Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zgoda mi(g)nęła

Zgoda mi(g)nęła

Data: 2010-07-21 08:09:51
Autor: Bogdan Idzikowski
Zgoda mi(g)nęła
Gdy w dniu II tury wyborów Donald Tusk mówił, że skończyła się wymówka w postaci wetującego prezydenta i od poniedziałku "do roboty", nie mógł przypuszczać, że dostał znacznie więcej czasu.

http://wyborcza.pl/1,75968,8156631,Zgoda_mi_g_nela.html

Bo chyba nikt nie przypuszczał, że PiS tak błyskawicznie się odrodzi, a prezes PiS tak szybko zrzuci maskę, którą założył na czas kampanii.

PO może teraz kalkulować, że nie trzeba się spieszyć z wprowadzaniem reform, bo odżyją dawne lęki. Będzie można gładko wygrać następne wybory. Ale tym razem same lęki mogą nie wystarczyć. Platforma dostała od wyborców wielki kredyt zaufania. Ale jeśli zawiedzie, to obawa przed powrotem PiS nie wystarczy do wygrania wyborów.

Minęły już dwa tygodnie, odkąd Tusk wezwał "do roboty". Nie wydarzyło się nic oprócz wyboru nowego marszałka Sejmu, co było kwestią techniczną. Można usłyszeć o niekończących się naradach u premiera, ale nie posuwa to spraw do przodu. Nikt oczywiście przy zdrowych zmysłach nie zamierza rozliczać prezydenta elekta ze składanych obietnic. Prezydentem jeszcze nawet nie jest. On ma czas. Ale rząd czas dany już zaczął marnować. Te 500 dni, o które premier prosił w kampanii, już trwa. Już zaczęło się odliczanie.

Ot, choćby reforma służby zdrowia. Chodzi o te ustawy, które zawetował Lech Kaczyński, albo jeszcze lepsze, pisane już po wecie. Pani minister mówi, że projekty, owszem, ma, ale najpierw chciałaby reformę przedyskutować przy okrągłym stole.

Tym okrągłym stole, który wymyślił Grzegorz Napieralski po to, by utrzymać zainteresowanie swoją osobą. I tym okrągłym stole, przy którym Jarosław Kaczyński wdzięczył się do Napieralskiego, bo potrzebne mu były głosy lewicy. Czy po ostatnich wypowiedziach prezesa PiS ktoś jeszcze uwierzy, że Kaczyński w tym samym gronie ponownie usiądzie do rozmów o służbie zdrowia?

Okrągły stół Napieralskiego już przeszedł do historii, zanim zdążył się w niej zapisać. Minister zdrowia nie pozostaje nic innego, jak złożyć projekty w Sejmie - o ile je ma - i zacząć pracę w komisjach sejmowych. Okrągłe stoły znaczenia nie mają, bo przecież potem ktoś musi ich ustalenia zaakceptować, a wiadomo, że polityczny klimat do współpracy i współdziałania to już też historia.

Zresztą uzgadnianie teraz czegokolwiek w Sejmie wydaje się przedsięwzięciem karkołomnym, bo przegrane partie, liżąc rany, nakręcają się do kolejnej walki. Ma to być walka na śmierć i życie.

Wojna polsko-polska właśnie się rozpoczęła. Na nowo i ze zdwojoną siłą. Jeśli Kaczyński mówi, że warunkiem współpracy są przeprosiny ze strony PO, wielki akt ekspiacji, to wie doskonale, że stawia warunki nie do spełnienia. I o to właśnie chodzi. O warunki nie do spełnienia.

Jeśli rząd chce przyspieszyć, ma jedno wyjście. Przejąć inicjatywę. Zasypać Sejm projektami zmian i zabrać się do pracy. Uchwalać ustawy z PSL, nawet bez pomocy SLD, które też już patrzy w wyborczą przyszłość.

To na pewno wymaga politycznej odwagi. Tylko czy Platforma ją ma? Na razie jednak Sejm po zaprzysiężeniu prezydenta udaje się na urlop. Wyjątkowo długi w tym roku, bo aż do 23 września. Powód jest, bo w tym czasie odbędzie się remont sejmowej sali. Ale komisje mogą obradować. Jeśli tylko będą miały nad czym.

Katarzyna Kolenda-Zaleska (Fakty TVN)

Zgoda mi(g)nęła

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona