Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach

Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach

Data: 2009-03-29 23:26:08
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Niedługo być może będą konfiskować płyty CD/DVD/BR przy wejściu na pokład. Właśnie widziałem na CSI jak fajnie można wykorzystać taką płytę jako narzędzie zbrodni. :P
Tak więc małymi kroczkami dojdzie do tego, że będziemy się przebierać w ciuchy dostarczone przez linie lotnicze, zakuwani w kajdany, odprowadzani przez strażników i przykuwani do swoich foteli. Oczywiście wszystko argumentowane koniecznością zapewnienia nam bezpieczeństwa. Trzeba to tylko zrobić małymi kroczkami, a potem zasady "bezpieczeństwa" przenieść na inne dziedziny życia, a każdemu protestującemu zamknąć usta i osądzić pod zarzutem terroryzmu.
Niestety ale ekstrapolując w przyszłość tak to może wyglądać, jeśli gdzieś się tej lawiny nie przerwie. Przypominam, że w UK wprowadzono Counter Terrorism Act, który umożliwia oskarżenie dowolnej osoby o terroryzm. Wystarczy, że zrobiła jakieś zdjęcie aparatem.

Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-29 22:57:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Pawel W. napisał:

Przypominam, że w UK wprowadzono Counter Terrorism Act, który
umożliwia oskarżenie dowolnej osoby o terroryzm. Wystarczy,
że zrobiła jakieś zdjęcie aparatem.

  -- Fotografować pan umie?
  -- Umiem.
  -- A dlaczego nie ma pan przy sobie aparatu?
  -- Bo go nie posiadam -- brzmiała jasna i rzetelna odpowiedź.
  -- A gdyby pan miał aparat, to by pan fotografował? -- pytał wachmistrz.
     Gdyby ciocia miała wąsy, to by była wujaszkiem -- dobrodusznie
  odpowiedział Szwejk, spokojnie wytrzymał badawcze spojrzenie wachmistrza,
  którego w tej chwili tak mocno rozbolała głowa, że nie zdołał wymyślić
  żadnego innego pytania prócz tego:
  -- Czy dworzec kolejowy trudno fotografować?
  -- Lżej niż cokolwiek innego -- odpowiedział Szwejk -- bo dworzec się
  nie rusza i ciągle stoi w jednym miejscu, a fotograf nie potrzebuje go
  napominać, żeby zrobił przyjemny wyraz twarzy.
     Wachmistrz mógł uzupełnić swój raport:
     ,,Zu dem Bericht, Nr 2172, melde ich... -- i pisał zamaszyście --
  Między innymi podczas mego krzyżowego badania przyznał się, że umie
  fotografować, a najchętniej fotografuje dworce kolejowe. Aparatu
  fotograficznego wprawdzie przy nim nie znaleziono, ale istnieje
  przypuszczenie, że go gdzieś ukrył i nie nosi przy sobie dla odwrócenia
  uwagi, co potwierdza jego własne przyznanie się, że fotografowałby, gdyby
  miał aparat przy sobie.''

Widzi Pan, Panie Pawle, jaki to postęp znaczący zaszedł i jak dzisiejsze
monarchie dobrze nas traktują, nie to co w CK Monarchii. W UK, to trzeba
zrobić zdjęcie, dopiero wtedy mogą aresztować. A takie lotnisko, to jak
dworzec kolejowy, też się nie rusza. I aeroplanów wiele stoi tam bez ruchu.

Pozdrawiam
Jarek

--
Ja się do takich reczy nie mieszam, z tym niech mnie każdy pocałuje w dupę.
Do takich rzeczy mieszać się nie warto, bo można grubo oberwać. Jakieś tam
Sarajewy, polityka albo nieboszczyk arcyksiążę to nie dla nas, bo można się
dostać za kraty na Pankrac.

Data: 2009-03-30 00:07:26
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Jarosław Sokołowski wrote:

Widzi Pan, Panie Pawle, jaki to postęp znaczący zaszedł i jak dzisiejsze
monarchie dobrze nas traktują, nie to co w CK Monarchii. W UK, to trzeba
zrobić zdjęcie, dopiero wtedy mogą aresztować. A takie lotnisko, to jak
dworzec kolejowy, też się nie rusza. I aeroplanów wiele stoi tam bez ruchu.

Co nie zmienia mojej oceny sytuacji, że przepisy idą w kierunku zrobienia z nas pokornych owieczek nie sprzeciwiających się jakiemukolwiek bzdurnemu rozporządzeniu i zamykaniu nam ust słowem "bezpieczeństwo". To brzmi trochę jak tabu - Nie wolno tego robić!
Dlaczego?
- Bo to Tabu!
Nie trzeba uzasadniać Tabu. Tabu się nie tłumaczy, Tabu jest.

Wracając do tematu garoty - nie tylko z linki hamulcowej można zrobić garotę. Z kabla od zasilacza też się da, a nie zauważyłem jeszcze, żeby kazali wyrzucać zasilacze od komputerów przy wchodzeniu na pokład.


Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-29 23:30:16
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Pawel W. napisał:

Widzi Pan, Panie Pawle, jaki to postęp znaczący zaszedł i jak dzisiejsze
monarchie dobrze nas traktują, nie to co w CK Monarchii. W UK, to trzeba
zrobić zdjęcie, dopiero wtedy mogą aresztować. A takie lotnisko, to jak
dworzec kolejowy, też się nie rusza. I aeroplanów wiele stoi tam bez ruchu.

Co nie zmienia mojej oceny sytuacji, że przepisy idą w kierunku zrobienia z nas pokornych owieczek nie sprzeciwiających się jakiemukolwiek bzdurnemu rozporządzeniu i zamykaniu nam ust słowem "bezpieczeństwo". To brzmi trochę jak tabu - Nie wolno tego robić!
Dlaczego?
- Bo to Tabu!
Nie trzeba uzasadniać Tabu. Tabu się nie tłumaczy, Tabu jest.

Wracając do tematu garoty - nie tylko z linki hamulcowej można zrobić garotę. Z kabla od zasilacza też się da, a nie zauważyłem jeszcze, żeby kazali wyrzucać zasilacze od komputerów przy wchodzeniu na pokład.

A co nam więcej pozostało, jak tylko śmiać się z tego? Wszystkie
ponadnarodowe twory działaja dzisiaj tak, jak machina urzędnicza
w CK Monarchii. Ja wiem, że to są idiotyzmy. I nie tylko ja wiem.
Jestem przekonany, że nikt "z drugiej strony" nie wierzy, że jak
nikt nie wsiądzie do samolutu z butelczyną większą niż 100ml, to
będzie bezpieczniej. Tak samo wszyscy wiedziel, że Franz Joseph
to stary zramolały dziadyga, a nie żaden najjaśniejszy pan. Tylko
nikt tego nie mówił głośno, bo i po co. Ja się przyzwyczaiłem,
w oczy im się staram nie rzucać, wiem że czasu dla mnie nie mają,
to im go nie zabieram. Jakoś da się przeżyć.

--
Jarek

Data: 2009-03-30 10:30:33
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Jarosław Sokołowski wrote:

A co nam więcej pozostało, jak tylko śmiać się z tego?

Sugerujesz bierność? Wyjdą z następnym głupim przepisem. PRzecież nikt o jeden przepis kopii kruszyć nie będzie. A potem jeszcze następny i następny. Za każdym razem będzie to tylko jeden przepis. Mnie te przepisy uwierają, tym bardziej, że są absurdalne. Jaki sens jest w ograniczeniu pojemności butelki, skoro tych butelek można zabrać kilka? Nie zauważyłem przepisu ograniczającego całkowitą ilość przenoszonych przez bramkę płynów (pewnie jest, ale pewni 500ml swobodnie się uzbiera), więc dlaczego zabierać ludziom pojemniczki z 125ml ???
To jest albo zwykła głupota, albo perfidia ze strony władz lotniczych, czy innych. Mi się to nie podoba. Chcę coś z tym zrobić, tylko nie wiem, od czego zacząć.


Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-30 14:26:19
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Pawel W. napisał:

A co nam więcej pozostało, jak tylko śmiać się z tego?

Sugerujesz bierność? Wyjdą z następnym głupim przepisem. PRzecież nikt o jeden przepis kopii kruszyć nie będzie. A potem jeszcze następny i następny. Za każdym razem będzie to tylko jeden przepis. Mnie te przepisy uwierają, tym bardziej, że są absurdalne. Jaki sens jest w ograniczeniu pojemności butelki, skoro tych butelek można zabrać kilka? Nie zauważyłem przepisu ograniczającego całkowitą ilość przenoszonych przez bramkę płynów (pewnie jest, ale pewni 500ml swobodnie się uzbiera), więc dlaczego zabierać ludziom pojemniczki z 125ml ???
To jest albo zwykła głupota, albo perfidia ze strony władz lotniczych, czy innych. Mi się to nie podoba. Chcę coś z tym zrobić, tylko nie wiem, od czego zacząć.

A wie Pan, co się dalej stało z tym beriechtem sporządzonym przez
żandarmskiego wachmistrza w Pisku w sprawie Szwejka? Został przez
rotmistrza uznany za idiotyzm, jakiego nie byłby w stanie napisać
nawet wachmistrz z Protivina, znany okoliczny bałwan. Sugeruję bierność w warunkach frontowych w kontakcie z ludźmi, którzy
niekoniecznie są bałwanami, ale myślą sobie: "Mit ganzen Krieg kann
man uns Arsch lecken", jak prynajmniej z panarotmistrzowych opinii
wynika. A "śmiać sie z tego" wcale nie oznacza bierności. Trzeba
tylko wiedzieć gdzie i kiedy. Bo z kogo, to wiadomo.

Gdy zapytać osobę, która ma pojęcie o świecie, gdzie ma udać się ktoś,
kto życzy sobie zostać rozszarpanym przez bombę, jako pierwsze usłyszymy
w odpowiedzi miasta takie jak Tel Aviv czy Jerozolima. Jednocześnie ta
bywała osoba może wyjaśnić, że najmniejsze prawdopodobieństwo spotkania
bomby w samolocie będziemy mieli podróżując liniami El-Al. W ostateczności
może być dowolna linia, byle lot odbywał się z lotniska Ben Guriona
przynależnego wymienionym wcześniej miastom.

Rzecz w tym, że w tych okolicach bezpieczeństwem zajmują się ludzie,
z których każdy na własne oczy widział zamach, zamachowców i skutki
zamachu. Oni tam nie sprawdzają, czy w butelce jest więcej niż 100ml
płynu, bo takich zakazów tam nie ma. Oni wiedzą, że wojny nie wygrywa
się beriechtami.

Jarek

--
Gdy włądze zwracają uwagę, że nie jest wykluczone, iż po okolicy plączą się
szpiedzy, to żandarmscy wachmistrze zaczynają fabrykować szpiegów masowo,
i jeśli wojna potrwa jeszcze kilka lat, to cały świat przemieni się w jeden
wielki dom wariatów.

Data: 2009-03-30 14:07:49
Autor: Michał Grzelak
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
A najciekawsze w tym wszystkim jest, że linie lotnicze muszą się stosować do durnych przepisów, służby lotniskowe wykazywać bezsensowne działanie zaś osoby które są autorami owych idiotyzmów latają samolotami o specjalnym statusie i korzystają z przejść dla VIP. Ich się te przepisy nie tyczą.

Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.

Pozdrawiam
M..M

Data: 2009-03-30 13:45:48
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Michał Grzelak wrote:
A najciekawsze w tym wszystkim jest, że linie lotnicze muszą się stosować do durnych przepisów, służby lotniskowe wykazywać bezsensowne działanie zaś osoby które są autorami owych idiotyzmów latają samolotami o specjalnym statusie i korzystają z przejść dla VIP. Ich się te przepisy nie tyczą.

Dlatego najskuteczniejszym wyjściem z obecnej sytuacji jest samemu zdobyć tytuł szlachecki... tfu, tfu, chciałem powiedzieć - zdobyć conajmniej mandat poselski.


Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.

Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-30 12:55:56
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 13:45:48 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Michał Grzelak wrote:
[...]
Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.

Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 14:30:13
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Paweł Pluta napisał:

Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.

Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś
przez bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może
przecież przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

To oznacza tylko tyle, że cała ta procedura jest do bani, bo przez nią
ludzie muszą latać własnymi samolotami nieogoleni. Można to wszystko
zorganizować lepiej i mądrzej.

--
Jarek

Data: 2009-03-30 14:58:29
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Paweł Pluta wrote:
On Mon, 30 Mar 2009 13:45:48 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Michał Grzelak wrote:
[...]
Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.
Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Kontrabandę to chyba łatwiej z Polski do Niemiec przewieźć samochodem. Nie wiem, jak jest teraz, po zniesieniu granic, ale na pewno jeszcze łatwiej. Wszystkich lotne patrole pograniczników przecież nie sprawdzą.

Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-30 14:10:52
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 14:58:29 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Paweł Pluta wrote:
On Mon, 30 Mar 2009 13:45:48 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Michał Grzelak wrote:
[...]
Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.
Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Kontrabandę to chyba łatwiej z Polski do Niemiec przewieźć samochodem. Nie wiem, jak jest teraz, po zniesieniu granic, ale na pewno jeszcze łatwiej. Wszystkich lotne patrole pograniczników przecież nie sprawdzą.

Kolegę przerosło zjawisko kontekstu?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 15:38:33
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Paweł Pluta wrote:

Kolegę przerosło zjawisko kontekstu?

Możliwe. Wkońcu nie zjadłem wszystkich rozumów. A wręcz powiedziałbym, że jestem misiem o bardzo małym rozumku, który mimo wszystko stara się zrozumieć ten świat i jakoś w nim znaleźć.


Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-30 16:08:30
Autor: Adam Moczulski
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Paweł Pluta pisze:

[...]
Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.
Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747 do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2009-03-30 14:25:11
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 16:08:30 +0200, Adam Moczulski
<adammoczulski@poczta.neostrada.pl> wrote:
Paweł Pluta pisze:

[...]
Jedną z moich ulubionych anegdot jest, gdy mojemu znajomemu, który leciał sam, jeden, jako pilot i jedyna osoba na pokładzie samolotem PA28 z Łodzi do Niemiec skonfiskowano na bramce krem do golenia. Przecież biedak mógłby przy jego pomocy sam na siebie w powietrzu zamach uczynić. I co wtedy? A tak, jest chłopina bezpieczny jak niemowlę w kołysce.
Rozumiem sprawdzanie, czy nie przemyca narkotyków lub coś w tym stylu, ale to co opisujesz, to prawdziwe kuriozum.

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747 do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 15:09:49
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Paweł Pluta napisał:

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747 do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia
plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.

Po zamachach 9 września stwierdzono, że to Bin Laden za tym stoi. Od
tego czasu wszyscy szukaja Bin Ladena. No to niech szukają, ja się
w to nie mieszam. Po "incydencie londyńskim" ogłoszono, że *złapano*
zamachowców, którzy chcieli zamachnąć sie płynnymi bombami. Kilka lat
minęło, a ja dalej nie wiem jak się nazywali i co się z nimi stało.
Ale od tego czasu nie wolno mi zabierać żadnego płynu do samolotu. Aż
boję się myśleć, co by było gdyby wywiadowcy ustalili, że planowane
były zamacht bombą w kolorze niebieskim.

Jarek

--
Więc pamiętaj, gdy chodząc po domach na obiady usłyszysz, że pan cesarz jest
bydlę, albo co innego, to przyjdź i powiedz mi o tym. Dostaniesz dziesiątkę,
a jeśli będzie ktoś mówił, że wojny nie wygramy, to tak samo przyjdziesz do
mnie i powiesz mi kto to mówił, i znowu dostaniesz dziesiątkę.

Data: 2009-03-30 19:36:22
Autor: Michal Jankowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Po "incydencie londyńskim" ogłoszono, że *złapano* zamachowców,
którzy chcieli zamachnąć sie płynnymi bombami. Kilka lat minęło, a
ja dalej nie wiem jak się nazywali i co się z nimi stało. Ale od

Ani czy w ogóle istnieli.

  MJ

Data: 2009-03-31 01:10:31
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Michal Jankowski napisał:

Po "incydencie londyńskim" ogłoszono, że *złapano* zamachowców,
którzy chcieli zamachnąć sie płynnymi bombami. Kilka lat minęło, a
ja dalej nie wiem jak się nazywali i co się z nimi stało. Ale od

Ani czy w ogóle istnieli.

Najśmieszniejsze jest to, że gdy ktoś dopuszcza możliwość,
że ONI *nie* istnieli, może zostać posądzony o wyznawanie
teorii spiskowych.

--
Jarek (ale skoro ich złapano, to chyba istnieli?)

Data: 2009-03-31 09:35:40
Autor: Michal Jankowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Jarek (ale skoro ich złapano, to chyba istnieli?)

Tu o nich piszą z nazwiskami i szczegółami procesu (który zresztą nie
bardzo się udał...), więc chyba istnieli?

http://en.wikipedia.org/wiki/2006_transatlantic_aircraft_plot

(Ale kto by tam wierzył wikipedii.)

  MJ

Data: 2009-03-31 05:34:10
Autor: Delfino Delphis
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Jarosław Sokołowski wrote:
Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia
plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.

A po co w ogole brać cokolwiek na pokład? No może z wyjątkiem książki.

Data: 2009-03-31 11:56:51
Autor: Jacek Osiecki
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Dnia Tue, 31 Mar 2009 05:34:10 +0200, Delfino Delphis napisał(a):
Jarosław Sokołowski wrote:
Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia
plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.
A po co w ogole brać cokolwiek na pokład? No może z wyjątkiem książki.

Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-03-31 06:28:02
Autor: Peak
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mar 31, 1:56 pm, Jacek Osiecki <jos...@ceti.pl> wrote:
Dnia Tue, 31 Mar 2009 05:34:10 +0200, Delfino Delphis napisał(a):

Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.


No, bez przesady - woziłem alkohol m.in.  Ryanairem i Wizzairem. W
plecaku albo w miękkiej torbie, w bagażu głównym.
Nie było problemu.

Data: 2009-03-31 18:12:52
Autor: Jacek Osiecki
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Dnia Tue, 31 Mar 2009 06:28:02 -0700 (PDT), Peak napisał(a):
On Mar 31, 1:56 pm, Jacek Osiecki <jos...@ceti.pl> wrote:
Dnia Tue, 31 Mar 2009 05:34:10 +0200, Delfino Delphis napisał(a):
Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.
No, bez przesady - woziłem alkohol m.in.  Ryanairem i Wizzairem. W
plecaku albo w miękkiej torbie, w bagażu głównym.
Nie było problemu.

Miałeś wyjątkowego fuksa. Standardem jest traktowanie bagażu przez służby
lotniskowe tak, jakby im płacono premię w zależności od tego jak duże będą
zniszczenia... Siostra też myślała że może sobie przewieźć porto w grubej
butelce (porównywalnej z taką od szampana), owinięte w mnóstwo ciuchów i
wsadzone do twardej walizki - jedyny efekt był taki że 3/4 ciuchów było do
wyrzucenia.
Wiele razy widziałem jak służby lotniskowe ładują bagaże - na samą myśl żeby
nadać np. laptopa w innej walizce niż tytanowej wyłożonej 20cm gąbki
przechodzą mi ciarki po plecach :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2009-03-31 20:53:31
Autor: Michal Jankowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Jacek Osiecki <joshua@ceti.pl> writes:

Wiele razy widziałem jak służby lotniskowe ładują bagaże - na samą myśl żeby
nadać np. laptopa w innej walizce niż tytanowej wyłożonej 20cm gąbki
przechodzą mi ciarki po plecach :)

Wtedy ukradną.

  MJ

Data: 2009-04-01 13:30:40
Autor: Sebastian Kaliszewski
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Jacek Osiecki wrote:
Dnia Tue, 31 Mar 2009 06:28:02 -0700 (PDT), Peak napisał(a):
On Mar 31, 1:56 pm, Jacek Osiecki <jos...@ceti.pl> wrote:
Dnia Tue, 31 Mar 2009 05:34:10 +0200, Delfino Delphis napisał(a):
Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.
No, bez przesady - woziłem alkohol m.in.  Ryanairem i Wizzairem. W
plecaku albo w miękkiej torbie, w bagażu głównym.
Nie było problemu.

Miałeś wyjątkowego fuksa.

Albo Ty (Twoja siostra) wyjątkowego pecha.

pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-01 05:14:28
Autor: Delfino Delphis
Złe traktowanie pasażeró w na lotniskach
Jacek Osiecki wrote:
Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.


Nie wiem, woziłem alkohole, szklanki i inne rzeczy i nigdy niczego mi nie stłukli. Na bagaż nigdy nie czekałem dłużej niż 15 minut, z wyjątkiem sytuacji, gdy mi zgubili ;)

Data: 2009-04-02 02:52:57
Autor: Paweł W.
Złe traktowanie pasażeró w na lotniskach
Delfino Delphis pisze:
Jacek Osiecki wrote:
Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.


Nie wiem, woziłem alkohole, szklanki i inne rzeczy i nigdy niczego mi nie stłukli. Na bagaż nigdy nie czekałem dłużej niż 15 minut, z wyjątkiem sytuacji, gdy mi zgubili ;)


Ostatnio udało mi się przewieźć w bagażu nadanym 4 butelki whisky. Natomiast innym razem nie przetrwała nadania 2l butelka z napojem gazowanym typu cola, chociaż była starannie owinięta.
Ostatnio też widziałem, jak walizka spada z luku bagażowego wprost na płytę lotniska (akurat wtedy, kiedy wiozłem te 4 butle trunku). Tak więc różnie to bywa i dobrze by było zabrać to ze sobą. Komputer i aparat zawsze wożę w podręcznym i jest to praktycznie wszystko, co wiozę w podręcznym, bo jakbym coś dołożył, to zaraz bym przekroczył limit 10kg.

Obecne przepisy czynią z podróży publicznymi środkami transportu lotniczego koszmar.

Data: 2009-04-01 13:05:13
Autor: Sebastian Kaliszewski
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Jacek Osiecki wrote:
Dnia Tue, 31 Mar 2009 05:34:10 +0200, Delfino Delphis napisał(a):
Jarosław Sokołowski wrote:
Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia
plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.
A po co w ogole brać cokolwiek na pokład? No może z wyjątkiem książki.

Żeby nie marnować godziny na odbiór bagażu, żeby przewieźć to co się chciało
w jednym kawałku... Ja niczego delikatnego bym nie nadał jako bagaż główny.
W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.

Nie zmyślaj. Nie tylko można próbować, ale takie próby zwykle kończą się sukcesem :)

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-06 20:46:55
Autor: Kasia Kaczyńska (Łomańczyk)
Złe traktowanie pasażeró w na lotniskach
Jacek Osiecki pisze:

W szczególności oznacza to, że nie można sobie przywieźć butelki dobrego
alkoholu z wyjazdu - bo na bezcłówce jest to samo co wszędzie, do
podręcznego zabrać nie można, a do głównego nie ma nawet co próbować.

Przewoziłam skutecznie butelki z winem, wódką, likierami w bagażu rejestrowanym. Każdą sztukę owijałam w jakiś sweterek czy ręcznik. Jedyne co mi się kiedykolwiek rozpadło, to plastikowe pudełko z serem feta w zalewie - moja wina, bo nie dopatrzyłam, że pudełko nie jest w 100% szczelne. Na szczęście zalewa nie była plamiąca i niewiele się wylało, a kilka zabrudzonych ciuchów wyprało się bez problemu.
K.

Data: 2009-03-31 14:13:35
Autor: Michał Grzelak
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Delfino Delphis pisze:

A po co w ogole brać cokolwiek na pokład? No może z wyjątkiem książki.

No to polecam nadać na bagaż rejestrowany delikatny sprzęt optyczny. Na przykład obiektywy filmowe lub fotograficzne. Sposób w jaki służby lotniskowe traktują powierzone im walizki gwarantuje ich uszkodzenie. Wątpię, by przeciętnego fotoamatora stać było na wydawanie kilkunastu tysięcy złotych po każdym powrocie z podróży, że o zawodowcach ze sprzętem za sto kilkadziesiąt tysięcy nie wspomnę.
M..M

Data: 2009-04-01 13:06:37
Autor: Sebastian Kaliszewski
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Michał Grzelak wrote:
Delfino Delphis pisze:

A po co w ogole brać cokolwiek na pokład? No może z wyjątkiem książki.

No to polecam nadać na bagaż rejestrowany delikatny sprzęt optyczny. Na przykład obiektywy filmowe lub fotograficzne. Sposób w jaki służby lotniskowe traktują powierzone im walizki gwarantuje ich uszkodzenie. Wątpię, by przeciętnego fotoamatora stać było na wydawanie kilkunastu tysięcy złotych po każdym powrocie z podróży, że o zawodowcach ze sprzętem za sto kilkadziesiąt tysięcy nie wspomnę.

1. Aparat można wnieść do kabiny
2. To można dobrze zapakować (jak gdzieś jadę, to sprzęt foto zajmuje czasem i pół bagażu :) )


pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-03-31 13:39:57
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 15:09:49 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Pan Paweł Pluta napisał:

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747 do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia

Panie, jaki trotyl? Nie widzisz pan naklejki "kiełbasa"? Jak napisane że
kiełbasa, to kiełbasa przecież.

plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.

Totez jak mają czas, to sprawdzają na przykład czy ta breja w torebce
foliowej to chałwa, czy materiał wybuchowy. A jak nie mają to ich prawo
powiedzieć "won z tym, to wygląda podejrzanie".

Po zamachach 9 września stwierdzono, że to Bin Laden za tym stoi. Od
tego czasu wszyscy szukaja Bin Ladena. No to niech szukają, ja się
w to nie mieszam. Po "incydencie londyńskim" ogłoszono, że *złapano*
zamachowców, którzy chcieli zamachnąć sie płynnymi bombami. Kilka lat
minęło, a ja dalej nie wiem jak się nazywali i co się z nimi stało.

I, oczywiście, dociekliwie badałeś sprawę, szukałeś informacji, śledziłeś
doniesienia. Zupełnie, ale to zupełnie nie masz na myśli "nie widziałem
wielkiego tytułu w gazecie, co? :->

Ale od tego czasu nie wolno mi zabierać żadnego płynu do samolotu. Aż
boję się myśleć, co by było gdyby wywiadowcy ustalili, że planowane
były zamacht bombą w kolorze niebieskim.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-31 15:41:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Paweł Pluta napisał:

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747
do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia

Panie, jaki trotyl? Nie widzisz pan naklejki "kiełbasa"? Jak napisane że
kiełbasa, to kiełbasa przecież.

Aha. Czyli jednak ten pilot PA28 miał trotyl w butli po piance do golenia.
Sporej butli -- powiedzmy to wyraźnie i nie skrywajmy dramatyzmu sytuacji.

plasteliny dla dziecka, modeliny czy innego kitu. A te również przez
jakiegoś C.K. wicepierdołę mogą być pomylone z wybuchowym plastikiem.
A przy właściwym podejściu odróżnić je od siebie tak łatwo, jak wodę
Żywiec w butelce od wybuchowego zajzajeru.

Totez jak mają czas, to sprawdzają na przykład czy ta breja w torebce
foliowej to chałwa, czy materiał wybuchowy. A jak nie mają to ich prawo
powiedzieć "won z tym, to wygląda podejrzanie".

Jak mają czas, to sprawdzają (po swojemu) i na widok chałwy mówią --
"won z tym, to wygląda podejrzanie". A jak nie mają czasu, to ich żadna
breja w torebce nie zainteresuje.

Po zamachach 9 września stwierdzono, że to Bin Laden za tym stoi. Od
tego czasu wszyscy szukaja Bin Ladena. No to niech szukają, ja się
w to nie mieszam. Po "incydencie londyńskim" ogłoszono, że *złapano*
zamachowców, którzy chcieli zamachnąć sie płynnymi bombami. Kilka lat
minęło, a ja dalej nie wiem jak się nazywali i co się z nimi stało.

I, oczywiście, dociekliwie badałeś sprawę, szukałeś informacji, śledziłeś
doniesienia. Zupełnie, ale to zupełnie nie masz na myśli "nie widziałem
wielkiego tytułu w gazecie, co? :->

Ależ skąd! Sprawy w ogóle nie badałem, nie szukam informacji. Tylko teraz
przeczytałem w Wikipedii, dopiero jak mi podsunięto bezpośredni link.
Mam na myśli "nie widziałem wielkiego tytułu w gazecie". Tak wielkiego
przynajmniej, jak te informujące, że ktoś w Afganistanie widział faceta
z brodą, i że istnieje prawdopodobieństwo, że to był Osama bin Laden. Nie
śledzę doniesień dotyczących tego ostatniego, ale mam stuprocentową pewność,
że gdyby go złapali, to tytuły w gazetach by były na całą stronę.

Ale od tego czasu nie wolno mi zabierać żadnego płynu do samolotu. Aż
boję się myśleć, co by było gdyby wywiadowcy ustalili, że planowane
były zamacht bombą w kolorze niebieskim.

No i właśnie dzięki takim zabiegom, częściej niż o bin Ladenie myślę
o tych Nieznanych Żołnierzach Al-Kaidy, przez których nikt na pokładzie
samolotu nie skonstruuje binarnej broni z litrowej butelki coli i paczki
mentosów.

Jarek

--
-- Co baco robicie, jak macie wolny czas?
-- A tak sobie siedzę i dumam.
-- A jak nie macie czasu?
-- To sobie ino siedzę.

Data: 2009-03-31 09:52:19
Autor: Peak
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mar 31, 5:41 pm, Jarosław Sokołowski <ja...@lasek.waw.pl> wrote:
Pan Paweł Pluta napisał:

Aha. Czyli jednak ten pilot PA28 miał trotyl w butli po piance do golenia.
Sporej butli -- powiedzmy to wyraźnie i nie skrywajmy dramatyzmu sytuacji.


Naprawdę nie trzeba odpalać atomówki na pokładzie samolotu, żeby
spadł.  Jeszcze raz przypominam PAL434, który ocalał przez to, że była
inna konfiguracja miejsc. Facet wniósł na pokład "płyn do soczewek
kontaktowych", zegarek Casio i kabelki w butach, a wyszedł
pozostawiając pod fotelem bombę zegarową.
Z innych linków: http://en.wikipedia.org/wiki/2006_transatlantic_aircraft_plot#Liquid_explosives
I właściwie z tej akcji wziął się zakaz przenoszenia płynów przez
kontrolę bezpieczeństwa.
Krzysztof

Data: 2009-03-31 18:19:20
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Krzysztof napisał:

Aha. Czyli jednak ten pilot PA28 miał trotyl w butli po piance do golenia.
Sporej butli -- powiedzmy to wyraźnie i nie skrywajmy dramatyzmu sytuacji.

Naprawdę nie trzeba odpalać atomówki na pokładzie samolotu, żeby spadł.

To jednak miał to być zamach z użyciem pianki do golenia? Już zaczynam
gubić się w tej argumentacji.

Jarek

--
-- Dostanę piłę łańcuchową, klucz 3 cale, lepik asfaltowy, sieć rybacką...
-- Nie panie MacGyver, nasz sklep nie prowadzi tego asortymentu.
-- A co macie?
-- Może byc pizza mrożona, cola, słone orzeszki...
-- Niech chwilę pomyślę... Dawaj pan!

Data: 2009-03-31 19:03:54
Autor: Michal Jankowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Peak <kpodsiadlo@gmail.com> writes:

spadł.  Jeszcze raz przypominam PAL434, który ocalał przez to, że była
inna konfiguracja miejsc. Facet wniósł na pokład "płyn do soczewek
kontaktowych", zegarek Casio i kabelki w butach, a wyszedł
pozostawiając pod fotelem bombę zegarową.

I przez nastepnych 12 lat nikt nie zakazywal wnoszenia do samolotu
wody sodowej. Zreszta i dzis wolno wniesc lekarstwa, co za filozofia
zalatwic sobie recepte na plyn do soczewek or equivalent? A kabelki
mozna wniesc jako ajpoda ze sluchawkami.

  MJ

Data: 2009-04-06 20:51:14
Autor: Kasia Kaczyńska (Łomańczyk)
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Michal Jankowski pisze:
Zreszta i dzis wolno wniesc lekarstwa, co za filozofia
zalatwic sobie recepte na plyn do soczewek or equivalent?

Zależy. Ostatnio na lot do Londynu wniosłam z sukcesem płyn do soczewek 125 ml (pełny, nie otwarty), a w locie powrotnym mi go nie przepuścili, mimo że był już w 2/3 zużyty, a ja miałam przy sobie kartę z napisem "jestem użytkownikiem soczewek kontaktowych" w 3 językach, podpisem i stemplem okulisty.
K.

Data: 2009-04-01 10:24:47
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Tue, 31 Mar 2009 15:41:24 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Pan Paweł Pluta napisał:

I ten pasażer zasmaruje tym kremem okienka pilotom doprowadzając 747
do katastrofy ? A może przyłoży ten krem stewardesie do gardła ? Albo posmaruje nim jej głowę grożąc że jak samolot nie poleci na Tempelhof, to ją ogoli, powodując wstrząs estetyczny u pasażerów ?

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Ale tam w tej butli była pianka do golenia, a nie składnik płynnego
binarnego ładunku wybuchowego, prawda? Nie ma zakazu przewożenia

Panie, jaki trotyl? Nie widzisz pan naklejki "kiełbasa"? Jak napisane że
kiełbasa, to kiełbasa przecież.

Aha. Czyli jednak ten pilot PA28 miał trotyl w butli po piance do golenia.
Sporej butli -- powiedzmy to wyraźnie i nie skrywajmy dramatyzmu sytuacji.

Tak, tak. Podpompuj się jeszcze trochę, żeby ci wrażenie własnej
błyskotliwości przypadkiem nie sfrąkło za wcześnie.

[...]
I, oczywiście, dociekliwie badałeś sprawę, szukałeś informacji, śledziłeś
doniesienia. Zupełnie, ale to zupełnie nie masz na myśli "nie widziałem
wielkiego tytułu w gazecie, co? :->

Ależ skąd! Sprawy w ogóle nie badałem, nie szukam informacji. Tylko teraz
przeczytałem w Wikipedii, dopiero jak mi podsunięto bezpośredni link.
Mam na myśli "nie widziałem wielkiego tytułu w gazecie". Tak wielkiego
przynajmniej, jak te informujące, że ktoś w Afganistanie widział faceta
z brodą, i że istnieje prawdopodobieństwo, że to był Osama bin Laden. Nie
śledzę doniesień dotyczących tego ostatniego, ale mam stuprocentową pewność,
że gdyby go złapali, to tytuły w gazetach by były na całą stronę.

Wystarczyło po prostu napisać że tyle wiesz, co zjesz. Wyszłoby na to samo,
a ileż mniej elektronów byś zużył.

[...]
Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-04-01 16:02:02
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Paweł Pluta wstał od obfitego śniadania i zauważył błyskotliwie:

I, oczywiście, dociekliwie badałeś sprawę, szukałeś informacji,
śledziłeś doniesienia. Zupełnie, ale to zupełnie nie masz na myśli
"nie widziałem wielkiego tytułu w gazecie, co? :->

Ależ skąd! Sprawy w ogóle nie badałem, nie szukam informacji. Tylko
teraz przeczytałem w Wikipedii, dopiero jak mi podsunięto bezpośredni
link. Mam na myśli "nie widziałem wielkiego tytułu w gazecie". Tak
wielkiego przynajmniej, jak te informujące, że ktoś w Afganistanie
widział faceta z brodą, i że istnieje prawdopodobieństwo, że to był
Osama bin Laden. Nie śledzę doniesień dotyczących tego ostatniego,
ale mam stuprocentową pewność, że gdyby go złapali, to tytuły
w gazetach by były na całą stronę.

Wystarczyło po prostu napisać że tyle wiesz, co zjesz. Wyszłoby na
to samo, a ileż mniej elektronów byś zużył.

Wystarczyło po prostu nie zadawać niezbyt mądrych pytań. Albo przynajmniej
nie silić się przy tym na ironię (czy co to tam miało być). A po krótką
i adekwatną, niskoelektronową odpowiedź w tej sprawie, to trzeba było do
Sokratesa, nie do mnie.

Jarek

--
Przez chwilę myślałem,          |  Pisałaby by prasa,
Może coś się stało,             |  We wszystkich gazetach,
Ale to by nasze polskie radio,  |  Na pierwszych stronicach,
Dawno już podało,               |  No bo jakaż z tego byłaby... tajemnica?

Data: 2009-03-30 15:47:37
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Paweł Pluta wrote:

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Nie masz podstaw podejrzewać, jakiej wielkości to było. Zabierają 125ml na lotnisku bez gadania. Nie lza - i już. Jaką różnicę robi 125ml vs. 100ml? Że nie wszystkich zatruje? Wielki sukces. Faktycznie.

Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-30 14:53:33
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 15:47:37 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Paweł Pluta wrote:

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Nie masz podstaw podejrzewać, jakiej wielkości to było. Zabierają 125ml na lotnisku bez gadania. Nie lza - i już. Jaką różnicę robi 125ml vs. 100ml? Że nie wszystkich zatruje? Wielki sukces. Faktycznie.

Bo normalny krem do golenia to chyba nie ma nawet 100.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 16:12:53
Autor: adarek07
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Pawel W. wrote:
Paweł Pluta wrote:

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

Nie masz podstaw podejrzewać, jakiej wielkości to było. Zabierają 125ml na lotnisku bez gadania. Nie lza - i już. Jaką różnicę robi 125ml vs. 100ml? Że nie wszystkich zatruje? Wielki sukces. Faktycznie.

Pozdrawiam,
Paweł W.

No gdzies trzeba zrobic granice. Jak by zrobili granice na 150ml to bys napisal "Jaka roznice robi 175ml vs. 150ml"?

Zwyczajnie ludzie za to odpowiedzialni uznali, ze aby zbudowac cos co moze zrobic krzywde potrzebne byloby x terrorystow a prawdopodobienstwo tego jest y, gdzie y lezy juz w zakresie bezpieczenstwa jakie zalozono. Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie). Co wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

Mysle, ze nalezy tego typu przepisy pozostawic specjalistom i przestac brnac w nasza narodowa specjalnosc (kazdy zna sie najlepiej na prawie, pilce noznej, polityce, medycynie, ogolnoswiatowym bezpieczenstwie itp, itd... ;)

Pozdr,
Darek.

Data: 2009-03-30 15:33:20
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Darek napisał:

Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie).
Co wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

Wzruszające.

--
Jarek

Data: 2009-03-30 16:35:22
Autor: adarek07
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Jarosław Sokołowski wrote:
Pan Darek napisał:

Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie).
Co wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

Wzruszające.


Twe wzruszenie jest bardzo silnym argumentem (na szczescie tylko dla Ciebie)...

Data: 2009-03-30 17:40:57
Autor: myszek
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
adarek07 wrote:

Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta
swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie). Co
wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre
wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

W tym miejscu az sie prosi o kolejny cytat z literatury, tym razem krociutki:

- Nie ma obowiazku pokazywania paragrafu 22 - odpowiedziala  stara. - Tak mowi prawo.
- Jakie prawo?
- Paragrf 22.

pozdrowienia

krzys

--
_^..^_)_
\      /
 \____/

Data: 2009-03-30 15:53:55
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan krzys napisał:

Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta
swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie). Co
wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre
wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

W tym miejscu az sie prosi o kolejny cytat z literatury, tym razem krociutki:

- Nie ma obowiazku pokazywania paragrafu 22 - odpowiedziala  stara. - Tak mowi prawo.
- Jakie prawo?
- Paragrf 22.

Literaty to cienki bolki. Za rzeczywistością nie nadążą, choćby
nie wiem jak się starali.

Jarek

--
Studenci do nauki, literaci do pióra, syjoniści do Syjonu.

Data: 2009-03-30 16:54:02
Autor: adarek07
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
myszek wrote:
adarek07 wrote:

Nie sadze by te 100ml wyssal jakis jajoglowy urzednik z palca a reszta
swiata grzecznie sie podporzadkowala (bo byloby to jawnie glupie). Co
wiecej, jestem przekonany, ze na te 100ml jest jakies dobre
wytlumaczenie ktorego my (ze wzgledow bezpieczenstwa) nie zobaczymy.

W tym miejscu az sie prosi o kolejny cytat z literatury, tym razem krociutki:

- Nie ma obowiazku pokazywania paragrafu 22 - odpowiedziala  stara. - Tak mowi prawo.
- Jakie prawo?
- Paragrf 22.

pozdrowienia

krzys



Jak sadze dla Ciebie oczywistym jest, ze powinienes zobaczyc wszelkie procedury bezpieczenstwa, ich wytlumaczenie i ich badania nad skutecznoscia. Dla mnie oczywistym jest, ze nie.
Z tego samego powodu, policja nie chwali sie jakie ma techniki operacyjne, wojsko nie chwali sie wywiadem itp, itd... Walka z przeciwnikiem (w tym przypadku sa to terrorysci, wariaci i przestepcy) zawsze bedzie swego rodzaju zabawa w kotka i myszke... Oglaszanie wszem i wobec "jak walcze" bedzie rownoznaczne z przegrana.

Pozdr,
Darek.

Data: 2009-03-30 15:51:19
Autor: Pawel W.
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Paweł Pluta wrote:

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

A kolegę przerósł brak pomysłowości. W innym poście wspomniałem, że garotę można zrobić nie tylko z linki hamulcowej, ale równie dobrze z kabla zasilającego od komputera (oba przedmioty można wnieść na pokład. Kabel ma ponad metr długości). Ostatnio na CSI widziałem jak gość fajnie zastosował płytę CD do cięcia. Akurat to faktycznie łatwo byłoby zastosować jako broń tnącą. Nie mówiąc już o wspomnianych butlach z grubego szkła na alkohol - dopóki się nie stłucze - broń obuchowa, a jak się stłucze to powstają ostre krawędzie tnące. A nadal dopuszcza się wnoszenie jednych i drugich. Przy czym alkohol możesz wnieść, jak kupisz w strefie "bezcłowej", czyli chodzi o wyciąganie pieniędzy, a nie bezpieczeństwo.

Pozdrawiam,
Paweł W.
--
Padł mi dysk i wszystkie moje sygnaturki poszły do cyfrowego raju :(((

Data: 2009-03-31 13:36:14
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 15:51:19 +0100, Pawel W.
<pawelek_79@poczta.onet.pl> wrote:
Paweł Pluta wrote:

A kolejnego kolegę przerosła koncepcja władowania do opakowania od kremu
(przy czym podejrzewam że to była jakaś spora butla pianki a nie stricte
krem) jakiejś substancji, która potem by mogła być niemiło wykorzystana?
Nazwa "broń binarna" coś Ci mówi?

A kolegę przerósł brak pomysłowości. W innym poście wspomniałem, że garotę można zrobić nie tylko z linki hamulcowej, ale równie dobrze z kabla zasilającego od komputera (oba przedmioty można wnieść na pokład.

Nie równie dobrze. Kabel od komputera jest grubszy, więc łatwiej się przed
nim bronić, a obdarty z izolacji (tez trochę to zajmuje) z kolei łatwiej się
przerwie, bo nie na rozciąganie jest projektowany.

Kabel ma ponad metr długości). Ostatnio na CSI widziałem jak gość fajnie

CSI? Chodzi o ten serial fantastyczny stylizowany na kryminał?

zastosował płytę CD do cięcia. Akurat to faktycznie łatwo byłoby zastosować jako broń tnącą. Nie mówiąc już o wspomnianych butlach z grubego szkła na alkohol - dopóki się nie stłucze - broń obuchowa, a jak się stłucze to powstają ostre krawędzie tnące. A nadal dopuszcza się wnoszenie jednych i drugich. Przy czym alkohol możesz wnieść, jak kupisz w strefie "bezcłowej", czyli chodzi o wyciąganie pieniędzy, a nie bezpieczeństwo.

Owszem, to jest stary kawał.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 19:08:23
Autor: Michał Grzelak
Złe traktowanie pasażerów n a lotniskach
Paweł Pluta pisze:

> Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Idąc od bramki GA do samolotu cały czas w towarzystwie pracownika handlingu?! Panie Pawle, proszę...
M..M

Data: 2009-03-31 11:33:46
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Mon, 30 Mar 2009 19:08:23 +0200, Michał Grzelak
<mmgrzelak@poczta.onet.pl> wrote:
Paweł Pluta pisze:

> Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Idąc od bramki GA do samolotu cały czas w towarzystwie pracownika handlingu?! Panie Pawle, proszę...

I rozumiem że przy pisuarze ten pracownik mu przytrzymuje, a przy sedesie
wyciera?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-04-01 20:10:26
Autor: Michał Grzelak
Złe traktowanie pasażeró w na lotniskach
Paweł Pluta pisze:

I rozumiem że przy pisuarze ten pracownik mu przytrzymuje, a przy sedesie
wyciera?

W Łodzi, a o lotnisku Łódź-Lublinek była anegdotka, po przejściu przez bramkę GA wchodzi sie od razu na płytę. Żadnych pisuarów, sedesów, czy innych ustronnych miejsc gdzie agent handlingowy mógłby za coś pilota potrzymać lub coś mu podetrzeć nie ma. To po pierwsze.
Nawet, gdyby postawić tam jakąś sławojkę lub Toj-Toja, to rzeczony pasażer 747 musiałby po swojej odprawie przedostać się ze strefy "wolnocłowej" na płytę, przemaszerować przez strefę sterylną po okiem SOL i innych służb a następnie wrócić tą samą drogą do gejtu lub na schodki samolotu. Bułka z masłem, dla każdego kto się w podchody bawił, nie prawdaż? To po drugie.
Wreszcie po trzecie. W jaki sposób właściciel prywatnego samolotu, który jest dla siebie pasażerem, pilotem, stewardem, operatorem, dyspozytorem, bagażowym, czy innym łotewerem ma zabrać w swoim bagażu kosmetyki? Nadać na bagaż rejestrowany? Tylko której linii na który lot? Jeśli leci z Łodzi do Shoenhagen t lepeij będzie jak walizkę wyśle do Londynu, Kopenhagi, czy Tel-Awiwu?
Pozdrawiam i czekam na błyskotliwą ripostę.
M..M

Data: 2009-04-03 06:59:05
Autor: Paweł Pluta
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
On Wed, 01 Apr 2009 20:10:26 +0200, Michał Grzelak
<mmgrzelak@poczta.onet.pl> wrote:
Paweł Pluta pisze:

I rozumiem że przy pisuarze ten pracownik mu przytrzymuje, a przy sedesie
wyciera?

W Łodzi, a o lotnisku Łódź-Lublinek była anegdotka, po przejściu przez bramkę GA wchodzi sie od razu na płytę. Żadnych pisuarów, sedesów, czy innych ustronnych miejsc gdzie agent handlingowy mógłby za coś pilota potrzymać lub coś mu podetrzeć nie ma. To po pierwsze.
Nawet, gdyby postawić tam jakąś sławojkę lub Toj-Toja, to rzeczony pasażer 747 musiałby po swojej odprawie przedostać się ze strefy "wolnocłowej" na płytę, przemaszerować przez strefę sterylną po okiem SOL i innych służb a następnie wrócić tą samą drogą do gejtu lub na schodki samolotu. Bułka z masłem, dla każdego kto się w podchody bawił, nie prawdaż? To po drugie.
Wreszcie po trzecie. W jaki sposób właściciel prywatnego samolotu, który jest dla siebie pasażerem, pilotem, stewardem, operatorem, dyspozytorem, bagażowym, czy innym łotewerem ma zabrać w swoim bagażu kosmetyki? Nadać na bagaż rejestrowany? Tylko której linii na który lot? Jeśli leci z Łodzi do Shoenhagen t lepeij będzie jak walizkę wyśle do Londynu, Kopenhagi, czy Tel-Awiwu?
Pozdrawiam i czekam na błyskotliwą ripostę.

Cóż, w takim razie pewnie rzeczony pilot padł ofiarą powszechnego
obowiązywania przepisów, które w danym przypadku istotnie nie miały
większego sensu - co nie znaczy że w ogólnym przypadku też są bezpodstawne.
Ewentualnie ktoś na bramce był nadgorliwy.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -  -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

Data: 2009-03-30 19:39:29
Autor: Michal Jankowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Paweł Pluta <ppawel@chlor.kofeina.net> writes:

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Czy kremy do golenia i wodka wolnoclowa sa podczas dostaw do sklepow
na lotnisku poddawane tej samej kontroli co te wnoszone przez
pasazerow?

Czy we wlasnym widelcu mozna przemycic bombe, skoro nie chodzi o
zagrozenie narzedziem, bo identyczny widelec dostaje sie do posilku w
samolocie?

  MJ

Data: 2009-04-01 13:10:20
Autor: Sebastian Kaliszewski
Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach
Michal Jankowski wrote:
Paweł Pluta <ppawel@chlor.kofeina.net> writes:

Bynajmniej. I uzasadnienie tego jest oczywiste. Facet przemycający coś przez
bramkę "bo ja, panie, sam jeden własnym samolotem tylko" może przecież
przekazać kontrabandę pasażerowi 747.

Czy kremy do golenia i wodka wolnoclowa sa podczas dostaw do sklepow
na lotnisku poddawane tej samej kontroli co te wnoszone przez
pasazerow?

Owszem są.

pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-03-30 14:28:06
Autor: Jarosław Sokołowski
Złe traktowanie pasażerów na lotniskach
Pan Pawel W. radzi:

A najciekawsze w tym wszystkim jest, że linie lotnicze muszą się stosować do durnych przepisów, służby lotniskowe wykazywać bezsensowne działanie zaś osoby które są autorami owych idiotyzmów latają samolotami o specjalnym statusie i korzystają z przejść dla VIP. Ich się te przepisy nie tyczą.

Dlatego najskuteczniejszym wyjściem z obecnej sytuacji jest samemu zdobyć tytuł szlachecki... tfu, tfu, chciałem powiedzieć - zdobyć conajmniej mandat poselski.

Tak jak państwo Rokitowie?

--
Jarek

Złe traktowanie pasażerów na lo tniskach

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona