Data: 2010-09-20 22:47:08 | |
Autor: RadekNet (www.rejsy-czartery.com) | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
W dniu 20.09.2010 14:43, Cavallino pisze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8399176,Jechali_pod_prad_po_obwodnicy_Olesnicy__Zgineli_w.html Taka moda ostatnio ... W Smolensku tez pilot nie mial prawa ladowac w takich warunkach a sa osoby widzace wine zupelnie gdzie indziej ;) Pozdr. -- Radek Wrodarczyk www.rejsy-czartery.com |
|
Data: 2010-09-20 22:50:25 | |
Autor: Cavallino | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
Użytkownik "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <radek@parts.com.pl> napisał w wiadomości news:i78h9i$l4t$1inews.gazeta.pl...
W dniu 20.09.2010 14:43, Cavallino pisze: Może temu asiorowi w Uno, też ruskie rozpylili sztuczną mgłę w kabinie - skąd wiesz? Trzeba by Antka na temat napuścić. |
|
Data: 2010-09-21 09:30:54 | |
Autor: J.F. | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
Użytkownik "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <radek@parts.com.pl>
Taka moda ostatnio ... W Smolensku tez pilot nie mial prawa ladowac w takich warunkach a sa osoby widzace wine zupelnie gdzie indziej ;) No wiesz - czyjac stenogram z kabiny to plan mieli prosty - zejsc na 100m [tyle wolno, czy mniej wiecej tyle wolno], zobaczyc co widac i wyladowac lub odleciec. Calkiem rozsadny plan .. tylko wykonanie zawiodlo. J. |
|
Data: 2010-09-21 09:52:12 | |
Autor: Waldek Godel | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
Dnia Tue, 21 Sep 2010 09:30:54 +0200, J.F. napisał(a):
Taka moda ostatnio ... W Smolensku tez pilot nie mial prawa ladowac w takich warunkach a sa osoby widzace wine zupelnie gdzie indziej ;) Ci też mieli prosty plan - podjechać do ulicy, zobaczyć co się dzieje i wjechać na nią lub nie. Całkiem rozsądny plan. Tylko wykonanie zawiodło. -- Pozdrowienia, Waldek Godel Co to jest tradycja? Tradycja co jest coś ekstra. Chodzi o to że jak my im wydamy Zakajewa to oni nam muszą oddać samolot. Właśnie na zasadzie tej tradycji.. to stara tradycja. Jeszcze od początku.. lotnictwa. Ekstradycja. |
|
Data: 2010-09-21 12:03:41 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
J.F. wrote:
Użytkownik "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <radek@parts.com.pl> Tyle, że w lotnictwie nie ma mniej-więcej. Jak coś się nazywa minimum to to jest minimum a nie mniej-więcej minimum i obowiązuje absolutnie a nie jest tylko sugestią. Jak to mówią piloci: "there are old pilots and there are bold pilots, but there arn't any old bold pilots..." pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2010-09-21 14:33:07 | |
Autor: J.F. | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski" <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl>
J.F. wrote: Kraza rozne wersje co do tego minimum - samolotu, lotniska, kontrolerow, pilota, wiec ja nie wiem czy te 100m to bylo absolutnie poprawne czy cos nagieli. Wydaje sie rozsadne. Poza tym to samolot wojskowy i obowiazuja trzy rozkazy - dowodcy zalogi, zwierzchnika bezposredniego i zwierzchnika naczelnego sil zbrojnych :-) Jak to mówią piloci: "there are old pilots and there are bold pilots, but there arn't any old bold pilots..." No co, mnie Gora wybaczyla pare glupot, na drodze i w powietrzu, a bylo cieplo :-) J. |
|
Data: 2010-09-22 00:11:48 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
W dniu 2010-09-21 12:03, Sebastian Kaliszewski pisze:
J.F. wrote: Czyli podobnie jak np. ograniczenia prędkości w ruchu drogowym. Pytanie na ile "debeściaki" w lotnictwie uważają że minima to są dla przeciętnych pilotów. I jaki odsetek pilotów uważa się za pilotów lepszych od innych. |
|
Data: 2010-09-22 13:40:45 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Zginęli jadąc pod prąd | |
Tomasz Pyra wrote:
W dniu 2010-09-21 12:03, Sebastian Kaliszewski pisze: No właśnie nie. Masz nawet w cenniku mandatów brak kary za niewielkie przekroczenie. W lotnictwie jak coś jest 100 to jest 100 a nie 80. Wyjątkiem gdzie przepisy (niestety) traktowane są dość luźno (ale są też stosunkowo nieprezycyjne) przez GA (General Aviation) a zwłaszcza przez różne cośtam-lotnie to minimalne wysokości lotów nad skupiskami ludzi, itp. Przy czym chodzi tu głównie o bezpieczeństwo samego tylko lecącego (zagrożenie dla publiki z powodu jakiegoś motoparalotniarza latającego zbyt nisko jest stosunkowo małe i niewspółmierne do zagrożenia dla niego samego) Ponadto te minima nie są ustalane przez idiotów tylko przez fachowców. Jak się ustala np, minima dla podejścia nieprecyzyjnego to nie na podstawie widzimisię wójta tylko na podstawie parametrów przyrządów oraz samych maszyn, stwierdzonych możliwości ludzkich, itp. Jak gdzieś jest wysokość lotu minimum np 400stóp to nie "bo tak" tylko dlatego, że mamy określony dopuszczalny błąd wysokościomierza barycznego,
Debeściaki też się trafiają. Po polskich lotniskach na pomorzu krąży od lat historia kolesi(a) który postanowił swoim myśliwcem nastraszyć wędkarzy na jeziorze (i zrobił nieprzepisowo niski przelot) ale miał pecha, bo dowódca półku sam był wędkarzem i akurat spędzał wolny dzień na d tym właśnie jeziorem. Albo ten Amerykaniec który zwalił we Włoszech kolejkę linową z ludźmi. Albo - niedawna (2 lata?) historia: wywalono z roboty "naczelnego pilota" jednej z azjatyckich linii, gdy po uroczystym odebraniu jubileuszowego Boeinga z fabryki, w dodatku mając na pokładzie pasażerów - pracowników firmy, w tym część zarządu - po starcie zrobił "rundę honorową" kilkadziesiąt metrów nad pasem. Przepisy dot. "dużych samolotów" mówią jasno -- jeśli to nie jest lot testowy (i test obejmuje akurat taki manewr) to zejść poniżej określonej wysokości (bodaj 1000 stóp) wolno tylko i wyłącznie w celu próby lądowania. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|