Użytkownik "ader" <ader1111@nospam.eu> napisał w wiadomości news:53f822f5$0$3043$65785112news.neostrada.pl...

Witam. Mam takie pytanie. Pare miesięcy temu przeprowadziłem się do innego mieszkania, z tamtego się wymeldowałem i zameldowałem tutaj. Mam firmę i również wszystkie dane są na nowy adres. W 2012 roku za pomówienia policja zabrała mi komputer pod nadzorem prokuratury i do tej pory mi nie oddali, nic się nie odzywali w tej sprawie, a Ja się nie dopominałem bo mi nie zależy na tym komputerze bo tam nic praktycznie nie było. Na komputerze nic nie było nielegalnego. I teraz mam pytanie. Czy np JAKBY COŚ PRZEZ PRZYPADEK ZNALEŹLI NA MNIE to pisma będą przychodzić na stary adres czy już ten nowy. W regonie itd mam ten nowy, wiec by nie mieli problemu z wysłaniem listu ew oddaniem komputera. Boję się że np coś znajdą ( choć to w 90% nie możliwe ) pisma będą przychodzić na stary adres ( tam nikt nie mieszka ) i będzie tak że nie odbieram pism i może być wyrok odgórny że nie odbieram korespondencji itp
Wszystkie inne listy już przychodzą do mnie na nowy adres.
I czy prokuratura ma obowiązek w jakimś czasie oddać komputer ?
Dziękuję za odpowiedzi

Zależy jaki masz status w sparwie. Jeśli zostałeś przesłuchany jako świadek z uprawnieniami wynikającym z art. 183 kpk, to wóczas nie jesteś stroną postępowania i nie masz obowiązku informowania organu procesowego o zmianie miejsca zamieszkania/zameldowania (bo teoretycznie to nadal w Polsce stanowi od strony prawa karnego synonim). Jeśli przedstawiono Ci zarzut, to otrzymałeś pouczenie pisemne i z niego wynika obowiązek informowania organu o zmianie miejsca zamieszkania. Tak, czy siak, głośne w mediach przypadki "poszukiwania" prawie zawsze wynikają mimo wszystko z winy poszukiwanych. Jeśli Policja nie może delikwenta znaleźć, to najpierw policjant powinien sprawdzić bazy danych - takie minimum, to PESEL, gdzie powinieneś mieć aktualny adres. Jak to nic nie da, to kieruje sie na miejsce policjanta (przeważnie dzielnicowego), by porozmawiał z sąsiadami, rodziną.Dopiero, jak to nic nie daje, to mamy procedurę "ustalenia miejsca pobytu", czyli takie poszukiwanie, które w wypadku wylegitymowania kończy się przyjęciem od "pacjenta" oświadczenia o jego aktualnym miejscu pobytu.

Co do zwrotu komputera, to oczywiście,ze jest taki obowiązek. Komputer pewnie trafił do biegłego. Terminy są różne. Ja na Twoim miejscu napisałbym pismo, albo choć e-mailzpodaniem sygnatury akt i z zapytaniem jak to długo jeszcze potrwa. Jeśli termin bedzie odległy, to proponuję wniosek o zabezpeiczenie sobie przez organ zawartości twardego dysku (można to skopiować na nośnik) i zwrot komputera.