zagęszczeniu ekranoplan może się znaleźć w tzw. "czarnej dupie" - nie wykręci bo skrzydłem o wodę zawadzi, nie zwiększy poziomu robiąc sobie miejsce na manewr poziomy bo potem o wodę przyrżnie i zaliczy śliczny kapotaż (od nazwiska Scipio del Campo - wiesz kto to był?)
Ale mieli trzy wymiary w miejsce dwóch - i jak napisałem - mieli nieograniczoną horyzontem i mgiełką przypowierzchniową widoczność. W tych "dawnych czasach" latało się VFR, IFR to ciut późniejszy wynalazek (o ile te skróty ci cokolwiek mówią...) -- Darek |
|
Data: 2013-05-17 17:29:05 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
On Friday, May 17, 2013 7:08:54 PM UTC-4, Dariusz K. Ładziak wrote:
Użytkownik TJ_Blues napisał: > A podejscie na 33 jest poprzedzone kawalkiem ladu i zalesionym parkiem. 100ft??? Jaja sobie robisz? Prog pasa znajduje sie tuz przy lini brzegowej. Tam max jest 30ft. Przeciez napisalem o ktore lotnisko chodzi CYTZ i znajduje sie na jeziorze Ontario. Glebokosc rosnie b szybko od brzegu. https://maps.google.com/maps?q=43.631168,-79.396563&oe=utf-8&um=1&ie=UTF-8&hl=en&sa=N&tab=wl&authuser=0 W bezposrednie bliskosci znajduja sie mariny z lodzimi pelnomorskimi, Ontario ma polaczenie wodne z oceanem Atlantyckim... Plate'y lotniska rowniez podalem. W czym masz problem by je obejrzec? Jolka z 5m zaglem? A co to quzwa jest? Mowilem ci, ze wodniakiem nie jestem a zaglowki tu plywajace maja wiecej niz 5m maszty. Na ludkach wielkosci Omegi to tu sie dzieci uczy zeglarstwa.
No wlasnie; nie trzeba zamykac polowy Atlantyku. Wystarczy wprowadzic zmiany dot. nawigacji i obowiazku posiadania jakiegos radio beaconu / transpondera. O jakiej kontroli radarowej mowisz? Naziemne radary nie siegaja dalej niz 150 - 200nm. Na srodku Atlantyku NIE MA pokrycia radarowego. Masz ewentualnie radary pokladowe; czyli jakies 10 - 20nm zasiegu. A tyle WYSTARCZY by ekranoplan lecacy te 250 - 300kts mial czas na wykonanie manewru. Niech bedzie to 10nm to daje 2minuty. W ostatecznosci MOZNA wodowac, prawda? O kontroli proceduralnej przeciez juz mowilem; 50nm seperacji od ostatniej znanej pozycji.
Znowu sobie zartujesz :-) Widocznosc powiedzmy 15nm i ty chcesz ZOBACZYC lecacy w twoja strone na kolizyjnym kursie samolocik wielkosci Cessny Citation? Do tego tobie sie chyba wydaje, ze lecac na trasie transatlantyckiej FP gapi sie nonstop w okno? :-))) Jak spojrzy raz na 10min to juz jest sukces. tak naprawdę tam na górze nic nie dzieje się nagle, na każdy inny samolot się reaguje z wyprzedzeniem paru minut... Nie prawda. TCAS drze sie na caly glosnik ok. 50s przed ewentualna kolizja. O zadnych miutach nie ma mowy. http://en.wikipedia.org/wiki/Traffic_collision_avoidance_system#TCAS_alerts
Pewnie nie zauwazyles ale od dluzszego czasu sugeruje zmiany w regulacjach. Takie zmiany zaszly w lotnictwie moga wiec zajsc w marynistyce.
Czegos chyba nie zrozumiales. Mowiac o przeskoczeniu nie mam na mysli normalej wysokosci lotu ekranoplanu. Mam na mysli zwiekszenie wysokosci lotu chodzby i na 100 - 200ft. To wcale nie jest nie mozliwe do wykonania. Male ekranoplany (takie zrobione z dmuchanego pontonu i epoxydowych skrzydelek) potrafia podskoczyc na 15m A sa to jednostki z b malym zapasaem mocy.
Juz pisalem; sugeruje ZMIANY w tych regulacjach. Tak jak dzis coraz czesciej lata sie na GPS zamiast na VORy, tak i wodniacy MOGA wprowadzic zmiany by zrobic miejsce na "nowe" technologie. Mowilem tez juz pare razy o 50nm separacji. Czego w tym nie ogarniasz? :-) Ile jest w stanie przeplynac fregata cisnaca 15 - 20 wezlow w ciagu kilku minut? Masz 20/60 = 1/3 mili. W ciagu 5 minut... nie ma nawet 2 mil.. Jak widzisz separacja 20nm rowniez ma DUZY margines na bledy. w jakimkolwiek zagęszczeniu ekranoplan może się znaleźć w tzw. "czarnej dupie" - nie wykręci bo skrzydłem o wodę zawadzi, nie zwiększy poziomu robiąc sobie miejsce na manewr poziomy bo potem o wodę przyrżnie i zaliczy śliczny kapotaż (od nazwiska Scipio del Campo - wiesz kto to był?) Nie chce martwic ale polskie czarnowidztwo zaslania ci pelny obraz. Ekranoplan MOZE latac i to nawet wysoko. Wszystko zalezy od tego jakie ma miec przeznaczenie i jak zostanie zaprojektowany. MOZE rowniez w sytuacji awaryjnej zwyczjnie usiasc na wodzie; przeciez to jest ich przeznaczenie. I tak, doskonale wiem co to jest kapotaz. Zwiazku tego pojecia z nazwiskiem rodowym Scopio del Campo nie ma. Pochodzi ono od fr. capotage rolowanie / wywrotka. > W dawnych casach piloci rowniez mieli cale niebo dla siebie. ATC nie mial No to sobie policz odleglosc do widnokragu gdy lecisz na wys. 20m. Na takiej wys. znajdzie sie kabina pilotow ekranoplanu. Dzis to nie XIXw. Mamy radary, GPS i inne nowoczesne zabawki. W tych "dawnych czasach" latało się VFR, IFR to ciut późniejszy wynalazek (o ile te skróty ci cokolwiek mówią...) Nie nie wiem co to VFR/IFR, VMC/IMC... Oswiec mnie bracie! :-) Zastanow sie o czym mowisz. Przetlumacz sobie co oznacza skrot IFR. Zeby skrocic twoje meki podpowiem ci, ze katastrofa w Kanionie Kolorado wydarzyla sie podczas wykonywanie lotu IFR. Mimo, ze nawigacje nie polegala na tym z czym dzisiaj sie kojarzy. Wowczas najlepsza pomoca nawigacyjna byl VOR. Reszta to gapienie sie na wysokosciomierz, busole, predkosciomiez i chronometr. https://en.wikipedia.org/wiki/1956_Grand_Canyon_mid-air_collision cheers |
|
Data: 2013-05-16 22:22:44 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
ATC jest sprawowane nad oceanami na dłuższych falach. Oczywiście bez radaru, Metryka radarowa jachtu wyposażonego w rurowy, pasywny odbłyśnik radarowy nie daje istotnej nadziei na zauważenie go przez duży statek - bo jak odbłyśnik w wiązce radaru statku to za daleko żeby sensowne echo dać a jak jacht blisko - to tak nisko w dół radar statku nie promieniuje... A AIS w przypadku jachtów (o ile mają - bo konwencja SOLAS nie nakazuje) daje informację o pozycji co parę minut - w końcu dosyć wolna jednostka... plus fakt że zasięg AIS-a z takiego jachtu jest kiepski - trzeba by przebudować całą koncepcję prowadzenia ruchu na morzach pod potrzeby paru nieekonomicznych ekranoplanów... -- Darek |
|
Data: 2013-05-15 19:45:52 | |
Autor: Krzysztof Rudnik | |
Zdychajace projekty | |
Delfino Delphis wrote:
TJ_Blues wrote: Ekranoplan, pewnie ma fatalnÄ zwrotnoĹÄ, nawet gorszÄ niĹź poduszkowiec. Ten ostatni moĹźe poruszaÄ siÄ bokiem, kierujÄ c caĹy ciÄ g napÄdowy na zmianÄ kierunku. Ekranoplan na silniki nieruchome, musi poruszaÄ siÄ do przodu, a nie bardzo moĹźe siÄ przechyliÄ, by czÄĹÄ siĹy noĹnej zmieniaĹa kierunek. Krzysiek |
|
Data: 2013-05-15 11:06:32 | |
Autor: TJ_Blues | |
Zdychajace projekty | |
Sa rozne rozwiazania. Sa takie co moga latac jak tradycyjny samolot. W wiekszosci
konstrukcji masz dwa zespoly napedowe; jeden z tylu do napedu poziomego I z przodu z wektorowaniem, dmuchajacy pod plat. Przy malych predkosciach nie powinno byc wiec wiekszych klopotow z zawracaniem praktycznie w miejscu. Wszystko zalezy od przeznaczenia I konstrukcji. Cheers |
|
Data: 2013-05-14 23:26:18 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Zdychajace projekty | |
Użytkownik Bruno napisał:
Jeszcze jeden wynalazek: Bartini Beriev VVA-14 Oj, Beriew to prawie całkowicie nieznane oblicze radzieckiego/rosyjskiego lotnictwa. Ekranoplany ekranoplanami ale wodnosamoloty - ktoś projektuje większe? -- Darek |
|
Data: 2013-05-14 23:32:34 | |
Autor: Marek | |
Zdychajace projekty | |
On Tue, 14 May 2013 02:24:59 +0200, "JJR" <jaxaANTYSPAM@uni.wroc.pl> wrote:
DziĹ zostaĹo z tego tyle: TrochÄ wyglÄ da jak z klimatĂłw h.r. giger'a :) -- Marek |
|
Data: 2013-05-14 23:56:05 | |
Autor: JJR | |
Zdychajace projekty | |
UĹźytkownik "Marek" <fake@fakeemail.com> napisaĹ w
TrochÄ wyglÄ da jak z klimatĂłw h.r. giger'a :) RzeczywistoĹÄ czÄsto przekracza nasze najĹmielsze wyobraĹźenia :) -- pzdr, JÄdrzej Fakt, Ĺźe jakiĹ poglÄ d jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi Ĺźadnego dowodu na to, Ĺźe nie jest absurdalny. JeĹli weĹşmiemy pod uwagÄ, Ĺźe wiÄkszoĹÄ ludzi jest zwyczajnie gĹupia, naleĹźy oczekiwaÄ z duĹźym prawodpodobieĹstwem, iĹź powszechnie panujÄ ce przekonania bÄdÄ raczej idiotyczne niĹź rozsÄ dne. - Bertrand Russell - |
|