A co, kogoś to dziwi? Jeśli ktoś dzień w dzień podjudzany jest ze wszystkich
stron histerycznymi okrzykami, że pisowcy to zagrożenie, faszyści, KPP,
podpalacze Polski, że trzeba ich powstrzymać za wszelką cenę, wyeliminować
raz na zawsze, jeśli co dnia ma mediach korowody histeryzujących w tym duchu
"autorytetów" ? to w końcu wariuje.

Oczywiście, nie o to chodziło w tym szczuciu, żeby ktoś dosłownie "pisowca"
zabił, ale to nieuchronny skutek uboczny.

Ci, którzy nigdy nie mieli wątpliwości, że moralną odpowiedzialność za
śmierć Narutowicza ponosiła endecja i narodowe gazety, nie mogą zaprzeczyć,
że tragedia w Łodzi jest skutkiem ich działalności.

Skutkiem decyzji politycznej, cynicznie podjętej przez rządzących, by dla
utrzymania władzy i odwrócenia uwagi wyborców od swej totalnej indolencji
oprzeć całe życie publiczne na wojnie, na stałym wzmaganiu napięcia, na
pogardzie jednej części Polaków, mianowanych przez manipulatorów lepszymi,
nowocześniejszymi i bliższymi Europie, dla drugiej części, przytłaczanej
nienawiścią i pogardą jako narodowo-katolicka ciemnota, przeszkadzająca w
cywilizacyjnym awansie.

A także skutkiem gorliwości dysponentów prorządowych mediów i ich
funkcjonariuszy w realizowaniu tej polityki.

Nie mam wątpliwości, że Jarosław Kaczyński myli się, nazywając morderstwo
"finałem" kampanii nienawiści. To tylko przekroczenie kolejnej granicy, do
finału jeszcze daleko.

Ci, których bezpośredni sprawca tej zbrodni jest w istocie ofiarą w stopniu
nie mniejszym, niż ci, których zabijał, szybko wytłumaczą sobie, że "nic się
nie stało".

Skoro z przekonania o jedynie słusznej linii, jaką realizują, nie wytrąciła
ich katastrofa smoleńska, tym bardziej zbrodnia szaleńca nie sprawi, by
wyrzekli się przekonania, że "Polska ciemna" musi wymrzeć i zniknąć, a
reprezentującą ją w polityce "watahę" trzeba dorzynać wszelkimi metodami.

A wypadki przy pracy. cóż, wszystkiemu winni są "pisowcy". Gdy ich nie było,
nie trzeba by było ich dorzynać.

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/10/19/to-nie-wypadek-to-rezultat/

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

On Tue, 19 Oct 2010 16:54:46 +0200, abc <abc@wp.pl> wrote:

A co, kogoÂś to dziwi? JeÂśli ktoÂś dzieĂą w dzieĂą podjudzany jest ze  wszystkich
stron histerycznymi okrzykami, Âże pisowcy to zagroÂżenie, faszyÂści, KPP,
podpalacze Polski, Âże trzeba ich powstrzymaĂŚ za wszelkÂą cenĂŞ,  wyeliminowaĂŚ
raz na zawsze, jeÂśli co dnia ma mediach korowody histeryzujÂących w tym  duchu
"autorytetĂłw" ? to w koĂącu wariuje.

OczywiÂście, nie o to chodziÂło w tym szczuciu, Âżeby ktoÂś dosÂłownie  "pisowca"
zabiÂł, ale to nieuchronny skutek uboczny.

Ci, którzy nigdy nie mieli w¹tpliwoœci, ¿e moraln¹ odpowiedzialnoœÌ za
ÂśmierĂŚ Narutowicza ponosiÂła endecja i narodowe gazety, nie mogÂą  zaprzeczyĂŚ,
Âże tragedia w ÂŁodzi jest skutkiem ich dziaÂłalnoÂści..

Skutkiem decyzji politycznej, cynicznie podjĂŞtej przez rzÂądzÂących, by dla
utrzymania wÂładzy i odwrĂłcenia uwagi wyborcĂłw od swej totalnej indolencji
oprzeĂŚ caÂłe Âżycie publiczne na wojnie, na staÂłym wzmaganiu napiĂŞcia, na
pogardzie jednej czĂŞÂści PolakĂłw, mianowanych przez manipulatorĂłw  lepszymi,
nowoczeÂśniejszymi i bliÂższymi Europie, dla drugiej czĂŞÂści, przytÂłaczanej
nienawiÂściÂą i pogardÂą jako narodowo-katolicka ciemnota, przeszkadzajÂąca w
cywilizacyjnym awansie.

A takÂże skutkiem gorliwoÂści dysponentĂłw prorzÂądowych mediĂłw i ich
funkcjonariuszy w realizowaniu tej polityki.

Nie mam wÂątpliwoÂści, Âże JarosÂław KaczyĂąski myli siĂŞ, nazywajÂąc morderstwo
"finaÂłem" kampanii nienawiÂści. To tylko przekroczenie kolejnej granicy,  do
finaÂłu jeszcze daleko.

Ci, ktĂłrych bezpoÂśredni sprawca tej zbrodni jest w istocie ofiarÂą w  stopniu
nie mniejszym, niÂż ci, ktĂłrych zabijaÂł, szybko wytÂłumaczÂą sobie, Âże "nic  siĂŞ
nie staÂło".

Skoro z przekonania o jedynie sÂłusznej linii, jakÂą realizujÂą, nie  wytrÂąciÂła
ich katastrofa smoleĂąska, tym bardziej zbrodnia szaleĂąca nie sprawi, by
wyrzekli siê przekonania, ¿e "Polska ciemna" musi wymrzeÌ i znikn¹Ì, a
reprezentujÂącÂą jÂą w polityce "watahĂŞ" trzeba dorzynaĂŚ wszelkimi metodami.

A wypadki przy pracy. có¿, wszystkiemu winni sÂą "pisowcy". Gdy ich nie  byÂło,
nie trzeba by byÂło ich dorzynaĂŚ.

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/10/19/to-nie-wypadek-to-rezultat/

kolejny dobry artykul RAZa.

Widze autor znow w formie.

Jaksa