W dniu 2011-09-27 12:34, kamil pisze:

Temat dość często poruszany na grupie, w końcu jakieś konkretne liczby:

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10360466,Polacy_jezdza_autami_dwa_razy_starszymi_niz_srednia.html

No wiesz, to żadna tajemnica. Sam jeżdżę starym autem (15letnim) z tego powodu, że na nowe mnie nie stać (nie dorabiam do tego żadnej ideologii, po prostu nie mam kasy na nowe i tyle, a przemieszczać się muszę).

Odnośnie cytowanego artykułu:
"Ale w jednym wyraźnie odstajemy od unijnych wskaźników. Już ponad 72 proc. aut w Polsce ma dziesięć lat lub więcej, a zanim weszliśmy do Unii, tylko co drugie auto w Polsce było tak leciwe. Za oddanie na złom tak starego auta połowa rządów państw UE dawała niedawno kierowcom premie na nowy wóz."

Te premie na nowy wóz - przy całym moim zdystansowaniu się do teorii spiskowych, to według mnie nabijanie kasy producentom. Gadanie o ekologii wg mnie to robienie ludziom wody z mózgu. 15 lat to nie jest okres, w którym dokonuje się jakiś gigantyczny skok w jakiejkolwiek dziedzinie techniki.

Jeśli zaś dyskutować o bezpieczeństwie - warto byłoby poszukać rzeczowych wyników badań podających wpływ wieku auta na bezpieczeństwo na drodze - na przykład obrazujących zależność liczby spowodowanych wypadków w zależności od wieku auta.

Z moich obserwacji młodego kierowcy, na drodze bardziej niebezpieczne są NOWE samochody i ludzie o uszkodzonej psychice, dlatego że ludzie często i gęsto obdarzają nowe technicznie produkty ogromnym zaufaniem. Na zasadzie "mam ESP - poślizg mi nie grozi", "mam dużego SUV-a - jeżdżę jak chcę bo i tak jestem lepiej chroniony niż inni", "mam 50 poduszek powietrznych - przy każdym wypadku mnie ochronią". A praw fizyki się nie oszuka :)

Wracając do tematu ekologii - tutaj by trzeba zastanowić się czy ekologiczność samochodu jest określana przez emisję szkodliwych gazów (np. CO2) - wówczas można rzetelnie porównać samochody nowe i stare, czy też przez na przykład "emisję oleju i innych syfów na drogę" - ale wtedy rozmawiamy o tym, czy samochód (niezależnie od wieku) jest zadbany, czy jest jeżdżącym złomem.

Pozdrawiam,
Michał

Użytkownik "Michał Staszkiewicz"

Wracając do tematu ekologii - tutaj by trzeba zastanowić się czy ekologiczność samochodu jest określana przez emisję szkodliwych gazów (np. CO2) - wówczas można rzetelnie porównać samochody nowe i stare, czy też przez na przykład "emisję oleju i innych syfów na drogę" - ale wtedy rozmawiamy o tym, czy samochód (niezależnie od wieku) jest zadbany, czy jest jeżdżącym złomem.

Pozwolę sobie wyrazić moją opinię - np. jak się niechcący okazało, emisja gazów cieplarnianych w tym CO2 np. poprzez czynne wulkany ZMNIEJSZA objawy tegoż efektu - kuriozum a jednak prawdziwe. Co do olejów - ze starych aut które miałem pamietam, że tylko Record złopał olej, ale to był szrot z przełożonym silnikiem jeszcze od Manty - 14 kolejnych aut nie "brało" oleju aż do Astry z silnikiem  ECOTEC - eco to on był tylko w nazwie a im dalej tym gorzej. Dlaczego nikt nie mówi, nie pisze, ile surowców, energii materiałów trzeba zuzyć, żeby wyprodukować te wszystkie super systemy?
Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół rozświetlony milionem Watt - paranoja!

On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja <przempo@poczta.fm> wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html

Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

--
Artur

Dnia pięknego Tue, 27 Sep 2011 12:53:29 +0000 osobnik zwany AZ wystukał:

On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja <przempo@poczta.fm> wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok
kościół rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-

tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html

Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

kub w stoisku narzędziowym. Żarówki warsztatowe są nadal sprzedawane. Świetlówek nie wolno instalować przy narzędziach z obrotowymi częściami jak np. tokarki



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

W dniu 2011-09-27 14:53, AZ pisze:

On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja<przempo@poczta.fm>  wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html

Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

Toć już dawno widziałem w LM w Arkadii 100 W żarówki z dopiskiem "tylko do użytku warsztatowego".

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    JID:grejon@jabber.aster.pl
Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

W dniu 2011-09-27 15:37, Grejon pisze:

W dniu 2011-09-27 14:53, AZ pisze:

On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja<przempo@poczta.fm> wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html


Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

Toć już dawno widziałem w LM w Arkadii 100 W żarówki z dopiskiem "tylko
do uĹźytku warsztatowego".

Tylko, że teraz taka 100 watowa żarówka kosztuje 4 zł. Wcześniej kosztowała 1.50 zł.

W dniu 2011-09-27 21:04, Marcin N pisze:

W dniu 2011-09-27 15:37, Grejon pisze:

W dniu 2011-09-27 14:53, AZ pisze:

On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja<przempo@poczta.fm> wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok
kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html



Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

Toć już dawno widziałem w LM w Arkadii 100 W żarówki z dopiskiem "tylko
do uĹźytku warsztatowego".

Tylko, że teraz taka 100 watowa żarówka kosztuje 4 zł. Wcześniej
kosztowała 1.50 zł.

Przepłaciłeś i to zdrowo ;)

Hello Marcin,

Tuesday, September 27, 2011, 9:04:31 PM, you wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html
Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

Toć już dawno widziałem w LM w Arkadii 100 W żarówki z dopiskiem "tylko
do użytku warsztatowego".

Tylko, że teraz taka 100 watowa żarówka kosztuje 4 zł. Wcześniej
kosztowała 1.50 zł.

Ale przecież właśnie o to chodziło producentom żarówek.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On 27/09/2011 20:52, RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello Marcin,

Tuesday, September 27, 2011, 9:04:31 PM, you wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html
Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

Toć już dawno widziałem w LM w Arkadii 100 W żarówki z dopiskiem "tylko
do uĹźytku warsztatowego".

Tylko, że teraz taka 100 watowa żarówka kosztuje 4 zł. Wcześniej
kosztowała 1.50 zł.

Ale przecież właśnie o to chodziło producentom żarówek.

Bo to lobby jest, zgadali się z żydami w parlamencie europejskim, czy kto tam akurat dzisiaj w modzie.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

UĹźytkownik "AZ"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:j5sh09$o2h$8@node2.news.atman.pl...
On 2011-09-27, PrzemysÂław Czaja <przempo@poczta.fm> wrote:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/305506,niemiec-sprzedaje-tradycyjne-zarowki-jako-grzejniki.html
Moze w Polsce jest ktos taki? ;-)

http://demotywatory.pl/1259835/Ale-Ty

J.

W dniu 2011-09-27 13:22, Przemysław Czaja pisze:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

A jaki to ma zwiazek z wiekiem samochodów w Polszcze? =:-0

Poza tym sam sobie jestes winien, ja kupiłem przed eurozakazem ponad 100 żarówek 100W

On 27/09/2011 13:52, Adampio wrote:

W dniu 2011-09-27 13:22, Przemysław Czaja pisze:

Siedzę w domu w półmroku, bo żarówki 100W nie można kupić a obok kościół
rozświetlony milionem Watt - paranoja!

A jaki to ma zwiazek z wiekiem samochodów w Polszcze? =:-0

Poza tym sam sobie jestes winien, ja kupiłem przed eurozakazem ponad 100
żarówek 100W

Cukru i węgla też trzeba było..


W życiu żarówki 100w nie potrzebowałem, o co to całe halo?



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-27, kamil <kamil@spam.com> wrote:

W życiu żarówki 100w nie potrzebowałem, o co to całe halo?

A 60W? Bo od 1.09.2011 ograniczono sprzedaz zarowek 60W. Za rok nie
kupisz juz nawet 40 czy 25W.

--
Artur

On 27/09/2011 14:14, AZ wrote:

On 2011-09-27, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

W życiu żarówki 100w nie potrzebowałem, o co to całe halo?

A 60W? Bo od 1.09.2011 ograniczono sprzedaz zarowek 60W. Za rok nie
kupisz juz nawet 40 czy 25W.

A za trzy lata będę siedzieć przy ognisku.

Coś jest konkretnego nie tak w halogenach czy żarówkach energooszczędnych?




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-27, kamil <kamil@spam.com> wrote:

A za trzy lata będę siedzieć przy ognisku.

Jak sobie wykupisz kupon na emisje CO2. Inaczej grzywna i zeslanie do
lagrow za zatruwanie srodowiska ;-)

Coś jest konkretnego nie tak w halogenach czy żarówkach energooszczędnych?

W 2016 znikaja rowniez halogeny :-) A co jest nie tak? Przedewszystkim
cena, barwa swiatla, nie nadaja sie do zastosowania w miejscach gdzie
czesto sie wlacza/wylacza swiatlo, dluzszy czas startu.

--
Artur

On 27/09/2011 14:29, AZ wrote:

On 2011-09-27, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

A za trzy lata będę siedzieć przy ognisku.

Jak sobie wykupisz kupon na emisje CO2. Inaczej grzywna i zeslanie do
lagrow za zatruwanie srodowiska ;-)

Coś jest konkretnego nie tak w halogenach czy żarówkach energooszczędnych?

W 2016 znikaja rowniez halogeny :-) A co jest nie tak? Przedewszystkim
cena, barwa swiatla, nie nadaja sie do zastosowania w miejscach gdzie

Cena - jak często kupujesz? Ja mam te same energooszczędne już ze 4 lata. Barwę światła można uzyskać bardzo naturalną, energoszczędne żarówki stosuje się w fotografii studyjnej, nie powiesz mi chyba że w to co nadaje się do sesji Vogue, nad zlewem Kowalskiego będzie za kiepskie?

czesto sie wlacza/wylacza swiatlo, dluzszy czas startu.

A tu się zgadzam.


Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa, energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli przygotować ludzi stopniowo do zmian, niż dać im obudzić się z ręką w nocniku.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-27, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Cena - jak często kupujesz? Ja mam te same energooszczędne już ze 4 lata. Barwę światła można uzyskać bardzo naturalną, energoszczędne żarówki stosuje się w fotografii studyjnej, nie powiesz mi chyba że w to co nadaje się do sesji Vogue, nad zlewem Kowalskiego będzie za kiepskie?

A jak czesto wymieniales zwykle zarowki? Jak uzyskasz barwe bardzo
naturalna? Co z efektem strobo? Zdjecie jest raz utrwalone, a przy
swietle siedzisz i tego nie porownuj. Energooszczedna moge miec w
kuchni, ale w pokoju chcialbym miec cieple swiatlo a nie trupie od
zarowki energooszczednej.

Tu nie chodzi o wyzszosc jednej nad druga, ale o idiotyczny zakaz.

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa, energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli przygotować ludzi stopniowo do zmian, niż dać im obudzić się z ręką w nocniku.

A ile kosztuje wyprodukowanie i utylizacja zarowki energooszczednej i
ile surowcow pochlania? Bo zwykla to kawalek zelastwa i szkla.

--
Artur

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa, energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli przygotować ludzi stopniowo do zmian, niż dać im obudzić się z ręką w nocniku.

Ja tam się obejdę bez przygotowywania mojej osoby przez jakieś unie do
czegokolwiek.

--
pozdrawiam

On 27/09/2011 15:03, robot wrote:

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa,
energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli
przygotować ludzi stopniowo do zmian, niż dać im obudzić się z ręką w
nocniku.

Ja tam się obejdę bez przygotowywania mojej osoby przez jakieś unie do
czegokolwiek.

Nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że na PMS trafia elita intelektualna społeczeństwa, sami bogaci, przewidujący i piękni.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

kamil pisze:

Nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że na PMS trafia elita intelektualna społeczeństwa, sami bogaci, przewidujący i piękni.

Jak będziemy wierzyć we wszystko co unijni biurokraci wysmarowali to będziemy zimą w trampkach chodzić. Wciskają lemingom ekologię, bezpieczeństwo, wspólny rynek. Każdy cokolwiek myślący Kowalski wie że tu chodzi o KASĘ. "Surowców nie przybywa", ocieplenie klimatu, limity CO2... To już nawet śmieszne nie jest.
W afryce dzieci głodują a tu rolnikom się nie pozwala żywności produkować. Elyta grecka broi a elyta brukselska się na to przygląda i nic nie może zrobić. (kurcze znam takiego jednego co nic nie może, autobusem teraz jeździ) UE sobie socjalizmem mordę wyciera a robi co chce, znaczy co chcą niemieckie i francuskie banki.

z

W dniu 27.09.2011 18:45, z pisze:

Jak będziemy wierzyć we wszystko co unijni biurokraci wysmarowali to
będziemy zimą w trampkach chodzić. Wciskają lemingom ekologię,
bezpieczeństwo, wspólny rynek. Każdy cokolwiek myślący Kowalski wie że
tu chodzi o KASĘ. "Surowców nie przybywa",

To akurat prawda, aczkolwiek jeśli ktoś to głosi _i_ jednocześnie
agituje za ciągłym wymienianiem samochodu na "nowy, ekologiczniejszy"....

ocieplenie klimatu, limity
CO2... To już nawet śmieszne nie jest.

Cóż, zminimalizować negatywny wpływ człowieka na środowisko warto. Ale
znowu - jak wyżej. Wyprodukowanie nowego i recykling starego samochodu
"kosztuje" więcej CO2 niż ten stary wyprodukuje przez następne 5 lat
użytkowania.

W afryce dzieci głodują a tu rolnikom się nie pozwala żywności
produkować.

To akurat jest konsekwencja "akcji humanitarnych" na łapu-capu, w
dodatku w wielu przypadkach pod egidą "facetów w czerni" i pingwinic -
narozdawali szczepionek, więc śmiertelność na te choroby spadła, ale
jednocześnie katolickie oszołomy z antykoncepcji zrobiły "narzędzie
szatana" - i ciemny lud się namnożył ponad miarę.

Andrzej Lawa pisze:

To akurat jest konsekwencja "akcji humanitarnych" na łapu-capu, w
dodatku w wielu przypadkach pod egidą "facetów w czerni" i pingwinic -
narozdawali szczepionek, więc śmiertelność na te choroby spadła, ale
jednocześnie katolickie oszołomy z antykoncepcji zrobiły "narzędzie
szatana" - i ciemny lud się namnożył ponad miarę.

To sobie znalazł przyczynę :-)
Gdyby spekulantom (bo tak trzeba nazywać czcigodnych inwestorów) opłacało się (pomyśleli by trochę) to z ciemnego ludu zrobili by rynek zbytu. Ale oni chcą teraz i szybko pomnażać, pomnażać, pomnażać...
"zainwestujemy w cukier, wprowadzimy regulacje unijne = ograniczenie produkcji a potem z zyskiem sprzedamy" To tylko taki jeden przykład podany na tacy aż daje po oczach.
A UE na to patrzy i rozkłada ręce.

z

On 28/09/2011 09:56, z wrote:

Andrzej Lawa pisze:

To akurat jest konsekwencja "akcji humanitarnych" na łapu-capu, w
dodatku w wielu przypadkach pod egidą "facetów w czerni" i pingwinic -
narozdawali szczepionek, więc śmiertelność na te choroby spadła, ale
jednocześnie katolickie oszołomy z antykoncepcji zrobiły "narzędzie
szatana" - i ciemny lud się namnożył ponad miarę.

To sobie znalazł przyczynę :-)
Gdyby spekulantom (bo tak trzeba nazywać czcigodnych inwestorów)
opłacało się (pomyśleli by trochę) to z ciemnego ludu zrobili by rynek
zbytu. Ale oni chcą teraz i szybko pomnażać, pomnażać, pomnażać...
"zainwestujemy w cukier, wprowadzimy regulacje unijne = ograniczenie
produkcji a potem z zyskiem sprzedamy" To tylko taki jeden przykład
podany na tacy aż daje po oczach.
A UE na to patrzy i rozkłada ręce.

Jaki cukier? Od kilku lat kupuję go w podobnej cenie (biorąc pod uwagę inflację oczywiście).


Kilku producentów w polsce podniosło ceny, a idioci uwierzyli że to przez unię, chociaż cukier tych samych polskich producentów w niemczech był o połowę taniej.


Tak jest właśnie z krzykaczami - nie wiedzą o co i na kogo, ale biadolą.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On Wed, 28 Sep 2011 10:19:54 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

"zainwestujemy w cukier, wprowadzimy regulacje unijne = ograniczenie
produkcji a potem z zyskiem sprzedamy" To tylko taki jeden przykład
podany na tacy aż daje po oczach.
A UE na to patrzy i rozkłada ręce.

Jaki cukier? Od kilku lat kupuję go w podobnej cenie (biorąc pod uwagę inflację oczywiście).

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9235238,Ceny_cukru_rosna__Polacy_masowo_go_wykupuja.html
przedostatni akapit

On Wed, 28 Sep 2011 11:34:23 +0200, Jarek Andrzejewski
<ptja.pl@gmail.com> wrote:

"zainwestujemy w cukier, wprowadzimy regulacje unijne = ograniczenie
produkcji a potem z zyskiem sprzedamy" To tylko taki jeden przykład

a jak ktoś lubi, albo ma kłopoty ze snem :-)
http://www.ppr.pl/artykul-rynek-cukru-w-unii-europejskiej-90188-dzial-2387.php
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28.09.2011 10:56, z pisze:

To sobie znalazł przyczynę :-)
Gdyby spekulantom (bo tak trzeba nazywać czcigodnych inwestorów)
opłacało się (pomyśleli by trochę) to z ciemnego ludu zrobili by rynek
zbytu.

Rynek zbytu? Na importowaną z Europy żywność?

A czymże by oni zapłacili?

Bo jakby mieli czym, to by nie głodowali tylko sami zaimportowali.

On Tue, 27 Sep 2011 15:12:23 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

On 27/09/2011 15:03, robot wrote:

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa,
energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli
przygotować ludzi stopniowo do zmian, niż dać im obudzić się z ręką w
nocniku.

Ja tam się obejdę bez przygotowywania mojej osoby przez jakieś unie do
czegokolwiek.

Nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że na PMS trafia elita intelektualna społeczeństwa, sami bogaci, przewidujący i piękni.

OK, wynajmij sobie kogoś (np. członków dowolnie wybranej partii), żeby
za Ciebie myślał i chronił Cię przed trudami i niepokojami życia. Mi pozwól z tymi trudami się zmagać samemu, za pieniądze, które ktoś
zechce dobrowolnie zapłacić za moją pracę. Nie zmuszaj mnie, żebym
Twojego wynajętego "anioła stróża" utrzymywał. OK?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On Tue, 27 Sep 2011 15:12:23 +0100, kamil wrote:

Ja tam się obejdę bez przygotowywania mojej osoby przez jakieś unie do
czegokolwiek.

Nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że na PMS trafia elita intelektualna społeczeństwa, sami bogaci, przewidujący i piękni.

To ma być jakaś twórczo ironiczna próba opisania również mnie?

--
pozdrawiam

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa, energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli

płacisz moje rachunki za prąd? Nie. Więc dlaczego chcesz mnie zmuszać,
abym płacił mniej? Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.
Podobnie jak teraz jedni stawiają piec na węgiel, a inni płacą
dziesiątki tysięcy za pompy ciepła.
Naprawdę nie jest potrzebny do tego ani jeden urzędnik.
A co do surowców: skąd masz pewność, że do wyprodukowania świetlówki
potrzeba ich mniej niż do wyprodukowania żarówki? Chyba, że masz na
myśli surowce kopalne, to zadam pytanie: kiedy uranu i wody w rzekach
zabraknie?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On 28/09/2011 08:09, Jarek Andrzejewski wrote:

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa,
energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli

płacisz moje rachunki za prąd? Nie. Więc dlaczego chcesz mnie zmuszać,
abym płacił mniej?
Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.

Nie płacę, lubię za to zabrać dziecko do pachnącego trawą parku, zamiast wdychać smród elektrowni i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te nowe to tylko komputery, psujom siem i wogóle lobby żydowskie.



Coś ci to mówi?


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On Wed, 28 Sep 2011 10:21:03 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

On 28/09/2011 08:09, Jarek Andrzejewski wrote:

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa,
energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli

płacisz moje rachunki za prąd? Nie. Więc dlaczego chcesz mnie zmuszać,
abym płacił mniej?
Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.

Nie płacę, lubię za to zabrać dziecko do pachnącego trawą parku, zamiast wdychać smród elektrowni i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te

więc dlaczego nie popierasz energetyki jądrowej albo limitów zużycia
prądu (prąd na kartki? :-) tylko akurat chcesz zakazu żarówek?
Jak chcesz zapobiec temu, żeby właczył 5 świetlówek po 20W zamiast
żarówki 100W, skoro to tak Ci szkodzi?

Coś ci to mówi?

o Tobie - tak
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On 28/09/2011 10:36, Jarek Andrzejewski wrote:

On Wed, 28 Sep 2011 10:21:03 +0100, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

On 28/09/2011 08:09, Jarek Andrzejewski wrote:

On Tue, 27 Sep 2011 14:34:46 +0100, kamil<kamil@spam.com>   wrote:

Popatrz tylko trochę dalej, niż własna kuchnia. Surowców nie przybywa,
energia robi się coraz droższa, UE (i nie tylko zresztą) woli

płacisz moje rachunki za prąd? Nie. Więc dlaczego chcesz mnie zmuszać,
abym płacił mniej?
Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.

Nie płacę, lubię za to zabrać dziecko do pachnącego trawą parku, zamiast
wdychać smród elektrowni i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te

więc dlaczego nie popierasz energetyki jądrowej albo limitów zużycia
prądu (prąd na kartki? :-) tylko akurat chcesz zakazu żarówek?
Jak chcesz zapobiec temu, żeby właczył 5 świetlówek po 20W zamiast
żarówki 100W, skoro to tak Ci szkodzi?

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5 świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Masz problem ze wzrokiem, a nie oświetleniem.

Coś ci to mówi?

o Tobie - tak

Przepraszam, zapomniałem przez chwilę, że to PMS. Cały świat potrafi się dla własnego dobra dostosować, ale tutejsza elita dostrzega powiązania i spiski, na które 95% część idiotów w społeczeństwie jest ślepa.


Co ciekawe - pozostałe 95% twierdzi to samo o sobie.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Użytkownik "kamil"

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5 świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności emitowanego światła.

ps. jedyne rozsądne światło ze świetlówek to chyba dają te rury po metrze długości i 5 cm średnicy

On 28/09/2011 10:54, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5
świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna
żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale
myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych. Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

ps. jedyne rozsądne światło ze świetlówek to chyba dają te rury po
metrze długości i 5 cm średnicy

No, pięknie migoczące, trupiobiałe świało. Ty tak poważnie piszesz, czy leków nie wziąłeś?



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Użytkownik "kamil"

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5
świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna
żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale
myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych. Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

Jako profesjonalny fotograf możesz mi podpowiedzieć jaką mam sobie ustawić przesłonę w oczach? No i jasnośc rogówki też by mi się przydała ;-)

ps. sto świeczek również daje tyle światła co jedna żarówa 100W ( strzelam, bo nie wiem dokładnie czy akurat tyle)- próbowałeś kiedyś czytać przy świeczkach? Zauważasz różnicę?

ps. jedyne rozsądne światło ze świetlówek to chyba dają te rury po
metrze długości i 5 cm średnicy

No, pięknie migoczące, trupiobiałe świało. Ty tak poważnie piszesz, czy leków nie wziąłeś?

Gdzieś Cie obraziłem, że próbujesz być niemiły?

On 28/09/2011 11:29, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5
świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna
żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale
myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych.
Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co
tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

Jako profesjonalny fotograf możesz mi podpowiedzieć jaką mam sobie
ustawić przesłonę w oczach? No i jasnośc rogówki też by mi się przydała ;-)

I jaki to ma związek z faktem, że bez problemu uzyskuje się naturalną barwę światła i odpowiednią moc w takich lampach?

ps. sto świeczek również daje tyle światła co jedna żarówa 100W (
strzelam, bo nie wiem dokładnie czy akurat tyle)- próbowałeś kiedyś
czytać przy świeczkach? Zauważasz różnicę?

Jeśli zaprojektujesz świeczkę o odpowiedniej barwie światła, dlaczego by nie?

ps. jedyne rozsądne światło ze świetlówek to chyba dają te rury po
metrze długości i 5 cm średnicy

No, pięknie migoczące, trupiobiałe świało. Ty tak poważnie piszesz,
czy leków nie wziąłeś?

Gdzieś Cie obraziłem, że próbujesz być niemiły?

Obrażasz moją inteligencję próbując przepchnąć takie bzdury jako argument.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Użytkownik "kamil" <

Obrażasz moją inteligencję próbując przepchnąć takie bzdury jako argument.

Nie wiem jak tam twoja inteligencja ale widzę co widzą moje oczy, na światle pewnie mniej się znam, choć z zamiłowania jestem grafikiem, potrafię jednak zauważyć znaczną róznicę pomiędzy światłem jakie daje jedna normalna żarówa 100W a dwiema _markowymi_świetlówkami Philips każda po 25W. Nie potrzeba tu żadnej inteligencji, zapraszam do mnie do mieszkania - przekonasz się naocznie o czym napisałem.

W dniu 2011-09-28 12:33, kamil pisze:

I jaki to ma związek z faktem, że bez problemu uzyskuje się naturalną barwę światła i odpowiednią moc w takich lampach?

A takie lampy to jaki mają związek ze świetlówkami w sklepach?
Taki jak xsara Sebastiana Loeba z xsarą sąsiada?

Obrażasz moją inteligencję próbując przepchnąć takie bzdury jako argument.

o lala

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

On Wed, 28 Sep 2011, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

[...pętla...]

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna
żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale
myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych. Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

Jako profesjonalny fotograf

....to nie do mnie, ale spróbuję ;)

możesz mi podpowiedzieć jaką mam sobie ustawić przesłonę w oczach? No i jasnośc rogówki też by mi się przydała ;-)

  Dać na początek tyle samo watów, co żarówka która dawała odczucie
"mocno jasno". I spróbować użyć 6500K (tak, te białe :>)
  Lumenów będzie kilka razy więcej :>, luksów też.
  Napisz jak się podobało ;)

- próbowałeś kiedyś czytać przy świeczkach? Zauważasz różnicę?

  Pic w tym, że przy słabym oświetleniu większość ludzi akceptuje
widmo przesunięte w czerwień. Ja np. nie mogę zrozumieć jak
komuś może się podobać oświetlenie oparte o małe halogenki:
światła tyle co nic, a "podoba się" (nie mi).

pzdr, Gotfryd

Hello Gotfryd,

Wednesday, September 28, 2011, 2:25:16 PM, you wrote:

[...]

  Pic w tym, że przy słabym oświetleniu większość ludzi akceptuje
widmo przesunięte w czerwień. Ja np. nie mogę zrozumieć jak
komuś może się podobać oświetlenie oparte o małe halogenki:
światła tyle co nic, a "podoba się" (nie mi).

jak małe halogenki masz na myśli? Bo mi 3 reflektorki 20W świecące na
stół wystarczają w pokoju, w którym spędzam sporo czasu. Ale one są
podłączone do transformatora grubą linką. Bo wszelkiego rodzaju
wynalazki z gołymi halogenkami 5 czy 10W, łączonymi cieniutkimi
drucikami, które same mają ochotę swiecić jaśniej od żaróweczek też
uważam za niepowodzenie.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On Wed, 28 Sep 2011, RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello Gotfryd,

Wednesday, September 28, 2011, 2:25:16 PM, you wrote:

[...]

  Pic w tym, że przy słabym oświetleniu większość ludzi akceptuje
widmo przesunięte w czerwień. Ja np. nie mogę zrozumieć jak
komuś może się podobać oświetlenie oparte o małe halogenki:
światła tyle co nic, a "podoba się" (nie mi).

jak małe halogenki masz na myśli? Bo mi 3 reflektorki 20W świecące na
stół wystarczają w pokoju,

  Takie właśnie.
  Dla mnie niestrawne.
  Przede wszystkim nie trawię dużego kontrastu pola "roboczego":
wolę jasne światło *ogólne*, oświetlony ma być pokój a nie stół,
w żadnym razie punktowe przyładowane w cel.
  Ten ostatni przypadek akceptuję jedynie przy rowerze ;)

pzdr, Gotfryd

Użytkownik "Gotfryd Smolik news"

jak małe halogenki masz na myśli? Bo mi 3 reflektorki 20W świecące na
stół wystarczają w pokoju,

 Takie właśnie.
 Dla mnie niestrawne.
 Przede wszystkim nie trawię dużego kontrastu pola "roboczego":
wolę jasne światło *ogólne*, oświetlony ma być pokój a nie stół,

Właśnie o to mi chodziło, ale nie umiałem tego tak ładnie napisać jak Ty>

Pozdrówki

On 29/09/2011 00:25, Gotfryd Smolik news wrote:

On Wed, 28 Sep 2011, RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello Gotfryd,

Wednesday, September 28, 2011, 2:25:16 PM, you wrote:

[...]

Pic w tym, że przy słabym oświetleniu większość ludzi akceptuje
widmo przesunięte w czerwień. Ja np. nie mogę zrozumieć jak
komuś może się podobać oświetlenie oparte o małe halogenki:
światła tyle co nic, a "podoba się" (nie mi).

jak małe halogenki masz na myśli? Bo mi 3 reflektorki 20W świecące na
stół wystarczają w pokoju,

Takie właśnie.
Dla mnie niestrawne.
Przede wszystkim nie trawię dużego kontrastu pola "roboczego":
wolę jasne światło *ogólne*, oświetlony ma być pokój a nie stół,
w żadnym razie punktowe przyładowane w cel.
Ten ostatni przypadek akceptuję jedynie przy rowerze ;)

Pytanie do czego to ma służyć, ja z kolei nie trawię górnego światła chyba jeszcze bardziej, niż Kondrat na obiedzie u matki. Do czytania czy pracy przy biurku nie będę zapalać 2x 400W jak niektórzy tu proponowali. ;)



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On Thu, 29 Sep 2011, kamil wrote:

Pytanie do czego to ma służyć, ja z kolei nie trawię górnego światła

  W kwestii formalnej: mi niekoniecznie potrzebne jest górne.
  Zadowala mnie *ogólne* (nie punktowo w miejsce pracy).
  Może iść w ścianę za plecy :|

chyba jeszcze bardziej, niż Kondrat na obiedzie u matki. Do czytania czy pracy przy biurku nie będę zapalać 2x 400W jak niektórzy tu proponowali. ;)

  No to w ten deseń dochodzimy do "różnic osobniczych".
  I tego nie da się załatwić nakazem żądania udawania że każdemu pasuje
takie światło jak chce ustawodawca.
BTW: mi tam 2x400 nie jest potrzebne, 40+23W na niewielkie
  stanowisko, a raczej jego okolice, raczej wystarczy ;)

pzdr, Gotfryd

Pytanie do czego to ma służyć, ja z kolei nie trawię górnego światła chyba jeszcze bardziej, niż Kondrat na obiedzie u matki. Do czytania czy pracy przy biurku nie będę zapalać 2x 400W jak niektórzy tu proponowali. ;)

I spoko, i jest OK.
Tyle, ze jak ktos chce te 2x400W do obiadu czy chocby w WC to niech ma.
A teraz juz oficjalnie 2x100 nie za bardzo moze.

C

On Wed, 28 Sep 2011, kamil wrote:

On 28/09/2011 10:54, Przemysław Czaja wrote:

myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych. Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

  Stop.
  Większość ludzi nie trawi wieczorem światła o kolorze "dziennym".
  Albo jak kto woli: "takiego samego jak dzienne", świecącego wieczorem
z lampy.
  Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Podejrzewam (co do przyczyny) :>
  Sądzę że jednym z czynników jest dramatyczna różnica w "typowej
jasności": aby świecić światłem "słonecznym" i odbierać
je jako "naturalne" trzeba mieć JASNO. Naprawdę jasno.
  A w przypadku światła "białego dziennego" (stanowiącego mieszankę
słońca + nieba, to jest ok. 20% mocno niebieskiego światła)
jest chyba jeszcze gorzej.
  Zwróć uwagę, że w pomieszczenia oświetlone światłem dziennym,
naturalnym, ale ciemne (małe otwory dla światła) są odbierane
*bardzo* źle. Mimo że kolor światła jest "fotograficznie idealny".

  W słoneczny dzień na otwartej przestrzeni masz około 100 000 luksów.
  A większość ludzi uważa za "w miarę oświetlone" wieczorem
miejsca z 100 luksów - i wtedy oczekiwane widmo światła jest
dramatycznie inne.
"Jasne stanowisko pracy" zalicza się przy 1000 luksów.
  100 razy ciemniej niż w słoneczny dzień za oknem.

  To, że ZDJĘCIE uzyskane przy 100 luksach ze światła "białego
dziennego" będzie oddawało identyczny obraz co zdjęcie
zrobione w dzień (z dokładnością do ekspozycji, znaczy użycia
znacznie dłuższego czasu), nie znaczy że każdy człowiek
takie cóś strawi.

FYI: używam m.in. POLUXów :P, możesz się powyzłośliwiać ;)

pzdr, Gotfryd

On 28/09/2011 13:15, Gotfryd Smolik news wrote:

On Wed, 28 Sep 2011, kamil wrote:

On 28/09/2011 10:54, Przemysław Czaja wrote:

myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych.
Ale widać profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co
tobie nie pozwala książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.

Stop.
Większość ludzi nie trawi wieczorem światła o kolorze "dziennym".
Albo jak kto woli: "takiego samego jak dzienne", świecącego wieczorem
z lampy.

START - preferencje są różne i śarówki energooszczędne też. Można nimi emulować światło dzienne 6500k, można kupić też świecące przyjemnym, ciepłym światłem.

Biadolenie że bez żarówek żyć się nie da to mocne wyolbrzymianie i tyle.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On Wed, 28 Sep 2011, kamil wrote:

START - preferencje są różne i śarówki energooszczędne też. Można nimi emulować światło dzienne 6500k, można kupić też świecące przyjemnym, ciepłym światłem.

  Tu jest drobny problem: wypada się zgodzić z malkontentami,
że "energooszczędne" kiepsko emulują światło w którym "powinno"
być sporo czerwonego.
  Mi to nie wadzi, bo odszedłem od "ciepłych" świateł, ale jeśli
gdzieś są to niestety rację muszę przyznać.
  I nie zaprzeczaj że to nieprawda, bo sam wiesz że jest inaczej.

Biadolenie że bez żarówek żyć się nie da to mocne wyolbrzymianie i tyle.

  Co mam niby włożyć w miejsce, w którym mam od -30 zimą do +40 latem,
tudzież niewykluczone że wilgoć się skropli (choć "od zewnątrz"
odizolowane)?

pzdr, Gotfryd

W dniu 29.09.2011 01:19, Gotfryd Smolik news pisze:

Biadolenie że bez żarówek żyć się nie da to mocne wyolbrzymianie i tyle.

 Co mam niby włożyć w miejsce, w którym mam od -30 zimą do +40 latem,
tudzież niewykluczone że wilgoć się skropli (choć "od zewnątrz"
odizolowane)?

Tak z ciekawostek: zaryzykowałem i do oświetlenia domu dookoła
zastosowałem świetlówki kompaktowe w szklanej obudowie - imitujące
klasyczną żarówkę mleczną.

O dziwo już 2 lata działają i tylko jedna zdechła przy okazji małego
spięcia (dobrze, że była na gwarancji - wymienili).

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Użytkownik "Andrzej Lawa"

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Czyli źrą prąd bez sensu, w czasie gdy to oświetlenie nie jest potrzebne, a spowodowane jest to Twoją potrzebą przedłużenia żywotności żarówki. Zgodzisz się?

On 29/09/2011 09:05, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "Andrzej Lawa"

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Czyli źrą prąd bez sensu, w czasie gdy to oświetlenie nie jest
potrzebne, a spowodowane jest to Twoją potrzebą przedłużenia żywotności
żarówki. Zgodzisz się?

A żywotność zwykłej żarówki nie skraca się przy takim traktowaniu?



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 11:57, kamil pisze:

Czyli źrą prąd bez sensu, w czasie gdy to oświetlenie nie jest
potrzebne, a spowodowane jest to Twoją potrzebą przedłużenia żywotności
żarówki. Zgodzisz się?

A żywotność zwykłej żarówki nie skraca się przy takim traktowaniu?

Nie.

Owszem, żarówki mają tendencję do przepalania w momencie włączania, ale dzieje się to jeśli włókno i tak już jest mocno nadwyrężone.

W każdym razie żarówka z czujnikiem ruchu działa u mnie od ponad roku (a przy silnym wietrze "mruga" dość intensywnie - czujnik "patrzy" na bramę i reaguje na jej telepanie), a u moich rodziców te "wiecznotrwałe" świetlówki kompaktowe używane do oświetlania schodów (też się "pstryka" ale rzadziej) z reguły po roku już ledwie świecą i cholernie długo się "rozgrzewają".

W dniu 2011-09-29 11:57, kamil pisze:

A żywotność zwykłej żarówki nie skraca się przy takim traktowaniu?

Niekonieczne, ale nawet gdyby, to koszt 10 zwykłych żarówek = 1 świetlówka, a poza tym
uciążliwość dla środowiska (produkcja, utylizacja) 10 żarówek jest mniejsza niż 1 świetlówki.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 29.09.2011 10:05, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa"

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Czyli źrą prąd bez sensu, w czasie gdy to oświetlenie nie jest
potrzebne, a spowodowane jest to Twoją potrzebą przedłużenia żywotności
żarówki. Zgodzisz się?

Nie do końca - po prostu chcę mieć oświetlony domek i otoczenie.

Jest to kwestia i estetyczna, i użytkowa.

Przez analogię - pusta ulica wg. twojej powyższej nomenklatury też jest
"bez sensu" oświetlona ;)

Przedłużenie żywotności jest niejako "skutkiem ubocznym", bo głównie
zależało mi na czymś energooszczędnym na ciągłe świecenie.

Tam, gdzie mam światła zapalane czujnikami ruchu - mam klasyczne żarówki
(no, prawie - halogenowe zamienniki, ale głównie dlatego że są nieco
"zimniejsze" - klasyczne żarówki wydawały mi się nieco za "ciepłe) i
niech ekofaszyści spadają na drzewo banany prostować.

W dniu 2011-09-29 08:05, Andrzej Lawa pisze:

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Dawniej pstrykałeś gdy potrzebowałeś zwykłą żarówką, a teraz świetlówka
świeci się stale. No, ciekawe ile mniej CO2 pójdzie do atmosfery ;)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 30.09.2011 09:01, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2011-09-29 08:05, Andrzej Lawa pisze:

Tylko ja nimi nie "pstrykam" - jak się robi mroczno to włączam, a potem
sobie świecą póki mogę się kręcić dookoła domu.

Dawniej pstrykałeś gdy potrzebowałeś zwykłą żarówką, a teraz świetlówka
świeci się stale. No, ciekawe ile mniej CO2 pójdzie do atmosfery ;)

Świetlówki miałem od początku ;)

No, pomijając pierwsze dwa tygodnie kiedy to chodziło na "gratisowych"
żarówkach z zestawu ;)

Hello Gotfryd,

Wednesday, September 28, 2011, 2:15:00 PM, you wrote:

[...]

"Jasne stanowisko pracy" zalicza się przy 1000 luksów.
  100 razy ciemniej niż w słoneczny dzień za oknem.

Nie chciałbyś pracować przy biurku oświetlonym 100000 luksów,
zapewniam.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"

"Jasne stanowisko pracy" zalicza się przy 1000 luksów.
  100 razy ciemniej niż w słoneczny dzień za oknem.

Nie chciałbyś pracować przy biurku oświetlonym 100000 luksów,
zapewniam.

O tym, to wie każdy, kto choć raz spróbował czytać książkę w pełnym słońcu np. na plaży.

On Wed, 28 Sep 2011, RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello Gotfryd,

Wednesday, September 28, 2011, 2:15:00 PM, you wrote:

[...]

"Jasne stanowisko pracy" zalicza się przy 1000 luksów.
  100 razy ciemniej niż w słoneczny dzień za oknem.

Nie chciałbyś pracować przy biurku oświetlonym 100000 luksów,
zapewniam.

  Oczywiście.
  Zwracam jedynie uwagę, że część malkontentów odnośnie
oświetlenia "energooszczędnego" popełnia duży błąd:
światła daje jak ze świeczki, a oczekuje kolorów "jak
w dzień". Przede wszystkim *odbioru* kolorów.
  Powiedzmy że od 1000 luksów można rozmawiać o jakim
takim oświetleniu ;)

pzdr, Gotfryd

W dniu 2011-09-28 12:01, kamil pisze:

Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych.

Dodaj jeszcze dla przyzwoitości, że kosztują one 5x tyle co takie normalne dostępne
w byle sklepie, i nie bez powodu - bo nie mają z nimi wiele wspólnego.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 28-09-2011 11:54, Przemysław Czaja pisze:

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna
żarówa. Nie wydam kolejnych 100zł na sprawdzenie czy 5x25W da radę, ale
myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
emitowanego światła.

Ja natomiast już dawno zapomniałem, czym jest tradycyjna żarówka.
Od lat korzystamy z energooszczędnych i jeśli chodzi o temp. barwy światła to wystarczy kupować markowe Osram czy Philips. Trupio blado świeci chińszczyzna i jakieś najtańsze "Polux".


Pozdrawiam
Paweł

On Wed, 28 Sep 2011, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

Skąd wiesz, co popierasz i po co normalny człowiek miałby włączać 5 świetlówek dających tyle samo światła każda, co jedna żarówka?

Włączyłem DWIE po 25W i nie dają tyle światła co jedna 100W normalna żarówa.

  Nie no, do oświetlenia przy komputerze używam 40W ("zimna")
+ 23W ("2700K"), w żyrandolu 3x40W + 3x23W (ten sam układ).
  To jest jedyny powód dla którego energooszczędne IMO mają plus:
faktycznie łatwo o "dużo światła".
  Zdaje się że rozumiem skąd wyrzekania wszelkich przeciwników
takiego oświetlenia: wierzą napisy na opakowaniu ;)

  Inna sprawa, że 40W energooszczędnej wcale nie tak łatwo kupić,
są całkiem duże (oraz 4U) i nie wszędzie wejdą w miejsce żarówki.

pzdr, Gotfryd

W dniu 28.09.2011 11:21, kamil pisze:

Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.

Nie płacę, lubię za to zabrać dziecko do pachnącego trawą parku, zamiast
wdychać smród elektrowni

Uhm... Znaczy się masz oświetlenie na zasadzie perpetuum mobile? Bo
inaczej i tak elektrownia będzie potrzebna.

Chociażby na "ekologiczne" samochody elektryczne czy "ekologiczne"
ogrzewanie elektryczne.

i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te

Jasne, bo te nowe to tylko zapach lawendy produkują jako spaliny...

A mój 17-letni samochodzik jest w dobrym stanie technicznym i nie dymi,
jak niektóre rozklekotane 5-letnie.

On 28/09/2011 10:49, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 11:21, kamil pisze:

Ludzie sobie poradzą. Jeśli w pewnym momencie uznają, że warto
zapłacić 10x więcej za i zużywać 5x mniej energii na jedno źródło
światła, to tak zrobią.

Nie płacę, lubię za to zabrać dziecko do pachnącego trawą parku, zamiast
wdychać smród elektrowni

Uhm... Znaczy się masz oświetlenie na zasadzie perpetuum mobile? Bo
inaczej i tak elektrownia będzie potrzebna.

Znaczy się jeśli milion domów zamiast 500w na oświetlenie zużyje 100, to potrzeba... sam sobie policz o ile mniej potrzeba, będziesz mieć zajęcie.

Chociażby na "ekologiczne" samochody elektryczne czy "ekologiczne"
ogrzewanie elektryczne.

i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te

Jasne, bo te nowe to tylko zapach lawendy produkują jako spaliny...

A mój 17-letni samochodzik jest w dobrym stanie technicznym i nie dymi,
jak niektóre rozklekotane 5-letnie.

I dym jest według ciebie wyznacznikiem czystości spalin? Konkretne redukcje emisji NO, NO2 i tlenku węgla z każdą normą Euro to dla ciebie nic?



W ramach eksperymentu polecam wycieczkę do Los Angeles, a nastepnie do pełnej ekooszołomów i idiotów (według tutejszych geniuszy) Norwegii.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 12:05, kamil pisze:

Uhm... Znaczy się masz oświetlenie na zasadzie perpetuum mobile? Bo
inaczej i tak elektrownia będzie potrzebna.

Znaczy się jeśli milion domów zamiast 500w na oświetlenie zużyje 100, to
potrzeba... sam sobie policz o ile mniej potrzeba, będziesz mieć zajęcie.

A ile więcej zużyje na wyprodukowanie i utylizację świetlówek kompaktowych?

Ile idzie na "ekologiczne" ogrzewanie elektryczne?

Ile zużywa twoja nowa 70-calowa "plazma"?

Ile zużywa przemysł?

Oświetlenie domów to kropla w morzu potrzeb.

Chociażby na "ekologiczne" samochody elektryczne czy "ekologiczne"
ogrzewanie elektryczne.

i spaliny 15-letnich trupów, bo przecież te

Jasne, bo te nowe to tylko zapach lawendy produkują jako spaliny...

A mój 17-letni samochodzik jest w dobrym stanie technicznym i nie dymi,
jak niektóre rozklekotane 5-letnie.

I dym jest według ciebie wyznacznikiem czystości spalin? Konkretne
redukcje emisji NO, NO2 i tlenku węgla z każdą normą Euro to dla ciebie
nic?

Policz sobie emisję wszystkich opadów powstającą w wyniku produkcji
nowego i utylizacji starego samochodu, i nie pitol.

W ramach eksperymentu polecam wycieczkę do Los Angeles, a nastepnie do
pełnej ekooszołomów i idiotów (według tutejszych geniuszy) Norwegii.

No to daj mi na bilet - ja na twoje durne eksperymenty swojej kasy nie
będę wydawał.

On 28/09/2011 11:24, Andrzej Lawa wrote:

I dym jest według ciebie wyznacznikiem czystości spalin? Konkretne
redukcje emisji NO, NO2 i tlenku węgla z każdą normą Euro to dla ciebie
nic?

Policz sobie emisję wszystkich opadów powstającą w wyniku produkcji
nowego i utylizacji starego samochodu, i nie pitol.

W ramach eksperymentu polecam wycieczkę do Los Angeles, a nastepnie do
pełnej ekooszołomów i idiotów (według tutejszych geniuszy) Norwegii.

No to daj mi na bilet - ja na twoje durne eksperymenty swojej kasy nie
będę wydawał.

Tak sądziłem, ja za to wydałem i tak czystego kraju ze świecą szukać na tej planecie, zaśmiecone polskie plaże i obklejone resztkami plakatów mury aż smutno oglądać.


Aż dziwne, przecież w Norwegii same energooszczędne zarówki, panele słoneczne, źródła odnawialne i ekooszołomo-idioci, w polsce zaś wszyscy przejrzeli spisek i nie dadzą sobie wcisnąć tych niedobrych żarówek.


Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie, że masz rację.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 12:27, kamil pisze:

Tak sądziłem, ja za to wydałem i tak czystego kraju ze świecą szukać na
tej planecie, zaśmiecone polskie plaże i obklejone resztkami plakatów
mury aż smutno oglądać.

[ciach]

Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej
materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie,
że masz rację.

I ten brak gówien na chodnikach, śmieci na plażach i starych plakatów na
murach to wynik zakazu klasycznych żarówek?

WOW!

Jak doszedłeś do tego rewolucyjnego wniosku?

On 28/09/2011 11:29, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 12:27, kamil pisze:

Tak sądziłem, ja za to wydałem i tak czystego kraju ze świecą szukać na
tej planecie, zaśmiecone polskie plaże i obklejone resztkami plakatów
mury aż smutno oglądać.

[ciach]

Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej
materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie,
że masz rację.

I ten brak gówien na chodnikach, śmieci na plażach i starych plakatów na
murach to wynik zakazu klasycznych żarówek?

WOW!

Jak doszedłeś do tego rewolucyjnego wniosku?

Wnioski nasuwają się same - Polacy jak każdy nowobogacki naród na dorobku interesują się wyłącznie konsumowaniem. Nie przemawiają żadne argumenty o rzeczach dobrych dla reszty społeczeństwa, bo JA CHCĘ MIEĆ. Żarówkę, smrodzący stary samochód, ja chcę mieć tu i teraz, i żadna unia nie ma prawa mi tego zabraniać.

Kraje nieco bardziej rozwinięte, które przez ten gwałtowny etap wzrostu i bezproblemowego dostępu do tych dóbr, dostrzegają problemy poważniejsze niż konieczność wymiany katalizatora w poniemieckim trupie.

Jednocześnie obywatele tych krajów mają od małego wpajaną świadomość odpowiedzialności za otoczenie, z którego korzystają sami i będą korzystać ich dzieci. Dlatego potrafią pojąć, że milion domów oszczędzających na oświetleniu to jest kropla w morzu, ale takich kropli zbierają dziesiątki na kazdym kroku, od oszczędności prądu, przez segregowanie odpadów po korzystanie z odnawialnych żródeł energii.


Ty tego po prostu jeszcze przez długie lata nie pojmiesz, a nawet jeśli gdzieś głęboko w głowie coś mówi, że mogę mieć po części rację, zagłuszysz to głośnymi krzykami o unijnych spiskach i ograniczeniu twojej wolności. Zmienić tego nie mam zamiaru próbować, bo na to potrzeba czasu i gruntownego przemodelowania mentalności całego narodu. Mogę co najwyżej pośmiać się trochę z naiwności "wolnego obywatela", co właśnie robię.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 12:37, kamil pisze:

On 28/09/2011 11:29, Andrzej Lawa wrote:

Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej
materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie,
że masz rację.

I ten brak gówien na chodnikach, śmieci na plażach i starych plakatów na
murach to wynik zakazu klasycznych żarówek?

WOW!

Jak doszedłeś do tego rewolucyjnego wniosku?

Wnioski nasuwają się same - Polacy jak każdy nowobogacki naród na
dorobku interesują się wyłącznie konsumowaniem. Nie przemawiają żadne

Ty jesteś jakimś cholernym partyjnym rzecznikiem? Ja pytam o jedno, a ty
odpowiadasz na jakieś własne pytanie!

Ponownie: dlaczego wg. ciebie WPROWADZENIE ZAKAZU na klasyczne żarówki
prowadzi do nieobsranych chodników?

argumenty o rzeczach dobrych dla reszty społeczeństwa, bo JA CHCĘ MIEĆ.
Żarówkę, smrodzący stary samochód, ja chcę mieć tu i teraz, i żadna unia
nie ma prawa mi tego zabraniać.

Głównie to póki co smrodzisz ty.

Kraje nieco bardziej rozwinięte, które przez ten gwałtowny etap wzrostu
i bezproblemowego dostępu do tych dóbr, dostrzegają problemy
poważniejsze niż konieczność wymiany katalizatora w poniemieckim trupie.

No beton... "Stary" nie jest równoznaczne z "trup". To po pierwsze.

Po drugie: dlaczego ciągle ignorujesz ekologiczny koszt utylizacji i
produkcji ciągle nowych pojazdów?

Tylko skończony tępak uzna to napędzanie mody "nowy co 5 lat" za
działanie proekologicznie.

Człowiek zdolny do samodzielnego myślenia zauważy, że jest to tylko i
wyłącznie nabijanie kabzy producentom.

[ciach pitolenie nie na temat]

On 28/09/2011 13:05, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 12:37, kamil pisze:

On 28/09/2011 11:29, Andrzej Lawa wrote:

Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej
materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie,
że masz rację.

I ten brak gówien na chodnikach, śmieci na plażach i starych plakatów na
murach to wynik zakazu klasycznych żarówek?

WOW!

Jak doszedłeś do tego rewolucyjnego wniosku?

Wnioski nasuwają się same - Polacy jak każdy nowobogacki naród na
dorobku interesują się wyłącznie konsumowaniem. Nie przemawiają żadne

Ty jesteś jakimś cholernym partyjnym rzecznikiem? Ja pytam o jedno, a ty
odpowiadasz na jakieś własne pytanie!

Ponownie: dlaczego wg. ciebie WPROWADZENIE ZAKAZU na klasyczne żarówki
prowadzi do nieobsranych chodników?

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie potrafisz zobaczyć dalej, niż koniec własnej dupy, dlatego polskie społeczeństwo tarza się w gównie i wysprayowanych w penisy murach, a Norwegia pływa w czystych jeziorach.

argumenty o rzeczach dobrych dla reszty społeczeństwa, bo JA CHCĘ MIEĆ.
Żarówkę, smrodzący stary samochód, ja chcę mieć tu i teraz, i żadna unia
nie ma prawa mi tego zabraniać.

Głównie to póki co smrodzisz ty.

Przemilczę to.

Kraje nieco bardziej rozwinięte, które przez ten gwałtowny etap wzrostu
i bezproblemowego dostępu do tych dóbr, dostrzegają problemy
poważniejsze niż konieczność wymiany katalizatora w poniemieckim trupie.

No beton... "Stary" nie jest równoznaczne z "trup". To po pierwsze.

Oczywiście, w polsce przecież same youngtimery, żaden nie dymi, żaden nie jeździ na opałowym, żaden nie jest z trzech pospawany.

Bywasz czasem na planecie ziemia?

Po drugie: dlaczego ciągle ignorujesz ekologiczny koszt utylizacji i
produkcji ciągle nowych pojazdów?

Podaj może więc te koszty utylizacji? Słychać o nich w kazdym wątku i zawsze to samo "są większe". O ile? Podasz jakies badania? wyliczenia? Przykłady? Czy będziesz dalej klepał mantrę "bo jest drożej, bo jest drożej".

Tylko skończony tępak uzna to napędzanie mody "nowy co 5 lat" za
działanie proekologicznie.

Patrz punkt wyżej.

Człowiek zdolny do samodzielnego myślenia zauważy, że jest to tylko i
wyłącznie nabijanie kabzy producentom.

[ciach pitolenie nie na temat]

Ano tak, lobby żydowskie.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net
..

W dniu 28.09.2011 14:20, kamil pisze:

Ty jesteś jakimś cholernym partyjnym rzecznikiem? Ja pytam o jedno, a ty
odpowiadasz na jakieś własne pytanie!

Ponownie: dlaczego wg. ciebie WPROWADZENIE ZAKAZU na klasyczne żarówki
prowadzi do nieobsranych chodników?

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

potrafisz zobaczyć dalej, niż koniec własnej dupy, dlatego polskie
społeczeństwo tarza się w gównie i wysprayowanych w penisy murach, a
Norwegia pływa w czystych jeziorach.

Sranie po chodnikach i sprajowanie po murach jest od dawna zakazane.
Jakoś świadomości to nie zwiększyło.

Dlaczego?

[ciach]

No beton... "Stary" nie jest równoznaczne z "trup". To po pierwsze.

Oczywiście, w polsce przecież same youngtimery, żaden nie dymi, żaden
nie jeździ na opałowym, żaden nie jest z trzech pospawany.

Widziałem i 5-letnie dymiące. Mój ma 17 i nie dymi, a zużywa 4,9l/100km
w cyklu lekko-miejskim.

Bywasz czasem na planecie ziemia?

Nie ma takiej. Podobnie jak nie ma miejscowości "warszawa" czy kraju
"polska".

Po drugie: dlaczego ciągle ignorujesz ekologiczny koszt utylizacji i
produkcji ciągle nowych pojazdów?

Podaj może więc te koszty utylizacji? Słychać o nich w kazdym wątku i
zawsze to samo "są większe". O ile? Podasz jakies badania? wyliczenia?
Przykłady? Czy będziesz dalej klepał mantrę "bo jest drożej, bo jest
drożej".

Każdy bardziej złożony produkt jest droższy w wytworzeniu i
rozmontowaniu na surowce wtórne - to oczywiste dla każdego, kto potrafi
myśleć.

Tylko skończony tępak uzna to napędzanie mody "nowy co 5 lat" za
działanie proekologicznie.

Patrz punkt wyżej.

Ditto.

Człowiek zdolny do samodzielnego myślenia zauważy, że jest to tylko i
wyłącznie nabijanie kabzy producentom.

[ciach pitolenie nie na temat]

Ano tak, lobby żydowskie.

Nie, zwykłe korporacyjne, korzystające z naiwności pseudo-ekologicznych
głąbów.

On 28/09/2011 13:38, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 14:20, kamil pisze:

Ty jesteś jakimś cholernym partyjnym rzecznikiem? Ja pytam o jedno, a ty
odpowiadasz na jakieś własne pytanie!

Ponownie: dlaczego wg. ciebie WPROWADZENIE ZAKAZU na klasyczne żarówki
prowadzi do nieobsranych chodników?

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

W Polsce nawet przypiekanie pięt nad ogniem niczego nie zmieni, ale na szczęście UE to nie tylko polska.

potrafisz zobaczyć dalej, niż koniec własnej dupy, dlatego polskie
społeczeństwo tarza się w gównie i wysprayowanych w penisy murach, a
Norwegia pływa w czystych jeziorach.

Sranie po chodnikach i sprajowanie po murach jest od dawna zakazane.
Jakoś świadomości to nie zwiększyło.

Dlaczego?

Zakazane jest we wszystkich krajach i w większości działa dobrze.

Dlaczego?



To, że Polacy we krwi mają robienie wszystkiego na przekór władzy, przepisom i prządkowi to też żadna tajemnica.

Widziałem i 5-letnie dymiące. Mój ma 17 i nie dymi, a zużywa 4,9l/100km
w cyklu lekko-miejskim.

A ja widziałem kulawego biegacza, tylko jak to ma się do ogółu milionów samochodów?

Nie ma takiej. Podobnie jak nie ma miejscowości "warszawa" czy kraju
"polska".

Ah, teraz będziemy czepiać się gramatyki z braku argumentów. Ot, usenet.

Każdy bardziej złożony produkt jest droższy w wytworzeniu i
rozmontowaniu na surowce wtórne - to oczywiste dla każdego, kto potrafi
myśleć.

I nikt z tych myślących ludzi nie pokusił się o obliczenie tej zależności i opublikowanie? Czy też może lobby ich przekupiło?

Tylko skończony tępak uzna to napędzanie mody "nowy co 5 lat" za
działanie proekologicznie.

Patrz punkt wyżej.

Ditto.

Człowiek zdolny do samodzielnego myślenia zauważy, że jest to tylko i
wyłącznie nabijanie kabzy producentom.

[ciach pitolenie nie na temat]

Ano tak, lobby żydowskie.

Nie, zwykłe korporacyjne, korzystające z naiwności pseudo-ekologicznych
głąbów.

Na szczęście polacy nie są naiwni i spiski przejrzeli. Eh.

--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 14:47, kamil pisze:

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

W Polsce nawet przypiekanie pięt nad ogniem niczego nie zmieni, ale na
szczęście UE to nie tylko polska.

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

potrafisz zobaczyć dalej, niż koniec własnej dupy, dlatego polskie
społeczeństwo tarza się w gównie i wysprayowanych w penisy murach, a
Norwegia pływa w czystych jeziorach.

Sranie po chodnikach i sprajowanie po murach jest od dawna zakazane.
Jakoś świadomości to nie zwiększyło.

Dlaczego?

Zakazane jest we wszystkich krajach i w większości działa dobrze.

Dlaczego?

To, że Polacy we krwi mają robienie wszystkiego na przekór władzy,
przepisom i prządkowi to też żadna tajemnica.

Czyli uważasz, że zakazy należy wprowadzić, bo... Polacy są buraki i
zakazów nie przestrzegają...

I ty się dobrze czujesz?

Widziałem i 5-letnie dymiące. Mój ma 17 i nie dymi, a zużywa 4,9l/100km
w cyklu lekko-miejskim.

A ja widziałem kulawego biegacza, tylko jak to ma się do ogółu milionów
samochodów?

A ile miał lat?

Nie ma takiej. Podobnie jak nie ma miejscowości "warszawa" czy kraju
"polska".

Ah, teraz będziemy czepiać się gramatyki z braku argumentów. Ot, usenet.

Ortografii, jeśli już.

Każdy bardziej złożony produkt jest droższy w wytworzeniu i
rozmontowaniu na surowce wtórne - to oczywiste dla każdego, kto potrafi
myśleć.

I nikt z tych myślących ludzi nie pokusił się o obliczenie tej
zależności i opublikowanie? Czy też może lobby ich przekupiło?

Obliczył o opublikował. W formie ceny na półce.

On 2011-09-28, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
tej Polsce gdzie syf i malaria.

--
Artur

On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:

On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>  wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
tej Polsce gdzie syf i malaria.

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących się za własnym ogonem dookoła podwórka.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:42:26 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:

On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego
(?) kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
tej Polsce gdzie syf i malaria.

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż
podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących
się za własnym ogonem dookoła podwórka.

ROTFL. Dziecko wynurzyło się z pod pierzynki i poucza jak działa świat.
Pogadamy jak dorośniesz



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

On 28/09/2011 14:46, masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:42:26 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:

On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego
(?) kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
tej Polsce gdzie syf i malaria.

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż
podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących
się za własnym ogonem dookoła podwórka.

ROTFL. Dziecko wynurzyło się z pod pierzynki i poucza jak działa świat.
Pogadamy jak dorośniesz

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne potwory jest dość zabawne. :)


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:47:14 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:46, masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:42:26 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:

On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego
(?) kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec
w tej Polsce gdzie syf i malaria.

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej,
niż podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów
kręcących się za własnym ogonem dookoła podwórka.

ROTFL. Dziecko wynurzyło się z pod pierzynki i poucza jak działa świat.
Pogadamy jak dorośniesz

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

w świetle Twoich wypowiedzi byłoby to zabawne, ale niestety takie niedouczone dzieci miewają prawa wyborcze. A teraz marsz do książek


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

On 28/09/2011 14:50, masti wrote:

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

w świetle Twoich wypowiedzi byłoby to zabawne, ale niestety takie
niedouczone dzieci miewają prawa wyborcze. A teraz marsz do książek

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

Andrzej strzelam, że zero.


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-28, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

Cycat:
-- -
Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.
-- -

Bez komentarza. No i moglbys dziecinnie przestac sie afiszowac brakiem
szacunku dla wlasnego kraju.

Z mojej strony EOT.
--
Artur

On 28/09/2011 15:01, AZ wrote:

On 2011-09-28, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu
spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z
perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

Cycat:
-- -
Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

ten rok był w 2005, czego tu nie rozumieć?

Bez komentarza. No i moglbys dziecinnie przestac sie afiszowac brakiem
szacunku dla wlasnego kraju.

To nie brak szacunku, tylko proste podsumowanie faktów, jakie oglądam podczas każdej wizyty.

Po prostu daleko mi do patriotycznego zaślepenia, bo to jest mentalność kibolska. Oni też nie pojmują, że ich klub piłkarski nie jest najwspanialszy na świecie, szczególnie że nie wyszedł nawet z eliminacji.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:52:29 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:50, masti wrote:

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

w świetle Twoich wypowiedzi byłoby to zabawne, ale niestety takie
niedouczone dzieci miewają prawa wyborcze. A teraz marsz do książek

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu
spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z
perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

wystarczająco dużo i to w kilku różnych. Pomijając, że pracuje w bardzo wielokuturowym środowisku od kilkudziesięciu lat. Ale wiem, że przejrzałeś mnie na wylot po 3 postach. Szacun.




--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

W dniu 28.09.2011 15:52, kamil pisze:

On 28/09/2011 14:50, masti wrote:

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

w świetle Twoich wypowiedzi byłoby to zabawne, ale niestety takie
niedouczone dzieci miewają prawa wyborcze. A teraz marsz do książek

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu
spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z
perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

Andrzej strzelam, że zero.

Strzelasz ślepakami. W wielu kontekstach ;->

On 28/09/2011 19:03, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 15:52, kamil pisze:

On 28/09/2011 14:50, masti wrote:

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

w świetle Twoich wypowiedzi byłoby to zabawne, ale niestety takie
niedouczone dzieci miewają prawa wyborcze. A teraz marsz do książek

Widzisz misiu kolorowy, ja poza polską już 7 rok jestem. A ty ile czasu
spędziłeś w innych kulturach, poznając ludzi patrzących na świat z
perspektywy dziesięcioleci całkowicie odmiennego wychowania?

Andrzej strzelam, że zero.

Strzelasz ślepakami. W wielu kontekstach ;->

Jak na razie to ty nie potrafisz ani jednej ze swoich tez udowodnić Andrzejku, i to nie jest jedyny temat, w którym tak się kompromitujesz.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 12:11, kamil pisze:

Andrzej strzelam, że zero.

Strzelasz ślepakami. W wielu kontekstach ;->

Jak na razie to ty nie potrafisz ani jednej ze swoich tez udowodnić
Andrzejku, i to nie jest jedyny temat, w którym tak się kompromitujesz.

Przejąłbym się, jakbyś był kompetentny w jakiejkolwiek dziedzinie.

A ty potrafisz tylko slogany powtarzać.

On 28 Wrz, 15:47, kamil <ka...@spam.com> wrote:

On 28/09/2011 14:46, masti wrote:



> Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:42:26 +0100 osobnik zwany kamil
> wystukał:

>> On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:
>>> On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
>>> wrote:

>>>> Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego
>>>> (?) kraju?

>>> Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
>>> tej Polsce gdzie syf i malaria.

>> Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
>> jeszcze długo nie będzie po co wracać.

>> Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż
>> podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących
>> się za własnym ogonem dookoła podwórka.

> ROTFL. Dziecko wynurzyło się z pod pierzynki i poucza jak działa świat.
> Pogadamy jak dorośniesz

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

Tak mi się przypomniało:

http://groups.google.com/group/pl.listserv.chomor-l/browse_thread/thread/424fe1a8b8fafd15/13bbf52f48495db2

Zawartośc:

Unia Europejska w XXI w.- czyżby tylko fikcja???

- [operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę
prosić o
pański numer EUROPESEL?
- [klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
- [o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?
- [k]: Mój EUROPESEL, tak.... już ..chwileczkę...to
jest:2165052031412341123221854332223.
- [o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej
14, a
pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to
54356326, a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan
dzwoni?
- [k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
- [o]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.
- [k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę
Samo
Mięcho.
- [o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
- [k]: Co pan ma na myśli?
- [o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że
ma pan
za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój
Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
- [k]: Cholera. To co pan proponuje?
- [o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z
pewnością
panu zasmakuje.
- [k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
- [o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu ; "Sojowe przepisy
kulinarne"  z
biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
- [k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty
kredytowej.
- [o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo
przekroczył
pan limit na koncie karty kredytowej.
- [k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz
kierowca
dostarczy pizzę.
- [o]: Pańskie konto czekowe również jest już wyczerpane.
- [k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową.
Jak
długo to zajmie?
- [o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień.
Chyba,
że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po
zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
- [k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
- [o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na
samochód.
Ale motocykl ma pan już spłacony.
- [k]: k.... !!!!!!!!!
- [o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za
obrażenie
policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie
nietolerancyjnego
dowcipu o nekrofilach.
- [k]: (Milczenie)
- [o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
- [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
- [o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania
coli
cukrzykom...........


Niby zabawne to jest ale właśnie w takim kierunku zmierzamy...
Rozumiem, że takiego świata chcesz? :-)

--
Artur

W dniu 2011-09-30 12:07, AZ pisze:

On 28 Wrz, 15:47, kamil<ka...@spam.com>  wrote:

On 28/09/2011 14:46, masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 28 Sep 2011 14:42:26 +0100 osobnik zwany kamil
wystukał:

On 28/09/2011 14:37, AZ wrote:

On 2011-09-28, Andrzej Lawa<alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego
(?) kraju?

Nie moze, bo dla niego Norwegia jest wzorem a on biedny musi siedziec w
tej Polsce gdzie syf i malaria.

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż
podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących
się za własnym ogonem dookoła podwórka.

ROTFL. Dziecko wynurzyło się z pod pierzynki i poucza jak działa świat.
Pogadamy jak dorośniesz

ROTFL z ust kogoś, kto siedzi pod łóżkiem i odgania patykiem unijne
potwory jest dość zabawne. :)

Tak mi się przypomniało:

http://groups.google.com/group/pl.listserv.chomor-l/browse_thread/thread/424fe1a8b8fafd15/13bbf52f48495db2

Zawartośc:

Unia Europejska w XXI w.- czyżby tylko fikcja???

- [operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę
prosić o
pański numer EUROPESEL?
- [klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
- [o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?
- [k]: Mój EUROPESEL, tak.... już ..chwileczkę...to
jest:2165052031412341123221854332223.
- [o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej
14, a
pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to
54356326, a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan
dzwoni?
- [k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
- [o]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.
- [k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę
Samo
Mięcho.
- [o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
- [k]: Co pan ma na myśli?
- [o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że
ma pan
za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój
Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
- [k]: Cholera. To co pan proponuje?
- [o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z
pewnością
panu zasmakuje.
- [k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
- [o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu ; "Sojowe przepisy
kulinarne"  z
biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
- [k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty
kredytowej.
- [o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo
przekroczył
pan limit na koncie karty kredytowej.
- [k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz
kierowca
dostarczy pizzę.
- [o]: Pańskie konto czekowe również jest już wyczerpane.
- [k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową.
Jak
długo to zajmie?
- [o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień.
Chyba,
że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po
zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
- [k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
- [o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na
samochód.
Ale motocykl ma pan już spłacony.
- [k]: k.... !!!!!!!!!
- [o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za
obrażenie
policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie
nietolerancyjnego
dowcipu o nekrofilach.
- [k]: (Milczenie)
- [o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
- [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
- [o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania
coli
cukrzykom...........


Niby zabawne to jest ale właśnie w takim kierunku zmierzamy...

Zabawne to jest, że żartobliwy tekst ktoś przyjmuje za model rozwoju
cywilizacji, jednocześnie zapominając, że wiele z tych elementów już
od dawna istnieje i służy interesom społeczeństwa. Z drugiej strony
społeczeństwo jako całość raczej dobrze broni swych interesów, więc
"sprzedawca pizzy" takich informacji nigdy nie dostanie legalnie.

Rozumiem, że takiego świata chcesz? :-)

Świat taki nie będzie - najwyżej nie będzie go wcale. Wielu było
proroków, wizjonerów i jakoś równowaga jest zachowana. Nawet w
literaturze SF wizje utopijne czy antyutopijne są obecnie
zdecydowanie rzadsze niż kiedyś.

On 2011-09-28, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących się za własnym ogonem dookoła podwórka.

Rozumiem, ze tylko Ty byles za granica? Myslisz ze to jak jest w
Skandynawi czy na Zachodzie to jest kwestia zakazow? Jezeli tak to
jestes w mylnym bledzie...

--
Artur

On 28/09/2011 14:59, AZ wrote:

On 2011-09-28, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Wręcz przeciwnie, po roku studiowania za granicą stwierdziłem, że
jeszcze długo nie będzie po co wracać.

Dlatego mam pojęcie o czym piszę i poznałem świat trochę dokładniej, niż
podczas dwudniowych wakacji, w przeciwieństwie do Andrzejów kręcących
się za własnym ogonem dookoła podwórka.

Rozumiem, ze tylko Ty byles za granica? Myslisz ze to jak jest w
Skandynawi czy na Zachodzie to jest kwestia zakazow? Jezeli tak to
jestes w mylnym bledzie...

Już kilkanaście postów wyżej pisałem, że to nie jest wyłącznie kwestia zakazów. Ale pewne zakazy zmuszają do szukania alternatywnych rozwiązań, myślenia i analizowania własnego wpływu na otoczenie.


Szkoda, że czytasz tak wybiórczo i niewiele z przekazu rozumiesz.


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 16:52, kamil pisze:

Już kilkanaście postów wyżej pisałem, że to nie jest wyłącznie kwestia
zakazów. Ale pewne zakazy zmuszają do szukania alternatywnych rozwiązań,
myślenia i analizowania własnego wpływu na otoczenie.

Metodę nakazowo-zakazową już przerabialiśmy w niedawnej historii. Jakoś się nie sprawdziła.

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz, żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

On 28/09/2011 19:05, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 16:52, kamil pisze:

Już kilkanaście postów wyżej pisałem, że to nie jest wyłącznie kwestia
zakazów. Ale pewne zakazy zmuszają do szukania alternatywnych rozwiązań,
myślenia i analizowania własnego wpływu na otoczenie.

Metodę nakazowo-zakazową już przerabialiśmy w niedawnej historii. Jakoś
się nie sprawdziła.

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz,
żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

Ty zaś prezentujesz typowe podejście osobnika, który uważa że zna się na wszystkim wyśmienicie, od zdrowia po globalne ocieplenie.

Ja nie udaję eksperta w tych dziedzinach, nie studiowałem ich przez -naście lat, nie spędzam połowy zycia w labolatorium i ja nie planuję pouczać ludzi, którzy to robią, jak mają wykonywać swoją pracę.

Ty i tobie podobni niech lepiej pozostaną przy poprawianiu wyników polskiej reprezentacji i rozwiązywaniu tajemnic katastrof lotnicznych.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 12:13, kamil pisze:

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz,
żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

Ty zaś prezentujesz typowe podejście osobnika, który uważa że zna się na
wszystkim wyśmienicie, od zdrowia po globalne ocieplenie.

Ja nie udaję eksperta w tych dziedzinach, nie studiowałem ich przez
-naście lat, nie spędzam połowy zycia w labolatorium i ja nie planuję
pouczać ludzi, którzy to robią, jak mają wykonywać swoją pracę.

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

On 29/09/2011 12:03, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 29.09.2011 12:13, kamil pisze:

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz,
żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

Ty zaś prezentujesz typowe podejście osobnika, który uważa że zna się na
wszystkim wyśmienicie, od zdrowia po globalne ocieplenie.

Ja nie udaję eksperta w tych dziedzinach, nie studiowałem ich przez
-naście lat, nie spędzam połowy zycia w labolatorium i ja nie planuję
pouczać ludzi, którzy to robią, jak mają wykonywać swoją pracę.

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

Zapytam o to samo.


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 13:53, kamil pisze:

On 29/09/2011 12:03, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 29.09.2011 12:13, kamil pisze:

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz,
żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

Ty zaś prezentujesz typowe podejście osobnika, który uważa że zna się na
wszystkim wyśmienicie, od zdrowia po globalne ocieplenie.

Ja nie udaję eksperta w tych dziedzinach, nie studiowałem ich przez
-naście lat, nie spędzam połowy zycia w labolatorium i ja nie planuję
pouczać ludzi, którzy to robią, jak mają wykonywać swoją pracę.

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

Zapytam o to samo.

JA się znam.

Ty sam napisałeś, że się nie znasz.

On 29/09/2011 12:55, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 29.09.2011 13:53, kamil pisze:

On 29/09/2011 12:03, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 29.09.2011 12:13, kamil pisze:

Generalnie twoje podejście do życia sprowadza się do jednego: chcesz,
żeby ktoś myślał za ciebie. Typowe podejście tępawego leminga.

Ty zaś prezentujesz typowe podejście osobnika, który uważa że zna się na
wszystkim wyśmienicie, od zdrowia po globalne ocieplenie.

Ja nie udaję eksperta w tych dziedzinach, nie studiowałem ich przez
-naście lat, nie spędzam połowy zycia w labolatorium i ja nie planuję
pouczać ludzi, którzy to robią, jak mają wykonywać swoją pracę.

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

Zapytam o to samo.

JA się znam.

Ty sam napisałeś, że się nie znasz.

Nie, ja proszę po raz kolejny o dowody twoich twierdzeń. Nadal nie widziałem wyliczeń, więc na jakiej podstawie ty "się znasz", skoro nie potrafisz jednego dowodu pokazać? Na czuja?



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 14:54, kamil pisze:

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

Zapytam o to samo.

JA się znam.

Ty sam napisałeś, że się nie znasz.

Nie, ja proszę po raz kolejny o dowody twoich twierdzeń. Nadal nie
widziałem wyliczeń, więc na jakiej podstawie ty "się znasz", skoro nie
potrafisz jednego dowodu pokazać? Na czuja?

Wystarczy znajomość praw fizyki i zdrowy rozsądek.

A jeśli chcesz mieć numerki, to w sieci masz mnóstwo wyliczeń.

Szacunkowy "koszt" wyprodukowania np. Citroena C1 to około 6 ton CO2.

Ten sam C1 produkuje tego gazu około 100-110g/km.

Ja rocznie przejeżdżam około 10000km, czyli (dla uproszczenia liczmy
100g) tonę CO2 wygeneruję rocznie jeżdżąc.

ALE moja Corsa B (wg. ciebie złom) ma niecałe 125g/km. Czyli nowy
samochód rocznie wygeneruje tylko ćwierć tony mniej CO2 niż mój stary.

Czyli "koszt" w CO2 "zwróci się" dopiero po jakichś... 24 latach!!!

A nie liczę kosztów utylizacji starego!

On 29/09/2011 14:43, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 29.09.2011 14:54, kamil pisze:

Skoro ty się nie znasz, to dlaczego się w tym temacie wypowiadasz, hmm?

Zapytam o to samo.

JA się znam.

Ty sam napisałeś, że się nie znasz.

Nie, ja proszę po raz kolejny o dowody twoich twierdzeń. Nadal nie
widziałem wyliczeń, więc na jakiej podstawie ty "się znasz", skoro nie
potrafisz jednego dowodu pokazać? Na czuja?

Wystarczy znajomość praw fizyki i zdrowy rozsądek.

A jeśli chcesz mieć numerki, to w sieci masz mnóstwo wyliczeń.

Szacunkowy "koszt" wyprodukowania np. Citroena C1 to około 6 ton CO2.

A ja cały czas pytam o źródła tych danych, to raz.

Dwa, że nie bierzesz wciąż pod uwagę wykorzystania do produkcji energii pochodzącej z czystych źródeł.

Ten sam C1 produkuje tego gazu około 100-110g/km.

Ja rocznie przejeżdżam około 10000km, czyli (dla uproszczenia liczmy
100g) tonę CO2 wygeneruję rocznie jeżdżąc.

ALE moja Corsa B (wg. ciebie złom) ma niecałe 125g/km. Czyli nowy
samochód rocznie wygeneruje tylko ćwierć tony mniej CO2 niż mój stary.

Czyli "koszt" w CO2 "zwróci się" dopiero po jakichś... 24 latach!!!

Wyliczenia piękne zakładając, że produkcja tego Citroena faktycznie generuje 6 ton CO2, czego na razie niczym nie potrafisz poprzeć.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 17:37, kamil pisze:

Szacunkowy "koszt" wyprodukowania np. Citroena C1 to około 6 ton CO2.

A ja cały czas pytam o źródła tych danych, to raz.

Use google, young Jedi.

Dwa, że nie bierzesz wciąż pod uwagę wykorzystania do produkcji energii
pochodzącej z czystych źródeł.

Bo OBECNIE te "czyste" źródła to ZNIKOMY procent całości produkcji.

Dotrze do ciebie ten prosty fakt?

Jak będziemy mieć już opanowaną fuzję termojądrową, tudzież w inny sposób będziemy produkować energię czysto, wydajnie, bezpiecznie, bez ograniczeń i niezawodnie (ukochane przez ciebie wiatraki są bardzo zawodne, bo zależą od kaprysów pogody), a surowce będziemy idealnie sortować z odpadków przy pomocy rezonansu gorącej plazmy, to sytuacja będzie zupełnie inna.

Ale niestety OBECNIE większość produkcji energii jest cholernie brudna i spora jej część w produkcji nowych pojazdów idzie na transport, chociażby drogowy, którego na atomowy czy żaglowy sensownie nie przerobisz.

[ciach]

Wyliczenia piękne zakładając, że produkcja tego Citroena faktycznie
generuje 6 ton CO2, czego na razie niczym nie potrafisz poprzeć.

Źródła masz w sieci.

On 28/09/2011 14:33, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 14:47, kamil pisze:

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

W Polsce nawet przypiekanie pięt nad ogniem niczego nie zmieni, ale na
szczęście UE to nie tylko polska.

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

PLONK po prostu, ile można debatować z betonem.





--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 15:36, kamil pisze:

On 28/09/2011 14:33, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 14:47, kamil pisze:

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty
niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

W Polsce nawet przypiekanie pięt nad ogniem niczego nie zmieni, ale na
szczęście UE to nie tylko polska.

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

PLONK po prostu, ile można debatować z betonem.

Ty nie debatujesz - ty ignorujesz pytania i śmiecisz prymitywną propagandą.

PS: i mały konkurs dla innych (tj. dla myślących) - jak myślicie, jakie
ja mam u siebie w domu oświetlenie? Które robiłem przed wszelkimi
zakazami na zwykłe żarówki? ;->

On 28/09/2011 14:43, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 15:36, kamil pisze:

On 28/09/2011 14:33, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 14:47, kamil pisze:

Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty
niestety nie

ROTFL

System zakazowo-nakazowy nie zwiększa świadomości!

W Polsce nawet przypiekanie pięt nad ogniem niczego nie zmieni, ale na
szczęście UE to nie tylko polska.

Czy mógłbyś, chamie, ze stosownym szacunkiem odnosić się do własnego (?)
kraju?

PLONK po prostu, ile można debatować z betonem.

Ty nie debatujesz - ty ignorujesz pytania i śmiecisz prymitywną propagandą.

Ja ignoruję? Zapytam jeszcze raz:


Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?


Czy potrafisz zrobić to samo dla żarówki?



Jak dotąd krzyczysz, a nie wisz o czym.





--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-28, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

Czy potrafisz podac wyniki pokazujace dokladnie ile szkodzi 15 letni
samochod z Euro I od nowego z Euro V?

--
Artur

W dniu 28-09-2011 16:06, AZ pisze:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

Czy potrafisz podac wyniki pokazujace dokladnie ile szkodzi 15 letni
samochod z Euro I od nowego z Euro V?

Ale to żadna tajemnica.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_standard_emisji_spalin
Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

Pozdrawiam
Paweł

W dniu 28-09-2011 16:16, DoQ pisze:

Ale to żadna tajemnica.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_standard_emisji_spalin
Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

Poprawka dla diesli - blisko 6,5x mniej.

Hello DoQ,

Wednesday, September 28, 2011, 4:18:14 PM, you wrote:

Ale to żadna tajemnica.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_standard_emisji_spalin
Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

Poprawka dla diesli - blisko 6,5x mniej.

Zobacz jednoślady...

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

W dniu 28-09-2011 16:43, RoMan Mandziejewicz pisze:

Ale to żadna tajemnica.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_standard_emisji_spalin
Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

Poprawka dla diesli - blisko 6,5x mniej.

Zobacz jednoślady...

Też wesoło, choć jednośladów zdecydowanie mniej jeździ...

Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-28, RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl> wrote:

Zobacz jednoślady...

No i wyszlo ze te skurwysyny na motocyklach malo tego ze terroryzuja to
jeszcze truja!

--
Artur

Hello AZ,

Thursday, September 29, 2011, 12:02:25 AM, you wrote:

Zobacz jednoślady...

No i wyszlo ze te skurwysyny na motocyklach malo tego ze terroryzuja to
jeszcze truja!

Nowe już nie mogą. Na szczęście.

Tobie nie przeszkadzał smród z dwusuwów?

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On 2011-09-28, RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl> wrote:

No i wyszlo ze te skurwysyny na motocyklach malo tego ze terroryzuja to
jeszcze truja!

Nowe już nie mogą. Na szczęście.

Nie wiem jak to jest do konca z motocyklami ale mam z 2003 roku a
spelnia Euro2, a Wiki mowi o Euro3 od 2000 dla wszystkich pojazdow.
Jakby nie bylo - w motocyklach bedzie ciezko osiagnac wysrubowane normy
ze wzgledu na brak miejsca nie mowiac juz w ogole o spedalonej
charakterystyce. Juz w moim z Euro2 dwa tlumiki waza chyba ze
20 kg. --
Artur

On Wed, 28 Sep 2011 16:16:18 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

/.../

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?

Znalazłem jedynie wpływ na krew, ale nie wiem, czy auta są w stanie
zwiększyć go do niebezpiecznego poziomu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tlenek_w%C4%99gla#Szkodliwo.C5.9B.C4.87

W tym samym źródle jest informacja, że atmosfera sama się oczyszcza z
tego gazu wskutek docierającego promieniowania UV.

Jeśli CO jest w powietrzu, to jest go chyba mniej niż 0,000008% (a
0,16 szkodzi)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Powietrze_atmosferyczne
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28-09-2011 16:27, Jarek Andrzejewski pisze:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?
Znalazłem jedynie wpływ na krew, ale nie wiem, czy auta są w stanie
zwiększyć go do niebezpiecznego poziomu.

Proszę Cię, nie kompromituj się...



Pozdrawiam
Paweł

Użytkownik "DoQ"

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?
Znalazłem jedynie wpływ na krew, ale nie wiem, czy auta są w stanie
zwiększyć go do niebezpiecznego poziomu.

Proszę Cię, nie kompromituj się...

 Zapoznasz się z treścią zawartą w linku poniżej?

http://www.ekoenergia.polska-droga.pl/trujace-kuchenki-blog/134-kuchenk-gazowe-trujp.html

W dniu 28-09-2011 16:41, Przemysław Czaja pisze:

Znalazłem jedynie wpływ na krew, ale nie wiem, czy auta są w stanie
zwiększyć go do niebezpiecznego poziomu.

Proszę Cię, nie kompromituj się...

Zapoznasz się z treścią zawartą w linku poniżej?
http://www.ekoenergia.polska-droga.pl/trujace-kuchenki-blog/134-kuchenk-gazowe-trujp.html

???


Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-28, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Zapoznasz się z treścią zawartą w linku poniżej?
http://www.ekoenergia.polska-droga.pl/trujace-kuchenki-blog/134-kuchenk-gazowe-trujp.html

???

Czego nie rozumiesz? Czytac nie umiesz?

Chociazby to:
"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."

Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

--
Artur

Hello AZ,

Wednesday, September 28, 2011, 11:49:37 PM, you wrote:

On 2011-09-28, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Zapoznasz się z treścią zawartą w linku poniżej?
http://www.ekoenergia.polska-droga.pl/trujace-kuchenki-blog/134-kuchenk-gazowe-trujp.html

???

Czego nie rozumiesz? Czytac nie umiesz?
Chociazby to:
"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."

GLOBALNIE!

Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

CO był problemem w centrach miast. Obecnie już nie jest.


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On 2011-09-28, RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl> wrote:

Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

CO był problemem w centrach miast. Obecnie już nie jest.

No dobra, co szkodzi produkowac o dowolnej normie a do miast wpuszczac
np z Euro2?

--
Artur

W dniu 28-09-2011 23:57, RoMan Mandziejewicz pisze:

"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."

GLOBALNIE!

Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

CO był problemem w centrach miast. Obecnie już nie jest.

Zaraz się dowiemy, że CO eliminuje możliwość wystąpienia hiperwentylacji - musi więc być pożyteczny.


Pozdrawiam
Paweł

W dniu 28-09-2011 23:49, AZ pisze:

"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."
Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

Zmniejsza jego stężenie przy dużym natężeniu ruchu np. w miejskich aglomeracjach? W życiu byś na to nie wpadł, co?


Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-28, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."
Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

Zmniejsza jego stężenie przy dużym natężeniu ruchu np. w miejskich aglomeracjach? W życiu byś na to nie wpadł, co?

To samochody jezdza tylko po miastach? Czemu wszystkie nowoprodukowane
musza miec odpowiednie Euro? Niech produkuja rozne a do miast wpuszczaja
Euro2 jak np. Berlin.

--
Artur

Hello AZ,

Thursday, September 29, 2011, 12:12:07 AM, you wrote:

"W porównaniu z masą tlenku węgla powstającą w procesach naturalnych,
emisja spowodowana działalnością człowieka jest raczej niewielka."
Wiec, co daje zmniejszenie emisji CO wymogiem EuroX?

Zmniejsza jego stężenie przy dużym natężeniu ruchu np. w miejskich
aglomeracjach? W życiu byś na to nie wpadł, co?

To samochody jezdza tylko po miastach?

Nie, kurwa - po oceanach.

[...]


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

W dniu 29-09-2011 00:12, AZ pisze:

musza miec odpowiednie Euro? Niech produkuja rozne a do miast wpuszczaja
Euro2 jak np. Berlin.

Możesz mi powiedzieć, za przeproszeniem - po jaki ch..?



Pozdrawiam
Paweł

On Wed, 28 Sep 2011 16:35:02 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?
Znalazłem jedynie wpływ na krew, ale nie wiem, czy auta są w stanie
zwiększyć go do niebezpiecznego poziomu.

Proszę Cię, nie kompromituj się...

Krynico wiedzy wszelakiej, miej litość dla maluczkich i kapnij im ze
swoich niewyczerpanych źródeł.
Ja naprawdę tego nie wiem i chętnie się dowiem. Dla Ciebie to zapewne
jest oczywiste, skoro tylko ten gaz podałeś jako przykład.
Takie zdania kompromitują Ciebie raczej, IMHO.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28-09-2011 21:30, Jarek Andrzejewski pisze:

Proszę Cię, nie kompromituj się...

Krynico wiedzy wszelakiej, miej litość dla maluczkich i kapnij im ze
swoich niewyczerpanych źródeł.
Ja naprawdę tego nie wiem i chętnie się dowiem. Dla Ciebie to zapewne
jest oczywiste, skoro tylko ten gaz podałeś jako przykład.

A jaki miałem ci dać za przykład? HEL?

Takie zdania kompromitują Ciebie raczej, IMHO.

Twoja niewiedza ma _mnie_ kompromitować? ROTFL
Podstawówki nie skończyłeś? Do liceum nie chodziłeś?
Teraz już rozumiem, dlaczego tyle osób umiera co roku w wyniku zaczadzenia.




Pozdrawiam
Paweł

On Wed, 28 Sep 2011 21:39:49 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Twoja niewiedza ma _mnie_ kompromitować? ROTFL
Podstawówki nie skończyłeś? Do liceum nie chodziłeś?
Teraz już rozumiem, dlaczego tyle osób umiera co roku w wyniku zaczadzenia.

tak, spalinami aut z zabójczymi silnikami spełniającymi "tylko" normę
Euro I. Gdyby wszystkie auta spełniały normę Euro V, to żaden piecyk
nawet nie śmiałby zadymić czymś innym niż świeże powietrze.

Podałem konkretne liczby: w powietrzu jest 0,000008% CO,
promieniowanie UV go szybko zmienia w CO2, szkodliwe jest stężenie 20
_tysięcy_ razy większe.

Ale Ty oczywiście wiesz lepiej, ale - z jakichś tajemniczych powodów -
wiedzę tę starannie ukrywasz.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28-09-2011 22:57, Jarek Andrzejewski pisze:

Twoja niewiedza ma _mnie_ kompromitować? ROTFL
Podstawówki nie skończyłeś? Do liceum nie chodziłeś?
Teraz już rozumiem, dlaczego tyle osób umiera co roku w wyniku zaczadzenia.

tak, spalinami aut z zabójczymi silnikami spełniającymi "tylko" normę
Euro I. Gdyby wszystkie auta spełniały normę Euro V, to żaden piecyk
nawet nie śmiałby zadymić czymś innym niż świeże powietrze.

I pewnie nie słyszałeś nigdy o czujnikach tlenku węgla np. w garażach?
Jesteś coraz bardziej zabawny.

Podałem konkretne liczby: w powietrzu jest 0,000008% CO,
promieniowanie UV go szybko zmienia w CO2, szkodliwe jest stężenie 20
_tysięcy_ razy większe.
Ale Ty oczywiście wiesz lepiej, ale - z jakichś tajemniczych powodów -
wiedzę tę starannie ukrywasz.

Wiedza na poziomie szkoły podstawowej to dla ciebie jakieś tajemne czary mary?


Pozdrawiam
Paweł

On Wed, 28 Sep 2011 23:21:14 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

W dniu 28-09-2011 22:57, Jarek Andrzejewski pisze:

Twoja niewiedza ma _mnie_ kompromitować? ROTFL
Podstawówki nie skończyłeś? Do liceum nie chodziłeś?
Teraz już rozumiem, dlaczego tyle osób umiera co roku w wyniku zaczadzenia.

tak, spalinami aut z zabójczymi silnikami spełniającymi "tylko" normę
Euro I. Gdyby wszystkie auta spełniały normę Euro V, to żaden piecyk
nawet nie śmiałby zadymić czymś innym niż świeże powietrze.

I pewnie nie słyszałeś nigdy o czujnikach tlenku węgla np. w garażach?
Jesteś coraz bardziej zabawny.

A dymienie w garażach zagraża całemu światu czy tylko mieszkańcom tego
domu?
I czy auto z silnikiem z 2011 roku nie zabije gospodarza, jeśli zechce
pozostać w zamkniętym garażu z uruchomionym silnikiem auta?

Podałem konkretne liczby: w powietrzu jest 0,000008% CO,
promieniowanie UV go szybko zmienia w CO2, szkodliwe jest stężenie 20
_tysięcy_ razy większe.
Ale Ty oczywiście wiesz lepiej, ale - z jakichś tajemniczych powodów -
wiedzę tę starannie ukrywasz.

Wiedza na poziomie szkoły podstawowej to dla ciebie jakieś tajemne czary mary?

Nie. Czary mary to dla mnie Twój upór by nie uzasadniać swoich tez.
OK, nie będę nalegał, mogę z tym żyć.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28-09-2011 23:24, Jarek Andrzejewski pisze:

I pewnie nie słyszałeś nigdy o czujnikach tlenku węgla np. w garażach?
Jesteś coraz bardziej zabawny.

A dymienie w garażach zagraża całemu światu czy tylko mieszkańcom tego
domu?

A wdychanie tlenku węgla z kilkudziesięciu samochodów, które stoją obok w korku jest wg. ciebie zdrowe?

I czy auto z silnikiem z 2011 roku nie zabije gospodarza, jeśli zechce
pozostać w zamkniętym garażu z uruchomionym silnikiem auta?

Musiałby ponad 6 na raz uruchomić, żeby dorównać 15letniemu dieslowi.
Zakładając, że te 15letnie są w stanie fabrycznym.

Wiedza na poziomie szkoły podstawowej to dla ciebie jakieś tajemne czary
mary?

Nie. Czary mary to dla mnie Twój upór by nie uzasadniać swoich tez.
OK, nie będę nalegał, mogę z tym żyć.

Tylko nie wdychaj za dużo spalin.

Pozdrawiam
Paweł

Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:j603pc$eda$1@mx1.internetia.pl...

A dymienie w garażach zagraża całemu światu czy tylko mieszkańcom tego
domu?

A wdychanie tlenku węgla z kilkudziesięciu samochodów, które stoją obok w korku jest wg. ciebie zdrowe?

Odkad zlikwidowalismy gazniki tego CO jest naprawde niewiele.
A przy niewielkiej ilosci organizm sobie z nim radzi bez problemow.

W koncu CO jest w dymie z ogniska, z papierosa, a palacze jak umieraja to raczej na raka pluc, choc czasem na zawal serca.

I czy auto z silnikiem z 2011 roku nie zabije gospodarza, jeśli zechce
pozostać w zamkniętym garażu z uruchomionym silnikiem auta?

Musiałby ponad 6 na raz uruchomić, żeby dorównać 15letniemu dieslowi.
Zakładając, że te 15letnie są w stanie fabrycznym.

Akurat diesle to tego CO produkuja malo. Mimo zaostrzenia normy one z reguly pracuja na ubogiej mieszance, problem jest tylko przy pedale w podlodze oraz rozkalibrowanych wtryskiwaczach.

Wiekszym problemem jest wynikajaca z tej ubogiej mieszanki spora zawartosc tlenkow azotu. Ktora ponoc jest w dodatku znacznie bardziej szkodliwa niz CO w niewielkim stezeniu.

Oops ... zapomnialem o EGR. Byc moze nie jest juz tak dobrze jak pisze :-)

J.

Hello J.F,

Friday, September 30, 2011, 11:25:05 AM, you wrote:

A dymienie w garażach zagraża całemu światu czy tylko mieszkańcom
tego domu?

A wdychanie tlenku węgla z kilkudziesięciu samochodów, które stoją
obok w korku jest wg. ciebie zdrowe?

Odkad zlikwidowalismy gazniki tego CO jest naprawde niewiele.
A przy niewielkiej ilosci organizm sobie z nim radzi bez problemow.
W koncu CO jest w dymie z ogniska, z papierosa, a palacze jak umieraja
to raczej na raka pluc, choc czasem na zawal serca.

Raczej na zawał czy inną postać niewydolności krążenia.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Hello Jarek,

Wednesday, September 28, 2011, 10:57:15 PM, you wrote:

Twoja niewiedza ma _mnie_ kompromitować? ROTFL
Podstawówki nie skończyłeś? Do liceum nie chodziłeś?
Teraz już rozumiem, dlaczego tyle osób umiera co roku w wyniku zaczadzenia.

tak, spalinami aut z zabójczymi silnikami spełniającymi "tylko" normę
Euro I. Gdyby wszystkie auta spełniały normę Euro V, to żaden piecyk
nawet nie śmiałby zadymić czymś innym niż świeże powietrze.
Podałem konkretne liczby: w powietrzu jest 0,000008% CO,

Statystycznie. A statystycznie to jak wyprowadzasz psa, to masz trzy
nogi. I pies też trzy.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Hello Jarek,

Wednesday, September 28, 2011, 4:27:33 PM, you wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

/.../

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?

Ludzie wchodzą w skład środowiska. A stężenie tlenku węgla w
zakorkowanych miastach przekraczało bezpieczne granice.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On Wed, 28 Sep 2011 16:45:58 +0200, RoMan Mandziejewicz
<roman@pik-net.pl> wrote:

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?

Ludzie wchodzą w skład środowiska. A stężenie tlenku węgla w
zakorkowanych miastach przekraczało bezpieczne granice.

przekraczało? Kiedy i gdzie (i czy samochody były jego źródłem?)?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Hello Jarek,

Wednesday, September 28, 2011, 9:31:56 PM, you wrote:

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?

Ludzie wchodzą w skład środowiska. A stężenie tlenku węgla w
zakorkowanych miastach przekraczało bezpieczne granice.

przekraczało? Kiedy

Jeszcze kilkanaście lat temu. W czasach, gdy nawet 3% mogło być w
spalinach samochodów osobowych.

i gdzie (i czy samochody były jego źródłem?)?

Napisałem - w zatłoczonych miastach.

Musisz być bardzo młodym człowiekiem, że nie pamiętasz komuszej
telewizji radośnie ogłaszającej kolejne alarmy smogowe w Japonii i
USA. Oraz zawsze pokazywanych przy tej okazji budkach z tlenem w
Japonii. Ale to się skończyło razem z zaostrzeniem norm spalin. W
każdym razie jak 3 lata temu mój syn był w Japonii, to problem smogu
tokijskiego był już praktycznie zapomniany.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

W dniu 28.09.2011 16:27, Jarek Andrzejewski pisze:

Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

przyznam się, że nie wiem: w czym tlenek węgla jest szkodliwy dla
środowiska?

Hmmm.... Trudniej popełnić samobójstwo? ;->

Bo na otwartym powietrzu po 5 godzinach połowa CO zamienia się w CO2 - czyli szybko znika.

Swoją szosą w hutnictwie sporo CO się produkuje - czyli np. przy wytapianiu stali na nowe samochody i przetapianiu starych...

On 2011-09-28, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

Czy potrafisz podac wyniki pokazujace dokladnie ile szkodzi 15 letni
samochod z Euro I od nowego z Euro V?

Ale to żadna tajemnica.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_standard_emisji_spalin
Warto zwrócić uwagę na tlenek węgla, którego jest blisko 3x mniej.

To tylko część danych: nie ma nic o utylizacji starego i wyprodukowaniu
nowego samochodu. Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

W dniu 29-09-2011 14:24, Krzysiek Kielczewski pisze:

To tylko część danych: nie ma nic o utylizacji starego i wyprodukowaniu
nowego samochodu.

Producenci stosują coraz więcej materiałów z odzysku, praktycznie każda marka ma politykę ochrony środowiska.


Pozdrawiam
Paweł

On Thu, 29 Sep 2011 14:32:59 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

W dniu 29-09-2011 14:24, Krzysiek Kielczewski pisze:

To tylko część danych: nie ma nic o utylizacji starego i wyprodukowaniu
nowego samochodu.

Producenci stosują coraz więcej materiałów z odzysku, praktycznie każda marka ma politykę ochrony środowiska.

Co przecież wcale nie oznacza, że ten odzysk jest całkowicie obojętny
dla środowiska (albo nawet, że szkodzi mniej niż pozyskiwanie
materiałów spoza odzysku).
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 29-09-2011 14:40, Jarek Andrzejewski pisze:

Producenci stosują coraz więcej materiałów z odzysku, praktycznie każda
marka ma politykę ochrony środowiska.

Co przecież wcale nie oznacza, że ten odzysk jest całkowicie obojętny
dla środowiska (albo nawet, że szkodzi mniej niż pozyskiwanie
materiałów spoza odzysku).

Przykład?


Pozdrawiam
Paweł

On Thu, 29 Sep 2011 14:42:34 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

W dniu 29-09-2011 14:40, Jarek Andrzejewski pisze:

Co przecież wcale nie oznacza, że ten odzysk jest całkowicie obojętny
dla środowiska (albo nawet, że szkodzi mniej niż pozyskiwanie
materiałów spoza odzysku).

Przykład?

Pierwszy z brzegu: http://www.dss-recykling.pl/ekologia.php

"Recykling odpadów szkła płaskiego i opakowaniowego znacznie
przyczynia się do zmniejszenia ilości odpadów deponowanych na
składowisku odpadów /.../ zmniejszenie emisji /.../ zmniejszenie
emisji /.../ ograniczenie emisji  /.../ ograniczenie emisji /.../
ograniczenie emisji"

Zmniejsza, a nie likwiduje.

Co do części w nawiasie: jak wpadnę na jakiś trop, to dam znać.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 29-09-2011 14:52, Jarek Andrzejewski pisze:

Zmniejsza, a nie likwiduje.

No to chyba logiczne, trudno żeby zwiększał.

Co do części w nawiasie: jak wpadnę na jakiś trop, to dam znać.

Czekam. Szczególnie ciekawi mnie to nieekologiczne przetwarzanie tworzyw sztucznych. Np. przetwarzanie PET na tkaniny "polarowe".

Pozdrawiam
Paweł

On Thu, 29 Sep 2011 14:55:45 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

W dniu 29-09-2011 14:52, Jarek Andrzejewski pisze:

Zmniejsza, a nie likwiduje.

No to chyba logiczne, trudno żeby zwiększał.

więc się zgadzamy: recykling nie jest bez wpływu na środowisko.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 29-09-2011 15:04, Jarek Andrzejewski pisze:

W dniu 29-09-2011 14:52, Jarek Andrzejewski pisze:

Zmniejsza, a nie likwiduje.

No to chyba logiczne, trudno żeby zwiększał.

więc się zgadzamy: recykling nie jest bez wpływu na środowisko.

Natomiast jego brak to ... ?

Pozdrawiam
Paweł

On Thu, 29 Sep 2011 15:06:28 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Natomiast jego brak to ... ?

Tak, najbardziej ekologicznie byłoby, Ĺźeby samochody prosto po wyjeĹşdzie z  fabryki wjeĹźdĹźały do niej z drugiej strony od razu na recykling.

--
Pozdrawiam
RobertP.

W dniu 29.09.2011 14:40, Jarek Andrzejewski pisze:

On Thu, 29 Sep 2011 14:32:59 +0200, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

W dniu 29-09-2011 14:24, Krzysiek Kielczewski pisze:

To tylko część danych: nie ma nic o utylizacji starego i wyprodukowaniu
nowego samochodu.

Producenci stosują coraz więcej materiałów z odzysku, praktycznie każda marka ma politykę ochrony środowiska.

Co przecież wcale nie oznacza, że ten odzysk jest całkowicie obojętny
dla środowiska (albo nawet, że szkodzi mniej niż pozyskiwanie
materiałów spoza odzysku).

Tia, nasłuchał się chłopaczyna sloganów i teraz sobie wyobraża, że stara
karoseria sama się przetapia na nową stal ;->

Bez kolosalnego wydatku energetycznego, oddzielania zanieczyszczeń,
domieszkowania na nowo...

W dniu 29-09-2011 15:04, Andrzej Lawa pisze:

Tia, nasłuchał się chłopaczyna sloganów i teraz sobie wyobraża, że stara
karoseria sama się przetapia na nową stal ;->
Bez kolosalnego wydatku energetycznego, oddzielania zanieczyszczeń,
domieszkowania na nowo...

No to teraz kawa na ławę.
W świecie Andrzejka wydobycie i przetworzenie rud na stal, lub wytworzenie nowych tworzyw jest mniej energochłonne od wykorzystania już istniejących.

Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-29, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

To tylko część danych: nie ma nic o utylizacji starego i wyprodukowaniu
nowego samochodu.

Producenci stosują coraz więcej materiałów z odzysku, praktycznie każda marka ma politykę ochrony środowiska.

I dobrze, nie zmienia to faktu, że brak tych danych nie pozwala na
ocenienie sensowności pomysłu wymuszania wymiany sprawnych starych
samochodów na nowe.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

W dniu 29-09-2011 14:48, Krzysiek Kielczewski pisze:

I dobrze, nie zmienia to faktu, że brak tych danych nie pozwala na
ocenienie sensowności pomysłu wymuszania wymiany sprawnych starych
samochodów na nowe.

Nigdzie nie napisałem i nigdy nie twierdziłem, że przymus wymiany jest czymś dobrym. Nie kwestionuje natomiast sensu stosowania ekologicznych rozwiązań w nowych samochodach, a wręcz je popieram.


Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-29, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

I dobrze, nie zmienia to faktu, że brak tych danych nie pozwala na
ocenienie sensowności pomysłu wymuszania wymiany sprawnych starych
samochodów na nowe.

Nigdzie nie napisałem i nigdy nie twierdziłem, że przymus wymiany jest czymś dobrym. Nie kwestionuje natomiast sensu stosowania ekologicznych rozwiązań w nowych samochodach, a wręcz je popieram.

To tak jak ja. Ale podawanie tylko tego wycinka danych jest argumentem
używanym właśnie przez zwolenników obowiazkowej wymiany.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

W dniu 29-09-2011 15:37, Krzysiek Kielczewski pisze:

Nigdzie nie napisałem i nigdy nie twierdziłem, że przymus wymiany jest
czymś dobrym. Nie kwestionuje natomiast sensu stosowania ekologicznych
rozwiązań w nowych samochodach, a wręcz je popieram.

To tak jak ja. Ale podawanie tylko tego wycinka danych jest argumentem
używanym właśnie przez zwolenników obowiazkowej wymiany.

W naszych realiach powinno się najpierw skupić na stanie technicznym. Zastanawiam się, jak można było dopuścić do ruchu dymiące na niebiesko sztrucle czy podobnie dymiące zapuszczone Autosany prywatnych przewoźników?

Pozdrawiam
Paweł

On 2011-09-29, DoQ <pawel.doq@gmail.com> wrote:

Nigdzie nie napisałem i nigdy nie twierdziłem, że przymus wymiany jest
czymś dobrym. Nie kwestionuje natomiast sensu stosowania ekologicznych
rozwiązań w nowych samochodach, a wręcz je popieram.

To tak jak ja. Ale podawanie tylko tego wycinka danych jest argumentem
używanym właśnie przez zwolenników obowiazkowej wymiany.

W naszych realiach powinno się najpierw skupić na stanie technicznym. Zastanawiam się, jak można było dopuścić do ruchu dymiące na niebiesko sztrucle czy podobnie dymiące zapuszczone Autosany prywatnych przewoźników?

Ta,  zastanawiasz się :) Doskonale wiesz jak :)

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

On Wed, 28 Sep 2011 14:45:21 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

to ja zapytam tak: czy Ty sądzisz, że wyprodukowanie i utylizacja
samochodu nie szkodzi środowisku w najmniejszym nawet stopniu? Jeśli
tak nie sądzisz, to nie możesz tego pomijać w momencie, gdy
twierdzisz, że obowiązkowa wymiana samochodu po określonym urzędowo
czasie jest lepsza dla środowiska niż pozostawienie decyzji o wymianie
właścicielom starych aut.

To, że nie wiesz (nikt nie podał) kosztów (w sensie np.
zanieczyszczeń) nie oznacza, że są zerowe i takie nalezy przyjąć do
porównania.
To tak a propos dyskusji i logiki.
Broń Boże nie sądzę, że nie masz racji, a jedynie to, że Ty także nie
dowiodłeś, że urzędowy nakaz wymiany jest korzystny - podobnie, jak
Twoi adwersarze, że jest odwrotnie.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On 28/09/2011 14:52, Jarek Andrzejewski wrote:

On Wed, 28 Sep 2011 14:45:21 +0100, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Czy potrafisz podać jedne wyniki badań pokazujące dokładnie o ile nowy
samochód bardziej szkodzi środowisku na przestrzeni powiedzmy 5 lat?

to ja zapytam tak: czy Ty sądzisz, że wyprodukowanie i utylizacja
samochodu nie szkodzi środowisku w najmniejszym nawet stopniu? Jeśli
tak nie sądzisz, to nie możesz tego pomijać w momencie, gdy
twierdzisz, że obowiązkowa wymiana samochodu po określonym urzędowo
czasie jest lepsza dla środowiska niż pozostawienie decyzji o wymianie
właścicielom starych aut.

To, że nie wiesz (nikt nie podał) kosztów (w sensie np.
zanieczyszczeń) nie oznacza, że są zerowe i takie nalezy przyjąć do
porównania.
To tak a propos dyskusji i logiki.
Broń Boże nie sądzę, że nie masz racji, a jedynie to, że Ty także nie
dowiodłeś, że urzędowy nakaz wymiany jest korzystny - podobnie, jak
Twoi adwersarze, że jest odwrotnie.

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł czy atomowa)

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

On 2011-09-28, kamil <kamil@spam.com> wrote:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł czy atomowa)

To samochody robi sie z pradu? A smary, oleje, lakiery i inna wszelaka
chemia?

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Idac tym tokiem rozumowania dojdziemy wkoncu do tego, ze najlepiej
bedzie poruszac sie konno, paliwo bio, odpady tez bio.

--
Artur

W dniu 28.09.2011 16:08, AZ pisze:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Idac tym tokiem rozumowania dojdziemy wkoncu do tego, ze najlepiej
bedzie poruszac sie konno, paliwo bio, odpady tez bio.

Wbrew pozorom to nie jest taki zły pomysł ;) (jak się ropa skończy)

On Wed, 28 Sep 2011 14:54:27 +0100, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Broń Boże nie sądzę, że nie masz racji, a jedynie to, że Ty także nie
dowiodłeś, że urzędowy nakaz wymiany jest korzystny - podobnie, jak
Twoi adwersarze, że jest odwrotnie.

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł czy atomowa)

podaj konkretne liczby.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

i tu także.
Poza tym oczywiście się mylisz: zanieczyszczenia pochodzące z
użytkownych samochodów (np. zużyte smary i części) można kontrolować,
składować i utulizować.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On 28/09/2011 15:20, Jarek Andrzejewski wrote:

On Wed, 28 Sep 2011 14:54:27 +0100, kamil<kamil@spam.com>  wrote:

Broń Boże nie sądzę, że nie masz racji, a jedynie to, że Ty także nie
dowiodłeś, że urzędowy nakaz wymiany jest korzystny - podobnie, jak
Twoi adwersarze, że jest odwrotnie.

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł czy atomowa)

podaj konkretne liczby.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

i tu także.
Poza tym oczywiście się mylisz: zanieczyszczenia pochodzące z
użytkownych samochodów (np. zużyte smary i części) można kontrolować,
składować i utulizować.

A na rurę wydechową założyć balonik?



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 28.09.2011 16:48, kamil pisze:

Poza tym oczywiście się mylisz: zanieczyszczenia pochodzące z
użytkownych samochodów (np. zużyte smary i części) można kontrolować,
składować i utulizować.

A na rurę wydechową założyć balonik?

Na elektrownię też zakładasz balonik?

On 28/09/2011 18:56, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 16:48, kamil pisze:

Poza tym oczywiście się mylisz: zanieczyszczenia pochodzące z
użytkownych samochodów (np. zużyte smary i części) można kontrolować,
składować i utulizować.

A na rurę wydechową założyć balonik?

Na elektrownię też zakładasz balonik?

Poniekąd tak, słyszałeś o filrach? Wyłapywaniu i utylizowaniu odpadów stałych?

Słyszałeś o elektrowniach wiatrowych czy wykorzystujących energię fal? Tam odpadów nie ma.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 2011-09-29 12:04, kamil pisze:

Słyszałeś o elektrowniach wiatrowych czy wykorzystujących energię fal?
Tam odpadów nie ma.

Skoro elektrownie wiatrowe są takie cacy, to dlaczego 10% prądu produkowanego z wiatru powoduje podniesienie ceny prądu o 100%?
Takie są wyliczenia fachowców, które widziałem w necie.

Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał w wiadomości news:j61hb7$728$1news.onet.pl...

W dniu 2011-09-29 12:04, kamil pisze:

Słyszałeś o elektrowniach wiatrowych czy wykorzystujących energię fal?
Tam odpadów nie ma.

Skoro elektrownie wiatrowe są takie cacy, to dlaczego 10% prądu produkowanego z wiatru powoduje podniesienie ceny prądu o 100%?

Wiatrak pewnie więcej kosztuje w przeliczeniu na jednostkę energii którą produkuje.

On 29/09/2011 11:30, Marcin N wrote:

W dniu 2011-09-29 12:04, kamil pisze:

Słyszałeś o elektrowniach wiatrowych czy wykorzystujących energię fal?
Tam odpadów nie ma.

Skoro elektrownie wiatrowe są takie cacy, to dlaczego 10% prądu
produkowanego z wiatru powoduje podniesienie ceny prądu o 100%?
Takie są wyliczenia fachowców, które widziałem w necie.

Ja w necie widziałem koty wyglądające jak Hitler, podaj może linki do tych konkretów:


http://www.reo.pl/raport-morski-wiatr-kontra-atom




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 17:42, kamil pisze:

http://www.reo.pl/raport-morski-wiatr-kontra-atom

Piękna wizja. Ale widziałeś, jaki tam rok podali? 2030. Obecnie mamy 2011 i tych wiatraczków ani widu, ani słychu. Poza tym elektrownie węglowe czy jądrowe mają taką miłą cechę, że stabilnie dostarczają energii cały czas, póki mają paliwo i są sprawne.

Wiatraki za to mają taką paskudną cechę, że jak nie wieje lub wieje za mocno, to niczego nie produkują.

Swoją szosą jak już powołujesz się na artykuł powołujący się na informacje z Green Peace, to udaj się do samego źródła i popytaj ich właśnie o ekologiczne koszta produkcji nowych pojazdów.

W dniu 29.09.2011 12:04, kamil pisze:

A na rurę wydechową założyć balonik?

Na elektrownię też zakładasz balonik?

Poniekąd tak, słyszałeś o filrach?

Owszem. W samochodach też są instalowane.

Wyłapywaniu i utylizowaniu odpadów stałych?

Ileż tych stałych jest w prawidłowo wyregulowanych samochodach...

Słyszałeś o elektrowniach wiatrowych czy wykorzystujących energię fal?
Tam odpadów nie ma.

O Yeti też słyszałem.

Wiatrowe są drogie, nieefektywne, hałaśliwe i nie stanowią wiarygodnego
źródła energii.

Z falowymi są inne problemy.

I popatrz sobie jaki udział w bilansie energetycznym mają te elektrownie
_obecnie_.

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

No i zanieczyszczenia powstają jeszcze przy okazji kopania nowych surowców.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

W dniu 28-09-2011 19:55, Andrzej Lawa pisze:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

EJ?

Pozdrawiam
Paweł

W dniu 2011-09-28 19:55, Andrzej Lawa pisze:

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

Czyli źródła odnawialne, które są popularne i średnio skuteczne.

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

Zakopie się w zamkniętych kopalniach.

No i zanieczyszczenia powstają jeszcze przy okazji kopania nowych surowców.

Tak jak i innych.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

Z elektrowni atomowej, bądź wiatrowej?

W dniu 28.09.2011 20:02, Artur Maśląg pisze:

Czyli, panie teoretyk?

Czyli źródła odnawialne, które są popularne i średnio skuteczne.

Konkrety poproszę.

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

Zakopie się w zamkniętych kopalniach.

Tylko elektrowni jądrowych nie mamy. Trzeba je wybudować (energia, surowce), zaopatrzyć w paliwo (import - czyli paliwo na dostarczenie paliwa), a potem zbudować odpowiednie pojemniki i systemy zabezpieczające (bo nie możesz po prostu wrzucić zużytego paliwa do beczek, zamknąć szczelnie i chować pod ziemią).

No i zanieczyszczenia powstają jeszcze przy okazji kopania nowych
surowców.

Tak jak i innych.

Tylko przy eksploatacji istniejących pojazdów zapotrzebowanie na nowe surowce jest dużo mniejsze.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

Z elektrowni atomowej, bądź wiatrowej?

ROTFL

Elektrownie wiatrowe... Popatrz sobie, jaki % energii dostarczają i jaką niską gęstość energetyczną zapewniają. Poza tym są mocno niewiarygodne jako źródło energii - nie masz gwarancji stałych dostaw.

Prawdziwe odnawialne (z ludzkiego punktu widzenia) źródło energii to Słońce, ale z tym na powierzchni też jest problem - potrzeba by wielkich orbitalnych instalacji, żeby to miało "ręce i nogi".

A wynoszenie na orbitę kosztuje mnóstwo energii. Podobnie jak i wyprodukowanie ogniw fotoelektrycznych.

No i mówimy o "tu i teraz" - nie "czy kiedyś wymienianie pojazdów co 5 lat będzie co najmniej neutralne dla środowiska" tylko czy obecnie - a obecnie większość energii jest produkowana w sposób dość "brudny".

Więc łaskawie z SF mi nie wyjeżdżaj, bo równie dobrze można by urzędowo zezłomować wszystkie pojazdy z uwagi na ewentualną możliwość wynalezienia teleportacji ;->

W dniu 2011-09-28 20:36, Andrzej Lawa pisze:

W dniu 28.09.2011 20:02, Artur Maśląg pisze:

Czyli, panie teoretyk?

Czyli źródła odnawialne, które są popularne i średnio skuteczne.

Konkrety poproszę.

Konkrety czego? Że są popularne i średnio skuteczne?

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

Zakopie się w zamkniętych kopalniach.

Tylko elektrowni jądrowych nie mamy.

A szkoda.

Tylko przy eksploatacji istniejących pojazdów zapotrzebowanie na nowe
surowce jest dużo mniejsze.

Mowa była chyba o energetyce jądrowej. Zdaje się, że zaopatrzenie
w surowce konwencjonalne jest jednak sumarycznie dużo droższe
i dużo bardziej uciążliwe dla środowiska.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

Z elektrowni atomowej, bądź wiatrowej?

ROTFL

Elektrownie wiatrowe... Popatrz sobie, jaki % energii dostarczają i jaką

Dobrze - mógłbyś nie ściemniać? Pytałem skąd to CO2 w elektrowniach
atomowych czy wiatrowych.

W dniu 28.09.2011 20:50, Artur Maśląg pisze:

Elektrownie wiatrowe... Popatrz sobie, jaki % energii dostarczają i jaką

Dobrze - mógłbyś nie ściemniać? Pytałem skąd to CO2 w elektrowniach
atomowych czy wiatrowych.

I oczywiście wyciąłeś dalszy, bardzo niewygodny dla ciebie, ciąg...

W dniu 2011-09-28 20:52, Andrzej Lawa pisze:

W dniu 28.09.2011 20:50, Artur Maśląg pisze:

Elektrownie wiatrowe... Popatrz sobie, jaki % energii dostarczają i jaką

Dobrze - mógłbyś nie ściemniać? Pytałem skąd to CO2 w elektrowniach
atomowych czy wiatrowych.

I oczywiście wyciąłeś dalszy, bardzo niewygodny dla ciebie, ciąg...

Słabo Ci idzie - Twój dryf był naprawdę nieistotny. Ja o elektrowniach
wiatrowych mam swoją opinię (co zresztą napisałem na samym początku),
a Ty nadal unikasz odpowiedzi, skąd ma być to CO2 w elektrowniach
atomowych czy wiatrowych. O ryby nie pytam.

W dniu 28.09.2011 20:57, Artur Maśląg pisze:

Słabo Ci idzie - Twój dryf był naprawdę nieistotny. Ja o elektrowniach
wiatrowych mam swoją opinię (co zresztą napisałem na samym początku),
a Ty nadal unikasz odpowiedzi, skąd ma być to CO2 w elektrowniach
atomowych czy wiatrowych. O ryby nie pytam.

Jaki % naszego zapotrzebowania energetycznego pokrywają elektrownie
jądrowe i wiatrowe?

On 28/09/2011 19:02, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-09-28 19:55, Andrzej Lawa pisze:

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

Czyli źródła odnawialne, które są popularne i średnio skuteczne.

Mało skuteczne?

http://en.wikipedia.org/wiki/Renewable_energy_in_Iceland

http://en.wikipedia.org/wiki/Renewable_energy_in_Norway

http://www.guardian.co.uk/environment/2006/feb/08/frontpagenews.oilandpetrol


To są całe kraje już dzisiaj utrzymujące się w większości z "mało skutecznych" odnawialnych źródeł energii.






--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 2011-09-29 12:08, kamil pisze:

On 28/09/2011 19:02, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-09-28 19:55, Andrzej Lawa pisze:

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

Czyli źródła odnawialne, które są popularne i średnio skuteczne.

Mało skuteczne?

Nie napisałem mało, tylko średnio.

http://en.wikipedia.org/wiki/Renewable_energy_in_Iceland

Hydroelektrownie i geotermia. Powierzchnia podobna do Polski,
ludność 300 tysięcy, w Polsce 38 milionów. Warunki geologiczne
przez grzeczność pominę.

http://en.wikipedia.org/wiki/Renewable_energy_in_Norway

Tutaj trochę więcej ludzi - całe 5 milionów. Energia w 99%
z elektrowni wodnych. Fajnie. Jeszcze mają ropę naftową.
Patrz jak trafili.

http://www.guardian.co.uk/environment/2006/feb/08/frontpagenews.oilandpetrol

ROTFL, ale mnie ubawiłeś. Dziwnym trafem 3 lata później wycofali się z
tych deklaracji i wrócili do koncepcji z użyciem energetyki atomowej
(mimo deklaracji o jej nierozwijaniu w tym materiale). Przyczyna
była prozaiczka - hydroelektrownie już dostarczały niecałe 50%
energii i te atomowe trzeba by czymś zastąpić. Wiatrowe niestety
okazały się zbyt mało wydajne.

To są całe kraje już dzisiaj utrzymujące się w większości z "mało
skutecznych" odnawialnych źródeł energii.

Bardzo fajnie, tylko kontynent nie ma tak dobrze, do tego do
źródeł odnawialnych zalicza się elektrownie wodne o mocy poniżej
5MW (bądź 10MW jak w większości Europy).

No to jak?

On 29/09/2011 11:59, Artur Maśląg wrote:

To są całe kraje już dzisiaj utrzymujące się w większości z "mało
skutecznych" odnawialnych źródeł energii.

Bardzo fajnie, tylko kontynent nie ma tak dobrze, do tego do
źródeł odnawialnych zalicza się elektrownie wodne o mocy poniżej
5MW (bądź 10MW jak w większości Europy).

http://www.reo.pl/raport-morski-wiatr-kontra-atom



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 2011-09-29 17:42, kamil pisze:

On 29/09/2011 11:59, Artur Maśląg wrote:

To są całe kraje już dzisiaj utrzymujące się w większości z "mało
skutecznych" odnawialnych źródeł energii.

Bardzo fajnie, tylko kontynent nie ma tak dobrze, do tego do
źródeł odnawialnych zalicza się elektrownie wodne o mocy poniżej
5MW (bądź 10MW jak w większości Europy).

http://www.reo.pl/raport-morski-wiatr-kontra-atom

A tak, czytałem. Wyjaśnij mi w związku z powyższym jak to się stało,
że Szwecja powróciła do rozwoju energetyki jądrowej po nieudanej
próbie jej zastąpienia farmami wiatrowymi? Pominąłeś moją
odpowiedź na materiał, który sam przedstawiłeś?

Wiesz, co jak co, ale ja zdecydowanie bardziej będę wierzył
opiniom krajów to wykorzystujących w praktyce niż jakimś
teoretycznym wydumkom, w których na pierwszym miejscu widzę
"niebezpieczny atom" i tworzenie miejsc pracy na potrzeby
energetyki wiatrowej.

W dniu 29.09.2011 17:42, kamil pisze:

Bardzo fajnie, tylko kontynent nie ma tak dobrze, do tego do
źródeł odnawialnych zalicza się elektrownie wodne o mocy poniżej
5MW (bądź 10MW jak w większości Europy).

http://www.reo.pl/raport-morski-wiatr-kontra-atom

Swoją szosą skoro tak piejesz o energii tak czystej i swobodnie
dostępnej, że kosz recyklingu i produkcji pojazdów uważasz za
ekologicznie pomijalny, to dlaczego tak przeszkadzają ci klasyczne
żarówki?? One już z tej czystej energii nie mogą korzystać?? Tylko huty,
stalownie i fabryki?

On Wed, 28 Sep 2011 19:55:01 +0200, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

BTW: CO2 nie jest chyba zbytnio szkodliwe dla ludzi, w końcu z każdym
oddechem trochę go wydalamy, za to bardzo dobrze służy roślinności.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Hello Jarek,

Wednesday, September 28, 2011, 9:26:49 PM, you wrote:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

BTW: CO2 nie jest chyba zbytnio szkodliwe dla ludzi, w końcu z każdym
oddechem trochę go wydalamy, za to bardzo dobrze służy roślinności.

Jasne. Tylko dlaczego ekofaszyści doprowadzili do regulowania i
opłacanie emisji CO2?

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

On Wed, 28 Sep 2011 21:47:17 +0200, RoMan Mandziejewicz
<roman@pik-net.pl> wrote:

Hello Jarek,

Wednesday, September 28, 2011, 9:26:49 PM, you wrote:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

BTW: CO2 nie jest chyba zbytnio szkodliwe dla ludzi, w końcu z każdym
oddechem trochę go wydalamy, za to bardzo dobrze służy roślinności.

Jasne. Tylko dlaczego ekofaszyści doprowadzili do regulowania i
opłacanie emisji CO2?

mnie nie pytaj.
Mam swoje spiskowe teorie, ale brak mi dowodów :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

W dniu 28.09.2011 21:26, Jarek Andrzejewski pisze:

On Wed, 28 Sep 2011 19:55:01 +0200, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

BTW: CO2 nie jest chyba zbytnio szkodliwe dla ludzi, w końcu z każdym
oddechem trochę go wydalamy, za to bardzo dobrze służy roślinności.

Tak, ale teraz jest wielka panika na CO2... Tylko że nawet jeśli
słuszna, to przy współczesnej energetyce daleko więcej CO2 powstaje w
wyniku wyprodukowania nowego pojazdu i kasacji starego, niż ten stary
wyprodukowałby przez następne lata jeżdżenia.

Jeśli zaś liczyć różnicę w produkcji CO2 między nowym pojazdem a starym
- ten "wydatek" na CO2 nie zwróci się nawet w 20 lat.

Ba! Może w ogóle się nie zwrócić - mój stary "rzęch" ma spalanie poniżej
5l/100km, a w identycznych warunkach nowa "ekologiczna" Panda moich
rodziców spala około 6l/100km. Więcej paliwa - więcej CO2.

On 28/09/2011 18:55, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

Czyli wiatrowe czy turbiny pod powierzchnią oceanów? Są kraje pokrywające już znaczną cześć zapotrzebowania na energię w ten sposób i planujące pokryć 100% w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci.

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

Nie wydmucham pod szkołami, tak jak to robią samochody.

No i zanieczyszczenia powstają jeszcze przy okazji kopania nowych surowców.

Które można utylizować, bądź składować w bezpieczny sposób.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

http://en.wikipedia.org/wiki/Carbon_capture_and_storage



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

W dniu 29.09.2011 12:06, kamil pisze:

On 28/09/2011 18:55, Andrzej Lawa wrote:

W dniu 28.09.2011 15:54, kamil pisze:

1. Zanieczyszczenia przy prodkucji nowego samochodu można znacznie
ograniczać (choćby energia z "zielonych" źródeł

Czyli, panie teoretyk?

Czyli wiatrowe czy turbiny pod powierzchnią oceanów? Są kraje

Które pokrywają ile % obecnego zapotrzebowania?...

pokrywające już znaczną cześć zapotrzebowania na energię w ten sposób i
planujące pokryć 100% w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci.

Wiesz, ja mogę planować, że za pół wieku będziemy kolonizować inne światy.

Ale teraz mówimy o "tu i teraz".

czy atomowa)

A co zrobisz z odpadami?

Nie wydmucham pod szkołami, tak jak to robią samochody.

Powiedz to uczniom w Czernobylu ;->

No i zanieczyszczenia powstają jeszcze przy okazji kopania nowych
surowców.

Które można utylizować, bądź składować w bezpieczny sposób.

Nie, nie można. Przynajmniej nie zawsze.

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

http://en.wikipedia.org/wiki/Carbon_capture_and_storage

"Capturing and compressing CO2 requires much energy and would increase
the fuel needs of a coal-fired plant with CCS by 25%-40%."

Też mi "ekologia", która powoduje aż taki wzrost zużycia surowców
energetycznych.

Użytkownik "Andrzej Lawa"  napisał w wiadomości grup

2. Zanieczyszczenia podczas produkcji można kontrolować, składować i
utylizować, w przeciwieństwie do samochodów w mieście.

Tia, składowanie CO2 z elektrowni... Co jeszcze wymyślisz?

Amerykanie nad tym mysla, a moze nawet juz robia.
A kto wie czy taki CO2 to nie jest idealny srodek np do wpompowania w zloze ropy, przy okazji wypierajac jej resztki.

Jedyny problem ze to pompowanie kosztuje, czyli jeszcze wiecej tego CO2 powstaje.

J.

W dniu 30.09.2011 11:17, J.F pisze:

Amerykanie nad tym mysla, a moze nawet juz robia.

Robią, zwiększając zużycie paliwa o średnio 1/3.

A kto wie czy taki CO2 to nie jest idealny srodek np do wpompowania w
zloze ropy, przy okazji wypierajac jej resztki.

Ropa gazowana ;->

Jedyny problem ze to pompowanie kosztuje, czyli jeszcze wiecej tego CO2
powstaje.

"Jedyny"... Tak samo "jedyny" problem z napędzaniem samochodów wodorem
to kosz energetyczny wytworzenia tego wodoru ;->

To będzie fajne jak będziemy mieli kilometry kwadratowe elektrowni
słonecznych.

Dnia Fri, 30 Sep 2011 11:24:54 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

W dniu 30.09.2011 11:17, J.F pisze:

Jedyny problem ze to pompowanie kosztuje, czyli jeszcze wiecej tego CO2
powstaje.

"Jedyny"... Tak samo "jedyny" problem z napędzaniem samochodów wodorem
to kosz energetyczny wytworzenia tego wodoru ;->

To będzie fajne jak będziemy mieli kilometry kwadratowe elektrowni
słonecznych.

Bynajmniej - to wcale nie jest jedyny problem, i dlatego same elektrownie
nie wystarcza :-)

A przeciez nie musza byc sloneczne - moze sie uda zrobic termojadrowe ..

J.

Użytkownik "kamil"

PLONK po prostu, ile można debatować z betonem.

Ja ignoruję? Zapytam jeszcze raz:

Zdaje się, że nawet PLONKA nie umiesz dać porządnego :)

Mimo róznicy zdań pozdrówki. Z mojej strony EOT bo i tak nie przekonamy się do swoich racji.

On 28/09/2011 15:02, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

PLONK po prostu, ile można debatować z betonem.

Ja ignoruję? Zapytam jeszcze raz:

Zdaje się, że nawet PLONKA nie umiesz dać porządnego :)

Za dobrze bawię się czytając Andrzejowe przemyślenia.

Mimo róznicy zdań pozdrówki. Z mojej strony EOT bo i tak nie przekonamy
się do swoich racji.

To jest usenet, tu się nie przekonuje, tylko walczy. ;)



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net