Data: 2011-07-24 21:47:28 | |
Autor: Maciej 'Gawronik' Gawroński | |
Zjeżdżanie na pobocze. | |
[...]
A zjeżdżanie na pobocze, szerokie, asfaltowe, na długiej prostej gdzie widać Nie zmieniło... Jazda poboczem - w myśl ustawy Prawo o ruchu drogowym nie była nigdy zabroniona. Oczywiście, gdy jest przy poboczu (na skraju jezdni) linia ciągła (znak p-7b - linia krawędziowa ciągła), na pobocze nie można wjechać, a co za tym idzie, poruszać się nim samochodem. Jak jest przerywana (znak p-7a - linia krawędziowa przerywana), to pord poruszania się poboczem nie zabrania. I jak ktoś nie wierzy i zanim odezwą się głosy skargi otumanionych przekazem medialnym, że "Jak to, przecież jest zabroniona!", to sugeruję sięgnięcie do tekstu źródłowego... :) Zmieniło się zaś coś innego, niestety... :( Za moich czasów - a możliwe, że niektórych użytkowników pms jeszcze wtedy na świecie nie było ;) - na kursie uczono, że należy sobie na drodze pomagać i ułatwiać manewry, o ile nie stoi to jawnie w sprzeczności z przepisami pord i nie zagraża bezpieczeństwu. Mój instruktor - i na jazdach i na "szkółce" - wiele razy podkreślał: "Nie spieszy Ci się, jedziesz wolniej, masz gdzie zjechać, masz dobrą widoczność do przodu i wiesz, że możesz to zrobić bezpiecznie, to zjedź trochę na pobocze i ułatw drugiemu użytkownikowi wyprzedzanie. Tak będzie bezpieczniej i dla Ciebie i dla niego." W owych czasach nawet w audycjach TV i czasopismach motoryzacyjnych, ministerialni decydenci od róg chwalili się, że "dużym nakładem sił i środków się poszerza drogi o tzw. <<szerokie wyasfaltowane pobocza>>, które będą ułatwiać manewry wyprzedania, a pojazdom wolniej się poruszającym umożliwi nieblokowanie pasa ruchu". Dziś już nikt nie uczy takich rzeczy. Nikt nie zwraca uwagi na uprzejmość, wzajemną pomoc i inne tego typu zachowania, które powinny cechować dobrego kierowcę. Policja też nie mówi o kulturze na drodze, która przecież polega również na tym, aby sobie ułatwiać i pomagać (albo chociaż nie utrudniać), tylko o tym, że wszyscy, którzy choć w najmniejszym stopniu zbliżyli się do naruszenia przepisów pord, są "piratami drogowymi" i potencjalnymi mordercami w samochodach. Dziś tylko zwraca się uwagę, żeby kursanci testy zdali, co odbija się w widoczny sposób na płynności ruchu i upowszechnianiu "dupowatych" zachowań na drodze. Jak dla mnie paranoja... A zatem młodsi koledzy, nie gorączkujcie się tak, nie toczcie piany z ust i nie perorujcie na wzór swych guru telewizyjnych, co to bezpieczeństwo w ruchu drogowym rozumieją jako ogólne unieruchomienie wszystkich pojazdów, tylko postarajcie się wskrzesić dawniejsze wzorce wzajemnej pomocy i uprzejmości :) A tak w ogóle na marginesie, to moim zdaniem powinno zrobić się tak, jak jest na Litwie. Autostrad u nich nie uświadczysz, ale radzą sobie inaczej. Tam bowiem nie ma "szerokich wyasfaltowanych poboczy", tylko bardzo szerokie drogi, a pobocza jest skraweczek. A skoro masz obowiązek poruszać się przy prawym skraju, to środek jest wolny i bezpiecznie można wyprzedzić wolniej poruszające się pojazdy. Jak droga idzie przez wieś, to robią tak, żeby maksymalnie nie utrudniać ruchu i nie tamować płynności. Jak? Ano droga krajowa jest na takim odcinku zwężona, a po obu jej stronach stawiają wysokie ekrany dźwiękochłonne bez możliwości przejścia przez nie. Wygospodarowany w ten sposób kawałek z szerokiej drogi (może dodatkowo ciut poszerzony) po jednej i drugiej stronie drogi krajowej służy do ruchu lokalnego. Na środku wsi jest kładka, a przed i za wsią skrzyżowanie, żeby samochodem można przejechać z jednej strony na drugą. Ma to sens? No chyba ma :) Pozdrawiam. -- Maciej 'Gawronik' Gawroński Grodzisk Maz. VW passat B5 & opel astra G -- |
|