Wyobrażam sobie PiS bez Zbigniewa Ziobry - mówi szef klubu Mariusz Błaszczak. Rozłam w partii jest coraz bardziej prawdopodobny. Stronnicy Ziobry już oficjalnie nazwali się ziobrystami.



Wtorkowe posiedzenie klubu PiS, zakończone deklaracją Mariusza Błaszczaka, że wiceszefem partii Zbigniewem Ziobrą zajmie się rzecznik dyscypliny partyjnej Karol Karski, zaogniło konflikt między ziobrystami a PiS ''prawowiernym''.

Oficjalnie w partii frakcji nigdy nie było, a liderzy PiS gorąco zaprzeczali istnieniu ziobrystów - polityków bardziej związanych z byłym ministrem sprawiedliwości niż z Jarosławem Kaczyńskim.


Wczoraj Ziobro wyjechał na sesję Parlamentu Europejskiego, ale w mediach brylowali jego stronnicy. W tabloidach ukazały się zdjęcia z narady Ziobry z zausznikami, m.in. posłami Tomaszem Górskim, Bogdanem Święczkowskim i Arturem Górskim. Arkadiusz Mularczyk w RMF FM przyznał, że jest ''ziobrystą od A do Z, a nawet ZZ'' i zaznaczył, że nie wyobraża sobie, że Ziobrę ''za próbę unowocześnienia partii mogłyby spotkać sankcje''.

W Sejmie Andrzej Dera mówił dziennikarzom: ''W PiS są ludzie Lipińskiego, są ludzie Ziobry, są ludzie Jarosława Kaczyńskiego. Ja nie ukrywam, że sympatyzuję z panem wiceprezesem Zbigniewem Ziobrą''.

Ludzie Kaczyńskiego odczytali to jako prowokację. Ze źródeł ''Gazety'' wynika bowiem, że ziobryści dostali sygnał, że kara dla ich lidera będzie łagodna - jeśli zaprzestanie publicznych wystąpień. Jakąś karę ponieść musiał, bo w dwóch poniedziałkowych wywiadach domagał się demokratyzacji partii, a w ''Naszym Dzienniku'' postraszył nawet założeniem własnego ugrupowania.

We wtorek na posiedzeniu klubu Ziobro został upokorzony. Kaczyński nie pozwolił mu przemówić, głosowania pokazały, że za Ziobrą jest mniej niż 30 parlamentarzystów (spośród ponad 180 posłów i senatorów). No i do tego zapowiedź Błaszczaka o tym, że zajmie się nim rzecznik dyscypliny. Ale - wówczas - mogło się wydawać, że na tym koniec, a osłabiony Ziobro w partii zostanie.

Dlatego bliski Kaczyńskiemu polityk z kierownictwa partii był wczoraj zaskoczony aktywnością ziobrystów. - Myślałem, że się cofną, ale idą coraz dalej. Konflikt już się samonakręca - mówi ''Gazecie''.

I rzeczywiście. Już po wystąpieniach Mularczyka i Dery odezwał się Błaszczak. - Było zapotrzebowanie naszych przeciwników na znalezienie dziury w całym w PiS i Ziobro pomógł w znalezieniu dziury w całym. To był poważny błąd - skomentował wywiady Ziobry. I dodał: - PiS przetrwa bez względu na to, czy Ziobro będzie wiceprezesem, czy nie.

Co dalej z PiS? - Idzie burza z piorunami - napisał w SMS-ie jeden z posłów. Były polityk PiS analizuje: - Ziobro już się nie może cofnąć, o. Rydzyk nie lubi mięczaków.

- Chcemy mimo wszystko działać w PiS, tak by była to partia otwarta, która będzie w stanie wygrać wybory - mówił Mularczyk w RMF FM. Pytany, czy nie mają innego wariantu, odparł: ''Proszę o następne pytanie''.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10543527,Ziobrysci_robia_coming_out.html#ixzz1bxWMCswX




Przemek

--

"Fundusz Kościelny został ustanowiony w złych czasach PRL jako rekompensata
za odebrane mienie. Myślałem, że skoro Kościół odzyskuje mienie, to ten Fundusz
powinien zostać zlikwidowany. Teraz słyszę, że ma zostać zastąpiony czymś
znacznie obszerniejszym i pochodzącym z budżetu państwa."

Użytkownik "Przemysław W" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:j8as2h$7ht$1news.onet.pl...

Wyobrażam sobie PiS bez Zbigniewa Ziobry - mówi szef klubu Mariusz Błaszczak. Rozłam w partii jest coraz bardziej prawdopodobny. Stronnicy Ziobry już oficjalnie nazwali się ziobrystami.

Dla mnie mogą nazywać się Klub Koziołka Matołka czy Klub Myszki Miki. To towarzystwo jest siebie warte.

BBR

 pisze na pl.soc.polityka w dniu czwartek 27 październik 2011 08:00:

Wyobrażam sobie PiS bez Zbigniewa Ziobry - mówi szef klubu Mariusz
Błaszczak. Rozłam w partii jest coraz bardziej prawdopodobny. Stronnicy
Ziobry już oficjalnie nazwali się ziobrystami.

http://wyborcza.pl/1,75248,10543527,Ziobrysci_robia_coming_out.html#ixzz1bxWMCswX

A co tam? Okaże się, że pod choinkę prawicowo nastawieni Polacy będą mieli znowu powtórkę z początku lat 90-tych, kiedy partii i partyjek prawicowych było jak maku. :-)