Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Złej tanecznicy ....

Złej tanecznicy ....

Data: 2009-05-17 19:42:53
Autor: cirrus
Złej tanecznicy ....
# Ostatnie sondaże i analizy przedwyborcze, prowadzone między innymi przez dr Jarosława Flisa, krakowskiego socjologa z Uniwersytetu Jagielońskiego, dają Prawu i Sprawiedliwości 14 mandatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. PO ma otrzymać ich 27, a pozostałe dwie partie, które mają wejść do PE, SLD i PSL - po kilka mandatów. Dla reszty konkurentów, w tym niemiłosiernie lansowanego przez media Libertasu - nie tylko telewizję publiczną - miejsc w pociągu do Brukseli już nie ma.
PO osiągnie, prawdopodobnie, sukces większy, niż w krajowych wyborach w październiku roku 2007. Pozostałe dwie formacje, SLD i PSL też osiągną wyniki na miarę swoich oczekiwań. Tylko PiS będzie musiał przyznać się do porażki. I co ciekawe, nawet tacy optymiści pisowscy, jak spin doctorzy Bielan i Kamiński nie wieszczą zwycięstwa. Wiadomo - boją się głównie o swoje mandaty, bo gdyby, poza miernym wynikiem całej partii, również on nie weszli ponownie do PE - narazili by się na pośmiewisko, prognozując zwycięstwo swojej partii.
Spróbujmy jednak zrobić pewną przymiarkę do tego, jak będzie przez polityków PiS tłumaczona ta porażka. Może być to dość ciekawe doświadczenie socjologiczne.
Po wyborach w roku 2007, można było odnieść wrażenie, że porażka była kwestią błędów samej kampanii i spisku wrogich sił przeciwko jedynie słusznej partii i słusznemu wodzowi. Że przez dwa lata rządów PiS nic się nie stało, ale tylko skumulowany atak "wrogich sił" - i jedna konferencja prasowa CBA, w sprawie posłanki PO Beaty Sawickiej, doprowadziła do upadku i porażki PiS- u w wyborach. Jako głównego winnego wskazywano między innymi TVP, bo nawoływała do wyborów i zachęcała do pójścia do urn.
Winna była też młodzież, bo poszła do wyborów tłumnie, i do tego jeszcze głosowała otwarcie na Platformę Obywatelską. W szczególności winna była polska młoda emigracja w Wielkiej Brytanii i Irlandii, która śmiała gremialnie poprzeć Donalda Tuska i PO - co spowodowało, że Jarosław Kaczyński - ponoć twarz inteligencji warszawskiej, przegrał w Stolicy dwukrotną ilością głosów z prowincjuszem z Trójmiasta. Winna zresztą była cała inteligencja wielkomiejska - bo zamiast spuścić uszy po sobie i pokornie wysłuchać marszałka Dorna, a jego list przedwyborczy powiesić sobie na ścianie - poszła także do lokali wyborczych - i pamiętając to, co się działo przy dyskusjach o lustracji oraz o ciepłym określeniu  "wykształciuchy" - pokazała panu Kaczyńskiemu gest Kozakiewicza. Niewdzięczna wieś nie poszła za to do urn, a tyle się pan Kaczyński najeździł po wioskach i przysiółkach - obiecując, w zależności od sytuacji - deszcz albo słońce, pieniądze Unii - albo to, że zabierze je Krauzemu a da biednym.No a w ogóle jak to wielki przywódca polskiej "prawicy" określi, ten wynik, zwycięstwo PO jako błąd demokracji.
Do Kaczyńskiego nie trafiło dotąd, że powodem jego porażki był faktycznie brak programu społecznego i socjalnego. Nie było programów dla młodych, aby ich zatrzymać w Polsce, dla inteligencji - aby włączyła się w pisowski program "przebudowy państwa", dla przedsiębiorców - aby łatwiej im się działało i aby chętnej inwestowali, nie było polskiego, sensownego programu współpracy z Unią Europejską (poza - "dajcie pieniądze") i z sąsiadami.
Przyczyn porażki było więcej - najważniejszą jednak było to, że na jej czele stał - i stoi dalej ten sam człowiek, który nie wzbudza zaufania - i odpycha świadomych wyborców od PiS.
Trwa kampania wyborcza, która powinna okresem debat. Jednak politycy Prawa i Sprawiedliwości tych debat, poza nielicznymi wyjątkami, unikają, pomimo ponawianych zaproszeń ze strony polityków PO i innych partii. Dlaczego tak się dzieje?
Powodem tego jest nie tylko to, że kandydaci PiS nie czują się na siłach stanąć w szranki profesjonalnie przygotowanych kandydatów PO, SLD i PSL, ale dlatego, że partia ta, tak jak nie miała pomysłu na Polskę, nie miała prawdziwego programu dla społeczeństwa, jako całości i dla poszczególnych grup, tak nie ma pomysłu na funkcjonowanie w interesie naszego kraju w Parlamencie Europejskim. Już sam pomysł, żeby wejść w PE w alians z brytyjskim posłami konserwatywnymi i czeskimi, z ramienia eurosceptycznej ODS Klausa - świadczy o tym, że PiS będzie w Brukseli siłą kontestującą prace europarlamentu, a nie budującą sojusze dla wzmocnienia naszej pozycji w UE. Mówi się nawet, że PiS wejdzie w skład jednej frakcji zLibertasem.
PiS jest partią, która za przyczyną swojego przywódcy, niczego się nie nauczyła. Jest to ta sama partia, tylko jeszcze bardziej zawężona intelektualnie i programowo, która przegrała wybory w 2007 roku. Dogmatyczna, bez pomysłów, agresywna w retoryce (co pokazały spoty wyborcze), obrażona na media - i na wyborców. Jarosław Kaczyński, po krótkim okresie ocieplenia swojego wizerunku wrócił w stare koleiny zgorzkniałego i agresywnego polityka, który za pozycję swojej partii w sondażach wini wszystkich, tylko nie siebie. Znów są spiski, znów są nieuzasadnione ataki na niego i jego brata. Do Kaczyńskiego nie dotarło, że polityka konfrontacji, kreowania konfliktów, wykorzystywania związków zawodowych, jak narzędzia do podziału i antagonizowania społeczeństwa nie przyniesie mu żadnych sukcesów.
Swoją cegiełkę do wizerunku Prawa i Sprawiedliwości dokłada też brat Jarosława, prezydent Lech Kaczyński. Nie ma jego wystąpienia, na imprezie oficjalnej, czy spotkaniu ze społeczeństwem w terenie, aby Lech Kaczyński nie wspominał, jak to drzewiej, za rządów jego brata było wspaniale, a jak teraz jest źle. Oczywiście kryzysowi i jego skutkom są winne rządy PO, choć okazuje się, że oprócz Cypru, żaden kraj w roku 2009 nie będzie miał lepszych wyników PKB niż Polska.
Według mnie PiS poniesie porażkę jeszcze dotkliwszą, niż to prognozuje Jarosław Flis. Wydaje mi się, że pozytywny przekaz kampanii PO, SLD i PSL zmobilizuje elektorat tych partii do pójścia do urn 7 czerwca, natomiast negatywne działania PiS, a także unikanie debat i prezentacji programów, może doprowadzić do tego, że wyborcy tej partii pozostaną w domach. I wcale nie byłby zdziwiony, gdyby ilość mandatów PiS i SLD była do siebie zbliżona.
Kto będzie temu winien. Media, "miękki totalitaryzm" Tuska, układ, zła inteligencja, nie rozumiejąca Jarosława, sondażownie, które wypaczyły wyniki. wszyscy, tylko nie Jarosław Kaczyński. #
Ze strony:
http://tnij.org/dexl

--
stevep

Złej tanecznicy ....

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona