Marek Czaplicki napisał(a):

Budapeszt za cztery lata? :)

Wasz złoty będzie błyszczał w regionie pod warunkiem, że obniżycie
koszty swojej pracy jeszcze 3 razy.. Wtedy będziecie pracować za
chińskie stawki i staniecie się wystarczająco konkurencyjni, żeby
utrzymywać bezrobocie na poziomie 8%... Tak więc zamiast 1500 zł na
miesiąc - powinno wam starczyć 500 zł przy tych samych cenach i
kosztach życia... Powodzenia!...

Tzva Adonai pisze na pl.soc.polityka w dniu wtorek 18 październik 2011 19:15:

Marek Czaplicki napisał(a):

Budapeszt za cztery lata? :)

Wasz złoty będzie błyszczał w regionie pod warunkiem, że obniżycie
koszty swojej pracy jeszcze 3 razy.. Wtedy będziecie pracować za
chińskie stawki i staniecie się wystarczająco konkurencyjni, żeby
utrzymywać bezrobocie na poziomie 8%... Tak więc zamiast 1500 zł na
miesiąc - powinno wam starczyć 500 zł przy tych samych cenach i
kosztach życia... Powodzenia!...

Dzięki za życzenia. Nigdy nie przypuszczałem, że tak szybko ktoś potrafi się zadomowić w innym kraju i zapomnieć o ojczyźnie mówiąc "wasz". Więc wypowiem się w imieniu złotego. Zostaw jego w spokoju. :)

Marek Czaplicki napisał(a):

Zostaw jego w spokoju. :)

Jestem przyjacielem Polaków... Dobrze im życzę...

Tzva Adonai pisze na pl.soc.polityka w dniu wtorek 18 październik 2011 19:36:

Marek Czaplicki napisał(a):

Zostaw jego w spokoju. :)

Jestem przyjacielem Polaków... Dobrze im życzę...

Obniżanie pensji skutkuje tym, że obywatele nie mają za co kupić potrzebnych im dóbr. Kurczy się przez to rynek wewnętrzny będący stabilizatorem gospodarki. Chcesz, żeby Polska podążała drogą Chin. Dlaczego?

Marek Czaplicki <emcza@gazeta.pl> pisze:

Tzva Adonai pisze na pl.soc.polityka w dniu wtorek 18 paĹşdziernik 2011 19:36:

Marek Czaplicki napisał(a):

Zostaw jego w spokoju. :)

Jestem przyjacielem Polaków... Dobrze im życzę...

Obniżanie pensji skutkuje tym, że obywatele nie mają za co kupić potrzebnych im dóbr. Kurczy się przez to rynek wewnętrzny będący stabilizatorem gospodarki. Chcesz, żeby Polska podążała drogą Chin. Dlaczego?

A Polacy nie zarabiają _już_ mniej (w przeliczeniu na EUR)?
Zapewne dzięki temu niektóre efekty kryzysu są mniejsze (mniejsze
bezrobocie) ale ja nie zamierzam rżnąć idioty że to jest "coś za nic"
gdy to jest zwyczajne "coś za coś". Przy czym ja uważam za bardzo ważne
ustawianie się do lepszego startu (gospodarki) po kryzysie niż sporo
innych krajĂłw.

A pierdułkami Polsce jako o zielonej wyspie można sobie chyba dupę
podetrzeć przy liczeniu zmian PKB przeliczonego na EUR, jakoś nie
pamiętam by rząd Tuska Donalda (PO) _tym_ się chwalił choć dawniej z
takim _długim_ uporem i zaparciem godnym osła _był_ za natychmiastowym
wprowadzaniem EUR jako "środka na wszelki kryzys".

--
A. Filip : Świat jaki jest każdy widzi (inaczej).
Lepiej nie dolać, jak przelać.
  -- Przysłowie polskie (pl.wikiquote.org)

A. Filip pisze na pl.soc.polityka w dniu środa 19 październik 2011 09:43:

A pierdułkami Polsce jako o zielonej wyspie można sobie chyba dupę
podetrzeć przy liczeniu zmian PKB przeliczonego na EUR, jakoś nie
pamiętam by rząd Tuska Donalda (PO) _tym_ się chwalił choć dawniej z
takim _długim_ uporem i zaparciem godnym osła _był_ za natychmiastowym
wprowadzaniem EUR jako "środka na wszelki kryzys".

Więc jak? Przeliczasz PKB na euro i wychodzi Ci? Potem chcesz dowalić rządowi i mówisz o jego zamiarach co do wprowadzenia unijnej waluty. Zawsze można znaleźć jakąś walutę, wg której przeliczając różne rzeczy wyjdzie Ci to co "trzeba". W handlu zagranicznym stosuje się jako przelicznik wartości - dolara. W liczeniu PKB stosuje się walutę kraju jaka istnieje w danym kraju. Skoro w Polsce obowiązuje zł to trzymajmy się jego.

Marek Czaplicki <emcza@gazeta.pl> pisze:

A. Filip pisze na pl.soc.polityka w dniu środa 19 październik 2011 09:43:

A pierdułkami Polsce jako o zielonej wyspie można sobie chyba dupę
podetrzeć przy liczeniu zmian PKB przeliczonego na EUR, jakoś nie
pamiętam by rząd Tuska Donalda (PO) _tym_ się chwalił choć dawniej z
takim _długim_ uporem i zaparciem godnym osła _był_ za natychmiastowym
wprowadzaniem EUR jako "środka na wszelki kryzys".

Więc jak? Przeliczasz PKB na euro i wychodzi Ci? Potem chcesz dowalić rządowi i mówisz o jego zamiarach co do wprowadzenia unijnej waluty. Zawsze można znaleźć jakąś walutę, wg której przeliczając różne rzeczy wyjdzie Ci to co "trzeba". W handlu zagranicznym stosuje się jako przelicznik wartości - dolara. W liczeniu PKB stosuje się walutę kraju jaka istnieje w danym kraju. Skoro w Polsce obowiązuje zł to trzymajmy się jego.

Ja pamiętam okres gdy ulubioną zabawą solidaruchów było przeliczanie PKB PRL na USD po kursie czarnorynkowym żeby pokazać jako to była "_straszna_ bida z nędzą". Z _przyjemnością_ stosują tę ich sztuczkę
przeciw nim :-)

P.S. Nadgorliwości się mści bo wraca. Ja jej nie wybaczam.

--
A. Filip : Świat jaki jest każdy widzi (inaczej).
Bojaźliwy na widok robaczka świętojańskiego zaczyna wołać: pożar.
  -- Przysłowie ormiańskie (pl.wikiquote.org)