Data: 2020-08-06 10:51:46 | |
Autor: Shrek | |
"ZmieĹcisz siÄ ĹmiaĹo" cd. | |
W dniu 05.08.2020 o 21:44, Bruno pisze:
"Podczas lotu z prezydentem, gdy doszło do startu bez kontrolera na służbie, załogę tworzyła kapitan z dwuletnim stażem, której towarzyszył instruktor, bo nie miała aktualnych uprawnień - ustalił tvn24.pl. Zaraz - czy ja dobrze rozumiem - dowodził kapitan a za "pierwszego" robił instruktor który z kolei "dowodził" panią kapitan? Jak wygląda CRM w takim przypadku? Bo wygląda mi na to, że to swoiste zamienienie ról - kapitan pełnie obowiązki kapitana, ale w razie W się momentalnie zamieniają i kapitanem zostaje instruktor, defacto bez pierwszego, bo jakie może mieć zaufanie do "kapitana" którego przed chwilą pozbawił dowodzenia statkiem z powodu uznania go za niekompetentnego? Nawet bez W, to co to za dowodzenie statkiem powietrznym, jak musisz wykonywać polecenia podwładnego. Dodajmy do tego presję związaną z wyjątkowymi paxami i presję na wykonanie zadania i mamy powtórtkę błędów w CRM ze smoleńska, gdzie nie wiadomo kto tak naprawdę dowodził. To jest gdzieś oficjalnie zapisane jak wygląda taki CRM bo widzę tu pomieszanie z poplątaniem, kto tak naprawdę statkiem dowodzi, a w deficycie czasu to nie będzie czasu na wyjaśnienia - więc powinno być jasno określone z góry. No i kolejną kwestią jest czy kapitan (jakikolwiek, nawet doświadczony) potrafi się psychicznie przełączyć z roli dowodzącego i przyjąć rolę podwładnego - IMHO nawet podświadomie będzie próbował swojej decyzji bronić a być może nawet ją "naprawić" skoro w jego mniemaniu wcale przecież zła nie była (a każdy swoje decyzje racjonalizuje i confirmation bias nie jest zjawiskiem nieznanym komisjom badającym przyczyny wypadków)? -- Shrek |
|
Data: 2020-08-06 14:51:36 | |
Autor: J.F. | |
"Zmieścisz się śmiało" cd. | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5f2bc4a1$0$17348$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 05.08.2020 o 21:44, Bruno pisze: "Podczas lotu z prezydentem, gdy doszło do startu bez kontrolera na służbie, załogę tworzyła kapitan z dwuletnim stażem, której towarzyszył instruktor, bo nie miała aktualnych uprawnień - ustalił tvn24.pl. Zaraz - czy ja dobrze rozumiem - dowodził kapitan a za "pierwszego" robił instruktor który z kolei "dowodził" panią kapitan? Jak wygląda CRM w takim przypadku? Bo wygląda mi na to, że to swoiste zamienienie ról - kapitan pełnie obowiązki kapitana, Na razie chyba w miare dobrze - kapitan kapitanuje, a drugi ma go kontrolowac ... i ma do tego bardzo dobre kwalifikacje :-) ale w razie W się momentalnie zamieniają i kapitanem zostaje instruktor, defacto bez pierwszego, bo jakie może mieć zaufanie do "kapitana" którego przed chwilą pozbawił dowodzenia statkiem z powodu uznania go za niekompetentnego? A co sie dzieje w normalnej zalodze, gdy drugi zauwazy duzy blad kapitana ? A tutaj ... przeciez to normalna sytuacja w czasie szkolenia, ze instruktor przejmuje stery jak kursant sobie nie radzi. No dobra - nie ma wtedy tylu pasazerow na pokladzie, zeby nie powiedziec VIP-ow. A moze po prostu ktos uznal p.o.rezydenta za Najmniej Wazna Osobe w panstwie :-) Czy jednak ... to byl zamach :-) Nawet bez W, to co to za dowodzenie statkiem powietrznym, jak musisz wykonywać polecenia podwładnego. Dodajmy do tego presję związaną z wyjątkowymi paxami i presję na wykonanie zadania i mamy powtórtkę błędów w CRM ze smoleńska, gdzie nie wiadomo kto tak naprawdę dowodził. No nie, tam chyba nie bylo watpliwosci. Błasik w kabinie sie potwiedził ? Ale chyba niewiele mówił, a kapitan znacznie wczesniej powiedzial "podejdziemy, odejdziemy i polecimy na zapasowe". To jest gdzieś oficjalnie zapisane jak wygląda taki CRM bo widzę tu pomieszanie z poplątaniem, kto tak naprawdę statkiem dowodzi, a w deficycie czasu to nie będzie czasu na wyjaśnienia - więc powinno być jasno określone z góry. No i kolejną kwestią jest czy kapitan (jakikolwiek, nawet doświadczony) potrafi się psychicznie przełączyć z roli dowodzącego i przyjąć rolę podwładnego - IMHO nawet podświadomie będzie próbował swojej decyzji bronić a być może nawet ją "naprawić" skoro w jego mniemaniu wcale przecież zła nie była (a każdy swoje decyzje racjonalizuje i confirmation bias nie jest zjawiskiem nieznanym komisjom badającym przyczyny wypadków)? Nie wiem czy to naprawde jest taki problem - chyba normalnie wykonuje zadania drugiego i polecenia/rozkazy pierwszego. Raczej gdzie indziej bym szukal problemow - czy dobrze wykonuje, skoro pelni role zmiennie, wiec nie jest do zadnej przygotowany instynktownie. W 54 pulku bylo to chyba nagminne. J. |
|
Data: 2020-08-06 15:05:00 | |
Autor: Shrek | |
"ZmieĹcisz siÄ ĹmiaĹo" cd. | |
W dniu 06.08.2020 o 14:51, J.F. pisze:
ale w razie W się momentalnie zamieniają i kapitanem zostaje instruktor, defacto bez pierwszego, bo jakie może mieć zaufanie do "kapitana" którego przed chwilą pozbawił dowodzenia statkiem z powodu uznania go za niekompetentnego? Racja - w sumie to samo. Tylko widzę tu pewną niekonsekwencję w hierarchii - niby dowodzisz, a masz nad sobą podwładnego;) A tutaj ... przeciez to normalna sytuacja w czasie szkolenia, ze instruktor przejmuje stery jak kursant sobie nie radzi. No ale to nie był lot szkoleniowy. A moze po prostu ktos uznal p.o.rezydenta za Najmniej Wazna Osobe w panstwie :-) Nie no - tylko urzędnik a nie mąż stanu, ale jednak podpis z tych ważniejszych. Nawet bez W, to co to za dowodzenie statkiem powietrznym, jak musisz wykonywać polecenia podwładnego. Dodajmy do tego presję związaną z wyjątkowymi paxami i presję na wykonanie zadania i mamy powtórtkę błędów w CRM ze smoleńska, gdzie nie wiadomo kto tak naprawdę dowodził. Ojj.. Błasik w kabinie sie potwiedził ? A nie? Ale chyba niewiele mówił, a kapitan znacznie wczesniej powiedzial "podejdziemy, odejdziemy i polecimy na zapasowe". A kto powiedział zdanie z tytułu wątku? -- Shrek |
|
Data: 2020-08-06 21:24:46 | |
Autor: J.F. | |
"Zmieścisz się śmiało" cd. | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5f2bfffb$0$17349$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 06.08.2020 o 14:51, J.F. pisze: ale w razie W się momentalnie zamieniają i kapitanem zostaje instruktor, defacto bez pierwszego, bo jakie może mieć zaufanie do "kapitana" którego przed chwilą pozbawił dowodzenia statkiem z powodu uznania go za niekompetentnego? Racja - w sumie to samo. Tylko widzę tu pewną niekonsekwencję w hierarchii - niby dowodzisz, a masz nad sobą podwładnego;) Ale przynajmniej ten podwladny kompetentny. A tutaj ... przeciez to normalna sytuacja w czasie szkolenia, ze instruktor przejmuje stery jak kursant sobie nie radzi.No ale to nie był lot szkoleniowy. Wiec co - kursantka sterow nie odda ? :-) A moze po prostu ktos uznal p.o.rezydenta za Najmniej Wazna Osobe w panstwie :-) Nie no - tylko urzędnik a nie mąż stanu, ale jednak podpis z tych ważniejszych. Taki wazny, ze kursantke dostal na pilota :-P W lutym czy marcu, to bym uznal za bardzo malo waznego - nie podpisze, to nastepca podpisze :-) ale pamietasz dywagacje prawne - w tym momencie wyborow, to byl jednak bardzo wazny. Nawet bez W, to co to za dowodzenie statkiem powietrznym, jak musisz wykonywać polecenia podwładnego. Dodajmy do tego presję związaną z wyjątkowymi paxami i presję na wykonanie zadania i mamy powtórtkę błędów w CRM ze smoleńska, gdzie nie wiadomo kto tak naprawdę dowodził. Ojj.. Jakos nie zauwazylem. Major jako drugi nie kwestionowal polecenia zaledwie kapitana. Błasik w kabinie sie potwiedził ?A nie? Nie wiem. Ale chyba niewiele mówił, a kapitan znacznie wczesniej powiedzial "podejdziemy, odejdziemy i polecimy na zapasowe". A kto powiedział zdanie z tytułu wątku? Błasik ? On ponoc tez podawal wysokosc ... skad ja odczytywal ? https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/864156,pilot-jaka-40-smialo-zmiescisz-sie-moglo-nie-odnosic-sie-do-proby-ladowania.html J. |
|