Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Z³odziej? Jaki z³odziej?

Z³odziej? Jaki z³odziej?

Data: 2010-05-31 00:56:07
Autor: J-23
Z³odziej? Jaki z³odziej?
On 31 Maj, 09:42, "cirrus" <cir...@tinvalid.kdami.net> wrote:
# "Malowany ptak" - to pierwsze z brzegu  porównanie, jakie nasuwa siê po
programowym przemówieniu Jaros³awa Kaczyñskiego w Zakopanym. (Przychodz± na
my¶l porównania bardziej dosadne, ale chwila nie jest ku temu odpowiednia).
Przed telewizorem przeciera³em oczy ze zdumienia. Cz³owiek, który wczoraj
krzycza³ "³apaj z³odzieja!", dzisiaj pyta "Z³odziej? Jaki z³odziej?" i
apeluje "kochajmy siê!".

Co by¶my powiedzieli, gdyby nagle, z dnia na dzieñ, nawet po najwiêkszej
katastrofie, ni z  tego ni z owego genera³ Jaruzelski zacz±³ wzywaæ do
dekomunizacji, arcybiskup Michalik pojawi³ siê na têczowej paradzie i
pochwali³ ma³¿eñstwa gejowskie, albo Adam Michnik rzuci³ has³o "Bij ¯yda!"
Rozumiem, ¿e pod wp³ywem ró¿nych do¶wiadczeñ i przemy¶leñ mo¿na zmieniæ
pogl±dy, choæ im bardziej drastyczna jest zmiana, tym wiêksz± wywo³uje
nieufno¶æ. Wiele jest Np. wybitnych osób, które w m³odo¶ci komunizowa³y, a
potem sta³y siê krytykami tej ideologii, jak choæby Wiktor Woroszylski,
Leszek Ko³akowski, Bronis³aw Baczko i inni. Ale w ich przypadku by³ to
fragment szerszego procesu, jaki mia³ miejsce w Polsce i w innych krajach,
wynik ewolucji pogl±dów, dobrze udokumentowanej w ich pismach, i w pismach
innych - choæby Koestlera,  Mi³osza, czy Walickiego.

¯eby zmiana pogl±dów by³a wiarygodna, wymaga najpierw kryzysu starej wiary,
rozterek, w±tpliwo¶ci, a nastêpnie ich przezwyciê¿ania, nadto - w przypadku
osoby publicznej - jakiego¶ rozliczenia siê ze swoj± przesz³o¶ci±, jakiego¶
szacunku dla siebie, ¿eby nie robiæ z siebie b³azna, a pozosta³ych ludzi nie
traktowaæ jak dzieci (dobieram s³owa ³agodne, choæ cisn± siê pod pióro
mocniejsze). Sam co¶ o zmianie pogl±dów wiem, to i owo, co w ¿yciu
napisa³em, pó¼niej mnie uwiera³o i przeprasza³em, w moich ksi±¿kach,
wywiadach, a ostatnio - jak by to nie by³o dziwne - w wywiadzie, jaki ze
mn±, jaki siê ukaza³ w pi¶mie "Playboy" (zapraszam.), gdzie m³ody, gniewny
wilczek z prawicy obgryza mnie z mojego ¿ycia.

Ale to, co wykonuje Jaros³aw Kaczyñski i ca³e jego otoczenie, jest bez
precedensu w polskiej polityce. Chyba nawet Lepper nie posun±³ siê tak
daleko. Lider partii, która zapowiada³a obalenie III RP, odnowê moraln±,
walkê z uk³adem, z komunizmem, z postkomunizmem, z  adwokatami, lekarzami,
sêdziami, która wyzywa³a od ³¿e-elity i pseudo-elity, zadawa³a prowokacyjne
pytania w rodzaju "czy Platforma jest parti± polsk±", sia³a nieufno¶æ wobec
Rosji, Niemiec i Brukseli, inicjatorka dekomunizacji i lustracji, wystêpuje
nagle jako go³±bek pokoju, piewca zgody, dialogu i pojednania. Jak s³usznie
napisa³ "TJ" na tym blogu (29 maja), "JK jest politykiem, który podniós³
teoriê wrogo¶ci do rangi podstawowego mechanizmu funkcjonowania ludzko¶ci",
okaza³, co tkwi w ka¿dym cz³owieku, jest prekursorem czego¶ na kszta³t
antropologii XXI wieku..

Przyznajê bez bicia: Nie wierzê w cudown± przemianê Jaros³awa Kaczyñskiego,
uwa¿am wrêcz, ¿e JK obra¿a inteligencjê swoich s³uchaczy. Gdyby pod wp³ywem
tragedii na pewien czas odsun±³ siê od dzia³alno¶ci, gdyby popar³ innego
kandydata (-tkê) PiS, gdyby napisa³ ksi±¿kê, o tym jak doszed³ do zmiany
pogl±dów, dlaczego, to co g³osi³ by³o b³êdne i dla Polski zabójcze, gdyby
przeprosi³ setki i tysi±ce osób, które IV RP skrzywdzi³a - wyrzuconych z
pracy dziennikarzy, zwolnionych  ze s³u¿by oficerów i genera³ów (przypominam
o propozycji JK zdegradowania Jaruzelskiego), obra¿onych by³ych ministrów
spraw zagranicznych, twórców mediów prywatnych i obroñców mediów
publicznych, gdyby wyja¶ni³ dlaczego zmieni³ skórê - mo¿e bym uwierzy³. Ale
tak z dnia na dzieñ - nie.

Jaros³aw Kaczyñski nie ma odwagi rozliczyæ siê z w³asn± przesz³o¶ci± i z
w³asnymi pogl±dami. Nie ma ochoty na spowied¼ i pokutê, tylko be zmru¿enia
oka grzeszy dalej. Mówi to, co wczoraj negowa³: ¿e wojna polsko-polska "nie
przynios³a Polsce niczego dobrego, przynios³a bardzo wiele z³a,
 nieszczê¶cia". On, który wczoraj ostrzega³ przed "parti± rosyjsk±" w
Polsce, wzywa, ¿eby "korzystaæ z okazji" gdy inni wyci±gaj± rêkê do
pojednania. On, którego apologeci do dzisiaj siej± nienawi¶æ w programach
TVP i na ³amach rozmaitych pisemek, twierdzi, ¿e "nie trzeba nam dzisiaj w
Polsce ¿adnej wojny, potrzebna jest spokojna rozmowa o Polsce", w której
"nie traktuje siê politycznego konkurenta jako wroga, tylko jako partnera".

Pañstwo wybacz±, ale ja siê na tê politykê mi³o¶ci  nabraæ nie dam. Schowano
wczorajszego Jaros³awa, odsuniêto jego spin doktorów, nie ma Jacka
Kurskiego, Ziobry, Beaty Kempy, zamiast nich pojawi³y siê anio³ki z
Hollywood i ca³kiem nowy prezes. Nie wiadomo, co o tym my¶leæ, co
podziwiaæ -  si³ê czy tupet, mêczeñstwo czy wiarê, ¿e g³upi lud to kupi?
Jako komentator sk³onny jestem zgodziæ siê, ¿e prezes robi to wszystko dla
w³asnej partii, która co prawda nie przypomina tej wczorajszej, radykalnej,
bojowej, zblokowanej z Giertychem i z LPR, ale jedno pozostaje bez zmian:
powróciæ do w³adzy nawet za cenê wstydu i upokorzeñ, z nowym obliczem i w
nowym kostiumie. Tak cynicznej operacji chyba jeszcze u nas nie by³o. Nawet
genera³ Jaruzelski, odchodz±c od g³oszonej polityki dialogu i porozumienia,
aresztuj±c swoich wczorajszych "partnerów", dawa³ do zrozumienia, ¿e nie
chce, ale musi. I znaczna czê¶æ spo³eczeñstwa okaza³a zrozumienie, do dzi¶
genera³a szanuje. Natomiast prezes Kaczyñski wcale nie musi. Widocznie chce.
#
Ze strony:http://tiny.pl/ht5kj

--
stevep

To takie "czarne jest czarne i biale jest biale"!
"Wazne jest to co jest sprawdzalne, co jest empiryczne", tak mowil pan
prezes Jaroslaw Kaczynski.
I co na to KK, sie pytam?

J-23 itede...

nie wierze w zadne jego slowo

Data: 2010-05-31 02:12:05
Autor: Leszczur
Z³odziej? Jaki z³odziej?
On 31 Maj, 09:56, J-23 <khan...@gazeta.pl> wrote:
On 31 Maj, 09:42, "cirrus" <cir...@tinvalid.kdami.net> wrote:





> # "Malowany ptak" - to pierwsze z brzegu  porównanie, jakie nasuwa siê po
> programowym przemówieniu Jaros³awa Kaczyñskiego w Zakopanym. (Przychodz± na
> my¶l porównania bardziej dosadne, ale chwila nie jest ku temu odpowiednia).
> Przed telewizorem przeciera³em oczy ze zdumienia. Cz³owiek, który wczoraj
> krzycza³ "³apaj z³odzieja!", dzisiaj pyta "Z³odziej? Jaki z³odziej?" i
> apeluje "kochajmy siê!".

> Co by¶my powiedzieli, gdyby nagle, z dnia na dzieñ, nawet po najwiêkszej
> katastrofie, ni z  tego ni z owego genera³ Jaruzelski zacz±³ wzywaæ do
> dekomunizacji, arcybiskup Michalik pojawi³ siê na têczowej paradzie i
> pochwali³ ma³¿eñstwa gejowskie, albo Adam Michnik rzuci³ has³o "Bij ¯yda!"
> Rozumiem, ¿e pod wp³ywem ró¿nych do¶wiadczeñ i przemy¶leñ mo¿na zmieniæ
> pogl±dy, choæ im bardziej drastyczna jest zmiana, tym wiêksz± wywo³uje
> nieufno¶æ. Wiele jest Np. wybitnych osób, które w m³odo¶ci komunizowa³y, a
> potem sta³y siê krytykami tej ideologii, jak choæby Wiktor Woroszylski,
> Leszek Ko³akowski, Bronis³aw Baczko i inni. Ale w ich przypadku by³ to
> fragment szerszego procesu, jaki mia³ miejsce w Polsce i w innych krajach,
> wynik ewolucji pogl±dów, dobrze udokumentowanej w ich pismach, i w pismach
> innych - choæby Koestlera,  Mi³osza, czy Walickiego.

> ¯eby zmiana pogl±dów by³a wiarygodna, wymaga najpierw kryzysu starej wiary,
> rozterek, w±tpliwo¶ci, a nastêpnie ich przezwyciê¿ania, nadto - w przypadku
> osoby publicznej - jakiego¶ rozliczenia siê ze swoj± przesz³o¶ci±, jakiego¶
> szacunku dla siebie, ¿eby nie robiæ z siebie b³azna, a pozosta³ych ludzi nie
> traktowaæ jak dzieci (dobieram s³owa ³agodne, choæ cisn± siê pod pióro
> mocniejsze). Sam co¶ o zmianie pogl±dów wiem, to i owo, co w ¿yciu
> napisa³em, pó¼niej mnie uwiera³o i przeprasza³em, w moich ksi±¿kach,
> wywiadach, a ostatnio - jak by to nie by³o dziwne - w wywiadzie, jaki ze
> mn±, jaki siê ukaza³ w pi¶mie "Playboy" (zapraszam.), gdzie m³ody, gniewny
> wilczek z prawicy obgryza mnie z mojego ¿ycia.

> Ale to, co wykonuje Jaros³aw Kaczyñski i ca³e jego otoczenie, jest bez
> precedensu w polskiej polityce. Chyba nawet Lepper nie posun±³ siê tak
> daleko. Lider partii, która zapowiada³a obalenie III RP, odnowê moraln±,
> walkê z uk³adem, z komunizmem, z postkomunizmem, z  adwokatami, lekarzami,
> sêdziami, która wyzywa³a od ³¿e-elity i pseudo-elity, zadawa³a prowokacyjne
> pytania w rodzaju "czy Platforma jest parti± polsk±", sia³a nieufno¶æ wobec
> Rosji, Niemiec i Brukseli, inicjatorka dekomunizacji i lustracji, wystêpuje
> nagle jako go³±bek pokoju, piewca zgody, dialogu i pojednania. Jak s³usznie
> napisa³ "TJ" na tym blogu (29 maja), "JK jest politykiem, który podniós³
> teoriê wrogo¶ci do rangi podstawowego mechanizmu funkcjonowania ludzko¶ci",
> okaza³, co tkwi w ka¿dym cz³owieku, jest prekursorem czego¶ na kszta³t
> antropologii XXI wieku..

> Przyznajê bez bicia: Nie wierzê w cudown± przemianê Jaros³awa Kaczyñskiego,
> uwa¿am wrêcz, ¿e JK obra¿a inteligencjê swoich s³uchaczy. Gdyby pod wp³ywem
> tragedii na pewien czas odsun±³ siê od dzia³alno¶ci, gdyby popar³ innego
> kandydata (-tkê) PiS, gdyby napisa³ ksi±¿kê, o tym jak doszed³ do zmiany
> pogl±dów, dlaczego, to co g³osi³ by³o b³êdne i dla Polski zabójcze, gdyby
> przeprosi³ setki i tysi±ce osób, które IV RP skrzywdzi³a - wyrzuconych z
> pracy dziennikarzy, zwolnionych  ze s³u¿by oficerów i genera³ów (przypominam
> o propozycji JK zdegradowania Jaruzelskiego), obra¿onych by³ych ministrów
> spraw zagranicznych, twórców mediów prywatnych i obroñców mediów
> publicznych, gdyby wyja¶ni³ dlaczego zmieni³ skórê - mo¿e bym uwierzy³. Ale
> tak z dnia na dzieñ - nie.

> Jaros³aw Kaczyñski nie ma odwagi rozliczyæ siê z w³asn± przesz³o¶ci± i z
> w³asnymi pogl±dami. Nie ma ochoty na spowied¼ i pokutê, tylko be zmru¿enia
> oka grzeszy dalej. Mówi to, co wczoraj negowa³: ¿e wojna polsko-polska "nie
> przynios³a Polsce niczego dobrego, przynios³a bardzo wiele z³a,
>  nieszczê¶cia". On, który wczoraj ostrzega³ przed "parti± rosyjsk±" w
> Polsce, wzywa, ¿eby "korzystaæ z okazji" gdy inni wyci±gaj± rêkê do
> pojednania. On, którego apologeci do dzisiaj siej± nienawi¶æ w programach
> TVP i na ³amach rozmaitych pisemek, twierdzi, ¿e "nie trzeba nam dzisiaj w
> Polsce ¿adnej wojny, potrzebna jest spokojna rozmowa o Polsce", w której
> "nie traktuje siê politycznego konkurenta jako wroga, tylko jako partnera".

> Pañstwo wybacz±, ale ja siê na tê politykê mi³o¶ci  nabraæ nie dam. Schowano
> wczorajszego Jaros³awa, odsuniêto jego spin doktorów, nie ma Jacka
> Kurskiego, Ziobry, Beaty Kempy, zamiast nich pojawi³y siê anio³ki z
> Hollywood i ca³kiem nowy prezes. Nie wiadomo, co o tym my¶leæ, co
> podziwiaæ -  si³ê czy tupet, mêczeñstwo czy wiarê, ¿e g³upi lud to kupi?
> Jako komentator sk³onny jestem zgodziæ siê, ¿e prezes robi to wszystko dla
> w³asnej partii, która co prawda nie przypomina tej wczorajszej, radykalnej,
> bojowej, zblokowanej z Giertychem i z LPR, ale jedno pozostaje bez zmian:
> powróciæ do w³adzy nawet za cenê wstydu i upokorzeñ, z nowym obliczem i w
> nowym kostiumie. Tak cynicznej operacji chyba jeszcze u nas nie by³o. Nawet
> genera³ Jaruzelski, odchodz±c od g³oszonej polityki dialogu i porozumienia,
> aresztuj±c swoich wczorajszych "partnerów", dawa³ do zrozumienia, ¿e nie
> chce, ale musi. I znaczna czê¶æ spo³eczeñstwa okaza³a zrozumienie, do dzi¶
> genera³a szanuje. Natomiast prezes Kaczyñski wcale nie musi. Widocznie chce.
> #
> Ze strony:http://tiny.pl/ht5kj

> --
> stevep

To takie "czarne jest czarne i biale jest biale"!
"Wazne jest to co jest sprawdzalne, co jest empiryczne", tak mowil pan
prezes Jaroslaw Kaczynski.
I co na to KK, sie pytam?

J-23 itede...

nie wierze w zadne jego slowo

Nie wierzysz w ¿adne s³owo KK czy JK? Bo to do¶c istotny szczegol :-)

Pozdro

L'e-szczur

Z³odziej? Jaki z³odziej?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona