Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

Data: 2009-11-23 21:17:41
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
...dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

Tylko roweru nie mam.

Gdyby więc ktoś miał na zbyciu rower, stary, z którym nie wie, co zrobić, w
Warszawie lub okolicach, to ja bym reflektował. Może być pordzewiały, pęknięty
i pogięty, byle nie dziecięcy. Najlepiej na klasycznej męskiej ramie, bo taki
najłatwiej się z daleka kojarzy z rowerem. Resztę (farbę, łańcuch, kłódkę itd)
jakoś skombinuję.

rmikke

--


Data: 2009-11-23 14:32:16
Autor: Michal Brzozowski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Nov 23, 10:17 pm, "Ryszard Mikke" <rmi...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru.http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

Tylko roweru nie mam.

Dobry pomysl. Spytalbym sie w squacie Elba.

Data: 2009-11-23 22:24:06
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:
..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

Tylko roweru nie mam.



Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytac o zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

Seco

Data: 2009-11-23 13:42:27
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 23 Nov, 21:24, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:
Ryszard Mikke pisze:

> ..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
> lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

> Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma..

> Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru.
>http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

> Tylko roweru nie mam.

Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytac o
zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

Seco

I oczywiscie konserwatora zabytkow?

I miejscowego szamana?

Data: 2009-11-24 10:33:21
Autor: Rafał VFR
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Witam
Jakiś czas temu w TV był program dotyczący krzyży, świeczek itd "powypadkowych".
Formalistą nie jestem ale wyraźnie mówiono z czym się prywatnie zgadzam, że cmentarz to jest miejsce gdzie oddaje się cześć , honory etc zmarłemu.
Jeśli ktoś musi niech się tam pofatyguje. Pas zieleni należy do zarządu dróg / miasta itd i w sumie nie pojawiła się odpowiedz dlaczego takie cmentarne dekoracje nie są usuwane (bo zwyczajowo nikt się właściciela tego pasa nie pyta czy może coś tam zrobić) - najbardziej chyba wynika to naszego katolickiego społeczństwa. POjawiali się różni ludzie - jedni takich ołtarzyków podczas podóróży nie chcą innym nie przeszkadza - fakt jest faktem - że na drochac giną setki ludzi i gdyby wszędzie chcieć ustwić jakiś znak to zrobiłby się zwyczajny chaos i śmietnik.
Tym bardziej stary rower - duch.
Ale to tylko moje prywatne zdanie, korzystam z możliwości przedstawianie swojej opini więc proszę o racjonalne argumenty a nie jebanie mnie jak psa z odmienność.
--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski



I oczywiscie konserwatora zabytkow?

I miejscowego szamana?

Data: 2009-11-24 10:55:09
Autor: Tomasso
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Użytkownik "Rafał VFR" napisał:

Ale to tylko moje prywatne zdanie, korzystam z możliwości przedstawianie swojej opini więc proszę o racjonalne argumenty a nie jebanie mnie jak psa z odmienność.

Nie musisz się tak zastrzegać, chociaż faktycznie ta grupa przypuszcza czasem ataki na odmiennie myślących.

Ja jestem "za" ale równiez "przeciw". Co innego rower w Kalifornii, gdzie klimat go nie tknie, a lekko pożółkła biała farba przetrwa na nim następnych 10 lat, a co innego w naszym kraju-raju, gdzie już po tygodniu pokryje go warstwa błota, a sól i mróz obiorą go do gołej rdzy w pół roku.

Za jestem równocześnie - ponieważ jest to pewien sposób, aby unaocznić kierowcom (lub raczej politykom i "osobowościom", które o ich względy zabiegają), że wbrew temu, co sądzą, rowerzyści faktycznie giną na drodze. Takie memento, bo każdy rower to jedno ludzkie życie.

Inna sprawa, że np. takie krzyże przydrożne już dawno nie robią na nikim wrażenia, więc dlaczego akurat rower miałby. Minimalnie na korzyść tego drugiego działa efekt zaskoczenia.

t

Data: 2009-11-24 09:58:59
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-11-24, Tomasso wrote:
Użytkownik "Rafał VFR" napisał:

Inna sprawa, że np. takie krzyże przydrożne już dawno nie robią na nikim wrażenia, więc dlaczego akurat rower miałby. Minimalnie na korzyść tego drugiego działa efekt zaskoczenia.

Nie zgodzę się. Krzyże są faktycznie opatrzone, ale biały rower będzie
zwracał uwagę.

A z tą degradacją farby też bym nie przesadzał - jeżeli rower nie będzie
tuż przy jakiejś regularnej kałuży na jezdni, to przeżyje długo.
Bardziej obawiałbym się złomiarzy, więc solidne ołańcuchowanie jest
wskazane.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-11-24 10:14:01
Autor: Paweł Księżopolski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Bardziej obawiaĹ&#65533;bym siÄ&#65533; zĹ&#65533;omiarzy, wiÄ&#65533;c solidne oĹ&#65533;aĹ&#65533;cuchowanie jest
wskazane.

Zlomiarze prawie na pewno beda probowac swoich szans.
Okolice trasy Siekierkowskiej sa odludne i znane z tego, ze nawet latarnie i barierki tam ginely.

--
Pawel X


--


Data: 2009-11-24 10:58:52
Autor: bans
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Tomasso pisze:

10 lat, a co innego w naszym kraju-raju, gdzie już po tygodniu pokryje go warstwa błota, a sól i mróz obiorą go do gołej rdzy w pół roku.

Zanim do tego dojdzie to złomiarze go zwiną.


--
bans

Data: 2009-11-24 11:20:29
Autor: Wojtek Paszkowski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Tomasso" <t_dabrowski@USUN_TOpoczta.onet.pl> wrote in message news:hegaht$g0n$1news.onet.pl...

Inna sprawa, że np. takie krzyże przydrożne już dawno nie robią na nikim wrażenia, więc dlaczego akurat rower miałby.

na mnie akurat zazwyczaj robia. Choc zapewne nie robia na tych, na których najbardziej powinny - bo ci zazwyczaj nawet ich nie zauwaza, podobnie jak nie zauwazaja znaków, skrzyzowan, przejsc dla pieszych, rowerzystów...

pozdr

Data: 2009-11-24 14:25:52
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Tomasso pisze:
Za jestem równocześnie - ponieważ jest to pewien sposób, aby unaocznić kierowcom (lub raczej politykom i "osobowościom", które o ich względy zabiegają), że wbrew temu, co sądzą, rowerzyści faktycznie giną na drodze.

Problem w tym że oni dochodza potem do absurdalnych wniosków typu:
Wywalić rowerzystów wszędzie z jezdni i namalowac lub pobudować jak najwiecej DDR a to wcale nie o to chodzi.

Jak najmniej DDR , tylko tam gdzie natężenie ruchu i prędkości są duże.!

Data: 2009-11-24 20:07:54
Autor: Tomasz
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Tomaso pisze:
Co innego rower w Kalifornii, gdzie klimat go nie tknie, a lekko pożółkła biała farba przetrwa na nim następnych 10 lat, a co innego w naszym kraju-raju, gdzie już po tygodniu pokryje go warstwa błota, a sól i mróz obiorą go do gołej rdzy w pół roku.
Takie "duchy"-reklamy w 3miescie są całkiem trwale, nawet te blisko plaż, gdzie sól gryzie cały rok. Dla odróżnienia od reklam, najlepszy IMHO byłby wrak jak najmakabryczniej pogięty, pomalowany odblaskowo.

Co do złomiarzy... to też stworzenia boże, tak jak żuczek-gnojarek, komar-krwiopijca, ślimak-truskawkożerca, złomiarze tez chcą żyć, traktujmy ich ekologicznie. Dzięki temu taki "duch" podziała edukacyjnie na naszych [potencjalnych] morderców, a jak się opatrzy, złomiarze go sobie zaiwanią. "Naturalnyj abmien wieszczestw". Oczywiście  okres półtrwania "ducha" wydłuży solidne przypięcie, ale nie warto upierać się i robić go z materiałów nieatrakcyjnych dla złomiarzy.

Jestem za. Pomysł dobry, lepszy niż nielegalny znak drogowy. Nie jest to zaśmiecanie, bo w końcu zabijają naszych bezkarnie, a my nie za bardzo mamy jak się bronić. Nie przepraszajmy ciągle, że żyjemy!

Mam kilka takich złomów, jak będzie potrzeba w 3m, służę.

T

Data: 2009-11-24 22:40:31
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Tomasz pisze:
Mam kilka takich złomów, jak będzie potrzeba w 3m, służę.

Czekasz aż któryś źle skończy ?, no nie ładnie tak reklamować usługi pogrzebowe za życia ;-)

Data: 2009-11-25 08:15:57
Autor: bans
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Tomasz pisze:

zabijają naszych bezkarnie, a my nie za bardzo mamy jak się bronić. Nie przepraszajmy ciągle, że żyjemy!

Jacy "my"? Rowerzyści? Korzystający z pl.rec.rowery? Popatrz na to obiektywnie, wśród "nas" jest też mnóstwo buraków mających przepisy w d... - nie jesteśmy potulnymi barankami "przepraszającymi ciągle, że żyjemy".

W każdym razie odpuść sobie to "my" - twoje pomysły są mi obojętne, a ciebie nawet nie znam.



--
bans

Data: 2009-11-24 15:17:33
Autor:
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Mnie też się ten pomysł nie podoba. Uważam, że to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spożytkować energię na coś konstruktywnego. --


Data: 2009-11-24 15:24:17
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-11-24,   wrote:
Mnie teĹź się ten pomysł nie podoba. UwaĹźam, Ĺźe to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spoĹźytkować energię na coś konstruktywnego.

Nikt Ci nie broni pożytkować swojej energii na coś, co uważasz za
bardziej konstruktywne..

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-11-24 16:36:40
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
llalka.SKASUJ@gazeta.pl wrote:
Mnie też się ten pomysł nie podoba. Uważam, że to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spożytkować energię na coś konstruktywnego.

Zgadzam sie w kwestii zasmiecania przestrzeni. Idac tym tropem powinny sie pojawic w danym miejscu - wrak motocykli w przypadku smierci motocyklisty, wrak samochodow - w przypadku smierci kierowcy auta, deskorolka - w przypadku smierci rolkarza, buty - pieszego itp. itd.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Speed comes from fitness, not hard & skinny tires."
Grant Petersen
Rivendell Bicycle Works
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-11-24 18:09:55
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Coaster" napisał:

Zgadzam sie w kwestii zasmiecania przestrzeni. Idac tym tropem powinny
sie pojawic w danym miejscu - wrak motocykli w przypadku smierci
motocyklisty...

.... np. taki:

http://img171.imageshack.us/img171/3002/motof.jpg


--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-11-24 19:26:49
Autor: Rafał VFR
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Gdybym nie przeczytał tego wątku i nie dowiedział się co oznacza taki biały "pojad" odebrałbym to jako zwykły śmieć co gorsza bliko wody .....
Może to przykre ale ja naprawdę nie wiedziałem, że istnieje coś jak "duch" .....
Co nie zmienia faktu, że wygląda to raczej nie po dzisiejszym trendzie ekologii.

--
Pozdrawiam
RafalVFR
GG: 85456
http://etacar.put.poznan.pl:8443/rafal.kowalski/

... np. taki:

http://img171.imageshack.us/img171/3002/motof.jpg

Data: 2009-11-24 23:32:26
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Rafał VFR" napisał:

Gdybym nie przeczytał tego wątku i nie dowiedział się co oznacza taki
biały
"pojad" odebrałbym to jako zwykły śmieć co gorsza bliko wody .....
Może to przykre ale ja naprawdę nie wiedziałem, że istnieje coś jak "duch"
....
Co nie zmienia faktu, że wygląda to raczej nie po dzisiejszym trendzie
ekologii.

http://img171.imageshack.us/img171/3002/motof.jpg

ta fotka to trochę nadużycie - nie jest to ( na szczęście ) "duch"
motocykla, na którym ktoś zginął. Podobnie jak te "maszkarony" po sąsiedzku:

http://img265.imageshack.us/img265/2666/duchy.jpg

to nie "duchy" ofiar wypadku. To efekty pleneru rzeźbiarskiego...:-)


--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-11-25 08:18:41
Autor: bans
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
BoDro pisze:

to nie "duchy" ofiar wypadku. To efekty pleneru rzeźbiarskiego...:-)

Ale te "dzieła" chyba ktoś sprzątnął po plenerze?



--
bans

Data: 2009-11-25 18:53:50
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"bans" napisał:

> to nie "duchy" ofiar wypadku. To efekty pleneru rzeźbiarskiego...:-)

Ale te "dzieła" chyba ktoś sprzątnął po plenerze?

no chyba żartujesz - na sztuce wysokiej się nie znasz :-). A nawet nasza
"profesja" została tam artystycznie przetworzona :-). Mam nadzieję, że
złomiarze o tym miejscu nie wiedzą...

http://img7.imageshack.us/img7/7337/74526813.jpg


--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-11-25 08:17:29
Autor: bans
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
llalka.SKASUJ@gazeta.pl pisze:

Mnie też się ten pomysł nie podoba. Uważam, że to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spożytkować energię na coś konstruktywnego.

Podpisuję sie pod tym. Czy my się w końcu oduczymy bawienia w symbole?

--
bans

Data: 2009-11-25 21:02:48
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
  <llalka.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Mnie też się ten pomysł nie podoba. Uważam, że to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spożytkować energię na coś konstruktywnego.

Moim zdaniem to JEST konstruktywne. Przynajmniej przez jakiś czas
będzie z daleka widoczna informacja że tu ktoś zginął.
I dla rowerzystów i dla kierowców. To działa, nie na darmo ustawia
się przy drogach "czarne punkty".

rmikke

--


Data: 2009-11-25 22:08:47
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Dnia 25.11.2009 22:02 użytkownik Ryszard Mikke napisał :
  <llalka.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Mnie też się ten pomysł nie podoba. Uważam, że to zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zresztą  mało kto będzie wiedział co ten rower oznacza. Trzeba by jeszcze postawić przy nim link do wikipedii. Poza tym takie symbole niczego nie uczą i nikogo nie ostrzegają. Moim zdaniem lepiej spożytkować energię na coś konstruktywnego.

Moim zdaniem to JEST konstruktywne. Przynajmniej przez jakiś czas
będzie z daleka widoczna informacja że tu ktoś zginął.
I dla rowerzystów i dla kierowców. To działa, nie na darmo ustawia
się przy drogach "czarne punkty".

Tu akurat pudło. Czarne punkty nie będą już ustawiane, bo okazało się, że nic nie dają i program upadł.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-11-26 15:11:31
Autor: Tomasso
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Użytkownik "Ryszard Mikke" napisał:

I dla rowerzystów i dla kierowców. To działa, nie na darmo ustawia
się przy drogach "czarne punkty".

Na takich nie działa:

http://www.treehugger.com/files/2008/01/driver_sues_dea.php

t

Data: 2009-11-27 00:35:01
Autor: muzzy
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Zgadzam się z częścią przedmówców.. Zamiast bawić się w pomniki i inne
sentymenty ( sorry, ale tamtemu nieszczęśnikowi nic już nie pomoże)
skoncentrujmy się lepiej nad tym by uniknąć takich wypadków w
przyszłości..

Ktoś podrzucił pomysł progów spowalniających na drodze - tak, jak
najbardziej tak.. Poszedłbym dalej i ustawiłbym balustrady na drodze
rowerowej takie jak na przejściach przez tory - tak, byłoby to
strasznie niewygodne, każdy by na to by klął, ale może dzięki temu nie
byłoby konieczności "kombinowania" pomników.. Mam nadzieję że coś się
zmieni po tym wypadku. Kierowca zrobił wszystko żeby nie potrącić tego
człowieka odbił na chodnik, w chwili wypadku jechał niecałe 40 km/h...
Rowerzysta wyskoczył zza stacji trafo gadając przez komórkę.
Zdumiewające jest to że nie wypuścił tej komórki z ręki nawet po
śmierci - w wyniku uderzenia i skurczy, leżał na ziemi z ręką
zaciśniętą na telefonie..

Przyznam szczerze, że zwalniałem na tych przejazdach, ale niestety
byłem przekonany o pierwszeństwie  rowerzysty na takim skrzyżowaniu.
Tak samo myśleli moi rowerowi kumple gdy z nimi o tym rozmawiałem..
Tymczasem rowerzysta ma pierwszeństwo TYLKO GDY JEST JUŻ NA
PRZEJEŹDZIE. Sytuacja analogiczna do przejścia dla pieszych. Warto to
sobie uświadomić.

Data: 2009-11-27 10:18:28
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-11-27, muzzy wrote:
Zgadzam się z częścią przedmówców.. Zamiast bawić się w pomniki i inne
sentymenty ( sorry, ale tamtemu nieszczęśnikowi nic już nie pomoże)
skoncentrujmy się lepiej nad tym by uniknąć takich wypadków w
przyszłości..
[..]
Przyznam szczerze, że zwalniałem na tych przejazdach, ale niestety
byłem przekonany o pierwszeństwie  rowerzysty na takim skrzyĹźowaniu.
Tak samo myśleli moi rowerowi kumple gdy z nimi o tym rozmawiałem..
Tymczasem rowerzysta ma pierwszeństwo TYLKO GDY JEST JUŻ NA
PRZEJEŹDZIE. Sytuacja analogiczna do przejścia dla pieszych. Warto to
sobie uświadomić.

Wcale nie tylko. Czy mógłbyś (albo ktoś inny) rozrysować sytuację?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-11-27 10:51:16
Autor: Małgorzata Piechura
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
 Poszed=B3bym dalej i ustawi=B3bym balustrady na drodze
rowerowej takie jak na przej=B6ciach przez tory -

Błagam, tylko nie to! Progi w zupełności wystarczą. Samochody zwolnią na nich na tyle, że najbardziej zagadany czy rozpędzony rowerzysta będzie w stanie przejechać bezpiecznie.
Tymczasem rowerzysta ma pierwsze=F1stwo TYLKO GDY JEST JU=AF NA
PRZEJE=ACDZIE. Sytuacja analogiczna do przej=B6cia dla pieszych. Warto to
sobie u=B6wiadomi=E6.



Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe. Jest tu też mowa o "szczególnej ostrożności". Piękny przykład takiej ostrożności dają teraz kierowcy ciężarówek jadący przez miejsce wypadku. Zwalniają przed przejazdem i sprawdzają, czy nie nadjeżdża rowerzysta, po czym wolno jadą dalej. Śmiem twierdzić, że w czasie kiedy kierowca zachowuje tę ostrożność, rowerzysta jest w stanie wjechać na przejazd nie stwarzając zagrożenia. A jak już jest na tym przejeździe... no to ma pierwszeństwo. Czy się mylę? --


Data: 2009-11-27 14:31:22
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
" Małgorzata Piechura" napisała:

Śmiem twierdzić, że w czasie kiedy kierowca zachowuje tę ostrożność,
rowerzysta jest w stanie wjechać na przejazd nie stwarzając zagrożenia.
A jak już jest na tym przejeździe... no to ma pierwszeństwo.
Czy się mylę?

Jeśli planowane zmiany w PoRD:

Art. 27. 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę
poprzeczną, jest obowiązany zachować
szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa
rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie
ruchu dla rowerów lub drodze dla rowerów
stanowiących część drogi, którą zamierza
opuścić."

nie zostaną utrącone, to wkrótce nie będziesz się myliła :-)


--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-11-27 13:34:52
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-11-27, BoDro wrote:
" Małgorzata Piechura" napisała:

Śmiem twierdzić, że w czasie kiedy kierowca zachowuje tę ostrożność,
rowerzysta jest w stanie wjechać na przejazd nie stwarzając zagrożenia.
A jak już jest na tym przejeździe... no to ma pierwszeństwo.
Czy się mylę?

Jeśli planowane zmiany w PoRD:

Art. 27. 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę
poprzeczną, jest obowiązany zachować
szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa
rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie
ruchu dla rowerĂłw lub drodze dla rowerĂłw
stanowiących część drogi, którą zamierza
opuścić."

nie zostaną utrącone, to wkrótce nie będziesz się myliła :-)

Planowane zmiany w PoRD wprowadzają tylko i wyłącznie zgodność z
Konwencją Wiedeńską, która jest nadrzędna nad PoRD - więc w porządku
prawnym owe poprawki nic nie zmienią.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-11-27 14:47:25
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Jan Srzednicki" napisał:

Planowane zmiany w PoRD wprowadzają tylko i wyłącznie zgodność z
Konwencją Wiedeńską, która jest nadrzędna nad PoRD - więc w porządku
prawnym owe poprawki nic nie zmienią.

może i tak, ale będzie to czarno na białym, po "polskiemu", w polskiej
ustawie :-). I nie trzeba będzie przekonywać lub uświadamiać kierowników,
wymiarów czy innych służb, co to jest KW i dlaczego jej zapisy są ponad
uregulowania w PoRD :-)

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-11-27 13:47:41
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-11-27, BoDro wrote:
"Jan Srzednicki" napisał:

Planowane zmiany w PoRD wprowadzają tylko i wyłącznie zgodność z
Konwencją Wiedeńską, która jest nadrzędna nad PoRD - więc w porządku
prawnym owe poprawki nic nie zmienią.

może i tak, ale będzie to czarno na białym, po "polskiemu", w polskiej
ustawie :-). I nie trzeba będzie przekonywać lub uświadamiać kierowników,
wymiarów czy innych służb, co to jest KW i dlaczego jej zapisy są ponad
uregulowania w PoRD :-)

A to jak najbardziej. ;)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-11-27 14:54:38
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
BoDro wrote:
" Małgorzata Piechura" napisała:

Śmiem twierdzić, że w czasie kiedy kierowca zachowuje tę ostrożność,
rowerzysta jest w stanie wjechać na przejazd nie stwarzając zagrożenia.
A jak już jest na tym przejeździe... no to ma pierwszeństwo.
Czy się mylę?

Jeśli planowane zmiany w PoRD:

Art. 27. 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę
poprzeczną, jest obowiązany zachować
szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa
rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie
ruchu dla rowerów lub drodze dla rowerów
stanowiących część drogi, którą zamierza
opuścić."

nie zostaną utrącone, to wkrótce nie będziesz się myliła :-)

*Skreca w droge poprzeczna* - ZTCR kierowca ciezarowki nie skrecal, rowerzysta wyjechal nagle zza obiektu? Co z tego, ze rowerzysta mialby np. pierwszenstwo na krzyzowce DR i linii kolejowej jezeli pociag ma tak duza droge hamowania? Ciezarowka to nie maluch i trzeba brac poprawke na mase pojazdu. O rozproszeniu uwagi podczas rozmowy przez komorke juz nie wspominajac...

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Speed comes from fitness, not hard & skinny tires."
Grant Petersen
Rivendell Bicycle Works
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-11-27 14:25:44
Autor: Małgorzata Piechura
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
 Ciezarowka to nie maluch i trzeba brac poprawke na
mase pojazdu. O rozproszeniu uwagi podczas rozmowy przez komorke juz nie wspominajac...


Hmm... Ciekawe, że od poniedziałku pod Mostem Siekierkowskim masa ciężarówki pozwala kierowcy zwolnić przed przejazdem dla rowerów, a nawet się zatrzymać. Patrzyłam na to jak zahipnotyzowana. Nawet gadając przez komórkę można przejechać bezpiecznie. Czy mam odbierać to jako ustępstwo na rzecz rowerzystów, czy też jako respektowanie praw rowerzystów?


--


Data: 2009-11-27 15:47:48
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
  Małgorzata Piechura wrote:
 Ciezarowka to nie maluch i trzeba brac poprawke na
mase pojazdu. O rozproszeniu uwagi podczas rozmowy przez komorke juz nie wspominajac...


Hmm... Ciekawe, że od poniedziałku pod Mostem Siekierkowskim masa ciężarówki pozwala kierowcy zwolnić przed przejazdem dla rowerów, a nawet się zatrzymać. Patrzyłam na to jak zahipnotyzowana.

Jak dlugo? 12 godzin? 24 godziny? 10 minut? Skad pewnosc, ze tydzien, miesiac temu tez tak nie robili? Ilu jest kierowcow ciezarowek?
Jak na razie jedyne dane dotyczace wypadku podal kolega muzzy:
"[...] Kierowca zrobił wszystko żeby nie potrącić tego
człowieka odbił na chodnik, w chwili wypadku jechał niecałe 40 km/h...
Rowerzysta wyskoczył zza stacji trafo gadając przez komórkę. [...]

Fragment: "[...] Zdumiewające jest to że nie wypuścił tej komórki z ręki nawet po śmierci - w wyniku uderzenia i skurczy, leżał na ziemi z ręką
zaciśniętą na telefonie.. [...]" sugeruje, ze muzzy byl swiadkiem wypadku.

Nawet gadając przez komórkę można przejechać bezpiecznie.

Uhm, na gazete wyprzedzic rowerzyste tez mozna bezpiecznie.


Czy mam odbierać to jako ustępstwo na rzecz rowerzystów, czy też jako respektowanie praw rowerzystów?


Najpierw trzeba udowodnic, ze nie jest to normalne dzialanie.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Speed comes from fitness, not hard & skinny tires."
Grant Petersen
Rivendell Bicycle Works
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-11-27 15:34:56
Autor: Małgorzata Piechura
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Coaster <manypeny@mac.com> napisał(a):
  Małgorzata Piechura wrote:
>  Ciezarowka to nie maluch i trzeba brac poprawke na >> mase pojazdu. O rozproszeniu uwagi podczas rozmowy przez komorke juz nie >> wspominajac...
> > > Hmm... Ciekawe, że od poniedziałku pod Mostem Siekierkowskim masa
ciężarówki
> pozwala kierowcy zwolnić przed przejazdem dla rowerów, a nawet się
zatrzymać.
 > Patrzyłam na to jak zahipnotyzowana. Jak dlugo? 12 godzin? 24 godziny? 10 minut? Skad pewnosc, ze tydzien, miesiac temu tez tak nie robili? Ilu jest kierowcow ciezarowek?

Od ponad czterech miesięcy jeżdżę tędy codziennie do pracy. Do tej pory ŻADNA ciężarówka, którą ja widziałam, nie zwalniała przed przejazdem. Od poniedziałku KAŻDA ciężarówka, którą widzę, zwalnia.  Co do osobowych to zdarzało się, że przepuszczali mnie  także przed wypadkiem. PS. Co mam kurka zrobić, żeby mi się mail normalny pokazywał, a nie jakieś skasuj?

--


Data: 2009-11-30 09:16:14
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 27 Lis, 16:34, " Małgorzata Piechura" <llalka.SKA...@gazeta.pl>
wrote:
Coaster <manyp...@mac.com> napisał(a):



>   Małgorzata Piechura wrote:
> >  Ciezarowka to nie maluch i trzeba brac poprawke na
> >> mase pojazdu. O rozproszeniu uwagi podczas rozmowy przez komorke juz nie
> >> wspominajac...

> > Hmm... Ciekawe, że od poniedziałku pod Mostem Siekierkowskim masa
ciężarówki
> > pozwala kierowcy zwolnić przed przejazdem dla rowerów, a nawet się
zatrzymać.

> > Patrzyłam na to jak zahipnotyzowana.

> Jak dlugo? 12 godzin? 24 godziny? 10 minut? Skad pewnosc, ze tydzien,
> miesiac temu tez tak nie robili? Ilu jest kierowcow ciezarowek?

Od ponad czterech miesięcy jeżdżę tędy codziennie do pracy. Do tej pory ŻADNA
ciężarówka, którą ja widziałam, nie zwalniała przed przejazdem. Od
poniedziałku KAŻDA ciężarówka, którą widzę, zwalnia.  
Co do osobowych to zdarzało się, że przepuszczali mnie  także przed
wypadkiem.

PS. Co mam kurka zrobić, żeby mi się mail normalny pokazywał, a nie jakieś
skasuj?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/




 Może od feralnego poniedziałku kierowcy ciężarówek zdali sobie sprawę
że za są  w 100% odpowiedzialni za bezbieczeństwo na drogach, bo na
innych użytkowników dróg np.: rowerzystów nie ma co liczyć. Gdyby było
inaczej nie doszłoby do tego pechowego wypadku.

Data: 2009-11-30 22:42:49
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Kierowca i rowerzysta pisze:
 Może od feralnego poniedziałku kierowcy ciężarówek zdali sobie sprawę
że za są  w 100% odpowiedzialni za bezbieczeństwo na drogach, bo na
innych użytkowników dróg np.: rowerzystów nie ma co liczyć. Gdyby było
inaczej nie doszłoby do tego pechowego wypadku.

Rozumie że ty jadąc samochodem na każdym skrzyżowaniu gdzie masz pierwszeństwo zwalniasz i upewniasz się że nikt nie wymusi go ?

Data: 2009-11-30 22:45:52
Autor: stefandora
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
arturbac wrote:
Kierowca i rowerzysta pisze:
 Może od feralnego poniedziałku kierowcy ciężarówek zdali sobie sprawę
że za są  w 100% odpowiedzialni za bezbieczeństwo na drogach, bo na
innych użytkowników dróg np.: rowerzystów nie ma co liczyć. Gdyby było
inaczej nie doszłoby do tego pechowego wypadku.

Rozumie że ty jadąc samochodem na każdym skrzyżowaniu gdzie masz pierwszeństwo zwalniasz i upewniasz się że nikt nie wymusi go ?

Nazwij to szaleństwem, ale mój kierowca tak robi. Może nie na każdym, ale bardzo często. Dlatego czuję się z nim bezpieczna, bo wiem, że myśli również za pozostałych wariatów.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-11-30 23:25:07
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
stefandora pisze:
arturbac wrote:
Kierowca i rowerzysta pisze:
 Może od feralnego poniedziałku kierowcy ciężarówek zdali sobie sprawę
że za są  w 100% odpowiedzialni za bezbieczeństwo na drogach, bo na
innych użytkowników dróg np.: rowerzystów nie ma co liczyć. Gdyby było
inaczej nie doszłoby do tego pechowego wypadku.

Rozumie że ty jadąc samochodem na każdym skrzyżowaniu gdzie masz pierwszeństwo zwalniasz i upewniasz się że nikt nie wymusi go ?

Nazwij to szaleństwem, ale mój kierowca tak robi. Może nie na każdym, ale bardzo często. Dlatego czuję się z nim bezpieczna, bo wiem, że myśli również za pozostałych wariatów.


Czyli nie zawsze, więc zaliczasz się do grupy na którą nie można liczyć w/g 'Kierowca i rowerzysta '

Data: 2009-11-30 23:26:58
Autor: stefandora
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
arturbac wrote:
w/g 'Kierowca i rowerzysta '

Co to jest?

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-11-30 23:52:24
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
stefandora pisze:
arturbac wrote:
w/g 'Kierowca i rowerzysta '

Co to jest?


Taki ma nick osoba której przyklasnełaś.

Data: 2009-12-01 00:41:54
Autor: Stefandora
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 30 Lis, 23:52, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote:
stefandora pisze:

> arturbac wrote:
>> w/g 'Kierowca i rowerzysta '

> Co to jest?

Taki ma nick osoba której przyklasnełaś.

Pomyliłeś dźwięki. To było mlaśnięcie, właśnie jadłam pizzę własnej
roboty.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-12-01 05:43:46
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
pierdu pierdu ciach.


CO NOWEGO W SPRAWIE DUCHA?!!

Data: 2009-12-01 13:49:03
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
frank.castle0407@googlemail.com <frank.castle0407@googlemail.com> napisał(a):
pierdu pierdu ciach.


CO NOWEGO W SPRAWIE DUCHA?!!

Rower już jest, materiały też, dziś, mam nadzieję, co najmniej
poskładamy ten rower do kupy i przyspawamy kawał blachy.

Dam znać, jak będę wiedzieć, kiedy go postawimy.

rmikke

--


Data: 2009-12-01 15:46:37
Autor: kaczor1
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:
frank.castle0407@googlemail.com <frank.castle0407@googlemail.com> napisał(a):
pierdu pierdu ciach.


CO NOWEGO W SPRAWIE DUCHA?!!

Rower już jest, materiały też, dziś, mam nadzieję, co najmniej
poskładamy ten rower do kupy i przyspawamy kawał blachy.

Dam znać, jak będę wiedzieć, kiedy go postawimy.

rmikke


Była propozycja strony.
Ktoś chętny do stworzenia szaty graficznej i redagowania ?
Ja ze swojej strony mogę ją umieścić na swoim serwerze za free.

--
Pozdrawiam Roland

Data: 2009-12-03 06:13:34
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

Była propozycja strony.
Ktoś chętny do stworzenia szaty graficznej i redagowania ?
Ja ze swojej strony mogę ją umieścić na swoim serwerze za free.

olewam propozycje strony :)

Data: 2009-12-02 20:55:32
Autor: Niewe
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Stefandora pisze:
Pomyliłeś dźwięki. To było mlaśnięcie, właśnie jadłam pizzę własnej
roboty.

Własnej roboty w sensie ciasto tez?
Czy gotowy podkład?
Jak własny to jak, na drożdżach czy bez?
Wbrew pozorom pytam poważnie. Mam dosyć syfnych gotowych podkładów i patrze jak tu zrobić coś na kształt pizzerii "Na Barskiej"

Data: 2009-12-02 21:05:41
Autor: stefandora
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Niewe wrote:
Stefandora pisze:
Pomyliłeś dźwięki. To było mlaśnięcie, właśnie jadłam pizzę własnej
roboty.

Własnej roboty w sensie ciasto tez?
Czy gotowy podkład?
Jak własny to jak, na drożdżach czy bez?
Wbrew pozorom pytam poważnie. Mam dosyć syfnych gotowych podkładów i patrze jak tu zrobić coś na kształt pizzerii "Na Barskiej"

Własny, na drożdżach. Ale jestem na etapie prób i błędów. Tzn. smakowo wychodzi dobrze, ale pracuję nadal nad tym, by nie było za cienkie, grube, twarde, miękkie, itp :) A, no i to co na cieście rekompensuje wszelkie niedociągnięcia. Odezwij się na priv, to podyskutujemy :)

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-12-01 15:22:26
Autor: Wojtek Paszkowski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Kierowca i rowerzysta" <kubamich1@wp.pl> wrote in message news:f9858497-f595-493d-a39b-e10447f4e327e7g2000vbi.googlegroups.com...

> Hmm... Ciekawe, że od poniedziałku pod Mostem Siekierkowskim masa
ciężarówki
> pozwala kierowcy zwolnić przed przejazdem dla rowerów, a nawet się
zatrzymać.
 Może od feralnego poniedziałku kierowcy ciężarówek zdali sobie sprawę
że za są  w 100% odpowiedzialni za bezbieczeństwo na drogach, bo na
innych użytkowników dróg np.: rowerzystów nie ma co liczyć. Gdyby było
inaczej nie doszłoby do tego pechowego wypadku.

a może po prostu w końcu stosują się do przepisów?

"Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających"

(art. 47 pkt 4. rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych)

pozdr

Data: 2009-12-01 07:23:53
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 1 Gru, 15:22, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnejpolsce.pl>
wrote:
"Kierowca i rowerzysta" <kubami...@wp.pl> wrote in messagenews:f9858497-f595-493d-a39b-e10447f4e327e7g2000vbi.googlegroups.com...



> > Hmm... Ciekawe, e od poniedzia ku pod Mostem Siekierkowskim masa
ci ar wki
> > pozwala kierowcy zwolni przed przejazdem dla rower w, a nawet si
zatrzyma .
>  Mo e od feralnego poniedzia ku kierowcy ci ar wek zdali sobie spraw
> e za s  w 100% odpowiedzialni za bezbiecze stwo na drogach, bo na
> innych u ytkownik w dr g np.: rowerzyst w nie ma co liczy . Gdyby by o
> inaczej nie dosz oby do tego pechowego wypadku.

a mo e po prostu w ko cu stosuj si do przepis w?

"Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"

(art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)

pozdr

Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz pojazdów
zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy

Art. 33.punkt 4:

Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny

Data: 2009-12-01 15:28:20
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-01, Kierowca i rowerzysta wrote:
On 1 Gru, 15:22, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnejpolsce.pl>
wrote:

"Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"

(art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)

pozdr

Przepisy dodatkowe o ruchu rowerĂłw, motorowerĂłw oraz pojazdĂłw
zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy

Art. 33.punkt 4:

Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 11:05:51
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 1 Gru, 16:28, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-01, Kierowca i rowerzysta wrote:





> On 1 Gru, 15:22, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnejpolsce.pl>
> wrote:

>> "Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
>> albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
>> niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
>> lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"

>> (art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)

>> pozdr

> Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz pojazdów
> zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy

> Art. 33.punkt 4:

> Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

> wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -

- Pokaż cytowany tekst -





Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
miejscu nie stanie.

Data: 2009-12-04 19:34:27
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:
On 1 Gru, 16:28, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

>> "Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
>> albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
>> niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
>> lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"

>> (art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)

>> pozdr

> Przepisy dodatkowe o ruchu rowerĂłw, motorowerĂłw oraz pojazdĂłw
> zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy

> Art. 33.punkt 4:

> Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

> wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
miejscu nie stanie.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 11:59:41
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 20:34, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:





> On 1 Gru, 16:28, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
> wrote:

>> >> "Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
>> >> albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
>> >> niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
>> >> lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"

>> >> (art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)

>> >> pozdr

>> > Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz pojazdów
>> > zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy

>> > Art. 33.punkt 4:

>> > Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

>> > wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

>> Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
>> konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

> Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
> aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
> rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
> wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
> sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
> miejscu nie stanie.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -



O to już musisz zapytać ustawodawcę, bo nie ja to wymyśliłem.Co do
drogi hamowania to chyba oczywiste że kiedy sytuacja robi się
krytyczna to pedał hamulca jest wciśnięty do oporu., chyba tylko
psychopata  w takiej sytuacji nie użyje maksymalnych dostępnych
środków mogących zapobiec tragedii. Znalazłem w necie taką jeszcze
interpretację przepisów o przejazdach dla rowerów:


Prawo o ruchu drogowym określa zasady poruszania rowerem po drogach
rowerowych oraz relacje między rowerzystami i kierowcami na punktach
styku tego typu dróg z jezdniami.

Zasady te omawia (z punktu widzenia kierowcy) art. 27 aktualnej ustawy
- Prawo o ruchu drogowym:

Art. 27.

Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa
rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza
jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.
Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejeździe
dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na
którym ruch jest kierowany.
A z punktu widzenia rowerzysty zasady te zawarte są w art. 33:
1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi
dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem,
korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować
szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. W razie braku drogi
dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem
jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem
art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych
kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z
zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z
jezdni.


4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

4.1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
4.2. zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.
W praktyce wynika z tego, że:

na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

Data: 2009-12-04 20:06:12
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:

>> Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
>> konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

> Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
> aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
> rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
> wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
> sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
> miejscu nie stanie.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.

O to już musisz zapytać ustawodawcę, bo nie ja to wymyśliłem.Co do
drogi hamowania to chyba oczywiste że kiedy sytuacja robi się
krytyczna to pedał hamulca jest wciśnięty do oporu., chyba tylko
psychopata  w takiej sytuacji nie uĹźyje maksymalnych dostępnych
środków mogących zapobiec tragedii. Znalazłem w necie taką jeszcze
interpretację przepisów o przejazdach dla rowerów:
[..]
na przejeĹşdzie rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

Kto jest autorem tej interpretacji?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 12:35:45
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 21:06, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:







>> >> Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
>> >> konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?

>> > Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
>> > aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
>> > rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
>> > wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
>> > sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
>> > miejscu nie stanie.

>> Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
>> oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
>> przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
>> wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
>> lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
>> przykład z którego niewiele wynika.

> O to już musisz zapytać ustawodawcę, bo nie ja to wymyśliłem.Co do
> drogi hamowania to chyba oczywiste że kiedy sytuacja robi się
> krytyczna to pedał hamulca jest wciśnięty do oporu., chyba tylko
> psychopata  w takiej sytuacji nie użyje maksymalnych dostępnych
> środków mogących zapobiec tragedii. Znalazłem w necie taką jeszcze
> interpretację przepisów o przejazdach dla rowerów:
[..]
> na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
> praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
> wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
> nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
> to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
> przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
> pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
> zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
> biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
> rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
> jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
> może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
> częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
> zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

Kto jest autorem tej interpretacji?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -

- Pokaż cytowany tekst -

Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
źródło.

Data: 2009-12-04 20:40:17
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:
>> Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
>> oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
>> przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
>> wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
>> lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
>> przykład z którego niewiele wynika.
[..]
[..]
> na przejeĹşdzie rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
> praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
> wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
> nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
> to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
> przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
> pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
> zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
> biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
> rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
> jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
> może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
> częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
> zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

Kto jest autorem tej interpretacji?

Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
źródło.

Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.

Ale niezbyt istotne jest widzimisię jakiegoś łebka na forum, tym
bardziej, że jest sprzeczne z przykładami orzecznictwa odnośnie kwestii
pierwszeństwa i zakazów/nakazów, które przytaczał Gotfryd.

Bo ten przepis można interpretować skrajnie odwrotnie. Dodatkowo,
powiedziałbym, że w.w. interpretacja jest błędna chociażby w kwestii
dróg podporządkowanych - gdyż drogę podporządkowaną określają stosowne
znaki, które z definicji są nadrzędne wobec przepisów ogólnych.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 12:48:21
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 21:40, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:





>> >> Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
>> >> oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
>> >> przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
>> >> wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
>> >> lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
>> >> przykład z którego niewiele wynika.
[..]
>> [..]
>> > na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
>> > praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
>> > wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
>> > nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
>> > to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
>> > przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
>> > pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
>> > zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
>> > biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
>> > rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
>> > jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
>> > może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
>> > częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
>> > zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

>> Kto jest autorem tej interpretacji?

> Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
> źródło.

Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.

Ale niezbyt istotne jest widzimisię jakiegoś łebka na forum, tym
bardziej, że jest sprzeczne z przykładami orzecznictwa odnośnie kwestii
pierwszeństwa i zakazów/nakazów, które przytaczał Gotfryd.

Bo ten przepis można interpretować skrajnie odwrotnie. Dodatkowo,
powiedziałbym, że w.w. interpretacja jest błędna chociażby w kwestii
dróg podporządkowanych - gdyż drogę podporządkowaną określają stosowne
znaki, które z definicji są nadrzędne wobec przepisów ogólnych.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -

- Pokaż cytowany tekst -

 A proszę bardzo podaję link:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

Data: 2009-12-04 12:50:56
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 21:40, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:





>> >> Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
>> >> oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
>> >> przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
>> >> wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
>> >> lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
>> >> przykład z którego niewiele wynika.
[..]
>> [..]
>> > na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
>> > praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
>> > wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
>> > nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
>> > to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
>> > przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
>> > pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
>> > zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
>> > biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
>> > rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
>> > jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
>> > może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
>> > częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
>> > zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

>> Kto jest autorem tej interpretacji?

> Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
> źródło.

Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.

Ale niezbyt istotne jest widzimisię jakiegoś łebka na forum, tym
bardziej, że jest sprzeczne z przykładami orzecznictwa odnośnie kwestii
pierwszeństwa i zakazów/nakazów, które przytaczał Gotfryd.

Bo ten przepis można interpretować skrajnie odwrotnie. Dodatkowo,
powiedziałbym, że w.w. interpretacja jest błędna chociażby w kwestii
dróg podporządkowanych - gdyż drogę podporządkowaną określają stosowne
znaki, które z definicji są nadrzędne wobec przepisów ogólnych.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -

- Pokaż cytowany tekst -

Oto link do cytatu:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

Data: 2009-12-04 20:57:14
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:
>> > na przejeĹşdzie rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
>> > praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
>> > wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
>> > nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
>> > to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
>> > przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
>> > pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
>> > zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
>> > biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
>> > rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
>> > jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
>> > może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
>> > częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
>> > zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

>> Kto jest autorem tej interpretacji?

> Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
> źródło.

Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.
[..]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

No wybacz, ale wikipedia ma być wyznacznikiem obowiązującego porządku
prawnego?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 13:02:49
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 21:57, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:





>> >> > na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
>> >> > praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
>> >> > wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
>> >> > nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
>> >> > to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
>> >> > przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
>> >> > pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
>> >> > zbliża się samochód, przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
>> >> > biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
>> >> > rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
>> >> > jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
>> >> > może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
>> >> > częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
>> >> > zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

>> >> Kto jest autorem tej interpretacji?

>> > Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
>> > źródło.

>> Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.
[..]
>http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

No wybacz, ale wikipedia ma być wyznacznikiem obowiązującego porządku
prawnego?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/- Ukryj cytowany tekst -

- Pokaż cytowany tekst -

To na pewno jest cytat z jakiegoś Kodeksu Drogowego z komentarzem, są
takie w sprzedaży. Raczej nikt sobie tego ni wymyślił bez powodu. Mam
jeszcze taki ciekawy tekst:

http://lanckoronska.zm.org.pl/?a=pord-rpo-083

Data: 2009-12-04 21:07:36
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:

>> >> Kto jest autorem tej interpretacji?

>> > Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
>> > źródło.

>> Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.
[..]
>http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

No wybacz, ale wikipedia ma być wyznacznikiem obowiązującego porządku
prawnego?

To na pewno jest cytat z jakiegoś Kodeksu Drogowego z komentarzem, są
takie w sprzedaży. Raczej nikt sobie tego ni wymyślił bez powodu.

Skąd ta pewność? Z jakiego kodeksu? Wydawnictwo, tytuł?

Mam jeszcze taki ciekawy tekst:

http://lanckoronska.zm.org.pl/?a=pord-rpo-083

Nie ma tam niczego mądrego. Jest mętne stwierdzenie, że rowerzysta przed
przejazdem jest w "zbliżonej sytuacji, w jakiej jest kierujący
pojazdem", cokolwiek to ma znaczyć.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-04 13:24:15
Autor: Kierowca i rowerzysta
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 4 Gru, 22:07, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:



>> >> >> Kto jest autorem tej interpretacji?

>> >> > Nie wiem znalazłem to gdzieś w necie, jak znajdę to podam napewno
>> >> > źródło.

>> >> Podaj, bo kwestia jest było nie było dosć istotna.
>> [..]
>> >http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

>> No wybacz, ale wikipedia ma być wyznacznikiem obowiązującego porządku
>> prawnego?

> To na pewno jest cytat z jakiegoś Kodeksu Drogowego z komentarzem, są
> takie w sprzedaży. Raczej nikt sobie tego ni wymyślił bez powodu.

Skąd ta pewność? Z jakiego kodeksu? Wydawnictwo, tytuł?

> Mam jeszcze taki ciekawy tekst:

>http://lanckoronska.zm.org.pl/?a=pord-rpo-083

Nie ma tam niczego mądrego. Jest mętne stwierdzenie, że rowerzysta przed
przejazdem jest w "zbliżonej sytuacji, w jakiej jest kierujący
pojazdem", cokolwiek to ma znaczyć.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet ::http://wrzask.pl/

To znaczy tyle że przepisy są do du.y, nie jest nic  jasno
powiedziane. i tyle. Szkoda że nie wszyscy na drodze są rozsądni bo
byłoby mniej wypadków. Niestety ja jestem bardziej kierowcą niż
rowerzystą i wiem że rowerzyści bardzo nadużywają pierwszeństwa które
gwarantuje im prawo, wręcz ryzykując własnym zdrowiem (al KEN na
warszawskim Ursynowie  to idealny tego przykład) Ja zaś sam jeżdżąć
rowerem nigdy nie spróbowałbym nawet przejechać z dużą szybkoscią jak
na rower i nie upewniwszy się czy nie jadą samochody jakiejkolwiek
drogi.

Data: 2009-12-04 21:37:14
Autor: Jan Srzednicki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:
> To na pewno jest cytat z jakiegoś Kodeksu Drogowego z komentarzem, są
> takie w sprzedaży. Raczej nikt sobie tego ni wymyślił bez powodu.

Skąd ta pewność? Z jakiego kodeksu? Wydawnictwo, tytuł?

> Mam jeszcze taki ciekawy tekst:

>http://lanckoronska.zm.org.pl/?a=pord-rpo-083

Nie ma tam niczego mądrego. Jest mętne stwierdzenie, że rowerzysta przed
przejazdem jest w "zbliżonej sytuacji, w jakiej jest kierujący
pojazdem", cokolwiek to ma znaczyć.

To znaczy tyle Ĺźe przepisy są do du.y, nie jest nic  jasno
powiedziane.

Cóż, Ameryki tutaj nie odkryłeś.

i tyle. Szkoda że nie wszyscy na drodze są rozsądni bo byłoby mniej
wypadków. Niestety ja jestem bardziej kierowcą niż rowerzystą i wiem
że rowerzyści bardzo nadużywają pierwszeństwa które gwarantuje im
prawo, wręcz ryzykując własnym zdrowiem (al KEN na warszawskim
Ursynowie  to idealny tego przykład)

Cóż, rowerzysta też jest zobowiązany do zachowania szczególnej
ostrożności (nawet, jeśli nie ma tego w przepisach, nie chce mi się już
dzisiaj sprawdzać, to zdrowy rozsądek nakazuje). Wymęczyłem Cię, bo sam
chciałbym wiedzieć, co tak naprawdę oznaczają wspomniane wcześniej mętne
przepisy - chociażby dlatego, żeby wiedzieć, czy je łamię, czy nie.

Ja zaś sam jeżdżąć rowerem nigdy nie spróbowałbym nawet przejechać z
dużą szybkoscią jak na rower i nie upewniwszy się czy nie jadą
samochody jakiejkolwiek drogi.

Niezależnie od przepisów jest to faktycznie po prostu głupota. W
polskich realiach rowerzysta powinien uważać nawet w sytuacjach, gdy
wedle przepisów ma absolutne i niepodważalne pierwszeństwo.

A swoją drogą: wie ktoś, czyją winę orzeczono przy wypadku, który
zapoczątkował ten wątek?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-12-09 01:33:24
Autor: Gotfryd Smolik news
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Fri, 4 Dec 2009, Kierowca i rowerzysta wrote:

To na pewno jest cytat z jakiegoś Kodeksu Drogowego z komentarzem,

  Jeśli nie jest zapisany w formie polemiki, opracowania itede i nie podano
tekstu źródłowego, to zarzuciłeś właśnie komuś plagiat, naruszenie
praw autorskich majątkowych (nieuprawniona kopia) i osobistych
(autorskość) tudzież stwierdziłeś naruszenie regulaminu wikipedii ;)
  Ale to "na pewno" wypadałoby uzasadnić...

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-04 22:00:18
Autor: johnkelly
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Kierowca i rowerzysta pisze:

Oto link do cytatu:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_rowerowa#Prawo_a_drogi_rowerowe

Przepraszam, ale co mają wspólnego gdybania anonimowego admina z wiki na zasadzie "w praktyce wynika" z wykładnią i orzecznictwem?

Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-12-04 21:28:05
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Jan Srzednicki" napisał:

> rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
> jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -
> może to robić wyłącznie na oznakowanym przejeździe rowerowym, będącym
> częścią drogi rowerowej. Na każdym przejściu dla pieszych ma obowiązek
> zejścia z roweru i prowadzeniu go na piechotę.

Kto jest autorem tej interpretacji?

ja rozumiem, że można przejechać przecznicę obok przejścia ( jeśli drogowe
buce nie wymalowały tam przejazdu dla bicykli ) pod warunkiem ustąpienia
pierwszeństwa pojazdom na przecznicy...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-12-04 21:17:32
Autor: Gotfryd Smolik news
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Fri, 4 Dec 2009, Kierowca i rowerzysta wrote:

Co do
drogi hamowania to chyba oczywiste że kiedy sytuacja robi się
krytyczna to pedał hamulca jest wciśnięty do oporu., chyba tylko
psychopata  w takiej sytuacji nie użyje maksymalnych dostępnych
środków mogących zapobiec tragedii.

  Oj nie.
  Wcale nie tak rzadko wciśnięcie do oporu nie jest jedynym
i najlepszym rozwiązaniem, a opanowanie tego odruchu zdaje
się wymaga trochę ćwiczeń na każdym pojeździe.
  Polecam jakiś jednoślad, może być rower, na lodzie (żeby
wystarczały małe prędkości, ale wersja z rowerem na mokro
też ujdzie) ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-05 09:27:56
Autor: Marcin Hyła
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Kierowca i rowerzysta wrote:

4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się: 4.1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;

Ten przepis NIE OBOWIĄZUJE. Tzn. w praktyce obowiązuje tylko POZA SKRZYŻOWANIAMI, a nie w sytuacji kiedy jest sprzeczny z innymi przepisami obowiązującego w Polsce prawa.

Polska jest stroną Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym i w Polsce Konwencja Wiedeńska obowiązuje i stosuje się _bezpośrednio_ .

na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem.

Jw. Posłowie mogli sobie wpisać w ten artykuł cokolwiek, skreślić art. 27 ust. 2, namówieni przez wioskowych filozofów z Ministerstwa - a i tak jest tak jak piszę powyzej.

Dlatego między innymi ustawa Prawo o Ruchu Drogowym zostanie zmieniona.

http://www.rowery.org.pl/bas_konwencja.html

http://www.rowery.org.pl/Tabela_propozycje%20MDR_PoRD.pdf (tu są jeszcze błędy w numeracji artykułów - po drodze PoRD się znowelizował, ale to kfit z Ministerstwa, więc już nie mieszam).

marcin ha
PS. ustawa o zmianie ustawy jest już (oj, powoli...) w klubie parlamentarnym PO.
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2009-12-05 09:47:08
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Marcin Hyła pisze:

4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się: 4.1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;

Ten przepis NIE OBOWIĄZUJE. Tzn. w praktyce obowiązuje tylko POZA SKRZYŻOWANIAMI, a nie w sytuacji kiedy jest sprzeczny z innymi przepisami obowiązującego w Polsce prawa.

Polska jest stroną Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym i w Polsce Konwencja Wiedeńska obowiązuje i stosuje się _bezpośrednio_ .

ciekawe, czy instruktorzy w ośrodkach kształcenia kierowców o tym wiedzą   i wbijają kursantom do głów właściwą interpretację przepisów :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-12-05 10:29:33
Autor: Marcin Hyła
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
BoDro wrote:

Polska jest stroną Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym i w Polsce Konwencja Wiedeńska obowiązuje i stosuje się _bezpośrednio_ .

ciekawe, czy instruktorzy w ośrodkach kształcenia kierowców o tym wiedzą  i wbijają kursantom do głów właściwą interpretację przepisów :-)

Nie wbijają wiedzy takiej, jaką np. w Niemczech (praktycznej), ale moje doświadczenie jest zaskakujące - wielu instruktorów NIE WIE że art. 27 ust. 2 został usunięty z PoRD w 2001 roku i szkolą "po staremu". Paru się mocno zbulwersowało na wieść o tym i to wcale _nie_ "antyrowerowo". Oczywiście o Konwencji Wiedeńskiej nie słyszeli.

To zresztą w ogóle temat znacznie szerszy - jak w PL się szkoli kierowców.

http://www.flickr.com/photos/krakowbicycles/3232105174/

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2009-12-05 11:23:03
Autor: BoDro
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Marcin Hyła pisze:

To zresztą w ogóle temat znacznie szerszy - jak w PL się szkoli kierowców.

http://www.flickr.com/photos/krakowbicycles/3232105174/

kursantka musiała być warta tego grzechu:
"nie łam przepisów PoRD"  :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-12-09 08:57:29
Autor: Mariusz Kruk
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Kierowca i rowerzysta"
W praktyce wynika z tego, że:

W praktyce wynika z tego, że rowerzysta jest mniejszy i kierowcy
samochodów po prostu wymuszają na nim pierwszeństwo.

na przejeździe rowerowym przez ulice poprzeczne, rowerzysta
praktycznie rzecz biorąc nie ma pierwszeństwa, gdyż nie wolno mu
wjeżdżać na przejazd "bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem",
nawet, jeśli droga rowerowa jest częścią drogi z pierwszeństwem. Jest
to w istocie ten sam rodzaj "pierwszeństwa" jaki pieszy ma w Polsce na
przejściu dla pieszych - jak już jest na przejeździe to ma
pierwszeństwo, ale nie wolno mu wjechać na przejazd gdy do niego
zbliża się samochód,

Ta interpretacja jest po prostu durna i pisana z punktu widzenia "mam
samochód i nie zawaham się go użyć".
Zwróćmy uwagę, że droga dla rowerów, zgodnie z definicjami użytymi w
Art.2 jest jezdnią. Zatem skrzyżowanie z DDR jest skrzyżowaniem w
rozumieniu PoRD i powinno podlegać takim samym prawom jak każde inne
skrzyżowanie.
A jeśli chodzi o to nieszczęsne wjeżdżanie pod samochód, to cały ten
artykuł jest po prostu redundantny w stosunku do niesławnych artykułów 3
i 4.

przy czym nie ma znaczenia czy ścieżka rowerowa
biegnie równolegle do jezdni z pierwszeństwem, czy też nie.
rowerzysta nie może poruszać się po przejściu dla pieszych w poprzek
jezdni, nawet jeśli jezdnia z przejściem przecina drogę rowerową -

Rze co?

PS: Pisz po polsku (wielkie litery).
--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / |  Kruk@epsilon.eu.org   | | http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-12-05 01:19:59
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-12-04, Kierowca i rowerzysta wrote:
On 1 Gru, 16:28, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
"Kieruj cy pojazdem zbli aj cy si do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a
albo D-6b jest obowi zany zmniejszy pr dko tak, aby nie narazi na
niebezpiecze stwo pieszych lub rowerzyst w znajduj cych si w tych miejscach
lub na nie wchodz cych lub wje d aj cych"
(art. 47 pkt 4. rozporz dzenia o znakach i sygna ach drogowych)
pozdr
Przepisy dodatkowe o ruchu rowerĂłw, motorowerĂłw oraz pojazdĂłw
zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy
Art. 33.punkt 4:
Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:
wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)
Skoro już przywołujesz ten przepis, to wytłumacz, proszę, najlepiej na
konkretnych przykładach, co to właściwie oznacza?
Przepis pochodzi oczywiście z Kodeksu Drogowego i pewnie powstał po to
aby przytemperować troszkę zapędy nadużywających przywileje
rowerzystów. A konkretny przykład to właśnie ten wypadek gdzie koleś
wieżdża z telefonem w ręku bezpośrednio przed ciężarówkę poruszającą
sie z dopuszczalną szybkością. Jednak fizyki się nie oszuka i 15 ton w
miejscu nie stanie.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2443994

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-12-05 09:17:20
Autor: johnkelly
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
Coaster pisze:

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2443994

Możesz mi to przeliczyć na metry?


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-12-05 18:29:32
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
johnkelly wrote:
Coaster pisze:

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2443994

Możesz mi to przeliczyć na metry?

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2538885
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2517222
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2466459

"Czucie i wiara silniej mowi do mnie, niz medrca szkielko i oko."
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-12-06 14:43:03
Autor: johnkelly
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
Coaster pisze:
johnkelly wrote:
Coaster pisze:

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2443994

Możesz mi to przeliczyć na metry?

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2538885
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2517222
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2466459

"Czucie i wiara silniej mowi do mnie, niz medrca szkielko i oko."
;-)


Nie rozumiem. Sugerujesz, że kierowca samochodu powinien kierować się rozsądkiem, czyli bezwzględnie przestrzegać dopuszczalnej prędkości, z wyczuciem dojeżdżać do przejazdu dla rowerów / przejścia dla pieszych, a wszystko po to by wykazać się instynktem samozachowawczym? Mało to konkretne ;P.

Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-12-06 19:09:48
Autor: Coaster
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
johnkelly wrote:
Coaster pisze:
johnkelly wrote:
Coaster pisze:

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja pytałem, co konkretnie
oznacza "wjazd bezpośrednio pod pojazd" - kiedy to jest "bezpośrednio
przed pojazd", a kiedy jeszcze nie? Przy jakich prędkościach? Czy
wytyczną ma być droga hamowania? Hamowania z pedałem w podłodze czy
lekkiego naciśnięcia hamulca? Konkrety, panie, konkrety, a nie jeden
przykład z którego niewiele wynika.


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2443994

Możesz mi to przeliczyć na metry?

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2538885
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2517222
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2466459

"Czucie i wiara silniej mowi do mnie, niz medrca szkielko i oko."
;-)


Nie rozumiem. Sugerujesz, że kierowca samochodu powinien kierować się rozsądkiem, czyli bezwzględnie przestrzegać dopuszczalnej prędkości, z wyczuciem dojeżdżać do przejazdu dla rowerów / przejścia dla pieszych, a wszystko po to by wykazać się instynktem samozachowawczym? Mało to konkretne ;P.

Jaki kierowca? Rowerzysta. Podobnie jak kierowca na niestrzezonym przejezdzie kolejowym.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-12-06 19:26:36
Autor: johnkelly
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha .
Coaster pisze:

Nie rozumiem. Sugerujesz, że kierowca samochodu powinien kierować się rozsądkiem, czyli bezwzględnie przestrzegać dopuszczalnej prędkości, z wyczuciem dojeżdżać do przejazdu dla rowerów / przejścia dla pieszych, a wszystko po to by wykazać się instynktem samozachowawczym? Mało to konkretne ;P.

Jaki kierowca? Rowerzysta. Podobnie jak kierowca na niestrzezonym przejezdzie kolejowym.

No to napiszę wyraźniej.
Czy mój rozsądek, wyczucie, instynkt samozachowawczy jest jakimś takim uniwersalnym, czy tylko ewidentnie moim i przez to subiektywnym? Bo wiesz: np nigdy nie wyprzedzam pojazdu stojącego przed pasami, ale często spotykam debili to robiących. Dla równowagi - często też spotykam debili wbiegających na pasy na czerwonym, a tego też nigdy nie robię.

A jak już co do czego dojdzie to niestety najważniejsze stają się "miarka i oko".


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-12-01 16:48:14
Autor: Wojtek Paszkowski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
"Kierowca i rowerzysta" <kubamich1@wp.pl> wrote in message news:648065b6-772d-4a57-ad5a-ac81ef58cd54p35g2000yqh.googlegroups.com...

Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz pojazdów
zaprzęgowych - Ruch pojazdów - Ruch Drogowy
Art. 33.punkt 4:
Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:
wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)
zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny

to jest bardzo zły, za mało ogólny i zdecydowanie zbyt niebezpieczny dla rowerzystów przepis. Że pozwolę sobie zacytować pewnego preclowicza, już dawno powinno się zmienić jego brzmienie pozostawiając wyłącznie "Kierującemu rowerem zabrania się". Wtedy dopiero może będzie bezpiecznie...

pozdr

Data: 2009-12-01 17:47:23
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Kierowca i rowerzysta pisze:
Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;(! ! !)

Poproszę o interpretację w sposób wymierny najlepiej w ukłądzie jednostek SI np. m sformułowania "wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd".
Poproszę także o źródło i podstawę prawną tej interpretacji.

IMHO martwy przepis nie zmieniający przepisu o pierwszeństwie na przejeździe rowerzysty, jeśli dojdzie do wypadku na przejeździe
to:
- rowerzysta może dodatkowo dostac mandat np pośmiertnie ale nie zmienia to faktu niżej:
- kierujący pojazdem wymusi pierwszeństwo powodując wypadek NA PZREJEŻDZIE więc i tak jest winny.

Data: 2009-11-27 12:09:56
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
muzzy pisze:
Tymczasem rowerzysta ma pierwszeństwo TYLKO GDY JEST JUŻ NA
PRZEJEŹDZIE. Sytuacja analogiczna do przejścia dla pieszych. Warto to
sobie uświadomić.

A gdzie zginał.., jak nie na przejeździe ?

Data: 2009-12-01 18:29:14
Autor: Gotfryd Smolik news
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Fri, 27 Nov 2009, muzzy wrote:

Przyznam szczerze, że zwalniałem na tych przejazdach, ale niestety
byłem przekonany o pierwszeństwie  rowerzysty na takim skrzyżowaniu.
Tak samo myśleli moi rowerowi kumple gdy z nimi o tym rozmawiałem..
Tymczasem rowerzysta ma pierwszeństwo TYLKO GDY JEST JUŻ NA
PRZEJEŹDZIE. Sytuacja analogiczna do przejścia dla pieszych.

  Kiedy jest to nieprawda w obu przypadkach.
  To jest coś, co "zerojedynkowcom" :) nie chce sie pomieścić
w głowie: jadący z pierwszeństwem ma jakieś obowiązki wobec
innych użyszkodników drogi.
  Oczywiście wjeżdżający (lub wchodzący "pod maskę") faktycznie
łamie ten przepis, ale pierwszeństwa to nie zmienia.

"Pierwszenstwo" jest tu nadinterpretowane - weź sobie dla przykładu
regulację odwrotną, czyli przypadek autobusu wyjeżdżającego
z przystanku.
  On *nie ma* pierwszeństwa, ale inni są obowiązani go "wpuścić".

  W podobnej sytuacji co ci "inni" jest pieszy lub rowerzysta
(wg stanu na dziś) - on MA pierwszeństwo, ale "nie powinien"
wpakować się przed jadących.
  Powoduje to uzurpowanie sobie (przez jadących) "pierwszeństwa",
w myśl logiki: "jak zdąrzę wjechać mu przed nos, to on będzie
miał obowiązek nie wjechać mi".
  Co prawda to prawda - ale pierwszeństwa to nie zmienia.

Warto to sobie uświadomić.

  A owszem, ale nie w wersji propagowanej przez zmotoryzowanych ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-02 09:51:44
Autor: Mariusz Kruk
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Gotfryd Smolik news"
 W podobnej sytuacji co ci "inni" jest pieszy lub rowerzysta
(wg stanu na dziś) - on MA pierwszeństwo, ale "nie powinien"
wpakować się przed jadących.
 Powoduje to uzurpowanie sobie (przez jadących) "pierwszeństwa",
w myśl logiki: "jak zdąrzę wjechać mu przed nos, to on będzie
miał obowiązek nie wjechać mi".
 Co prawda to prawda - ale pierwszeństwa to nie zmienia.

Do tego dochodzą jeszcze słynne Art.3 i 4 PoRD.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-12-04 21:12:07
Autor: Gotfryd Smolik news
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Wed, 2 Dec 2009, Mariusz Kruk wrote:

Do tego dochodzą jeszcze słynne Art.3 i 4 PoRD.

  A, to jest teza (bardzo słuszna) za usunięciem *zbędnego* przepisu :)
(nadinterpretowanego właśnie jako "pierwszeństwo").

  Dowodzi jedynie, w jak wielkim błędzie są twierdzący że teraz
będzie można *umyślnie* powodować wypadek (a pozostałym stawiający
pytanie, czy procent samobójców jest wśród rowerzystów istotnie większy
niż średnia).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-24 19:53:39
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
frank.castle0407@googlemail.com pisze:
On 23 Nov, 21:24, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytac o
zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

Seco

I oczywiscie konserwatora zabytkow?

I miejscowego szamana?

Nie jest to dobre miejsce na żarty

Seco

Data: 2009-11-25 01:28:27
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Nov 24, 6:53 pm, Bartosz 'Seco' Suchecki
<pisz...@seco.maupa.tlen.pl> wrote:
frank.castle0...@googlemail.com pisze:

> On 23 Nov, 21:24, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
> wrote:

>> Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytac o
>> zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

>> Seco

> I oczywiscie konserwatora zabytkow?

> I miejscowego szamana?

Nie jest to dobre miejsce na żarty

Seco

Po prostu - osoba jest czyims synem/corka - "nalezy" do rodziny
jest jednoczesnie uczniem/pracownikiem - "nalezy" do grupy swoich
kolegow
jest rowerzysta - inni rowerzysci z zainteresowaniem beda czytali
informacje, w ktorych moze on wystapic.

Kazda z tych (i innych grup) ma w mojej opinii prawo do wyrazenia w
jakis sposob zalu/smutku z powodu jego smierci i fakt, ze ta osoba
najbardziej "nalezy" do rodzicow nie oznacza, ze kazda inicjatywa
wyrazona przez kogokolwiek z pozostalych grup musi wpierw uzyskac ich
aprobate.

Pomysl umieszczenia roweru-ducha bez tabliczki uwazam za jak
najbardziej trafiony. Tym bardziej, jesli czesc/wiekszosc osob
mijajacych go nie bedzie wiedziala co to znaczy - jak inaczej sie
dowiedza? Wiadomo, ze ktos zapyta kogos, porozmawia z kims i w koncu
trafi do osoby, ktora uswiadomi, ze to miejsce smierci rowerzysty.
Czesc osob domysli sie po bialym kolorze.

I jeszcze - inni twierdza, ze to tylko zasmieca przestrzen, ze nikt
sie nie interesuje krzyzami przy drodze. I ze kazda inna grupa powinna
miec swoj pomnik w wypadku smierci. Otoz nie kazda, bo nie mowimy mu
to sprawiedliwosci typu "kazdemu po rowno", tylko mowimy o inicjatywie
innych rowerzystow. Nikt motocyklistom nie zabrania postawic
motocykla, ale tak jak w przypadku wypadkow samochodowych, ewentualne
rodziny zostawiaja kwiaty / krzyz. Poniewaz ten zwyczaj trwa juz
dlugo, a wiec sie opatrzyl innym uzytkownikom drog. Byc moze rowery-
duchy tez sie opatrza po jakims czasie, ale:

1) Potrwa to co najmniej  kilka lat
2) W porownaniu do innych pojazdow, na rowerach ginie zdecydowana
mniejszosc ludzi, wiec watpie, zeby w danym miescie pojawialy sie
takie pomniki czesciej niz 2 razy w roku, prawdopodobnie nawet tyle
nie.

Reasumujac, jestem jak najbardziej ZA.

Data: 2009-11-25 19:38:14
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
frank.castle0407@googlemail.com pisze:
On Nov 24, 6:53 pm, Bartosz 'Seco' Suchecki
<pisz...@seco.maupa.tlen.pl> wrote:
frank.castle0...@googlemail.com pisze:


[ciach]


Reasumujac, jestem jak najbardziej ZA.

W świetle przytoczonych argumentów zgadzam się z Tobą.

Seco

Data: 2009-11-27 06:27:10
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

> Reasumujac, jestem jak najbardziej ZA.

W świetle przytoczonych argumentów zgadzam się z Tobą.

Seco

Cholera za latwo poszlo :/

Marcepan

Data: 2009-11-25 20:58:41
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
frank.castle0407@googlemail.com <frank.castle0407@googlemail.com> napisał(a):
Pomysl umieszczenia roweru-ducha bez tabliczki uwazam za jak
najbardziej trafiony. Tym bardziej, jesli czesc/wiekszosc osob
mijajacych go nie bedzie wiedziala co to znaczy - jak inaczej sie
dowiedza? Wiadomo, ze ktos zapyta kogos, porozmawia z kims i w koncu
trafi do osoby, ktora uswiadomi, ze to miejsce smierci rowerzysty.
Czesc osob domysli sie po bialym kolorze.

To akurat jest argument ZA umieszczeniem jakiejś tabliczki,
tyle że bez nazwiska. Np. "Tu zginął rowerzysta" i link
do wiki, albo do jakiejś strony akcji.

Inaczej większość tych, co nie wiedzą, pomyśli tylko "znowu
jakiś p****olnięty artysta coś wymyślił" i pójdzie dalej.

rmikke

--


Data: 2009-11-25 13:31:07
Autor: sufa
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 25 Lis, 21:58, "Ryszard Mikke" <rmikke.SKA...@gazeta.pl> wrote:

To akurat jest argument ZA umieszczeniem jakiejś tabliczki,
tyle że bez nazwiska. Np. "Tu zginął rowerzysta" i link
do wiki, albo do jakiejś strony akcji.

Oczywiście. Dobrze byłoby gdyby samo zdanie, które ująłeś w cudzysłów
było linkiem.
Wówczas przechodnie będą sobie klikać w ten link.
Ja rozumiem, że bardzo chcesz... ale nie przekraczaj granic zdrowego
rozsądku.
Nie jestem przeciw.

Jacek

Data: 2009-11-23 21:32:25
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze:
> ..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
> lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.
> > Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.
> > Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. > http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru
> > Tylko roweru nie mam.
> >

Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytac o zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

Nie zamierzam dawać tam tabliczki, nazwiska, nic takiego.
Tylko rower. rmikke

--


Data: 2009-11-24 19:52:32
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze:
..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

Tylko roweru nie mam.


Pomysł nie jest zły. Tylko sądzę, że najpierw by wypadało zapytać o zgodę rodzinę rowerzysty. Nic na siłę.

Nie zamierzam dawać tam tabliczki, nazwiska, nic takiego.
Tylko rower.

No to bardziej ma sens.

Seco

Data: 2009-11-23 23:41:19
Autor: Kazimierz Uromski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke wrote:
..dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z prośbą o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające ciężarówki do zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z cyklistą kompletnie się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

Data: 2009-11-23 23:27:27
Autor: Niewe
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 23 Lis, 23:41, Kazimierz Uromski
<usunto.legalnycykli...@gmail.zx.comzamiastzx> wrote:
Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z
prośbą o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające
ciężarówki do zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z
cyklistą kompletnie się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

Jak możesz to pokaż tu lub na priva skan pisma.
Odpowiedź też jak już będzie.

Data: 2009-11-24 09:51:31
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Dnia 24.11.2009 08:27 użytkownik Niewe napisał :
On 23 Lis, 23:41, Kazimierz Uromski
<usunto.legalnycykli...@gmail.zx.comzamiastzx> wrote:
Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z
prośbą o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające
ciężarówki do zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z
cyklistą kompletnie się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

Jak możesz to pokaż tu lub na priva skan pisma.
Odpowiedź też jak już będzie.

W zależności od tego co odpiszą, warto spróbować zrobić jakąś zadymę, skoro ktoś tam zginął. W razie czego masz gazety, radio i telewizję.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-11-24 11:41:13
Autor: granat
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Niewe pisze:

Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z
prośbą o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające
ciężarówki do zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z
cyklistą kompletnie się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

Jak możesz to pokaż tu lub na priva skan pisma.
Odpowiedź też jak już będzie.

kilometr wczesniej jest duzo gorsze skrzyzowanie z antoniewska/polska. tam nie tylko ciezarowki ale i autobus 108 poluje na rowerzystow. a widocznosc jest jeszcze mniejsza bo wszystko zaslania nasyp trasy siekierkowskiej.

granat

Data: 2009-11-24 08:15:55
Autor: Michał Wolff
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On 24 Lis, 11:41, granat <granat...@poczta.onet.pl> wrote:

kilometr wczesniej jest duzo gorsze skrzyzowanie z antoniewska/polska.
tam nie tylko ciezarowki ale i autobus 108 poluje na rowerzystow. a
widocznosc jest jeszcze mniejsza bo wszystko zaslania nasyp trasy
siekierkowskiej.

Dokładnie, tamto miejsce jest wprost idealne na wypadki - bo nic nie
widać, na drodze powinien być spowalniacz, a na ścieżce też jakieś
bramki, czy przynajmniej wyraźnie ostrzeżenie, bo jak pamiętam to tam
się jeszcze z górki zjeżdża. A już w ogóle kuriozum jest zjazd ścieżką
z mostu na Wał Miedzeszyński (w kierunku południowym) - wyraźnie w
dół, spokojnie da się jechać ponad 30km i w pewnym momencie ścieżka
dzieli się na pół - rowerzyści na prawo, schody dla pieszych w dół. A
nachylenie jest takie, że jadąc tych schodów długo nie widać,
pojawiają się w ostatniej chwili.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-11-24 12:09:05
Autor: Wojtek Paszkowski
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

"Kazimierz Uromski" <usunto.legalnycyklista@gmail.zx.comzamiastzx> wrote in message news:hef32f$qaj$1inews.gazeta.pl...

Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z prośbą o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające ciężarówki do zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z cyklistą kompletnie się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

w Białymstoku trzeba było aż dwóch wypadków, aby w końcu wycięto niebezpieczne krzaki:

http://rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=1082

pozdr

Data: 2009-11-24 04:55:02
Autor: frank.castle0407@googlemail.com
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
On Nov 24, 11:09 am, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnejpolsce.pl>
wrote:
"Kazimierz Uromski" <usunto.legalnycykli...@gmail.zx.comzamiastzx> wrote in
messagenews:hef32f$qaj$1inews.gazeta.pl...

> Noszwmorde, miesiąc temu dokładnie o tym pisałem w piśmie do ZDM z prośbą
> o zamontowanie tam jakichś elementów zmuszających popylające ciężarówki do
> zwolnienia, zwłaszcza że zza trafostacji kierowca z cyklistą kompletnie
> się nie widzą... ciekawe, co odpisali...

w Białymstoku trzeba było aż dwóch wypadków, aby w końcu wycięto
niebezpieczne krzaki:

http://rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=1082

pozdr

Wycieto? Zrobcie nowa fote!

Data: 2009-11-24 09:15:35
Autor: Pawel X
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Gdyby więc ktoś miał na zbyciu rower, stary, z którym nie wie, co zrobić, w
Warszawie lub okolicach, to ja bym reflektował. Może być pordzewiały, pęknięty
i pogięty, byle nie dziecięcy. Najlepiej na klasycznej męskiej ramie, bo taki
najłatwiej się z daleka kojarzy z rowerem.

Mam starego w w miarę kompletnego Waganta w piwnicy
mieszkania na Grochowie. Mogę pomóc przy malowaniu.
Odezwij się na priv ( pawel_xx at gazeta pl )

--
Paweł X

Data: 2009-11-24 11:36:04
Autor: granat
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru.

moze zacznij od ustawienia jakiegos znaku ostrzegawczego?
sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.

granat

Data: 2009-11-24 17:27:10
Autor: robert1
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:

> Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. moze zacznij od ustawienia jakiegos znaku ostrzegawczego?
sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.

Projektant dał d... krzyżując kolizyjnie ścieżkę dla rowerów z drogą dla samochodów, bez świateł, znaków pierwszeństwa przejazdu itp.

--


Data: 2009-11-24 17:52:51
Autor: mmateusz
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
> sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle > jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. > ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez > sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.
Projektant dał d... krzyżując kolizyjnie ścieżkę dla rowerów z drogą dla samochodów, bez świateł, znaków pierwszeństwa przejazdu itp.

ok, projektant się nie popisał, może też np. inaczej się nie dało.
ale ja nie rozumiem jak można wjechac na ulicę, nie wiedząc czy nie jedzie tam
jakis tir.

mk.

--


Data: 2009-11-24 17:55:55
Autor: johnkelly
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
mmateusz@poczta.onet.pl pisze:
sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.
Projektant dał d... krzyżując kolizyjnie ścieżkę dla rowerów z drogą dla samochodów, bez świateł, znaków pierwszeństwa przejazdu itp.

ok, projektant się nie popisał, może też np. inaczej się nie dało.

Jeśli ktoś twierdzi, że "inaczej się nie dało" to znaczy, że najprawdopodobniej "nie powinien się tym zajmować".


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-11-24 18:32:57
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
robert1@mailinator.com pisze:
Ryszard Mikke pisze:

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru.
moze zacznij od ustawienia jakiegos znaku ostrzegawczego?
sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.

Projektant dał d... krzyżując kolizyjnie ścieżkę dla rowerów z drogą dla samochodów, bez świateł, znaków pierwszeństwa przejazdu itp.


Polecam wysłać list (EMIAL) do komendy policji odpowiedniej dla danej drogi np powiatowej. Z opisem błednej organizacji ruchu. Oni nie zostawią tego jeśli argumentacja będzie sensowna, z prozaicznego powodu że musza albo zanegowac albo zareagować.
W liście dobrze jest podkreślić iż rowerzysta to nie pieszy a osoba kierująca pojazdem z prędkością nawet do 40km/h to daje do myślenia troszkę osobom nie w temacie.

Opis najlepiej poprzeć choć jednym zdjęciem.

A.

Data: 2009-11-24 21:44:03
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
granat <granat_99@poczta.onet.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze:

> Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. moze zacznij od ustawienia jakiegos znaku ostrzegawczego?
sciezka wzdluz siekierkowskiej to moja stala trasa no i niestety ciagle jestem swiadkiem jak ludzie beztrosko przelatuja przez te skrzyzowania. ruch samochodow nie jest duzy ale przecinanie skrzyzowania bez sprawdzenia czy nic nie jedzie to normalnie jak ruska ruletka.

Ustawianie znaków pozostawiam uprawnionym do tego organom.

Hmm... W Łodzi paru gości zrobiło w nocy próg na jezdni.
Może TO by było rozwiązanie?

rmikke

--


Data: 2009-11-24 13:58:47
Autor: mindxx
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

Ustawianie znaków pozostawiam uprawnionym do tego organom.

Hmm... W Łodzi paru gości zrobiło w nocy próg na jezdni.
Może TO by było rozwiązanie?

Ale skoro ustawianie znaków zostawiasz uprawnionym organom to zostaw
im także robienie progów zwalniających, coo? :)

A teraz, już nie w odpowiedzi na Twojego posta, ale ogólnie - w
odniesieniu do całości tego wątku - uważam, że:
- taki "duch" (mimo, że wcześniej nie znałem takiego czegoś) jest
dobrym pomysłem.
- powinien być zrobiony zgodnie z "tradycją", czyli biały
- powinien zawierać dużą i czytelną tabliczkę informującą, że
upamiętnia śmierć rowerzysty w wypadku - napis możliwie największy
- żaden tam śnieg, deszcz czy błoto lub sól nie zaszkodzą mu tak
bardzo, jak ktoś sugerował (i tu właśnie przywołuję wspominane przez
kogoś innego "wraki" rowerów /reklamy)

Ponadto wypowiem się jeszcze o przydrożnych krzyżach itp.
upamiętniających wypadki. Na mnie ROBIĄ wrażenie. Co więcej. Oglądałem
kiedyś w TV reportaż, w którym pokazywano, że przy gruntownej
przebudowie jakiejś tam drogi krajowej, jej poszerzeniu etc,
"drogowcy" przenosili te krzyże "na chwilę" gdzieś na bok, a później
stawiali w miejsce, gdzie stały pierwotnie, tylko już przy nowej
drodze. I to wcale nie przez jakiś tam szacunek dla zmarłych,
dyktowany wyznaniem, ale dlatego, że takie właśnie symbole ponoć (jak
podobno potwierdziły jakieś badania) działają na kierowców bardziej
niż znaki drogowe z ograniczeniami prędkości. Choć tu wiadomo - nie
działają tak na wszystkich.

Konkludując - IMO - zdecydowanie należy ducha postawić.

pzdr.

Data: 2009-11-25 08:20:05
Autor: bans
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke pisze:

Ustawianie znaków pozostawiam uprawnionym do tego organom.

Hmm... W Łodzi paru gości zrobiło w nocy próg na jezdni.
Może TO by było rozwiązanie?

Czy ty masz schizofrenię? Znaki pozostawiasz "uprawnionym organom", a próg chcesz sam montować?

--
bans

Data: 2009-11-25 14:30:34
Autor: arturbac
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
bans pisze:
Ryszard Mikke pisze:

Ustawianie znaków pozostawiam uprawnionym do tego organom.

Hmm... W Łodzi paru gości zrobiło w nocy próg na jezdni.
Może TO by było rozwiązanie?

Czy ty masz schizofrenię? Znaki pozostawiasz "uprawnionym organom", a próg chcesz sam montować?


A mi przyszło na myśl że zamist robić progi zwalniające, trzeba na ulicach zacząć wstawiać na skrzyżowaniach krawężniki protopadle do kierunku ulicy. ;-)
Najlepiej przed urzędami , to na pewno by dało do myślenia o co chodzi .... twórcy.

Data: 2009-12-04 22:29:21
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke <rmikke@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
...dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.

Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.

Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru

Tylko roweru nie mam.

Gdyby więc ktoś miał na zbyciu rower, stary, z którym nie wie, co zrobić, w
Warszawie lub okolicach, to ja bym reflektował. Może być pordzewiały, pęknięty
i pogięty, byle nie dziecięcy. Najlepiej na klasycznej męskiej ramie, bo taki
najłatwiej się z daleka kojarzy z rowerem. Resztę (farbę, łańcuch, kłódkę itd)
jakoś skombinuję.

Rower i materiały, jak już pisałem, mam.

Okazuje się jednak, że potrzebuję jakiegoś miejsca, gdzie by ten rower
można było pomalować, zostawić do wyschnięcia, pomalować, zostawić
do wyschnięcia... i tak do skutku. Czyli jakieś pomieszczenie,
gdzie mógłby sobie postać i pośmierdzieć farbą nawet przez parę dni.
Znajdzie się coś takiego? Im bliżej Gocławia, tym lepiej, ale mogę
podwieźć rower w zasadzie gdziekolwiek w Warszawie i okolicach...

rmikke

--


Data: 2009-12-07 19:21:46
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a): > ...dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
> lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.
> > Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.
> > Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. > http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru
> > Tylko roweru nie mam.
> > Gdyby więc ktoś miał na zbyciu rower, stary, z którym nie wie, co zrobić, w
> Warszawie lub okolicach, to ja bym reflektował. Może być pordzewiały, pęknięt
y
> i pogięty, byle nie dziecięcy. Najlepiej na klasycznej męskiej ramie, bo taki
> najłatwiej się z daleka kojarzy z rowerem. Resztę (farbę, łańcuch, kłódkę itd
)
> jakoś skombinuję.

Rower i materiały, jak już pisałem, mam.

Okazuje się jednak, że potrzebuję jakiegoś miejsca, gdzie by ten rower
można było pomalować, zostawić do wyschnięcia, pomalować, zostawić
do wyschnięcia... i tak do skutku. Czyli jakieś pomieszczenie,
gdzie mógłby sobie postać i pośmierdzieć farbą nawet przez parę dni.
Znajdzie się coś takiego? Im bliżej Gocławia, tym lepiej, ale mogę
podwieźć rower w zasadzie gdziekolwiek w Warszawie i okolicach...

Miejsce się znalazło, jutro zaczynam malowanie.

rmikke

--


Data: 2009-12-21 23:15:55
Autor: Ryszard Mikke
Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.
Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): > Ryszard Mikke <rmikke@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a): > > > ...dziś na Nadrzecznej w Warszawie. Przy wjeździe na Most Siekierkowski z
> > lewego brzegu. Pod kołami ciężarówki.
> > > > Pojechałem tam po pracy. Już śladu ni popiołu po wypadku nie ma.
> > > > Chciałbym zostawić tam taki ślad. Ustawić tam ducha roweru. > > http://pl.wikipedia.org/wiki/Duch_roweru
> > > > Tylko roweru nie mam.
> > > > Gdyby więc ktoś miał na zbyciu rower, stary, z którym nie wie, co zrobić, w
> > Warszawie lub okolicach, to ja bym reflektował. Może być pordzewiały, pękni
ęt
> y
> > i pogięty, byle nie dziecięcy. Najlepiej na klasycznej męskiej ramie, bo ta
ki
> > najłatwiej się z daleka kojarzy z rowerem. Resztę (farbę, łańcuch, kłódkę i
td
> )
> > jakoś skombinuję.
> > Rower i materiały, jak już pisałem, mam.
> > Okazuje się jednak, że potrzebuję jakiegoś miejsca, gdzie by ten rower
> można było pomalować, zostawić do wyschnięcia, pomalować, zostawić
> do wyschnięcia... i tak do skutku. Czyli jakieś pomieszczenie,
> gdzie mógłby sobie postać i pośmierdzieć farbą nawet przez parę dni.
> Znajdzie się coś takiego? Im bliżej Gocławia, tym lepiej, ale mogę
> podwieźć rower w zasadzie gdziekolwiek w Warszawie i okolicach...

Miejsce się znalazło, jutro zaczynam malowanie.

Miejsce straciłem, odzyskałem, w międzyczasie znalazło się zapasowe...
Malowanie rozpoczęte, ale trochę poczeka.

I nie wiem, czy jest sens wystawiać biały rower na śnieg...

Na razie będę pomału malować w starym miejscu, potem się zobaczy.

rmikke

--


Zginął rowerzysta... zróbmy ducha.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona