Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Zgaduj, zgadula

Zgaduj, zgadula

Data: 2012-06-14 13:23:26
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
Gdzieś tam pojawiły się gorzkie żale, że w Dream Teamie 1992 zabrakło
Thomasa. Zerknąłem do danych by sprawdzić, kogo ewentualnie miałby
zastąpić. I przy okazji sprawdziłem FG% dreamteamers.

Byli rewelacyjni. Czterech miało powyżej .600. Taki Barkley, ewidentny
MVP imprezy, miał .711 z gry, w tym .875 za trzy. Tylko dwóch rzucało z
gry poniĹźej .500. Jeden z nich to rzecz jasna Laettner. A drugi?

Data: 2012-06-14 13:51:55
Autor: s
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-14 13:23, Tomasz Radko pisze:
Gdzieś tam pojawiły się gorzkie żale, że w Dream Teamie 1992 zabrakło
Thomasa. Zerknąłem do danych by sprawdzić, kogo ewentualnie miałby
zastąpić. I przy okazji sprawdziłem FG% dreamteamers.

Byli rewelacyjni. Czterech miało powyżej .600. Taki Barkley, ewidentny
MVP imprezy, miał .711 z gry, w tym .875 za trzy. Tylko dwóch rzucało z
gry poniĹźej .500. Jeden z nich to rzecz jasna Laettner. A drugi?

Ale mowimy o skutecznosci z turnieju, sezonu poprzedzajacego turniej, z kariery?

Jordan z kariery sie krecil w okolicach .5, w turnieju moze on?
A jak nie to jeszcze Drexlera moglbym podejrzewac, tak bez sprawdzania

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-14 14:25:36
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-14 13:51, s pisze:
W dniu 2012-06-14 13:23, Tomasz Radko pisze:
Gdzieś tam pojawiły się gorzkie żale, że w Dream Teamie 1992 zabrakło
Thomasa. Zerknąłem do danych by sprawdzić, kogo ewentualnie miałby
zastąpić. I przy okazji sprawdziłem FG% dreamteamers.

Byli rewelacyjni. Czterech miało powyżej .600. Taki Barkley, ewidentny
MVP imprezy, miał .711 z gry, w tym .875 za trzy. Tylko dwóch rzucało z
gry poniĹźej .500. Jeden z nich to rzecz jasna Laettner. A drugi?

Ale mowimy o skutecznosci z turnieju, sezonu poprzedzajacego turniej, z kariery?

Z turnieju, rzecz jasna. Nie sądzisz chyba, że Barkley miał z kariery
..875 za trzy?

Data: 2012-06-14 11:47:45
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
MJ mial ponizej 50% w turnieju. W 20 rocznice DT ESPN wypuścił jakiś film dokumentalny. Jak ktoś ma link do materiału to niech się nie krępuje.... Pozdro
L'e-szczur

Data: 2012-06-15 03:25:44
Autor: sooobi
Zgaduj, zgadula
On 14 Cze, 20:47, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
MJ mial ponizej 50% w turnieju. W 20 rocznice DT ESPN wypuścił jakiś film dokumentalny. Jak ktoś ma link do materiału to niech się nie krępuje....

Magiczna fraza na YT:
deam team documentary

Data: 2012-06-18 14:19:13
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
sooobi napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> MJ mial ponizej 50% w turnieju. W 20 rocznice DT ESPN > wypuścił jakiś film dokumentalny. Jak ktoś ma link do materiału to niech się nie krępuje....

Magiczna fraza na YT:
deam team documentary

Stockton na spacerze byl dla mnie ROTFLem ;-)

I dlaczego nigdzie nie udostepnili calych treningow???
Az sie prosi o jakies DVD...


--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-18 17:27:12
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-18 15:19, wiLQ pisze:
sooobi napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

MJ mial ponizej 50% w turnieju. W 20 rocznice DT ESPN
wypuścił jakiś film dokumentalny. Jak ktoś ma link do materiału to niech się nie krępuje....

Magiczna fraza na YT:
deam team documentary

Stockton na spacerze byl dla mnie ROTFLem ;-)

I dlaczego nigdzie nie udostepnili calych treningow???

bo pewnie czar by prysł...

Data: 2012-06-21 19:36:29
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
lorak napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> I dlaczego nigdzie nie udostepnili calych treningow???

bo pewnie czar by prysł...

To na pewno, na tej samej zasadzie co komentarz Magica, ktory byl lepszy
niz pokazywane sytuacje, ktore opisywal ;-)


--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-15 16:47:55
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Gdzieś tam pojawiły się gorzkie żale, że w Dream Teamie 1992 zabrakło
Thomasa.

Ostatnio pewnie w filmie dokumentalnym NBA TV...

Zerknąłem do danych by sprawdzić, kogo ewentualnie miałby
zastąpić.

... i co Ci wyszlo?


--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-15 20:39:22
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-15 17:47, wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Gdzieś tam pojawiły się gorzkie żale, że w Dream Teamie 1992 zabrakło
Thomasa.

Ostatnio pewnie w filmie dokumentalnym NBA TV...

Zerknąłem do danych by sprawdzić, kogo ewentualnie miałby
zastąpić.

.. i co Ci wyszlo?

Nawet abstrahując od tego, że Thomas był jednym z najbardziej
przecenianych graczy w historii NBA, to cinszko jezd.

Przyjmijmy wstępnie, że potrzebujemy po dwóch graczy na każdą pozycję -
plus dwóch jokerów.

C Robinson Ewing
PF Barkley Malone
SF Bird Pippen
SG Jordan Drexler
PG Johnson Stockton

Jednym jokerem, z innego klucza, był Laettner. Drugim Mullin.

Mamy trzy opcje.

1. Thomas zamiast Stocktona. IMO głupota. Stockton był wręcz idealnie
dopasowany do struktury Dream Teamu. Ludzi, którzy mieli zdobywać punkty
było tam w sroc. Prawdziwy PG był przydatniejszy od rzucającego PG.
Zresztą Stockton był w sezonie 91/92 piąty w klasyfikacji WS.

2. Thomas zamiast Drexlera (i to był faktyczny dylemat, przed którym
stanął Daly). Nawet przyjmując, że Thomas > Drexler (co IMO nie jest
prawdą), Drexler lepiej pasował. Pewnie, DT mógł grać piątką Robinson
Ewing Malone Barkley Pippen - i też by pewnie wygrał, ale po co backupem
Jordana miałby być PG lub SF?

3. Thomas zamiast Mullina. Mullin był chyba najlepszym strzelcem w całym
DT (on albo Bird). Gracz o takim "toolboksie" był przydatniejszy od
Thomasa. Jeżeli ktoś miałby go zastąpić, to najprędzej Reggie Miller. No
ale Mullin miał tę przewagę, że był biały ;)

Ergo - jeżeli za cel przyjąć maxymalizację siły uderzeniowej, na Thomasa
nie było miejsca. Patrząc na tabelę WS - do DT wzięto ośmiu graczy z top
10 (pominięto Granta (3!) i Rodmana (9). Mullin był 15, Laettner
nieklasyfikowany. Bird i Magic mieli status legend i _musieli_ pojechać.

Dla mnie w składzie DT nie ma najmniejzej kontrowersji. Pojechali ci,
którzy powinni pojechać (z dokładnością do wyboru
Hornacek/Miller/Mullin/Majerle, ale tu można było losować między
Mullinem a Millerem. Zresztą z uwagi na plecy Birda lepiej było mieć
trzeciego SF niż trzeciego SG). No i wybór Laettnera zamiast Shaqa
shoquje, aleć to Laettner zgarnął chyba komplet wyróżnień NCAA za sezon
91-92.

Data: 2012-06-21 19:37:04
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Jednym jokerem, z innego klucza, był Laettner. Drugim Mullin.

A propos, dlaczego musieli wybrac jednego z NCAA?
Jako symboliczny znak resztek amatorszczyzny?

Co ciekawe, Stern zdaje sie przepraszac z koncepcja i wspomina o IO
tylko z graczami ponizej 23 lat...

Dla mnie w składzie DT nie ma najmniejzej kontrowersji. Pojechali ci,
którzy powinni pojechać (z dokładnością do wyboru
Hornacek/Miller/Mullin/Majerle, ale tu można było losować między
Mullinem a Millerem. Zresztą z uwagi na plecy Birda lepiej było mieć
trzeciego SF niż trzeciego SG).

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

No i wybór Laettnera zamiast Shaqa
shoquje, aleć to Laettner zgarnął chyba komplet wyróżnień NCAA za sezon
91-92.
 Shaq nie poprowadzil druzyny do mistrzostwa to gdzie on tam sie
nadawal...


--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-21 20:09:18
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 20:37, wiLQ pisze:

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

Data: 2012-06-21 20:53:55
Autor: s
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 20:09, lorak pisze:
W dniu 2012-06-21 20:37, wiLQ pisze:

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do
pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

Bylyby tarcia.
Jordan bodaj dosc glosno mowil, ze nie chce Thomasa.

Gdyby nie temat chemii, zawsze szczegolnie delikatny, gdy tworzy sie taka zbieranine, ja tez bym chetniej widzial tam Thomasa niz Drexa.

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-21 22:04:25
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 20:09, lorak pisze:
W dniu 2012-06-21 20:37, wiLQ pisze:

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Data: 2012-06-21 23:07:16
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 22:04, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-21 20:09, lorak pisze:
W dniu 2012-06-21 20:37, wiLQ pisze:

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do
pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby. a Isiah jako legenda był wtedy zdecydowanie jedną z czołowych postaci. zresztą nie bez powodu do dziś jest mocno przeceniany.

Data: 2012-06-22 01:22:11
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 21 Cze, 23:07, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
>>> Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
>>> zastapic... co jakby psuje cala narracje.

>> Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do
>> pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

> Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
> Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby.

Emmm. Bird w wieku 35 lat: 20 ppg, 1.2 3PM, 9.6 rpg, 6.8 apg, 0.9 st,
0.7 blk, FG=47%, FT=92%, WS/48=0.159, PER=21...
Taaaa - to statsy słabego zawodnika. Naturlich!
Slabe to w nim były tylko plecy, bo poza tym Larry był cały czas w
ścisłej czołówce ligi.

a Isiah jako legenda był wtedy zdecydowanie jedną z czołowych postaci.
zresztą nie bez powodu do dziś jest mocno przeceniany.

Gdyby brać pod uwagę tylko efektywność zawodników w sezonie
poprzedzjącym Balcelonę (mierzone przez WS/48), to Thomas ledwie łapie
się do Top50 ligi i tylko raz w karierze miał WS/48 lepszy niż Bird w
ostatnim sezonie kariery, gdy rzekomo "był słaby".

Top10 sezonu 91-92 to: MJ, DRob, Malone, Drexler, Stockton, Daugherty,
Barkley, Price, Nance, Ewing.
Kariera Thomasa to 25 punktów w 4 kwarcie gdy grał na jednej nodze i
wyszczekana jadaczka, co skutkowało odpowiednio wysoką obecnością w
mediach. Dla mnie Thomas nie jest nawet Hall of Famerem, a co dopiero
materiałem na DT.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 16:55:10
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 10:22, Leszczur pisze:
On 21 Cze, 23:07, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Drexlera oczywiście. i nie tyle za poziom sportowy, co jak Bird i do
pewnego stopnia Magic - za bycie legendą.

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby.

Emmm. Bird w wieku 35 lat: 20 ppg, 1.2 3PM, 9.6 rpg, 6.8 apg, 0.9 st,
0.7 blk, FG=47%, FT=92%, WS/48=0.159, PER=21...
Taaaa - to statsy słabego zawodnika. Naturlich!
> Slabe to w nim były tylko plecy, bo poza tym Larry był cały czas w
> ścisłej czołówce ligi.


nie był, ponieważ nawet przywołane przez ciebie WS/48 daje mu miejsce dopiero gdzieś w trzeciej dziesiątce (a i to jest nieco naciągane, bo z powodu urazów rozegrał tylko pół sezonu, więc jego faktyczna wartość dla drużyny była jeszcze mniejsza. do tego WS prawie w ogóle nie uwzględnia defensywy, a ta jest szczególnie istotna przy ocenie wysokiego, a Larry grał w D jako PF). poza tym w porównaniu z samym sobą sprzed kontuzji był jak najbardziej słaby. niestety, ale te plecy z Birda mega gwiazdy zrobiły birdeline all stara. do tego oczywiście playoffs w jego wykonaniu były... lepiej to przemilczeć.




Top10 sezonu 91-92 to: MJ, DRob, Malone, Drexler, Stockton, Daugherty,
Barkley, Price, Nance, Ewing.
Kariera Thomasa to 25 punktów w 4 kwarcie gdy grał na jednej nodze i
wyszczekana jadaczka, co skutkowało odpowiednio wysoką obecnością w
mediach. Dla mnie Thomas nie jest nawet Hall of Famerem, a co dopiero
materiałem na DT.

wiesz że box score w sporym stopniu nie oddaje wartości graczy?

Data: 2012-06-22 09:03:50
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
W dniu piątek, 22 czerwca 2012 16:55:10 UTC+2 użytkownik lorak napisał:
> Emmm. Bird w wieku 35 lat: 20 ppg, 1.2 3PM, 9.6 rpg, 6.8 apg, 0.9 st,
> 0.7 blk, FG=47%, FT=92%, WS/48=0.159, PER=21...
> Taaaa - to statsy słabego zawodnika. Naturlich!
 > Slabe to w nim były tylko plecy, bo poza tym Larry był cały czas w
 > ścisłej czołówce ligi.


nie był, ponieważ nawet przywołane przez ciebie WS/48 daje mu miejsce dopiero gdzieś w trzeciej dziesiątce

Nie gdzies w trzeciej dziesiatce tylko IIRC na 21 miejscu. Dla mnie to czołówka.
poza tym w porównaniu z samym sobą sprzed kontuzji był jak najbardziej słaby.

Ale dalej byl lepszy niz 95% ligi. Zaiste ciekawe masz podejscie do wartosciowania zawodnikow. Grunt, ze Thomas nie był nawet w poblizu.

niestety, ale te plecy z Birda mega gwiazdy zrobiły birdeline all stara. do tego oczywiście playoffs w jego wykonaniu były... lepiej to przemilczeć.

No tak. Przeciez Thomas miewał wyłącznie wybitne mecze w playoffs. Zwlaszcza gdy był kontuzjowany!
> Top10 sezonu 91-92 to: MJ, DRob, Malone, Drexler, Stockton, Daugherty,
> Barkley, Price, Nance, Ewing.
> Kariera Thomasa to 25 punktów w 4 kwarcie gdy grał na jednej nodze i
> wyszczekana jadaczka, co skutkowało odpowiednio wysoką obecnością w
> mediach. Dla mnie Thomas nie jest nawet Hall of Famerem, a co dopiero
> materiałem na DT.

wiesz że box score w sporym stopniu nie oddaje wartości graczy?

Aaaaaa. No to w takim razie Drexler byl najlepszy w historii. Lepszy od MJ'a, Birda, Russella, Chamberlaina, Waltona, McHale'a. Mniejsza o metryki i jakiekolwiek logiczne argumenty - był najlepszy i kurwa koniec. Bo ja tak mowie :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 18:23:34
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 18:03, Leszczur pisze:
W dniu piątek, 22 czerwca 2012 16:55:10 UTC+2 użytkownik lorak napisał:
Emmm. Bird w wieku 35 lat: 20 ppg, 1.2 3PM, 9.6 rpg, 6.8 apg, 0.9 st,
0.7 blk, FG=47%, FT=92%, WS/48=0.159, PER=21...
Taaaa - to statsy słabego zawodnika. Naturlich!
  >  Slabe to w nim były tylko plecy, bo poza tym Larry był cały czas w
  >  ścisłej czołówce ligi.


nie był, ponieważ nawet przywołane przez ciebie WS/48 daje mu miejsce
dopiero gdzieś w trzeciej dziesiątce

Nie gdzies w trzeciej dziesiatce tylko IIRC na 21 miejscu. Dla mnie to czołówka.

a dla mnie nie. ale spoko, teraz jak napiszesz, że ktoś jest w ścisłej czołówce ligi, to będę wiedział, że masz na myśli bycie w top 21.

aha, i gwoli ścisłości to 23 wśród graczy, którzy mieli przynajmniej 30 MPG

poza tym w porównaniu z samym sobą sprzed kontuzji
był jak najbardziej słaby.

Ale dalej byl lepszy niz 95% ligi. Zaiste ciekawe masz podejscie do wartosciowania zawodnikow.
Grunt, ze Thomas nie był nawet w poblizu.

niestety, ale te plecy z Birda mega gwiazdy
zrobiły birdeline all stara. do tego oczywiście playoffs w jego
wykonaniu były... lepiej to przemilczeć.

No tak. Przeciez Thomas miewał wyłącznie wybitne mecze w playoffs. Zwlaszcza gdy był kontuzjowany!


nie rozmawiamy o Thomasie (w tej odnodze dyskusji ;]), lecz o tym, że rzekomo Bird był w ścisłej czołówce ligi po sezonie '92.

Top10 sezonu 91-92 to: MJ, DRob, Malone, Drexler, Stockton, Daugherty,
Barkley, Price, Nance, Ewing.
Kariera Thomasa to 25 punktów w 4 kwarcie gdy grał na jednej nodze i
wyszczekana jadaczka, co skutkowało odpowiednio wysoką obecnością w
mediach. Dla mnie Thomas nie jest nawet Hall of Famerem, a co dopiero
materiałem na DT.

wiesz że box score w sporym stopniu nie oddaje wartości graczy?

Aaaaaa. No to w takim razie Drexler byl najlepszy w historii. Lepszy od MJ'a, Birda, Russella, Chamberlaina, Waltona, McHale'a. Mniejsza o metryki i jakiekolwiek logiczne argumenty - był najlepszy i kurwa koniec. Bo ja tak mowie :-)

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym szaleństwie nie ma metody.

Data: 2012-06-22 18:50:00
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia. No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?

Data: 2012-06-22 19:09:36
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.


  No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Data: 2012-06-22 10:19:35
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
W dniu piątek, 22 czerwca 2012 19:09:36 UTC+2 użytkownik lorak napisał:
W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
> W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:
>
>> razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
>> droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
>> podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
>> i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
>> szaleństwie nie ma metody.
>
> To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
> bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
> (TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Bo lepszy box niż przenajświętsze przekonanie.
 
  No daruj, ale w
> zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
> sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Wcale nie masz. Ale trzeba bylo na poczatku zaznaczyc, ze wyzszosc Thomasa jest dogmatem, a bysmy zobie zaoszczedzili mnostwo inkaustu na te dyskusyję. Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 20:08:17
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 19:19, Leszczur pisze:
W dniu piątek, 22 czerwca 2012 19:09:36 UTC+2 użytkownik lorak napisał:
W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Bo lepszy box niż przenajświętsze przekonanie.

no tak, bo jedyne opcje to box lub święte przekonanie. w jakim ty świecie żyjesz Leszczurze ;]

   No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Wcale nie masz. Ale trzeba bylo na poczatku zaznaczyc, ze wyzszosc Thomasa jest dogmatem, a bysmy zobie zaoszczedzili mnostwo inkaustu na te dyskusyję.

gdzie twierdziłem, że Thomas jest lepszy od Birda?

Data: 2012-06-25 05:42:21
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 20:08, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
>>> To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
>>> bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
>>> (TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

>> przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

> Bo lepszy box niż przenajświętsze przekonanie.

no tak, bo jedyne opcje to box lub święte przekonanie. w jakim ty
świecie żyjesz Leszczurze ;]

Żyję w świecie nauk ścisłych oraz tego co można udowodnić, lub
przynajmniej bardzo solidnie argumentować.
Ty widocznie wolisz podejście humanistyczno-filozoficzno-metafizyczne
i ja to nawet zrozumiem (wszak przedstawicieli tego nurtu zawsze na
prsk było sporo), ale trudno spodziewać się, że znajdziemy wspólne
stanowisko.

>> a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

> Wcale nie masz. Ale trzeba bylo na poczatku zaznaczyc, ze wyzszosc Thomasa jest dogmatem, a bysmy zobie zaoszczedzili
mnostwo inkaustu na te dyskusyję.

gdzie twierdziłem, że Thomas jest lepszy od Birda?

Dyskutując z twierdzeniem iż Thomas nie dorastał do pięt Birdowi i
Johnsonowi.
Ale jeśli to był Twój sposób na zgodzenie sie z przedmówcą, to
przyznam szczerze, że mnie zmyliłeś ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-25 18:07:15
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-25 14:42, Leszczur pisze:

gdzie twierdziłem, że Thomas jest lepszy od Birda?

Dyskutując z twierdzeniem iż Thomas nie dorastał do pięt Birdowi i
Johnsonowi.
Ale jeśli to był Twój sposób na zgodzenie sie z przedmówcą, to
przyznam szczerze, że mnie zmyliłeś ;-)

gdzie zatem dyskutowałem z tym twierdzeniem? obawiam się, że po prostu sam się zapędziłeś w kozi róg ;]

Data: 2012-06-22 20:09:02
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 19:09, lorak pisze:
W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.


  No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Hmmm. Zastanówmy się. Bo twierdzisz, że powinien w DT zastąpić Drexlera?

Data: 2012-06-22 20:24:17
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:09, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 19:09, lorak pisze:
W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.

tłumaczy na poziomie drużynowym.



   No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Hmmm. Zastanówmy się. Bo twierdzisz, że powinien w DT zastąpić Drexlera?

przecież nie ze względów sportowych...
Drexler był już wtedy lepszy też od Birda.

Data: 2012-06-22 20:33:12
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:24, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.

tłumaczy na poziomie drużynowym.

To prawda. A co to takiego "wynik na poziomie nie-drużynowym"? Ale
niech. Ile procent wyniku, choćby i na poziomie drużynowym, tłumaczy
mocne przekonanie wujka Staśka?

   No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Hmmm. Zastanówmy się. Bo twierdzisz, że powinien w DT zastąpić Drexlera?

przecież nie ze względów sportowych...

To z jakich?

Drexler był już wtedy lepszy też od Birda.

Niewykluczone. Ale, jak pokazałem, nie było dylematu Bird czy Thomas.
Mógł był ewentualnie zastąpić Stocktona, Drexlera lub Mullina. Tylko że
nikt w DT (poza Laettnerem) nie był gorszy od Thomasa. To miękka rura
była, ten Thomas.

Data: 2012-06-22 20:47:01
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:33, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 20:24, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.

tłumaczy na poziomie drużynowym.

To prawda. A co to takiego "wynik na poziomie nie-drużynowym"? Ale
niech. Ile procent wyniku, choćby i na poziomie drużynowym, tłumaczy
mocne przekonanie wujka Staśka?

    No daruj, ale w
zasadzie co przemawia za wyższością Thomasa, poza wolnymi od treści
sloganami o "ciągnięciu", liderszipie i kluczingu?


a dlaczego mam udowadniać wyższość Thomasa?

Hmmm. Zastanówmy się. Bo twierdzisz, że powinien w DT zastąpić Drexlera?

przecież nie ze względów sportowych...

To z jakich?

"legendarnych", pozycji medialnej jaką miał w lidze, zwij to jak chcesz. wiesz, coś jak Kobe w lakers teraz. sportowo dużo mniej wart niż marketingowo. podobnie było wtedy z Isiahem.

Data: 2012-06-22 20:58:24
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:47, lorak pisze:

Hmmm. Zastanówmy się. Bo twierdzisz, że powinien w DT zastąpić Drexlera?

przecież nie ze względów sportowych...

To z jakich?

"legendarnych", pozycji medialnej jaką miał w lidze, zwij to jak chcesz. wiesz, coś jak Kobe w lakers teraz. sportowo dużo mniej wart niż marketingowo. podobnie było wtedy z Isiahem.

Zadaniem NBA było wystawienie możliwie silnej drużyny. I taką
wystawiono, z dwoma wyjątkami. Laettner - i Bird. Największą słabością
Birda była niemożność rozegrania 80 meczów po 35 minut. Ale gra w DT
tego nie wymagała, a zagranie w kilku meczach po kilkanaście mpg
absolutnie nie przekraczało jego możliwości. A w takim wymierze czasowym
Bird spokojnie mieścił się w ścisłej czołowce NBA. W odróznieniu od
Thomasa. Zresztą abstrahując nawet od umiejętności i produktywności
(powtórzę, bo nie przestaje to mnie szokować: w 1991/92 Bird miał
wskaźnik As/TO lepszy od Thomasa) - "zawartość legendarności w
legendzie" u Birda była o rząd wielkości powyżej Thomasa.

W DT nie było nikogo, kto znalazłby się tam wyłącznie z uwagi na
legendarność. Brak legendarności wyłączył HoGranta, zgoda. Spokojnie
dałoby się znaleźć kogoś, kto był równie dobry jak Bird, za to zdrowszy.
Ale nie było tam nikogo w rodzaju Thomasa - gracza, którego poziom gry w
żaden sposób nie usprawiedliwiał aspiracji do gry w DT. Zabawne, że nikt
nie użala się nad Reggie Millerem, którego hipotetyczne pretensje
miałyby dużo lepsze uzasadnienie.

Data: 2012-06-25 05:43:39
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 20:09, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2012-06-22 19:09, lorak pisze:

> W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
>> W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

>>> razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
>>> droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
>>> podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
>>> i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
>>> szaleństwie nie ma metody.

>> To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
>> bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
>> (TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

> przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.

Hmmm. A jak oceniono że box tłumaczy 80% wyniku? Albo raczej jak
zmierzono, że pozostałe 20% to czynniki niemierzalne? ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-25 15:22:45
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-25 14:43, Leszczur pisze:
On 22 Cze, 20:09, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2012-06-22 19:09, lorak pisze:

W dniu 2012-06-22 18:50, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:23, lorak pisze:

razem z TRadem używacie box score jako jedynego argumentu. a to nie tędy
droga. jako punkt zaczepienie do dalszej analizy? spoko, ale żeby na
podstawie metryki (WS), która nie uwzględnia całości wpływu na ofensywę
i zaledwie muska wpływ na defensywę, oceniać wartość gracza?! w tym
szaleństwie nie ma metody.

To którą metrykę proponujesz? WP? WinShares? Nawet wg PER (tfu!)
bardziej produktywnym graczem jest Bird. Analizy "mniejszych" wskaźników
(TS%, TReb%, TOV%, co tylko) obrazu nie zmienia.

przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
nie zaproponujesz czegoś lepszego.

Hmmm. A jak oceniono że box tłumaczy 80% wyniku? Albo raczej jak
zmierzono, że pozostałe 20% to czynniki niemierzalne? ;-)

Niczego takiego nie stwierdziłem. Stwierdziłem jedynie, że dane zawarte
w BS tłumaczą 80% wyniku. Być może istnieją dane statystyczne, którą
pozwalają większyć ten wskaźnik, ale w obecnym BS ich nie ma.

Data: 2012-06-25 06:49:13
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 25 Cze, 15:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>>> przecież to prawie to samo i wszystko wywodzi się z boxa.

>> Skoro BS tłumaczy 80% wyniku, to mnie to wystarczy. Przynajmniej dopóki
>> nie zaproponujesz czegoś lepszego.

> Hmmm. A jak oceniono że box tłumaczy 80% wyniku? Albo raczej jak
> zmierzono, że pozostałe 20% to czynniki niemierzalne? ;-)

Niczego takiego nie stwierdziłem. Stwierdziłem jedynie, że dane zawarte
w BS tłumaczą 80% wyniku.

Dobrze - mnie interesuje jak uzyskano akurat tę wartość.
Pamiętam, że kiedyś rzucaliśmy tutaj pracami nad korelacją każdego ze
statsów z wynikiem końcowym, ale nie pamiętam (możliwe, że przez
skradająca się starość), żeby była mowa o jakimś wyniku kompozytowym.

Być może istnieją dane statystyczne, którą
pozwalają większyć ten wskaźnik, ale w obecnym BS ich nie ma.

Ja śmiem twierdzić, że jest jedna składowa BS która tłumaczy 100%
wyniku, ale to akurat element, który na poziomie indywidualnym jest
straszliwie przeceniany.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-25 16:06:13
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-25 15:49, Leszczur pisze:

Niczego takiego nie stwierdziłem. Stwierdziłem jedynie, że dane zawarte
w BS tłumaczą 80% wyniku.

Dobrze - mnie interesuje jak uzyskano akurat tę wartość.
Pamiętam, że kiedyś rzucaliśmy tutaj pracami nad korelacją każdego ze
statsów z wynikiem końcowym, ale nie pamiętam (możliwe, że przez
skradająca się starość), żeby była mowa o jakimś wyniku kompozytowym.

Detali Ci nie podam. Poszukaj u Berri'ego.

Data: 2012-06-22 12:54:29
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 23:07, lorak pisze:

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby. a Isiah jako legenda był wtedy zdecydowanie jedną z czołowych postaci.

Doprawdy?

Statsy z 1991-92

     IT    LB
TS%  .505 .547
TRB% 4.8  14.4
STL% 2.1   1.3
TOV% 15.0 13.1

As/TO 2.2  2.4 (!)
PER  16.0 21.0
WS    5.8  5.5
WS48 .095 .159

Co do legendarności: Thomas miał jeden sezon z WS>10 (11.1) i dwa z
WS48>.150 (.173, .151). Za to 91/92 był trzecim w ogóle a drugim z rzędu
sezonem z WS48<.100. Bird miał siedem sezonów z WS48>.200, dziewięć z
WS>10, a tak w ogóle tylko jeden sezon poniżej .140 (.129).

Bird się rozsypywał fizycznie, ale nadal był solidnym starterem. Thomas
był w okolicy przeciętności. Gem, set i mecz, pan Larry Bird.

Data: 2012-06-22 16:58:04
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 12:54, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-21 23:07, lorak pisze:

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby. a Isiah jako legenda był wtedy zdecydowanie
jedną z czołowych postaci.

Doprawdy?

Statsy z 1991-92

      IT    LB
TS%  .505 .547
TRB% 4.8  14.4
STL% 2.1   1.3
TOV% 15.0 13.1

As/TO 2.2  2.4 (!)
PER  16.0 21.0
WS    5.8  5.5
WS48 .095 .159

Co do legendarności: Thomas miał jeden sezon z WS>10 (11.1) i dwa z
WS48>.150 (.173, .151). Za to 91/92 był trzecim w ogóle a drugim z rzędu
sezonem z WS48<.100. Bird miał siedem sezonów z WS48>.200, dziewięć z
WS>10, a tak w ogóle tylko jeden sezon poniżej .140 (.129).

Bird się rozsypywał fizycznie, ale nadal był solidnym starterem. Thomas
był w okolicy przeciętności. Gem, set i mecz, pan Larry Bird.

WS. serio?

Data: 2012-06-22 17:39:01
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 16:58, lorak pisze:
W dniu 2012-06-22 12:54, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-21 23:07, lorak pisze:

Bird i Magic byli, poza byciem legendami, graczami z najwyższej półki.
Thomas, ani jako legenda, ani jako koszykarz, nie dorastał im do pięt.

Bird już wtedy był słaby. a Isiah jako legenda był wtedy zdecydowanie
jedną z czołowych postaci.

Doprawdy?

Statsy z 1991-92

      IT    LB
TS%  .505 .547
TRB% 4.8  14.4
STL% 2.1   1.3
TOV% 15.0 13.1

As/TO 2.2  2.4 (!)
PER  16.0 21.0
WS    5.8  5.5
WS48 .095 .159

Co do legendarności: Thomas miał jeden sezon z WS>10 (11.1) i dwa z
WS48>.150 (.173, .151). Za to 91/92 był trzecim w ogóle a drugim z rzędu
sezonem z WS48<.100. Bird miał siedem sezonów z WS48>.200, dziewięć z
WS>10, a tak w ogóle tylko jeden sezon poniżej .140 (.129).

Bird się rozsypywał fizycznie, ale nadal był solidnym starterem. Thomas
był w okolicy przeciętności. Gem, set i mecz, pan Larry Bird.

WS. serio?

Nie rozumiem pytania. Czy "serio" dotyczy uwzględnienia tego parametru w
analizie, czy też podważasz podane liczby? Serio Bird grając ułamek
sezonu zaliczył więcej WS od Thomasa grającego omal 82 mecze. Zamiast WS
mógłbym użyć WP, ale efekt były prawdopodobnie jeszcze gorszy dla
Thomasa. Nawet PER pokazuje wyższość Birda, i to pomimo wyższego USG%
Thomasa. A As/TO to opad szczeny.

Po prostu i naturalnie: Thomas był przeciętnie produktywnym PG, który
dużo rzucał i miał świetny pi-ar.

Ciekawostka: zrobiłem zestawienie graczy o następujących parametrach z
kariery. PG/SG, USG%>25, WS>50. Wyskoczyło 17 graczy. Posortowałem wg
WS/48. Thomas zajął bardzo dobre, 16. miejsce wyraźnie wyprzedzając Jefa
Malone'a.

A co mi tam, przepiszę całą szesnastkę:
Ginobili .216
Wade     .196
Bryant   .184
Westphal .155
Parker
Cassell
Redd
Calvin Murphy
Arenas
Gus Williams
Iverson
World B. Free
Francis   .120
Marbury   .117
Richmond  .111
Thomas    .109

Najbardziej podobni gracze wg similarity score to Earl Monroe, Derek
Harper i Marbury.

Ginobili, grając ciut ponad połowę minut IT, uzbierał więcej WS.
Istnienie kultu Thomasa jest dla mnie coraz większą zagadką.

Data: 2012-06-21 22:10:38
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-21 20:37, wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Jednym jokerem, z innego klucza, był Laettner. Drugim Mullin.

A propos, dlaczego musieli wybrac jednego z NCAA?
Jako symboliczny znak resztek amatorszczyzny?

Nie wiem, dlaczego. Ale to było nie do ruszenia. Gość z NCAA miał być,
amen. Więc wybrali takiego z największą liczbą akademickich zaszczytów.

Co ciekawe, Stern zdaje sie przepraszac z koncepcja i wspomina o IO
tylko z graczami ponizej 23 lat...

Bo w tej chwili wygląda to tak, że jeżeli nie jedzie cream of the cream,
to dostają bęcki. A najlepszym nie zawsze się chce. "To nie pan mnie
zwalnia - to ja rzucam pracę!".

Dla mnie w składzie DT nie ma najmniejzej kontrowersji. Pojechali ci,
którzy powinni pojechać (z dokładnością do wyboru
Hornacek/Miller/Mullin/Majerle, ale tu można było losować między
Mullinem a Millerem. Zresztą z uwagi na plecy Birda lepiej było mieć
trzeciego SF niż trzeciego SG).

Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Poczytałem trochę komentarzy w sieci. Nie doceniamy kultu wokół Thomasa.
Miał dwa pierścienie, Malone i Stockton żadnego, więc był lepszy od
Stockalone'a. Pippen bez Jordana nic nie ugrał, więc Thomas był lepszy
od Pippena. Thomas wygrał w finałąch z Magiciem, więc był lepszy od
Magica. I tak dalej, i tak dalej.

Data: 2012-06-22 01:27:55
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 21 Cze, 22:10, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
> zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Poczytałem trochę komentarzy w sieci. Nie doceniamy kultu wokół Thomasa.
Miał dwa pierścienie, Malone i Stockton żadnego, więc był lepszy od
Stockalone'a. Pippen bez Jordana nic nie ugrał, więc Thomas był lepszy
od Pippena. Thomas wygrał w finałąch z Magiciem, więc był lepszy od
Magica. I tak dalej, i tak dalej.

No własnie. Też nie rozumiem tego kultu, ale trzeba przyznać, że Bad
Boys byli produktem bardzo medialnym, i nie dało się byc wobec nich
obojętnym. Albo ich uwielbiałeś, albo nienawidziłeś. Nic pomiędzy.
Ja oczywiście jestem wieloletnim wyznawcą kultu Drexlera i
niepomiernie wkurwia mnie, ze ktoś chciałby zastąpić akurat jego
jakimś Thomasem. Skandal prawie tak wielki jak premia Grzesia Lato, za
cieżką prace na rzecz rozwoju piłki nożnej na świecie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 11:25:06
Autor: s
Zgaduj, zgadula

No własnie. Też nie rozumiem tego kultu, ale trzeba przyznać, że Bad
Boys byli produktem bardzo medialnym, i nie dało się byc wobec nich
obojętnym. Albo ich uwielbiałeś, albo nienawidziłeś. Nic pomiędzy.
Ja oczywiście jestem wieloletnim wyznawcą kultu Drexlera i
niepomiernie wkurwia mnie, ze ktoś chciałby zastąpić akurat jego
jakimś Thomasem.

:-)

To jest cos takiego jak kult Drexlera?:-)
I wiecej osob niz jedna sie przylaczyla??

No to rozruszajmy grupe...

Ja nie poradze, Blazers mialem na tapecie od pierwszego kontaktu z NBA, ktorym byly finaly przegrane z Pistons. I od poczatku wytworzyl mi sie obraz zespolu bez kojones, pekajacego zawsze, gdy prawdziwy team z krwi i kosci powinien wytrzymac.

Thomas ich rozmontowal w pierwszym meczu, Vinnie Johnson w piatym. Gubili pilke w kontratakach 4-1, seriami nagle pudlowali osobiste. I to nie tylko wszystkie te kloce jak Duckworth, Kersey czy Williams. To samo dotyczylo Portera czy Drexlera wlasnie.

Wtedy nie wiedzialem nic o jadaczce Thomasa, charakterze Rodmana czy brutalnosci Laimbeera. Zagrali piekne finaly, pokazali walke i dzieki nim polubilem kosza. I - na dlugie lata - Pistons.

Sila rzeczy Blazers jawili sie tu jako chlopcy do bicia...

Potem byl mecz z Bostonem i Birdem wracajacym po dlugiej przerwie na okolicznosc plecow. Wracajacym na chwile, labedzi spiew, nomen omen.
Rozpieprzyli Blazers swoja spora przewage koncertowo. To samo, brak pomyslu na koncowke, paraliz na linii. A bidny Bird stawal tylko przy linii trojeczek, czekal na pilke i trafial. Na dogrywke - wsparty na Drexlerze, pchajac pilke jedna reka.

Jeden z meczow regular season to byl tylko, nic nie znaczacy, ale jakze wymowny.

Byl tez final konferencji z Lakers, podobno mieli Lakersow przejsc jak burza. Bo w RS dominowali. Starzejacy sie Magic wylaczyl Drexlera z gry zupelnie, a Lakers weszli do finalu, bez wiekszego problemu.

Byly tez finaly z Bulls, gdzie najlepsze momenty dla PTB pokazaly sie wowczas, gdy Drexler spadl za faule.

Drex ostatecznie wygral, ale juz w Houston. Po swietnych w jego wykonaniu finalach, ale sila rzeczy w cieniu Hakeema.

Cenilem Drexa za efektowny styl grania, za brak wybujalego ego, ale coz... W pelnym blasku jakos nigdy mi sie nie ukazal. Thomas ukazal mi sie tylko raz, w owych pierwszych finalach wlasnie... Takl sie zlozylo i to wystarczylo...

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-22 05:20:39
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 11:25, s <s...@wp.pl> wrote:
> Ja oczywiście jestem wieloletnim wyznawcą kultu Drexlera i
> niepomiernie wkurwia mnie, ze ktoś chciałby zastąpić akurat jego
> jakimś Thomasem.

:-)

To jest cos takiego jak kult Drexlera?:-)
I wiecej osob niz jedna sie przylaczyla??

Caly czas czekam na kolejnego chętnego! Posada wiceprezesa jest do
wzięcia ;-)

Ja nie poradze, Blazers mialem na tapecie od pierwszego kontaktu z NBA,
ktorym byly finaly przegrane z Pistons. I od poczatku wytworzyl mi sie
obraz zespolu bez kojones, pekajacego zawsze, gdy prawdziwy team z krwi
i kosci powinien wytrzymac.

Oni byli klasycznym przykładem świetnego zespołu na rs, któremu
brakowało zęba w playoffs.

Thomas ich rozmontowal w pierwszym meczu, Vinnie Johnson w piatym.
Gubili pilke w kontratakach 4-1, seriami nagle pudlowali osobiste. I to
nie tylko wszystkie te kloce jak Duckworth, Kersey czy Williams. To samo
dotyczylo Portera czy Drexlera wlasnie.

Drex miał swoje odkupienie gdy okazał się brakującym elementem w
Rockets.

Wtedy nie wiedzialem nic o jadaczce Thomasa, charakterze Rodmana czy
brutalnosci Laimbeera. Zagrali piekne finaly, pokazali walke i dzieki
nim polubilem kosza. I - na dlugie lata - Pistons.

Zgoda, ale to ma sie nijak go tego ktory z Pistons okazał się graczem
istotnym z punktu widzenia historii.
Rownie dobrze moznaby tworzyć legendy Horry'ego czy Fishera bo kilka
razy udało im się trafić w koncowce meczu. I mimo, ze w tym konkretnym
momencie byli dobrzy/przydatni/spektakularni, to nigdy nie da sie
powiedziec, ze byli wyjatkowo dobrymi graczami.

Sila rzeczy Blazers jawili sie tu jako chlopcy do bicia...

Zgadza sie. I niesamowicie frustrowało mnie, ze Bulls byli w stanie
wyrwac im z gardła niemal pewną wygrana w G6 finalow '92.

Byly tez finaly z Bulls, gdzie najlepsze momenty dla PTB pokazaly sie
wowczas, gdy Drexler spadl za faule.

Wybacz, ale to jest bzdura. Zgoda, ze Ainge złapał wiatr w zagle, gdy
Drex spadł, ale wyciaganie na tej podstawie tak daleko idacych
wnioskow jest jakims kolosalnym nieporozumieniem.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 15:24:37
Autor: s
Zgaduj, zgadula
Byly tez finaly z Bulls, gdzie najlepsze momenty dla PTB pokazaly sie
wowczas, gdy Drexler spadl za faule.

Wybacz, ale to jest bzdura.

Ooo, nie wybacze!
Wyzywam Cie na pojedynek, bron wybierzemy na privie :-)

Zgoda, ze Ainge złapał wiatr w zagle, gdy
Drex spadł, ale wyciaganie na tej podstawie tak daleko idacych
wnioskow jest jakims kolosalnym nieporozumieniem.

Ee tam.
A ktory moment byl lepszy dla PTB?

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-22 06:36:33
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 15:24, s <s...@wp.pl> wrote:
>> Byly tez finaly z Bulls, gdzie najlepsze momenty dla PTB pokazaly sie
>> wowczas, gdy Drexler spadl za faule.

> Wybacz, ale to jest bzdura.

Ooo, nie wybacze!
Wyzywam Cie na pojedynek, bron wybierzemy na privie :-)

Spoko - niech bedzie nią Le-bron. Zaryzykujesz? ;-)

> Zgoda, ze Ainge złapał wiatr w zagle, gdy
> Drex spadł, ale wyciaganie na tej podstawie tak daleko idacych
> wnioskow jest jakims kolosalnym nieporozumieniem.

Ee tam. A ktory moment byl lepszy dla PTB?

G2 Fianłów Zachodu 1992 przeciwko Jazz. ORtg Drexlera=152. ORtg
Portera=200. Drex grał genialnie jako point-forward.
Albo pierwszy raz gdy w końcu w playoffs przeszli przez Lakers.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 15:44:08
Autor: s
Zgaduj, zgadula
Ooo, nie wybacze!
Wyzywam Cie na pojedynek, bron wybierzemy na privie :-)

Spoko - niech bedzie nią Le-bron. Zaryzykujesz? ;-)

ok, kipuj i niech sie dzieje wola nieba :-)

Zgoda, ze Ainge złapał wiatr w zagle, gdy
Drex spadł, ale wyciaganie na tej podstawie tak daleko idacych
wnioskow jest jakims kolosalnym nieporozumieniem.

Ee tam. A ktory moment byl lepszy dla PTB?

G2 Fianłów Zachodu 1992 przeciwko Jazz. ORtg Drexlera=152. ORtg
Portera=200. Drex grał genialnie jako point-forward.
Albo pierwszy raz gdy w końcu w playoffs przeszli przez Lakers.

??
I to jest lepszy moment finalow z Bulls?

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-22 17:00:56
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 14:20, Leszczur pisze:
On 22 Cze, 11:25, s<s...@wp.pl>  wrote:
Ja oczywiście jestem wieloletnim wyznawcą kultu Drexlera i
niepomiernie wkurwia mnie, ze ktoś chciałby zastąpić akurat jego
jakimś Thomasem.

:-)

To jest cos takiego jak kult Drexlera?:-)
I wiecej osob niz jedna sie przylaczyla??

Caly czas czekam na kolejnego chętnego! Posada wiceprezesa jest do
wzięcia ;-)

Ja nie poradze, Blazers mialem na tapecie od pierwszego kontaktu z NBA,
ktorym byly finaly przegrane z Pistons. I od poczatku wytworzyl mi sie
obraz zespolu bez kojones, pekajacego zawsze, gdy prawdziwy team z krwi
i kosci powinien wytrzymac.

Oni byli klasycznym przykładem świetnego zespołu na rs, któremu
brakowało zęba w playoffs.

Thomas ich rozmontowal w pierwszym meczu, Vinnie Johnson w piatym.
Gubili pilke w kontratakach 4-1, seriami nagle pudlowali osobiste. I to
nie tylko wszystkie te kloce jak Duckworth, Kersey czy Williams. To samo
dotyczylo Portera czy Drexlera wlasnie.

Drex miał swoje odkupienie gdy okazał się brakującym elementem w
Rockets.


otóż to. Drexler był świetny jako druga opcja, ale nie nadawał się na ciągnięcie drużyny. Thomas odwrotnie.

Data: 2012-06-22 17:41:24
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 17:00, lorak pisze:

Thomas ich rozmontowal w pierwszym meczu, Vinnie Johnson w piatym.
Gubili pilke w kontratakach 4-1, seriami nagle pudlowali osobiste. I to
nie tylko wszystkie te kloce jak Duckworth, Kersey czy Williams. To samo
dotyczylo Portera czy Drexlera wlasnie.

Drex miał swoje odkupienie gdy okazał się brakującym elementem w
Rockets.


otóż to. Drexler był świetny jako druga opcja, ale nie nadawał się na ciągnięcie drużyny. Thomas odwrotnie.

To prawda, Thomas robił za świetną kotwicę. Ciągnął jak mało kto.

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Data: 2012-06-22 18:25:20
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 17:41, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 17:00, lorak pisze:

Thomas ich rozmontowal w pierwszym meczu, Vinnie Johnson w piatym.
Gubili pilke w kontratakach 4-1, seriami nagle pudlowali osobiste. I to
nie tylko wszystkie te kloce jak Duckworth, Kersey czy Williams. To samo
dotyczylo Portera czy Drexlera wlasnie.

Drex miał swoje odkupienie gdy okazał się brakującym elementem w
Rockets.


otóż to. Drexler był świetny jako druga opcja, ale nie nadawał się na
ciągnięcie drużyny. Thomas odwrotnie.

To prawda, Thomas robił za świetną kotwicę. Ciągnął jak mało kto.

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Drexler poprawił grę rockets (ale zdaje się, że "tylko" w playoffs?), lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Data: 2012-06-22 18:51:25
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 18:25, lorak pisze:

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Drexler poprawił grę rockets (ale zdaje się, że "tylko" w playoffs?),

Owszem, zdaje się.

lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.


PS It's alive! Zapewne tylko na chwilkę, ale i tak miło.

Data: 2012-06-22 19:21:59
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 18:51, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:25, lorak pisze:

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Drexler poprawił grę rockets (ale zdaje się, że "tylko" w playoffs?),

Owszem, zdaje się.


a jednak nie zdaje mi się. bez Drexlera mieli bilans 30-17 (+3,3 eff diff), a z nim zaledwie 17-18 (+0,9) (choć tu też Hakeem opuścił trochę meczów, więc trzeba by to uwzględnić).



lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.

ty pierwszy postawiłeś tezę, więc ją najpierw uzasadnij.

Data: 2012-06-22 20:12:06
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 19:21, lorak pisze:
W dniu 2012-06-22 18:51, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:25, lorak pisze:

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Drexler poprawił grę rockets (ale zdaje się, że "tylko" w playoffs?),

Owszem, zdaje się.


a jednak nie zdaje mi się. bez Drexlera mieli bilans 30-17 (+3,3 eff diff), a z nim zaledwie 17-18 (+0,9) (choć tu też Hakeem opuścił trochę meczów, więc trzeba by to uwzględnić).



lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.

ty pierwszy postawiłeś tezę, więc ją najpierw uzasadnij.

WS i WP. A Ty masz coś poza wujkiem?

Data: 2012-06-22 20:25:14
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:12, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 19:21, lorak pisze:
W dniu 2012-06-22 18:51, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 18:25, lorak pisze:

BTW wbrew pozorom drugi tytuł Houston zawdzięczają bardziej Drexlerowi,
niż Olajuwonowi. Przypomnijcie sobie, jak grały Rakiety przed wymianą z
Blazers.

Drexler poprawił grę rockets (ale zdaje się, że "tylko" w playoffs?),

Owszem, zdaje się.


a jednak nie zdaje mi się. bez Drexlera mieli bilans 30-17 (+3,3 eff
diff), a z nim zaledwie 17-18 (+0,9) (choć tu też Hakeem opuścił trochę
meczów, więc trzeba by to uwzględnić).



lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.

ty pierwszy postawiłeś tezę, więc ją najpierw uzasadnij.

WS i WP

i w jaki to sposób metryki oparte na boxie oceniają indywidualną defensywę?

Data: 2012-06-22 20:37:15
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:25, lorak pisze:

lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.

ty pierwszy postawiłeś tezę, więc ją najpierw uzasadnij.

WS i WP

i w jaki to sposób metryki oparte na boxie oceniają indywidualną defensywę?

W niewielkim, bo bl, reb i stl coś tam jednak wnoszą. No i obrona ma
zapewne wpływ na własny TS% - jeżeli bronimy kiepsko i oni dużo
punktują, to mamy mniej łatwych punktów z szybkiego ataku. Wreszcie
jeżeli dużo faulujemy, to oni rzucają więcej FT, co również ogranicza
szansę kontry. Tak więc jakoś tam oceniają, ale nie w tym rzecz.

Najważniejsze, że obrona jest wielkim, ZBIOROWYM obowiązkiem. Nawet przy
kryciu indywidualnym.

Data: 2012-06-22 20:58:48
Autor: lorak
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 20:37, Tomasz Radko pisze:
W dniu 2012-06-22 20:25, lorak pisze:

lecz nie znaczy to, iż miał większy wpływ na sukces houston niż Olajuwon.

Zaproponuj jakąś metrykę. Poza mocnym przekonaniem wujka Staśka.

ty pierwszy postawiłeś tezę, więc ją najpierw uzasadnij.

WS i WP

i w jaki to sposób metryki oparte na boxie oceniają indywidualną defensywę?

W niewielkim, bo bl, reb i stl coś tam jednak wnoszą. No i obrona ma
zapewne wpływ na własny TS% - jeżeli bronimy kiepsko i oni dużo
punktują, to mamy mniej łatwych punktów z szybkiego ataku. Wreszcie
jeżeli dużo faulujemy, to oni rzucają więcej FT, co również ogranicza
szansę kontry. Tak więc jakoś tam oceniają, ale nie w tym rzecz.

Najważniejsze, że obrona jest wielkim, ZBIOROWYM obowiązkiem. Nawet przy
kryciu indywidualnym.

oczywiście, to praca zbiorowa, ale nie każdy ma w nią taki sam wkład (np. wysocy zwykle większy niż niscy). box uchwyci właściwie prawidłowo defensywę na poziomie drużynowym, ale przyznanie zasług poszczególnym graczom na tej podstawie to już inna sprawa. dlatego nawet jeśli np. Drexler z Hakeemem byli mniej więcej tak samo produktywni w playoffs według WS, to bardzo wątpliwe jest, że ogółem na grę większy wpływ miał ten pierwszy. właśnie ze względu na obronę.

właściwie w przypadku Hakeema i taktyki tamtych rockets box nie opisuje też całej ofensywnej wartości Olajuwona. obrona przeciwników była skupiona na nim, co kreowało dogodne pozycje pozostałym rakietom. np. Kenny trafiał trójki, bo Akeem był podwojony i Smith zostawał za to doceniony w boxie, HO nie (nie wszystkie takie sytuacje to proste inside-outisde, po którym ma się asystę). w sumie podobnie jest z Dirkiem (polecam poszukać postów o nim autorstwa mysticbb na realGM, dużo czytania ale znacznie bardziej warto niż Berri'ego ;]) i m. in. dlatego on lepiej wypada w APM niż metrykach opartych na boxie.

Data: 2012-06-22 13:34:34
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 11:25, s pisze:

Byl tez final konferencji z Lakers, podobno mieli Lakersow przejsc jak burza. Bo w RS dominowali. Starzejacy sie Magic wylaczyl Drexlera z gry zupelnie, a Lakers weszli do finalu, bez wiekszego problemu.

Ja tam nie wiem. W sześciu meczach łączny MoW wyniósł 9. Lakers szósty
mecz wygrali jednym punktem (a siódmy byłby w Portland). Drexler miał
trzy mecze bardzo dobre i trzy kiepskie. Czyli ani bez większego
problemu, ani wyłączył zupełnie, ani starzejący się, boć Johnson miał
wtedy 31 lat i WS/48 (z rs) .251, czyli czwarty najlepszy sezon kariery.

W dodatku to wcale nie Johnson był głównym sprawcą porażki Portland. W
pierwszych dwóch meczach szalał Scott. W sumie 17/24, w tym 5/6 za trzy.
ORtg miał 155 i 165. W trzecim meczu najlepszy na parkiecie był chyba
Divac, ale Johnson był w dyskusji.

W czwartym Johnson zagrał świetnie, ale zadecydowała defensywa - Blazers
mieli TS% .485, i to pomimo trzech graczy z TS% powyżej .600. Coś
dziwnego musiało się dziać wtym meczu.

Piąty mecz Lakers przegrali. ORtg/DRtg czterech starterów wyglądały tak:
110/111, 80/117, 90/111, 94/115. Mimo to Lakers wtopili tylko
jedenastoma punktami, bo piąty starter, Divac, miał TS% .799 i najniższy
TOV% z całej piątki - 10.2. Co ciekawe - Lakers grali w tym meczu do
końca na serio. Johnson 45 minut, Divac 41, Scott 40, Perkins 38. Gracze
spoza pierwszej siódemki zagrali wszystkiego 11 minut i odali jeden
rzut. A Blazers _w_ _ogóle_ wpuścili na parkiet tylko siedmiu ludzi:
Bucka Williamsa, Drexlera, Portera, Kerseya, Duckwortha - a z łąwki
Ainge'a i Cliffa Robinsona. W cztrech meczach, w których Portland grało
do końca, gracze spoza tej siódemki zagrali w sumie 15 minut. Tak kiedyś
w NBA grywano.

Wreszcie szósty mecz to popis Perkinsa. 26 punktów przy TS% .742. O/D
136/103. Bardzo wyrównany mecz.

Data: 2012-06-22 13:59:38
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
s napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

No to rozruszajmy grupe...

Swoja osobista historia z graczem NBA?
Chyba nie tedy droga... nawet jesli sie ciekawie czytalo ;-)
 --
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-22 13:06:52
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 10:27, Leszczur pisze:
On 21 Cze, 22:10, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Ano wlasnie, w tym marudzeniu na olanie Isiaha zabraklo kogo mialby
zastapic... co jakby psuje cala narracje.

Poczytałem trochę komentarzy w sieci. Nie doceniamy kultu wokół Thomasa.
Miał dwa pierścienie, Malone i Stockton żadnego, więc był lepszy od
Stockalone'a. Pippen bez Jordana nic nie ugrał, więc Thomas był lepszy
od Pippena. Thomas wygrał w finałąch z Magiciem, więc był lepszy od
Magica. I tak dalej, i tak dalej.

No własnie. Też nie rozumiem tego kultu, ale trzeba przyznać, że Bad
Boys byli produktem bardzo medialnym, i nie dało się byc wobec nich
obojętnym. Albo ich uwielbiałeś, albo nienawidziłeś. Nic pomiędzy.
Ja oczywiście jestem wieloletnim wyznawcą kultu Drexlera i
niepomiernie wkurwia mnie, ze ktoś chciałby zastąpić akurat jego
jakimś Thomasem.

Drexler miał tego pecha, że Bulls zatrudnili Jacksona. W efekcie jedyny
pierścień zdobył w Houston, w drużynie postrzeganej jako team Olajuwona
(o tyle niesłusznie, że Drexler miał w p-o więcej WS i wyższy WS/48, co
prawda różnice były minimalne).

No i co z tego, że Thomas w najlepszym sezonie miał WS/48 identyczny z
WS/48 Drexlera z _całej_ _kariery_? Thomas dwa razy "wywalczył"
mistrzostwo NBA. Drexler raz "dał się dowieźć". Image is everything, a
dziennikarze to banda durniów.

Data: 2012-06-22 13:59:58
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

No własnie. Też nie rozumiem tego kultu,

Mielismy przeciez replay z Iversonem... niski scorer, efektownie gra, waleczny, z zacieciem i sercem itp itd. Latwo sie identyfikowac z kims
takim nawet jesli jego efektywnosc odstaje od gwiazd.

Z ta roznica, ze Thomas mial wiecej swoich momentow w playoffach.


--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-22 06:38:12
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 14:59, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> No własnie. Też nie rozumiem tego kultu,

Mielismy przeciez replay z Iversonem... niski scorer, efektownie gra,
waleczny, z zacieciem i sercem itp itd.

Ooo - Marbury też taki był! Przez jakiś czas. Steve Francis również!

Latwo sie identyfikowac z kims
takim nawet jesli jego efektywnosc odstaje od gwiazd.

Z ta roznica, ze Thomas mial wiecej swoich momentow w playoffach.

Roznica jest taka, ze Thomas zdobył tytuł, a Iverson nie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 15:43:50
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 15:38, Leszczur pisze:
On 22 Cze, 14:59, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

No własnie. Też nie rozumiem tego kultu,

Mielismy przeciez replay z Iversonem... niski scorer, efektownie gra,
waleczny, z zacieciem i sercem itp itd.

Ooo - Marbury też taki był! Przez jakiś czas. Steve Francis również!

Latwo sie identyfikowac z kims
takim nawet jesli jego efektywnosc odstaje od gwiazd.

Z ta roznica, ze Thomas mial wiecej swoich momentow w playoffach.

Roznica jest taka, ze Thomas zdobył tytuł, a Iverson nie.

Ale za to Iverson był eM-Wi-Pi, a Thomas wszystkiego był raz piąty, raz
ósmy, dwa razy dziewiąty - i tyle jeśli chodzi o top 10. Za to dwa razy
był MVP ASG.

Data: 2012-06-22 15:46:41
Autor: Tomasz Radko
Zgaduj, zgadula
W dniu 2012-06-22 15:43, Tomasz Radko pisze:

Roznica jest taka, ze Thomas zdobył tytuł, a Iverson nie.

Ale za to Iverson był eM-Wi-Pi, a Thomas wszystkiego był raz piąty, raz
ósmy, dwa razy dziewiąty - i tyle jeśli chodzi o top 10. Za to dwa razy
był MVP ASG.

Aha, i raz był MVP finałów. Niesłusznie zresztą, no ale nie można było
dac MVP Laimbeerowi.

Data: 2012-06-22 15:45:01
Autor: s
Zgaduj, zgadula
Z ta roznica, ze Thomas mial wiecej swoich momentow w playoffach.

Roznica jest taka, ze Thomas zdobył tytuł, a Iverson nie.

a nawet dwa. Pod rząd.

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-22 13:58:19
Autor: wiLQ
Zgaduj, zgadula
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Co ciekawe, Stern zdaje sie przepraszac z koncepcja i wspomina o IO
> tylko z graczami ponizej 23 lat...

Bo w tej chwili wygląda to tak, że jeżeli nie jedzie cream of the cream,
to dostają bęcki. A najlepszym nie zawsze się chce.

Eeee, watpie, ze to jest motywem. NBA raczej upatruje w tym dodatkowe zrodlo dochodu dla ligi... --
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2012-06-22 05:27:40
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 14:58, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > Co ciekawe, Stern zdaje sie przepraszac z koncepcja i wspomina o IO
> > tylko z graczami ponizej 23 lat...

> Bo w tej chwili wygląda to tak, że jeżeli nie jedzie cream of the cream,
> to dostają bęcki. A najlepszym nie zawsze się chce.

Eeee, watpie, ze to jest motywem.
NBA raczej upatruje w tym dodatkowe zrodlo dochodu dla ligi...

Właściciele lobbują za oszczedzaniem gwiazd. Akurat dochody z
Olimpiady są skromne w porownaniu z kosztami ewentualnych kontuzji.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2012-06-22 15:26:01
Autor: s
Zgaduj, zgadula

Właściciele lobbują za oszczedzaniem gwiazd. Akurat dochody z
Olimpiady są skromne w porownaniu z kosztami ewentualnych kontuzji.

Dla poszczegolnych wlascicieli - byc moze.

Liga jako calosc - zdziwilbym sie, gdyby tracila wysylajac markowe nazwiska.

Pozdr
Slawek

Data: 2012-06-25 05:51:30
Autor: Leszczur
Zgaduj, zgadula
On 22 Cze, 15:26, s <s...@wp.pl> wrote:
> Właściciele lobbują za oszczedzaniem gwiazd. Akurat dochody z
> Olimpiady są skromne w porownaniu z kosztami ewentualnych kontuzji.

Dla poszczegolnych wlascicieli - byc moze.

Liga jako calosc - zdziwilbym sie, gdyby tracila wysylajac markowe nazwiska.

Okazuje się, że powód jest prostszy i jednak chodzi o kasę.
Cuban ubzdurał sobie, że lepiej będzie zrobić mistrzostwa swiata w
koszykówce na wzór tych w piłce kopanej.
Ale tak, zeby NBA wspólnie z FIBA (a nie pod sztandarem FIBA)
zorganizowali imprezę o randze mistrzowskiej.
Wtedy na Olimpiady jechałyby dzieciaki nie starsze niż 23 lata, a na
mistrzostwa - cała śmietanka.
NBA miałoby udział w zyskach z mistrzostw, a Olimpiada byłaby dalej
tym czym miała byc w założeniu - zabawą amatorów.

Pozdro

L'e-szczur

Zgaduj, zgadula

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona